fbpx

Draft NBA widziany oczami europejskiego scouta

16

Przed laty graliśmy razem na asfaltowym boisku wśród zielonych bloków, w sumie to on grał, a ja starałem się zbierać piłki. Kilkanaście lat później ja jestem tutaj, a Bronek pracuje jako scout dla niemieckiego klubu Ratiopharm Ulm oraz założył portal eurospects.com. Ze swojej perspektywy opowie jakie są szanse Polaków w drafcie, kto z Europy zostanie wybrany z najwyższym numerem oraz gdzie właściwie mieści się sufit Luki Doncica. Zapraszam do lektury.

W kilku prostych słowach – na czym właściwie polega Twoja praca?

Bronek Wawrzyńczuk: Moja praca polega na monitorowaniu rynku i ocenie potencjału graczy. Wiąże się z wieloma podróżami i zdobywaniem informacji o zawodnikach, które są równie cenną wiedzą jak ta odnosząca się do ich umiejętności czysto koszykarskich. Jakkolwiek to brzmi, staram się znaleźć materiał ludzki, który ma predyspozycje do zostania dobrym koszykarzem w przyszłości. Moim zadaniem jest wypatrzeć możliwie jak najwcześniej następców Nikoli Jokica czy Tony Parkera i dostrzec iż mogą to być przyszłe gwiazdy sportu.

Czy da się zdefiniować prawdziwy koszykarski talent? Czy coś takiego w ogóle istnieje?

Talent to dla mnie w uproszczeniu po prostu wrodzony zbiór cech predysponujących kogoś do wykonywania danego zawodu. W koszykówce oczywiście będą to w pierwszej kolejności warunki fizyczne jak wzrost, długość ramion, wielkość dłoni, koordynacja ruchowa czy ta oko – ręka. Do tego dochodzą umiejętności techniczne i czucie gry a raczej z jaką szybkością ktoś je rozwija i do jakiego poziomu jest je w stanie doszlifować.

Jeśli jest to poparte dobrą etyką pracy, przygotowaniem mentalnym (bardzo niedoceniany aspekt również wymagający regularnego treningu) oraz warunkami do rozwoju w klubie, takimi jak odpowiednia kadra trenerska czy obiekty, to jest to idealna sytuacja. Są kraje w których produkuje się graczy niemal masowo a koszykówka jest religią, lecz każdy kto zajmuje się poszukiwaniem talentów wie na jakie turnieje i dokąd jeździć. Bardzo pomagają też kontakty i często zdarza się, że ktoś po znajomości podpowie, że w pewnym miejscu gra bardzo ciekawy zawodnik. Obecnie jest też coraz więcej materiałów i informacji online co czyni te pracę łatwiejsza.

Co zrobić by pewnego dnia nazwisko Twoje/Twojego dziecka zostało wyczytane przez komisarza Silvera. Lepiej zostać w Europie czy jechać na uczelnię do Stanów, czy może znów nie ma jednej odpowiedzi.

Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi i każdy przypadek powinien być traktowany osobno. Koledż często pomaga graczom niegotowym na walkę w seniorach np. późno dojrzewającym lub prospektom “spoza radaru”. Świetni gracze prawdopodobnie obronią się tu i tu lecz przestawienie się na amerykański styl koszykarski, a także kulturowy, często jest problematyczne. Niestety w NCAA również jest presja na wynik, trenerzy często składają obietnice bez pokrycia podczas rekrutowania graczy, więc nie zawsze jest to idealne rozwiązanie. Ogólnie rzecz biorąc organizacja powinna mieć długoterminowy plan oraz konsekwentnie i cierpliwie wprowadzać zawodnika do drużyny. Takie warunki można stworzyć w Europie jak i za oceanem lecz wymaga to odpowiedniego “know how” i świadomej inwestycji w człowieka.

Trzech Polaków zgłosiło się do tegorocznego draftu. Czy są nadzieje na powtórzenie sukcesu Marcina Gortata, czy na jego następcę będziemy musieli jeszcze poczekać? Kto z tej trójki ma hipotetycznie największe szanse i dlaczego?

Myślę, że każdy z nich wycofa się z tegorocznego draftu lecz bez wpisania się na listę dostanie się na NBA camp jest praktycznie niemożliwe.

Łukasz Kolenda jest obecnie najlepszym koszykarzem lecz wystarczy spojrzeć na średnią wzrostu wszystkich polskich koszykarzy którzy otarli się o NBA i wziąć pod uwagę, że Polska od dawna musi naturalizować graczy na jego pozycji, żeby bardziej liczyć się w Europie. Nie odbieram mu szans, lecz ma wciąż sporo do poprawy jeśli chodzi o fundamentalne rzeczy na jego pozycji, takie jak drybling czy kończenie akcji. Ciężko będzie mu zostać wydraftowanym z przegrywającej polskiej drużyny, która nie bierze udziału w pucharach. Naprawdę sporo klubów przyjechało go obejrzeć w tym sezonie, Sopot go uwielbia lecz może potrzebować nowego bodźca do rozwoju.

Łukasz Kolenda

Rocznik 1999, 191 centymetrów wzrostu. Przez cztery ostatnie sezony związany z Treflem Sopot. MVP Mistrzostw Europy Dywizji B z 2018 roku, wygranych przez polską reprezentację. Debiutował także w seniorskiej drużynie narodowej, będąc chwalonym przez trenera Mike’a Taylora. Zdobywa 10 punktów i 3.5 asysty co mecz w 23 minuty spędzane średnio na parkietach PLK. Zdarzały mu się mecze na poziomie 21 punktów i 4 asyst.


Olka czas powinien nadejść w przyszłym roku i daję mu największe szanse z tej trójki. NBA może okazać się dla niego nieco zbyt szybkie lecz ma talent i potencjał do zostania rzucającym centrem. Nowy trener w Gran Canaria zdaje się w niego bardzo wierzyć.

Aleksander Balcerowski

Rocznik 2000, 216 centymetrów wzrostu. Gra w Herbalife Gran Canaria, zadebiutował w pierwszej piątce zespołu w rozgrywkach Euroligi. Wychowanek Górnika Wałbrzych. Jego ojciec również reprezentował ten klub, po wypadku samochodowym stracił władzę w nogach, ale z powodzeniem odnalazł się na powrót w sporcie reprezentując Polskę na igrzyskach paraolimpijskich w Londynie. Olek Balcerowski potrafi grać bliżej obręczy jak i przymierzyć zza łuku. Podobieństwa: Kristaps Porzingis, Lauri Markkanen.


Adrian Bogucki musi przede wszystkim dostawać więcej szans w naszej lidze. Trochę nie jest zbudowany na obecną erę koszykówki za oceanem i dopóki nie zacznie regularnie strzelać z dystansu nikt raczej na poważnie nie będzie rozważał jego kandydatury.

Adrian Bogucki

Rocznik 1999, 215 centymetrów wzrostu. Przez trzy lata trenował w słynnym SMS PZKosz we Władysławowie. W tym sezonie grał w Krośnie i Radomiu. Statystyki 4.2 punkty i 3.1 zbiórki na mecz.


Jakie jeszcze polskie nazwiska przewijają się w rozmowach dotyczących kolejnych draftów?

Niestety niewiele poza wyżej wymienionymi wyżej. 2001 rocznik jest w Polsce naprawdę kiepski a skauci NBA raczej nie interesują się graczami U16 lub robią tylko wstępny i pobieżny rekonesans. Jednakże taki Filip Siewruk jest im już znany chociażby z powodu przynależności do Barcelony i obecności na prestiżowych turniejach. Kolejnym nazwiskiem które potencjalnie może trafić do notesu poszukiwaczy talentów jest Jeremy Sochan urodzony w 2003 roku. W każdym razie przed każdym z nich czeka ogrom pracy i póki co wielu rówieśników z innych krajów wydaje się mieć większe szanse.

Kto z Europy może pójść najwyżej w drafcie 2019?

Rzecz na 99% rozegra się pomiędzy dwoma zawodnikami: Sekou Doumbouya i Goga Bitadze. Od dawna Francuz jest wyżej w tzw. mock drafts lecz według mnie szanse są dosyć wyrównane, gdyż produktywność Gruzina była na naprawdę historycznym poziomie. Myślę że mogą oni zostać wybrani na końcu lottery picks czy też bliżej 20 miejsca. Trochę niedocenianym graczem, który może powtórzyć historię Rodionsa Kurucsa jako zaskakująco dobry wybór w drugiej rundzie jest Luka Samanic z Olimpiji Ljublana. ‌


Sekou Doumbouya, rocznik 2000, 206 centymetrów wzrostu. Gra na pozycji SF/PF. W lidze francuskiej zdobywał średnio 6.5 punktu i 3 zbiórki.


Goga Bitadze, rocznik 1999, 212 centymetrów wzrostu. W lidze serbskiej zdobywa średnio 18.3 punkty i 7.3 zbiórek.


Czy Twoim zdaniem Luka Doncic osiągnął już pełnię swych możliwości jako zawodnik, czy widzisz w nim dalszy potencjał rozwojowy?

Luka jest już teraz świetnym graczem, który udowodnił, że elitarny zawodnik na europejskim poziomie jest w stanie odnieść sukces w NBA niezależnie od poziomu szybkości czy skoczności jeśli, trafi do dobrej organizacji i dostanie kredyt zaufania od trenerów. Z perspektywy europejskiego scouta nie ma bardziej fascynującej sytuacji niż śledzenie jego poczynań, zwłaszcza po dołączeniu Kristapsa Porzingisa do Dallas.

Doncic z miejsca stał się tzw. “franchise playerem” i będzie według mnie twarzą organizacji i czołową postacią NBA przez lata, oczywiście jeśli pozostanie zdrowy. Myślę, że przed nim najtrudniejszy okres, gdyż całe życie praktycznie wszystko wygrywał, a teraz jest o to wyjątkowo ciężko. Spodziewam się że będzie grał jeszcze lepiej, lecz jego świetność i status będzie uzależniony od osiągnięć i bilansu drużyny, co wymaga również umiejętnej budowy składu wokół niego.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiadu udzielał Bronisław Wawrzyńczuk, skaut Ratiopharm Ulm, założyciel portalu eurospects.com
Wywiad przeprowadzał Grzegorz S.

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    w 1993 Adam Wójcik był na obozie Clipersów. Nasz wspaniały, solidny reprezentant. Mimo to nie dostał se do NBA. Swiadczy to o tym jaki był poziom ligi w tamtym okresie. Teraz dostać sie do NBA jest prosto i byle białas moze zagrać. Swiadczy to o lidze. Zresztą wystarczy popatrzec.

    (-100)
    • Array ( )

      Podziwiam, że tak bardzo chybiając, bez znajomości kontekstu, zabierasz się do pisania o rekrutacji do NBA. W szczególności, że większość czytelników dobrze zna i rozumie historię starań Wójcika o angaż w Ameryce, oraz przyczyny jego niepowodzenia.

      (1)
    • Array ( )

      to nie jest tak do końca proste.w tamtych czasach nie było skautingu nba na europę, nie było mody na graczy europejskich,gra w nba była inna-bardziej fizyczna,dominowali centrzy,silna obrona.Wójcik był fenomenem fizycznym-b.wysoki b.silny a do tego błyskotliwy technicznie i co rzadkie rzut z półdystansu i za trzy.wyprzdził swoją epokę-dzisiaj tego typu graczem jest np lebron-moze grać na kazdej pozycji i tak mógł grac a. wójcik.mógł grać na obwodzie,wchodzic pod kosz,podac ,rzucić za trzy-skarb w dzisiejszej nba-do tego ponadprzecietna dynamika.dlaczego nie dostał się wtedy?-był nieznany,z europy pojechał na ‘dziko”-bez aklimatyzacji,zmiana czasu rzucony z miejscowymi na testy i cięzkie gierki gzie nie miał szns pokazać co umie po 2 nieprzespanych dobach.dzisiaj byłby rozpracowany przez skauting i chciałby go kazdy zespół w nba…..jeszcze jedno-wtedy polska liga była 2 razy silniejsza niz dzisiaj…pzdr

      (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @Majk Pewnie się rusza jak pociąg towarowy a zanim przebiegnie z jednej strony parkietu piłka jest na drugiej :p Może też tracić dużo piłek słabo chwytać itp. to że jest wysoki nie znaczy że jest dobry, technicznie może być do bani.

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wystarczy że ataki nie są skonstruowane pod niego a jako nastolatek nie ma wystarczająco dużo siły fizycznej żeby się przepchnąć pod koszem w ataku i zdobyć punkty z dobitki. A gra przeciwko dorosłym mocniejszym fizycznie. O tak

    (5)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Fajnie wygląda młody duet Doncic&Porzingis w Dallas, ciekawe jak ze zdrowiem Kristapsa bo bez wątpienia stać ich na świetną grę, szczególnie pod takim trenerem jak Rick Carlisle 🙂

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Siema, są tu fani basketu mieszkający w Paryżu ?
    22-23 czerwca jest jeden z największy streetballowych eventow i może ktoś byłby chętny się przyłączyć i poogladac.
    /quai54.com

    (0)
  6. Array ( )
    Stary koszykarz 1 czerwca, 2019 at 12:33
    Odpowiedz

    Sufit Doncica ? Ten gość przyszedł do NBA z wylanym stropem. 🙂 To nie jest uczniak tylko mistrz Europy i mistrz drużynowy. Gra sobie w pierwszym sezonie jak stary ligowy cap. Amen.

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Żeby zdobyć 4 punkty , wystawy trafić raz z gry i dwa osobiste. Moja głowa tego nie ogarnia jak można nie robić nic ponadto w PŁK i myśleć o drafcie

    (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @Majk znam chłopaka 2005 rocznik, ma teraz 201 cm i rośnie dalej, ale przez to że nie słuchał się zaleceń fizjoterapeuty ma dosłownie rozwalone kolana, myślał że jest dobry, a techniczne grał jak Tomek ciuchcia. Ciągłe obżeranie się kij wie czym i wielkie ego zniszczyło młodziaka, szkoda

    (0)

Skomentuj Patryk Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu