fbpx

Gang z OKC zdominował Antetokounmpo, Lakers znów są mistrzami NBA

34

Pozdrowienia dla wszystkich, którzy będą dziś odwiedzać swych zmarłych bliskich na cmentarzu, uważajcie na siebie, ubierzcie ciepło i pozdrówcie rodzinkę. NBA uraczyła nas czterema meczami, z czego żaden nie nastręczył szczególnych emocji. Drużyny lepsze wygrywały pewnie i zdecydowanie.

sacramento kings @ indiana pacers

Powrócili wszyscy weterani, zagrał cały skład. Dave Joerger ma do dyspozycji wiele intrygujących nazwisk, ale poskładać je w całość to już inna para kaloszy. George Hill przyszedł za kasą, teraz się marnuje. Zach Randolph to już powinien skończyć karierę, a Buddy’emu Hieldowi życzymy transferu do zespołu, który będzie miał na niego pomysł. Młodzi nie pokazali absolutnie nic. Bali się rzucać, grali bez przekonania, jakby w zwolnionym tempie. Pacers byli na ich tle jak drużyna z wyższej klasy rozgrywkowej.

Domantas Sabonis wyglądał jak All-Star (12 punktów 16 zbiórek 5 asyst) zbierając wszystkie piłki w promieniu półtora metra, rozdając przepiękne podania do ścinających wzdłuż linii końcowej kolegów oraz kończąc akcje ze środka. Thaddeus Young kleił grę w obronie, przejmował krycie i biegał do kontry, dołożył do tego dwie trójki. Na to weszli tancerz Victor Oladipo oraz atakujący dwutaktem Bojan Bogdanovic (17 punktów 6/13 z gry).

wynik: 83-101

phoenix suns @ brooklyn nets

Korespondencyjny pojedynek dwójki obwodowych mógł się podobać, choć sam mecz nieszczególnie.

-> Devin Booker uzyskał 32 punkty 7 zbiórek 4 asysty 5/8 zza łuku oraz 11/22 z gry.

-> D’Angelo Russell zaliczył 33 punkty 6 zbiórek 4 asysty 9/11 FT  oraz 11/21 z gry.

Jeden wart drugiego, sęk w tym że zdobycze Bookera przyszły zgodnie z rytmem gry drużyny, a D’Lo musiał rzeźbić ponieważ kolegom nie szło. Troszkę inne mają zadania na boisku. Zadaniem sprowadzonego z Los Angeles Russella jest przede wszystkim uruchomienie silnika Nets. Tutaj wyszło gorzej.

Przede wszystkim dała o sobie znać ogromna przewaga gości na tablicach (66-44) niezwykle rzadko się to zdarza, dlatego napiszę: Tyson Chandler 13 zbiórek, Alex Len 15 zbiórek, TJ Warren 11 zbiórek. Brooklyn wiadomo, lata od kosza do kosza jak japoński ekspres, lubią rzucać nawet w niezasadnych momentach i oto efekt. 102 oddane rzuty z pola, 30 wymuszonych osobistych, szkoda że ze skutecznością było na bakier.

Inna rzecz to eksperymenty coacha Atkinsona, który w pierwszej połowie, przy prowadzeniu Nets zdjął z placu gości, którzy wypracowali przewagę i postawił niski skład z 201 cm Rondae Hollis-Jeffersonem na centrze. Ten, jak możecie się domyślać został zjedzony żywcem pod tablicą.

wynik: 122-114

oklahoma city thunder @ milwaukee bucks

Oklahoma cel miała jasny: postawić ścianę naprzeciw Giannisa Antetokounmpo i nie tracić intensywności w ataku. To oni byli agresorami, Russell Westbrook (12/10/9) aktywnie szukał punktów w początkowej fazie, skuteczni Carmelo i George pracujący bez piłki po raz kolejny otworzyli przestrzeń dla Stevena Adamsa (14/11) a jak wiadomo – mocny fizycznie środkowy to prawdziwa zmora ekipy Jasona Kidda. I tak naprzemiennie okładali biednych Bucks prędko uzyskując 10, a nawet 20 oczek przewagi.

Antek walił głową, mur przebijał, ale widzieliśmy ile wysiłku go to kosztuje. Zagrał najmniej w tym sezonie, ledwie 28 minut, a i tak średnie wypełnił: 28 punktów 8 zbiórek 9/14 z gry. Niesamowity typ, przyklejonego do biodra Andre Robersona nie zauważał, ale już stojący dwa metry za nim, udzielający pomocy Adams był przeszkodą, trzeba było odgrywać. Zabrakło myślę pomysłu Milwaukee, zabrakło zespołowości, czystym talentem odstawali ma się rozumieć i wynik jest tego odzwierciedleniem. Po raz kolejny świetna partia 23-letniego Jeramiego Granta (17 punktów 5/9 z gry 7/7 FT). Chłopak jest tak sprawny, krzepki i długi w ramionach, że momentami gra na centrze albo jak wczoraj, kryje atletów pokroju Antka.

wynik: 110-91

detroit pistons @ los angeles lakers

Dobry mecz Lonzo Balla (13 punktów 6 zbiórek 6/13 z gry) coraz pewniej sobie poczyna, zaczął od trójki co otworzyło mu później przestrzeń do wjazdów, zaliczył też sporo tzw. hokejowych asyst i generalnie wiedział, co chce osiągnąć na boisku. Lakers pokonali rywali zespołowością i zbilansowanym atakiem przy czym chciałbym zaznaczyć, że Detroit zdaje się zmęczone serią wyjazdową, a niedawne zwycięstwo nad mistrzami NBA przypłacili zdrowiem. To jakby po półmaratonie stawać do kolejnego wyścigu cztery dni później. Forma jest ale mięśnie i układ nerwowy jeszcze nie zregenerowane. Zawiódł zwłaszcza Avery Bradley (4/17 z gry) ale wiecie jak jest: kryjący go Kentavious Caldwell-Pope miał ekstra motywację, AB to człowiek, który zajął jego miejsce w Detroit.

No i właśnie, niejakim zaskoczeniem jest podniesienie jakości obrony LAL, która jak widać potrafi uprzykrzyć życie zwłaszcza ekipom bez rasowego playmakera. Nawet parę kontr zatrzymali blokiem bądź ustawieniem. Brandon Ingram też pewniejszy, nie tylko wkładał łapy w podania, ale nie spowalniał ataków po drugiej stronie. Do tego Julius Randle z Kylem Kuzma wnieśli na plac furę energii z ławki. Zwłaszcza Julek karał zmienników Pistons fizycznością. Jak widzicie, same pochwały – Lakers znów są mistrzami NBA!

wynik: 93-113

Dobrego dnia!

34 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers są odecnie w top10 jeżeli chodzi o rating defensywny ?. Pistons na 40 sekund przed końcem mieli wyrównany rekord… 1 osobisty w meczu, ale niestety dołożyli do tego 2 więcej 😉

    (34)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    gdzie sie podzial Alan Williams z PHX? w tamtym sezonie ładnie zaczął sie prezentowac i coś go nie widze na starcie tych rozgrywek

    (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pistons wygrało z Gsw, teraz Lakers z Pistons. Jaki z tego wniosek? Lakers są lepsi od Warriors i idą na mistrza. ?

    (77)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bucks wyglądali jak OKC z poprzedniego sezonu. Antek gra, jest ok, Antek siada i dostają będzie.
    Jeszcze jedno – Paul George to rewelacyjny obrońca, dopiero Wczoraj to zauważyłem 😉

    (17)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    słusznie zauważone w tekście, największym beneficjentem pojawienia się w zespole dwójki gwiazd na skrzydłach OKC jest Steven Adams

    (33)
    • Array ( [0] => subscriber )

      I odejściu tego jak mu tam… Durant czy coś … ponoć poszedł na łatwiznę i teraz sam sobie tweety pisze :):):)

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Wlasnie, rookie Fox nie dostaje zbyt dużo uwagi, a naprawdę solidny, ciekawy zawodnik, cały czas z ławki wychodzi, a za każdym razem dokłada kilkanaście punktów, moim zdaniem może wyrosnąć z niego przyszły all-star, jeśli dostanie odpowiedni kredyt zaufania i ucieknie z Sacramento oczywiście;)

    (4)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Adams z OKC z roku na rok postępy :):):) Bardzo dobry center starej szkoły!!! Silny na nogach i nie do przejścia w obronie i ma charakter!!!Samo OKC zaczyna się zgrywać, dzielić piłką i wygląda to naprawdę dobrze:) PHX coraz pewniejsi siebie i mają pomysł na grę, co z tego wyjdzie to zobaczymy… A nawiązując do rookie Fox to rzeczywiście momentami gra jak stary wyga, ale ogólnie ten draft silny i perspektywiczny !!! Może jakiś art o rookie jakie numery i co na razie zdobyli i jakie miejsce zajmują w drużynie :):):) Pozdrawiam 🙂 NY FOREVER!!!

    (19)
    • Array ( )

      Ja myślę, że to dobry transfer. W obronie Carmelo jest do bani, ale w ataku ciężko któregoś z „wielkiej trójki” podwajać, bo inny z czystej pozycji nie spudłuje. No chyba że Westbrook, nie do końca ufam jego rzutom. Gdyby tylko Westbrook, George i Anthony się nie męczyli i nie musieli siadać na ławie, to OKC byłoby potężną siłą. A tak to pewnie 4/5 miejsce na zachodzie i druga runda maks. Chociaż wolałbym się mylić 🙂

      (-4)
    • Array ( )

      To, że nawet skończą na 4-5 pozycji to nic nie znaczy dla nich bo jak się zepną to w PO mogą porzadzic. Kluczem jest intensywność Westa i racjonalnośc Feltona. Dodatkowo wolne Robersona, który chyba ostatnio zaczął je trafiać, nawet Carmelo trochę pobronil i chyba bardziej służy mu pozycja 4, bo nie musi tyle biegać niż na sf.

      (1)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    OKC się jeszcze dociera i trochę im to zajmie ale mimo wszystko już i tak jest neźle. Przegrali dwa mecze z Minnesotą, dwoma i 3 punktami, gdzie jeden z nich po szalonym rzucie Wigginsa z daleka więc ten bilans mógłby teraz być 6-1 lub 5-2. Ja myślę że zajdą dalej niż się niektórym wydaje, Całkiem możliwy finał kofy. Ale do tego jeszcze daleko, przede wszystkim zdrowie musi pozwolić.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Wchodzę na GB i myślę sobie co jest grane, ta godzina , a nie ma jeszcze “Na Przypale Albo Wcale” chwile mi to zajęło zanim zorientowałem się, że dziś nie niedziela ;p

    (4)

Skomentuj Pds Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu