fbpx

Gdzie oni są: zawodnicy kalibru NBA All-Star wypadają z rotacji!

25

Wielcy nieobecni tego sezonu to przede wszystkim Kyrie Irving i Ben Simmons, o których od samego początku było bardzo głośno. Nie są to jednak jedyni gracze dużego formatu, których brakuje w ligowych rotacjach. Co stało się z Kembą Walkerem, Johnem Wallem i Blakem Griffinem? Pierwszy z nich jeszcze w zeszłym roku był wart prawie 35 milionów za sezon. Drugi na tegorocznym kontrakcie ma zapisane szalone 44 miliony dolców z hakiem. Trzeci podpisał za minimum, po tym jak Detroit Pistons stwierdzili w marcu 2021 roku, że 29 baniek, które mu dali, to jednak nie było to. Tak czy siak, wszyscy trzej to wielkie nazwiska. Gdzie oni są?

#Ni**as gave up on me…

“Te czar**chy postawiły na mnie krzyżyk…” mówił rozgoryczony Isaiah Thomas po meczu ligi pro-Am, w którym rzucił 81 punktów. On najlepiej wie, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. W jednym sezonie jesteś kandydatem do nagrody MVP, w kolejnym już zbędnym balastem rotacji. Z tym pstrym koniem to głębsza analogia. Nikt tego nie mówi w ten sposób, bo presja na zawodowych sportowcach i tak jest gigantyczna, ale zawodnik z kontuzją niewiele różni się od wyścigowego konia, który złamał nogę. Okulawionemu rumakowi strzela się w łeb.

W przypadku Isaiah w łeb wzięły mistrzowskie aspiracje, reputacja i w końcu kontrakty. Pierwszym krokiem było wysłanie go na inne pastwisko, do Ohio. Już wtedy nie rokował, prawda Danny? Oczywiście, bolączki Isaiah nie ograniczały się jedynie do kontuzji. Nie nadążał w obronie za wszechstronnością dzisiejszego basketu. W systemie Celtów błyszczał, poza nim telepał się jak karp w siatce.

Z Kembą i innymi bohaterami tego tekstu jest podobnie, chociaż nie ma tu nawet czynnika urazowego. Są zdrowi! A jeśli nie ma kontuzji, to znaczy, że przestali być przydatni. To zawsze jeden lub drugi scenariusz, tertium non datur, no bo co innego, kosmici ukradli talent?

#Kemba

Walker miał być ostatnim elementem układanki Celtów. W rozgrywkach 2018/19 był jednym z czołowych strzelców ligi, teraz nie łapie się do rotacji Knicks, chociaż teoretycznie miał być ich czołowym wzmocnieniem. Podpisali z nim dwuletni kontrakt za 18 baniek. Niskie ryzyko. Jeśli by się sprawdził- zyskują pierwszorzędny talent za czapkę śliwek, a jak nie? Krótki kontrakt, mała kasa. Dla nich nie pieniądz. Niemniej, to że po 23 meczach Kemba nie ma miejsca w składzie to nie jest wymarzony scenariusz.

To było trudne, lubię rywalizację, chcę być na boisku. Pierwszy raz w mojej karierze zdarza mi się coś takiego, ale jestem profesjonalistą i ufam decyzjom trenera. Nie było to dla mnie łatwe, ale muszę to przyjąć na klatę. Zawsze miałem takie podejście, że drużyna przede wszystkim. Jeśli coach uważa, że w ten sposób pomaga drużynie, proszę bardzo. [Kemba]

Fakty są takie, że Knicks byli 13,2 punktów na minusie, w przeliczeniu na sto posiadań, gdy Kemba był na boisku i 9,3 na plusie, kiedy siedział na ławce. Pomimo fajnego celownika za trzy (41%) przy ponad pięciu próbach w meczu, z Alecem Burksem zespół gra po prostu lepiej. Thibodeau stawia na obronę i wszechstronność. Co dalej będzie z Kembą? Nie ma raczej szans, by na powrót był zawodnikiem 25/5/5, tak jak w czasach Hornets. Kontuzje już go trochę wymęczyły, potrzebuje też mieć piłkę w rękach. Bardziej pasowałby jako sixth man, ale w zespole jest już duo Rose-Quickley, które zbiera dobre noty.

Powiem tak. Knicks marzył się transfer, w rodzaju tego jaki na Schroderze ubili Boston Celtics. Niestety, zabrakło trochę szczęścia, po obu stronach tego równania.

#Blake Griffin

Znasz to uczucie, kiedy znajdujesz nieoczekiwaną stówę w zimowej kurtce wyjętej z szafy? Tak cieszyli się kibice Nets, gdy w zespole nieoczekiwanie odnalazł się Blake Griffin. Uwolniony z patologii Detroit grał fajny basket, będąc podkoszowym wsparciem w zorientowanej na atak ekipie. Po playoffs, w których był etatowym starterem i gdzie przybyło mu minut, Steve Nash usunął go ze składu po siedemnastu kolejkach. Padły wtedy takie słowa:

Aldridge gra świetnie, więc rozumiem decyzję o uczynieniu go starterem, zwłaszcza pod nieobecność Joe Harrisa. Nie spodziewałem się wylecieć ze składu, ale to nie moja decyzja. Jako zawodnicy musimy podporządkować się woli trenera. [Blake]

Ostatnio Blake wrócił na mecz z Houston, ale cudów tam nie było. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Griffin nie skacze już pod sufit, jak kiedyś. Teraz oczekuje się od niego wszechstronności. Te 16% za trójkę nie ma racji bytu, tak jak i 33% z gry. Mimo to, jego dyspozycja, jak i decyzja trenera to pewnego rodzaju zaskoczenie. W poprzednim sezonie balansował na granicy 50% FG i 40% z dystansu, po tym jak dołączył do Brooklyn Nets.

#John Wall

Jeszcze nie tak dawno był najlepszym rozgrywającym na wschodnich rubieżach NBA. Statystyki 23.1/10.7/4.2 i walka o Top 3 konferencji z Washington Wizards. Był wówczas u szczytu kariery, niestety wziął sanki i pomknął w dół. Mając 27 wiosen zagrał 41 meczów, rok później 32. Kolejny sezon przesiedział po kontuzji Achillesa. Tak minęły trzy lata po tym jak podpisał kontrakt za 170 baniek i kibice byli nerwowi. Ten rok, kiedy leczył ścięgno, był pierwszym w którym zarabiał już po nowemu. Okulawiony koń za 38 milionów/rok. Presja była ogromna.

Sprzedali go do Rockets w grudniu 2020 roku. Stało się jasne, że kredytu zaufania, rosnącego do 44 baniek w tym i 47 w kolejnym sezonie, nie spłaci swą grą już nigdy. Na przyszły sezon, zawodnik, który w tych rozgrywkach nie wyszedł jeszcze na parkiet, ma opcję zawodnika. Rynku raczej testować nie będzie. Raz już poszedł na ustępstwo. Przed campem dogadał się z klubem, że grać nie będzie. Pod koniec listopada puścił w eter, że jest gotów pomóc drużynie. Póki co nie korzystają.

#Others

Dwight Howard/DeAndre Jordan – aktualnie grają, ale sytuacja w Lakers jest niepewna. Coach Frank Vogel co i rusz skłania się ku small-ball grając LeBronem i Davisem na piątce. Silniejsze karty, w razie cięć, ma na ręku Dwight Howard, Jordan raczej poleci pierwszy, jeśli przyjdzie co do czego.

DeMarcus Cousins: ciekawy przypadek. Z nieba spadli mu Milwaukee Bucks, którzy podpisali z nim kontrakt 30 listopada. Kontuzja Brooka Lopeza pozbawiła ich centra i na gwałt potrzebowali rozmiaru. Póki co DMC rozegrał w barwach obrońców tytułu cztery spotkania, spędzając na parkiecie niewiele ponad kwartę. Czy zdoła utrzymać się w składzie gdy wróci Lopez? Czasu na rozbieg ma sporo, operacja pleców, jakiej musi poddać się Brook jest dość poważna. Nie ma jeszcze planowanej daty jego powrotu na parkiet.

Jak widzicie przyszłe losy tych zawodników w NBA?

[BLC]

25 comments

    • Array ( )

      Wall jest totalnie ball dominant i ma wyjątkowo wysoki usage rate. Wiadomo, że z nim Rockets byliby lepsi, ale oni teraz nie walczą o nic, poza wysokimi pickami, więc wolą rozwijać młodzież.

      (5)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystkich bym wpakował w jeden skład wyjściowy i kazał grać 😛 taki zespół wyrzutków mógłby dostac nowej jakości na ambicji. Można by jeszcze dołizyc kilku byłych niechcianych lub przedwcześnie skończonych. Kiedyś jak ogrywałem serie NBA 2k zawsze montowałem skład z najstarszych graczy dostępnych tutaj byliby najstarsi i najbardziej niechciani 😝

    (5)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Jzózefa 10 grudnia, 2021 at 14:53

      A kogo by było na nich stać? Nic by nie ugrali a trzeba im za to zapłacić majątek.

      (9)
    • Array ( )

      Wsadziłbyś ich do jednej drużyny o nazwie Hospital Dream
      Nistety panowie wyżej już nie poskaczą.

      (0)
  2. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 10 grudnia, 2021 at 14:51
    Odpowiedz

    Bo te kontrakty w NBA są źle skonstruowane. Powinno być odwrotnie niż teraz i największe pieniądze powinni zarabiać na początku kontraktów gdy są w swoim prime. W kolejnych latach kontrakt powinien się zmniejszać wraz z wiekiem zawodnika. A teraz mamy jakieś chore sytuacje, że zawodnik po 35 roku życia inkasuje ponad 40 baniek mimo, że nie bardzo nadaje się już do gry.

    (30)
    • Array ( )

      @Marian Paździoch syn Józefa
      No jakiś powód, że są tak skonstruowane musi być. Poza tym ktoś, kto podpisuje gigantyczną umowę z graczem u schyłku prime’u wie, po co to robi. Mam nadzieję:P Sam byłem sceptyczny widząc takie pieniądze dla Paula, a tu proszę:)
      Z rosnącymi kontraktami wg mnie chodzi o to, że z sezonu na sezon rośnie salary cap (chyba) oraz zyski klubów (na pewno, pandemia to wyjątek), a także to, że wybitnie przepłaceni gracze albo unoszą się honorem, albo chcą coś jeszcze wygrać jako zadaniowcy i często idą na ugodę godząc się na wykupienie kontraktu, co zawsze wiąże się ze stratą części pieniędzy

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda mi Walla, nie rozumiem czemu Rakiety wolą płacić mu za siedzenie na ławie zamiast wykupić kontrakt, rozłożyć go na lata dla wygody i zwolnić sobie miejsce w składzie. A Janek za minimum może by jeszcze gdzieś przeżył jakieś drobne odrodzenie w stylu zeszłorocznego Blake’a.

    (6)
    • Array ( )

      Greg Oden czyli najstarszy 19sto latek świata 😂😂😂 wg niektórych źródeł w momencie draftu mial w rzeczywistości około 30 lat i kolana staruszka. Pamietam ten szał radości jak portland wylosowalo pierwszy numer…

      (10)
    • Array ( )

      Nie sądzę – Greg Oden to raczej dowód na to że pakowanie w siebie sterydów by być “lepszym” nie kończy się dobrze. Jednak trudno zafałszować wiek mieszkając całe życie w USA. Jedyny potwierdzony przypadek manipulacji to chyba Shabazz Muhammed, ale on tam sobie rok odjął.
      Najwięcej akcji to jest z graczami z Chin – można wręcz założyć że to u nich norma że odmładzają sobie zawodników wysyłanych na zachód; jest jeden Ersan Illiasowa, która nawet nie wiadomo z jakiego kraju właściwie jest i gracze z Afryki. Tam akurat problem jest taki że często ludzi się nie rejestruje po urodzeniu – bo daleko do miasta, a pewnie i tak umrze; to masz ludzi co naprawdę nie mają zielonego pojęcia ile właściwie mają lat. Ciężko ich za to więc winić – no są tacy co załatwiali papiery jak mieli wyjeżdzac gdzieś na zachód, bo wcześniej nie mieli żadnych. Wpisali to co pasowało, no masz mieć 18 lat bo jedziesz studiować – to klepiesz 18…

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zoozka pamietam dokladnie to samo.
    Euforia jak za czasow Shaqa w Orlando.
    Naprawde ciekawe sprawa z tym jego wiekiem.

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Uważam że w NBA te kontrakty z zawodnikami po 30 roku życia są za długie, dwa lata max a potem wg.zdrowia i przydatności. C o do tej grupy każdy to inny przypadek, Kemba to nie chciane dziecko Toma który wiedział dobrze co mu da ,nie da raczej Kemba…Wall to zawodnik wielkiego ryzyka ale gdyby nie jego cholernie wielkie zarobki to mógł by zagrać u każdego mądrego trenera.Blake??hmm,może to konflikt innego rodzaju niż tylko przydatność do gry…coś osobistego??

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Za parę sezonów w każdej drużynie będzie kilku zawodników z kontraktami podobnymi do Walla. Żaden podstarzały gwiazdor nie zrezygnuje z Wielkiej kasy a do tego młode lwy od razu krzyczą super maxa po debiutanckim sezonie. Wystarczy rzucać 20 pkt na mecz i już można żądać 30 baniek za sezon.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamietam jak w zeszłym roku zobaczyłem przez przypadek mecz Detroit z Blakem w składzie. Nie byłem nigdy jego fanem, ale fakt, ze za młodu skakał naprawdę wysoko. W Clippersach zaczął naprawdę nieźle rzucać za trzy. W tym meczu Detroit wyglądał jakby miał ze sto lat, wspierał się na kolanach, oddawał piłkę mimo możliwości rzutu czy wejścia pod kosz. Do zbiórki nie skakał wogole. Nie wiedziałem, ze tak dramatycznie szybko można zjechać do bazy.
    Wall to przypadek jak kiedyś Arenas czy Marbury, nie gra, a absurdalna kasa leci do kieszeni. Tez byłbym w stanie wytrzymać na ławce niegrając, ale dostając 160mln złotych rocznie …

    (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dwie jedynki draftu, Blake, Wall. Pamietam jak wielkie kariery im wróżono, a wszystko się jakoś tak im porozłaziło. Potencjał fizyczny mieli ogromny, ale nic za tym nie poszło. Wokół Griffina próbowano jeszcze skleić jakiś sensowny skład, ale Janek w Wizards to miał prz3j3bane.

    (-3)
    • Array ( )

      Wall w Wizards wcale nie miał przej…..Swojego czasu sledzilem poczynania Wizards i nawet fajnie oglądało się ekipę z nim, Bealem i Gortatem w składzie. Miało to ręce i nogi, ale Wall jakoś nie mógł chyba przełknąć faktu, ze Beal też może być liderem składu.

      Wydaje mi się ze było tak, ze nie chciał iść do Houston, więc to bardziej jego nacisk na władze klubu (jako rozfochowanej księżniczki) spowodował, ze nie zagrał nic w tym sezonie. Teraz poszedł po rozum do głowy bo co z tego, ze ma do wypłaty 44 i 47 mln, skoro po tym kontrakcie – jeżeli rzeczywiście nic nie będzie grał – nikt mu już takich pieniędzy nie da. Wyląduje gdzieś w jakimś Sacramento za minimum dla weterana i co dalej? Kasa skończy płynąć. Domyślam się ze z jego ego i nawykami supergwiazdy (nie bez przyczyny wielkie gwiazdy NBA czasem kończą jako bankruci) 40 mln dolarów do wydania do 0 to nie jest problem.

      (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Temat bardzo ciekawy, ale autor (niepodpisany, pewnie się wstydzi) pisze tak okropnym slangiem, że czytanie jest torturą: te powtarzające się “bańki”, , te “okulałe konie”, którym strzela się w łeb, te “sanki”, ten “zawodnik, który ma status zawodnika”. Przecież to bełkot – tego nie da się czytać. Autorze, aspirujący do miana dziennikarza – nie idź tą drogą!

    (-6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dwighta bym zostawił, Deandre Jordan tylko jako mięso transferowe za jakiegoś wszechstronniejszego grajka, ale pewnie zostawią Jordana na wypadek kontuzji szklanego Davisa.

    (1)

Skomentuj Pięciok Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu