Basketball artykuł: kozłujący Curry i niekozłujący Thompson
Siema! Jakieś pół roku temu obiecałem że prześlę Wam artykuł. No ale w życiu bywa różnie, wena raz jest, raz jej nie ma, a chciałem napisać coś co przyjemnie się czyta. Dodatkowo, jestem początkującym pilotem więc z czasem u mnie krucho. Ale w końcu coś wyskrobałem, atmosfera mistrzostw świata chyba mnie nakręciła. Prośba o anonimowość…
Dzisiejszy artykuł poświęciłem aspektowi koszykówki, jakim jest wszechstronność gracza na boisku. Wymagane skupienie na tekście, ale bez przesady. Do dzieła. Na początek proszę Was o przypomnienie sobie kilku graczy NBA, którzy są pod wieloma względami wybitni. Weźmy takiego Stephena Curry. Gdyby przedstawić go w trakcie rzutu mógłby zastąpić Jerry’ego Westa w logo NBA.
Shoot, drive, kick
Ja Wam powiem: jego rzut to jedno. To jak rzuca, stanowi jakieś 30% jego wartości na boisku. Nie rzucałby tak dobrze, gdyby nie jego umiejętność kozłowania, crossovera. Myślę że stąpam po granicy hejtu, ale niech tak będzie. Wybrałem już tryb incognito. No więc, Stephen Curry jest wybitnym strzelcem. Za żadne skarby nie można mu tego odebrać. Chcę jedynie udowodnić, że jego bramkostrzelność nie jest jedynie wynikiem jego kompetencji rzutowych. Jest również efektem tego, w jaki sposób muszą obchodzić się z nim obrońcy.
Otóż obrońcy Curry’ego mają wyjątkowo ciężkie zadanie. Są podwójnie “zagrożeni”, w każdej chwili mogą dostać trójkę w twarz lub gonić typa w koźle. Każdemu z obecnych tutaj graczy zdarzyło się pewnie bronić kogoś, kto równie dobrze rzucał jak kozłował. Kto się równie swobodnie czuł na dystansie, co w crossie. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że obrona na piłce takiego gracza to najcięższe zadanie. Stałe balansowanie, aby znaleźć się w takim miejscu z którego dasz radę doskoczyć do jego potencjalnego rzutu, jak i przeszkodzić w dostaniu się pod kosz. Im lepiej ktoś robi obie te rzeczy (rzuca i kozłuje), tym większą ma przewagę nad obrońcą, tym mniejszy zostawia mu margines błędu.
Jeśli ktoś nie zgadza się moimi spostrzeżeniami to przywołuję statystyki Splash Brothers: “kozłującego” Stepha Curry oraz “niekozłującego” Klaya Thompsona. Przywołuję statystyki z playoffs, jako najbardziej miarodajne, ukazujący u obu zawodników 100% poziom starań itp.
-
Curry: 37.8 minut / 4.2 trafień zza łuku na 40.1% skuteczności / 26.5 punktów
-
Thompson 37.2 minut / 3.0 trafień zza łuku na 41.5% skuteczności / 19.3 punktów
Curry więcej rzuca. W każdym meczu playoffs trafia nieco ponad jedną trójkę więcej niż Thompson. Obrońcy, z całym szacunkiem dla talentu Thompsona, muszą bardziej liczyć się z możliwością oddania rzutu przez Curry’ego. Dlatego, mając w głowie jego rzut, są bardziej narażeni na jego minięcie, na jego atak na pomalowane. I w drugą stronę. Kiedy kozłuje, w obawie przed jego crossem dają mu możliwość oddania rzutu. Nie mogą “odetchnąć” widząc że drybluje, jak w przypadku Klaya.
Wiecie jakie jest prawdopodobieństwo, że Thompson odda rzut bez kozła, od razu po otrzymaniu piłki? To prawdopodobieństwo wynosi 56.3 % (za dwa: 22.3% za trzy: 34%). Ogólnie rzecz biorąc, im więcej kozłuje Klay w danej akcji, tym mniej prawdopodobne że odda rzut. Obrońcy to wiedzą; bronią go mając w głowie: “po prostu siedź na nim ciasno i utrudnij mu rzut”. Klay nie kozłuje. Curry – owszem. Wiecie jaki jest tego efekt? Spójrzcie na różnicę w ilości punktów zdobytych na mecz.
Oczywiście, że Klay jest gwiazdą. Widzieliśmy w ostatnim Game 3, że Curry bez drugiego Splash Bro poszaleć może, ale marzyć o pierścieniu już nie. Nie było pierścieni Stephena Curry’ego. Były pierścienie Curry’ego, Thompsona, Draymonda, Iguodali, itp.
Ameryki nie odkrywam. Opisałem tutaj coś, co pewnie większość z Was już pewnie zaobserwowała, być może ubrała innymi słowami. Napisałem raczej to w nadziei dodatkowego zmotywowania graczy do trenowania różnych aspektów koszykówki. Strzelców do kozłowania. Dryblujących do rzucania. Nie po to żeby próbowali robić wszystko na boisku. Raczej właśnie po to, żeby gość z przeglądem pola miał miejsce na piękne podanie, dzięki temu że obrońca boi się jego rzutu, a nie poluje na przechwyt. Żeby strzelec mógł więcej rzucać.
Autorem tekstu jest Czytelnik.
Ładny wstep
Fajnie, fajnie 🙂 Kiedy jakiś artykulik o zakolach Alexa Caruso?
Ogólnie spoko się czytało. Krótko, ale spoko. Jak tylko będziesz miał pilocie, pisz.
Przeczytałem i w sumie nie wiem o czym był ten artykuł.
Wymagane skupienie na tekscie, chyba jutro sobie przeczytam :p
Cały artykuł można by umieścić w jednym zdaniu: “Ten kto dobrze kozłuje i rzuca za trzy jest trudniejszy do bronienia, niż ten, który nie kozłuje.”
Bo w zasadzie głębszej tezy tam nie widzę (poprawcie mnie, jeśli się mylę).
Nie od dziś wiadomo, że zawodnik, który dysponuje większym wachlarzem ofensywnym jest trudniejszy do zatrzymania. Dlatego to Curry jest gwiazdą GSW, a Klay strzelcem (tylko i aż).
Widzę tytuł, myśle „BLC, Albo Grzegorz”. Pare zdań później już wiem, że to coś nowego. Trzymam kciuki za Ciebie, im więcej tekstów, tym lepiej! Blc i Grzegorz mają „flow”. Czyta ich się nie mogąc się oderwać. Tobie życzę tego samego! Keep up the good work!!!
Potencjał na szerszy artykuł, bo ten jednak za krótki. Można by wymienić więcej graczy o podobnej charakterystyce, może rozszerzyć coś o obronie na takich zawodnikach, jak zespołu radzą sobie albo bardziej probuja sobie poradzić systemowa obroną. To wygląda jak wstęp, ale dobry wstęp. 🙂
Życzymy dalszej “weny”
Piszę za Ciebie kolejny artykuł – jeśli gracz jest wysoki to lepiej jeśli ma też rzut i przegląd pola niż jest tylko wysoki. Wtedy obrońca musi do niego wychodzić dalej od kosza co robi miejsce na wyjazdy graczy scinajacych pod kosz. Jeśli gracz ma podanie to wykorzysta ta sytuacje, jeśli nie to nie. Lepiej jeśli tak. Koniec artykułu.
Fajnie… Bardzo fajnie – liczę na więcej.:) moze jakas seria “garść ciekawostek statystycznych”:>
Tylko moj mózg nie lubi, gdy ktoś w taki sposób sumuje procenty;)
Dzięki za świetny artykuł. Zaròwno za treść, jak i motywację do jego powstania, na przesłaniu kończąc. Jestem pewien, że wielki odstetek czytelnikòw wcale nie postrzegało możliwości Curry’ego w ten sposòb. No i jakiś tam procent nadal pozostanie sceptyczny.
Beznadziejny artykuł, totalnie bez sensu. Curry jest rozgrywającym więc to chyba logiczne że będzie ciągle kozlowal, przeprowadzal piłkę itd.
Klay jest zawodnikiem kompetentnym, super wyszkolonym technicznie. Jego rola w drużynie to siadać na najlepszym zawodniku ataku w obronie, a w ataku robić to co najlepiej robi czyli RZUCAĆ, backdoory, sciecia. Wielu jest zawodników co potrafi rzucić i minąć… Kyrie, lilard, d’angelo, kemba, cp3, harden. Klay jest takim zawodnikiem który nie musi kozlowac i tyle. Jesczze przez ostanie sezony mieli KD który też lubi grać na kozle i robi to często, więc totalnie bez sensu porównanie jak i artykuł.
ocena “wszechstronności” musi zawierać dwa elementy : jakość gry ofensywnej i jakość gry defensywnej zawodnika, indywidualnej i w zespole. W przeciwnym razie jest to ocena wszystkiego innego, ale na pewno nie tego co autor artykułu zapowiada w pierwszym akapicie.
“prawdopodobieństwo wynosi 56.3 % (za dwa: 22.3% za trzy: 34%).”
Jest w stanie mi ktoś to wytlumaczyć, na podstawie wyników w nawiasie?
Skoro za dwa wynosi 22,3 a za trzy 34 to prawdopodobienstwo raczej nie powinno zostac dodane.
Zgadam sie z Trav’em prawdopodobienstwo jest źle obliczone
na 100 sytuacji w 22 oddaje rzut za dwa a w 34 za trzy. Czyli rzuca 56 razy na 100.