fbpx

Finały NBA: genialny Stephen Curry nie wystarczy, Raptors przekroczyli wszelkie oczekiwania!

97

A więc jednak bez kontuzjowanych KD a także (!) Klaya Thompsona przyszło dziś w nocy Wojownikom bronić tytułu. Raptors nie zamierzali przepraszać, trzeba było skorzystać z osłabienia rywala i to właśnie zrobili. Jednak po kolei.

toronto raptors 123 golden state warrriors 109 [2-1]

Ciekawy byłem rozwiązania: Livingston czy Cook. Ostatecznie w wyjściowym składzie zobaczyliśmy tego pierwszego, a więc Steve Kerr potwierdził przypuszczenia, że struktura obrony jest dla niego ważniejsza niż kompetencje rzutowe. Livington defensywnie wszedł w buty Klaya, wraz z Iguodalą i Draymondem Greenem wymiennie kryli trójkę Kawhi, Lowry, Siakam. Niestety sztab mistrzów nie przewidział kompletnie braku zdrowia powracającego po kontuzji DeMarcusa Cousinsa. Gdy ciało masz nieprzygotowane dwa dni przerwy to za mało, regeneracja nie nastąpi. Boogie od wejścia był sztywny i nie nadążał.

W odpowiedzi ujrzeliśmy szybkie 8 punktów Marca Gasola, który zamiast wychodzić na obwód szukał gry pod kosz. Kawhi podobnie, dzięki sile i zdecydowaniu znajdował drogę pod obręcz i wymuszał rzuty wolne (jego 16/16 FT w poprzednim meczu to rekord NBA Finals). Złym pomysłem okazało się wystawienie Draymonda jako nominalnego obrońcy Kawhi, Dray zbyt często zostawał na zasłonie, a koledzy nie radzili sobie w pomocy wobec rozpędzonego Leonarda. Na dodatek nie było z kogo zagęszczać pola, z kogo podwajać, bo Danny Green w pierwszej kwarcie zaliczył 3/4 trójki.

Gdyby nie genialny w swej roli Stephen Curry (17 punktów 6 zbiórek 3 asyst w I kwarcie) gospodarze mogliby zwijać manele. Ich spacing kulał, a pick and roll nie ważne jak wysoko grany, napotykał na siebie ścianę obrońców, bo Livingston zza łuku nie rzuca, Iguodala bardzo niechętnie, a pozbawiony nóg Cousins po pierwszej próbie (airball) nawet na kosz z dystansu nie patrzył. Reszta pierwszej piątki dostarczyła w pierwszej kwarcie 1/7 z gry. Doprawdy źle to wyglądało…

Fighters gonna fight

Jonas Jerebko nie powinien otrzymać ani minuty gry w tej serii. Gra z musu (kontuzje) i kosztuje mistrzów kolejne posiadania i stracone punkty. Szaleje dużo szybszy i sprawniejszy Siakam, na którego koncie już widać 12 punktów. Steve Kerr nie ma innego wyjścia, muszą sobie ufać, zbijać piony i liczyć na przełamanie. Póki co przegrywają 5-6 posiadaniami, a ofensywa bez odpoczywającego Stepha wydaje się nie istnieć.

Draymond łapie oddech, nareszcie zdjęli go z Kawhi, dopiero z pomocy jest naprawdę groźny jako obrońca: odgaduje zamiary, staje na drodze. Każda wybroniona akcja to nowa nadzieja wlewana w serca Wojowników i choć dziś niewiele tych “przystanków” robią co mogą.

Trzy faule już przy nazwisku Danny’ego Greena. Atak mistrzów wciąż się nie klei, wiele niedokładności, frustracji, niemocy. Na plac wraca Stephen, jedziemy: twardy defense na szczycie parkietu, Leonard podwajany, Raptors próbują atakować dziadzia Andrew Boguta, ale ten twardo stoi na nogach. Co drugą akcje ustoi więc jest plus.

Curry znów się przebudza, kibice wstają, ich ulubieńcy częściowo odrabiają 14 punktów straty, 25 oczek i 8 zbiórek zalicza do przerwy pewien memlający plastik kosmita. Na krótką chwilę Warriors znów mają inicjatywę w grze: piękne, mądre rotacje w obronie, odpuszczani rzutowo Siakam i całkowicie niewidoczny Norman Powell.

No i co? Odpowiada znakomicie dysponowany Kyle Lowry, ostatnio pisałem że nie stwarza zagrożenia bez piłki, ale jego umiejętności catch & shoot robią dziś różnicę: 15 punktów nawtykał i wygrywa nam pierwszy zakład jeszcze przed przerwą… Ano właśnie, jak sobie poradziła dzisiejsza grupa typera:

Ostatecznie liczba minut rozłożyła się: Cook 27 > Livingston 17 toteż stało się dokładnie to, co pisałem wyżej.

60:52 do przerwy, a więc nijak nie mogą być zadowoleni gospodarze, szczególnie z jakości obrony. 5/19 zza łuku także szału nie zrobiło. Bardzo brakowało “drugiej opcji”. Klay siedzi w dresie na ławie, na jego twarzy maluje się frasunek. Enigmatyczne szczudło KD woli rozładowywać napięcie w klubowej toalecie. Z dala od kamer ogląda mecz na monitorze w szatni zespołu. Czasem nie wytrzymuje i wychodzi na korytarz. Na głowie ma kaptur. Tak dla zmyłki, niepoznaki.

Druga połowa

Wolne nogi DMC znów wykorzystuje Gasol. Raptors wiedzą co stało się ostatnim razem (0:18) więc trzecią kwartę rozpoczynają z kopyta. Dwie czyściutkie trójki Andre Iguodali niczego tutaj nie zmieniają, bo Kawhi wali z tranzycji po podaniu dyszlowym, a Lowry znów ciska z rogu bez kozła.

Imponujące mini serie punktowe po obu stronach, sporo trafień, ale przewaga Raptors wciąż dwucyfrowa. Powtarzam: mecz byłby dawno zakończony gdyby nie Curry i jego 5/11 zza łuku, a to przecież dopiero połowa III kwarty. Gość jest nie do zatrzymania 1-na-1 nawet Kawhi przy nim nie ustoi.

Niestety grający na wąskiej rotacji mistrzowie coraz mocniej oddychają. Leonard bierze na siebie rzuty i słusznie. Ciężko będzie gospodarzom to wyrwać. Kolejna mocna postać to Fred VanVleet, który przed chwilą dołożył kolejne trafienie po zasłonie na samym środku linii 7.24 metra. Świetna seria w wykonaniu tego zawodnika, cieszę się, że poświęciliśmy mu niedawny artykuł, zasłużył.

Raptors bezczelnie podebrali dziś mistrzom slogan pod tyutłem: “Strenght in numbers”. To oni atakują kolektywem, wśród miejscowych jest “Curry i reszta”. Dwie kolejne trójki dokłada Danny Green. Kawhi wymusza kolejny faul, w pełni kontrolują wydarzenia chłopaki z Kanady. Przepiękny blok Jordana Bella, mistrzowie chcą jechać z kontrą, ale piłkę wyłuskuje Leonard i z nów trójka Greena (6/8) gdzieś w zaciszu domu, przy butelce wina Gregg Popovich musi być dumny z chłopaków.

Kerr bierze czas

Obrońcy tytułu dyskutują, ale na tak silnie dysponowanych Raptors niczego nie wymyślą. Powtarzam się, ale nie ma z kogo podwajać. Nie ma z czego odrobić strat. Może za wcześnie to napisałem… Kawhi siada na moment, w jednej chwili Dubs przypuszczają szarżę, przestój ofensywny Raptors sprawia, że znów można pobiegać po otwartej przestrzeni. Siedem punktów deficytu, do zakończenia spotkania 10 minut.

Sytuację gości ratuje silnoręki Serge Ibaka rozdający karty pod obręczą. Boogie chciałby powalczyć, ale nie ma zdrowia, niemal nie odrywa się od parkietu. Bell jest za chudy dla Air Congo. W niedalekim odstępie czasowym obserwujemy 6 bloków (!) na koncie Ibaki. Schodzi lawina:

  • Lowry trójka. Ibaka przepycha. Curry zaczyna forsować.
  • I znów: Lowry trafia po koźle. Leonard przepycha. Cook traci piłkę.

Całkowitą kontrolę mają goście, 17 punktów przewagi to najwyższe w tym meczu prowadzenie. Mogli by już zasiąść na krzesełkach, ale nie. Niesamowite serce i wolę walki prezentują liderzy GSW, przez następne dwie minuty wyrywają wszystko co bezpańskie, szarpią się, ale to nie ich dzień. Gwoździem, którym przybite zostają dzisiejsze zawody jest trójka przez ręce FVV.

17/38

W sumie 17/38 zza łuku Toronto. Kawhi mimo wszelkich przeciwności losy znów 30 punktów. Nieprawdopodobny zawodnik. Sześciu ludzi z dwucyfrową zdobyczą, rozdali 30 asyst. Na nic rekord kariery playoffs Stephena: 47 punktów 8 zbiorek 7 asyst. Zważywszy okoliczności zagrali nieźle, ale to goście zagrali świetnie i w pełni zasłużenie odzyskują prowadzenie w serii. Kolejne spotkanie w nocy z piątku na sobotę. Klay musisz!

Dobrego dnia wszystkim. Widzimy się tradycyjnie 14-15. Pozdrawiam.

97 comments

    • Array ( )

      A GSW miało mimo wszystko wygrać? xd
      Z całego serca życzę Raptors wygranej.
      Liczę, że GSW się rozsypie po tym sezonie i złoży powtórnie, bez KD.
      Chciałbym, by SC i KT byli bardziej wykorzystywanie. To są wielkie talenty. A KD zabiera im ten czas.
      Cieszę się, że KD kontuzjowany i Cousins bez formy. Oliwa sprawiedliwa.

      (-18)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Toronto ma realną szansę na 3:1. Wątpię żeby Curry znowu zagrał tak świetnie po jednym dniu odpoczynku. Jeśli wróci Klay i Durant to wciąż może być 4:3 dla Warriors. Będzie arcyciekawie !

    (32)
    • Array ( )

      Totonto na pewno nabrało sporo pewności po tym zwycięstwie i odzyskało przewagę parkietu, nawet jak wrócą wszyscy w GSW to mogą tego już nie odpuścić.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    To był jeden z najgorszych występów Draymonda w playoffs (airballing hard), a jego jedna (!) asysta pokazuje, że GSW brakuje zamykających akcje z przodu. Raptors 3+D, szacun. LET’S GO RAPTORS!

    (9)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Kapitalny mecz Raptors. Można mówić, że z takimi brakami w GSW to każdy by wygrał. Ale Raptors to nie obchodzi. Ważne że po ich stronie jest 2 a po GSW 1. Nie obsrali się jak Portland i mieli odpowiedź na każdą szarże mistrzów. Co tylko Curry i reszta zmniejszyli deficyt do jednocyfrowego, to Toronto odpowiadało dwoma ciosami i odzyskiwało kontrolę. Klay i KD, nie śpieszcie się

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Odczuwam lekką gorycz po tym zwycięstwie :/ Brak KD, Klaya skutecznie zmniejsza rangę widowiska, ale NIE będę narzekał. Przypominam jak wyglądały finały w 2015 gdzie Cavs grało bez Love’a i Irvinga (kontuzja w finałach), a GSW zdobyli pierwszy pierścień. Historia zatacza krąg, a szczęście nie zawsze sprzyja lepszym.

    (47)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A mialo byc tak pięknie.
    No jak tam sezonowcy zdziwko nie.
    Nasze forumowe tuzy wieszczace sweepa boli prawda…
    3 mecze z czego dwa w pape i jeden na farcie wydarty
    Czekamy zatem na dalszy rozwoj serii.
    Armia zaciezna musi cala ozdrowiec i wszystkie rece na poklad by obic Toronto.
    No albo ze Green znowu paluchy zacznie w oczy oponentom wkladac, czy inny Zaza sie pojawi….

    (-20)
    • Array ( )

      Masz straszny bol 4 liter .farta to mialo toronto z sixers kiedy leonard trafil najwiekszego farfocla jakiego ten sport widzial .teraz warriors sa kontuzjowani ale gdyby byli w pelnym skladzie ,ogladalbys juz 3-0.jezeli toronto to wygraja to nie dlatego ze sa lepsi ale dlatego ze wareiors to szpital w tej chwili o kazdy kto sie troszeczke zna na koszu to wie ze zdrowych warriors ograc sie nie da .

      (-12)
    • Array ( )

      Jaka prawda ma boleć?
      Że wybitnie mocne Toronto męczy się z GSW bez Klaya i Duranta i z Cousinsem po kontuzji xD

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli GSW to wyciągną, a raczej wyciągną, to Stefanowi finals mvp należy się jak psu buda, bez znaczenia jak kosmicznie nie zagrałby ewentualnie wracający KD. Jeśli goldeni są maszyną, to właśnie Stephen jest silnikiem. Szkoda tylko, że inne części dzisiaj zawiodły

    (-7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A mialo byc tak pięknie…
    No jak tam sezonowcy zdziwko nie.
    Nasze forumowe tuzy wieszczace sweepa, boli tylek prawda?
    Trzy mecze z czego dwa w pape, i jeden na farcie wydarty
    Czekamy zatem na dalszy rozwoj serii, i wcale lżej nie będzie chlopaczkom z GSW.
    Jak to było, Kawno zatrzymany przez Iggiego i Greena, jakoś średnio. Siakam i Gasol mieli dzien konia i się już nie powtórzy, hmmm no to mieli drugi taki dzień…
    Armia zaciezna musi cala ozdrowiec i wszystkie rece na poklad by obic Toronto. Bo tak to wydmuszki nie mistrzowie biegają po parkiecie.
    No chyba, ze Green znowu paluchy zacznie w oczy oponentom wkladac, czy inny “Zaza” sie pojawi….

    (-10)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Toronto prawdziwy zespół uzupełniających się zawodników a w GSW Curry, Green i tyle…
    Mistrzowie posypali się. Szkoda, że w ciągu tych 4,5 lat Kerr nie wychował, nie mówię następców Currego czy Klaya, ale wartościowych zamienników. Wszystko cacy gdy jest zdrowie. Absencja KD oraz KT i GSW nie istnieje.
    SC ciągnął za uszy inczej byłaby porażka trzydziestoma albo więcej punktami…

    (-15)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Pomimo świetnej postawy Raptors, oni wciąż wygrywają z „połowa zespołu Golden state” wiec subiektywnie uwazam niektóre komentarze na wyrost zespołu Raptors. Przypominając, ze np w serii z 76ers byli jak dzieci we mgle

    (12)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Mówić o Cousinsie jako o All Starze w obecnej formie, jaką prezentuje, to jak mówić o Bostonie, że przecież mają All Stara Haywarda – niestety, kontuzje robią swoje.

      (44)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @hejhejtunba Statystyki nie mówią wszystkiego 🙂 Wg mnie był kotwicą defensywną, a także “robił grę” podaniami dużo bardziej niż Curry, choć akurat nie przekładało się to na trafienia kolegów

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Zawsze przyjemnie mi się czyta relacje z meczów, ale taka relacja jaka jest na NBA Finals sięga jeszcze wyższych poziomów. Wielkie propsy dla Admina za rzetelność i celność uwag.

    (13)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Pięknie zagrało dziś Toronto, ale co budowali przewagę i wydawać by się mogło że narzucają swoje tempo, pojawiał się Curry kosmita. Brawo dla obu stron, mega ciekawe widowisko do samego końca. Ta trójka Freda dopiero zamknęła temat

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibicuję Toronto, ale to nie zmienia faktu, że GSW ciągle są faworytem. Mimo praktycznie perfekcyjnego meczu Raps to Warriors dziś realnie zabrakło tylko jednej strzelby, żeby być może wyrwać ten mecz i to kiedy, Cousins ledwo człapie, a KD jest ciągle OUT!
    Zakładając, że KD i KT nie wrócą, to GSW przegrają grając naprawdę super koszykówkę – karma wróci za mistrzostwo nr 1 vs Cavs bez Love i Irvinga.

    (8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @Clyde
    Ciężko “wychować” zmienników jak Ci podstawowa piątka pożera cały budżet, a w drafcie jesteś na końcu.
    A co do kontuzji to chyba wszystkie drużyny NBA w obliczu nieobecności swojego franchise playera miałyby problem z wygraniem meczu ….. a GSW awansowało do finału

    (7)
    • Array ( )

      @Piwo, coś tam było w zeszłym roku może lepiej Swaggy, Casspi, McCaw .. choć w tym sezonie to prawie każdy miał kontuzję lub ma licząc ławkę

      (0)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nagle okazuje się, że Curry bez wsparcia, sam nie potrafi wygrać meczu, nie mówiąc już o serii.

    Jakby to był LeBron, to by poszły posty, że jaki z niego GOAT jak serii sam wygrać nie umie hehe.

    Swoją drogą, ludzie wciąż wierzą, że GSW to wyciągnie i najśmieszniejsze jest to, że głęboko w to wierzą. GSW nie jest w stanie ugrać bez dodatkowej strzelby z przodu nic w tej serii – jak Klay wróci, może się wszystko wydarzyć.

    Nie rozumiem, po co Kerr wystawia w ogóle Cousinsa w tak krótkich odstępach czasu. Poprzedni mecz wyszedł mu naprawdę dobrze – w tym totalna klapa. Wydaje się normalnym, że chłop o takiej masie nie da rady się zregenerować w ciągu 2 dni, by utrzymać intensywność w NBA, w dodatku w samych Finałach. Dlaczego nie pograją z greenem na centrze?

    (-5)
    • Array ( )

      To nich spytają w San Antonio jak to się robi. Wybrane wybory SAS w drafcie po mistrzostwie w 1999 :
      1999 – Manu Ginobili – nr 56
      2001 – Tony Parker – nr 28
      2002 – John Salmons – nr 28 , Luis Scola – nr 56
      2003 – Leandro Barbosa – nr 28
      2007 – Tiago Splitter – nr 28
      2008 – George Hill – nr 26 , Goran Dragic – nr 45
      2009 – DeJuan Blair – nr 37 , Nando De Colo – nr 53
      Nie wszyscy grali w SAS długo , niektórych wymieniono , ale wszyscy to byli wartościowi zawodniczy , perełki wypatrzone w czeluściach draftu , pominięte przez inne kluby.

      (14)
    • Array ( )

      chester, można można, sam Green to nr 35 draftu, tylko trzeba łowić ter perełki

      (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem minusów pod moim wcześniejszym komentarzem:
    – GSW nie posypali się?;
    – SC nie ciągnął gry?;
    – GSW ma w pełni wartościowych zamienników?

    Mam nadzieję, że KT wróci, może KD także, bo będą piękne mecze. Póki co mistrzowie nie mają czego przeciwstawić świetnie grającym Raptors.
    Jak widać sam SC rzucający 40 plus nie wystarcza.

    (-10)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak szczerzę i obiektywnie mam pewne pytanie do Was wszystkich bo jak rozumiem wszyscy kochamy ten sport……….Nie sądzicie, że tego ( tych finałów ) nie da się oglądać…???….Nie sądzicie, że już nie tylko nba ale kazdy rodzaj sportu idzie w jakąś złą ” nieefektowną ” stronę….Kiedyś NBA to było jak coś nie z tego świata…Każdy mecz praktycznie to było wydarzenie, a teraz…..Jeden wielki wyścig o pierścienie, które oczywiście są najważniejsze, ale chyba jest jeszcze coś takiego jak spektakl…..Co to ma znaczyć, że teraz przykładowo Jaylen Bron robi piękną pakę na Gianisie, po czym pokazuje tzw. jakiś tam gest napięcia bicepsa i dostaje za to faul techniczny…To jakaś kpina dla mnie, już nawet sport idzie w lewactwo, niedługo za pakę nad kimś będzie trzeba przeprosić, a ten drugi będzie musiał przyjąć przeprosiny, żeby nie obrazić uczuć tego co przepraszał…..A wracając do tematu, widać żę zawodnicy dostają teraz wytyczne, że zwycięstwo za wszelką cenę, ale zapomnieli chyba po co to robią, to jest przede wszystkim radość z tego najwspanialszego sportu, bo jednak mając taką pracę która jest oczywiście ciężka ale jednak to raczej się kocha niż idzie tam z braku miłości to koszykówki, wykonywać dobrze swoją pracę można gdy się pracuje w stolarni, a tutaj można puścić wodzę wyobraźni, jakąś fantazję, pamiętam te czasy, gdy była wielka trójka w Bostonie, gdy Kobe grał w LA, gdy Howard pakował w Orlando, gdy Wade grał w miami bez Lebrona a wspomniany król po prostu LATAŁ w CAVS z opaską, pamiętam te wszystkie zagrania, wiecie co wtedy aż się chciało zarwać noc, a teraz……Trójki, trójki, trójki, trójki a jeśli już paka to trochę bez obrazy ale raczej bez fantazji i najczęściej z konieczności, a gdzie jakieś niesamowite podania, nowe style tricków, wcale nie dlatego nie lubie gsw, że biorąc do siebie KD nie dali szansy innym drużynom na wygranie, tylko daleto że tymi swoimi trójkami zabrali mi całą magię mojego ulubioonego sportu, od razu przestrzegam przed obrażaniem mnie i mojego zdania bo nie mam zamiaru się kłócić ani odpowiadać na obraźliwe komentarze pod moim adresem, chciałem tylko zaznaczyć, że ten NBA to już nie to samo, to jest po prostu nudne. KOCHAM NBA……i tylko dlatego to napisałem…..

    (-5)
    • Array ( )

      wszystko spoko, tylko pod iloma artykułami będzie wklejany ten sam, identyczny komentarz?

      (2)
    • Array ( )

      @Madarixon Chyba jesteś tu z przypadku i nie wiesz po prostu na co zwrócić uwagę. Nie same paczki są pięknem tej gry. Jeśli Oglądałeś całe playoffs to masz tu zagrania które przejdą do historii jak Kawhi jednym rzutem “the shot” odprawił 76ers do domu. Potem piękna sprawa jak Raptors wygrzebali się z 2:0 na 2:4 z Bucks. Lillard który oddał jeden z najbardziej bezczelnych rzutów w historii przeciwko PG13., który to w poprzednim meczu zrobił sobie paczkę z obrotem w momencie w którym ponoc juz sie nie powinno rzucac. Wszystko ma swój kontekst.I to jest piękne. Po letnich transferach i dołączeniu Boogiego do GSW ludzie w komentarzach pisali że nie ma po co oglądać NBA bo już wszystko wiadomo. Nic nie wiadomo. To jest sport tu zawsze wszystko może sie zdarzyć .
      I LOVE THIS GAME

      (3)
    • Array ( )

      Dla tych którym się nie chce czytać to streszcze: Kiedyś to było, paki takie walili że ho ho, a teraz tylko te trójki xxc z bryndzą Panie1!!!

      (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    gdyby gdyby … toby …
    i na tym polega piękno sportu i tej dyscypliny – to gra zespołowa . Kontuzje to rzecz która każdemu się może przytrafić – nawet coachowi 🙂
    Liczy się końcowy efekt. Narazie bliżej mistrza jest Toronto. Kawhi idzie na mvp finals.
    i tylko jak ktoś wcześniej wspomniał … Kura może rzucać skąd i ile chce … Dzisiaj wyniku nie wyciągnął – przegrali. Poczekamy do kolejnych gier- czy da radę – bo coś mi się zdaje, że KD i KT w następnym meczu też nie zobaczymy…

    (0)
  19. Array ( )
    the one and only kas 6 czerwca, 2019 at 13:51
    Odpowiedz

    ooo…naprawdę nikt nie pisze o tym jak to sędziowie sie popisali dzisaj? przecież zawsze jest takie psioczenie na sedziow jak tylko GSW wygra… żeby nie było Raptors też lubie ale bądzmy obiektywni:
    na 2 min przed koncemToronto prowadzilo 10 punktami, do tego czasu:
    -2 niezaliczone goaltendy
    -1 odwołany tip z racji ze niby piłka byla w cylidrze (była już poza i powinno byc zaliczone)
    -pomniejszych fauli nie licze bo juz sie nie rozdrabniajmy w koncu to playoffy i fizyczna gra, a nie sofciarstwo jakim sie ostatnio nba staje

    w tej sytuacji śmiem twierdzić że gdyby na 2 min przed koncem wynik wybosił tylko +4 dla Toronto to różnie by to mogło wygladać.

    Tak czy siak, osobiscie sie ciesze że mamy ciekawą serie i zapowiada sie dużo emocji jeszcze, wcale sie nie obraże jak Toronto wygra miśka bo oba zespoly lubie od czasów hen hen….kiedy to w trykotach GSW smigali jeszcze Mullin i Webber(choicaż wtedy istnialo dla mnie tylko Supersonics z duetem Payton-Kemp), a pozniej w Raptorsach nieodżałowany Vince Carter (oj jakbym chciał żeby on zdobył mistrzostwo, bo należy mu sie bardziej niż sowita odprawa premier Kopacz #bosienalezy hehe).

    (0)
    • Array ( )

      @the one and only kas:
      Ogladales czy tylko recapy?
      Przeciez wszem i wobec wiadomo, ze gdzie by nie gralo GSW to sedziujom im zawsze po gospodarsku.
      Dzisiaj nie bylo zle.
      Nie zauwazyles jak puscili 2 pilki noszone Kurze?
      Nie zauwazyles, ze Fred byl przy 3 faulowany i nie odgwizdany, za to wczesniej Kurze oczywiscie odgwizdali..

      Pilka byla w kominie, poogladaj sobie dobrze, swietnie to League Pass uwidocznili z odpowiednim komentarzem w studio.

      Badzmy obiektywni, pomimo gospodarskiego sedziowania sedziowie tym razem nie wypaczyli wyniku.

      (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam pytanie ,czy ktoś może wie dlaczego KD nie siedzi na ławce tylko oglada mecz w szatni.Chłop przecież jest na chodzie.Może woli se zasiąść w fotelu bluncik w jednej ręce, browarek w drugiej do tego jakieś przekąski,słowem pełny luzik.Pytam bo chodź nie gra to może mentalnie wspierać kolegów,a nie kitrać sie jak szczurzysko w szatni.

    (6)
    • Array ( [0] => administrator )

      KD jest zdziwaczały pod tym względem, kilka lat temu siedział odwrócony na parkiecie gdy Westbrook wygrywał mecz na linii rzutów wolnych
      enigmatycznie stwierdził wówczas: “I think I’m just bad luck”

      (7)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię biadolenia “gdyby Klay grał … gdyby nie kontuzja KD…” Trudno , stało się i trzeba grać. Czy z tymi zawodnikami w składzie Warriors byliby teraz na prowadzeniu ? Nigdy się już tego nie dowiemy. Jestem kibicem Portland i powinienem teraz biadolić , ze gdyby nie kontuzja Nurkica to “moooooże” to Portland byłoby w finale. Kibice Philadelphii też mogą swoje pogdybać. Jest to szukanie usprawieliwień. A trzeba podejść do sprawy po męsku : przegraliśmy bo przeciwnik w decydujących fragmentach był lepszy.

    (1)
    • Array ( )

      Gdyby nie kontuzja Irvinga i Lova to Cavs mieli by 2 mistrzostwa, gdyby nie Zaza to Kawhi mógłby mieć 2 mistrzostwa… gdyby… no właśnie jak mówisz stało się i gramy. Jak los był przeciwko drużynom z którymi grali Warriors to było dobrze, a teraz to przecież nie mamy 5 all starow w 1 piątce.. mamy 3, ale przecież Green już nie jest All Starem… W innej sytuacji już by byl

      (3)
    • Array ( )

      Musicie sie przyzwyczaic, ze na tym portalu gimbaza, sezonowcy i bandwagonowcy widza tylko jedna sluzna prawde.
      Oczywiscie ze nie beda pamietac w jakich sytuacjach GSW wygrywalo, ani kto i jakiej jakosci u nich gra.
      Taki to juz portal:)

      (-3)
    • Array ( )

      Portand z Nurkiciem by moglo urwać Warriors ze 2 mecze. I to mówię o Warriors bez KD. Trzeba mieć nierówno pod kopułą żeby nie zauważać faktu że strata 2 z 3 najlepszych strzelców i najlepszego rezerwowego jest decydująca póki co w tej serii.

      (2)
    • Array ( )

      Kevin love i irving to nie ta liga co durant i thompson .sam durant jest 10000x wiexej wart niz ta 2 cavs

      (-1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Wynik wypaczony przez brak kontuzjowanych zawodników w Warriors. Bez Thompsona, Duranta z ociężałym Cousinsem będzie ciężko. Liczę że w nastepnych meczach zespoły będą grać w pełnych składach, bo inaczej komentarze typu ,,gdyby babcia miała wąsy” będą dość powszechne.

    (1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Co za bzdury tu wypisujecie co niektórzy. “Curry nie umie sam wygrać meczu”, “3 all starow w pierwszej piątce”.. Lubię Raptors, ale wyjmijcie Kawhiego a oni mieli by 1st, max 2nd round exit. Trochę szacunku, bo nie wiem czy Kawhi będąc na miejscu curryego wygrał by mistrzostwo przy Mckinney czy innym bellu..

    (3)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    GSW niby mistrz a płaczą do sędziów o każdą niekorzystną dla nich decyzje, machanie łapami i pyskówki Greena – żenujące. A płakanie ze nie ma pół składu no cóż, taki jest sport, lepsze przygotowanie motoryczne oraz bogata ławka rezerwowych robi różnice !! Jak widać

    (1)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Biedne GS, wyszło z tylko trzema all-starami zamiast pięciu. Śmieszne są te komentarze, że to przez kontuzje. Trzeba było lepiej zarządzać ławką a nie pompować w takiego Cousinsa. Raptors oszczędzali Leonarda w bodaj 20 meczach, mają co najmniej dwóch rezerwowych, którzy mogą zrobić różnicę (Vleet i Ibaka) oraz jednego, który od czasu do czasu odpali (Powell) a w GS nie widać nie słychać solidnych pomocników. Oczywiście, że z Thompsonem i Durantem GS byłoby mocniejsze, ale co Toronto miało dla równości posadzić Greena i Leonarda na ławie żeby były szanse? Gra polega na tym, by wykorzystywać wszelkie atuty i przewagi.

    (3)
    • Array ( )

      Dokładnie. Jak James bez Love’a i Irvinga przegrał z GSW 4:2 to były podśmiechujki w komentarzach, a teraz kiedy Raptors póki co prowadzą w serii to wielcy obrońcy pokrzywdzonych nie potrafią znieść tego.

      (5)
    • Array ( )

      Jakich 3 allstarów? Serio Cousins w 2 meczu po takiej kontuzji jest allstarem? On nie jest cieniem allstara teraz. I zobacz sobie ile “wpompowali” w Cousinsa a potem pisz. Wydali na niego grosze, nikogo lepszego za te kasę by nie ściągnęli. Przy takich gwiazdach w składzie nie ma kasy na budowę ławki. Mieli świetnego w tym sezonie Looneya to też kontuzja. Gdyby grali KD i Klay to by słaba ławka nie miała znaczenia.

      (3)
    • Array ( )

      ex-all star to nie all-star

      tylko Curry zasluguje na to miano
      z pozostalych kolegow ktorzy nie grali to KD

      niezlym zaklinaczem rzeczywistosci trzeba byc zeby o DMC mowic all-star…

      (7)
    • Array ( )

      Leonard nie grał rok i jakoś w pierwszym meczu z Bostonem miał chyba 26p10r. All-starem się jest a nie bywa 😀
      I ciągle ten ból tyłka bandwagoniarzy GSW “gdyby, gdyby…”. Najlepsze było powyżej: “gdyby Raptors nie mieli Leonarda to by nie wygrali tego meczó !1!”.
      Cieszta się ludzie tą koszykówką a nie tak prujecie.

      (0)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Tłumaczenie kontuzjami to śmiech na sali , pierwsze finały Golden z Cavs , Kyrie poskladany, Love bez barku i było ok…Sam Lebron jak się szarpal z nimi wtedy , później pamiętne 1-3 ? i zakontraktowanie snake duranta,mamy dynastie obecnie, żeby nie było, James to dla mnie nie GOAT .

    (0)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    taki mecz z pkt w wykananiu
    Danny Green, Lowry, Gasol, Khawi – to sie nie powtorzy….
    szczegolnie 3pkt Greena i Lowry

    Curry gra w swojej lidze, ponadprzecietny mecz

    (2)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Co tu powiedzieć… Napisać… W tej smutnej chwili…? No żal dupę ściska., ale co zrobić? JAK ŻYĆ?! ?

    Toronto dziś wygrało, bo było lepsze. GSW przegrało bo z trzech muszkieterów, tak naprawdę zagrał tylko jeden. Sędziowania nie komentuję, bo żałosne w obie strony ? (w szczególności gwiazdki 3 sekundy po akcji)

    DMC – w takiej formie to nie jest wart nawet połowy pieniędzy, które w tej chwili dostaje. GSW nie powinno się nawet zastanawiać, czy go zatrzymać. Pajac w przyszłym sezonie, znając jego charakter, będzie wołał o maksa – ciekawe czy go ktoś w ogóle będzie chciał.

    Dla porównania – Marc Gasol rusza się jak primaballerina wagi ciężkiej w betonowych kaloszach?

    Nadal wierzę w sweep dla GSW???

    (0)
  29. Array ( )
    Nie lubie Hardena 6 czerwca, 2019 at 19:40
    Odpowiedz

    W tor kazdy zagral kapitalny mecz w Gsw tylko curry a i tak mieli szanse jakies tam wygrac slabizna green slaby bogie jakny gral kd i klay bylbybpogrom

    (-1)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    System bez drugiej armaty na obwodzie się rozsypał.

    Stefan sam naprzeciw imperium ciemnej strony mocy. A stamtąd napadał każdy. Nawet Lowry, z pewnością dodatkowo rozjuszony po lekturze jednego z moich niepochlebnych komentarzy o swojej grze.

    Nie lubiłem nigdy Stefana, miałem go za efekciarza delektującego się własnym talentem. Ale dzisiaj pokazał jaja wielkie jak u bizona z amerykańskiej prerii. Szanuję.

    Toronto z kolei okazało dzisiaj papiery mistrzowskie. Jak GSW weźmie w bęben kolejny mecz, to koniec dynastii.

    Nie rozumiem:
    – co robi w drużynie Jerebko
    – dlaczego Livingston gra tak mało
    – dlaczego Kerr nie sadza DMC po kolejnych kompromitacjach.

    (2)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    @Thomas:
    Co Ty nie powiesz…
    Tak samo Gasol i Siakam tez mieli tylko jeden wybryk miec.
    To ja Tobie cos powiem, zacznij ogladac mecze, a nie wysnuwac teorie z tabelek.
    Pomoge Tobie:
    Na Kawhi nie ma stopera, bo on sobie robi co chce, owszem jedynie moga mu troche to utrudnic, nawet urabura “mistrz” defensywy Green spuchl i odpuscil, bo nie mial szans przez caly mecz tyrac za Kawhi, bo ten i tak swoje nawrzuca.
    Gasol juz pokazal kolekny raz po co tam jest.
    Lowry, robi swoje czyli klepie za 3 w skutecznosci ~36% caly 2018/2019 sezon, do tego obronca nienajgorszy
    Green srednie w tym sezonie za 3pt ~45%, do tego obronca ponadprzecietny
    Przygotuj sie nastepnym razem merytorycznie zanim chcesz zablysnac…

    Pytanie ile Curra jest w stanie grac takich meczy, to jest slownie jeden mecz na przestrzeni ostatnich 5 lat kiedy tyle nawtykal druzynie bedac w poznej fazie PO.

    (0)
    • Array ( )

      Nyny .kiedy ostatni raz green trafil 6 trojek ? Kiedy ibaka zablokowal tyle rzutow ?? Vanflet wygral chyba w lotto ,bo wszystko mu siedzi.toronto zagralo znakomicie ,nie mieli slabych punktow.w game 4 tak nie bedzie .nie mowie ,ze wygraja warriors ale tego ze toronto juz tak perfekcyjnie nie zagra jestem pewien .

      Ps lowry zagral jak nie lowry

      (0)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej, ludzie co o tym sadzicie?? Ogladam powtorki rzutu Klaya przy ktorym zlapal kontuzje. W mojej opinii to jest efekt flopowania i bardzo dobrze ze mu sie to stalo!! Wyglada to tak: Klay rzuca, Green skacze do bloku, faktycznie jest bardzo blisko, (nie tyle bloku co kontaktu) Klay nienaturalnie rusza dupa zeby doszlo do kontaktu i sedziowie cos odwizdali ale.. za bardzo przemosi ciezar ciala na lewa noge, ona mu odjezdza i lapie naciagniecie w dlugowym uda. Wg mnie nie byla to sytuacja ze normalnie skacze i normalnie spada na obie nogi i pechowo mu sie rozjezdza noga tylko ewidentnie widac ze w trakcie wyskoku robi dziwny przyruch(flopuje) i dlatego tak spada

    (1)
    • Array ( )

      @Thomas:
      Najwidoczniej ogladasz mecze inne niz NBA badz HL, bo bys takich idiotyzmow nie pisal.
      Akurat w przeciwienstwie do zdecydowanej wiekszosci tego portalu ogladam sporo meczy, w tym wiele na zywo w nocy, nie ma dnia bez meczu chocby jednego.
      A jakbys mial League Pass to nie musialbys za wiele szukac po statystykach, bo tam jest wszystko na tacy podane przed, w trakcie i po meczu. Nie liczac rozkmin walkowanych w studiach prowadzonych przez wieksze autorytety niz jakies randomy na tym portalu.
      Wiec swoim stwierdzeniem trafiles jak kula w plot…

      (-1)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby tu napisać… Karma powraca. Leonard ma szansę rewanżu za paskudne potraktowanie go przez niejakiego zaze czy jak mu tam było w finałach zachodu. Wtedy to była paskudna taktyka Warriors bo chłopak już grał z kontuzją. Teraz w Toronto nikt nie musi tego robić. Karma wróciła. Takie jest życie. Sami jak było zdrowi a w innych drużynach były absencje to nikt nie płakał że mają przewagę a teraz nagle niektórzy widzą niesprawiedliwość. Przypomnieć tylko można. Conley, Irving, Love, Leonard, Paul.

    (3)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors tak zmiażdżą dinozaury że nawet najlepsi archeolodzy nie poskładają raptorsów?a klay ich nie sklei tylko będzie dziurawił ich trójkami?

    4-3 dla Warriors ?

    (-4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Karma, karma, karma… rzygać już się chce od tej karmy. Usłyszy jeden z drugim o jakiejś karmie, pojęcia nie ma o hinduizmie czy buddyzmie, ale wszędzie musi wcisnąć to modne ostatnimi czasy słówko. Samodzielne wyrażanie myśli naprawdę nie boli. Oczywiście zwracam honor, jeśli czytelnicy, do których uderzam, to prawdziwi hindusi albo buddyści. Jednak mimo przewijającej się w kółko “karmy”, szczerze wątpię, że jakikolwiek przedstawiciel tych wierzeń czyta GWBA.

      (0)
  35. Array ( )
    Odpowiedz

    Raptors złapali rytm w Oakland. Wygrana nawet ze zdziesiatkowanymi Dubs podniosla ich morale. Klay pewnie wroci na mecz nr 4. Niewiadomo co z KD. zapowiada sie arcy ciekawy mecz nr 4.
    Cousins bardzo objeżdżany przez Gasola w ostatnim meczu. Wyraźnie nie nadążał. Brakowało Looneya, którego juz nie zobaczymy.

    Pytanie na ile Klay jest zdrowy. Mowil, ze nie czuje ciaglego bolu tylko przy niektorych zmianach kierunku i to nie zawsze. Nie brzmi to zbyt optymistycznie.

    (1)

Skomentuj Brzezzz Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu