fbpx

Czego nadal nie wiesz na temat LeBrona Jamesa

65

Niewiele jest osób, które są w stanie pozostać obojętne wobec fenomenu, jakim w świecie koszykówki jest LeBron Raymone James. Mimo przeogromnych oczekiwań, jakie dźwiga na karku od przeszło dwóch dekad, statystycznie, fizycznie i marketingowo ten “chłopak z Akron” wciąż przekracza kolejne bariery, a my z zapartym tchem śledzimy ten rajd.

Motywuje mnie Duch, którego ścigam. Duch, który grał w Chicago. [LeBron James]

W większości notek biograficznych, jakie pojawiają się na naszej stronie, dominuje podejście holistyczne. Zgodnie z nim staramy się przedstawić Wam sylwetkę zawodnika od najmłodszych lat do aktualnego etapu kariery w NBA. LeBrona nikomu przedstawiać nie trzeba, więc ten artykuł to bardziej “pars pro toto”. Czasem charakter zawodnika i jego boiskową wartość pomagają zdefiniować, lub chociaż lepiej zrozumieć, pojedyncze aspekty z jego kariery. Podobne podejście prezentowaliśmy swego czasu w lubianej serii “Pięć rzeczy, których nie wiesz o…”. Tym razem postanowiłem samemu zmierzyć się z tematem i zaprezentować rzeczy, które nie każdy musi wiedzieć o King Jamesie. Uprzedzam, tekst kierowany jest przede wszystkim do młodszej części Czytelników oraz kibiców NBA z niedługim stażem. Zaczynamy!

#Chciał przystąpić do draftu w wieku 17 lat

Sława LeBrona zaczęła się dużo wcześniej, niż jego kariera w NBA. Już mając 17 lat, jako zawodnik liceum imienia St. Mary Vincent w Akron, chciał przystąpić do draftu, jednak nie mógł, ze względu na wymóg ukończenia ogólniaka przed przejściem na zawodowstwo. Był już wówczas bardzo znany, jego podobizna znalazła się nawet na okładce kultowego magazynu SLAM. Statystyki LeBrona z liceum wrzucał niedawno Bartek.

Ciekawą postacią jest również stojący na zdjęciu obok Jamesa Sebastian Telfair. W 2002 roku była to wielka nadzieja, niestety wiele w NBA nie osiągnął, przynajmniej w kontekście oczekiwań, jakie przed nim stawiano. O jego poza koszykarskiej działalności mogliście już u nas poczytać:

#Częścią rutyny LeBrona jest medytacja

Gracz takiego kalibru jak LeBron wie, że przygotowanie mentalne nie może swym poziomem ustępować fizycznemu. Toteż, od dłuższego już czasu, przeznacza około 15-20 minut dziennie na medytację. Zdarza się mu medytować również bezpośrednio przed meczami, żeby uspokoić ciało i oczyścić umysł. A potem już demolka…

#Jest oburęczny

LeBron przeważnie rzuca prawą ręką, ale wielokrotnie pojawia się w zestawieniach zawodników, którzy najlepiej wypracowali umiejętność gry tą drugą, niedominującą ręką. Nic dziwnego, bo LBJ to tak naprawdę mańkut. Lewą pisze i robi nią wiele innych rzeczy, zwykle zastrzeżonych dla “tej lepszej” ręki. Jako powód takiego stanu rzeczy podaje swych idoli: Michaela Jordana i Penny’ego Hardawaya, na których wzorował się dorastając i którzy rzucali prawą, więc on też chciał.

#Udziałowiec FC Liverpool

Przez przypadek, ale jednak. W roku 2011 roku firma Fenway Sports Group, mająca prawa do wykorzystania wizerunku LeBrona, nabyła część akcji tego klubu piłkarskiego. Na mocy umowy między Fenway a LeBronem, James zyskał 2% akcji klubu. Wówczas ich wartość opiewała na 6.5 miliona dolarów, dziś jest to pięć razy tyle.

#Ma dożywocie z NIKE

Nie było firmy odzieży sportowej, która nie próbowała pozyskać go dla siebie, kiedy tylko trafił do NBA. Ostatecznie James zdecydował się na mającą siedzibę w Oregonie NIKE. W 2015 roku podpisali z nim umowę dożywotnią, która według różnych relacji opiewa na 500 milionów dolarów lub nawet dwa razy więcej.

#Numer #6 nosił ze względu na synów.

Teraz, tak jak za czasów gry w Cleveland, Lebron James używa #23. Pamiętacie zapewne, że dobrowolnie chciał numer oddać Anthony’emu Davisowi, ale Nike się sprzeciwiła. Zbyt wiele naprodukowali trykotów by miały się zdezaktualizować. Całą operację trzeba było odłożyć do sezonu 2020/2021, czyli tego, który ma dopiero nadejść. James prawdopodobnie wróci do #6, którego używał w Miami Heat i grając dla Team USA. LeBron ma szczególne powody, by przywdziewać trykot z szóstką. Jego najstarszy syn, Bronny, urodził się szóstego października 2004. Drugi, Bryce Maximus, przyszedł na świat szóstego czerwca 2007. Z szóstką grał również Julius Erving, jeden z idoli Jamesa.

O innych ciekawostkach związanych z numerami na koszulkach zawodników NBA przeczytacie tutaj:

#Zero Dark Thirty

Od kilku sezonów LBJ stosuje zasadę, żeby zniknąć zupełnie z social mediów na czas rozgrywania NBA playoffs. Zamiast tego umila sobie czas czytaniem książek. Latem 2018 roku, na krótko przed przeprowadzką do Lakers, LeBron czytał “Alchemika”, ulubione dzieło Roba Pelinki, generalnego managera Lakers. Jeziorowcy są zresztą drużyną, która dysponuje mobilną biblioteczką, by umilać czas zawodnikom podczas meczów wyjazdowych.

#Grał w football amerykański w liceum.

To akurat żadna tajemnica. LeBron był fanem Dallas Cowboys i trenował jako WR (wide receiver), czyli zawodnik formacji ofensywnej, którego zadaniem jest łapanie piłek rzucanych przez QB oraz zdobywanie jardów i punktów. Nastoletni James był topowym prospektem w Ohio, znalazł się na liście potencjalnych stypendystów prestiżowej uczelni Notre Dame. “Niestety” wybrał basket. Grę w football odradzali mu przyjaciele, bojący się, że ewentualna kontuzja pokrzyżuje jego jeszcze lepiej zapowiadającą się karierę koszykarską. Zdarzyło się bowiem, że LBJ doznał kontuzji dłoni, która naraziła na szwank jego karierę sportową w ogóle.

#Nigdy nie odpadł w pierwszej rundzie playoffs.

Trzynaście razy awansował do playoffs, ale wciąż nie zna goryczy przegranej w pierwszej rundzie. Przy pierwszych pięciu okazjach najgorszy wynik jaki notował to wygrana 4-2 w pierwszej rundzie 2006 i 2008 roku. Od 2011 roku “autostrada” do finałów, którą przerwała dopiero przeprowadzka na zachodnią mapę, do Lakers.

#Potrójna korona

W 2012 roku LeBron był na fali, po wywalczeniu pierwszego w swej karierze mistrzowskiego pierścienia z Miami Heat. Do zdobytej wcześniej statuetki MVP sezonu zasadniczego, dołożył MVP Finałów oraz złoty medal olimpijski, na igrzyskach w Londynie. Tym samym został drugim w historii koszykarzem, któremu udała się podobna sztuka. Pierwszym był, a jakże, Michael Jordan, dwadzieścia lat wcześniej, w 1992 roku.

Czy cokolwiek stąd Was zaskoczyło?

[BLC]

65 comments

    • Array ( )

      Ja wiem coś o Lebronie, kilka finałów w plecy, po za tym nigdy nie powącha czym jest three peat:))
      P.S Przeszedłem od razu do komentarza bo nie miałem ochoty czytać tych wypocin od największego nie obiektywnego fana Lebrona jakim jest Admminnn tej strony:))

      (-42)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    nie bijta, pany! a kiedy ja o nim co pisał? Ino we npaw kapeczkę co tydzień, albo i nie, ale żeby tak cały art to ho ho… dawno już!

    (49)
    • Array ( )

      Wolał bym jeden cały artykuł raz na tydzień niż wpychanie go wszędzie gdzie się da w najmniejszych ilościach nawet ludziom do lodówki !!?

      (-7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    3 dni temu zrobiłem eksperyment i pokazałem 10 minutowe highlithgs Jordana i Lebrona dziewczynie, która nigdy w życiu nie oglądała ich gry. Dwa razy byłem z nią na meczu Arki więc coś tam kojarzyła. Osobiście nie miałem zdania, ale ona wskazala, że Lebrona lepiej się oglądało bo robił ciekawsze rzeczy. To oczywiście nic nie wnosi do dyskusji o goat, ale jest dość ciekawe w kontekście rozwoju gry. Czy ten sam Jordan przeniesiony do dzisiejszych czasów też by dominował w takim stopniu lub czy James przeniesiony do lat 80-90 zamiotl by tamtych gości?
    Niech ten sezon już wróci! Szkoda formy Króla

    (18)
    • Array ( )

      Jordan w dzisiejszej NBA nastawionej na trójki miałby na pewno ciężej niż LeBron w latach 90-tych.

      Z LeBronem jest tak samo jak było z Kobem – przez całą karierę hejt, a na sam jej koniec nagle wszyscy się obudzą, że w sumie, to jest on jednym z najlepszych w historii i smutno będzie bez niego.

      LeBron zresztą został wg mnie parokrotnie ograbiony z MVP i nie ma głupszego argumentu przeciwko niemu niż liczba misiów. Wg kogo mistrzowskie składy Bulls są gorsze od Cavsów czy Heatów? Tak tylko mówię i nie twierdzę, że LeBron jest lepszy od Jordana, ale w mojej opinii powinni być rozpatrywani na tym samym poziomie, bo też LeBron gorszy od niego po prostu nie jest.

      (37)
    • Array ( )
      Double step pivot 31 marca, 2020 at 14:39

      Ja kiedyś włączyłem młodszemu kuzynowi finały Suns – Bulls ’93, czyli retro rarytas. Podobało mu się, ale stwierdził że biegali o wiele wolniej niż teraz

      (5)
    • Array ( )

      Trzeba też wziąć poprawkę na to jakie media mamy teraz a jakie były kiedyś 🙂
      Wiadomo że lepiej ogląda się popisy kogoś kogo możemy obejrzeć z dowolnej strony z dowolnej kamery na miliardzie powtórek.
      Tego nie było w latach 90.

      Obejrzyj sobie mecz z tego sezonu a finały 98. Zdecydowanie lepiej ogląda się dzisiejsza relacje z meczu. Tak samo filmiki z wyciąganymi najlepszymi akcjami.

      (3)
    • Array ( )

      @Anonim

      ” Wg kogo mistrzowskie składy Bulls są gorsze od Cavsów czy Heatów? ”

      Wg każdego, kto zadał sobie trud spojrzenia na listę zawodników.

      “Tak tylko mówię i nie twierdzę, że LeBron jest lepszy od Jordana, ale w mojej opinii powinni być rozpatrywani na tym samym poziomie, bo też LeBron gorszy od niego po prostu nie jest.”

      Przyjrzyj się uważniej osiągnięciom obu graczy. Wtedy dostrzeżesz, że owszem, LBJ jest wybitnym graczem, ale do Jordana nie ma w ogóle podejścia. Prędzej do KB jak już.

      (-4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Interesuję się NBA jakoś od sezonu 2011/2012 …nie wiem czy to długo czy nie. Patrząc z perspektywy tego, że mistrzami byli Dallas a MVP Derrick Rose, to chyba już całkiem długo. W sumie wtedy też zacząłem czytać GWBA

    Jak wiecie, sezon ten był pierwszym mistrzowskim sezonem LeBrona, więc w mediach było go PEŁNO, pojawiał się praktycznie w każdym artykule, tak samo zresztą jak Miami Heat.

    Później przyszły czasy Cleveland i walki z GSW – wtedy też o LeBronie pisało się wszędzie, a tutaj w szczególności.

    Myślę, że spokojnie przeczytałem setki – jak nie tysiące – artykułów o Jamesie…a mimo to nie miałem pojęcia, że ma udziały w Liverpoolu. Nieźle!

    Dzięki BLC!

    (9)
    • Array ( )

      Ja się dowiedziałem już jakiś czas temu jak wrzucał na Instagramie jak ogląda mecz Liverpoolu z lampką wina w reku, wtedy sprawdziłem o co chodzi

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC szanuję Cie i w ogóle, ale proszę cię. FC Liverpool? Na prawdę? Zmień to proszę na poprawna wersję Liverpool FC. Wiem, że to nic takiego ale serce wieloletniego kibica LFC krwawi.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za monotematyczny portal. Nawet w artykule o LeBronie muszą wkleić zdjęcie LeBrona i coś o nim napisać!

    (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    E tam. Ja kibicuję LBJowi od przeszło 11 lat, a jednak info o dożywociu umowy z Nike mnie zaskoczyło. Dzięki za ten wpis.

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja lubiłem LeBrona dopóki nie zaczął wypowiadać się krytycznie o prezydencie Trumpie. To skandal, żeby jakikolwiek murzyn, wypowiadał się negatywnie i publicznie o białym.
    A jak przeniosl swoje talenty do Lakers, straciłem do niego resztki szacunku

    (-8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Też jestem leworeczny, a rzucam prawą 😀 kozioł potrafię obiema równie dobrze, ale rzut już prawą 😀

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja LeBrona nie lubię, choć uważam że jest to świetny zawodnik. Jeśli przyjmiemy, jak zostało napisane w artykule, że zawodnika często określają pojedyńcze aspekty, to Lebron dla mnie definiował się przez cyrk z przejściem do Heat, potem powrót do Cavs, robienie za GM, zostawienie drużyny na łopatkach i przejście do Lakers, cyrk ze sprowadzeniem Davisa, mega wtopę z Chinami… Jeszcze kilka rzeczy bym znalazł.
    A co do dyskusji o GOAT, to trzeba spojrzeć na całokształt kariery i spuścizny danego gracza, i tu Lebron nie ma podjazdu nie tylko do Jordana, ale też i do kilku innych legend NBA.
    Pytanie do admina: jak napiszę krytyczny artykuł o Lebronie (nudzi mi się przez tego wirusa) to go puścicie czy na tej stronie dozwolone są tylko hymny pochwalne?

    (7)
    • Array ( [0] => administrator )

      Zapraszam, publikacji obiecać Ci nie mogę, to zależy od wartości merytorycznej Twojego dzieła albo przynajmniej klarownym przedstawieniu argumentów, ale będę się starał tekst zaprezentować.

      (11)
    • Array ( )

      “Jeśli przyjmiemy”, że napiszesz artykuł tą przepiękna polszczyzną jaką nas raczysz, to…idź coś zjedź albo wywietrz dom. W ten sposób zrobisz coś o wiele pożyteczniejszego.

      (4)
    • Array ( )

      Ja wolałbym nie czytać arta pełnego wyłącznie hejtu.

      Było “The Decision”, które ludzie krytykują, bo poszedł grać z Wadem, a nie został w Cavs aby samemu ich poprowadzic do misia.. Jeszcze najlepiej dorzucić do tego wszystkiego Jordana, który sam by czegoś takiego nie zrobił, taa, nie wiem jak Wy, ale ja sobie nie przypominam aby LeBron miał w Cavs Pippena czy chociazby Rodmana.

      Zdominował ligę z Heat i wrócił do Cavs aby zdobyć zdobyć tam misia i co? Znowu krytyka, że jak to on śmie wracać – krytyka oczywiście ze strony wszystkich innych niż kibiców Cavs, którzy wiwatowali do białego rana po jego ogłoszeniu.

      “Robienie za GM”
      Rozumiem, że GM Cavsów czy Lakersów są jedynie figurantami i to LeBron decyduje kto przyjdzie i kto odejdzie? Wysokość kontraktu też sobie sam ustala? Jak np. Kobe stwierdził, że nie będzie grał z Brownem i Lakersi sprowadzili za niego Gasola, to Kobe też robił za GM czy tyczy się to tylko LeBrona, bo trzeba go hejcić?

      “zostawienie drużyny na łopatkach”
      Z tego co pamiętam, to ostatni mecz LeBrona w Cavs, to finały, a dwa lata wcześniej mistrzostwo – pierwsze w historii. Jak to jest, że odejście takiego przereklamowanego Jamesa spowodowało, że nagle z contendera stali się pośmiewiskiem ligi? Poza tym, jakoś kibice Cavs nie płaczą po kątach z tego powodu, a są wdzięczni za wszystko LeBronowi, bo gdyby nie on, to nie oglądaliby co roku finałów i nie świętowali mistrzostwa, no ale, ból tyłka o to, że poszedł do Lakersów, to mają wszyscy inni – dla zasady.

      “cyrk ze sprowadzeniem Davisa”
      Ponawiam pytanie: Czy LeBron James jest GM Lakersów?

      “wtopa z Chinami”
      Ok, to ośmieszył się.
      Masz jednego plusika za to, więc możesz na tej podstawie śmiało napisać swój krytyczny artykuł..

      Dyskusja na temat tego czy ktoś jest “najlepszym koszykarzem w historii” wg Ciebie ma opierać się na czym? Na tym w jakich zespołąch grał? Jest jakichś inny gość w NBA, który był One Man Army i grał wielokrotnie w finałach z równie słabym zespołem jak Cavs? Bez komentarza już zostawię rozważanie czy ktoś jest GOAT czy nie w oparciu o to, co ktoś powiedział jeżeli masz w ogóle coś takiego robić.

      BTW, jeżeli przez to LeBron nie ma podjazdu do Jordana, to lepiej nie czytaj nic na temat swojego ukochanego MJ’a, bo zniszczy to jeszcze Twój światopogląd jak tak bardzo piecze Ciebie tyłek chociażby wypowiedź LeBrona o Chinach.

      Jak tak czytam ten cały hejt, to mam wrażenie, że aby LeBron był traktowany jako GOAT, to powinien:
      1. Spędzić całą karierę w Cavs.
      2. Zdobyć 7 mistrzostw z rzędu mając w s5 jakieś 4 kaleki.
      3. Nigdy nie przegrać finałów, bo lepiej zagrać raz i wygrać niż zagrać 20 razy i wygrać raz.
      4. Zostać MVP w każdym sezonie.
      5. Nigdy się nie odzywać.

      (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawi mnie jedna rzecz: czy w czasach Jordana też jego zwolenników było tyle samo (A może nawet mniej) niż jego hejterów?
    Szczególnie niech się odezwą osoby, które śledziły i interesowały się NBA w tamtym czasie.
    Albo czy porównywano go do wielkich graczy, którzy byli przed nim i też była gadka typu “on wgl nie ma do nich podjazdu!!!!”

    (2)
    • Array ( )

      Z tego co pamiętam, to było raczej jak u mnie: na początku denerwował, bo wszyscy piali z zachwytu, media lansowały. W 90/91 nie cierpiałem gościa za rozwalenie Pistons, to w finale byłem przeciw LA. 91/92 nie lubiłem ale fascynowało mnie co zrobił z Knicks. Zacząłem oglądać i doceniać co i (przede wszystkim) jak robił. 95/96 mocno kibicowałem SuperSonics (Kemp!) i byłem zawiedziony ale i zniesmaczony protekcją ze strony sędziów (o ja głupi, nie wiedziałem jeszcze o Hardenach…). Reszta znajomych podobnie.
      Generalnie: widać było, że był Wielki. Był Bohaterem, wzorem do naśladowania. Był mocny, twardy i uparty. Nie był politycznie poprawny, jak kogoś nie lubił, to nie lubił i ch. Nie udawał. Był człowiekiem i bohaterem. Był jak Wiedźmin, nie jak Conan.

      A jak wygląda przy nim LeBron co drugą akcję machający łapami z płaczliwym grymasem na twarzy do sędziów?

      (6)
    • Array ( )

      Gwoli wyjaśnienia Admin. Nie krytykuję Twoich bohaterów ot tak sobie. Dostrzegam problem społeczny polegający na pielęgnowaniu, promowaniu wzorców negatywnych. Młodzi ludzie są bardzo podatni na manipulację/promocję – łykają jak pelikany. Jeżeli promujemy oszustów (Harden), “beksy” LeBron, ludzi bez kręgosłupa moralnego (działających jawnie pod publiczkę) to dajemy mocny sygnał dla młodego pokolenia, że tak można, tak jest dobrze.

      A później k. płaczemy, że miękkie brodate p. chodzą w rurkach. Jęczymy, że politycy oszukują, kłamią, zmieniają na zdanie/stanowisko na żywo i udają, że to nie oni. Marudzimy na młodych zadufanych w sobie, myślących bezpodstawnie o własnej wspaniałości (młode siksy sprzedające w galeriach z permanentnym fochem na ryju). A to MY daliśmy/dajemy pozwolenie na takie postawy promując/popierając takie postawy u naszych bohaterów.

      Nie chcę aby mój syn był miękki i płaczliwy jak LeBron. Nie chcę aby był “cwaniakiem” jak Harden. Dlatego nie zachwycam się i piętnuję ich zachowania. Mężczyzna (w/g mnie) powinien być jak nasi przodkowie; jak mu utną rękę w obronie rodziny, to przerzuca miecz/pistolet/długopis w drugą dłoń i walczy. A nie wije się na parkiecie krzycząc “och jak boli, jak boli”.

      Świat w jakim żyjemy zależy od nas, od naszych postaw i wyborów. Brak wyboru, czy reakcji na zło jest również wyborem.

      (-1)
    • Array ( )

      Odpowiadam: nie. MJ zwłaszcza w okresie 2. three-peat był czczony niczym Kobe w ostatnim sezonie. Nawet przed zdobyciem mistrzostwa był uważany za kogoś szczególnego i niemal Mesjasza NBA (polecam dokument z 1991, “Jordan Playground). Dużą rolę poza jego grą odegrała kampania wizerunkowa Nike i NBA i brak mediów społecznościowych. Jordan był kreowany na bohatera przez jedyne dostępne media i tak go odbieraliśmy.

      (2)
    • Array ( )

      Do Mike25.
      Twój obraz przodka tez jest lansowany na potrzeby posiadania bohatera. Prawda jest taka, ze gowno wiesz jak bylo kiedys i jak zachowywal sie przodek w rzeczywistosci. Moj dziadek byl na wojnie, walczyl i widzial jak wszyscy srali i plakali ze strachu, Twoj obraz bohatera przodka to definicja z filmow. Ty nigdy takiego strachu nie doswiadczysz i ciesz sie, ze w takich czasach zyjesz. A odnosnie Lebrona, wrazliwy czlowiek jest, placzliwy ale siły charakteru mu nie odbieraj. Modl sie by Twoje dzieci mialy podobny, to daleko zajda.

      (4)
    • Array ( )

      Do New. Uuu, Panie! Ch. wiesz o mnie i mojej rodzinie, a pozwalasz sobie na takie słowa. Powiedziałbyś mi je w twarz? Grzeczniej k.

      Mój dziadek nie walczył na wojnie. Zajmował się rodziną, bo ktoś musiał. Mój pradziadek był ułanem i walczył w Cudzie nad Wisłą, punkt zborny Pułtusk. W czasie II wojny też nie siedział na werandzie i nie strugał koziołków z drewna.

      Ch. wiesz o moim życiu i strachach z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Czasem wygrać, czasem przegrać ale nie poddać się i nie biadolić, tylko k. być twardym i żyć.

      Siły charakteru?! Bo jest profesjonalistą i robi to, na co się umawiał i za co ma płacone w setkach milionów dolarów?! Bo potrafi obserwować, uczyć się na błędach innych i unika pokus, głupich ludzi i dba o narzędzie pracy?! K. toż każdy profesjonalista, który osiągnął coś więcej ponad średnią w swoim zawodzie (bez “plecaka od rodziców”) musiał robić to samo, tylko k. mieszkając w tanim, wynajmowanym mieszkaniu!

      (-6)
    • Array ( )

      “Płaczliwy i siły charakteru” nie powinny stać w tym samym zdaniu, chyba, że przeciwstawnie np: był płaczliwy i nie miał “siły charakteru”.

      (-1)
    • Array ( )

      Moje dzieci nie mają “zachodzić”. Mają odkryć kim są i żyć tak, jak chcą z poszanowaniem żyjących obok nich.
      A moim zadaniem jest im pomóc w tym procesie, dać przykład i nie oczekiwać, tylko akceptować, bo to ich życie.
      Będą hardenami i lebronami – ich wybór. Oczywiście będzie mi przykro, uznam to za swój błąd ale będę je kochał i akceptował, bo takie jest moje zadanie, taki był mój wybór, gdy decydowałem się jednak zostać ojcem. A. I nie mam 25 lat, a dużo, dużo więcej. Mike25 to jeden z nicków kiedyś stworzony, jak chciałem być jak Peter, brat Endera. Tyle, że prawdziwi internauci mają pamięć rybki akwariowej albo raczej jętki…

      (-2)
    • Array ( )

      @ New “(…)wszyscy srali i plakali ze strachu(…)” – Poborowi, świeżaki, szeregowa piechota pewnie tak, ale na pewno nie “wszyscy”. Weterani, elitarne oddziały? Pewnie czasem się komuś się zdarzyło. Różne opowieści frontowe w rodzinie się słyszałem. No cóż, przodków się nie wybiera…

      (-2)
    • Array ( )

      Nie, no k. nie zdzierżę. 🙂
      Jakie “srali ze strachu”?! Wychowałem się w czasach przed wszechobecnym monitoringiem. Jak na mieście spotkała się grupa pancurów, metali z naziolami i wiadomo było, że będzie dym, to nie widziałem, żeby ktoś “srał ze strachu”. Po strzale adrenaliny i chwilowym szczękościsku jest “czysty umysł” i walka. Wiem, że to nie to samo, bo kule nie latają, nie grzmią armaty ale k. bywało, że ktoś już więcej nie wstał. Poza tym jak staje naprzeciw siebie 2 coś potrafiących facetów powyżej 80 kg, to zawsze jest ryzyko, że ktoś nie przeżyje. To nie film, ani śmieszne walki w klatkach. Jak nie masz ochraniaczy, to nie ma czaszki, która wytrzyma bezpośrednie/celne uderzenie gołej/wytrenowanej pięści albo łokcia w skroń, potylicę, czy ciemiączko. A zdarzają się debile, którzy wyjmą nóż albo kastet. Udało mi się przeżyć durną młodość bez takich przypadków ale nie raz śniło mi się, że kogoś zabijam w walce, bo mnie poniosło.
      Nie przypominam sobie, żeby współuczestnicy “srali ze strachu”, bo wiedzieli, że później “nie mieliby życia”, staliby się pośmiewiskiem. Takie czasy. Takie miejsca. Tacy ludzie.
      Nie jestem specjalnie dumny ale też się nie wstydzę.
      “Za wszystko co było dziękuję, na wszystko co będzie TAK”.

      (-2)
    • Array ( )

      @Mike25
      Nie jest Ci wstyd za wypisywanie tych wszystkich patusiarskich głupot?

      Jesteś idealnym przykładem na to, że rejestracja powinna tutaj być obowiązkowa i powinny lecieć bany, bo aż mi jest wstyd za Ciebie.

      (6)
    • Array ( )

      @Anonim

      Było mnóstwo hejterów i zwolenników. Tak pół na pół. Jordan był nachalnie wpychany gdzie się tylko dało. Oglądałeś np. finały w 1994 Knicks – Rockets (MJ na emeryturze), a co przerywnik to akcje Jordana, co reklama to Jordan z butami, z napojami i tak dalej. Było to drażniące i w tamtym okresie nie znosiłem Jordana, uważałem, że jest dobry, ale i tak przereklamowany.

      Tak naprawdę to zacząłem go naprawdę doceniać jak grał ostatni sezon w Wizards. Dopiero wtedy zauważyłem, że to gość, który nie odpuszcza nigdy i nikomu, jako jedyny po udanej akcji wraca sprintem do obrony, mimo że mógłby odstawiać taki teatrzyk, jak Kobe w swoim ostatnim sezonie.l
      A szczególnie zaimponował mi gasząc młodego Cartera jak peta w jednym z meczów. I to nie w jednej akcji, ale w całej drugiej połowie.

      Z Lebronem będzie pewnie tak samo – zaczniemy go w pełni doceniać dopiero po tym, jak skończy karierę.

      (1)
    • Array ( )

      “Patusiarskich głupot”? “Patusiarscy” to byli skinheadzi terroryzujący miasto, my się tylko broniliśmy.
      “Patusiarskie” byłoby uciekanie i poddanie się tej agresji bez walki.
      I nie to nie były “głupoty”, to była niestety rzeczywistość. Oczywiście, że wolę spokój i bezpieczeństwo ale nie będę udawał, że tego co przeżywaliśmy nie było.

      (-3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ktoś wam karze śledzić gwiazdy basketu ? Dlaczego tak dużo jest o Lebronie ? – Ponieważ jest najlepszym koszykarzem 21 wieku obok Ś.P. Kobiego. Więc nic dziwnego że dużo razy się przewija. Mentalność polaka nastawiona na hejt… O waszym istnieniu nikt nie ma pojęcia i wasze hejty do niego nie trafiają bo gość jest jaki jest ale szacunek mu się należy… Zamiast hejtować weźcie się za robotę i chociaż w 1% zróbcie to co on czyli zróbcie trening spędźcie czas z rodziną.

    (3)
    • Array ( )

      O LeBronie już tyle wymiocin było że ludzie mają już tego dość… Ile można czytać ciągle tylko o jednym?

      Najlepszy gracz? Obecnie z tego co mi wiadomo to Leonard jest mistrzem NBA i aktualnym MVP ligi.

      (0)
    • Array ( )

      “Najlepszy gracz? Obecnie z tego co mi wiadomo to Leonard jest mistrzem NBA i aktualnym MVP ligi.”
      Masz rację!
      Kawhi jest na tej samej zasadzie również lepszy od Jordana, bo jakoś to Kawhi jest teraz mistrzem i MVP, a Jordan? Nawet w NBA teraz nie gra – taki słaby jest..

      Poważnie piszesz te bzdury?

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    A co to, o Lebronie pisać nie można?
    Szkoda, że nie jest już na wschodzie, na zachodzie ciężko będzie mu się dostać do finałów…

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem fanem MJ, ale obiektywnie Lebron jest wszechstronniejszym zawodnikiem.
    MJ był lepszym obrońcą. Oboje są jednymi z najwybitniejszych w historii.
    Lebron dominuje fizycznością. MJ dominował resztę ligi psychiką, i lepiej było go nie wkurzać, bo było pozamiatane, przekonał się kiedyś o tym np. młody Kevin Garnett

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    By ścigać ducha z Chicago, należy mieć klasę, plastykę ruchu, takt i być sobą. Jestem rocznik 82. Od pierwszego wydania co miesiąc kupowałem Magic Basketball i Probasket, od piątej klasy szkoły podstawowej do 2007 codziennie czytałem Tempo, które przekształciło się potem w Przegląd Sportowy. Pamiętam jak biegłem do domu z boiska szkolnego do domu na Teleexpres bo ktoś rzucił info, Jordan wraca. W swoim prime Jordan był najbardziej rozpoznawalnym człowiekiem na świecie. Hazardzista, despota, trash talker o mocy marketingowej jakiej nie zobaczyłem u innego sportowca przez całej moje życie. Teraz Lebron – czyli wchodzi do ligi król. Fenomenalne warunki fizyczne, odporny na kontuzje, gra na każdej pozycji, genialnie czyta grę. Lecz moja mama nie wie kto to Lebron a znała większość składu Byków. Moja 13 letnia córka twierdzi, że Lebron to sztywniak i jego wypowiedzi są żenujące. Zachowanie na boisku Lebrona – cyrk z magnezją, obgryzanie paznokci na ławce (ach przecież to król), buzia z płaczącym grymasem po niechcianym gwizdku, odpuszczanie w obronie, żel-betonowe ruchy z natury. Wypowiedzi podobne do byłego Pana Prezydenta naszego, wypowiadam się na każdy temat nawet jak nie mam pojęcia o co chodzi – Chiny, Korono-wirus czy kontynuowanie cyrku z Taco Tuesday jak już było wiadomo, że nie ma prawa do nazwy. Lebron to genialny gracz o „pozerskim”, nieszczerym zachowaniu, nie kupuję tego. Napisałem to po przeczytaniu postu na Facebooku Ścigając ducha z Chicago i napiszę tak ścigać to Lebron James może Cristiano Ronaldo to taka sama klasa, styl i intelekt.

    (2)
    • Array ( )

      Nie rozumiem jak można w ogóle porównywać ich obu prywatnie albo krytykować kogoś, bo ma grymas na twarzy i obgryza paznokcie. Jak ograniczonym trzeba być aby hejtować kogoś z takich powodów?

      “Jordan był najbardziej rozpoznawalnym człowiekiem na świecie”
      LeBron James teraz nie jest? Wyznacznikiem ma tutaj być Twoja mama czy jak? Mogę się już roześmiać?

      Równie absurdalne jest porównywanie hejtu i uwielbienia..
      Gościu, w dobie MJa nie było social mediów i internetu na całym świecie.

      Chętnie bym zobaczył młodego Jordana w aktualnej dekadzie i ten szok na twrzach takich osób jak Ty, gdyby się okazało, że pisze głupoty na twitterze, a masa ludzi go hejtuje, bo wygrywać w najlepszym zespole, to potrafi każdy, a poza tym poszedł sobie grać w jakiś baseball zostawiajać drużynę na lodzie, później w ogóle bez sensu wraca i gra z All-Starami w jednym zespole. Hazardzista, który ma się za nie wiadomo kogo. Do tego jeszcze ta pajacerka z filmem w kinie – on jest aktorem czy koszykarzem?

      (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Raczej co mnie kompletnie nie obchodzi na temat LeBrona Jamesa….

    Czemu z taką chęcią i częstotliwością nie piszecie o aktualnie najlepszym graczu ligi Giannisie?
    Albo o Leonardzie?

    Tylko ciągle rzygi o LeBronie

    (-7)
    • Array ( )

      Jeśli tu wszedłeś, chociaż nie chciałeś czytać o LBJ’u, to sam jesteś sobie winien. Przecież tytuł Cię raczej nie zmylił.
      Tak czy siak, fajnie że wpadłeś, miłego dnia.

      (9)
    • Array ( )

      To teraz porównaj jeszcze klasę drużyn i przeciwników dla pełnego obrazu.

      (1)
    • Array ( )

      @pops
      Tak naprawdę, to jest:
      LeBron 13/0
      MJ 10/3

      @rerekumkum
      Wydaje mi się, że można jasno stwierdzić: Bulls>Cavs

      (0)
    • Array ( )

      > Wydaje mi się, że można jasno stwierdzić: Bulls>Cavs

      Wiem, że jest Prima Aprilis, ale bądźmy poważni.

      Napisałem, że warto porównać klasę drużyn i przeciwników.

      (0)
    • Array ( )

      No, tak. Coelho – “infantylny”, a de Mello pewnie za trudny?
      I weź człowieku traf z przekazem do ludzi.

      (1)
    • Array ( )

      @michał
      Czytałeś Ty kiedyś cokolwiek?
      “Książka jest czymś takim, jakby mówił do Ciebie papier i słyszysz go oczami”

      Hejt na Coelho widzę, że trwa w najlepsze.. Normalnie aż się dziwię jak książki takiego beznadziejnego pisarza są lekturami szkolnymi.

      (0)
    • Array ( )

      do “Anonim”-czytałem i czytam bardzo dużo-pewnie dlatego Coelho jest dla mnie infantylny-takie jest moje zdanie,to nie jest hejt-wyraziłem swoje zdanie-wasza tolerancja polega na tolerowaniu tylko podobnych do siebie poglądów,to jest miałkie jak Coelho…

      (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @Mike25 polecam jazdę na rowerze lub rundkę szybkim krokiem wokół bloku bo zaraz Ci żyłka pęknie od tej frustracji ? co do LeBrona, warto docenić jednego z najlepszych graczy w historii. Dla mnie 1:3/4:3 coś pięknego i wystarczają by nazywać go Królem. Zdrowia wszystkim 🙂

    (0)

Skomentuj Michał82 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu