Co dalej z Brooklyn Nets?
Korzystając z dnia przerwy w rozgrywkach playoffs, dziś zajmiemy się tematami zza kulis. Wiem, że nie lubicie już Brooklyn Nets odkąd udziały w klubie sprzedał Jay-Z, ale to wciąż jedna z najbogatszych organizacji w zawodowym sporcie, gotowa wyłożyć ogromne kwoty by zgarnąć z rynku topowego free-agenta. Każdy kozak chciałby grać w Nowym Jorku, więc powinniśmy trzymać rękę na pulsie jeśli chodzi o poczynania Nets w trakcie przerwy letniej.
Z pewnością nie był to łatwy sezon na Brooklynie. Po ciężkich bojach udało im się wywalczyć awans do playoffs z ósmego miejsca. Dziś wiemy już, że rywalizacja z Jastrzębiami zakończyła się w sześciu grach. I tyle. Win or go home. Bez banerów w tym roku. Oglądać się za siebie i wspominać nie ma czego, w hali puste krzesła.
No dobra, trochę przesadziłem. Z pewnością w sercach fanów (raz jeszcze zapytam, są tu tacy?) zostaną po tym sezonie jakieś wspomnienia. Strach o zdrowie Mirzy Teletovića? Sentymentalne pożegnanie Kevina Garnetta? Przebłyski dawnej formy Derona Williamsa, solidna gra Lopeza, Jacka? Współorganizacja All-Star Game? Najważniejsze pytanie dotyczy jednak przyszłości. Co dalej? Knicks zapowiadają (wciąż i wciąż) polowanie na grube ryby tego lata. Co zrobić muszą Nets, aby po raz kolejny nie obudzić się z ręką w nocniku i nie oddać prymatu w Big Apple rywalowi zza miedzy? Albo inaczej na kogo powinni zapolować?
#Priorytetowi zawodnicy
Brook Lopez i Thaddeus Young to dwa ważne ogniwa w łańcuchu Nets. Zdaniem klubowych działaczy -> najważniejsze. Jak zdradził na dniach generalny manager klubu Billy King, odnowienie kontraktu z nimi to priorytet #1. Young, pozyskany w transferze Garnetta do Timberwolves, bardzo dobrze wpasował się w rotację Brooklynu i był cennym wzmocnieniem siły podkoszowej. 14 punktów i 6 zbiórek, które dostarczał od swego przybycia pozwoliły mu zyskać uznanie kolegów i trenera. W swoim kontrakcie na sezon 2015/2016 ma klauzulę “early termination”. Nets zapłacą mu prawie 10 baniek za kolejny rok w ich uniformie. Lopez z kolei, w swojej blisko 17-milionowej umowie na rok 2015/2016 ma opcję zawodnika. Chętnych na jego usługi będzie pewnie sporo, choć ciężki kontrakt odstraszy bardziej oszczędnych właścicieli.
#Franchise no more
Jeśli zdziwiło Was czemu w powyższym akapicie nie wspomniałem o Deronie Williamsie, to już tłumaczę. Jego akcje w zespole zaliczyły ostatnio spory spadek. Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której zawodnik, któremu płacisz ponad 20 baniek za sezon (21 042 800 $ w przyszłym i 22 331 135 $ w kolejnym) okazuje się ledwie “zadaniowcem”? I to wcale nie w oczach kibiców czy analityków, ale własnego trenera? Oto jak Lionel Hollins mówił ostatnio o Deronie:
CZYTAJ DALEJ >>
tankowanie w następnym sezonie, a jak się pozbędą “krwiopijców” z teamu to wzmocnienia, i wyjdą na prostą…
Nie widzę tego.
Trzeba grać i cieszyć się z sukcesów, a nie spekulować ile to ciężkich baniek będzie kosztować dobry zawodnik !!
będzie ciężko pozyskać czołowego zawodnika, bo większość jest już jakoś zagospodarowanych. Wymiana? No może, ale w zamian za taki kontrakt będą musieli dac jakis pik którego chyna nie maja. Moim zdaniem czarno to widze najlepsze rozwiazanie było by takie samo jak zrobił Phil Jax w NYK czyli wszystko od nowa
są fani, Nets since 2004
Ich problemem jest organizacja pracy. Powinni zatrudnić Kobasa za rok żeby im pokazać jak można w wielkim miescie uciech i zabaw jakim jest LA i NY tworzyć zgrany zespół, z ambicjami i chęciami.
Co dalej z Nest? To pytanie do obecnego a może bardziej do przyszłego właściciela klubu. Widać, że organizacja ASG, walka o PO były priorytetem w osiągnięciu celu tj. uatrakcyjnienia klubu w kontekście zapowiedzi o sprzedaży. Jak wiadomo wartość rynkowa klubó NBA jest znacznie zaniżona, obecne problemy Nets to głównie wynik “centralnego planowania” rodem z PRL połączonego z wydawaniem grubej kasy bez ładu i składu. Niemniej ich wartość może być bardzo wysoka (nowa hala, świetny rynek, rozpoznawalna marka, dobry PR). Nie jestem ich fanem ale ich parkiet to piękno samo w sobie, podobnie jak atmosfera na trybunach, odpowiednie wyciemnienie krzesełem celem wyeksponowania perkietu, świetna oprawa meczowa (widzieliście zespół tanaczny Nets Kids?). Podsumowując – będzie dobrze ale jeszcze nie teraz. Ja oparłbym skład na Joungu, Lopezie, kimś kto umiałby do nich podawać+ JJ jako pierwszego z ławki.
Zeb, czy ty napisales ‘klubó’? czy mi monitor nawala??
Nie lubię tej “drużyny”. Nawet nie za to, ze są rywalem zza miedzy moich Knicks. Za to, że są sztucznym tworem bogatego ruska. I ta sku*wiała nazwa… Nazwa dzielnicy i “siatki”… Ktoś miał chyba zły humor jak to wymyślał 🙂
Mam nadzieję, że się rozsypią, i wróci tamto New Jersey Nets 😉
Niestety Nets na początku postawili na złych franchise players – trudno – zdarza sie, mogli podkupić inne gwiazdy ale z jakich względów wybrali właśnie ich – o wiele gorszym błędem było danie im tak dużych pieniędzy na długie kontrakty – teraz są brzydko mówiąc uduuupieni z kontaktami Derona i Joe na kilka lat. A jakby dali im kontakty dwuletnie byliny w znacznie lepszej pozycji…. Na chwilę obecną i przez najbliższe dwa sezony jest to drużyna która będzie być się max o 7-8 miejsce na wschodzie.
@Koniak – tak przyznaję Ci rację miałem napisać “klóbóf” ale dałem ciała w pierwszym “u” a i końcowe “f” gdzieś mi zjadło…;-) Dzięki
Derona to bym posłał do jakiejś drużyny, gdzie na pozycji PG jest jakiś prospect z dużym potencjałem, bo i Williams by się nagrał i prospect nabrałby potrzebnego doświadczenia.
Pod koszem wygląda to całkiem nieźle Lopez/Young się ładnie uzupełniają.
Zobaczymy co zrobi, nie zbyt szanowany już w kręgu menadżerów King 😀