fbpx

Czym są i jak działają faule techniczne w NBA

6

Jest czwarty czerwca 1976 roku. Za chwilę rozpocznie się mecz numer pięć finałów NBA. Naprzeciw siebie ekipy Bostonu i Phoenix. Stan rywalizacji przed pierwszym gwizdkiem wynosi 2-2, a kibice, którzy zgromadzili się w Boston Garden w liczbie 15 320 osób, nie wiedzą jeszcze dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie znają zwycięzcy, którego wyłoni dopiero trzecia dogrywka. Po drugie, nie wiedzą że ten ponad trzygodzinny thriller okrzyknięty zostanie najwspanialszym meczem koszykówki w dziejach.

#Hack a clock!

W regulaminowym czasie był remis, po 95. Zwycięzcy nie wyłoniła też pierwsza dogrywka. Pod koniec drugiej Boston prowadził jednym punktem na sekundę do końca (jak się wydawało) spotkania. Tę zaliczkę dały im dwa punkty Havliceka, więc Phoenix wznawiali pod własnym koszem. Paul Westphal z Suns zdawał sobie sprawę, że trafienie spod własnego kosza, lub podanie przez całe boisko ma marne szanse powodzenia, więc wymyślił… timeout. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jego drużyna już takowego luksusu nie posiada i że skończy się to wolnym dla Bostonu. Nie przeszkadzało mu to. Faul techniczny, a co za tym idzie przyznany osobisty, na punkt zamienił JoJo White. “Tegom chciał!” – mruknął Westphal do kolegów, poprawiając swe stalowe jaja w przykrótkich spodenkach, typowych dla ówczesnej sportowej mody.

Dzięki temu szaleńczemu manewrowi, Phoenix mogli teraz wznowić grę w połowie boiska. Gar Heard urwał się obrońcy i wpakował piłkę do siatki rzutem z półdystansu. Trzecia dogrywka. Boston finalnie wygrał owo spotkanie, a także kolejne, co dało im trzynaste w historii mistrzostwo. Manewr Westphala doprowadził jednak do zmiany zasad, by zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości.

#Timeout Michigan!

Innym słynnym “timeoutem, którego nie było” jest ten zgłoszony przez Chrisa Webbera w 1993 roku, podczas walki o mistrzostwo NCAA. Niestety, w przeciwieństwie do Westphala nie był to manewr strategiczny, a zwyczajna pomyłka zawodnika, a “technik”, którego wówczas zarobili kosztował ich mistrzostwo.

#Rekordziści

Pod względem liczby fauli technicznych na przestrzeni jednego sezonu rekordzistą NBA jest Rasheed Wallace, który w rozgrywkach 2000/2001 zgarnął ich 41, licząc sezon zasadniczy i playoffs. Na liście wszech czasów Wallace ma miejsce trzecie (317 techników). Za nim w pierwszej piątce plasuje się Dennis Rodman (212) i Gary Payton (250). Wiceliderem zestawienia Charles Barkley (329), którego na miejscu pierwszym nieznacznie wyprzedza Karl Malone z liczbą 332. Wszystkie te “osiągnięcia” pochodzą jednak z czasów gdy jedyną rzeczą, jakiej zawodnicy musieli pilnować, było to by nie dostać dwóch “dachów” w jednym spotkaniu. Dlaczego “dachy”? To żargonowe określenie od gestu wykonywanego przez sędziego:

No dobra, ale Rasheed i cała ta hałastra… to było kiedyś. Teraz, po wprowadzeniu kar pieniężnych i przymusowych pauz, erę bezkarnych techników uznaje się za zakończoną. Wciąż jednak są w NBA zawodnicy, którzy nie zawsze potrafią utrzymać nerwy na wodzy.

#Za co, panie sędzio?!

Obecnie panuje przekonanie, że faul techniczny dostać można w NBA “w zasadzie za wszystko”.

Bardzo dużo zależy tu od sędziowskiej interpretacji, ale nie zobaczymy już raczej w NBA efektownych zawisów na obręczy w stylu Shawna Kempa. Jego dwa palce, wymierzone w Altona Listera po słynnym plakacie też skutkowałyby dzisiaj technikiem.

Podobnie kultowe “Not in my house!” Dikembe Mutombo. W czasach swej gry w Rockets Mutombo został ukarany technikiem za ten gest, mimo iż cały świat widział, jak robił to wcześniej przez lata, a kibice to uwielbiali. Faulem technicznym można być ukaranym m.in. za zachowanie, dyskusje, opóźnianie gry, nieuprawnioną przerwę w grze, zbyt dużą liczbę graczy na boisku, wchodzenie na parkiet czy odmowę zajęcia miejsca na ławce. Niektórym “kreatywnym” się czasem upiecze, za to też powinien być techniczny:

#Sweet sixteen

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi normami, zawodnik po otrzymaniu szesnastego przewinienia technicznego w sezonie zostaje zawieszony na jeden mecz. Od tej pory karę zawieszenia otrzymywać będzie za każde kolejne dwa faule techniczne. Akurat szesnasty techniczny faul sezonu przydarzył się ostatnio Luce w meczu z Charlotte…

Tak się jednak “szczęśliwie” złożyło, że został on cofnięty, bo się chyba tam na górze jorgnęli, że jeśli Luka nie zagra z Indianą, to playoffs mogą Dallas już w ogóle odjechać. Prócz kary automatycznego zawieszenia (bez wypłaty) po szesnastym, osiemnastym, dwudziestym itd. faulu technicznym, owe przewinienia obłożone są również karami mandatowymi:

  • od jednego do pięciu technicznych: 2 tysiące dolarów od sztuki
  • między 6 a 10 technicznych: 3 tysiące dolarów od sztuki
  • między 11 a 15 piętnaście: 4 tysiące
  • szesnasty faul: 5 tysięcy dolarów kary i jeden mecz zawieszenia
  • każdy kolejny: 5 tysięcy dolarów kary i mecz zawieszenia co drugi taki faul

Małym bonusem dla boiskowych rozrabiaków jest to, że zdobycie wykluczającego, na przykład właśnie szesnastego czy dwudziestego, faulu technicznego w ostatniej ligowej kolejce, nie powoduje zawieszenia na playoffs lub mecz kolejnego sezonu.

A oto jak przedstawia się aktualna ligowa topka w klasyfikacji fauli technicznych:

    1. Dillon Brooks 18 dachów
    2. Trae Young 17
    3. Luka Doncic 16
    4. Draymond Green 16
    5. Anthony Edwards 14
    6. Jordan Poole 12

#Playoffs

No dobra, a jak wygląda kwestia fauli technicznych w playoffs? Klasyfikacja z sezonu przestaje obowiązywać, ale możliwe są kary natychmiastowych zawieszeń w playoffs. Poza tym, teraz zamiast szesnastu fauli limit do wylotu wynosi siedem (a potem 9, 11, 13 i tak dalej).

Kary finansowe rozkładają się następująco:

  • 1-2 faule techniczne: 2 tysiące dolarów za każdy
  • 3-4 faule: 3 tysiące dolarów
  • 5-6: 4 tysiące dolarów
  • siódmy faul: 5 tysięcy dolarów kary i jeden mecz zawieszenia
  • każdy następny: 5 tysięcy dolarów kary i zawieszenie co drugi faul.

Co sądzicie o obecnej interpretacji? Czy sędziowie nie przyznają przewinień technicznych zbyt hojnie? Zwłaszcza w obliczu groźby zawieszenia.

[BLC]

6 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś faul techniczny to był FAUL dużymi literami pisany. Dziś to widzimisię sędziego. Dno dna. Nawet pan Noculak się podobno zagotowal na meczu który komentował.

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Generalnie to z tym przyznawaniem to bardzo ciekawe zagadnienie, zdarza się często że są gwizdane z kapelusza, ale są też zawodnicy na “specjalnych warunkach”, którzy spokojnie w co 2 meczu powinni mieć gwizdane, a robią dym bez konsekwencji (patrz Draymond Green).

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Napisałeś , że zmienili zasady , żeby nie było takich przypadków jak z meczu z 1976 roku. Ale nie napisałeś co zmienili

    (3)

Skomentuj Ted Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu