fbpx

DeMar DeRozan nowym bohaterem San Antonio, Anthony Davis niszczy Houston

40

Siema witam. Zły jestem na siebie, bo miałem spać, a nie mogę się powstrzymać by nie zaglądać do laptopa w środku nocy. Cholerne NBA, żeby jeszcze grali jak trzeba, a tu deszcz cegieł leci, same niespodzianki zarówno meczowe jak i statystyczne. Nic to! Wznoszę toast (kubkiem kawy) za nowy sezon!

milwaukee bucks 113 charlotte hornets 112

Dwie ekipy pod nowym kierownictwem. Gęby dobrze znane, choć z innych miejsc/trykotów. W pierwszej kwarcie Bucks siedziały rzuty i co tu wiele gadać, wyglądali jak drużyna z aspiracjami na finał. Charlotte oddali co prawda Howarda, mierny jest talent ich wyjściowego składu, ale są zdrowsi i będą lepiej zorganizowani niż rok temu. Batum i Parker wprowadzają spokój, otwierają się opcje, Kemba Walker wciąż strzela za trzech (41 punktów 15/29 z gry 7/13 zza łuku) ale nie musi już kreować wszystkich akcji. Zdarza mu się grać bez piłki co tylko pokazuje talent tego gracza. Tony Parker (8 punktów 7 asyst) dziwnie wygląda w seledynowym jerseyu, ale to profesor basketu. Cierpliwie wyczeka, dogra, minie kozłem, przymierzy z półdystansu, nie robi mu huczący na niego, spóźniony rywal.

Dla kontrastu, im dalej w las tym bardziej kulał atak pozycyjny Milwaukee. W pewnym momencie prowadzili 20 punktami, ale widząc jak Charlotte zaczyna przejmować zasłony a Malcolm Brogdon klepie gałę w miejscu w kolejnych posiadaniach, wiedziałem że to nie koniec. Skuteczność rzutowa również musiała się wyrównać. Hornets odrobili straty niskim składem z MKG na środku!

Giannis mimo rewelacyjnej linijki (25 punktów 18 zbiórek 8 asyst) przeciętne rozegrał zawody. Brak skuteczności na starcie, trochę za dużo forsowania na siłę, sędziowie nie dali mu wielu gwizdków i lekko sfrustrował się chłopak. Zniszczyli gospodarzy na tablicach (57:41) przeważali fizycznie, ale gdy Kemba zaczął napadać zza łuku, nie miało to znaczenia. W ostatnich sekundach Charlotte zmarnowało dwa rzuty na zwycięstwo.

new orleans pelicans 131 houston rockets 112

Absolutna przewaga jeśli idzie o frontcourt NOLA. Cieniutko wyglądali podopieczni Mike’a D’Antoni, zdominowani od pierwszego do ostatniego gwizdka. Oddajmy należną cześć gościom – rozegrali niemal perfekcyjne spotkanie, przy czym Anthony Davis (32 punkty 16 zbiórek 8 asyst 3 przechwyty 3 bloki) i Jrue Holiday robią cholernie dobre wrażenie po obu stronach boiska. Jrue męczył Hardena aż miło. Elfrid Payton w debiucie zaliczył rzadkie, rzekłbym “minimalistyczne” triple-double (10 punktów 10 zbiórek 10 asyst) pchał piłkę do przodu jak mu kazano, inicjował akcje a nawet próbował walczyć na zasłonach.

Nikola Mirotic również zniszczył małych skrzydłowych Houston: 30 punktów 7 ofensywnych zbiórek 6/8 zza łuku. A skoro już mowa o fizyczności: Julius Randle z ławki zrobił 25 punktów 9/15 z gry i 8 zbiórek. Ogółem 54:37 na deskach, wyobrażacie sobie? Chłopcy rakietowcy z pewnością chcieli odpalić, ale na piłkę doczekać się nie mogli, hehe. Co innego jechać z kontrą, a co innego wciąż wyciągać Spaldinga z siatki.

minnesota timberwolves 108 san antonio spurs 112

Moc doświadczenia, ekspozycja silnych stron i ukrywanie słabości – Spurs wykonali pierwszy krok ku playoffs. Uwikłali środkowego Karla Anthony’ego w problem z faulami (22 minuty na placu) a co za tym idzie, goście nie mogli poradzić sobie na bronionej tablicy. Dość powiedzieć, że LaMarcus Aldridge i Kuba Poeltl uskładali łącznie 12 ofensywnych zbiórek!

Spurs będą dostawać baty od mocnych point-guardów, bo w obliczu kontuzji DeJounte Murraya nie mają krztyny defensywy na “jedynce”, ani też oczywiście potrzebnej mobilności podkoszowej. Wynikiem tego 27 punktów 8/12 z gry i 9/9 FT niejakiego Jeffa Teague. Linia rzutów trzypunktowych także stoi otworem, na ich szczęście T-Wolves nie dysponują snajperami, którzy mogliby rzecz wykorzystać.

DeMar DeRozan przyjął się wśród społeczności kibiców SAS, może z dumą patrzeć w lustro: 28 punktów 10/21 z gry 4 zbiórki 4 asysty i skutecznie zakończona kluczowa akcja. Przede wszystkim jednak: zaczyna grać w obronie, dawno nie widziałem by z taką intensywnością patrzył na rywala (J-Butler potrzebował 23 rzutów do zdobycia 23 punktów).

Wyzwaniem siwego Gregga Popovicha będzie rotacja minutami strzelców, tak by DeRozana i Alridge’a którzy potrzebują przestrzeni do pracy, otoczyć odpowiednią dozą spacingu. Mówię o następujących graczach: Bryn Forbes, Patrick Mills, Davis Bertans, Marco Belinelli. Nie będzie mu łatwo wygrywać w tym sezonie, oj nie.

Narzekaliście na brak skarbu kibica Wilków, więc jak wyglądał ich pierwszy mecz? -> Jimmy Butler dotarł do San Antonio osobnym samolotem, zamiast do klubowego autobusu wsiadł też do taksówki. Czy brakuje mu rytmu meczowego? Czy wzajemna niechęć ma wpływ na wyniki zespołu? A czy dzik defekuje w lesie? -> KAT od początku pasywny jak cholera, wręcz nieobecny -> Wiggins również cichutki, może poza dwiema z rzędu trójkami -> D-Rose miał momenty zrywu, ale zagrał za dużo, w końcówce próbował wziąć ciężar odpowiedzialności na siebie, ale jego “layup” całkowicie minął cel.

dallas mavericks 100 phoenix suns 121

Witajcie w erze Igora Kokoskova: 35 asyst zespołu! Taka była afera o uszkodzoną dłoń 21-letniego Devina Bookera, a tymczasem młody zrobił 35 punktów 7 asyst 12/19 z gry i 6/10 zza łuku! Można powiedzieć “przejął kontrolę” bo dopóki nie odpalił w czwartej kwarcie (20 punktów) Mavs byli w grze!

TJ Warren zdaje się pracował nad trójką przez wakacje, a boski DeAndre Ayton (18 punktów 10 zbiórek 6 asyst 8/11 z gry!) nie dał się pobić swemu imiennikowi Jordanowi. Mavericks, podobnie jak Philly dzień wcześniej nie ogarnęli chyba jeszcze zmian stref czasowych. Wyjazd do Chin potrafi namieszać w głowie.

Luka Doncic nie oszołomił (10 punktów 8 zbiórek 4 asysty) w drugiej połowie brakowało mu zdrowia, ale momentami kontrolował tempo ataków, pięknie podawał i nie podpalał. Skorzysta z pewnością na powrocie Harrisona Barnesa i lepszej organizacji gry zespołu. Dziś koledzy sporo błędów popełniali w ustawieniu przez co tempo siadło i wkradł chaos.

cleveland cavaliers 104 toronto raptors 116

Miał być szybki blowout i do spania, ale Cavs uparcie trzymali wynik. Twardo się postawili (39 wolnych, 49 zbiórek) ale brak kreatorów gry zrobił swoje. Kevin Love dopiero łapie formę. Tak czy inaczej szacun dla Tyronna Lue za zmotywowanie chłopaków. Po przeciwnej stronie znakomity Kyle Lowry (27 punktów 10/12 z gry) niedoceniany defensywnie Danny Green no i nieco wymęczone, ale jednak double-double Kawhi (24 punkty 12 zbiórek). Najważniejsza zmiana: koniec z parowaniem JV i Serge’a Ibaki (który był dziś niezły jako defensywny center) w górę idą za to akcje Pascala Siakama. Aha, Cedi Osman nie zna strachu: 17 punktów 10 zbiórek 4 asysty. Służy mu chyba przepracowane z reprezentacją lato.

utah jazz 123 sacramento kings 117

Gdzie ta obrona Utah, o której tyle się mówiło ostatnimi czasy? W drugiej kwarcie (38-21) pokazali klasę, reszta to była do luftu. Sacramento podobnie jak panowie z Cleveland – walczyli bez względu na okoliczności. Zadebiutował Harry Giles i bardzo się z tego cieszę. Postęp zrobił także D-Fox (21 punktów 7 asyst 3 przechwyty) płynniej rzuca, nie stracił szybkości ani opanowania piłki, gdy schodził z parkietu rywale odjeżdżali. Ricardo Rubio kiwał aż miło, dopiero Dante Exum sprawił mu małe trudności. Willy Cauley Stein (23 punkty 10/15 z gry) również znakomity: zamiast lękać się Goberta, na szybkości wjeżdżał mu w biodra. A przecież Jazz zdecydowanie najlepiej w lidze kryli pozycję centra w minionym sezonie. Koniec końców jednak profesor Ingles oraz przeważający fizycznie Mitchell, Rudy i Favors posprzątali po sobie i utrzymali na prowadzeniu.

memphis grizzlies 83 indiana pacers 111

Marc Gasol nie jest już dominującą postacią parkietów NBA. Wolny, ociężały, nie radzący sobie kompletnie w obliczu przejęcia zasłony energicznego rywala, który nawet na niego nie spojrzy w rajdzie pod obręcz. Serio, zbyt łatwo ich pojechali. Pierwsze wejście na parkiet Domantasa Sabonisa i od razu monster dunk po klasycznym pick and rollu. Oczywiście zwalisty Gasol skorzystałby gdyby koledzy lepiej się ustawiali i generalnie więcej kumali w obronie, ale w aktualnej sytuacji stanowi dziurę, bo nie nadąża. Mike Conley pasywny, prędko pozbywał się piłki, w czym firmowa presja Indiany na PG nie pomagała. Słowem: goście  wyglądali tragicznie. 57:28 na tablicach!!!

atlanta hawks 107 new york knicks 126

Wielka nerwówka młodych graczy NYK na starcie spotkania. Pierwsze trafienie na ich obręcz zaliczył kibic z połowy boiska, gdy zeszli na pierwszy time-out! Madison Square Garden niesamowicie zaangażowane, ochy i achy przy każdej próbie rzutowej, każdym manewrze i skończonej akcji. Trema zeszła z chłopaków po paru minutach, a gdy się wreszcie rozkręcili, w drugiej kwarcie wbili słabiutkim Jastrzębiom 49 punktów, co stanowi nowy rekord klubu. Allonzo Trier i Kevin Knox – lubię obu!

W pozostałych meczach:

brooklyn nets 100 detroit pistons 103

Nie leży mi to Detroit wyjątkowo. Nie lubię siłowej gry Blake’a Griffina, który przy okazji znów dostał monster czapę od Jarretta Allena, ani rzutów za trzy Andre Drummonda. Przestałem oglądać po pierwszej kwarcie. Następnym razem zwrócę na obie ekipy baczniejszą uwagę.

miami heat 101 orlando magic 104

Jak wyżej, derbów Florydy nie widziałem ani minuty, wiem że wygrali Magicy, a Aaaron Gordon zrobił 26 punktów i 16 zbiórek, któż by się spodziewał?

denver nuggets 107 los angeles clippers 98

Talent gości przeważył, ale zanim to się stało w połowie czwartej kwarty mieliśmy przerwę techniczną. Co się stało? Boban Marjanovic uwiesił się na obręczy (bez odrywania od ziemi!) i był ją wygiął! Wiem, że czekacie 6 punktów i 6 zbiórek Gortata w osiemnaście minut na placu.

Dobrego dnia!

40 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedziemy z nowa anegdotka.

    Odstawiam wodę ognista która dała mi żona, po czym lecę do toalety żeby schłodzić twarz. Odkręcam kurek, wsadzam głowę pod i nagle krzyk.

    Kurki były zamienione, oblałem się wrzątkiem haha.

    (-19)
    • Array ( )

      jak chcesz już sparować AD i LBJ to nikt inny tam już nie będzie potrzebny… mogą zdobyć tytuł nawet z ekipą Cleveland 2007…

      (26)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wczoraj kupiłem klocki Lego moj drogi kolego.

    Rozsypalem po dywanie, bo synek miał takie oczekiwanie.

    Zbudowałem zamek wielki, dwie wieże i muszelki.

    Posprzątałem, pobawiłem i potrzebę załatwiłem.

    Dedykuje Wan te rymy, dajcie je dla swej dziewczyny.

    (-24)
    • Array ( )

      Jakbyś chciał wiedzieć to ta ekipa zrobiła duży progres w tamtym sezonie, jeśli wyniki w tym sezonie będą lepsze to nie dlatego że dołączył lebron

      (-10)
    • Array ( )

      ccm… jakbyś chciał wiedzieć, to raz grali jakby zrobili duży progres, a innym razem jak banda koszykarskich neandertalczyków…

      (1)
    • Array ( )

      Po jednym meczu ferujesz? Houston ma obniżoną przewidywaną ilość zwycięstw z powodu wielu innych czynników. Ten jeden mecz nic nie zmienia.

      (4)
    • Array ( )

      Niw ważne, czy po jednym, czy po pięciu. Jeden planowany do wygrania właśnie odjechał z kretesem. That is the point 😉

      (7)
    • Array ( )

      @Kamil: tak po jednym
      i po tym co w zeszlym sezonie widzialem
      Nie podoba mi sie jak ta druzyna, jak jest budowana i jak gra

      tym wieksze brawa dla NOP, ich gra robi wrazenie i robila juz w ostatnich PO.
      Zamiana Rondo na Elfrida dobrze im zrobia i przyspieszyla gre.

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam prośbę. Możecie wklejać pod każdym meczem tabelkę z boxscorami? Wybaczcie, ale czasami mi się nie chce wchodzić na NBA.com i sprawdzać kto ile rzucił pkt i na jakiej skuteczności. Wiem, że podajecie taką informację przy zawodniku w poście ale w formie tabelki było by bardziej przejrzyste.
    Pozdrawiam!

    (47)
    • Array ( )

      Box score’y lepiej się ogarnia na stronce espn, ale to byłoby cud miód wygodne gdyby takowe tu się pojawiały, zgadzam się z kolegą Wilsonem 😉

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Melo chyba bał się skakać do zbiórki bo gdyby skoczył ludzie na trybunach zobaczyli by jego tłusty bandzioł , a tak poważnie brak widać brak Capeli na dodatek Melo palący 5 na 6 trójek. Ktoś się przed sezonem mocno jarał się że składem rakiet i transferami i żeby się nie okazało że Houston skończy jak rok temu OKC , bo składzie mają Melo. Ale pierwsze koty za płoty zobaczymy jak będzie dalej

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Giannis potwornie forsował w IV kwarcie, źle to wyglądało. Bardzo mi się podobał De’Aron Fox, którego szybkość z piłką jest wielce przyjemna dla oka, a dodatkowo powoli dorabia się dobrego jumpera. Wyjątkowo przyjemnie oglądało się Kings i Suns, w końcu!

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ależ żartownisie z tych Teksańczyków. Houston, któremu zaniżono bilans o 10 w przedsezonowych przewidywaniach, zagrało tak, jakby żartobliwie chciało się podłożyć tym od przewidywań. Wybitne poczucie humoru. Powolne wejście w sezon zespołu, a Anthony składa się do rzutu w tempie starszej pani, która przymierza się do odmawiania gorzkich żali po procesji. Nic to czekamy na run 10-0 i powrót zespołu na właściwe miejsce. Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni chwaląc:
    – no, no będą ludzie z tego Doncicia, jego sugestywny kozioł i dojrzałość taktyczna zarobi Dallas parę wygranych meczów
    -ho, ho, będą ludzie z tego Aytona, porusza się zgrabnie jak na swój wzrost i skilem, zagrożeniem jakie stanowi pod koszem daje piękną możliwość rozciągnięcia obrony, z czego powinien skorzystać Booker, który zdemolował rywali w końcówce. Ma to coś. Obaj mają…
    -fiu, fiu, ale Antek forsował, akcje z końcówki przypominały turystę, który stwierdził, że jednak jest w stanie dopchać tę koszulę w wyładowaną po brzegi walizkę. Bardzo źle to rozegrał, ale udało się dowieźć wygraną
    -hu, hu, ciekawe czy konsolidacja Pelikanów to chwilówka, czy jednak powalczą o solidny bilans na koniec sezonu. Mój imiennik nie pozwoli zespołowi na labę, więc play-offs musi być

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem trochę derby Florydy. Wnioski:
    – w pierwszej kwarcie Miami wyglądało jak kandydat o przewagę parkietu. Wade imponował plastyką ruchów, Dragić ciąg na kosz jak za czasów Finix, Whiteside jakby zsługiwał na pieniądz jaki bierze, reszta dużo ruchu bez piłki,
    – jak pojawił się Gordon i miał mniejszego obrońcę, bystrze starał się to wykorzystać. Imponuje mobilnością,
    – Bamba długi, bardzo długi, jak będzie mądry, zostanie Gobertem
    Nie oglądałem drugiej połowy bo myślałem, że Heat głębią składu odjedzie. Zdziwiłem się, że stało się inaczej.

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Obstawiam, że Magicy zaliczą mocny początek sezonu po czym jakoś w okolicach grudnia zacznie się zjazd do normy. Tak, jak to było w poprzednim sezonie 😉

    (9)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Wstaje ci ja rano ze wschodem slonca, zeby pojsc do stajni odrzucic gnoj od krow. Wyzieram przez okno i widze jak za kluczem kaczek lecacych do cieplych krajow podaza orszak Bandwagonow w koszulkach NOP.

    (15)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawostka, może część osób wie, część nie uwierzy 😀
    Dzisiaj, godzina 19:00, Skarszewy koło Starogardu Gdańskiego mecz:
    Polpharma Starogard Gdański – JBA USA (tak, drużyna LaVar Ball’a z jego synami)

    PETARDA!!! Ja tam będę 😀

    (17)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Kilka spostrzeżeń po 2 dniach :
    1)Rozier zbliża się do poziomu Irvinga, uważam że za rok będzie lepszy… Może nie jest tak inteligentny, ale głupi też nie jest…
    2)Raymond Felton powinien podawać napoje w OKC , albo przyjechać grać do Polski 🙂
    3)Marv Albert się już nie nadaje do komentowania…Ledwo go słychać ,widownia go zagłusza… Starość nie radość…
    4)Uważajcie na obstawianie meczów Szerszeni u siebie, postawiłem na Bucks i o mało się nie przejechałem…Doping był niesamowity, zobaczyłem 6 meczy ,i jak do tej pory zdecydowanie najlepsza hala…
    5)Polecam obejrzenie highlightów Bamby w Orlando , parę miażdżących bloków, dunków i zbiór…
    6)W 6-tej minucie meczu block of the year Jarretta Allena na Griffinie , Wow !!! Polecam 🙂

    (2)

Skomentuj Wad3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu