fbpx

Triple-double Lonzo Balla, Carmelo Anthony spodziewany w Houston

71

Witajcie. Trwają rozgrywki ligi letniej w Las Vegas. Na jednym parkiecie ogrywają się młode koty wybrane w drafcie oraz ludzie szukający zatrudnienia w najlepszej lidze świata. Po katastrofalnym występie w debiucie, Lonzo Ball zalicza triple double, dokładniej mówiąc potrójną jedenastkę okraszoną 4 stratami oraz skutecznością 5/13 z gry. Zobaczcie, na uwagę zasługuje zwłaszcza tempo z jakim atakuje i podejmuje decyzje z piłką oraz przegląd parkietu.

-> Niepokojąca informacja dotarła z obozu 76ers, “jedynka” draftu Markelle Fultz opuszcza boisko ze skręconą lewą kostką. Ponoć nic poważnego, standardowy uraz jakich pełno na parkietach koszykarskich, ale wiecie… w końcu to Sixers.

-> Rudy Gay oficjalnie w San Antonio, ale nie martwcie się z powodu rzekomego tłoku na niskim skrzydle, czytam raporty mówiące o tym, że przyszły sezon Kawhi Leonard może rozpocząć na nominalnej pozycji rozgrywającego. I pomyśleć, że startował jako plaster/zbierający za co otrzymał dwie statuetki DPOY oraz Finals MVP. Kolejno stał się czołowym spot up shooterem/ strzelcem zza łuku ze średnią na poziomie 44% przy ponad trzystu próbach. Dziś jest kreatorem gry i mocno wykrystalizowaną pierwszą opcją. Coś jeszcze Pop?

Junkyard Dog is OUT

-> Raptors wysyłają na Brooklyn nadgryzionego kontuzjami, coraz mniej przydatnego, za to ciążącego finansowo DeMarre Carrolla, dokładają pick I i II rundy przyszłorocznego draftu pozyskując w zamian roześmianego i białego jak kreda środkowego Justina Hamiltona. Transfer należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach ulgi finansowej. W ten sposób Masai Ujiri pozbywa się 30 milionów dolarów zobowiązań. 30-letni Junkyard Dog nie pokazał w minionym sezonie nic, co uzasadniałoby równie wysoki kontrakt. Spadła mobilność, rzut zza łuku nie budzi respektu, gry z piłką nigdy nie było. Wszystko to czyni Carrolla praktycznie bezużytecznym na atakowanej połowie.

Miejsce na niskim skrzydle prawdopodobnie przypadnie rookie OG Anuoby. Raptors wybrali go z 23. numerem, mierzy 203 cm wzrostu, posiada 220 cm rozpiętość ramion, potężne uda oraz równie ogromny potencjał defensywny. Typ zagra obu skrzydłach, a nawet na środku! Lepiej by nie kozłował, sam z siebie nie wygeneruje pozycji rzutowej, ale szybko się uczy i będzie pożyteczny, zobaczycie (2:07)

J-Crossover idzie do T-Wolves

Jamal Crawford finalizuje swe zwolnienie z Atlanty, gdzie został posłany w transferze, który dał Clippersom Danillo Gallinariego. Wybrał już dla siebie nowe miejsce zatrudnienia. Dołącza do zespołu Timberwolves! Kontrakt opiewać będzie na kwotę 8.9 miliona dolarów i trwać dwa lata. Jak w takim układzie prezentują się leśne wilki? Proszę bardzo:

PG: Jeff Teague / Tyus Jones

SG: Jimmy Butler / Jamal Crawford

SF: Andrew Wiggins / Nemanja Bjelica

PF: Gorgui Dieng / Taj Gibson

C: Karl Anhony Towns / Justin Patton

Melo spodziewany w Houston

Słyszę także, że Houston podbili do Hardena z czteroletnią ofertą przedłużenia kontraktu o łącznej wartości 228 milionów (59 mln za dwa sezony z obecnej umowy + 169 mln z nowej daje 228 baniek w sześć lat) którą ten łaskawie przyjął i ma podpisać w najbliższych dniach. Będzie to najwyższy kontrakt w historii ligi NBA. Obecnie trwają starania by przyciągnąć do zespołu Carmelo Anthony’ego. To prawdziwy pościg. Tylko jak panowie podzielą się obowiązkami? Wyobrażacie sobie CP3 & Hardena & Melo w jednym zespole? Czuję podskórnie, że transfer wydarzy się lada chwila. Bądźcie czujni. Knicks zatrudnili Tima Hardawaya Juniora, inwestują w młodzież, Melo jest na wylocie.

120 cm w górę!

Na koniec łapcie Dennisa Smitha Juniora na rozgrzewce. Przeszło 120 cm w górę i to po zerwaniu ACL! Derrick Rose mi się przypomniał, tyle że przed kontuzją:

Dobrego dnia!

71 comments

    • Array ( )

      Chyba w NBA 2K. To mogło by się udać jak by na boisku były 3 piłki.

      (-24)
    • Array ( )

      Przy ofensywnym systemie D’Antoniego , akurat Melo moze duzo wniesc do Houston. Ja rozumiem ze cala 3 lubi miec gale w lapie , ale gadamy o 3 all-starach , kazdy bedzie robil swoja robote.

      (61)
    • Array ( )

      Każdy z nich grał przez większość czasu jako pierwsza opcja zespołu. Poza tym cała trójka ma wybuchowe charaktery i lubią to okazywać szczególnie w mediach. Wydaje mi się, że wykończy ich atmosfera w szatni. Oczywiście mogę się mylić i obym nie miał racji 🙂

      (18)
    • Array ( )

      Wszystko wyjdzie w praniu. KD się wpasował między 3 all-starów jako 4-ty. Wszystko zależy od systemu. Panowie mają swoje lata, doświadczenie, myślę, że każdy z nich myśli o biżuterii. Będzie albo wielka klapa, albo dogadają się i ogień. Myślę, że D’Antoni ma na to pomysł, od tak nie ściągają kogo leci “bo all-star”.

      (21)
    • Array ( )

      Tyle że, z trójki (Curry, Klay, Green), tylko Curry kiedykolwiek grał jako pierwsza opcja zespołu, a rola Duranta była jasno określona. Tutaj będzie gra o tron.

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Panowie, Carmelo dojrzał. On już nie chce być pierwszą opcją zespołu. Już dawno to mówił. Zarówno w Rockets jak i w Cleveland pasowałby idealnie, bo nie musiałby sam się kreować. Stałby za trójką i czekał aż mu gała w ręce wpadnie. Czasami zagra jakiś post move i tyle. Nie mogę sobie tylko wyobrazić gry Hardena i CP3 😛

      (18)
    • Array ( )

      BNM
      Dokładne tak jak Ty teraz wszyscy pisali o GSW więc wrzuć sobie na luz…

      Jak to są ziomki Cp3 i Harden dlaczego mieliby między sobą rywalizować ?

      Zamiast życzyć im jak najlepiej, tak jak 90% lizusów LeBrona zawsze życzy Cavs najlepiej, to jest szukanie dziury w całym.

      (0)
    • Array ( )

      Myślę, że już go w tej uniwersalności dogonił. Nie ta sama wizja parkietu co u LBJ’a, ale za to D lepszy 🙂 a facet ma swój prime dopiero przed sobą.

      (-4)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    228 baniek za co ? Za bieganie za napompowanym balonem ? Świat jest chory, zamiast pompować fundusze w rzeczy przydatne ludziom trwoni się je w taki absurdalny sposób, płacąc jednostkom gibającym się ku uciesze gawiedzi. Cieszę się, że miałem okazję posmakować NBA na pod koniec lat80tych i na początku 90tych. Kiedy był w tym wszystkim jeszcze jakiś pierwiastek sportu i zdrowej rywalizacji połączonej z szacunkiem do przeciwnika. A teraz to już tylko “show me the money”, klepanie się po dupach w mediach społecznościowych, pajacowanie, napinanie się na boisku i strojenie głupich min w kierunku przeciwnika po udanym zagraniu. Sorry NBA, chyba coraz mniej chce mi się ciebie oglądać …

    (-23)
    • Array ( )

      To nie oglądaj Boże…. w latach 80 w porowaniu do lat 60 tez zarabiano krocie i co?
      Jak ja nie lubie takich malkontentow. Sam gada ze liczy sie tylko hajs a sam z pozycji widza pierwsze na co zwraca uwage to zarobki zamiast gre. Tak wiem, zaraz wyskoczysz ze to kiedys to byla gra a teraz to nie. Ale to tylko Twoje nic nie znaczace sentymenty.
      Czemu jest tyle parchów w swiecie kibicowskim NBA, ktorzy potrafia tylko boldupic?

      (29)
    • Array ( )

      Chyba nie zrozumiałeś co chciałem napisać. W sumie nie szkodzi bo już się przyzwyczaiłem, że w dużej mierze target tej strony mało wspólnego ma z racjonalnym myśleniem 🙂

      (2)
    • Array ( )

      Pieniądz tanieje. Że za bułki płaciłeś 10gr / szt., a dziś to ~60gr / szt. dupa nie boli? Że zarabiałeś 2k i fajnie, a dziś 3k i nie tak dobrze – ból? Obraziłem się na NBA bo dużo płacą… W rzeczy przydatne? Trwonić? To jest biznes, inwestycja, kalkulacja, za te 228 baniek dla HArdena, kolejne 228 baniek zarobi kupa ludzi per łeb.

      (6)
    • Array ( )

      Wiem o co Ci chodzilo – wiec najpierw poczytaj o NBA Cares, ktora robi swietna robote. Na prwno lepsza niz rozdawanie kasy z kontraktow.
      Ale nie szkodzi, przyzwyczailem sie do malkontenctwa wszedzie i braku myslenia takowych ludzi

      (-2)
    • Array ( )

      NBA Cares … no fajnie … ale jednak nie zrozumiałeś… Cześć 🙂

      (-9)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @tomtom
      Ja ostatnio tez pisalem cos w tym stylu, czyli prawde (o tym jacy wielcy z nich gwiazdorzy i bogowie swiata a nawet piatek dziciakom nie przybijaja) i dostalem minusy. Ludziom odwala od nadmiaru kasy i mysla ze sa lepsi od innych i moga wszystko, a zapominaja skad maja ta cala kase.

      (6)
    • Array ( )

      Skąd mają kasę na takie wypłaty? Od ludzi, którzy chcą płacić za oglądanie jak Harden czy inny Durant biegają za piłką. Gdyby ludzie chcieli wydawać kasę na coś innego to koszykarze nie dostawaliby takiej kasy. Wystarczy trochę pomyśleć to nie boli. Ludzie wolą płacić za bilety czy abonament żeby oglądać kosza niż dawać kasę na badania nad lekiem na raka czy eksploracją kosmosu. A skąd się to bierze? Ludzie są dymani przez rządy przez całe życie, politycy zabierają nam większość zarobionej kasy, więc dla wielu jedną z oznak wolności jest możliwość wydania tego czego państwo nie ukradło na swoje przyjemności.
      Wiem też, że dawniej było lepiej, a na pewno najlepiej było za czasów Adam i Ewy. Ogólnie jestem zwolennikiem teorii, że najlepiej będzie gdy nie będzie już ludzi na świecie i mam nadzieję, że w miarę szybko się to stanie

      (39)
    • Array ( )

      Ja uwazam, ze najfajniej bedzie jak umra fani kosza, ktorzy zaczeli i skonczyli sie w latach 90 ?

      (-11)
    • Array ( )

      Fajnie by też było jakby zeszli wszyscy z klapkami na oczach, cierpiący na stereotypowe, stadne myślenie oparte na utartych powtarzanych frazesach, żyjący życiem innych, w świecie hasztagów, memów, lansu w mediach społecznościowych, beneficjentów ścieku płynącego z mediów i innych środków masowego ogłupiania ludzi. Coś tan piszesz o myśleniu … nie wiem po co używasz terminów, które są dla ciebie czystą abstrakcją.

      (6)
    • Array ( )

      Ja nie wiem jaki Ty masz problem. Co Cie obchodzi co robia koszykarze poza boiskiem, na mediach spolecznosciowych itp. Nie sledz i tyle. Co do wyglupow – piszesz o koszu z lat 80 i 90 jakby wtedy nie bylo pajacowania.
      Przestan plakac i albo pogodz sie z tym, ze dawne czasy nie wroca albo po prostu nie wylewaj swoich frustracji dookola.

      (1)
    • Array ( )

      A myślisz, ze te 11 pkt w lidze letniej wystarczy do NBA jako 2 draftu i pierwsza opcja?

      (14)
    • Array ( )

      a czy Jaylen Brown, D’Angelo Russell, Jahil Okafor, Jabari Parker, Dante Exum, Aaron Gordon, Anthony Benett, Victor Oladipo, Otto Porter, Cody Zeller to pierwsze opcje?

      (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    NBA powinna się zastanowić czy w związku z taką dysproporcją talentu pomiędzy West a East do playoff nie powinno awansować np 12 drużyn z zachodu i 4 ze wschodu. Takie Denver czy Minneapolis na wschodzie byłyby pewniakiem do awansu ale grając na zachodzie to nic pewnego…

    (-34)
    • Array ( )

      No akurat taki pomysł sprawiedliwy nie jest. Jak już to 16 najlepszych drużyn z całego NBA. Wówczas zostaje rozwiązanie problemu kalendarza (Dywizja/Konferencja/Overall) i wyrównanie liczy spotkań pomiędzy poszczególnymi teamami. To chyba największy problem.

      (18)
    • Array ( )

      Akurat podział na konferencje i dywizje jeśli chodzi o kalendarz można by zachować, bo wiadomo – mniejsze zmęczenie podróżą, bliższe dystanse etc.
      Najlepiej gdyby każdy zespół zagrał z każdym mecz i rewanż (u siebie i na wyjeździe), co daje 58 meczów.
      Pozostałe 24 mecze z zespołami ze swojej konferencji, ale tak żeby te mecze się nie powtarzały (maksymalnie 3 mecze pomiędzy danymi drużynami) – z naciskiem na rozegranie koniecznie 3 spotkań z drużynami z danej dywizji.
      Wydaje mi się, że jednak w tej sytuacji, lepiej byłoby podzielić konferencje na max 2 dywizje, tak jak to jest w NHL.

      Wtedy można by zrobić jedną tabelę i wpuścić pierwszą 16-stkę do playoff. Nawet jeśli będą narzekania, że to niesprawiedliwe, to sytuacja nam się bardzo szybko wykrystalizuje, bo gwiazdy z zachodu będą narzekać, że wschód w tej samej tabeli ma łatwiej i po kilku latach konferencje powinny się w miarę wyrównać.

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W Lakers również niejaki Kuzma bardzo fajna gierka – 31 (!) punktów na 46% (w tym 5/10 za 3). Z mordeńki trochę Simmons.

    (30)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Osobiście wolałbym wymianę Melo za Love’a dla obu stron byłoby idealnie… Melo mógłby grać swoje i słuchac Jamesa a Live może by odbudował się w NY…

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak widziałem propozycje tradeu za Melo to złapałem się za głowę. Tam bodajże szedł Grodon, Anderson pick i ktoś jeszcze. W Houston zapomnieli, że ba parkiecie ma być 5 a nie 3 graczy, a jak sie myśli o misiu to tak z 8 pożądnych minimum by się przydało

    (27)
    • Array ( )

      No i kto będzie bronił? Soften nie broni a Melo nie ma już kolan i broni na stojąco. Do tego cp3 ktory broni ale warunków fizycznych nie przeskoczy….medialnie team spoko ale z gry to osłabienie po wymianach i utracie dobrych grajkow w rotacji

      (4)
    • Array ( )

      No akurat taka wymiana byłaby bardzo słaba dla NYK. Nie potrzebujemy podstarzałej gwiazdy do wygrywania na TERAZ, która zjadłaby nam cały cap space. Coś było mówione o jakiejś potrójnej wymianie że pick do NY Love gdzies żeby powalczył a Melo do Cavs. Osobiście tez bardziej kibicuje Anthonemu w przejściu do Cavs niż Rockets

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ball to będzie najbardziej przereklamowany zawodnik dekady. Szacunek tylko dla ojca, który potrafił wmówić władzom Lakers, że ich syn odmieni organizacje. Pg kompletnie bez rzutu, przeciwko zorganizowanym obronom czy naciskowi takiego Beverlego chłop zginie.

    (-6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo po tym filmiki:
    Rzut slabo
    Strach przed konczeniem akcji
    Boiskowe iq mega.
    Przeglad parkietu mega

    Beda z niego ludzie.

    A houston to tacy lal 2012 2.0. Nijak tych 3 panow do siebie nie pasuje.

    (7)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Super! szybciej niż Przegląd Sportowy ! BTW oni też muszą tam mieć niezłego kozaczka co o NBA pisze bo są szybcy. 🙂

    (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Warto by zrobić jakiś artykuł o poczynaniach młodych kotów w lidze letniej, bo pierwsze wrażenia są naprawdę genialne. Tegoroczny draft może się okazać najlepszym od wielu wielu lat.
    Tatum wydaje się chyba na tę chwilę najlepszym wyborem ze wszystkich. Mechanika rzutu, szybkość, zwinność, technika, zwód to miód dla oczu. Ball po fatalnym debiucie zrobił triple double przeciw Celtom w świetnym stylu. Fox z Sacramento i Dennis Smith Jr. z Mavs widać, że będą rywalizować o to kto będzie prawdziwym demonem szybkości. Obaj również świetnie się prezentowali w swoich występach. Do tego dochodzą Jackson, Isaac, Markkanen, Collins, Monk, Kennard, Mitchell, Adebayo, Swaningan, Kuzma (27 pick!), Ojeleye (37 pick!), Bell (GSW byle kogo by nie przechwyciło i koleś może się okazać nowym stealem mistrzów), Bacon (40 pick!).
    Naprawdę rywalizacja o rookie of the year może być bardzo ciekawa.

    (13)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    A czy Cleveland śpi? Nie wierzę, że nikt znaczący nie chcę dołączyć do drużyny, która walczy o tytuł. Wszyscy się umacniają, a cle jedyne co zrobili to podpisali nic nie zmieniającego Calderona, za to ciekaw jestem gry Greena.

    (8)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Melo w Houston? hmm oddać za pewne Arize lub/i Andersona lub/i Gordona, czy to na serio ma sens? 🙂

    (12)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jesli przyjdzie Melo za dwojke z trzech wymienionych to obawiam sie, ze po nieudanym sezonie 17/18 Morey obudzi sie bez rotacji, lawki, perspektyw, sowitym kontraktem Brody i reka w nocniku. Stracili juz Sweet Lou, Dekkera, Harrella, Pata, druzyne moze opuscic jeszcze Anderson i Gordon, co oni wyprawiaja??

      (8)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Z całym szacunkiem dla wszystkich fanów Philadelphii, ale ja już bym skończył wierzyć w ten mityczny proces. Fakty są takie, że nie da się zbudować drużyny aspirującej o cokolwiek z tylko i wyłącznie wysokich picków draftu, bo to są mimo niezaprzeczalnego talentu – “chłopcy”. Umiejętności są, ale męskiej siły i odporności brak. Obawiam się, że zanim talenty zaczną grać wreszcie razem i coś pokazywać, drużyna się zestarzeje albo rozleci… a szkoda 🙁

    Tak samo nie wierzę, jakoby Lakersi dzięki Ball’owi mieli nagle zwojować playoffy. Czynnikiem dezorganizującym nie tylko grę młodego Ball’a (który jest naprawdę talentem) ale i grę całej drużyny będzie siedzący zaraz w pierwszym rzędzie za ławką “nieodkryty talent NBA ostatniego półwiecza” – Tatuś Lavar. Obstawiam , że jego uwagi i zabawa w pseudotrenera/GM’a spowodują, że nie raz wyproszą go z hali 🙂

    Jedyna drużyna, z tych od lat “aspirujących o cokolwiek więcej”, które się tutaj i nie tylko tutaj wysyła do playoffów to Młode Wilce z Minnesoty, bo tylko oni poczynili w tej grupie znaczne postępy kadrowe. I fajnie, bo jeśli się w tym sezonie nic nie zdarzy, to Thibbs pojedzie trenować drużynę z High Schoolu na jakimś wygwizdowie.

    A Melo w Houston? “Houston będzie miało problem” 🙂 ale to na własne życzenie.

    (11)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Kolego, skoro nie można zrobić drużyny aspirującej o cokolwiek z tylko i wyłącznie picków, to powiedz to GSW, oni cie posłuchają jakie bzdury gadasz 😀

      tak samo nie obawiaj się o Lavara, bo gościu wie co robi, tak samo Lakers wie co robi. Wszystko pod publikę, kasa będzie wpływała zarówno do Magica jak i Lavara, czy to z koszulek Lakers z napisem Ball czy to z BBB. Wszystko to jest marketing, ciemny lud to kupuje podświadomie. Za parę lat i ty będziesz chodził w butach od Lonzo Balla 😀 😀

      Wilki mają ogromny potencjał i….. ogromne oczekiwania. Na razie każdy mówi, że starczy jak wejdą do PO, ale za rok każdy już będzie marzył by walczyli o mistrzostwo, tak jak było z Toronto,kiedy weszli pierwszy raz do PO z Kylem Lowrym i Derozanem. Można mieć skład na papierze wybitny, ale jak nie ma kto tego poskładać to nic się nie ugra ;P

      (15)
    • Array ( )

      1. “Kolego” – czytaj ze zrozumieniem 🙂 napisałem odnośnie Phila, że nie da się zbudować drużyny TYLKO i wyłącznie z WYSOKICH picków draftu – Embiid 3 numer, Simmons numer 1 , Okafor numer 3, teraz Fultz numer 1. Dla mnie wysokie picki to od 1-10. Jak porównujesz Philę do GSW to gratulacje 🙂 Np. Klay Thompson numer 11, taki sobie Draymond Green numer 35.

      2. Byłbym skończonym idiotą wsiadając w wagonik pt. Lonzo Ball. Jak ty będziesz śmigał w butach za 500 dolarów, to gratulacje dla twoich rodziców. Jeżeli dla ciebie ilość sprzedanych koszulek BBB gwarantuje występ w PO – to w ogóle masz fajnie w głowie poukładane (bo głównie o wejście do PO mi chodziło, a nie całe Ball’owe zamieszanie).

      3. A co do T-Wolves – dopiero teraz mają ogromny potencjał, bo oprócz gównarzerii, mają też i weteranów.

      Eloszka 🙂

      (-3)
    • Array ( )
      Kapitan Philips 9 lipca, 2017 at 16:41

      @heatlifer
      GSW zbudowane wyłącznie z pick’ów? Prześledź proszę MVP Finals, gdy wygrywali ligę i zastanów się czy Iggy czy KD to ich draftowi wybrankowie. Oczywiście trzon udało im się zbudować z ich trafnych wyborów. Ale moim zdaniem – decydujący gracze w ich wygranych finałach to nabytki.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      1. Skoro można stworzyć drużynę na miare mistrzostwa z picków 11 albo 35 to czemu niby nie można stworzyć z 1-10?? Jak ma się dobrych skautów to tym bardziej by się to udało. Śledzę NBA od 2009 roku, trochę już widziałem, jak 1 młody gracz może zmienić siłę drużyny w dosłownie 2-3 sezony. Idealnym przykładem niech będzie Derrick Rose, który przecież przyszedł do Chicago gdzie nie było jakiejś super gwiazdy i mało co nie spakowali by LeBrona na ryby, albo OKC z Durantem-Westbrookiem i Hardenem, oni niby nie zbudowali drużyny na miare mistrzostwa?? Philly uzbierała naprawdę garść fajnych grajków i daj im szanse zamiast negować i rozpowiadać, że nie da się zbudować drużyny z TYLKO i wyłącznie Wysokich picków. Jeżeli nikt nie dozna żadnej kontuzja to ta trójka może być postrachem za 2-3 lata. Nie będę się dalej rozpisywał. Może za 2-3 lata zobaczysz

      No chyba, że chodzi ci o to, że każdy zawodnik ma być z picków 1-10 to przez 15 lat musieli by grać gówno, żeby zdobyć 15 pierwszych picków i zrobić wtedy drużynę, ale to jest tak głupie myślenie, że niewierze że byś o tym pomyślał 😛

      2. Czemu gratulujesz moim rodzicom, że (załóżmy) śmigam w butach za 500 dolarów? Skoro to ja zarabiam i to moja kasa, to ja decyduje na co ją wydaje. Na ten moment sam wyśmiałem ten pomysł z butami za 500 dolców, ale już wiem, że w USA już się to przyjęło i ludzie chodzą w BBB, więc nie minie długi okres jak sami będziemy to nosić. To co robi Lavar czyli ta jego pewność siebie i tak dalej to nic innego jak marketing, jak sprzedawanie show. “Nie ważne co gadają, ważne żeby gadali”, ma już rozgłos i jak mu się znudzi to zmieni swój wizerunek. Magic powiedział, że za zamkniętymi drzwiami Lavar to spoko gościu, typowy ojciec co chce jak najlepiej dla swojego dziecka.

      Lakersi do PO nie wejdą w tym roku, ale Philly już mogą. Jeżeli zagrają w kompletnym składzie. I sam mam nadzieję, że jeszcze się zdziwisz 😛
      P.S. a “kolego”, nie miało na celu Cię obrazić. Jeżeli tak uważałeś to sorry 🙂 Pozdrawiam 😛

      (4)
    • Array ( )

      @heatlifer

      Nikomu nie życzę kontuzji, wręcz przeciwnie – samych sukcesów i wysokich osiągów.

      ale: “Jeżeli nikt nie dozna żadnej kontuzja to ta trójka może być postrachem za 2-3 lata. Nie będę się dalej rozpisywał. Może za 2-3 lata zobaczysz”

      Stary, każdy z nich zaczął “karierę” w NBA od kontuzji i każdy z nich spędza pierwszy sezon na ławce, niestety.

      (-2)
  13. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lipca, 2017 at 13:27
    Odpowiedz

    gwiazdy zawsze się dogadują :]

    no, prawie zawsze.
    chociaż, czy Dwight Howard to była “gwiazda” w momencie gdy przychodził do Lakersów i chciał “rządzić” ?
    whatever.

    gwiazdy dogadują się tym bardziej jeśli okres młodośc “chmurnej i durnej” mają już za sobą.
    Chris Paul , jakkolwiek by o siebie dbał, świetnie się prowadził i wydawałoby się nabierał z roku na rok tylko
    doświadczenia, a nigdy śladu nawet korozji, to jednak ma 32 lata i młodszy nie będzie. Pieniądze ma,
    nominacje do All NBA też, All Star game wizytował wielokrotnie, ma złoty medal Igrzysk Olimpijskich.

    Carmelo Anthony zaszczytów ma nie mniej, ale i on wieku nie oszuka, w NBA 33 lata to początek jesieni kariery.

    większośc komentujących, którzy twierdzą, ze Anthony to, mówiąc oględnie, gracz o niskim IQ oraz niewielkim zrozumieniu zespołowej koncepcji koszykówki i wątpliwym profesjonalizmie, są w błędzie.

    mnie wcale nie dziwi, ze Anthony miejscami tak się zachowywał w ostatnich latach, ale byli w historii NBA gracze, którzy zdrową frustrację z powodu marnowania najlepszych lat w organizacji zarządzanej w sposób tragicznie beznadziejny, okazywali w sposób znacznie bardziej dosadny.

    tercet Anthony – Harden – Paul oczywiście znajdzie właściwy sposób podzielenia się piłką. Nie mam co do tego wątpliwosci.

    Paul i Anthony wiedza – zakładając cvały czas, że to trio się wydarzy naprawdę – że to ostatnia szansa na mistrzostwo. W wieku 33 lat nie ma już innych celów : pieniądze są, zaszczyty indywidualne były, złote medale Igrzysk też.

    Harden ma za sobą kilka wybitnych indywidualnych sezonów, w ubiegłym był na pograniczu triple double, rozgrywał mecze 50+, wątpię aby chciał się tak bawić przez następne lata, bo w NBA pamięta się tylko zwycięzców, graczy od zdobywania punktów ta liga widziała już setki jak nie tysiące.

    dlatego wszyscy, Harden, Paul i Anthony nie będą się przywiązywac do swoich cyferek. Poświęcą je bez szemrania dla dobra zespołu.

    ruch piłki ?
    ooo :]
    mamy do czynienia z trzema spośród najlepszych ofensywnych graczy NBA, oni umieją wszystko, przejście z trybu shoot first na pass first czy ekstra pass first z łatwością wykonają, będą liczyć zwycięstwa drużyny, a nie swoje indywidualne rubryki statystyczne.

    świadomość szansy na mistrzostwo zmienia wszystko, pobudza do profesjonalnego zachowania, skłania do poświęceń.

    Rockets z taką siłą ognia staliby się trzecim contenderem w przyszłym sezonie.
    w kontekście rywalizacji w Western z Warriors najważniejsze pytanie dotyczyłoby nie tego, czy tercet gwiazd się dogada i zgra, bo to oczywiste, ze się zgrają i dogadają.

    chodzi raczej o supporting cast, bo kogoś za Anthony’ego będą musieli oddać, a nawet bez tych ubytków drugi plan nie prezentuje sie obecnie zbyt imponująco.

    przeciw Warriors trzeba mieć mobilną, nieszczególnie wysoką piątkę, nigdy wzrost i kilogramy nie mogą zastępować szybkości i mobilności.

    jeśli do tria Anthony-Harden-Paul uda się dołączyć 4 dobrych graczy [2 do podstawowej piątki, dwóch do rotacji na playoffs], to Warriors będą mieli przed sobą dwie trudne serie w 2018 Playoffs, przy czym, nawet przy max prawidłowym funkcjonowaniu układanki Rockets, wg mnie Dubs pozostają faworytami, z powodu większego nacisku na dobrą grę defensywną jaki kładzie coach Steve Kerr w przeciwieństwie do Mike’a D’Antoniego stawiajcego wyłącznie niemal na dynamiczny scoring.

    (4)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ball jeszcze się rozkręci w kolejnych meczach, może ugra jakieś 20 punktów parę razy. Jak na razie te jego wejścia pod kosz są tak dziecinnie proste jakby nikt go w ogóle nie próbował obronić, jakby w ogóle nie próbowali. Myślę, że trochę zderzy się z dorosłymi graczami w tym sezonie. Później życzę mu sprawnego wyciągania wniosków, ale Kobego nie zastąpi Ale podania mi się podobają

    To co się wyprawia w Sixers jest po prostu niewiarygodne. Jeszcze sposób w jaki on skręcił tę kostkę, no jak… Klątwa, fatum i te sprawy, jak nic.

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    A gdzie wielmożny i jego filozofie??Nie ma dzisiaj w tv żadnej komedii to bym poczytał jego wypracowania o koszu do thc jak znalazł.

    (-11)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Juz tak nie buldup o wielmoznym bo facet jako jedyny tutaj zdania nie zmienia
    I jako jeden z nielicznych widzi że Thomas może być kulą u nogi w Bostonie

    (16)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi rozgrywającym? Nie zrozumcie mnie źle, to świetny gracz, ale kozioł ma słabiutki. Nie wyobrażam go sobie jako kreującego akcję po koźle, prędzej kogoś w stylu Marca Gasola rozrzucającego piłkę z piątego metra.

    (5)
  18. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lipca, 2017 at 14:07
    Odpowiedz

    @Lou

    myślę, ze ocenianie Lonzo Balla pod kątem jego osobistych statystyk, a nie daj boże – points per game, to będzie działanie zupełnie nieadekwatne.

    Ball to jest zawodnik, którego oceniać należy pod kątem poprawy jakości gry JEGO KOLEGÓW.

    tak bylo w Chino, tak było w UCLA i tak będzie w Los Angeles Lakers.
    w UCLA podniósł poziom całej drużyny, zaszli daleko w March Madness, a ich ofensywną dynamiką zachwycały się media sportowe w całej Ameryce. Dzięki Ballowi właśnie, w każdym podcaście sportowego programu dot. NCAA w ub. sezonie, w każdym artykule, sukces UCLA był ewidentnie kojarzony z boiskową inteligencją rozgrywającego tej drużyny.

    to Lonzo Ball właściwie zaklepał” wybór w 2017 Draft takim graczom jak TJ Leaf czy Ike Anigbogu, a Bryce’a Alforda “upgradował” do All Pac 12.

    powtórzę : Ball rozliczany powinien być z poprawy jakości gry swoich kolegów. To jest to, co umie robic najlepiej.
    Lakersi mają kilku ciekawych graczy w składzie, więc będzie miał z kim współpracować.

    wg mnie, kluczem do poprawy gry całej drużyny Lakers w nowym sezonie będzie porozumienie na linii coach Luke Walton – [i właśnie] point G Lonzo Ball.

    dwóch młodych, rzutkich gości z ciekawą wizją koszykówki, zapałem i ciekawością konfrontacji z materią. To będzie najciekawsza rzecz do śledzenia w najbliżśzym sezonie, jak chodzi o ten zespół.

    minusy.

    mechanika rzutu z wyskoku Balla jest dośc konsternująca, ale warto zwrócić uwage, ze w NCAA zaliczał skutecznośc rzutów za 3pts rzędu 40 %. on umie rzucać celnie, w NBA sądzę że także będzie trafiał. To sprawa coacha, ale i samego Lonzo, zeby tak prowadzić grę, aby pozycje do rzutu dla niego w większym procencie pochodziły ze spot up.

    tata LaVar.
    lubię go. to barwna postać, zna się na marketingu, denerwuje wielu ludzi, ale na tym też polega reklama w sporcie i nie tylko. spójrzcie na Donalda Trumpa, on w ten sposób wygrał wybory prezydenckie w Ameryce ;]

    problem z LaVarem Ballem zacznie się wtedy, kiedy będzie chciał ewentualnie ingerować w pracę trenerów Lakers. wtedy dojdzie zapewne do wychowawczej rozmowy z tatą, który przekroczył granicę zdrowej polityki promocji swojego syna.

    póki co – nie widzę problemów, a za to widzę, ze NBA będzie dzięki temu jegomościowi nieco zabawniejsza, bo niektórzy chyba zapomnieli, że to jednak nie tylko walka o mistrzostwo ligi, nie tylko biznes, ale także entertainment.

    (14)
  19. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lipca, 2017 at 14:52
    Odpowiedz

    “nie wierze w Proces, bo nie sie zbudowac z wysokich pickow , bo to tylko talent, a nie meskosc”

    przyjrzyjmy się Sixers 2017.

    Embiid – 1 sezon w NBA, 1 sezon w college’u
    Simmons – debiutant, 1 sezon w college’u
    Fultz – debiutant, 1 sezon w college’u

    jak można żądać od debiutantów “męskości’ czy “odpornosći” ?

    na tym polega własnie proces rozwoju [przez Sixers podniesiony do rangi “The Process”, czyli dążenia do czegoś wybitnego i wyjątkowego] zespołu.

    etap 1 – talent z draftu.
    etap 2 – dojrzewania, nabieranie “meskości”, “odporności”, doświadczenia, poprawianie inteligencji boiskowej,
    dopracowywanie słabszych elementów wyszkolenia technicznego, kondycji
    etap 3 – walka o założone [jak rozumiem : najwyższe] cele

    ktoś tu chyba nieprawidłowo odczytuje definicję terminu “proces”, może bardziej w znaczeniu prawnym niż sportowo-behawioralnym ;]

    oczywista rzecz,że Sixers mają świetną podstawę do optymizmu.
    Embiid już pokazał co potrafi, Simmons jest, wg mnie, ale i wg większości obserwatorów, zawodnikiem skazanym na sukces, mającym unikalną umiejętnośc czynienia wszystkich dookoła siebie lepszymi, a Fultz to kolejny scoring G, który bedzie zaliczał sezony z 20 pts per game.

    wygląda na to,ze to nie jest tylko zbieranina talentów, ale przede wszystkim jest tutaj FIt, taki Simmons to zawodnik, który może rozegrać 45 minut bez oddania choćby jednego rzutu w stronę kosza, a jednocześnie wpłynąc w decydujący sposób na poczynania kolegów i przeciwników. to niemal gwarantuje rozwój dwóm pozostałym, którzy efektywniejsi są wtedy, kiedy zdobywają punkty – dwóch scorerów, zwłaszzcza na osi inside-outside da się zawsze zmieścić, i to z korzyścią dla całego teamu, trzech – już byłoby trudniej.

    tak więc – FIT jest tutaj perfekcyjny.

    pozostaje kwestia supportu, all arounder Dario Saric, shooters Covington i Nik Stauskas plus potencjalnie dobry gracz 3&D Luwawu-Cabarrot to jest też jakiś materiał do pracy.

    jest jeszcze Jahlil Okafor, który moze być dla Sixers interesująćym wabikiem na potencjalnych kupców, którzy chcieliby za niego zaoferować jakichś cennych weteranów. Bo jako back up raczej się nie sprawdzi. nawet w przypadku kontuzji Embiia, jako klasyczny post up big, nie będzie pasował do kombinacyjnej koszykówki Simmonsa i Fultza.

    Brett Brown siedzi na gorącym krześle. Spora to odpowiedzialnośc i presja prowadzić zespół z tak utalentowaną młodzieżą.

    klub, kibice, media będą oczekiwać szybkich i zauważalnych postępów, nie tyle w wynikach, bo swoje młodzi muszą przegrać, ale w nabieraniu doświadczenia, zgraniu, atmosferze i nauce podejmowania decyzji na boisku, czytania gry, zaangażowania w defensywie przez tych zawodników.

    jesli nie wyjdzie, to Brown jeszcze w tym sezonie straci posadę. Kto wie, może Sixers poszukają coacha wśród trenerów uczelnianych.

    I powinni iśc śladem Wolves, zatrudnić paru sprawdzonych weteranów, którzy przypilnują młodzież, przynajmniej na początku, a także przydadzą się na campie, w szatni i w trudnych momentach sezonu, kiedy po jakiejś serii porażek trzeba będzie podnieśc morale w zespole i wytłumaczyć, ze taka jest kolej rzeczy i im więcej się przegrywa, tym więcej trzeba pracować nad sobą i pracować nad wspólnym podejściem do gry.

    niekoniecznie musi to być ktoś taki jak Jimmy Butler, bo nie chodzi o to by veteran zabierał młodzieży minuty, atencję i robił grę za nich. lepiej przegrać 2 sezony, ale dużo się nauczyć i samodzielnie zebrać doświadczenia niż wygrywać z All Star veteranami, a po ich odejściu stwierdzić, ze w sumie nie udało się niczego tych młodzieńców nauczyć, jak chodzi o samodzielne prowadzenie zespołu, leadership i radzenie sobie z presją.

    (19)
    • Array ( )

      Embiid skończył drugi sezon “bycia” w NBA. Pierwszy przesiedział. Drugi zagrał pół sezonu (po 20 kilka minut w co drugim meczu-talentu nie można mu odmówić)….Kontuzje….

      “skazany na sukces” Simmons o ile się nie mylę skończył debiutancki nie grając nic w NBA, ale od dawna jest gwiazdą highlightów na youtube… Kontuzje…

      Fultz nie zagrał w NBA oficjalnie nic (no bo niby jak miał to zrobić), ale też już jest gwiazdą łapiąca kontuzje w lidze letniej.

      Jakby za tym talentem szło jakieś 2-3 lata gry na uczelni i nabierania “męskości” za wczasu, a nie smarowanie do najlepszej ligi świata byleby kasę zarobić, to pewnie bym się nie czepiał 🙂

      “jak można oczekiwać od debiutanta męskości czy odporności?” kurde, a to jest NBA, czy piaskownica?

      (11)
  20. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Spoko grajek ten Ball, będą z niego ludzie. Szkoda, że masa xxx się na niego wyleje przez xxx tatusia, który chce się dorobić na plecach syna.

    (3)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Houston robi sobie strzal w kolano. Sprowadzili jyz CP3 ktory potrzebuje pilki a do tego Harden jest. Przydalby sie im jakis gracz biegajecy bez pilki na pozycje sf a nie podstarzaly Melo. Jak go sprowadza to nie maja zadnych szans z Gsw bo ci ich zabiegaja z kontry oraz rozbija zespolowa koszykowka.

    (0)
  22. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lipca, 2017 at 17:59
    Odpowiedz

    @Olas

    nie jesteś na miejscu tych chłopaków, więc nie masz się też czego czepiać.

    ray Smith z Arizony czekał z decyzją o NBA tak długo, że kontuzje zmusiły go do wycofania się. Ivan Rabb z Cal mógł 2 lata temu iśc w loterii, w tym roku poszedł i zostal wybrany dopiero z 35 numerem,. popełnił duży błąd.

    to są 2 rózne przykłady jak się kończy zbyt długie wyczekiwanie z decyzją o przejściu na zawodostwo.

    poza tym, oni do NBA nie idą żeby być gwiazdami, bo w NBA 90 % graczy to wyrobnicy. gwiazdami to oni wszyscy byli w High School i często w NCAA.

    w NBA jest kasa, status gwiazdy przewidziany jest dla garstki zawodników. reszta moze wspominać bycie “jordanem” w swojej szkole, w NBA są tylko fantastycznie zarabiającymi rzemieślnikami.

    co do “męskości” i “odpornosci” i innych zalet.

    to się w zawodowym sporcie nabywa z wiekiem, zwłaszcza w koszykówce, to jest właśnie Process.
    mówimy o stopniowym dochodzeniu do perfekcji.

    a ta nie istnieje sama z siebie, z urodzenia, nawet wyjątkowe talenty mentalnie, urodzone by być odpornymi i męskimi – musza od czegoś zacząć, od błędów, od niedojrzałości.

    ty byś chciał od razu to w nich widzieć, podczas gdy Fultz czy Simmons nie rozegrali w NBA nawet minuty. Strasznie jesteś niecierpliwy. tak to nie działa. trzeba dać im czas, i to nie jeden sezon, ale przynajmniej 2, zeby ocenić jak przebiega to przejście z koszykówki uczelnianej do zawodowej.

    przede wszystkim, warto pamiętać, ze to nie jest tylko przejście odbywające się na boisku. Nie chodzi tylko o nabywanie doświadczenia, inteligencji boiskowej i mierzenie się z inną skalą wyzwań natury koszykarskiej.

    chodzi też o zmianę stylu życia, o wydłużony sezon, o inne obowiązki, o przebywanie w towarzystwie nie tylko rówieśników [jak w szkole], ale dorosłych ludzi, dla których NBA to nie ejst już zabawa w pykanie piłeczką, ale PRACA, chleb dla rodziny. NBA to korporacja sportowa. zimna i obojętna, max konkurencyjna, pozbawiona empatii.

    to ogromna zmiana dla tak młodych ludzi. Mają od tego doradców, mentorów, klub owszem dba o nich, ale dba jak o inwestycję, a niekoniecznie jako o ludzi, bo mu zależy na ich losie. Nie tak to działa.

    zatem, nie wymagaj od tych młodziaków, z których dwóch nawet nie zagrało oficjalnego meczu w NBA, zeby od raz byli “męscy”, cokolwiek to wg ciebie znaczy.

    “męskość” i “odporność”, to ich cel, do którego właśnie zaczynają drogę.

    I warto, tak po ludzku, życzyć im powodzenia.

    (6)
    • Array ( )

      “nie jesteś na miejscu tych chłopaków, więc nie masz się też czego czepiać”. ale po co te uwagi ad personam? 🙂

      domyślam się, że ty też nie jesteś ex-prospectem NBA (ani graczem, ani trenerem, ani GM’em), więc nie masz monopolu na wiedzę o tym, jak ciężkie jest życie koszykarza… przepraszam i w tym miejscu współczuję młodym, jak i starym koszykarzom trudnego życia. to musi być straszne grać w najlepszej lidze świata 🙂

      Rada numer jeden – przestań wreszcie szukać sobie wrogów do “polemiki” i skończ pisać ludziom na przekór, bo to ewidentnie na siłę.
      Rada numer dwa (na dobranoc) – zamiast klawiatury, potrzymaj w rękach czasem piłkę do kosza – może ci się spodoba.

      (-4)
    • Array ( )
      wielmozny pan P 10 lipca, 2017 at 10:29

      @Olas

      napisałeś, że “gdyby zostali 2-3 lata na uczelni, by nabrać zawczasu meskosci, a nie smarowali od razu do NBA byleby kase zarobic, to bys sie nie czepial”.

      odpowiedziałem ci, że nie nie masz się czego “czepiać”, bo to nie twoje życie.
      to nie ty podejmujesz wybór nt. swojej przyszłości.

      poza tym, sami tej decyzji nie podjęli, zapewne mają wokół siebie wielu ważnych dla siebie ludzi, z którymi się
      naradzali.

      dlatego podałem dwa przykłady na to, czym się kończy “pozostawanie 2-3 lata na uczelni i nabieranie meskosci, zamiast od razu smarowania do NBA byleby kase zarobic”.

      “ad personam” ?
      cóż, jesli ktoś pisze w takim duchu, to odpowiedź siłą rzeczy może mieć dla niego taki wydźwięk.

      “to musi byc straszne grac w najlepszej lidze swiata”

      powiedz to 10-11 graczom na ławce, którzy w szkole średniej byli hypowanymi gwiazdami, w NCAA wybierano ich do All Conference, a w NBA wychodza na boisko na kilka minut, przy oczywistym wyniku, kiedy hala pustoszeje i mecz przestał kogokolwiek obchodzić. Masz pieniądze, masz miejsce w NBA, ale te 10 minut gry i 5 kontaktów z piłką, to nie jest to o czym marzyłeś całe życie.

      “szukac sobie wrogow do polemiki i skoncz pisac ludziom na przekor, bo to ewidentnie na sile”

      zawsze dyskutuję tylko z argumentami, poglądami i opiniami.

      “zamiast klawiatury potrzymaj w rekach czasem pilke do kosza”

      Sixers, NBA, one-and-done… trzymanie piłki do kosza ;]
      miało być merytorycznie, a robi się hydepark :]

      (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Sprewell -> jeżeli uważasz ze świąt nie staje na głowie patrząc na to ze KOMUŚ PŁACI SIĘ 200mln $ za bieganie za gumowa piłka lub 200mln $ za 36minut okładania kogoś pięściami po gębie to wybacz ale jesteś tak samo mądry jak gracz nazwiskiem którego się tu podpisujesz.
    Takie pieniądze powinien otrzymać ktoś kto wymyśli lek na raka lub AIDS lub skonstruuje statek kosmiczny na Marsa albo zlikwiduje głód na swiecie a nie sportowiec

    (1)

Skomentuj wielmozny pan P Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu