fbpx

“Curry jest lepszy niż prime Kobe”

59

yyyo

Super Bowl

Dziś w nocy odbył się 50. Super Bowl czyli finał ligi NFL. Wiecie co jest naprawdę niesamowite? Ponoć oglądało go 80% Amerykanów! W Stanach nie istnieje większe wydarzenie kulturalne, a już na pewno sportowe. Ogłoszenie wyborów prezydenckich nie ma takiej oglądalności! Mecz odbywał się w Santa Clara w Kalifornii, czyli 50 minut drogi samochodem na południe od hali Warriors.

A że akurat w okolicy (po sobotnim spotkaniu) byli nie tylko Warriors, ale i OKC Thunder: wychowany w Północnej Karolinie Stephen Curry z całych sił walił w bęben kibicując Panterom, a Kevin Durant jako akredytowany fotoreporter pstrykał zdjęcia zza linii bocznej boiska.

Wygrali Denver Broncos 24:10. Nie będę udawał, że znam się na futbolu amerykańskim, ale zdaje się, że gwiazda Panthers, rozgrywający Cam Newton został przez rywali skutecznie przykryty, albo jak kto woli: powalony. Najlepszym graczem meczu okrzyknięto obrońcę Von Millera, który w największym stopniu uprzykrzył życie Newtonowi. Innymi słowy: wygrała defensywa. Zupełnie jak w baskecie.

kd

Rondo vs Triangle Offense

Skoro po dzisiejszym poście zostałem już zakwalifikowany do “grupy hejtującej RR” pozwolę sobie wspomnieć o jego ostatniej wypowiedzi. Dziennikarz zapytał Rondo czy rozważa dołączenie do New York Knicks po zakończeniu obecnego sezonu. Odpowiedź? Ironiczna:

Trójkąty nie są dla mnie, ja nie myślę na boisku.

~

Słowa szybko dotarły do obozu Knickerbockers, a głos zabrał sam Derek Fisher: 

Nie pytaj gościa, który nie odnalazł się przeciwko triangle offense, czy chce przyjść i spróbować. To jego opinia i ma do niej prawo. Na szczęście nie gra w naszym zespole, a jego opinia nas nie interesuje.

~

rd

W kierunku dziennikarza:

Nazywasz Rondo elitą? OK, to twoje zdanie.

~

Jedno jest pewne, nie zobaczymy Rajona w trykocie NYK ani teraz ani w przyszłości. System ma swoje wady i zalety, ale z całą pewnością nie uznaje zawodników dominujących piłkę, a za takiego należałoby uznać Rondo.

Isaiah Thomas pozdrawia

… byłego kolegę klubowego DeMarcusa Cousinsa. Panowie kumplują się od lat, obaj są wyróżniającymi się postaciami NBA, czego dowodem niech będzie powołanie do niedzielnego All-Star Game i choć to Boogie zwyczajowo patrzy na Isaiaha z góry, to filigranowy Thomas był górą we wczorajszym meczu:  (koniecznie z głosem!)

[vsw id=”lue4OqnSmgQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Celtowie pewnie pokonali Sacramento po 46 punktowej eksplozji w pierwszej kwarcie, a na koniec meczu Thomas wślizgnął się do szatni Kings, przerwał wywiad Cousinsa aby zbić z nim pionę.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

59 comments

  1. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    to , ze Curry jest lepszy od Kobe to chyba dosc oczywiste.. jest lepszy pod kazdym wzgledem, przede wszystkim rozumie co to znaczy druzyna i nie jest pyszalkiem…

    (-77)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie mogę uwierzyć w ten fenomen Curry’ego… Gościu niespełna 3 sezony na swoim najwyższym poziomie, a za niedługo będzie stawiany w jednym rzędzie z Jordanem, przed Iversonem, Bryantem czy Magiciem. Trochę spokojniej, Ludzie! Jest świetny, ale porównywanie go w tym momencie z KB to absurd. Przez tę całą nagonkę nabieram coraz większej niechęci do Stepha.

    (143)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Powodzenia z Currym w obronie 😀 Gdyby nie koledzy z zespołu, którzy zapieprzają rowno w obronie za niego i fenoomenalnie rzucaja w ataku nie byloby tak kolorowo. Kobe to elita obrony w tamtych czasach.

    (86)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    To nieźle jak przez to że ludzie o nim piszą masz gorsze mniemanie o nim, zamiast zweryfikować swoje sympatię oglądając mecze

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry moze i jest świetny w statystykach i jest fun to watch ale nigdy nie zdominuje gry tak jak MJ, Lebrick czy Kobe. No po prostu nie ! Czy Curry przychodząc do Cleveland w dwa lata temu wyciągnął by ich na szczyt EC? No szczerze wątpie…

    (55)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak już tu ktoś ostatnio cytował Marka Twaina: “Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki”.
    Curry ma bardzo duży wpływ na drużynę, ale myślę, że zestawiając go z wpływem LBJ-a na swoje ekipy, a zwłaszcza zeszłorocznych Cavs w Finałach, to mniej więcej wynosi 1:5.
    I jestem tak wielce zbulwersowany, że muszę dodać już drugi komentarz pod tym artem, ale tak przesadnego piania z zachwytu nie było w NBA chyba od czasów Linsanity w Knicks.

    (77)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapomnieliscie o jednej jakze waznej statystyce:
    Bryant: 41.0 min / Curry 33.8 min.
    Gdyby Stefan gral dluzej to moze i skutecznosci by nie poprawil ale pozostale statystyki juz na pewno.

    (-10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli statystyki Kobiego są też z połowy sezonu to to miało by jakiś sens ale jeszcze jest chyba 25 meczy gdzie wszystko może się zdarzyć

    (-6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry to najlepszy strzelec w historii tej gry, to już pewne. Ale lepszym zawodnikiem jeszcze od Prime Kobe ? Na pewno nie. W dodatku ma obecnie niesamowity zespół, grajków którzy robią mu grę na około. Gdyby grał z takimi tuzami o jakich wspominał autor w postaci Kwame Browna czy Smusha Parkera już tak łatwo o wolne pozycje by nie było. No i to co wspomina kolega wyżej, Steph to słaby obrońca, Kobe w najlepszych latach był topowym obrońcą na swojej pozycji. Z wiekiem musiał decydować, atak czy obrona, normalne.

    (34)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Odpaliłem sobie vintage Kobiego-pooglądałem buzzery,niemożliwe do trafienia rzuty-przeczytałem jeszcze raz słowa Horrego i się uśmiechnąłem 🙂

    (62)
    • Array ( [0] => administrator )

      w obu przypadkach staty są w przeliczeniu na 36 minut gry.
      Steph gra średnio 34 minuty, Kobas robił 41 min/mecz

      (17)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wiadomo, że patrząc na osiągnięcia zespołowe, ilość pierscionków, wyróżnień, meczów w ASG Kobe jest lata świetlne przed Currym. Z drugiej strony jeśli popatrzymy umiejętności, wpływ na grę to Steph jest na niewyobrażalnym poziomie. Nie nawala 50 punktów co trzeci mecz jak Kobe w 2006, ale przecież rzuca ZNACZNIE mniej. Bilans Warriors to nie przypadek, czasami zamiast krytykować i umniejszać warto docenić.

    (-6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Gość, redakcja zapomniała wspomnieć. Aby było sprawiedliwie staty są podane w przeliczeniu na 36 min. U obu graczy.

    (14)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziś widziałem jak complex na yt wstawił filmik a w tytule “Czy curry to jordan naszej ery?” Przecież mnie krew zalewa jak takie coś pisze, curry możliwe że nie zdobędzie nawet 20k punktów do końca kariery a do 30k nawet nie ma już podejścia , ma 27 lat i osiągnął ułamek tego co jordan albo chociaż lebron no proszę was

    (11)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Hejtowanie Curry’ego za to, że gra w dobrym zespole i umniejszanie przez to jego zasług jest żałosne. To tak jakby powiedzieć: Jordan był przeciętny bo miał wokół siebie zbudowany zespół.

    (-5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem wielkim fanem Curry’ego, ale chyuba jeszcze za wcześnie, żeby stawiać go nad takimi legendami jak Kobe.

    Moim zdaniem chodzi o (jak już ktoś wspomniał) lata dominacji.

    Niech pogra na podobnym poziomie jeszcze z 4 lata to wtedy będzie można o nim mówić takie mocne słowa

    (29)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ludzie hejtują każdą wschodzącą gwiazdę, supergwiazdę. Tym bardziej jak ,zarzuca’ jej się grę na poziomie hall of fame, Zamiast hejtować,przesadnie lubić czy nie lubić radzę wam podziwiać. Zobaczymy ile lat Steph utrzyma się na tym poziomie i ile pierścieni zdobędzie. Peace 😉

    (18)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamięta ktoś kto w Thunder musiał kryć Westbrooka? No właśnie był to Klay bo typ sobie radzi w obronie, a nie był to Steph bo jest w obronie słaby i nikt mi nie wmówi przez jakieś statystyki, że jest inaczej. Gdyby w OKC z ławeczki był Harden jak kilka lat temu, to Warriors nie wiedzieliby co się dzieje, przez dziurę w obronie na jedynce. To co robi w ataku to kosmos, ale mimo wszystko pozdrawiam spuszczalskich

    (5)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Tendencyjne te statystyki. ”W wieku 27 lat”? Jeśli wziąć pod uwagę całe sezony: Kobe —> 35.4 ppg, Curry na ten moment – 29.8 ppg. Przede wszystkim jednak to tylko statystyki, nieodzwierciedlają kompletnie gry na tyle żeby opierać na nich porównanie dwóch zupełnie różnych zawodników

    (-3)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam te rozważania typu “Commando na pewno rozje…by Rambo i to nawet bez Bruca Lee”. Dlatego NBA powinno wznowić formułę meczów jeden na jeden podczas Weekendu Gwiazd. LeBron zgarnąl by puchar i by się skończyło:P

    (21)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    steph jest fenomenalny, daje warriors to czego potrzebują czyli punkty. Od Bryanta, Lebrona i Mj oczekiwano zawsze więcej. To oni kryli zawsze najlepszego strzelca ekipy przeciwnej (Pippen i Mj wymiennie) a także łatali luki w obronie i ciągnęli całą drużynę. Spójrzmy prawdzie w oczy, w nba gracz o takiej budowie ciała jak steph nie może robić więcej niż robi on teraz, w kategorii do 190cm i 100kg byłby najlepszy, ale proszę, nie porównujmy go do graczy tak uniwersalnych jak Bryant, Lebron, MJ, Magic itp.

    (33)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem fenomen currego opiera się na świetnie zorganizowanej grze gsw, która po prostu ułatwia mu grę co nie znaczy że on nie ułatwia zadania innym. Oczywiście jest świetnym shooterem, prawdopodobnie najlepszym w historii, ale na pewno nie takim SCOREREM jak MJ czy właśnie kobe. Czy curry zagra tyłem do kosza, skończy akcje na kontakcie, wymusi rzuty wolne czy skończy z góry tak jak ci panowie? Wątpie, jest zbyt filigranowy, nie byłby wstanie ciągnąc drużyny jak lebron czy kobe mając takich partnerów jak oni mieli swego czasu. Dla mnie curry jest wybitnym shooterem i tyle

    (5)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za autorytety:

    Dwaj gracze którzy w najlepszych sezonach ledwo przekraczali 10 punktów na mecz. HAHAHAHA.

    Sorry ale Curremu daleko do Lebrona, a co dopiero do Kobyego.

    Do Lebrona dlatego, że ten gdzie nie grał to od 1 roku gry w lidze dominował i robił super wyniki. A curry? Szacunek za 2 sezony ale ma 27 lat. 1 tytuł który wybitnie pomogli mu zdobyć Igoudala i kontuzje przeciwników.

    (7)
  23. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ameryki nie odkrył, to że Curry bije na głowe prime Bryanta jest oczywistością. Bryant w prime nie był nawet najlepszym zawodnikiem w lidze, a Curry obecnie robi jedne z najlepszych statów w historii,

    PER: Curry 31.9 – najwyższy w historii
    Bryant prime – 57 w historii

    WS, box +-:
    Curry – oscyluje między 1 a 5 miejscem na całą historie NBA,
    Bryant – 140, 200 miejsca to mniej więcej jego najlepsze wyniki

    Nawet w przytoczonych statach boxscorowych widać, że Curry jest lepszy we wszystkim, nawet w punktach który były jedyną elitarną siłą Bryanta.

    “No cóż, różnicę z pewnością stanowią partnerzy. Smush Parker to nie Klay Thompson, a Kwame Brown to nie Draymond Green. Inna sprawa to system gry, zwłaszcza tempo prowadzenia akcji.

    Panowie tempo gry macie już tam uwzględnione, a Bryanta staty były właśnie zawyżone przez słabość ligi po zmianach przepisów i stosunkowo słabych partnerów, którym Bryant zabierał grę.

    Dlatego niech psychofani Bryanta się nie ośmieszają swoją ignorancją.

    (-36)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Fani Bryanta jak zwykle szaleją w wypisywaniu głupot

    @kobebean24: Przecież porównywanie dotyczy ich prime, a nie całości karier.

    @mvpjacu: “Kobe to elita obrony w tamtych czasach.”
    Rany co za bzdury. widać, że w ogóle nie oglądałeś NBA wtedy. Bryant był naprawdę słabiutkim i bardzo niekonsekwentnym obrońcą w okresie “po Shaqowym”, elitarnym był może w m2m defense, ale to dobre kilka lat wcześniej.
    @blejk: Przecież Curry znacząco bardziej dominuje już grę niż Kobe co ładnie widać na statystykach
    @Fric: To teraz otwórz oczy i te wszystkie mistrzowskie pudła przez bezmyślne rzucanie sobie zobacz, o innych aspektach gry nie wspominając.

    (-21)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Łatwiej kręcić dobre cyferki grając z 4 ogórkami i innymi Smushami niż mając w ekipie kilku all starów i eks all starów.

    (3)
  26. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Curry to aktualnie zdecydowany MVP. Chociaz moim faworytem jest @Leszczu13
    Mówimy o prime. Nawet jeśli Curry za rok będzie grał piach. To ten rok jest niesamowity, trzeba przyznać ze pod samym względem prime Curry może być wymieniany wśród najlepszych, ale Kobe to ścisły TOP. Curry lepszym napewno nie jest.

    Cieżko porównywać prime zawodników jesli przypada on na inne lata. Dotychczasowy prime Duranta przypada na prime Lebrona. Ocena wydaje sie byc oczywista, a jak porównać duranta np z Iversonem…

    Curry jest dużo lepszy za 3 niż Lebron czy to czyni go lepszym niz Lebron w prime? Nie wygłupiajmy się.
    Pozatym podanie statystyk określających prime to głupota.
    Dla przykładu.
    Lebron najlepsze cyferki wykręcał będąc w Cavs 05-06, Jednak swój prime miał zdecydowanie w Heat 2012. Mimo, iż jego średnia punktowa była mniejsza, był w takim gazie, że dominował prawie każdy mecz. Liczby to nie wszystko, chyba ze jestes leszczem.

    (13)
  27. Array ( )
    Antony Kalesony 8 lutego, 2016 at 18:49
    Odpowiedz

    Niestety NBA straci niedługo popularność jak Kobe i Westbrook przyznają się oficjalnie, że są homoseksualistami.

    (1)
  28. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    blejk
    A czy LeBron przychodząc do Cleveland wyciągnął ich na szczyt ? Uciekł jak zaczęło się wielkie granie, a teraz wrócił na gotowe z dokoptowanymi All Starami jak w Miami 🙂

    Różnica jest taka, że i Miami i Cleveland MUSZĄ ściągać topowych graczy aby zaistnieć, a Curry z GSW wyrósł na drafcie. Green, Curry czy Klay to osoby, które walczyły o swoje nazwisko w Warriors. LeBron zawsze idzie do nazwisk.

    (-2)
  29. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    G8
    Ale LeBron prime miał zbudowany z Big 3 🙂
    Prime Curry’ego to GSW zbudowane na drafcie.
    Nikt nie kazał LeBronowi uciekać z Cleveland….

    I ja uważam, że to co robi teraz Curry nie umywa się do tego co robił LBJ w Miami. Przy czym Thompson to nie Wade, a Green to nie Bosh 🙂

    Możemy się wygłupiać ale oprócz masy i łokci LeBron nie jest wybitny w niczym. Fadeway’e schematyczne i przewidywalne dla takich defensorów jak Leonard czy Iguodala, a NAWET Crowder z Celtics. Różnica jest taka, że jak ktoś jemu wejdzie łokciem to jest offence, a jak on wejdzie łokciem to ma 2+1 🙂
    Curry WSZYSTKO robi ball handlingiem i techniką. Daj Curryemu choć 30% atletyzmu LeBrona to w następnym artykule będziemy rozmawiać “kto to w ogóle LeBron?” 🙂

    (-6)
  30. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Ciuus… Zaczynam czytać Twoje komentarze bo to jest naprawdę wielka komedia… hehehehhe…. “A czy LeBron przychodząc do Cleveland wyciągnął ich na szczyt ? ” Gdyby nie Lebron to Cavs nie graliby w Play Offach… ” LeBron zawsze idzie do nazwisk. ” Kolego to właśnie nazwiska idą do Lebrona. Myślisz , że Love grałby w Cavs gdyby nie było tam Jamesa? Myślisz , że Bosh wybrał Miami tylko dla Wade’a? Skąd Ty się urwałeś???

    (14)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Curry będzie grał na takim lub podobnym poziomie jeszcze przez 2-3 sezony, to będę mógł go stawiać między Lebronem,MJ i Kobem. Mówicie o “prime” a ja myślę ,że nie można tego porównywać bo Curry ma jeszcze swój “prime” przed sobą a nie za sobą.
    BTW mam dość tych wszystkich porównań, i wkurza mnie gadanie o zeszłorocznych finałach.Lebron miałby bilans 1-5 gdyby nie Ray Allen więc tak jak Curry zawdzięcza 1 pierścień zespołowi. Ale zwycięzców się nie ocenia.

    (1)
  32. Array ( )
    Obiektywnykibic 8 lutego, 2016 at 20:50
    Odpowiedz

    Plz chłopaki nie mówcie mi ze jak masz ogórków to łatwiej się nabija staty, jeśli gracie w kosza to łatwiej wam się trafia kiedy przeciwnicy skupiają tylko na was czy jak muszą bronić każdego zawodnika?

    (7)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    pln

    a lebronowi to kto pomogl zdobyc tutul ? uciekl jak dziecko do miami bo w cavs nic nie umial osiagnac na marnym wschodzie .curry jest duzo lepszy od bryanta .gra bardziej zespolowo ,ma wiecej przechwytow,lepszy procent na kazdej pozycji .i gra mniej minut , o czym dyskutowac

    (-10)
  34. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Niezgadzań się z trzema tezami
    1. “Curry nie jest wybitnym scorerem”. Przecież jest, to jego główne zadanie na boisku, poza tym to w większości tego sezonu człowiek trzecia kwarta, bo w niej zazwyczaj kończą się mecze GSW. Słowo wybitny to subiektywne odczucie, więc nie wydaję mi celowym odnoszenie się do tego w jakikolwiek sposób.
    2. “Może tylko rzucać za trzy”. To jest moim zdaniem opinia osób oglądających tylko highlightsy. Curry na spółkę z Irvingiem to najwięksi magicy z piłką, przy tym jego umiętność samego wykończenia akcji to też elita ligi, czasem oglądając kontrę w jego wykonaniu wydaje mi się, że daje sie dojść obrońcy tylko poto żeby zagrać 2+1.
    3. “Jest beznadziejnym obrońcą”. Tu zgadzam się w 3/4, natomiast wydaje mi się, że w całym GSW oprócz Iggiego i Greena, nie ma solidnych obrońców, a z tego co pamiętam w zeszłym roku mieli jeden z najlepszych ratingów def. w lidze, powód tego jest taki, że oni doskonale komunikują się w obronie, a Curry doskonale odnajduję się w zespołowej obronie, także 1 na 1 nie ma szans z połową ligi, ale skądś bierze te prawie 3 czy 2 przechwyty na mecz.

    Abstrac%jąc już od samych przekonań Curry od Kobeiegi czy MJ różni się zdecydowanie nastawieniem. Kobe to czarna mamba, zimmnokrwisty morderca, który wpakuje Ci fadeawaya na równo z syreną, MJ z tego co wiem to gracz z podobnym nastawieniem (nie wiem nie widziałem, ale ludzie mówio :P)
    Curry się bawi koszem, wszystko wykonuje na luzie nie ma mentalności Kobiego. Idealnym porównaniem może być akcja z tego sezonu jak jeszcze nie wrócił Kerr, chłopaki oglądali cheerlederki w połowie zamiast przysłuchiwać sie trenerowi, z drugiej strony sytuacja z Kobe kiedy kevin hart próbował przyciągnąć jego uwagę kiedyś tam.

    (9)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    A KB dzisiaj 6/25 z gry, 14 trójek (4 celne). Całe Lakers na 31 procentowej skuteczności a i tak cegła Bryanta mogła dać wygraną. Dobrze że już kończy bo na to patrzeć się nie da. Oby wtopili wszystko do końca i zgarnęli jedynkę w drafcie. Hooj, doopa i kamieni koopa w Lakers. ŻENADA!!

    (-4)
  36. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry może najlepszym obrońcą nie jest ale w systemie Warriors się sprawdza,Curry pewnie przychodząc do Cavs.2 lata temu nic by nie ugrał ale powiedzcie mi czy James lub Bryant daliby radę zrobić z Warriors to co robi z nimi Stefan,hmm no szczerze wątpię 🙂

    (2)
  37. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mogę już przeboleć tej fascynacji Currym.
    OK jest genialnym strzelcem, ale wszystko robią go na najlepszego podajacego bo raz na 5 meczy zagra behing the back i juz po takim zagraniu co z tego ze curry ma 6.5 asysty.
    Tutaj już wielu mówi ze to top 5 wszechczasów.
    Przypominam że KD takie sezony strzeleckie jak Curry ma od początku kariery, a Curry dopiero drugi sezon, a są w takim samym wieku.

    (1)
  38. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lutego, 2016 at 10:56
    Odpowiedz

    wg mnie, Robert Horry bardzo płytko, jak na niego, widzi rzeczy i chyba faktycznie chciał Kobemu trochę podgrzać siedzenie :]

    kto jak kto, ale właśnie Robert Horry powinien najlepiej wiedziec, co ustawia hierarchię w NBA. TYTUŁY mistrzowskie, występy w Big Finals, playoffs effort.

    Kobe wygrał 5 tytułów, był elementem jednego z 3 najlepszych 1-2 punch w historii NBA, jako samodzielny lider zdobył 2 tytuły i 3 razy z rzędu grał w Big Finals. damn, to są niesamowite osiągnięcia.

    Horry powinien najlepiej dostrzegać ich wagę, bo gdyby nie jego udział w 7 mistrzowskich kampaniach, nikt by go dzisiaj nie pytał o zdanie.

    Steph Curry jest ofk niesamowitym shooterem, zawodnikiem fantastycznie wyszkolonym, ale w playoffs miał trudności z ogrywaniem Matthewa Dellavedovy, a MVP Finals za mistrzowsstwo Warriors zgarnął Andre Iguodala. Z całym uznaniem, ale nie przypominam sobie, aby Kobego zlimitował ktoś porównywalnie przeciętny.

    to tak jakby MVP za tytuły Lakersów wziął nie Kobe Bryant, ale np. Trevor Ariza albo Ron Artest. Jak wteddy wyglądałby KObe ?

    Horry mówi oczywiste herezje.
    Curry over Kobe, to trochę podobna teoria do np Udonis Haslem over… Robert Horry.

    takimi opiniami nie sposób dowartościować Curry’ego, ale za to łatwo sprowokować reakcję odwrotną. za chwilę zaczną krązyć dowcipy, w których Stephen Curry odgrywał będzie rolę Chucka Norrisa. to go ośmieszy, a szkoda by było, bo rozgrywa świetny sezon i może tym razem to on będzie najwazniejszym graczem mistrzowskiego składu.

    gra Curry’ego robi wrażenie, ale żeby wywoływała aż taką sklerozę, by zapominać jak grał KObe Bryant w pięciu mistrzowskich kampaniach Lakers ? :]

    co do technikaliów zaś.
    moim zdaniem, poza 3pt shot – Curry w niczym nie jest lepszy od Bryanta.
    jest zdecydowanie gorszym obrońcą, z racji swoich rozmiarów i motoryki jest też mniej funkcjonalny jako ofensywny guard.
    nie ma również takich cech przywódczych jak Kobe.
    trudno znaleźć gracza, który stałby się lepszy z powodu przebywania w jednym teamie z Currym.
    Bryant zaś wskrzesił albo spełnił kariery takich zagubionych dusz NBA, jak Ariza, Artest, Lamar Odom, PAU GASOL [pamiętacie, kim był przed przjściem do LA ? Pan 0-12 W Playoffs & Mr Softie] itd.

    wg mnie, zdecydowanie lepiej byłoby szukać porównania Curry’ego z point guards z poprzednich epok. frapująco wyglądałoby porównanie go z np. Tonym Parkerem albo Chaunceyem Billupsem.

    (10)
  39. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dawid1714
    Ale tak jest z każdym….
    Wystarczy, że Lebron raz na 5 meczy zagra pass za plecami i już jest jednym z najlepszych podających w historii z mega przeglądem parkietu….

    I takie zachwyty LBJ nikomu nie przeszkadzają. Ale jak piszą o Currym to już tym żygacie ?

    (-2)
  40. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    wielmozny pan P
    Wszystko spoko ale z końcówką popłynąłeś 🙂

    Kobe przywódcą? Sprawiał, że koledzy stawali się lepsi ?
    Przecieram oczy i nie wierze, że czytam coś takiego….
    Kobe był takim liderem jak obecnie jest LeBron. Czyli przeciętnym. Nakrzyczy, zabierze piłkę i zrobi sam zamiast podpowiedzieć, pokazać i dać spróbować.
    W GSW nie ma takich kłótni, nie ma hejtu jeden na drugiego tylko jest współpraca. 3/4 zespołu jest przeciętne ale razem tworzą kolektyw.
    Tego Kobe nigdy nie rozumiał i trudno uważać samotnika i indywidualistę za przywódcę i lidera.
    I choć ciągnął zespół trudno powiedzieć o tych co z nim grali, że poszliby za nim w ogień. Taki Shaq np.

    (-2)
  41. Array ( )
    Odpowiedz

    Może warto by porównać sezony a nie lata (wiek) obydwóch zawodników. Czyli siódmy SC i KB. W swoim 7 sezonie Kobe miał już 3 pierścienie na palcach, bodaj MVP ASG,zwycięzca SDC

    (0)
  42. Array ( )
    wielmozny pan P 9 lutego, 2016 at 14:43
    Odpowiedz

    @ciuus

    wiesz, że są rózne szkoły liderszipu.
    Kobe zalicza się do tej samej, z której pochodzili Jordan czy Bird, a wg wielu świadectw, także Magic, czyli takiej, w której nie głaszcze się po głowach i nie pyta jak smakowało śniadanie, a raczej traktuje się swoich partnerów jak ludzi dorosłych i jak zawodowców, którym nie trzeba pomagać słodkimi minami, ale oczekiwać, że po prostu będą szli za pierwszym psem w zaprzęgu.
    bo to tak działa.
    Kobe był zawsze pierwszym psem w zaprzęgu.
    a reszta musiała tylko za nim iśc.
    to jest liderszip, bo swoją postawą, etyka pracy, determinacją w walce, silną psychiką wszystkim pokazywał, jacy mają być i nad czym mają pracować, by zdobywać z nim mistrzowskie pierścienie w NBA.

    jesli zaś wspominasz o LeBronie, to w jego przypadku, prócz oczywiście zasady ‘pierwszego psa w zaprzęgu”, duża rolę odgrywała także taktyczna biegłość, instynkt gry dla wszystkich i czynienia z każdego zawodnika kogoś potrzebnego drużynie.LeBron jakby bardziej się oglądał na swoich, Kobe parł do przodu i po prostu oczekiwa od swoich kolegów – dorosłych zawodowców – że nadążą i bedą się kierować takimi samymi pryncypami co on, jak chodzi o przygotowanie do meczu, praca treningowa, studia nad taktyką rywala czy kondycję mentalną.

    dlatego, wg mnie są podobieństwa i róznice m/m tymi znakomitymi zawodnikami, ale wspólnym mianownikiem jest to, ze – wg mnie – zdecydowanie byli/są to kapitalni liderzy, przywódcy swoich zespołów.

    (2)
  43. Array ( )
    Odpowiedz

    przy tym “bloku” nie ma się czym jarać, Cousins sam się zablokował o obręcz, a Thomas tylko sprzątnął odbitą od obręczy piłkę…

    (1)

Skomentuj Fric Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu