fbpx

Ciekawy przypadek Philadelphia 76ers

23

Na początek trzy pytania:

1. Czy można zbudować mistrzowski zespół nie posiadając w składzie supergwiazd(y)?
a) tak
b) nie

2. Co bardziej przybliża drużynę do sukcesów:
a) supertalent pokroju Allena Iversona oraz banda zdyscyplinowanych pomocników?
b) zdyscyplinowana, zbilansowana drużyna, w której talent rozłożony jest równomiernie?

3. Co tak naprawdę wolisz oglądać:
a) poprawną, zespołową koszykówkę?
b) punktowe rekordy najlepszego zawodnika?

Nie wiem czy wiecie, ale wśród Philadelphia 76ers od ponad roku, żaden z graczy nie rzucił 30 punktów w 1 meczu. Ostatnim, który to uczynił był Elton Brand (33 oczka przeciwko Knicks 4. lutego 2011). I co Wy na to? Przecież Sixers to nie znów takie cienkie bolki jak Bobcats czy Hornets (których gracze w tym sezonie również nie zdołali wbić trzydziestki). Jak mamy to odbierać? “To znaczy, że jesteśmy drużyną kompletną” – mówi tegoroczny członek All-Star Game Andre Iguodala – “myślę, że mamy wielu gości, którzy są w stanie rzucić 30, ale nasz atak skonstruowany jest tak, by z każdego gracza uczynić zagrożenie. Mamy wiele różnych opcji.”

Fakt, 76ers mają aż sześciu graczy ze średnią powyżej 10 punktów, a do tego kolejnych dwóch notuje po dziewięć. Iguodala mówi ciekawą rzecz. Wielokrotnie AI albo Jrue Holiday “wjeżdżają pod kosz” z głównym zamierzeniem odegrania piłki do Jodie Meeksa czyhającego za linią 7,24. Rzekomo trener Doug Collins często podkreśla, że zapewnienie Meeksowi okazji do zdobycia w ten sposób punktów, jest krytyczne dla filozofii “przede wszystkim zespół” oraz generalnie dla powodzenia ataku. “Aby Jodie mógł stanowić zagrożenie, musi dostać parę prób. Może to odebrać nam kilka okazji do zdobycia punktów, ale to sprawia, że wszyscy stanowimy zagrożenie oraz pomaga nam w dalszej pracy zespołowej.”

A więc jednak teamwork? Tylko jak to się ma do Twoich odpowiedzi?

23 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    1. Tak

    2. Tak

    3. Tak

    Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony postawą 76esr w tym sezonie… sądzę że jest szansa nawet na finał konfederacji… !!!

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wszystko zależy jaką koszykówkę gra drużyna. W przypadku 76ersów to się sprawdza, w przypadku Heat również dałoby radę, ale w przypadku Lakersów już nie. Obecni Sixers i Sixers z AI to dwa różne zespoły, mimo wszystko sentyment zostaje przy 2001 🙂

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    moim zdaniem Philadelphia gra o wiele lepiej, ale zważywszy na to że im kibicuje od 5 roku życia (ponad 12 lat) to pamietam te znakomite akcje mojego idola czyli Iversona, brakuje troszke widowiskowości jak na NBA, ale wyniki sa znakomite. Iguodala trafił 3 pkt a sixersi mimo to odnieśli pewne zwycięstwo, pomyślmy co by bylo gdy Kobe trafił 3 pkt, nie za wesolo by bylo raczej. A Iverson jesliby teraz trafil do Philadelphi sporo by namieszał i albo zagościła by u nich radosna koszykówka, lub A.I. by sie podporządkował i wtedy byloby naprawde bardzo ciekawie.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    1.TAK
    2.A TAKI GOŚĆ JAK IVERSON JEST POTRZEBNY KAŻDEJ DRUŻYNIE
    3. ZDECYDOWANIE B REKORDY BITE PRZEZ ZAWODNIKÓW SA WRĘCZ CZYMŚ EKSCYTUJĄCYM

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo,ze w tescie wyszlo mi,ze reprezentuje styl M.Jordana,to jednak zdecydowanie opowiadam sie za zespolowa koszykowka!Dopiero,kiedy to zawodzi,lider powinien wziac ciezar gry na siebie (patrz: zlote czasy San Antonio Spurs i Tima Duncana , mistrzowski sklad Detroit Pistons z 2004)

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    1. B
    2. N
    3. A

    Preferuję koszykówkę budowaną na solidnej obronie zespołowej, gdzie indywidualizm ogranicza się do wykończenia kontry. Dla tego uwielbiam koszykówkę graną właśnie przez 76ers ale też przez Pacers czy Denver (u których wygląda to trochę inaczej, wiecie, postrzeganie zegara 24 sekund jako zegara 20 sekund ;p) ale brak supergwiazdy sprawia, że są według mnie znacznie bardziej interesującą drużyną niż Clippers, którzy w składzie mają raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześciu graczy którzy mogliby wystąpić w meczu gwiazd.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    1. B
    2. A
    3. A

    Zeby zdobyc mistrzostwo kazda druzyna potrzebuje conajmniej jednego “wyjatkowego” zawodnika, ktory pociagnie cala druzyne w kluczowych momentach. Malo tego czesto nie wystarcza nawet ten jeden, czy nawet dwoch (patrz Barkley, Reggie Miller, Stockton/Malone, Kemp/Payton czy chocby Lebron). Ale jedno jest pewne – wystarczy jeden dobry gracz i atmosfera w druzynie odrazu staje sie inna, pozostali gracze zaczynaja sie bardziej starac i wierzyc w siebie. Druzyny bez wielkich nazwisk moga grac poprawnie, skutecznie, miec po 60 kilka zwyciestw w sezonie, ale mistrzostwa raczej nie zdobeda. Jak dla mnie takimi druzynami sa w tym sezonie Denver, Indiana, Portland czy wlasnie Sixers – tu wlasnie brakuje gracza, ktory pociagnie reszte druzyny jak niegdys Chicago pociagnal MJ. Igoudala to nie to samo co Iverson dlatego jak dla mnie bez gwiazdy nie da sie zbudowac mistrzowskiej ekipy ale jak mawial rudy tomjanovic “don’t ever underestimate a heart of a champion” 🙂

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      @grzesiu: wejdź na główną i w polu search wpisz “hyperdunk”

      (0)

Skomentuj miły Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu