fbpx

Startuje druga runda playoffs NBA: czy Gortat i ekipa przejdą Boston

35

19:00 Washington Wizards @ Boston Celtics [Game 1]

Dziś o siódmej startuje seria Wizards z Bostonem. Będą fajerwerki, ciekawi mnie ile osiągnie Avery Bradley przeciwko Johnowi Wallowi. Jankowi już nie będzie tak łatwo, czytaj zasłona na szczycie i jazda pod obręcz albo komfortowy półdystans po koźle. Tutaj trzeba będzie zakombinować, kunszt będzie musiał pokazać trener Scott Brooks. Jak mniemam będą szukali w obronie Isaiah Thomasa i bili w niego jak w bęben.

Problem stanowi defensywa Wiz, druga linia wygląda cieniutko: Gortat wciąż nie ma zmiennika, Markieff Morris jest zdolnym typem, ale to jego pierwsze playoffs w karierze i gra jak mu wiatr zawieje, a za jego plecami gracze już tylko atakowanej połowy, czyli Jason Smith i Bojan Bogdanovic. Przewiduję sporo grania niskim składem, coś w stylu: Wall, Beal, Oubre, Porter, Kieff / Gortat. Z pewnością Polak musi być aktywniejszy w obronie w tej serii niż miało to miejsce z Atlantą, gdzie priorytetem było utrzymanie obręczy przed napaścią Howarda/ Millsapa. Tym razem trzeba będzie wychodzić wyżej, biegać, myśleć.

Osobiście chciałbym zobaczyć więcej tego rodzaju akcji, a Wy?

Klucz do zwycięstwa?

-> Celtowie muszą ograniczyć bieganinę, upewnić się, że Wall nie ma otwartej przestrzeni na wjazd. Walla może zatrzymać tylko wall, czyli ściana obrońców Bostonu wracających na czas na własną połowę. To plus schować IT w rogu jeśli chodzi o defensywę, zupełnie jak miało to miejsce z Chicago.

-> Wizards muszą uciszyć taniec Thomasa i przypilnować linii 7.24 metra. Teoretycznie winni mieć przewagę na tablicach, a to klucz by narzucić rywalom swój sprinterski styl.

Kluczowi zawodnicy tej serii za wyjątkiem dwójki liderów? Chciałbym napisać Gortat, ale będzie grał mniej niż w serii z Atlantą. Najważniejsi będą Beal, Morris, Bradley i Horford. Tak czy inaczej, będzie to pełna emocji seria. Pamiętacie? W listopadzie Wall wyleciał z boiska za scysję z Marcusem Smartem. W styczniu Wall i Crowder ostrzegawczo dotykali się po twarzach.

W sezonie było 2-2, a jak będzie teraz? Do zobaczenia wieczorem!

21:30 Utah Jazz @ Los Angeles Clippers [Game 7]

O wpół do dziesiątej “bułę męczą” LA Clippers przeciwko Utah Jazz, to już siódme spotkanie, bój toczy się o honor oraz możliwość bycia zjedzonym przez Golden State Warriors. Kto stanowi większe zagrożenie dla Dubs? Zagrożenie to chyba złe słowo, nieistotne. Po tym co zobaczyłem wczorajszej nocy w wykonaniu Utah, sam już nie wiem. Kluczem, tak dziś jak i dalej, będzie zdrowie Rudy’ego Goberta – mobilnej fortecy podkoszowej Jazz, którą niedoszli obrońcy tytułu i tak wysadzą w powietrze.

Kogo macie dzisiaj? Osobiście skłaniam się ku gospodarzom. Hasło druga runda (max) zobowiązuje. Point God znów da o sobie znać. A propos, słyszeliście? New Orleans Pelicans zamierzają zawalczyć o Chrisa Paula w te wakacje. Osobiście bardzo bym sobie życzył takiego scenariusza. Uczyńmy z Nowego Orleanu odpowiednik Cleveland na Zachodzie. CP3, Davis i Cousins plus banda weteranów na minimalnych kontraktach. Tak, poproszę!

Dobrego dnia!

35 comments

    • Array ( [0] => subscriber )

      Błągam, ale za granicę, gdzieś do Nowej Zelandii, albo niech spartoli koszykówkę w Chinach 😉

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pewnie CP i BG i tak zostaną w LAC i dalej będą męczyć, jednakże liczę na “coming home” Paula, to byłoby coś na miarę powrotu LeBrona do Cavs, ale z drugiej strony podzielić Davisa, Boogiego i Chrisa piłką też nie byłoby łatwe.

    (22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Maestro CP3 w akcjach z dwójką mega kozaków. Cudowne. Pick And Roll, Pick and pop, zasłony dla klepiacego Paula, do tego ktoś kto rozciąga gre i broni , gracza 3andD oraz kogoś sensownego na ławkę, mielibyśmy granie w Nowym Orleanie, nie oszukujny się, Davis i Cousins do DeAndre i Blake’a to niebo a ziemia. Oczywiście nie obyłoby się bez dobrego trenera, który by to ustawił, bo Riversowi nigdy nie wyszło

    (19)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W NO Cp3 musiał by mniej kozłować, w sumie kozłowało by 3 zawodników, dobra nawet wielka trójka. Nie musiał by cały czas sam cisnąć.

    (9)
    • Array ( )

      MVP
      A widziałeś aby Rondo grał dobrze bez piłki ?
      Albo widziałeś aby Jordan grał dobrze nie rzucając do kosza ?
      Albo O’Neal grał dobrze nie robiąc wsadów ?

      Cousins czy Davis nie muszą kozłować aby zagrać w post, rzucić z półdystansu albo za 3 więc w czym problem ?
      Widzę, że już wszystkim mózgi się lasują bo modne jest pojechanie po CP3 🙂

      (4)
    • Array ( )

      Mnie nie brzmi znajomo 🙂
      Bo Cousins jest uważany za największy talent podkoszowy w lidze, a DeAndre za wioskowego głupka, który w NBA nawet nie powinien grać. Widzisz różnicę ?

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “Uczyńmy z Nowego Orleanu odpowiednik Cleveland na Zachodzie.”
    to się nie stanie..

    Lebron to pewniak, cp3, dmc, ad nie są aż tak przekonujący do realnej walki o tytuł, żeby ludzie przy nich schodzili z kontraktów 🙂

    (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Paul i powrót do Nowego Orleanu działa na wyobraźnię, ale nie uważam, że byłby to dobry ruch. O ile duet Davis-Paul pasuje jak ulał, Kuzynowi Chris mógłby przeszkadzać. Zarówno jeden jak i drugi potrzebują piłki w rękach, aby byc efektywni. Dla mnie Holiday to idealny zawodnik do duetu Ice&Fire z prostego względu. Holiday nie potrzebuje mieć piłki w rękach, szybciej się jej pozbywa niż Paul, może nie jest tak dobrym obrońcą jak zawodnik Clippersów, ale to czołówka na tej pozycji. Po przyjściu DeMarcusa, Pelicans mieli 5 najlepszy rating defensywy w lidze i problemem były trójki. Gość w stylu 3&D jak np Matthews czy Danny Green byłby na wagę złota. Liczę na to, że ich trenerem zostanie Darren Erman, obecny asystent Gentrego, dzięki któremu Pelikany miały tak mocną defensywę. Przy odpowiednich ruchach w offseason będą bardzo mocni.

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    o widze wrożenie ze szklanej kuli, kart lub fusów.

    Oswiadczam predzej Rivers odejdzie niż BG, CP3 czy Jordan. Pi sze tak dla jasności, bo uniknąc zbednego ziapotania o takim bujaniu w chmurach. Nie wiadomo jak będzie z Reddickiem, bo tu może by sie przydał lepszy obrońca, ale uważam, że podpisza nowe kontrakty w Clipsach Ballmana stac na podatek, pytanie tylko jakie sa relacje Riversa z Ballmanem. Wydaje mi sie, ze złe nie sa, ale Rivers juz w jednym z komentarzy mówił o chceci zrezygnowania dla dobra druzyny. Miał dostać wakat w Orlando, ale to było jakis czas temu teraz to sie byc moze zmieniło, bo Orlando ciagle szuka najlspzych ludzi do teamu

    (-8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Cp3 to taka niewiadoma. Jak i czy sprawdzi sie muszac sie dzielic pilka? A moze inni tez potrafia asystowac i nie bedzie generalem jak w lac.

    Moim zdaniem mega przeceniony gracz ktory niczego nie wygral nie bez powodu.

    Lac moze dzis wygraja. Ale gsw pokaze im ile sa warci kiedy graja dorosli.

    A wiz? Ah marcin marcin. Czarno to niestety widze. Kolejne walki na strzelnicy. Kto nawrzuca wiecej. Wall i beal jak zwykle wezma gre na siebie. Co z tego wyjdzie? Jak dla mnie nudne i malo koszykarskie widowisko. Ale wygrac moga.

    (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja straciłem cały szacunek do gortata po tej akcji z bratem i ojcem… Chyba hajs mu w głowie trochę poprzewracał

    (-4)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Cousins przecież Chrisa Paula nie znosi… Nieważne, jeżeli w przyszłym roku Pelicans nie odpalą, widzę Boogiego w Waszyngtonie.

    Minuty i gra Gortata moim zdaniem mogą ustawić całą serię. Brooks może pójść albo w kontrolę deski i próbę narzucenia swojego tempa albo reagować na rozciągnięty atak Bostonu z pick’n’pop Horforda na czele. Przy obecnej dyspozycji Janka ja bym zaryzykował z tym pierwszym i żyłował Gortata 35 minut na mecz a resztę przebimbał small-ballem. Paradoksalnie najlepszym rozwiązaniem dla Wizards może być izolacja IT od kolegów i zmuszenie go do ciągnięcia wózka w ataku. Niech wrzuca swoje 35 punktów, byle reszta nie sypała z daleka i przede wszystkim żeby Stevens trzymał Thomasa na boisku, a trio Smart-Bradley-Crowder nie mogło zamknąć całego obwodu Waszyngtonu. Z Gortatem i IT na boisku Wizards będą mieli wszelkie przewagi fizyczne, żeby ich zdominować na wzór Bulls z pierwszego dwumeczu w pierwszej rundzie. Fajnie, gdyby MG posypał jeszcze z półdychy, żeby rozluźnić ofensywę. On może rzucać, ale nie zawsze ma dzień.

    Ze strony Bostonu istotna będzie pozycja silnego skrzydła. Tam jest najsłabsze ogniwo defensywy Wizards i tam trzeba zacząć napierać. Później na faule złapać Beala i dopiero wtedy manewr z chowaniem Isaiah się sprawdzi. Ewentualnie Brooks nie jest najsprytniejszym trenerem i nie wymyśli, jak zaangażować Portera w inicjację ofensywy (zakładam, że jego będzie krył Thomas). No i absolutna antyteza tego, co wyżej – IT nie może robić całej ofensywy – chciałbym zobaczyć więcej akcji z high-post przez Horforda i więcej inicjacji gry po zasłonie przez Smarta i Bradleya. Stevens mówił, że nie ma nic przeciwko, jeżeli IT nie zagra w Game 1. Zastanawia mnie, ile w tej wypowiedzi było ukrytej wiadomości, że w tej serii to nie IT będzie najważniejszym graczem Bostonu. Mniej IT oznacza dużo minut dla Smarta, Bradleya i Roziera, który ostatnio zaczął zaznaczać swoją obecność. Ten tercet może ograniczyć duet Beal-Wall i z generałem Horfordem zabetonować kosz, tylko ile z tego oddadzą po drugiej stronie parkietu. Czy Smart i Rozier będą na tyle dynamiczni, żeby IT mógł grać w tej serii po prostu mniej?

    Strzelam w ciemno Wizards w 6, ale przewaga trenerska jest w Bostonie, więc Wizards muszą wrócić do Verizon ze zwycięstwem, bo nie wiem, czy Brooks ma kim dokonać drugiej korekty.

    (12)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    I co z Cousinsem by się zmieniło 😀 ? Myślicie że hasło 2 runda max z takim arogantem w składzie by straciło na mocy ? 😀

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Do Antykozak.
    Nie oceniaj skoro nie znasz faktów i nie byłeś w takiej sytuacji. Uwierz mi, czasem stosunki rodzinne odbiegaja od ogólnie przyjetych norm.

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    żeby pokonać Celtics, Wizards powinni robić to, co robili Bulls w gms 1 & 2 w 1rd.

    a zatem, przede wszystkim grać twardo, atakować deskę, wracać do obrony i nie pozwalać Celtom wchodzić w serie rzutowe, przerywać je timeoutem albo faulami, tworzyć dystrakcje, które uniemożliwią Bostonowi złapanie rytmu.

    John Wall musi atakować nonstop Isaiaha thomasa w obronie, w ten sposób odebrać mu częśc energii, a przy okazji zrobić róznicę dla swoich partnerów. Thomas jest krótszy, ma mniejszy zasięg nóg w poziomej defensywie, łatwo go uwikłać w walkę na zasłonach. Wall powinien być najlepszym zawodnikiem na boisku, wtedy jego team ma max szans na sukces.

    Brooks może grać niska albo wysoką piątką, oba warianty mają zalety : niska piątka lepiej rotuje w obronie na połowie i lepiej rozciąga w ataku, a wysoka tworzy szanse na ponowienia z ofensywnych zbiórek. Bulls w game 1 zebrali Celtom 20 piłek, z tego zrobili swoją przewagę. 7 z tych piłek zebrał big man, Robin Lopez. tutaj taką rolę może odegrać Marcin Gortat. Jesli w obronie przeciw wysoko ustawionemu Horfordowi znajdzie swój “groove”, to Wizards mogą mieć piątkę na wygranie tej serii nawet w 5 meczach. Ale to tylko jeden z pomysłów, który jeszcze musi wyjść w praktyce i to na dystansie całej serii. Tak czy owak, jesli coach Wizards zmusiłby Celtów do modyfikacji lineupu celem zatrzymania przewag Wizards, to zespół ze stolicy będzie w domu.

    statystyki dowodzą, że po All Star Weekend Wizards poprawili obronę i była ona jedną z 10 najlepszyhc w NBA ][dokładnie : 9], Celtowie mieli 18 obronę w lidze, więc gołym okiem widać, że mają problem.

    w game 1 & 2 Bulls rzucali 84-180, zebrali 32 pilki w ataku, wygrali szkło 103-85. klucze są oczywiste : aby wygrać zz bostonem trzeba opanować tablicę, wtedy Celtics nie są w stanie w żaden sposób kontrolować gry.

    tylko z powodu wielu złych decyzji Byków Celtowie podjęli walkę w game 1. w game 2 dodatkowo zostali zastopowani w grze z kontry i musieli rozgrywać mozolne set plays, w których są zespołem średniej jakości.

    umówmy się, Jay Crowder, Avery Bradley czy Marcus Smart, to nie są najwybnitniejsi strzelcy pozycyjni w NBA, więc składanie w ich ręce odpowiedzialnolści za wynik serii jest wygodnym sposobem na jej wygranie.

    coach Brad Stevens też się nie bardzo wykazał vs Bulls. gdyby jego counterpart nie stracił swojego lidera, jednego z najinteligentniejszych graczy w NBA, który cały czas koryguje ustawienie kolegów, pilnuje tempa i dba o prawidłowe zachowania w defensywie, to dzisja zaapewne rozmawialibyśmy o serii Bulls-Wizards.

    Stevens nie wykjazał incijatywy, głównie odnosił się do propozycji hoiberga.

    nie poprawił gry w obronie, w game 1 , przepraszam za dosadnośc, zgłupiał kiedy Hoiberg wprowadził Bobby’ego Portisa, w game 2 nie miał odpowiedzi na Paula Zipsera, ani w ogóle na intensywność Chicago.

    coach Stevens nie jest atutem Celtics i jeśli Scotty Brooks będzie dobrze kombinował, jesli znajdzie parę setów, które wyjdą, jesli nastawi mentalnie swój gang, jak po game 4 vs Hawks, to możemy być spokojni o to, że Wizards nie dadzą się wytrącić z równowagi.

    poza tym, face it ; ofensywa Wizards, to mocniejsza karta przetargowa niż ofensywa Bulls. Jesli Celtowie mieli kłopot z Bykami, to co zrobią atakowani przez wszechstronną i nieźle współpracującą dynamiczną piątkę Washington ?

    Wiz dobrze atakowali obronę Hawks, nadpogramowo [vs Hawks defense] stawali na linii, za to problem mieli z ofensywną z dystansu.

    tutaj jest więc szansa dla obrony Celtics : przynajmniej na początku bardziej bronić strefy podkoszowej niż otwierać się na łuku. Jesli Wizards nie znajdą swojego rzutu z dystansu, to Celtics mogą mieć lżejszy dzień w game 1, a możliwe że i na całą serię się to przełoży.

    w sumie, oba zespoły w 1rd zaliczyły problem z głową :]

    Celtics w game 2 byli “quit”, ofk można nie wierzyć w thrash talk Rondo, ale wystarczy obejrzeć mecz, by – wg mnie – zauwazyć gołym okiem, że zachowują się w sposób daleki od oczekiwań wobec zespołu, który startuje z 1 seedem, przegra game 1 i powinien z zimną furią rzucić się na rywala w game 2. Bulls zdominowali ich psychologicznie. celtics odzyskali wigor z powodów oczywistych, już wymienianych.

    Wizards łatwo obniżyli poziom agresji vs Hawks po wyjściu na 2-0 i stracili “mojo”. przy 2-2 udało im się jednak powrócić do A game, a w game 6 zamknąc serię grając może najlepszy basket w tych playoffs, jak dotąd.

    a więc ; wg mnie, takzę na płaszczyźnie “mindset/mental” Wizards wydają się zespołem o większym potencjale.

    nie ukrywałem od początku sezonu, że Celtics nie są zespołem, który szczególnie cenię. Nie chodzi o to, czy ich lubię czy nie, bo takich sympatii/antypatii unikam, poza tym – za co miałbym lubić albo nie lubić ? to niepoważne.

    po prostu, myślę że jest to zespół tyleż solidny, bo bez błysku i bez niezbędnego upside’u, bez tego co pozwala w wążnych meczach, seriach, wchodzić na wyższy poziom, pod presją grać nie gorzej, ale wręcz lepiej, a przede wszystkim uwązam, ze są nie do końca dobzre prowadzeni, ich trener nie wytkorzystuje defensywnego potencjału poszczególnych zawodników, nie składa go w świetną team defense.

    a bez team defense trudno wygrywać ważne serie. w takich seriach scoring nie siedzi przez cały czas, są mecze, kwarty, clutch time[s], podczas których nerwy, mocna obrona rywala, stres własny, złe decyzje powodują, iż skutecznośc spada. wtedy drużyna musi mieć swój azyl, przestrzeń, w której równoważy straty, w której czuje się pewniej niż z piłką w rękacjh, czyli szeroko pojętą defensywę.

    Celtowie jej nie mają i Brad Stevens nie wypracował tej przestrzeni podczas całego saezonu, a nawet zanotował regres.

    Scotyy Brooks natomiast, poprawił znacznie grę Wizards i uruchomił nowe możliwości tkwiące w potencjale tego zespołu.

    ciekaw jestem, ile na parkiecie czasu spędzi niska piątka Wizards, która miała obiecujące momenty w regular season ? ustawienie bez big mana może dać krótkotrwwałe korzyści, zwłasacza w ofensywie. wg mnjie, to może być dobre ustawienie na drugą połowę 2 q lub na pierwszą połowę 3q, w tym drugim wariancie : przy nieznacznej przewadze.

    zatem, przed game 1 wydaje mi się, ze lepsze narzędzia do tej serii mają Wizards, ale to są playoffs. absolutnie nie ma przeszkód ku temu, by Celtowie zbudowali się w serii z Bulls ; wygrali 4 mecze z rzędu, mogli złapać formę, trochę pewności siebie, mieli fantastyczny występ jak chodzi o 3 pts shooting [najlepszy w sezonie]. Ofk, my wiemy, że kontuzja Rondo była kluczowa, ale to wcale nie przeszkadza w tym, żeby drużyna zrobiła postęp, na osłabionym rywalu też można, pod warunkiem, że się niespecjalnie zastanawia nad całą sytuacją :]

    game 1 nie powie wszystkiego, ale myślę że jeśli Wizards wejdą w tę serię z wygraną i zrealizują kilka kluczy do tego matchupu, to ta wygrana stanie się zapowiedzią zdecydowanego wzrostu ich szans na zrobienie całej serii.

    myślę też, że indywidualnie, osobowościowo, gang z Waszyngtonu jest bardziej pewny siebie, bezczelny momentami, taki John Wall który wdaje się w pyskówki z widownią, Markieff Morris [wiadomo], Marcin Gortat, Bradley Beal, to zawodnicy z charakterami bezkompromisowymi. Można grać na wyprowadzenie ich z równowagi, ale Celtowie prowokatorów nie mają, poza tym – część trenerów pilnuje takioch spraw, bo boją się, że podrażnieni rywale nie będą gorsi z powodu nerwów, ale przeciwnie ; lepsi.

    czy mentalny step up celtów jest możliwy, to już kwestia do rozstrzygnięcia na boisku. seria z Bulls mnie osobiście nie przekonała w tym względzie.

    (-2)
    • Array ( )

      @ Anonim

      dzięki :]

      dystrakcje, to – w największzym skrócie – wszelkie elementy odbierające rzeczom harmonijnośc, spoistość i gładkość, “przeszkadzajki”, wytrącające z rytmu, zaburzające ustalony ład i porządek.

      mogą działać pozytywnie, pobudzając do kreatywności i tworzenia nowych, zaskakujących rzeczy, ale mogą też wpływać negatywnie, utrudniając realizację założonych planów.

      (-1)
    • Array ( )

      1. “żeby pokonać Celtics, Wizards powinni robić to, co robili Bulls w gms 1 & 2 w 1rd.

      a zatem, przede wszystkim grać twardo, atakować deskę, wracać do obrony i nie pozwalać Celtom wchodzić w serie rzutowe, przerywać je timeoutem albo faulami, tworzyć dystrakcje, które uniemożliwią Bostonowi złapanie rytmu.”

      Czyli muszą zrobić to samo co trzeba aby pokonać każdą inna drużynę. Żadnemu zespołowi nie można pozwolić na złapanie rytmu, przerywając go faulem czy timeoutem. I przeciwko każdemu innemu zespołowi trzeba grać twardo, wracać do obrony i atakować deskę.

      2. “John Wall musi atakować nonstop Isaiaha thomasa w obronie, w ten sposób odebrać mu częśc energii, a przy okazji zrobić róznicę dla swoich partnerów. Thomas jest krótszy, ma mniejszy zasięg nóg w poziomej defensywie, łatwo go uwikłać w walkę na zasłonach. Wall powinien być najlepszym zawodnikiem na boisku, wtedy jego team ma max szans na sukces.”

      W żadnym momencie meczu Thomas nie będzie krył Walla 🙂 Zwłaszcza mając w S5 Bradleya i czekającego na to aby pogryźć przeciwnika Smarta.

      3. “statystyki dowodzą, że po All Star Weekend Wizards poprawili obronę i była ona jedną z 10 najlepszyhc w NBA ][dokładnie : 9], Celtowie mieli 18 obronę w lidze, więc gołym okiem widać, że mają problem.”

      Dodaj jeszcze, że w tym czasie kontuzjowany był najpierw Horford, a późnie Bradley zmagający się z achillesem. To był ten problem.

      4. “w game 1 & 2 Bulls rzucali 84-180, zebrali 32 pilki w ataku, wygrali szkło 103-85. klucze są oczywiste : aby wygrać zz bostonem trzeba opanować tablicę, wtedy Celtics nie są w stanie w żaden sposób kontrolować gry.”

      Boston cały sezon był zespołem który przegrywał walkę na tablicach, a mimo to zajęli 1 seed. Boston nie liczy się z deską. Z góry zakładają, że przegrają walkę na tablicach i nie jest to dla nich problemem. W każdym meczu z Chicago tą deskę przegrywali. I nie zrobiło im to żadnej różnicy w wygraniu 4 kolejnych meczy.

      5. “tylko z powodu wielu złych decyzji Byków Celtowie podjęli walkę w game 1. w game 2 dodatkowo zostali zastopowani w grze z kontry i musieli rozgrywać mozolne set plays, w których są zespołem średniej jakości.”

      Cały czas porównujesz tylko game 1 i game 2. Dodaj coś o pozostałych spotkaniach. W 2 pierwszych meczach Boston nie był sobą, nie grał tak agresywnie jak do tego przyzwyczaił. Co się stało gdy intensywność się zwiększyła zobaczyliśmy dalej. Butler z Wade’m mieli problemy z dobiciem do 20 pkt.

      6. “coach Brad Stevens też się nie bardzo wykazał vs Bulls. gdyby jego counterpart nie stracił swojego lidera, jednego z najinteligentniejszych graczy w NBA, który cały czas koryguje ustawienie kolegów, pilnuje tempa i dba o prawidłowe zachowania w defensywie, to dzisja zaapewne rozmawialibyśmy o serii Bulls-Wizards.
      Stevens nie wykjazał incijatywy, głównie odnosił się do propozycji hoiberga.
      nie poprawił gry w obronie, w game 1 , przepraszam za dosadnośc, zgłupiał kiedy Hoiberg wprowadził Bobby’ego Portisa, w game 2 nie miał odpowiedzi na Paula Zipsera, ani w ogóle na intensywność Chicago.”

      To właśnie decyzja o zdjęciu i ograniczeniu minut Amira kosztem Geralda Greena była decydującym ruchem w tej serii, a sam Green okazał się game changerem. Jeżeli taka drastyczna decyzja o odpuszczeniu deski jeszcze bardziej kosztem spaceingu nie była wykazaniem się przez Stevensa to nie wiem czy oprócz 2 pierwszych meczów oglądałeś coś jeszcze z tego starcia.

      7. “poza tym, face it ; ofensywa Wizards, to mocniejsza karta przetargowa niż ofensywa Bulls. Jesli Celtowie mieli kłopot z Bykami, to co zrobią atakowani przez wszechstronną i nieźle współpracującą dynamiczną piątkę Washington ?
      Wiz dobrze atakowali obronę Hawks, nadpogramowo [vs Hawks defense] stawali na linii, za to problem mieli z ofensywną z dystansu.”

      Celtowie mieli problem z Bykami ? Dzisiejszy mecz w 3 kwarcie wygrywali 30 pkt. Wizz z Atlantą nie mieli takiej przewagi w żadnym meczu. Większość była zacięta i na styku. Boston rozegrał swoją serię z Bulls lepiej niż Wizz z Atlantą, która znajdując patent na Gortata i bieganie wytrąciła jakiekolwiek argumenty z rąk Washingtonu.

      8. “w sumie, oba zespoły w 1rd zaliczyły problem z głową :]
      Celtics w game 2 byli „quit”, ofk można nie wierzyć w thrash talk Rondo, ale wystarczy obejrzeć mecz, by – wg mnie – zauwazyć gołym okiem, że zachowują się w sposób daleki od oczekiwań wobec zespołu, który startuje z 1 seedem, przegra game 1 i powinien z zimną furią rzucić się na rywala w game 2. Bulls zdominowali ich psychologicznie. celtics odzyskali wigor z powodów oczywistych, już wymienianych.”

      Celtics oddzyskali wigor z innych powodów niż te przytoczone, które są kłamstwem. Trudno nie mieć problemów psychologicznych gdy w dniu meczu komuś z rodziny ginie w wypadku bliska osoba. Tak Celtics to rodzina. I gdyby nie wałek ligi z terminami meczów cały zespół udałby się do Tachomy na pogrzeb siostry Thomasa. To był problem przez który Celtics przeszli obojętnie koło meczu w 2 pierwszych meczach. Bo nie uwierzę w coś takiego, że Rondo musiał wypaść aby Celtics w ogóle zachciało się grać. Na pewno nie kontuzja RR zmobilizowała Bradleya do tak dzikiej obrony na Butlerze. Do kłamstwo. Boston potrzebował trochę czasu i reprymendy od KG aby wziąć się w garść po tym co spotkało zespół i wrócić do wysokiej intensywności gry której po prostu nie było w game 1 i game 2. Boston w game 3 to w ogóle inny zespół.

      9. “a więc ; wg mnie, takzę na płaszczyźnie „mindset/mental” Wizards wydają się zespołem o większym potencjale.”

      Boston po przejściu swojej małej tragedii jest obecnie zespołem o największym potencjale mindset/mental w tych PO. Nie grają dla samej gry.

      10. “nie ukrywałem od początku sezonu, że Celtics nie są zespołem, który szczególnie cenię. Nie chodzi o to, czy ich lubię czy nie, bo takich sympatii/antypatii unikam, poza tym – za co miałbym lubić albo nie lubić ? to niepoważne.
      po prostu, myślę że jest to zespół tyleż solidny, bo bez błysku i bez niezbędnego upside’u, bez tego co pozwala w wążnych meczach, seriach, wchodzić na wyższy poziom, pod presją grać nie gorzej, ale wręcz lepiej, a przede wszystkim uwązam, ze są nie do końca dobzre prowadzeni, ich trener nie wytkorzystuje defensywnego potencjału poszczególnych zawodników, nie składa go w świetną team defense.
      a bez team defense trudno wygrywać ważne serie. w takich seriach scoring nie siedzi przez cały czas, są mecze, kwarty, clutch time[s], podczas których nerwy, mocna obrona rywala, stres własny, złe decyzje powodują, iż skutecznośc spada. wtedy drużyna musi mieć swój azyl, przestrzeń, w której równoważy straty, w której czuje się pewniej niż z piłką w rękacjh, czyli szeroko pojętą defensywę.
      Celtowie jej nie mają i Brad Stevens nie wypracował tej przestrzeni podczas całego saezonu, a nawet zanotował regres.”

      Kolejny nieudokumentowany wniosek. Bo Celtics to właśnie defensywą odprawili Bulls do domu. Udało im się do minimum ograniczyć całą siłę ogniową w postaci Butlera i Wade’a. W całej serii siła ogniowa Celtics wyglądała bardzo słabo. W RS rzucali za 3 na bardzo dobrym procencie czego na razie nie ma w tych PO. Thomas na razie, co jest zrozumiałe, nie potrafi odnaleźć swojego rytmu rzutowego i strasznie cegli za 3. Boston ograł Bulls bez swojego najlepszego strzelca. W game 6 Thomas zdobył tylko 12 punktów !!

      W swoich osądach jesteś bardzo niesprawiedliwy i jednostronny.

      Ogólnie będzie to chyba najlepszy dwumecz w całych PO. Między tymi drużynami iskrzy i będzie to seria w starym dobrym stylu.

      (0)
    • Array ( )
      wielmozny pan P 1 maja, 2017 at 12:19

      widzę, że nawet za definicję dystrakcji można zostać poczęstowanym minusem ;] czysty ubaw.

      @ Ciuus

      1] być może pewne rzeczy trzeba ‘robić przeciw wszystkim”, ale ja mówiłem o tym, co wg mnie robili Bulls vs Celtics, a co przyniosło im zwycięstwa w pierwszych dwóch meczach serii.

      poza tym, nie każdy zespół ma w ofensywie inklinacje do wpadania w serie, które dają zdobycze punktowe albo łatwiejsze dochodzenie do dobrych pozycji strzeleckich [dobre decyzje]. tutaj zatem, wg mnie, naciągasz swoje argumenty.

      2] nie powiedziałem, że Thomas ‘będzie kryl Walla”. atakować konkretnego obrońcę można w dowolny sposób. w koszykówce ofk decyduje team defense, pojedynki indywidualne – zwłascza z pkt widzenia obrońcy – poza kontekstem team-defense istnieją zaledwie częsciowo. zwłaszcza dziś, przy tak zaostrzonych przepisach dot. tego co obrońca może zrobić, by powstrzymać rywala.

      Thomas może być celem w sposobie rozegrania pick n rolli, switchów itd. nie musi być pozostawiany saam na sam z Wallem, żeby stać się celem jego ofensywnych akcji. w ogole, cała gra ofensywna Wizards powinna być skierowana na ogrywanie tego właśnie gracza. w koszykówce to naturalne, że atakuje się przede wsystkim dużo niższych graczy.

      3] z Bradleyem i Hofordem Bulls wrzucili im prawie 50 % z gry w gmsa 1 & 2, a potem tylko dlatego mniej, bo zabrajkło głównego rozgrywającego.

      4] “Boston cały sezon”

      problem w tym, że “cały sezon” minął i teraz są playoffs, w których gra się w seriach z pojedynczymi rywalami, którzy mają max 7 meczów, żeby taką dysfunckję, jak nieumiejętność gry na tablicach, bezwzględnie wykorzystać.

      5] “caly czas porownujesz tylko gm 1 i 2’

      robię to dlatego, bo pytanie w artykule brzmiało ‘czy Gortat i ekipa przejdą Boston”, więc odnosze się do niego właśnie.

      na wstępie postawiłem tezę, ze Wizards aby wyeliminować celtics muszą robić to, co BUlls w gms 1 & 2, co jest logiczne, bo Bulls wygrali oba te mecze, a Celtowie wyglądali w nich słabo.

      dlatego odnoszę się do gms 1 &2.

      do gms 3-6 odnoszę się niechętnie, bo uważam, ze Bulls w/o Rondo nie byli tymn samym zespołem, co na początku serii, więc nie ma sensu się tym zajmować.

      6] jeżeli zamierzasz podbijać prawdziwośc swoicha argumentów zarzucaniem mi, że skoro mam inne zdanie, albo pewnych czynników nie uważam za kluczowe, to znaczy że “nie oglądałem serii” – wszelka dyskusja straci sens. widziałeś kiedyś takie zarzuty wobec kogokolwiek w moim wykonaniu ?

      Green w tej serii był raz bardziej, a raz mniej pożyteczny, nie bagatelizuję jego roli, ale dla mnie głównym kluczowym decydującym “series-changerem” była kontuzja Rondo.

      gdyby Rondo grał dalej, a trik z Green by zmienił serię – wtedy traktowałobym to poważnie.

      7] Boston “rozegrał swoja serie z Bykami’ na odpadnięciu Bykom kluczowego gracza. Wizards vs Hawks nie mieli żadnej przewagi w postaci kontuzji czołowego gracza rywali, wszystko co zrobili i sposób w jaki wygrali – brało się z ich własnej inicjatywy i potencjału.

      8] hola, to że mam inne zdanie niż ty, nie oznacza że masz prawo mówić o “kłamstwie’. Radziłbym jednak stonować ekspresję werbalną, jesli to ma być wartościowa rozmowa.

      “Boston w game 3 to inny zespół”

      bo nie było Rondo.
      jesli będziesz mi wpierał , że wypadnięcie z gry zawodnika, który robi 11 – 8 -10 -3.5 , w gms 1 & 2 jest +17, ma na palcu pierścień i doświadczenie w playoffs większe niż wszyscy Celtowie razem wzięci, nie ma znaczenia dla wyniku serii, to w zasadzie dyskusja jest tutaj czysto teoretyczna, bo ty nie honorujesz faktów.

      co do żałoby Celtów.
      wg ciebie, w sromotnie przegranym game 2 – byli w żałobie, a 3 dni później już byli po żałobie i dlatego wygrali, tak ?

      ciekawa wizja.

      jak mnie umarł dziadek, to byłem w żałobie przez miesiąc. Ale może ja jakiś dziwny jestem ;]
      dlatego : radziłbym nie wciskać w dyskusję argumentów, które nie mają nic wspólnego z definicją profesjonalizmu, który wypadałoby przynajmnjiej zakładać w odniesieniu do graczy NBA.

      9] “nie graja dla samej gry”

      ktoś z Celtów wyraził taką deklarację czy sądzisz z jakichś innych objawów ?
      zupełnie pomijasz kontekst kontuzji Rondo, która w faktyczny sposób rezonowała na boiskowe wydarzenia, a zajmujesz się mistyką i dowodzisz, że Celtics to połowiczni profesjonaliści.

      10] ” w całej serii Celtics” – ja bym oddzielił gmns 1 & 2 od pozostałych.

      Bulls with Rondo i w/o Rondo, to dwa inne zespołuy.
      co miało wpływ takżę na Boston.
      tak to już jest jak w serii wypada zawodnik kluczowy dla jej przebiegu.

      “Boston defensywa odprawil Bulls’, “ograniczyli sile ogniowa Butlera i Wade”

      i nadal nie widzisz związku między słabszą grą ofensywną Bulls, ograniczeniami Butlera i Wade’a, a out of series Rondo, który całym atakiem dowodził, ustawiał, miał 10 asyst per game ;]

      ważniejsza była żałoba, wg ciebie.
      cóż, z takimi argumentami naprawdę trudno polemizować, bo jak ktoś nie patrzy na fakty, ale szuka w przestrzeni irracjonalnych przesądów, to wiele dobrego z tego nie wynika.

      “jestes niesprawiedliwy”

      nie pochlebiaj sobie, sugerując w ten sposób, źe ty jesteś sprawiedliwy.

      popatrz : WSZYSTKIE moje argumenty zanegowałeś i poddałeś krytyce :]
      Nie mam z tym zadnego problemu, można i tak polemizować, ALe : rzuć tylko okiem na efekty :
      wyszło na to, że Celtowie rozegrali bezblędną serię, a to że przegrali gms 1 & 2 U SIEBIE, i że w gm 3 odpadł najlepszy zawodnik rywala, to rzeczy zgoła nieistotne.

      owszem, można mówić o tym, że te +24 w 33, mpg Rondo był nieważny, a -7 w 17,7 mpg Green był kluczowy, tylko… gdzie tu logika wywodu, panie Ciuus ?

      (1)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    fajny art “bój toczy się o honor oraz możliwość bycia zjedzonym przez Golden State” hahah, dobre, to samo myślałem / ale kurczę, jakie komentarze, to eseje prawie, osobne artykuły, redaktorzy dajcie im szansę, bo takich długich to nie chce mi się czytać, co inszego osobny art. ;p / często nie wracam do komentarzy, bo nie pamiętam nawet gdzie pisałem, da się coś zrobić znaczy jakieś przypomnienia cy cóś, jak na fejsie? pozdrawiam

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    1. W tym punkcie skupiłem się na topowych zespołach w obu konferencjach i na 4 zespoły (GSW, Cavs, Hou i SAS) tylko jeden wypadł z tego wszystkiego co napisałeś, a mianowicie SAS. Do reszty trzeba podejść dokładnie tak jak wspomniałeś. Ani Hou, ani GSW ani Cavs nie można dać złapać rytm. Jak zacznie wpadać trójka to leci deszcz. Podobnie sprawa ma się z deską. To są kluczowe elementy które muszą być brane pod uwagę gdy rozmawiamy o koszykówce. Napisałeś rzecz oczywistą. Nie mającą znaczenia czy to będzie Bulls vs Celtcs czy Wizz vs Atlanta.

    2. Oczywiście, że nie musi chodzić o 1v1. Próbowali to robić Bulls zostawiając Butlera na Thomasie. Nie dość, że Stevens znalazł na to sposób (Thomas zamieniał krycie z każdym najbliższym zawodnikiem do skutku co burzyło rytm ataku Bulls bo zmieniali się co chwilę tak aby postawić swojego gracza na IT a ten wymieniał krycie po raz kolejny), a z czasem już nawet przestał to stosować bo Bulls byli tak wybici z rytmu, że Thomas dawał radę wybronić kilka rzutów albo jak wolisz Butler pudłował mając przed sobą Thomasa. Myślę, że ten sposób krycia Thomasa szybkimi wymianami z każdym kolejnym najbliżej ustawionym graczem jest doskonałym przykładem team defense.

    3. Albo tylko dlatego mniej, że zwiększyli intensywność. Zauważ, że Butler nie rzucał punktów po asystach Rondo ale po izolacjach. Więc jak to jest? Sama obecność Rondo wpływała na to, że Bradley słabiej bronił izolacje przeciwko Butlerowi ? Sytuacja z Horfordem jest podobna. Po zamianie Amira na Greena, który rozciągał grę Lopez kompletnie nie radził sobie z kryciem Horforda co zaowocowało zmniejszaniem minut RLo z każdym kolejnym meczem.
    Ale spoko. Oczywiście, że Rondo był sporym osłabieniem podczas kreacji gry Bulls. Ale pisanie, że absencja RR pozytywnie wpłynęła na Celtics sprawiając, że zaczęli bardziej się starać, więcej walczyć czy biegać jest absurdalna.

    4. Jak chcesz wykorzystać absencje na tablicach przeciwko zespołowi, który nauczył się z tym grać ? Co więcej Stevens rozpracował problem po game 1 i game 2 WYŚMIENICIE. Nie miał nic do stracenia, a wygrał serię usuwając Lopeza z boiska sprawiając, że stał się problemem w obronie.

    5. Trochę masz dziwne myślenie. Pytanie brzmi czy Wizz da radę pokonać Boston. Więc zadaniem Wizz jest rozpracować Boston tak aby wykorzystać ich słabości. Nie ma sensu patrzeć na to co robiło Bulls bo Wizz ma inny skład, innego trenera, inne nastawienie. Nie chcesz patrzeć na game 3-6 bo bez Rondo Bulls byli innym zespołem. Wizz to kompletnie inny zespół czyli idąc Twoim tokiem myślenia w ogóle nie powinieneś brać pod uwagę żadnego meczu z 1 rundy bo przecież Bulls a Wizz to co innego.
    Marcin nie jest ofensywną opcją w post tak jak RLo. Rondo nie jest taki szybki jak Wall, a Beal ma zdecydowanie lepszy rzut za 3 niż Butler.

    6. Ty nie zarzucasz nikomu tego co ja Tobie zarzuciłem z jednego prostego powodu. W ogóle nie dopuszczasz zdania innych do siebie. Piszesz o swoich odczuciach w formie “ja wiem”, “tak jest” i” tak będzie”. Jeżeli takie podejście uważasz za dyskusje, a moje podważenie Twoich twierdzeń, a nie opinii tak jak sądzisz, to nie wiem dlaczego w ogóle się wypowiadasz na forum.

    7. Kłamstwem jest pisanie, że Celtics wygrali bo nie było Rondo. A jeżeli tak sądzisz to uważasz również, że Cavs wygrali swoje mistrzostwo na absencji Dre Greena w Big Finals. A wątpię aby tak było. Na pewno na to znajdziesz jakieś usprawiedliwienie.

    8. Kłamiesz. Twierdzę to dlatego, że próbujesz sam wpierać, że absencja Rondo odegrała kluczową rolę w serii. Uważam tak dlatego, że cały sezon bagatelizowałeś absencje w Bostonie spowodowane kontuzjami praktycznie przez cały sezon począwszy od Smarta, Crowdera, a kończąc na Horfordzie z urazem głowy, Thomasie czy Bradleyu z urazem achillesa.
    Więc jak to jest ? Boston gra cały sezon z dziurami w składzie i nie ma to wpływu na grę i statystyki które tak lubisz, a jak Rondo wypadnie z Bulls to nagle okazuje się to decydujące.
    Dlatego twierdzę, że kłamiesz. Bo Twój pogląd zmienia się ze względu na to po której stronie siedzisz.

    9. Czyli jak Ty pomijasz FAKT wpływu wydarzenia prywatnego na maidset jak to sam ładnie nazwałeś to jest ok. Ale jak ja to zrobię to już nie fajnie ? Oczywiście, że brak Rondo miał ogromny wpływ mimo, że coachował przy linii. Ale nie mniejszy niż tragedia w zespole.
    To identyczna sytuacja jak ta bomba przy autokarze Dortmundu. Wszyscy byli w szoku, w ogóle nie myśleli o grze w piłkę, a musieli na następny dzień wyjść i zagrać. Widać było brak koncentracji, zaangażowania. Zawodnicy po meczu mówili, że nie chcieli grać itp itd.
    To jest dla Ciebie mistycyzm ? To nie wiem jak w ogóle możesz pisać o wpływie doświadczenia mistrzowskiego w grę jak nie wierzysz, że sprawy prywatne odrywające Cie od tego na czym masz się koncentrować mogą wpłynąć na to jak grasz.

    Więc ja radzę Ci byś sprawiedliwym w osądach. Bo swoje uważasz za prawdę objawioną ale patrzysz tylko na to co Cie interesuje. Uważam wręcz, że Ty już masz jakiś pogląd na temat Bostonu i tylko dobierasz sobie sytuacje do argumentów, a nie odwrotnie. Tak się sprawa ma przez cały sezon.

    10. Ja też chciałby oddzielić game 1 i 2 od pozostałych.
    Boston niezainteresowany grą, a Boston zainteresowany grą to 2 różne zespoły co mieliśmy okazje obejrzeć. Rondo w żadnym momencie nie miał wpływu na postawę Celtics. Bo to nie absencja Rondo sprawiła, że Celtom zachciało się grać. A to jak absencja RR wpłynęła na Bulls to już zupełnie inna rozmowa. Nie wiem też jak można obwiniać o to Boston.

    I również masz racje. Trudno polemizować z kimś kto wmusza swoje racje przyjmując je za fakty równocześnie nie przyjmując już żadnych innych.
    Wszystko tłumaczysz absencją Rondo. Ale to nie Rondo wszedł do szatni Celtics i nie powiedział wykorzystajcie moją absencje, albo walczcie o każdą piłkę.

    Godne pożałowania jest też fakt, że zarzucasz Bostonowi, że wykorzystał brak RR i wygrał!!!!
    Ale jak w trakcie sezonu rozmawialiśmy o Bostonie z zeszłorocznych PO gdzie przegrali z Atlantą to nawet nie wspomniałeś w swoich argumentach brak Bradleya. Więc jak to jest. Brak RR okazał się kluczowy ale bram Bradleya w zeszłym roku już nie ?
    Dlatego uważam, że argumentujesz do sytuacji, a nie odwrotnie. Wtedy niewygodnie Ci było przyznać, że brak Bradleya mógł zaważyć na tym, że Boston odpadł z Atlantą. Nie pasowało Ci to do argumentów, że Thomas się nie nadaje na lidera. Ale teraz argument, że RR był kluczowy w tym, że Bulls przegrali jest Ci wygodny i wpasował Ci się w argumentacje, że Boston nie jest wystarczająco dobry aby przejść 1 rundę i zagrać w drugiej.

    “popatrz : WSZYSTKIE moje argumenty zanegowałeś i poddałeś krytyce :]
    Nie mam z tym zadnego problemu, można i tak polemizować, ALe : rzuć tylko okiem na efekty :
    wyszło na to, że Celtowie rozegrali bezblędną serię, a to że przegrali gms 1 & 2 U SIEBIE, i że w gm 3 odpadł najlepszy zawodnik rywala, to rzeczy zgoła nieistotne.”

    To aż muszę zacytować.
    Jak zawodnik wysyłany do Chin nagle może być najlepszym zawodnikiem w zespole podczas gdy m się All Starów Butlera i Wade’a ? Jesteś bardzo, ale to bardzo niesprawiedliwy i nieobiektywny.
    Po za tym nigdzie nie pisałem, że Celtics rozegrali bezbłędną serię. Uważam, że ZAPRACOWALI sobie na to aby awansować swoją grą i zagraniami taktycznymi, a nie tym, że wypadł jeden zawodnik rywali.

    I trudno polemizować z kimś kto teraz zrzuca porażkę Bulls na kontuzje 1 zawodnika, a w zeszłym roku nie dopuszczał do siebie myśli, że kontuzja Bradleya mogła spowodować porażkę Bostonu z Atlantą.

    “owszem, można mówić o tym, że te +24 w 33, mpg Rondo był nieważny, a -7 w 17,7 mpg Green był kluczowy, tylko… gdzie tu logika wywodu, panie Ciuus ?”

    Żeby zrozumieć co znaczy Green musisz wyjść o wiele szerzej niż na to patrzysz. Dla Ciebie liczą się tylko cyferki. Ale obecność Greena zamiast Amira sprawiła, że to Horford przejął krycie RLo i sam Lopez musiał pokryć Horforda. Jak wiemy Horford rzuca za 3 pkt czyli Lopez musiał wychodzić za nim wyżej przez co robiła się dziura w środku. Jednym zagraniem Stevens nie dość, że zapewnił sobie spaceing to jeszcze pozbył się Lopeza, który dostawał coraz mniej minut. Przez ograniczenie minut Lopeza walka na deskach stałą się bardziej wyrównana co było na plus dla Bostonu. Ni i sam Green punktował lepiej niż Amir.
    Oczywiście Bostonowi sprzyjał fakt, że Rondo był nieobecny bo jest to świetny passer, który karmił RLo w ataku. Ale przez problemy w defensywie przeciwko Horfordowi sprawiły, że musiał usiąść na czym straciła też gra w ataku. Dlatego uważam, że było to zagranie decydujące o serii. I uważam też, że gdyby nie ta zmiana Bulls byliby w stanie z efektywnym Lopezem powalczyć z Bostonem. Wade i Butler to za dobrzy gracze aby tak łatwo oddać 4 mecze.

    Pozdrawiam i czekam na analizę serii z Wizz 🙂 Może się nie zgadzamy, może dyskusja jest ostra. Ale zawsze czytam każdy Twój komentarz zwłaszcza na temat Celtics, których wyraźnie nie cenisz.

    (1)
    • Array ( )
      wielmozny pan P 2 maja, 2017 at 16:39

      1 ] cóż, czasami ‘rzeczy oczywiste” stają się kluczowymi elemntami gameplan w danej serii. z poziomu banału i truizmu awansują do rangi odkrycia. zatem – masz rację, że to są banały, ale i zuchwale sobie przyznam rację, że AKURAT w tym zestawieniu ten banał ma mocne znaczenie. remis ?

      2] ofk,team defense to klucz dzisiaj w NBA jak chodz o obronę.
      z kolei, nie twierdzę, ze celtics nie mają pomysłu jak pomagać Thomasowi, moja uwaga dotyczyła “keys’ dla wizards, bo w dalszym ciagu uwazam, że szukanie punktów na Thomasie to dla nich optymalny wariant ofensywnych aktywności.

      3] asyst Rondo miał po 10 w meczuy, więc jesli nie Butlerowi [nie mam zestawień statystycznych kto komu ile piłek nagrał, bazują na obserwacjach i notatkach, ale nie mam też powodu ci nie wierzyć], to innym graczom te piłki wystawiał.

      nie chodzi jednak tylko o te 10 asyst, ale o organiazację ataku, o to, że zegar był pilnowany, ze tempoo setów było właściwe, że grace dostawali piłki na dobre pozycje, że te isos były grane mądre i we właściwym momencie, że w grali w zasadzie wszyscy, że taki Bobby Portis mógł dołożyć cegiełkę w game 1 – to wszystko jest zasługa playmakingu.

      zresztą, myślę że róznica między organizacją ataku Bulls z Rondo i bez ROndo była widoczna.

      to, co wymieniasz dodatkowo, to może i nie było związane bezpośrednio z osobą Rondo, Celtowie robili jakieś korekty, ale wg mnie jednak absencja Rondo była nadrzędną sprawą w tej serii.

      nie ma przypadku w tym, że z nim wygrali 2-0, a bez neigo przegrali 0-4. przy wszystkich korektach Celtów – oni w game 2 byli na dnie, byli zdominowani, sprofanowani taktycznie, a w game 3 nagle wracają i to “dziwnym trafem’w momencie, gdy kilka godzin przed meczem na Bulls spada hiobowa wieśc o out of series najpewniejszej [Rondo].

      5] Celtics przegrali 2 piwerwsze mecze z Bulls. Potem 4 wygrali.
      gdzie szukać odpowiedzi na to, co robić by ich pokonać, jak nie w tych meczach, które przegrali ?
      p[rzecież to sama logika myślenia :]

      6] cały czas dodaję “wg mnie”, “moim zdaniem” itd, nawet jeśli jest to naturalne, że pisze o własnych poglądach i odczuciach.

      z tego,co zauwazyłem, ty [również ?] nie zaprzątasz sobie specjalnie głowy zdaniem innych, którzy tłumaczą ci, że niektórzy zawodnicy są za dobzry na taki “hejt” jaki uprawiasz ;]

      zatem, jesli nawet uważasz, ze ja nie słucham innych, to wytykając mi to uprawiasz politykę pt przyganiał kocioł garnkowi.

      mnie nie przeszkadza, ze tak to wygląda, uważam ze polemika nie musi zawierać kompromisów i przytakiwania innych, musi zawierać argumenty, a im więcej subiektwnych orygonalnych poglądów się w niej ściera, tym lepiej dla wssystkich. nie trzeba sobie wzajemnie czapkować, od tego są inne okazje.

      8] to że ‘probuję wpierać” nie oznacza, ze kłamię. własne zdanie, to jeszcze nie kłamstwo, to po prostu inny punkt widzenia.

      równie dobrze mógłbym twoje własne zdanie okreslać jako “kłamstwo”, z mojego pkt wizdzenia, ale nie robię tego, zauważ. Bo to niepoważna strategia polemiczna. Trzeba się pogodzić, że druga strona moze mieć swój punkt widzenia i nie da się jej przekonać do własnych argumentów. Liczy się wymiana argumentów i opinii.

      jesli wg ciebie absencje Celtów miały kluczowe znacsenie dla ich występów – w porządku.
      wg mnie, absencja Rondo vs Celtics miała znacenie większe niż absencja Bradleya czy Horforda w sezonie.

      rozumiem,ze oczekujess ode mnie zgody ze swoimi arguimentami, ale sorry – nie mogę się z tymi akurat zgodzić, bo mam inne zdanie. ja twoje inne zdanie szanuję, wieć szanuj i ty moje, dla równowagi.

      9] game 2 Boston przegrał blowoutem – wg ciebie : byli w żałobie.
      czy zatem w game 3, który wygrali, już nie byli ?
      te mecze dzieliły 72 godziny.
      skąd wiadomo, że w game 2 byli w żałobie, a w game 3 już nie ?
      to rzecz nie do ustalenia.

      natomiast nieobecnośc Rondo, to konkret. wiadomo,ze odpada lider zespołu, mózg całej drużyny, i zespół będzie tylko gorszy.

      taka jest róznica,. poza tym ; skąd wiadomo,że tragedię osobistą jednego z graczy przeżywałą cała drużyna ? to tylko domniemania, a sam temat dośc niewygodny, bo sąi tacy, wg których na żałobę najlepszym lekiem jest właśnie aktywnośc, gra w koszykówkę choćby.

      10] “Boston zainteresowany grą, Boston niezainteresowany”

      można i tak do tego podchodzić.
      kłopot w tym, że trzeba to odnieść do out of playoffs kluczowego zawodnika rywala. i tu zaaczyna się kłopot intelekttualny.

      nie zarzucam niczgo Bostonowi :]
      stwierdzam pewien fakt.

      a thomas, gdyby był liderem na najwyższym poziomie, to vs HAwks byłby sobą nawet bez Bradleya.
      nieobecność bradleya mogłaby wpłynąć na porażkę Bostonu, zgoda.
      ale nieobecnośc Bradleya nie powinna w zaden sposób wpłynąc na słabośc Thomasa.

      nieobecnośc love’a i Irvinga w Playoffs 2015 nie wpłyneła na LeBrona.
      nieobecnośc Duranta w Playoffs 2017 nie wpłynęła na słabośc Westbrooka.
      itd.

      wybitny lider potrafi być sobą, nawet bez kontuzjowanego kolegi.
      drużyna mozę przegrać, owszem, ale lider nie musi być słaby.
      mam nadzieję, ze rozumiesz teraz o co mi chodziło.

      “jak zawodnik wysłany do Chi n może byc najlepszy w zespole ?”

      na podstawie nieważnych faktów budujesz rzekomo wiarygodne hipotezy.
      można go nawet wysyłać na Malezję, ale jesli był dobry, albo i kluczowy, to nie ma to znaczenia dla
      sensu całej historii.

      nie chodzi o kontuzję “jednego zawodnika’, ale o kontuzję zawodnika bez którego nie istnieje system.
      to tak jakbyś złamał nogę, a ktoś ci powiedział, ze to marny wykręt rezygnować z biegania z powodu “kontuzji jednej części ciała’ :] KOntuzja nogi, w kontekście biegania, to jednak inna bajka niż kontuzja ucha albo paznkocia.

      Bradley był dla Celtów na pewno wazny, ale nie był zawodnikiem bez którego rozlatuje się system, jak u Byków z okazji kontuzji Rondo. Dlatego się z tobą nie mogę zgodzić, bo porównujesz dwie, wg mnie, zupełnie rózne rzeczy.

      dziękuję ci za wywód taktyczny, ale na końcu pojawia się pytanie : jak zespół na tych taktycznych numerach wyszedł ? no i, sorry, ale wyszedł tak, że z Greenem na boisku był na dużyum minusie.

      Green miał 17 minut per game, nie znam przypadku series changera który grał średnioo kwadrans w meczu :] to byłby chyba pierwszy taki przypadek.

      moim zdaniem, zaczynasz analizę z niewłaściwej strony kota – trzeba podejśc z drugiej. Najpierw cyfra, a potem analiza :” dlaczego taak cyfra, a nie inna ?

      tymczasem ty zaczynasz od tego jak było wspaniale i kończysz na tym, że jednak na dużym minusie.

      pytanie brzmi ; skoro było tak wspaniale, to czemu jednak minus 7 ?
      no i klapa ;]

      “Wade i Butler to za dobrzy grace zeby latwo oddac 4 mecze”

      dwóch graczu nie wygrywa serii. mogą być decydując przewagą,. ale nie mogą sami tego zrobić. Musi być zespołowa preciwwaga dla rywala, a wtedy decydują indywidualnosći. Tymcvzasem Bulls od game 3 przestali istnieć jako dobra drużyna, co definitywnie kończyło ich marzenia o awansie.

      pozdrawiam również.

      dyskusja nie jest ostra, jest normalna. będzie jeszcze normalniejsza, jeśli dasz spokój z domaganiem się ode mnie jakichś “sprawiedliowści’czy nazwyaniem ‘kłamstwami’ moich subiektywnych interpretacji :]

      dlatego wielu ludzi odpada z polemiki, bo nie rozumie, że polega ona na wymianie argumentów, a nie na tym by jeden drugiego przekonać.

      ja nie oczekuję, że przekonam ciebie, choć nie wykluczam, że to możliwe.
      ty również mozesz mieć nadzieję, ze jesli jakiś twój argument zburzy mi system poglądów, to się z nich wycofam.

      ale – to nie jest najważniejsze. wymiana zdań, kreatywnośc w doborze argumentów, to są rzeczy wązne, bo dzięki takiej wymianie poszerzamy wszyscy własny pogląd i punkt widzenia na wiele spraw. I to jest ważne, a nie to, kto “ma rację’., tego “kto ma rację’ najczęsciej nie da się wymierzyć, więc to bez sensu, by szukać takich wymiernych kategorii.

      wg mnie, Celtics są zespołem, któremu poszczęściło się versus Bulls.
      to wszystko,
      a to poniekąd potwierdza, że moje zastrzeżenia do ich gry i pracy ich coacha jakie wygłaszałem w refgular season, w jakiś spsoób w playoffs się jednak potwierdziły.

      ale to historia.
      wygrali game 1 z Wiz, zobaczymy co będzie dalej.
      w game 2 ciągle Celtowie będą bronić parkietu.

      na pewno się spotkamy pod innymi tematami, i bardzo dobrze, bo bez takich polemik ta strona byłaby znacznie uboższa i mniej wartościowa.

      (0)

Skomentuj szybkicj Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu