fbpx

Caleb Martin: historia o tym jak mu COLE’ga robotę załatwił

22

Miami Heat są już tylko o krok od wielkiego finału, a media właśnie koronowały Gabe’a Vincenta (29 punktów, 11/16 z gry, sześć trójek) na zawodnika kolejki. Najlepszym zawodnikiem Miami pod względem wskaźnika +/- był jednak w tym meczu kto inny. Caleb Martin, zdobywca 18 punktów (7/11 z gry, 4 trójki). Aż trudno uwierzyć, że zanim pojawił się na South Beach był… za słaby, żeby utrzymać się w składzie Charlotte Hornets.

#Cichy bohater

Caleb Martin póki co notuje w finale konferencji średnią 19.3 punktów. Jest idealnym wręcz przykładem zawodnika z monolitu Miami. Kryje pozycje od 1 do 4, jest skupiony na robocie, nie wychyla się ponad to, czego nie potrafi, gdy ma pozycje rzuca, gdy widzi spóźnionego obrońcę – penetruje. A że Boston Celtics kryją jak dupa w krzakach Caleb gorący jest zza łuku jak piasek na South Beach. Jego najlepszym meczem w serii był do tej pory ten drugi, w którym zanotował 25 punktów. Tylko Jimmy Butler rzucił wówczas więcej dla Heat:

Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć w tym roku pierwszą od 1999 roku serię finałową z udziałem ósmej drużyny drabinki. Czy Miami stać na to, czego nie udało się wówczas zrobić Knicks? Zanim zaczniemy wybiegać w przyszłość, spójrzmy na chwilę za siebie, bo historia dotychczasowej kariery Caleba Martina jest bardzo ciekawa.

#Dwóch braci i dobry Cole-ga

Caleb Martin i jego brat bliźniak, Cody, byli zawodnikami NC State, a potem Nevady. Po swoim seniorskim sezonie, w którym notował linijkę 12/5/5, Cody został wybrany przez Charlotte z 36. wyborem (i gra tam do dziś). Na Caleba (19/5/3) chętnych w drafcie nie było, ale bocznymi drogami dołączył do brata w ekipie Szerszeni. W klubie Hornets Caleb nie grał zbyt wiele, średnio nieco ponad kwartę na przestrzeni dwóch sezonów, co przełożyło się na skromne 5/3/1. Po rozgrywkach 2020/2021 klub rozwiązał z nim umowę, ale jak na ironię właśnie wtedy jego kariera nabrała rozpędu.

Bardzo ciężko pracował podczas przerwy między sezonami, bo o takich jak on, niewybranych w drafcie i zwolnionych z zespołu, managerowie raczej się nie biją. Salę treningową podnajmował u… rapera J. Cole’a, który prócz kariery muzycznej, marzył też o koszykarskiej i po różnych ligach się tułał. Grał profesjonalnie między innymi w Kanadzie czy… Rwandzie.

Trenując wspólnie z Calebem Martinem J. Cole widział bardzo dobrze jego potencjał, a także marzenie, za którym podążał. A któż lepiej zrozumie drugiego marzyciela, niż inny marzyciel? Przypomnę tylko, że J. Cole znajduje się na okładce NBA 2k23 Dreamer Edition właśnie:

J. Cole, znany i szanowany artysta, miał w światku NBA dojścia. Kontaktował się między innymi z Caronem Butlerem, byłym All-Starem i mistrzem NBA, obecnie asystentem szkoleniowca Miami Heat. Tak, to ten sam od nałogowego gryzienia słomek i picia Mountain Dew na galony, jeśli ktoś pamięta go z czasów zawodniczych.

Skontaktował się ze mną i powiedział, że ma gościa, bardzo dobrego zawodnika z Karoliny Północnej, którego właśnie pozbyli się Hornets. Oczywiste, że w owym czasie wciąż pracowaliśmy nad poszerzeniem i umocnieniem naszego składu. [Butler]

To, w jaki sposób Cole przedstawił postać Martina spodobało się w sztabie na tyle, że zaprosili go na próbny trening.

Kiedy J. Cole ponownie się do mnie odezwał, poinformowałem go, że ustawiliśmy trening dla Martina w Heat. Od tego momentu wszystko było już po stronie Caleba. Ale J. Cole bardzo w niego wierzył, uważał, że ma wszystko czego potrzeba, żeby sprostać zadaniu i że może pomóc aspirującej ekipie, takiej jak nasza. [Butler]

W okolicach meczu numer dwa w Bostonie, Allie LaForce ze stacji TNT pogłębiła tę historię, ujawniając, że sugestia wspólnego treningu wyszła od samego Erica Spoelstry.

Jak widać, szansa została przez Martina wykorzystana do granic możliwości. W swoim pierwszym roku na South Beach dał się poznać jako wartościowy rezerwowy, znacząco poprawiając skuteczność zza łuku, w porównaniu do ostatniego sezonu w Charlotte. Skok z 24.8% na 41.3%. Ogólna skuteczność na poziomie między 45 a 50% przełożyła się na średnie zdobycze 9.2 w minionym i 9.6 w aktualnym sezonie.

#Matchup we wanted

Wszystkie dotychczasowe sukcesy boiskowe Martina, wliczając w to również rekord kariery 28 punktów w pierwszym sezonie jako zawodnik Heat, bledną w obliczu jego postawy w tych playoffs. Martin zaskakuje jak cała drużyna Heat. Z pewnością wyciągnęli wnioski po przegranej 4-3 zeszłorocznej batalii o finał z Bostonem:

Dostaliśmy co chcieliśmy. Nie ma to jak spróbować ich dorwać raz jeszcze. [Martin]

Jak zwykle po takich bon motach internet oszalał. Przy okazji dostało się również Michaelowi Jordanowi, za to, że rzekomo pozbył się z klubu nie tego bliźniaka, co trzeba. Wszystko to jednak szumy w tle, dla Heat liczy się teraz tylko zadanie ostatecznego ciosu Celtom i kolejny finał w ostatnich latach. Prywatnie powiem tak, true MVP Jokić czy working class hero Jimmy Butler… obojętnie który z nich podniesie do góry mistrzowskie trofeum, będę klaskał. Pal sześć, że kosztem “moich” zespołów, zasłużyli jak mało kto.

[BLC]

22 comments

    • Array ( )

      Celtics i jak każdy fan Celtów sliniłem się na świętą wojnę z Lakersami w finale.

      (11)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam podobnie jak BLC, z tym, że nie „moje” zespoły, a „mój” zespół (wg mnie nie można być jednocześnie fanem Lakers i Celtics, ot co!).

    A w finałach Nuggets-Heat byłbym bardziej za Miami, na Jokera przyjdzie jeszcze czas 😉

    Miami pisze w tym roku scenariusz na fajny dokumentalny film, a gdyby tak jeszcze zakończyli sezon ostatecznym zwycięstwem… 🔥

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Najgorsze w finale będzie to, że ktoś z tych dwóch przegra i będzie smuteczek. Denver i Miami grają mistrzowski basket od kilku sezonów, zawsze czegoś zabrakło. Uwielbiam oglądać proces tworzenia drużyny, bez gwiazd z czołówki draftu, dochodzenia do super poziomu. Tak było z warriors. Drużyny montowane w lutym znów nie działają. A Boston jak wcześniej Suns czy Toronto mieli swoje okienko w finale, Bucks i Toronto je wykorzystali, ale z tego nie było dynastii. Może teraz?

    (15)
    • Array ( )

      Denver zdecydowanie drużyna zbudowana z wychowanków, ale Miami? Przecież Butler, ich najlepszy gracz przeszedł z Sixers w ramach sign-n-trade na maksymalny 4-letni kontrakt. To był all star z maksymalnym kontraktem rozpoczynając grę w Miami.

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    4-0, król stanął na rzęsach, a i tak nie pomogło:) dzisiaj będzie dobry dzień. Czekałem na to od października 2022. To jak w kopanej na dużej imprezie, najważniejsze żeby niemcy odpadli, a reszta już wszystko jedno.

    (10)
    • Array ( )

      Widze ze propaganda tvp za mocno na łeb weszła. Jak taki jesteś anty niemiecki to zakładam że ani nie jeździsz żadnym niemieckim autem, ani nie robisz zakupów w Lidlu, ani nie kupujesz chemii z Niemiec 😉

      (-4)
    • Array ( )

      Nie wiem jak kolega Tocznabiel, ale u mnie na przykład wygląda to tak:

      – japońskie obecnie. Wcześniej były auta z różnych krajów, Włochy, Szwecja, Francja, USA, nawet ruskie się trafiło 🙂 Niemieckiego samochodu nie miałem nigdy, bo po prostu auta niemieckie nie są dla mnie w żaden sposób atrakcyjne. A jeździłem wieloma.

      – nie ma Lidla w mojej okolicy, więc wolę Dino lub Polo, ewentualnie Biedronkę 🙂

      – na chemię mam wywalone, bo co mnie obchodzi kraj pochodzenia?

      Ale ogólnie nie lubię Niemców i też na mundialach kibicuję im gorąco, żeby odpadli w fazie grupowej. I nie ma to nic wspólnego z TVP, bo od zawsze jestem skrajnie antyprawicowy, nie tylko wobec PIS, ale ogólnie całego tego parszywego zakłamanego i złodziejskiego prawactwa.

      (9)
    • Array ( )

      Hehe, spokojnie Panie Attack. Mam niemiecki samochód i nie czuję się jakoś źle. Niemcy mają dobrą technologię, są wykształceni, pracowici i to doceniam.
      Nie kibicuję im i nigdy nie będę, bo kiedyś chcieli podbić cały świat i wyrządzili wiele krzywd niewinnym ludziom. To tyle.
      Poczytaj, sam wyciągniesz wnioski

      (2)
    • Array ( )

      Andrzej narzeka na niemieckie auta że kiepskie a jeździł włoskim i japońskim. Weź ty się lecz gościu XD

      (-3)
    • Array ( )

      Niewiele wiesz kolego o samochodach, to widać jak na dłoni.

      A jeśli uważasz inaczej, to pokaż mi u Niemców dobrze jeżdżące, niedrogie coupe z wolnossącym silnikiem, takie jak Toyota GR86. Wcześniej miałem włoskie auto, Abartha 500. Znajdź mi niemieckiego konkurenta dla tego auta.

      Po prostu nie gustuję w ociężałych bunkrach jeżdżących tylko na wprost (Audi), wieśniackiej stylizacji i koszmarnej awaryjności (BMW), silniku w dupie (Porsche) lub designie dla Cyganów (Mercedes).

      (1)
    • Array ( )

      J. Cole na tej okładce ma na nogach spodnie, skarpetki i buty 🙂

      (2)

Skomentuj Mientus Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu