fbpx

Scottie Barnes: elegancki chłopak, Raptors nie zepsujcie tego!

18

Dwudziestoletni skrzydłowy, czwarte nazwisko ostatniego draftu. No właśnie, nazwisko jak skrzydłowy Sacramento Kings, imię jak legenda Chicago Bulls, która na dniach wydała wspominkową książkę. Jeszcze niezorientowanym podpowiadam: Scottie Barnes. Kto to jest i dlaczego o nim piszę po zaledwie paru występach w lidze?

Swym niedawnym meczem przeciwko Bostonowi młody jednym otworzył oczy, a drugim zamknął usta. Obecnie po siedmiu spotkaniach sezonu jego średnie to 18 punktów 8 zbiórek i dwie asysty. Trzykrotnie przekraczał już granicę dwudziestu oczek, ale to przeciwko Celtom zaliczył osiągi, jakich w swoich pierwszych dwóch meczach w NBA nie uzyskał nikt od 1992 roku!

#Rozpoznanie bojem

Masai Ujiri, szef kadr Raptors, czyli główny decydent w sprawach koszykarskich w zespole z Toronto, podkreślał jeszcze przed startem rozgrywek, że walka z liderami konferencji to nie są cele Raptors na najbliższy sezon. Dynamika w drużynie jest inna i teraz czas na rozwój.

Pożegnawszy generała Kyle’a Lowry’ego skupiają się teraz na poszukiwaniu nowej drogi. Rdzeń zespołu, który w 2019 roku wyrwał Golden State mistrzostwo, to już w większości mgliste wspomnienie. Nie znaczy to jednak, że Raptors podchodzą do tych rozgrywek bez ambicji. Jeśli czegoś nie mają, to przede wszystkim kompleksów. Prowadzą rozpoznanie bojem, a sygnał do ataku dają młodzi zawodnicy, tacy jak bohater niniejszego artykułu, debiutujący w lidze Scottie Barnes.

Powiedzmy sobie uczciwie, zachodziły wątpliwości, czy taki profil gracza jest akurat w Toronto pierwszą do zaadresowania potrzebą. Wszak mowa o zespole, który w swych szeregach ma już takich zawodników jak Pascal Siakam i OG Anunoby. Kanadyjczycy zaufali jednak warunkom Barnesa i jego, jak się mówi wśród skautów, wysokiemu sufitowi. I póki co wydaje się, że na dobrego konia postawili. Kto ogląda mecze, ten wie że Scottie ma w sobie cechy lidera. Dużo krzyczy na parkiecie, zaangażowanie wylewa mu się z nozdrzy i całe szczęście, że chłopaki jak Fred VanVleet dostrzegają to i nie blokują chłopaka.

#Linijka do ksiąg rekordów

W debiucie z Waszyngtonem Barnes uskładał linijkę 12 punktów 9 zbiórek, ale skuteczność miał 5/13 i zaliczył sześć strat. W kolejnym meczu, z Celtics, pokazał się już bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć historycznie. Ostatnim zawodnikiem, który przekroczył 25 punktów na ponad 60-procentowej skuteczności i skosił przy tym double-double w jednym ze swych dwóch pierwszych występów w NBA był Christian Laettner, a to jest przecież gość, którego wzięli do Dream Team na Igrzyska w Barcelonie w 1992 roku.

Gdy w TD Garden wybrzmiał ostatni gwizdek, linijka Barnesa przedstawiała się następująco: 25 punktów, 13 zbiórek, 2 asysty. Do tego 11/17 z gry, 1/2 za trójkę i 2/2 z linii wolnych. Jest lepiej! Barnes przeciw ekipie coacha Udoki zaliczył 6 zbiórek ofensywnych. Toronto rozbili w pył ekipę Bostonu, wygrywając 115:83. Dało się zauważyć u Scottiego dryg na półdystansie, dobry przegląd sytuacji, celne podania w tempo i ogólną sprawność. Barnes jako skrzydłowy jawi się bardzo wszechstronnie i jest to z pewnością projekt, który ciekawie może się rozwijać. Oczywiście, aktualnie korzysta na absencji Pascala Siakama. W omawianym spotkaniu, pod względem czasu gry, był drugim po VanVleecie zawodnikiem Raptors. Gdy wróci Pascal, aż taka ekspozycja “młodego” nie będzie codziennością.

Zaprezentował się znakomicie. Najbardziej podobała mi się jego gra przodem do obręczy. Bardzo chcieliśmy sprawdzić, czy umie korzystać ze swego gabarytu i zasięgu. Naprawdę, dziś miał swój wielki mecz. Pokazał się dużo lepiej niż w swym debiucie. Z większym opanowaniem i szybkością. [Nick Nurse]

Barnes mierzy 206 cm i waży w okolicach 106 kilogramów. Jednak rozpiętość jego ramion to aż 221 cm!

#W ślady innych

Wspomniałem wcześniej, że podobny występ do Barnesa zaliczył w 1992 Christian Laettner. Gdy ten sam filtr, czyli minimum 25 punktów i 13 zbiórek na skuteczności przekraczającej 60% przyłożymy do dwóch pierwszych meczów w historii wszystkich zawodników ligi NBA, wyskoczą nam bardzo zacne nazwiska. Znaleźć się w takim gronie to dosyć nobilitujące porównanie nieprawdaż?

  • Christian Laettner (7 listopada 1992): 26 punktów, 14 zbiórek, 11/17 z gry
  • Victor Alexander (2 listopada 1991): 28 punktów, 16 zbiórek, 10/13 z gry
  • Mychal Thompson (17 października 1978): 37 punktów, 13 zbiórek, 13/20 z gry
  • Lloyd Neal (14 października 1972): 27 punktów, 13 zbiórek, 12/18 z gry
  • Dave Cowens (15 października 1970): 27 punktów, 21 zbiórek, 11/18 z gry
  • Wilt Chamberlain (24 października 1959): 43 punktów, 28 zbiórek, 17/27 z gry
  • Maurice Stokes (5 listopada 1955): 32 punkty, 20 zbiórek, 11/18 z gry
  • Paul Arizin (9 listopada 1950): 26 punktów, 16 zbiórek, 9/14 z gry

Kiedy gram twardo i ekipa we mnie wierzy to łatwiej odnaleźć mi rytm. To pozwala oczyścić głowę i grać spokojnie. Uważam, że dzisiaj lepiej kreowaliśmy ruch piłki i było więcej sytuacji dla każdego z nas. Każdego dnia mówię sobie, że miejsce, w którym się znalazłem to błogosławieństwo [Scottie Barnes]

#Na swoim miejscu

Niewiele zespołów pokazało się w ostatniej dekadzie z tak dobrej strony, pod względem rozwoju młodych kadr, jak Toronto Raptors. Prospekty takie jak VanVleet, Siakam, Anunoby czy nawet Boucher mówią same za siebie. Czy Barnes również ma szansę stać się jednym z nich? Biorąc pod uwagę, że zespół jest w przebudowie, może być jednym z ich jaśniejszych punktów w tym sezonie.

Co o nim sądzicie?

[BLC]

18 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Będzie z tej mąki chleb.
    Chłop przypomina mi trochę młodego kawhi’a z tym ze jest większy i ma inny temperament.
    Jestem fanem!

    (11)
    • Array ( )

      Szacun za wytrwałość, ale jednak bilans na zero, bo brak szacunku za głupotę :/

      (1)
    • Array ( )

      To się dzieje, ze jest przemęczony. Cały rok kalendarzowy, ciągiem gra mecze i nie miał czasu na odpoczynek. Oby się nie skończyło kontuzja. A co do bohatera tekstu to widać potencjał i skupienie. Ciekawy jestem jak Nurse pożeni go z Siakamem. Tez pytanie czy Siakam jest liderem czy może jednak przekazać pałeczkę komuś innemu

      (2)
    • Array ( [0] => administrator )

      Siakam, GTJ, Dragic do handlu, pierwsi dwaj nie pasują charakterem, trzeci nie pasuje horyzontem czasu/przydatności

      (3)
    • Array ( )

      Czy ja wiem czy GTJ nie pasuje charakterem? Moim zdaniem uzupełniają się z Vanvleetem, przy czym jakbym miał go wytrejdować to tylko do Contendera, gdzie robiłby jako podstawowy 3D. Przykładowo w takim LA pasowałby świetnie.
      Co do Siakama to w pełni się zgadzam, tylko pytanie kto chciałby przejąć jego kontrakt?

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale jeśli to tylko kwestia zmęczenia to przecież każdy zdrowo myślący trener na tym etapie sezonu dałby mu 2 tygodnie wolnego, do tego kolejne 2 tygodnie bez grania day-to-day, przegraliby 3-5 meczów więcej, ale Luka będzie potrzebny w dalszej części sezonu i PO.

    Ale mam wrażenie, że tutaj jest coś grubszego na rzeczy.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę niespójne te dane historyczne 😉 Na początku jest mowa o 25+ pkt przy 60% skuteczności i double-double, a potem 25+ pkt i 13+ zbiórek, a to nie to samo. Jakby brać pierwszą opcję, to pewnie zawodników na liście byłoby znacznie więcej (też zaliczaliby się ci z 10+ asystami). Chłopak się dobrze zapowiada, będzie z niego pociecha.

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ekstra artykul 🙂 Chcialoby sie rzec ‘Wincyj!’. Fajnie ze przyblizes nam sylwetke – bede obserwowal jak sie chlop rozwija, a potencjal widac! 🙂

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejne potwierdzenie jaką bestią był Chamberlain wchodzący z drzwiami do ligi. Szkoda, że takiego dominatora już w lidze nie zobaczymy. Dobry artykuł, więcej poproszę, np. o Mobleyu albo Mitchellu.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Scottie powinien byc liderem, to by wyszło na lepsze i jemu i Siakamowi ktory liderem nie jest ale świetnie sie sprawdza w roli drugiej opcji (jak w finalach z gsw). Fajna pakę mają w toronto, memphis i atlancie, przyszłość ligi wygląda ciekawie. Cavs tez całkiem ciekawa ekipa.

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przyjemnie się ogląda Toronto bo patrzysz na nich i nikogo nie znasz (no prawie ). Nie wiesz nic jak kto tam zagra, w ostatni pięciu meczach 5 zwycięstw. Pięknie się tam młodziez rozwija i oby tak dalej.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu