fbpx

Brooklyn Nets wciąż kipią od spekulacji, Jusuf Nurkic złamał nadgarstek!

52

Dzień dobry.

Czy są nowe wiadomości od Kyrie Irvinga? Nie ma, ale sztab szkoleniowy uspokaja kibiców. Kyrie ma być “podekscytowany” perspektywą współpracy z nowym kolegą klubowym Jamesem Hardenem. To wszystko bardzo ciekawy eksperyment społeczny. Pamiętacie może jak krótko przed rozpoczęciem tego sezonu Irving w sieci dyskutował z KD na temat dokładnej liczby akcji tyłem do kosza, jaką mieli samodzielnie przeprowadzać?

Transfer Hardena? Moim zdaniem to jest bezpardonowe przedsięwzięcie. Bardzo ryzykowne. Połączyć kuglarza, patyka i brodatego nie potrafiłby sam diabeł. Jak do tego podejdzie debiutujący w roli head coacha Steve Nash? Co się stanie gdy wrzucisz Hardena do szatni Nets?

Jaką oni odpowiedź znajdą na przykład na brak obrony na pozycji centra? Przecież tu będą musieli zamiennie występować i ciężkie minuty grać DeAndre Jordan oraz Jeff Green. Pierwszy stanie w ogniu jak ten garnek powyżej gdy przyjdzie mu się mierzyć z rzucającym pick and rollem 1-5. Drugi w latach dziewięćdziesiątych grałby na niskim skrzydle, kumasz metaforkę? Czy uważacie, że efektywność rzutowa trójki wirtuozów oraz generowane przez nich “shot quality” wzrosną na tyle, aby te defensywne bolączki zrównoważyć? No, będą musieli rzucać naprawdę dużo i celnie. Czy jeśli któryś będzie forsował za mocno, będą się wzajemnie potrafili zmitygować? Czy znajdą wspólny język?

No widzicie, Kyrie przeszkadzało bycie Robinem w Cleveland, chciał być Batmanem, teraz został Alfredem majordomusem. Kevin też chciał być fundamentem, a nie stanowić wystrój wnętrza jak w Golden State, a jedyne co zrobił to zamienił Splash Brothers na Dribble Brothers. Harden z kolei współpracował już z Howardem, Carmelo, Paulem czy Westbrookiem i zawsze kończyło się tak samo. Ten za głupi, ten za stary, ten się za bardzo rządzi, ten nie umie rzucać. Nigdy w głąb siebie. To prawda, że rokrocznie w meczach eliminacyjnych zamiast wchodzić na wyżyny, gasł.

  • w Finałach 2012 roku dwa mecze zagrał na poziomie 20% z gry, a na każde 3 asysty w serii przypadły 2 straty
  • w eliminacyjnym meczu finałów konferencji w 2015 roku zaliczył 2/11 z gry 5 asyst i 12 strat
  • w eliminacyjnym meczu półfinałów konferencji 2017 roku dostarczył 2/11 z gry 7 asyst i 6 strat
  • w eliminacyjnym meczu finałów konferencji 2018 roku miał 2/13 zza łuku 6 asyst i 5 strat
  • w eliminacyjnym meczu pierwszej rundy playoffs 2020, kryty przez Luguentza Dorta zrobił 4/15 z gry

Jestem ciekaw jak będzie, ale mówiąc uczciwie, wbrew temu co gadają niektórzy, obrońcy tytułu mogą spać spokojnie. Jeśli kontuzja się żadnemu nie przyplącze, będzie po staremu. Co dziś w nocy?

miami heat 108 philadelphia 76ers 125

Miał być rewanż za przedwczoraj, ale “pobite gary” z tego wyszły i wielu emocji nie uświadczyliśmy. No bo Miami wciąż bez czołówki zawodników (Adebayo, Butler, Dragic, Nunn, Bradley, Harkless, Leonard OUT) a tymczasem Sixers dostali prawie wszystkich z powrotem. Kluczowe wnioski South Beach wyciągnęło, nawet jeśli nie stali strefą, to podwajali Joela Embiida (9 punktów 5 zbiórek) który zgodnie z przypuszczeniami ruszał się jak mucha w smole. Przynajmniej na tle atletów jak Chris Silva czy Precious Achiuwa. Co z tego, że panowie tracą do Kameruńczyka 25 kilogramów. Liczy się pomysł, energia i zaangażowanie!

Niestety ogarnąć naprzemiennych ataków Tobiasa Harrisa (18 punktów) penetracji Bena Simmonsa (10/10/12) a także wybitnej dyspozycji uzdolnionych z piłką Shake’a Miltona (31 punktów 7 asyst) oraz Tyrese’a Maxeya (15 punktów) nie było sposobności. Za chudy, zbyt zmęczony i okrojony był roster Erika Spoelstry.

charlotte hornets 108 toronto raptors 111

Tutaj także zgodnie z planem. Nawet myślałem, że Hornets wciągną Raptors, ale ci salwowali się wybitną dyspozycją trzypunktową przez trzy kwarty. Na koniec oczywiście, że nie mieli sił i skuteczność spadła, a jednak wciąż 20/50 zza łuku daje 40%. To tak jakby w pięćdziesięciu posiadaniach zaliczyli 60% z gry na layupach. Raptors to nie jest silny zespół. Za mocno polegają na grze biegowej oraz linii 7.24 metra.

Jak mówię, po fenomenalnych trzech kwartach, w ostatniej dostarczyli dwanaście oczek, a Charlotte choć bez kontuzjowanego Haywarda (momentami występowali z dwójką kompletnie niekompetentnych ofensywnie bliźniaków Martin na placu!) pogonili im kota w końcówce. LaMelo Ball (14/6/11) nie zna strachu, wiadomo. Gdy w ostatniej minucie zajechał z góry to myślałem, że mi się przywidziało, hehe. Chłopak jest nieprzewidywalny, decyzje często podejmuje złe, ale taki już jego urok, generalnie urok pierwszoroczniaków. Najważniejsza jest energia, którą wnosi oraz nieustanna presja na obronę rywala. Gdyby jeszcze Hornets ogarnęli defensywną zbiórkę, szala zwycięstwa przechyliłaby się na ich stronę. W kluczowym momencie gospodarze czterokrotnie ponawiali akcję! Szalał też zwierzak Chris Boucher, autor 25 punktów 10 zbiórek 2 bloków z ławki Toronto.

Generalnie dużo lepsza energia Charlotte niż ostatnio, parę trójek Grahama, skuteczna gra dwójkowa Washingtona, aktywny Rozier. PJ wzmocni się fizycznie i będzie znaczniej lepiej. Bolączką zespołu jest center, taki który potrafi łapać piłki i podawać w tempo. Albo chociaż łapać piłki.

houston rockets 109 san antonio spurs 105

Trzeba Wam wiedzieć, że San Antonio prowadziło 99:90 na cztery minuty przed końcem. A potem dostali serią 19:6. Atakowali po zasłonie wolnego Cousinsa, aż go Steven Silas ściągnął z boiska. I nagle wszystko stanęło. Pick and roll pary Tate & Wood rozbijał konsekwentnie “starszych panów” Millsa i Aldridge’a szkoleniowcy SAS nijak na to zareagowali.

Skład Rakiet w mocno ograniczonym wydaniu, ale pokazali dumę po ostatnich słowach Hardena, który im najzwyczajniej w świecie ubliżył mówiąc, że “nie jest do dobry zespół i nie można go naprawić”. Walczyli o piłki jak lwy. Czekamy na przyjazd Victora Oladipo. Jak widać, na sportowej złości można wiele ugrać. Co więcej, okazuje się, że Christian Wood nie potrzebuje wcale obsługi Hardena, czy karmienia łyżeczką, jak przed laty J-Wall określił Marcina Gortata. Nawet bez dwójki playmakerów dostarczył 27 punktów i 15 zbiórek, bo jak to mówią: jest z niego “chodzący mismatch”. Oto jest chłopak z rozpiętością ramion 221 centymetrów potrafiący kozłować od kosza do kosza, rzucający zza łuku, dziś 5/7!

Wiecie, problemem Popovicha i spółki było to, że kompletnie nie wiedzieli czego się w dzisiejszym meczu spodziewać, hehe. Rockets podawali sobie piłkę bez czekania. Rookie Tate miał 10 asyst demonstrując komplet koszykarskich kompetencji a przecież to w zamierzeniu jest gracz typu 3&D.

golden state warriors 104 denver nuggets 114

Steph zapalił blanta z dystansu (35 punktów 11 zbiórek 4 asysty 5/11 z gry) jest wybitnym zawodnikiem tworzącym wokół siebie ogrom przestrzeni. Nawet leniwy zazwyczaj w obronie Nikola Joker musiał się angażować pomagając po zasłonie daleko od obręczy. No i tyle tylko, że poza Currym nie bardzo jest pomysł na grę Golden State. Jakieś w prostej linii rzeczy dostarczy Wiseman, tercet egzotyczny Wiggins-Oubre i Paschall grają w kółko i krzyżyk (czasem wygrana, czasem przegrana, najczęściej nierozegrana i strata czasu) a Draymond mimo wybitnego czytania gry nadgarstek ma sztywny. Nie mówcie lepiej nic o nadgarstkach, bo… zresztą zaraz sami przeczytacie. Generalnie co podali do siebie nawzajem, co rzucili do kosza albo próbowali zbierać, było jakieś takie… niedokładne. Dziwny mecz.

Nuggets grają trochę inaczej niż w zeszłym sezonie. Jokic (23/14/10) na pewno operuje bliżej obręczy. Sporo kontuzji. Kiepska forma J-Murraya od początku rozgrywek. Cichymi bohaterami tego składu są po raz kolejny Monte Morris i JaMychal Green, który dziś dostarczył 15 punktów 9 zbiórek na dziesięciu rzutach.

indiana pacers 111 portland trail blazers 87

Nadgarstek złamał Jusuf Nurkić, nad czym ubolewam. Także dlatego, że znów będzie wymówka dla braku wyników. Szczerze mówiąc jestem zmęczony oglądając Portland. Ile razy można wpuścić rywala po zasłonie na otwartą pozycję z trzeciego metra (Brogdon 25/5/7)? Cały matchup był dla Blazers beznadziejny, bo centrum uniwersum Domantas Sabonis (23/15/5) jechał z R-Covingtonem w każdy możliwy sposób będąc od niego nie tylko większym, ale i przytomniejszym. A najgorsze jest to, że Pacers naprawdę niczego spektakularnego nie pokazali i nawet bez dwójki snajperów (Warren kontuzja, LeVert niegotowy) na spokoju zbili gospodarzy. Terry Stotts naprawdę już od dawna mi nie imponuje. Dziewięć lat na stanowisku, aż się prosi o zmianę, sorry. Pacers ich zwyczajnie rozmontowali. Tłumaczeń oczywiście cała masa: zmęczenie pary gwiazd. Gwiazdy PTB są zmęczone bo ile można grać naprzemiennych pick and rolla i izolacji? Eee. Najważniejsze, że dziś wszystko weszło, oby tak dalej.

W kwestii Nurka, jeśli nie będzie potrzebna operacja, zwyczajowo rehabilitacja trwa około 6 tygodni. Jeśli będzie musiał iść pod nóż, możemy go już nie zobaczyć w tym sezonie.

Dobrze, to umówmy się, że pierwsze trzy osoby, które zamówią dziś na www.gwbastore.pl książkę lub koszulkę (zostało tylko parę sztuk), otrzymają ode mnie wartą około dziesięciu dolarów rookie kartę Bama Adebayo widoczną na zdjęciu.

Dobrego dnia wszystkim. B

52 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Coz Portland najbardziej pechowa organizacja ostaniej dekady. Milo sie patrzy na Rakiety jesli nie ma Brody a to dopiero pierwszy mecz . NIE MA HARDENA NIE MA WALLA NO PROBLEM. Coraz lepszy staje sie Sabonis znow piekne triple duble super sie ogldalo dzis jego gre. Mecz kolejki dla mnie Nugets -Wariors Super zawody Curego ale z nim -21 na parkiecie reszta pierwsze piatkki 0,-5 -7…Kolejne Triple Jokica i wciaz beznadziejna forma Muraya … Szkoda ze nie ma Granta/…

    (9)
    • Array ( )

      Wiem, że taki ludzki ból dupy nie pozwoli tego prawie nikomu przyznać, no ale najbardziej pechową ekipą dekady są… Warriors. Wykonując historyczną robotę, zawdzięczając wszystko swojej pracy, mądrości i umiejętnościom i… ktoś zdobył laleczki voodoo i wyczyścił lata pracy do zera. Bez własnej winy.
      Ale Portland dam na drugim miejscu, bo też nie podważam ich serii. No ale generalnie sytuację mają stabilną 😉 od zawsze

      (43)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Warriors to żadni pechowcy. Tylko i wyłącznie na własne życzenie stało się jak się stało. Mimo, że mają niesamowitą kulturę organizacyjną, to naprawdę trzeba było być ultra naiwnym aby wierzyć, że piłownie na siłę zawodników jak Curry czy Durant, którzy mieli już historie z kontuzjami wcześniej, się skończy bez szwanku. Tak naprawdę mnóstwo zagranicznych mediów mówiących o koszykówce spekulowało co się po dołączeniu Duranta do Warriors (i wcześniejszym eskploatowaniu zawodników na siłę do rekordu ligi sezonu zasadniczego) stanie pierwsze: braknie im kasy czy braknie zdrowia. Stały się de facto obie rzeczy, bo aktualnie (z całym szacunkiem do Currego) ale mają kompletnie przepłacone kontrakty na sobie, skład niemal najdroższy w lidze i masę kontuzji, które powstały nie tyle z przypadku i pecha, co po prostu z gigantycznego wyeksploatowania zawodników na przestrzeni kilku sezonów.

      (-8)
    • Array ( )

      W ostatnich 6 latach Warriors byli 5 razy w finale i zdobyli 3 mistrzostwa. Jestem przekonany, że gdyby ich fanom powiedzieć, że za 3 pierścienie będą 2 lata cieniowania, to na klęczkach by dziękowali. Szczególnie, że to były na prawdę świetne lata tej organizacji, która możliwe, że stworzyła najsilniejszy zespół w historii NBA.

      (0)
    • Array ( )

      Zgodzę się z przedmówcą, ich sytuacja jest stabilna, lecz gdy zestawimy ich z poziomem stabilności jaki reprezentowali jeszcze do niedawna Knicks, to nie mają ani krzty podjazdu 😀
      Pozdro Wariaty !

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Ezoteriusz Irving zdecyduje się wspaniałomyślnie wrócić, a do szatni wpadnie jeszcze Harden to zrobi się takie reality show jakiego nawet MTV nie widziało…

    (22)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Brooklyn jak widać długo będzie na tapecie informacyjnej:-) wsadzili kij w mrowisko tym transferem.
    Ale nie wiem czy dobrze się orientuję, jak nie to poprawcie ale całej trójce po sezonie skończą się kontrakty ? Poszli vabank i jeżeli Harden i Irving mieli by poukładane w głowach to by naprawdę mogło się udać, przynajmniej do pierwszych nieudanych finałów:-)
    Najważniejsze żeby pozostałe drużyny robiły swoje.

    (1)
    • Array ( )

      No tak ale czy go tam wogule chcą. Zaczelo sie jęczenie tu nie chce tam nie chce a jak ktos ma juz gdzies grac jak np UTAH to za grubą kase jak GOBERT. W ta stronę to zmierza.
      Podejrzewam, ze jezeli chodzi o Houston to wplyw na sytuacje moze miec pan Fertitta i jego polityczne kolezenstwo z panem Trumpem.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie Irving ,Harden i Durant wykluczają się na parkiecie 😉 Śmiesznie będzie Irving przed meczem będzie chodził z jakimś kadzidłem ,które ma za zadanie odciągnąć złą energię . A za chwilę wpada Harden ze strip clubu 😀

    (35)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Rockets lepiej prezentują się bez ballhoga Hardena, nowe nieznałem. Ze składem, który mają I jeśli będą zdrowi bezproblemu zrobią PO. Sprawdzą co zostało z Oladipo I jeśli nie zaprezentuje odpowiedniego poziomu to w Marcu pchną dalej. Nie płaczemy po Hardenie jest życie po nim. Mamy w super formie Walla I ballera Wooda no I worek picow, niech się martwią na Brooklynie. Bo bez obrony to ich Lebron z AD pod koszem pozamiatają. Teraz mamy mnóstwo opcji, albo robić przebudowe na tych picach, albo pchać jest dalej. Lets go H!

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie, patrząc z perspektywy kibica, największym przegranym wymiany Hardena do Nets jest sama NBA. Po raz kolejny gwiazdorek (tfu!) pokazał kto tu rządzi. Zachciało się transferu i bach… Pan każe, sługa musi, ogon znowu zakręcił psem.

    Nets – w tej chwili moja “ulubiona” drużyna w lidze. Z niecierpliwością czekam na PlayOffs i pokrętne tłumaczenia trójki asów po przegranej serii. Będą emocje, będzie zrzucanie odpowiedzialności, będzie gniew, będą łzy. Dla nas będzie ubaw. Szkoda w tym wszystkim Steve’a Nasha.
    Cavs – powinni dać ogłoszenie w sieci: sprzedam, wymienię lub wypożyczę bardzo wysokich koszykarzy. Co prawda nie są zbyt przydatni na boisku (może poza Allenem), ale za to bardzo sympatyczni i bez stawania na krześle potrafią wymienić żarówkę.
    Rockets – skoro teraz palmę pierwszeństwa przejął John Wall to drużynie nie pomoże nawet cała armia Oladipów (raz, że kontuzjowany, dwa, że nie za bardzo chce mu się grać dla Rakiet). Będzie dalszy handel, bo tankująca drużyna to niezbyt dobre miejsce dla wartościowych weteranów (Gordon, Tucker).
    Pacers – największy wygrany tego trade’a. Pozyskanie LeVerta (na bardzo rozsądnym 3-letnim kontrakcie) za wyeksploatowanego już Oladipo to duża sztuka. Będzie szturm na finał konferencji.

    (34)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny opis sytuacji Nets. Na moje są zwyczajnie udupieni. Oddali trzech dobrych zawodników za all-stara, nabijacza statystyk, indywidualiste, który nie czyni ludzi lepszymi. Z kontraktem na 40 baniek za rok.
    A wiecie ile kosztują łącznie Harrell, Horton Tucker, Caruso i Kuzma? 17 milionów za sezon. Dostarczają drużynie więcej niż jeden Harden, który przy mocnej obronie i podwojeniach jest zneutralizowany. Do tego sezon zakonczyl Spencer Dinwidi. Nic dobrego z tego nie wyjdzie. Sama Indiana z Sabonisem, Warrenem, Levertem i Brogdonem i Turnerem pogoni ich w play offs. Wypuście na nich psy z Miami. Jeśli jakimś cudem weszliby do finałów to mają absurdalny mismatch w postaci Davisa. Załóżmy, ze pokryje go Durant. Z racji mobilności i gabarytów jest to dobry obrońca. W teorii. W praktyce oznacza to fizyczne zniszczenie bo jesli nie Davisa to będzie krył Lebrona. Harden i Irving będą zneutralizowani przez wysyp znakomitych obrońców – KCP, Caruso, Mathews, Tucker i Schroder. Gasol wyciągnie Jordana spod kosza. Harrell rozjedzie Greena.

    (39)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nets mają super komfortową sytuację, gdy będzie dochodziło do remisu lub starty 2pkt na sekundę przed końcem. Mają trzech zimnokrwistych, który sobie z tym poradzą, o ile nie pokłócą się o piłkę, ale jest pewien haczyk…

    Najpierw do tego remisu będzie trzeba jakoś doprowadzić, a mecze są długie…

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Spodziewam się, że Oladipo może zostać zwolniony lub wytransferują go za kolejne picki i schodzący lub uciązliwy kontrakt

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden dwa miesiące będzie gubił bebzun, Irving dwa miesiące będzie szukał drogi powrotnej na Brooklyn, a Durant przez te dwa miesiące zdąży się zdenerwować i wszystko oleje. Jakby tam mieli jakiegoś Phila Jacksona, to może i by to poukładał… W tej drużynie za mało jest mentalności zwycięzcy.

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tym że cała trójka z neta jest do podwojenia co daje 6 potrzebnych obrońców ? jeśli dotrze to do głowy Irvinga i reszty zbiorą się z kalkulatorem w ręku może coś z tego jednak będzie ?

    (8)
    • Array ( )

      Nic z tego nie będzie tyle lat zawodzili a ty nadal się ludzisz ze będzie pięknie haha stary akurat koszykówka jest dość przewidywalna No może rok temu Miami zaskoczyło ale to też zupełnie inny sezon przez tą bańkę. W tym roku na pewno nic. Tego nie będzie Indiana Milwaukee na pewno sa wyżej od Netsow może boston Miami nie wiem czy też nie phila… 2 runda max!

      (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Marketingowo Brooklyn dobrze zrobili. Kasy zarobią. A czy będą sukcesy??? Nie jestem wróżbitą jak co niektórzy. Czas pokaże.

    (7)
    • Array ( )

      Tylko ze zarobią przez ten rok albo dwa, a jak przez ten czas nic sensownego nie ugrają to się mili panowie zawiną szukać szczęście nie indziej, a oni zostaną, bez pickow, bez perspektyw. Ale oni to chyba lubią tam na Brooklynie 😉

      (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ok czyli Admin już skreśliłeś Nets. Właściwie to nie maja nawet co grać, jak wszyscy. Lakers mistrzem i koniec. Jak można każdego kasować i chwalić tylko jednych. Jeszcze nie zaczęli grać japier

    (3)
    • Array ( )

      Wielkie mi rzeczy, że ich skreślił. Przecież kupony też skreśla u buka, co nie znaczy, że zgadzają się ze stanem faktycznym w 100% ! 🙂

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Od dziś kibicuje Rakietom.
    Bez przesady oczywiście, ale coś czuję, że będzie to lepszy zespół niż z pączusiem.
    Pozdro

    (5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba zapominacie kim jest Kevin Durant… Wydaje się jakby kontuzja mu w ogóle nie przeszkodziła, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znowu został najlepszym graczem NBA. Dodać do niego Hardena i Irvinga, to daje finał konferencji bez wysiłku. Bucks też powinni przejść, wystarczy, że ustawią ścianę przed Giannisem.
    Ja bym ich tak szybko nie skreślał

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Nets to nie jest czas i na pewno ludzie na BiG 3.
    Mam nadzieję że J Allen trafi w wymianie do zespołu gdzie będzie starterem, może Portland… Fajnie gra, ale nie wiem jak to wygląda z salary…
    Wracając na Brooklyn, mentalnie najgorsza 3 zawodników moim zdaniem.

    (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ze sportowego punktu widzenia czemu mialoby sie nie udać? Fakt kazdy lubi kule w ręku ale to temat dla nasha & Co plus zarządzanie minutami….. slaby srodek, slaba obrona ? Give me a break…. Durantula pracuje na rotacjach i przejmuje mobilne 4 i 5 z drugiej strony…. glebia skladu ? Szkoda spencera…. ale dodaj 2 weteranów za minimum i masz przyzwoity drugi garnitur…

    fakt jest, ze nie kibicuję sie tak budowanym ekipom i dlatego większość narzeka….

    (-1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Go Pacers Go! Szkoda Oladipo, naprawdę liczyłem, że rozwinie skrzydła w Indianie, ale cóż, show must go on? Od siebie dodam, że polecam książkę Admina szczególnie fanom “starej” NBA, jednak każdy szanujący się fan najlepszej koszykarskiej ligi na świecie powinien posiadać tą pozycję na półce obok “Dream Team” i biografii ulubionego koszykarza ? pozdro GWBA Familia!

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak sie zastanawiam nad -Nets i w mojej ocenie brakuje w tej druzynie marzeń 🙂 klaoswego strzelca. Może jestem glupi i i zdaje sobie z tego sprawe ale jak to moja babcie zawsze mowila -debil niewie ze jest debilem a skoro wie,to nie jest taki glupi:) – jak 500ml fanów którzy kochaja ,przepraszam – czytaja bo tego ogladac sie juz nieda- zstanawiam się, kto na 0,7 sec odda game-winnera? Daje sobie paleć uciąć żę to bedzie Tonki Kukoc. Ady sie tam pozabijaja, cos narazie poklepia a w play-off bez obrony , to po chlopach.
    22 jednego zawodnika w jednym meczu odda rzuty za 3? Wystawiam Rodmana na 4 -Mutobmo pod kosz. Na -1 Gary Payton i dajcie mi 2 strzelcow na poziome 40% za 3 . Przykre jest jednak to ze ,moja drużyna w pojedynku z Nets zostanie zapamietana, jako pierwszy przypadek za Harden dosstaje kase za to jego w dupe wyruchali jak dzi,,,,,,ke!!! P.S- wierny fan lat 80-90 . Wierzacy w jedynego prawdziwego GOAT -His Ariness

    (-7)
    • Array ( )

      Można po Polsku? A Harris, Shamet, TLC to kto to są jak nie strzelcy, nie pisz więcej pod wpływem

      (3)
    • Array ( )

      Dennis nie da się ciebie czytać. Są dwie opcje- albo pijany byłeś jak to pisałeś, albo twoja babcia miała rację – debil nie wie że jest debilem.

      (7)
    • Array ( )

      Rozkładając Twoja wypowiedź na czynniki pierwsze, chciałbym tylko nieśmiało zauważyć że Toni Kukoc (ani Tonki, chociaż tego typa nie znam) nie będzie rzucał w Nets bo tam nie gra, a Rodman, Mutombo i Payton chociaż fajne chłopaki to chyba nie pokryliby Nets bo mają lekko licząc po pięć dych na karku (w swoim prime też by mieli problem). Także ten, widząc że pisałes to o czwartej w nocy zdaje sobie sprawę że pewnie jeszcze śpisz, a jak wstałeś to okrutnie boli Cię głową, więc życzę rychłego powrotu do zdrowia, pij wodę, nie chlej tyle następnym razem i wróć do czasów współczesnych bo chyba zatrzymałeś się gdzieś 30 lat temu.

      (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja w zeszłym roku, jako kanapowy ekspert nie wierzyłem w Lakers i teraz nie powtórzę tego błędu. Za kilka miesięcy wszyscy odszczekamy swoje oszczerstwa, gdy Nets zrewolucjonizują grę. Na spokojnie przewiduję wprowadzenie przez nich nowych rodzajów wsadów: fat dunk, flat dunk i fake tweet dunk; na pewno zmaksymalizują korzyści z none defence; na koniec roku też po raz pierwszy w historii 3 zawodników (Harden, Irving i Durant) otrzyma statuetkę trenera roku. NBA, where amazing happens.

    (3)

Skomentuj baciniasty Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu