fbpx

Dlaczego byłe gwiazdy NBA nie radzą sobie jako szkoleniowcy?

14

Jason Kidd siedzi na gorącym krześle. Dzisiejsze lanie w derbach Nowego Jorku piecze jak przypalona kablem pupa.

Bilans 5-14 mówi sam za siebie, przegrana na własnym terenie 30 punktami z równie słabymi Knicks mogła przepełnić czarę goryczy. Debiutujący na stanowisku trenera Jason Kidd już raz zrobił z siebie pośmiewisko celowo wylewając napój na parkiet by zyskać darmowy time-out. Nie wiedzie mu się w pracy, mimo szalonego budżetu, buńczucznych zapowiedzi oraz masy papierowego talentu: Brooklyn Nets grają “piach”.

Mają najgorszą obronę w lidze. Tracą przeciętnie 111.4 punktów na sto posiadań piłki przez rywali. Są w ogonie NBA jeśli chodzi o liczbę wymuszonych strat, zbiórek na bronionej tablicy itp. itd. Ofensywie także brak rytmu i stabilności, w dziewiętnastu meczach Nets byli w stanie wygenerować średnio 102 punkty na sto posiadań, a to 24. miejsce na 30 zespołów.

Jak to jest, że były gwiazdy NBA nie radzą sobie jako szkoleniowcy?

No właśnie. Nawet wybitni rozgrywający jak J-Kidd, Magic Johnson czy Isiah Thomas nie są/byli w stanie przekuć swojego doświadczenia i charyzmy w zwycięstwa prowadzonych zespołów. NBA miała dotąd 339 trenerów. W grupie tej znajduje 42 byłych graczy, których wybitne osiągnięcia zaprowadziły do Hall of Fame. Bez wątpienia Kidd będzie kolejnym tego rodzaju przypadkiem. Wyobraźcie sobie: 42 byłe gwiazdy, ale tylko szesnastu dotrwało na stanowisku head-coacha do końca sezonu, a ich wskaźnik zwycięstw wyniósł powyżej 50%.

Nie bierzemy pod uwagę 76-letniego Lenny Wilkensa, zawodnika kalibru All-Star na przełomie lat 60-70, dzierżącego rekord NBA pod względem liczby meczów jako główny szkoleniowiec  (2487).

Średnio była gwiazda ligi na pozycji szkoleniowca utrzymuje się przez 2.9 sezonu. Niestety nie mają się czym pochwalić, poniżej bilans meczowy drużyn prowadzonych przez:

Bob Cousy (141-207)
Elgin Baylor (86-135)
Willis Reed (82-124)
George Mikan (9-30)
Wes Unseld (202-345)
Magic Johnson (5-11)
Isiah Thomas (187-223)

czytaj dalej >>

1 2

14 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Akurat rozlanie napoju bylo dobrym posunieciem, tak samo jak faulowanie przez Netsow w jakims meczu zeby przeciwna druzyna rzucala osobiste ( a tracili 3 punkty). Sprytu Kiddowi nie mozna odmowic, ale zatrudnianie go na pozycje trenera przez wzglad na swietna kariere zawodnika jest bez sensu. Najpierw powinien zaczac od klubowego zaplecza, moze jako asystent i poznac caly proces zarzadzania zespolem.

    (26)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pytałem już kiedyś o to. Czy żeby zostac trenerem NBA nie trzeba mieć żadnych papierów ?
    Przecież nawet w polskiej lidze koszykówki czy piłki nożnej musisz miec uprawnienia. Tam dostajesz gruby hajs i możesz być trenerem o tak sobie bo byles dobrym koszykarzem?

    (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Netsi dali ciała jż w zeszłym roku zwalniając Averego Johnsona, obok Doca mojego ulubionego trenera, ale wiadomo Deron powiedział i Avery poleciał…

    (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest jedna kwestia jeszcze. Żaden z trenerów z obecnego topu, ani też Zen Master czy Pat nie kończyli kariery i automatycznie wchodzi na ławkę do NBA. Każdy z nich łapał doświadczenie, często długo na swój warsztat pracując czy to jak asystenci, ludzie mediów, trenerzy w mniejszych ligach etc. A tu wymaga się od Kidd’a, żeby po sezonie w którym grał, momentalnie przejął mocny zespół z mistrzowskim celem, złożony z mocnych charakterów i weteranów. Jedynym graczem który odniósł sukces na takiej zasadzie jest chyba Bill Russell, który był nawet grającym trenerem. Moim zdaniem ma to właśnie związek z tym, że nawet bycie wybitnym graczem na rozegraniu nie ma przełożenia 1 na 1 z byciem trenerem. I doświadczenia, innego spojrzenia na grę, obserwowania innych zespołów mu brakuje. I to był główny błąd przy konstruowaniu całego planu “Nets robią skok na pierścień”.

    (4)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To raczej oczywiste, że bycie dobrym zawodnikiem, nie przekłada się na bycie dobrym trenerem, do tego trzeba mieć inne umiejętności, głównie taktyczne, ale też charyzma, autorytet itd. Dziwne, że Kidd tak sobie nie radzi przynajmniej na razie, bo wydawało się, że kilka z tych cech posiada, może faktycznie to za głęboka woda. Jeżeli chodzi o byłe gwiazdy ligi to zestawienie wygląda źle, ale ogólnie kilku byłych zawodników to świetni trenerzy, jak Doc Rivers, Phil Jackson czy Pat Riley. W tym sezonie debiutuje też Jeff Hornacek i na razie z Suns idzie mu całkiem nie najgorzej, zobaczymy co będzie dalej.

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    kubson ma rację, niepotrzebnie wszyscy wymagaja od Kidda wyników, biorac pod uwage, że to jego pierwszy sezon. Moim zdaniem Kidd to fenomen i poradzi sobie na łąwce bez dwóch zdań popierwsze potrzeba czasu i to nawet nie czasu na zdobywanie doświaczenia przez Kidda tylko potrzeba czasu dla drużyny to nie sa młode łebki któzy będą zostawiac wszystko na boisku i bede biegac jak dobermany. Mamy zawodników doswidczonych co niektórych w gorszej formie, a po za tym ich podstawowa jedynka skontuzjowana co moim zdaniem jest główym czynnikiem. Moim zdaniem trzeba czekać,a wszystko będzie dobrze…. Nets w tym roku nie zdziała za wiele w przyszłym cały zespół będzie jeszcze starszy do takiej drużyny swietnie pasuje taki Lillard

    (-2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten rusek, co jest boss’em w Nets, zrobił błąd. Ja gdybym oczekiwał wyników od zaraz, zadzwoniłbym np. do takiego Hollins’a. Kidd’owi zaproponowałbym stanowisko asystenta, czy coś podobnego, skoro już tak bardzo chce go mieć w sztabie. Swoją drogą, na Brooklyn’ie chyba najbardziej pasowałby Karl w tej chwili, tyle talentu w atatku…

    (2)

Skomentuj MVP Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu