fbpx

Zespołowość króluje: Golden State Warriors wracają do NBA Finals!

70

WTMW.

Warriors 109 Mavericks 100 [3-0]

Wspaniałe zawody. Mavs kolejny raz dali sobie szansę na zwycięstwo, jednak zabrakło dokładności, zawiodło wykonawstwo. Oczywiście moglibyśmy się spierać na ile przeszło 40 minut zasuwania za Stephenem Currym osłabiło przykładowo siłę nóg Reggiego Bullocka przy rzucie (0/10 z gry) ale nie zmienia to faktu, że panowie Bullock, Kleber, Finney-Smith i Bertans osiągnęli łącznie 2/19 z gry. Tak się wygrać na poziomie finału konferencji nie da.

Jak wiecie, żaden zespół, nigdy w historii NBA nie wygrzebał się z dołka 0-3 w serii. Także możemy śmiało powitac Golden State w finałach, do których powracają po serii kontuzji i nieszczęśliwych perypetii, które zapoczątkowała kontuzja Klaya Thompsona w Finałach 2019 roku.

Wrócili! Steve Kerr przemodelował skład w sposób imponujący, ale trzon w postaci Splash Brothers i Draymonda Greena pozostaje ten sam. Wszyscy zapomnieliśmy, bo łatwo było zapomnieć, ale tenże tercet nie przegrał serii z rywalem z zachodniej konferencji od… 2014 roku! Tutaj proponuję powstać z siedziska, zdjąć nakrycie głowy i zaklaskać na cześć chłopaków.

Kosmita

Najbardziej dominującą indywidualnie postacią jest oczywiście Stephen i nie inaczej było dzisiaj: 31 punktów 5 zbiórek 11 asyst 10/20 z gry 5/10 zza łuku +22 wskaźnika plus/minus. Nie zawsze jego statystyki wyglądają równie imponująco, bo to absolutny gracz nastawiony na zespół. Zabierz go ze składu, a zobaczysz różnicę w grawitacji, szybkości i przestrzeni, w jakich poruszają się Golden State Warriors. Wszystko tutaj rozpoczyna się i kończy na postaci Stephena. Jego bilans w siedmiu ostatnich meczach finałów konferencji wynosi 7-0, jednocześnie jego zdobycze to: 31 – 32 – 21 – 37 – 36 – 37 – 36 punktów.  Niezależnie ile i czego rzuca przeciw niemu rywal, ten dostarcza:

Dla mnie to fenomen i w pewnym sensie wciąż niedoceniane indywiduum koszykarskie. Zobaczcie jak on się rusza bez piłki! Zanim jeszcze Wilson trafił do kosza nastąpił szybki obrót w stronę ławki Dallas, który wyprowadził rywali z równowagi. Tęskniliście za tymi numerami? Nie lubicie tego rodzaju pajacowania? Nawet jeśli poparte są tytaniczną pracą od dziecka i wynikami?

Game 3.

Mavs próbowali podwajać Curry’ego na zasłonach, ale niewiele wskórali. To nie to samo, co z Chrisem Paulem. Warriors jako grupa podania piłki między sobą mają we krwi, wpisane w DNA, a sam Stephen z podwojeniami radzi sobie z powodzeniem od dobrych pięciu lat.

Ciekawym twistem, manewrem dywersyjnym po stronie coacha Kidda były sekwencje w obronie. Typu: pierwszą zasłonę przejmujemy, aby zmylić czujność Dubs, a następnie podwajamy. Kidd spryciarz jakich mało, wiadomo.

Golden State odpowiadali całą masą rzeczy, w głównej mierze pokazali fenomenalne czytanie gry. Przy okazji, kto prezentuje najmarniejszą decyzyjność w klubie? Klay? Wiggins? A przecież nie można im wiele zarzucić. Głównie atakowali, łowić próbowali Lukę Doncica, ten miał biegać w obronie, niezmiennie.

Mavs bardzo chcieli zbilansować nieco grę z dystansu i pod kosz, bo ostatnim razem zostali pod tym względem wręcz ośmieszeni, ale wjeżdżać pod kosz dla samego wjeżdżania, mijało się z celem. Nawet Davisowi Bertansowi zdarzyło się rolować pod kosz (?) ale koniec końców furtka pod obręcz Dubs pozostawała zamknięta. Tutaj proszę potwierdzenie w postaci graficznej:

Who is who

Innymi słowy, szacunek dla Dallas, ale to już za wysokie progi dla nich. Warriors są zwyczajnie zbyt zaawansowani taktycznie i organizacyjnie. Jak tutaj, Looney stawia tzw. ghost screen, czy też empty screen, celem jest zmusić Davisa Bertansa do przejęcia krycia Curry’ego. Łotysz za pierwszym razem się nie kwapi, więc robią… to samo jeszcze raz. Wszystko intuicyjne, płynne, porozumienie na poziomie niedostępnym dla innych ekip:

Defensywnie? Po trafionym rzucie Dubs stawali strefą 3-2 albo w kwadracie z indywidualnym krycie Doncica (40 punktów 11 zbiórek 11/23 z gry). Po niecelnym rzucie grali każdy swego. Bez zbędnego gadania, zmieniali obronę w sposób automatyczny, a nawet powiedziałbym intuicyjny. A propos rzutów celnych, Andrew Wiggins (27/11/3) zaliczył genialny wsad, który sędziowie początkowo otrąbili (musieli weryfikować taśmy) faulem ofensywnym, nie do wiary:

Teamwork

Jednak nawet zapominając o wybitnym jednostkowym talencie Stepha czy Wigginsa, chodzi przede wszystkim o organizację. Oglądamy koszykówkę doprawdy niezwykłego organizacyjnie poziomu, gdzie każdy zawodnik odnajduje się w sytuacji i należycie czyta grę:

Końcówka meczu, tzw. soft trap na Stepha nie działa wcale, Draymond rozrzuca piłkę jak widły gnój. Trwają krótkie poszukiwania mismatchu. Dojechany Luka szura nogami / markuje obronę, łatwo minięty zostaje przez Klaya Thompsona (19/7/3). Obrońcy kolektywnie zbiegają w środek by zastopować korytarz biegnący pod obręcz. Na wolnej pozycji czeka już Jordan Poole, któremu nie szło przez większość nocy (10/5) ale teraz przypieczętowuje zwycięstwo gości celnym rzutem za trzy.

Way to go NBA!

Jeszcze raz więc: wspaniałe zawody, które niezależnie od wyniku (w tym wypadku dość jednostronnego) przyjemnie jest oglądać. Czas Luki nadejdzie, jestem przekonany. Dallas odnaleźli odpowiedniego trenera, teraz pora doszlifować kadrę i zgrywać się, bo bez tego, jak pokazują dzisiejsze playoffs, nie ma gry o najwyższe laury. Czasy, w których LeBron James (czy jakikolwiek inny turbokozak) w lutowym okienku transferowym wybebesza roster drużyny, a następnie wciąga ekipę do Finałów, nieodwołalnie odeszły w zapomnienie i jako fan zespołowej koszykówki jestem z tego powodu zadowolony.

Na koniec taka refleksja: zdaję sobie sprawę, że jako typer NBA wszedłem na nowy poziom, nie wiem czy widać to w relacjach (motywacją do działania był twitter) ale wiedzcie że podobna zmiana dokonała się i wciąż dokonuje w NBA. Kilka lat temu trenerzy dokonywali zmian obrony może raz w meczu albo nie dokonywali jej wcale. Dziś oglądamy pięć różnych typów obrony w kwarcie, a nawet w jednym posiadaniu i to jest piękne.

Dobrego dnia wszystkim. B

70 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Cudowna ekipa,kocham ich oglądać. Dziś jestem pod mega wrażeniem Wigginsa, chłop ma wszystko co potrzeba do dzisiejszej koszykówki, miał w Minnesocie problem z charakterem ale to już nie wróci. Steph to ikona koszykówki na równi z Jamesem ,Kobasem i Jordanem..to ten kaliber.

    (97)
    • Array ( )
      Snajper za czy 23 maja, 2022 at 16:54

      Wiggins nie ma jednej rzeczy – osobistych… Czasem myślę, że lepiej by było, gdyby rzucał je zza łuku

      (16)
    • Array ( )

      Patrzcie na dmg, zupełnie jak Janusz Kowalski (prawdziwa postać). Jeden, o czymkolwiek by nie pisał czy mówił, zawsze wsadzić w to musi Tuska, drugi nieprzerwanie, od lat, w 95% komentarzy krytykuje LeBrona, nawet jeśli piszemy o finałach konferencji w PO, do których James w ogóle się nie zakwalifikował. Myślę, że to naprawdę może się kwalifikować pod jakieś leczenie z obsesyjnego czegośtam.

      (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Zmianę widać, jak parę lat temu zaczynałem czytać gwba to był sztos ale poziom na jakim teraz są te opisy (szczególnie jak się możesz skupić na jednym znaczącym meczu a nie 12 o pietruchę) to jest absolutny kosmos, szczególnie doceniam to ozdabianie opisów krótkimi filmikami żeby pokazać co i jak. Dziena!

    (171)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli Warriors zdobędą tytuł w tył roku, to Curry nareszcie MVP finałów i święty spokój od tekstów w stylu: “bo kontuzje”, “bo Durant” itd

    (37)
    • Array ( )

      Jeśli ktoś już teraz odmawia S.C. należnego mu uznania, to:
      1) i tak już zdania nie zmieni,
      2) zdanie to można na spokojnie zignorować.

      (58)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Troszkę się czepiam ale ten wsad A. Wigginsa został zrewidowany i uznany za legalny – o czym nie ma w relacji. Kto nie oglądał może odnieść wrażenie, że mu zabrali zagranie życia (chyba, chociaż pamiętam jeszcze winnera bank shota za trzy chyba vs Houston parę lat wcześniej).

    (11)
    • Array ( )

      Dlaczego tłumaczyć ma się ktoś, kto kocha to, co robi, jest w tym świetny i pokazuje swoją radość dookoła?

      (30)
    • Array ( )

      Nie sobie pajacuje. Widocznie pomaga mu to być wybitnym koszykarzem.

      (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedno, co może ich zatrzymać, to zdrówko. W nocy do szpitala na ławce wypadł Otto, leżą w nim już Iggy, Payton II i Wiseman.
    Oby obecna żelazna piątka to wytrzymała.
    Mogą chcieć zrobić 4:0, żeby zyskać więcej czasu na remont składu przed finałami.

    (15)
    • Array ( )

      Z tym Wisemenem to już nie wiem jak jest. Miał wracać już kilka razy i nawet rozgrywał się w G-League.
      Ale ostatecznie przepadł.

      Tak jak i kolejni ważni zawodnicy z Iggym na czele. A mimo to, idą jak po swoje.
      Szacun Warriors

      (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Popieram kolegę Fena
    Jeden mecz w nocy “robi robotę” – opis i analiza meczu na poziomie TOP, prawdę mówiąc ze świecą szukać podobnej natury relacji z jakiejkolwiek innej dyscypliny sportu w Polsce
    Pozdr

    (28)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Yo ! Czy ktoś był na meczu już w nowej hali GSW ? Wybieram się w przyszłym roku specjalnie na kilka meczy w RS, jakieś koszty ? Gdzie bilety ? Itp. Z góry dzięki za odpowiedzi 🙂

    (3)
    • Array ( )

      No bo i miał rację, Doncic mega flop zrobił i padł jak martwy na ziemię, ale o uderzeniu nie było mowy, więc to 2 punkty plus zaliczony jeden z najlepszych posterów tych playoffs

      (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    > Czas Luki nadejdzie

    Pewnie tak, podobnie jak i Harden miał kiedyś swoje “5 minut”. To ten sam casus, kręceniem ładnych liczb tytułów się nie zdobywa. Donciciowi ktoś za szybko mam wrażenie wmówił, że jest wielką gwiazdą i zawodnikiem formatu HOF. I tak też się zachowuje. Flopy, dyskusje z sędziami, bezsensowne docinki pod adresem innych zawodników, kłapanie mordą i machanie rękami jak obrażone dziecko. Kibicowałem temu chłopakowi na początku, teraz nie mogę na niego patrzeć. Chyba stał się ofiarą swojej nadętej do przesady pewności siebie nieadekwatnej do obecnej pozycji w lidze, która zrobiła z niego na siłę i zbyt raptownie “złote dziecko” basketu. Niech lepiej w ciszy popracuje nad obroną (nie tylko indywidualną ale też zespołową), mentalnością i ciałem. Inaczej zostanie tylkoco najwyżej Hardenem 2.0.

    (5)
    • Array ( )

      Coś w tym jest. Cyfry kręci śliczne, ale +/- w tej serii Doncic ma -61. Wiggins +66.

      (15)
    • Array ( )

      jego zachowanie też mnie drazni ale nie przesadzajmy-on jest “złotym dzieckiem” basketu,nikt tego na siłę nie robił,jest w finale konferencji ,ciagnie zespół w wieku w którym u nas zawodnik jest perspektywicznym talentem i ma sie rozwijać,umiejetności i inteligencja top 3,flopy i kapryszenie drażnią jak niektóre gesty Currego ale to nie umiesza ich pozycji.

      (4)
  9. Array ( )
    Ka jak Krzysztof 23 maja, 2022 at 18:05
    Odpowiedz

    aktywowany Dinwiddie dostarczył 26 pt, 8 ft w 31 min, a Mavs rozegrali najlepszy mecz z 3 dotychczasowych; przynajmniej nie będzie można już zarzucać trenerowi Dallas jakichś niewykorzystanych wariantów ofensywnych;tak na dobrą sprawę, jednak, uczciwie pracujący na wypłatę i sympatię swojej publicznosci, Mavs ani na moment nie zagrozili Dubs i mając 0-3 mogą już przymierzać wędki i przynętę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, na moje oko, z powodu przedziwnego collapse Suns, i tak zagrali powyżej własnych możliwości, w sumie byli i są zespołem na poziomie między 1, a 2 rundą w zalezności od tego, jak powieją wiatry historii; swoją droga,w tym sezonie Western miał same takie zespoły, prócz Dubs oczywiście, stojących ponad konkurencją od kolan w górę; nie wiadomo, jak wypadliby Memphis gdyby nie utrata Moranta, jak wysoko graliby Nuggets w pełnym składzie, tak czy inaczej : Mavs okazali się jednookiem w krainie ślepców, co też za pewnego rodzaju osiągnięcie uznać należy, aczkolwiek ; jakby spytać – w czym oni są lepsi od własnej wersji sprzed roku, nawet najtężsi fani mieliby pewien kłopot z wiążącą odpowiedzią; realny wariant rozwoju wypadków, zakłąda wygraną Dallas w g4, na pożegnanie z własną publiką, i zdaje się mocny sprint Warriors u siebie, zwłaszcza jesli przedłuży się seria na Wschodzie, bo każdy generał wie doskonale, iż bezczynność wojsko demoralizuje bardziej niż śmiertelna walka wyniszcza; Stephen Curry gra wielką koszykówkę w tej serii,

    Heat vs Celtics ; teoretycznie bez Jimmy’ego Butlera i jego boiskowej 2 way presence [pod tym względem gracz nr 1 w tych playoffs] oraz leadershipu, Heat na boisku Bostonu powinni popaść w niepowabny chaos, a oni wygrali mecz i zdobyli przewagę parkietu; sytuacja kuriozalna?, niemożliwa? – skąd! najzupełniej naturalna reakcja zespołu na utratę najlepszego gracza! Żaden irracjonalizm, a wprost hiperrealizm, samo serce prawdy życiowej; nastąpiła niesłychana mobilizacja ze strony Heat, koncentracja podciągnięta do samej granicy skali, natomiast Celtics przestali grać swoją optymalną koszykówkę, bo jak tu grać maksimum, skoro głowa sama sobie tłumaczy : nie mają najlepszego gracza, więc mecz sam się wygra, wystarczy dreptać po parkiecie, a piłka sama wpadnie do dziupli; zaprawdę, powiadam wam : nie ma gorszego scenariusza dla rywala niż nagłe ułatwienie zadania aż do marginesu banału, wtedy nawet poważne zespoły mogą stracić rozeznanie w rzeczywistości : szykowali się na morderczą bitwę, a tu nagle los się uśmiecha zza węgła, wystarczy skoczyć i zagryźc rannego rywala – im inteligentniejsza drużyna, tym łatwiej głupieje w takiej sytuacji; tak właśnie bylo z Bostonem i każda kolejna akcja od momentu zejścia lidera Heat, dowodzi prawdziwości mojego rozpoznania; teraz – co dalej?, bo robi się ciekawie : wariant a] wraca Butler w pełnej formie i zyskują C eltowie, bo seria wraca do normalności, a oni znów wiedzą, co się dzieje i jak mają grać, wariant b] wraca Butler, ale nie w pełnej formie : chce pomóc, ale obawia się o powtórkę z rozrywki; godna stuprocentowego lidera & profesjonalisty z najwyższej półki ambicja bierze górę, więc robi hero game czym działa wyłącznie na niekorzyśc skrępowanej oglądaniem jego zmagań z samym sobą drużyny – wtedy Heat mozę uratować tylko trener, ściągając go z boiska, póki czas, ale NIC dwa razy się nie zdarza, więć jego zejście nie spowoduje efektu znanego skądinąd : Heat drugi raz nie powtórzą tej sensacyjnej inspiracji z g3; wariant c] Butler w ogóle nie wraca, więc Heat muszą odnaleźc nową strategię, ten ad hoc effort z g3, jako sie rzekło, był jednorazowym wystrzałem i element zaskoczenia już nie da im przewagi – podobnie będzie z Bostonem, bo oni mieli taktyke na Miami WITH Butler, ba! : bardzo WITH, teraz muszą więc opracować coś na Miami BEz Butlera, nawet całkiem BEZ, co wcale łatwe być nie musi, ale tym razem nie będą działać pod wpływem zaskoczenia, tylko 48-godzinnej burzy mózgów i dobrego treningu przygotowawczego; ostatecznie : żaden z wariantów nie przewiduje przewagi Miami, więc typuję wygraną Bostonu, może nawet łatwą; swoją drogą, zejście z boiska Butlera w największy popłoch wprawiło Jaysona Tatuma, póki widział znajomą twarz wśród rywali – atakował z bezprzykładną znajomością tematu, po utracie kontaktu wzrokowego z Butlerem – utracił również większą część pewności siebie w grze : nagłe odebranie mu szansy rywalizacji z godnym siebie rywalem, pchnęło go na margines cichego strajku przeciwko wyrokom losu, pozbawiło niezbędnej koncentracji, z pozycji czołowego atakującego swojego teamu zdegradowało do miana boiskowej fajtłapy z trzęsącymi się dłońmi; kibice Bostonu powinni pomóc swojemu zawodnikowi : w razie deficytu obrońcy Miami w składzie meczowym, za koszem Miami koniecznie powinni ustawić jakieś imitacje Jimmy’ego Butlera : , makiety, manekiny o rozmiarach 1:1, coś co pomoże stworzyć iluzję jego boiskowej obecności – niektórzy gracze lepiej spisują się w ramach wyzwań na miarę ich talentu niż w sytuacjach, które swoją trywialnością wyłącznie powodują ich rozkojarzenie i demotywację.

    (28)
    • Array ( )

      Łapie się na tym, że przewijam komentarze szukając twojej analizy. Nieważne czy zgadzam się z tobą czy nie ,dobrze, że wróciłeś mordeczko.

      (14)
    • Array ( )

      Butler grał w pierwszej połowie, po której Heat prowadzili 15. Zatem po zejściu Jimmiego Celtics nie mogli przestać grać “swojej optymalnej koszykówki” ponieważ w pierwszej połowie zapewne jej nie grali. Poza tym musieliby upaść na głowę, żeby sądzić, że przy absencji Butlera bez problemu wyjdą z piętnastopunktowego deficytu i mecz sam się wygra. Heat bez Butlera wcale nie ograli Bostonu, oni przegrali drugą połowę “tylko” 9 punktami, co pozwoliło dowieźć zwycięstwo. Odparli atak Celtów w czwartej kwarcie, za co należy im się uznanie, ale wygrali ten mecz dzięki przewadze, jaką uzyskali z Butlerem na boisku.

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyjść z 0-3? Obecnie jest jeden koszykarz dla którego to nie brzmi jak wyrok ale jak wyzwanie. Ten koszykarz to Luka Doncić.

    No jest jazda w tych PO, jest jazda!

    (5)
  11. Array ( )
    simmons aka snajper 23 maja, 2022 at 18:21
    Odpowiedz

    ,,Przy okazji, kto prezentuje najmarniejszą decyzyjność w klubie? Klay? Wiggins? ” . Początkowo zdecydowanie Klay, zwłaszcza selekcja rzutów. Klay chciał wszystkim pokazać , że dalej jest tym samym gościem co przed kontuzją i zbyt mocno chciał. Mam wrażenie ,że mimo wszystko i tak poprawił się w tym elemencie i nie rzuca już przez dwie pary rąk tylko cierpliwie szuka najlepszego rozwiązania .Wiggins wydaje mi się gra swoje. Przy całym doświadczeniu i robocie jaką robi Green mam wrażenie , że to on może jeszcze najwięcej poprawić w swojej grze i w decyzjach podejmowanych na boisku.

    (9)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @simmons aka snajper
    Wkurzał mnie w G2 i powinni go wywalić ale posypał głowę popiołem w swoim podcascie. “Działał na szkodę drużyny, a na być liderem”

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Rozkoszujemy się grą GSW bo niestety upływ czasu jak zresztą wszystko w naszym życiu obróci w sen …co do Doncica jak się przyjrzeć zaawansowanym statystyką nie wypada dobrze chłop a jego czas też dopadnie i kontuzje za dużo waży.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten sezon sprawia, że słowa Greena “We don’t need you!” skierowane do Duranta wybrzmiewają jeszcze mocniej niż wtedy. Biedny KD 🙂 Załapał się na dwa mistrzostwa na doczepkę do chłopaków hehe

    (21)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    od lat aż nie mogę się nadziwić jak genialni są Steve Kerr i Steph.
    Generalnie wywaliło się do góry nogami wszystko, wszystkie plagi egipskie ich spotkały, bo nic innego ich nie mogło powstrzymać. A oni powracają w jeszcze lepszym stylu z 80% nowymi ludźmi.

    Bulls 2.0 / Phil Jackson & MJ 2.0
    100%

    (9)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie TAK zawsze to pisałem i powtarzam że Kevin Durant to frajer i ciota. Wybierając GSW załapał się na miśki idąc na łatwiznę !!! Gdzie całą robotę robili Splush Brothers
    Patrząc jak sobie radzi jako LIDER w nowych zespołach pokazuje jego charakter i wartość – ofensywny zadaniowiec

    (-4)
    • Array ( )

      On nie jest i nigdy nie będzie liderem, mimo że liga struga go z banana na takiego. Charyzma na poziomie Grzegorza Schetyny.
      Tyle kasy mieć i nie zatrudnić sztabu od PR! Nawet Kołcz Majk by mu pomógł.

      (3)
    • Array ( )
      Rafał czy może Rafatus? 24 maja, 2022 at 03:13

      Co ty p*erdolisz typie. KD był tam najlepszym graczem. MVP finałów. Bez niego możliwe że nie byliby mistrzami. Coś ci się odkleiło i oby przykleiło z powrotem.

      (6)
    • Array ( )

      Odcinając się od tonu poprzedników w stylu “hurr durr KD jest gupi” – czy KD był najlepszym graczem w GSW? Indywidualnie, ze względu na warunki i warsztat – pewnie tak. Czy był najważniejszym graczem? W najlepszym wypadku był na trzecim miejscu za Stefanek i Drayem, ale i tak można by się kłócić o trzecie miejsce z Klayem, który wtedy był nie tylko jednym ze Splash Brothers ale też topowym obrońcą.
      GSW wygrało mistrzostwo bez Kevina i teraz pewnym krokiem wracają do finałów, więc trochę śmieszne jest pisać że nie byliby mistrzami.

      (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Luka może i by wyszedł, ale nie z tym skaldem. Tak jak ktoś napisał oni i tak wyrobili 120% normy. Są jak Mateusz Birkut. Jazda na maksa. Przed Dallas lato pełne wyzwań. Czy zgrywać skład i wierzyć, że może być lepszy, czy pójść w wymiany. Brunson za 20 baniek jest nieopłacalny. Kurdupel nie jest tyle wart. Właściwie tam pół skaldu jest do wymiany jeśli chcą się włączyć w walkę o tytuł. Wystarczy spojrzeć na resztę drużyn. W każdej po 3-4 all starów plus obrońcy roku, gwiazdy,rezerwowi roku itp. Miami Lowry, Butler, Bam, Oladipo, Herro. Boston Tatum, Brown, Horford, Smart. GSW to jakaś miazga.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Mie widziałem meczu, tylko statystyki. Wskaźnik +/-. Doncić na wielkim minusie. Ale szkoda że Bartek nie napisal nic o Dinwiddim. Gość byl chyba 12 na plusie. Czyli co ? Rzuca i broni ? A Luka jest pachołkiem w obronie ?. Proszę o wypowiedź tych co widzieli mecz

    (2)
    • Array ( )
      ZwariowanyJoachim 24 maja, 2022 at 09:00

      Dokładnie tak. Widziałem mecz. Luka oddał kupę idiotycznych rzutów i jest dziurą w obronie. Lepiej mavs grają bez niego, ale bez niego nie byłoby finału.

      (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Otoz wspomniany obrot po rzucie zostal wykonany w strone lawki Dubs, taki maly szkopul. Swietny tekst pozdrawiam!

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Stephan jest niesamowity. Fundamenty GSW ma najlepsze w historii. Nawet takiego tłuka jak Durant potrafili wkomponować w drużynę. Teraz z Wigginsa, który miał miernych nauczycieli w Minnesocie, stworzyli profesjonalnego, zespołowego gracza dwóch stron parkietu. Doncić by tam pasował.
    I to wszystko bez zbędnego hałasu jak u Lebrona, że xxx uciśnieni i należą im się grube wypłaty, bo chcieliby więcej zarabiać niż właściciele zespołów. I że koszykówka to w sumie najważniejsza sprawa na świecie. Nudy, jak w Spurs za Popovicha, Ginobilego i Duncana.

    (10)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślałem że ta seria będzie bardziej wyrównana i że Dallas będzie miało coś dopowiedzenia. Suns zamęczyli, sądziłem że będzie podobnie. Jakże się srogo pomyliłem. Don’t ever underestimate the heart of a CHAMPION

    (4)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors są niesamowici. Chyba przez te dwa lata zapomnieliśmy jak fantastycznie Steph, Draymond i Klay potrafią razem grać i jakim świetnym trenerem jest Kerr. Luka, Brunson i Dinwiddie swoje wczoraj zrobili, jednak frontcourt zawiódł – pudłowali z czystych pozycji i nie potrafili zastawić zbiórki. No i oczywiście zabrakło doświadczenia, którym z kolei Dubs mogliby obdzielić kilka drużyn. Na początku drugiej połowy Warriors w dwóch akcjach z rzędu byli faulowani, trafili pierwszego wolnego i zbierali piłkę po drugim (niecelnym) po czym odgrywali do Klaya na obwód, a ten niepilnowany trafiał trójkę, co prawda w drugiej akcji sędziowie dopatrzyli się naciąganego faulu Looneya i nie zaliczyli rzutu, ale od tego momentu stało się jasne, że w tej serii Mavs nie uratują nawet sędziowie, którzy w pewnym momencie mocno zaczęli gwizdać pod Dallas. Co do pajacowania Curry’ego to jakoś mnie ono nie irytuje, a kibicuję Mavs, chyba Curry przez te wszystkie lata zdążył już nas do tego przyzwyczaić i to zachowanie pasuje do jego stylu, w którym widać ogromną radość z gry. Podobnie ma się sprawa z Greenem, pajacowanie to nieodzowna część jego osoby, ale kiedy przez przypadek nadepnął na stopę Doncica powodując jego upadek, to pokazał klasę, zatrzymał się i pomógł Luce wstać mimo, że Dubs biegli do kontrataku. Za to pajacowanie Poola jest irytujące, Jordan ma w sobie coś denerwującego, gubi się, popełnia głupie błędy (jak zablokowanie rzutu o tablicę, który nie miał szans wpaść, albo niekontrolowanie czasu akcji i popełnienie błędu 24 sec.), a później po skutecznej akcji w końcówce zachowuje się jakby zwycięstwo było jego zasługą. Co do Mavs i Luki, to mam nadzieję, że ten prawdopodobnie przegrany finał konferencji to jeden z etapów ich drogi, że nabierają potrzebnego doświadczenia i wkrótce dotrą na szczyt, jak Bucks z Giannisem, Pistons z Isiahem, a może nawet jak Bulls z Michaelem. Jest też niestety druga strona medalu, w podobnej sytuacji byli Blazers z Lillardem trzy lata temu, którzy potem boleśnie zostali zweryfikowani, a także Nuggets z Jokićem dwa lata temu i Hawks z Youngiem przed rokiem, którym też nie udało się powtórzyć sukcesu, choć oni mają jeszcze czas. Pamiętajmy ile razy Mavs z Nowitzkim odbijali się od ściany w Playoffs, zanim w końcu zdobyli tytuł.

    (3)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Luka jest jak Jordan A.D. ’86. Genialne, ale przegrane mecze. Ba jest nawet lepszy od Jordana, który na pierwsze finały konferencji jeszcze musiał poczekać.
    Po prostu Łuka potrzebuje swojej wersji Phila, Scottiego i Horacea. Oraz Billa C. który uświadomi mu, że są twardsze herbatniki w drużynie 😉
    To moment zwrotny. Indywidualnie to jest top topów. Teraz trzeba to przykryć sukcesem zespołu.
    Byle by się nie okazało, że Łuka urodził się 20 lat za późno, że dziś Hero Ball wygrywa mecze RS, a ni serie PO.
    Szczególnie że widzimy dziś nieodrodne dzieci Beautyfull Gamę 2014 świecące tryumfy w PO i Lukę, ostatniego potomka rodu Iversonów-Bryantow.

    (-3)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Doncic ma zayebista szanse w koncu nauczyc sie przegrywac. On jest rozpasanym i malo inteligentnym mlodziencem, ktory mysli, ze swiat sie powinien do niego dopasowac.
    Jesli nie pomoze mu wprdl od Stefana to juz mu nic nie pomoze.
    Nawet jak czolowy pajac LBJ wezmie go do siebie to najwyzej beda mistrzami zarobkow.
    Luka dooopek nic nie ugra, wystarczy dac mu pilke i mecz przegrany.

    (-8)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Drużyna w której liderem jest ktoś taki jak Doncić nie osiągnie sukcesu, podobnie rzecz ma się z Jokiciem czy wcześniej z Hardenem. Goście, którzy nie bronią nie prowadzą drużyny do tytułu. Autor podkreśla wagę obrony a zachwyca się zawodnikami, którzy w obronie są zagubieni jak skarpetka nie do pary. Dallas zaszli tak daleko dzięki Kiddowi, Doncić robił to co zwykle. On jest świetnym przykładem na to co się stało z ligą. Nie można powstrzymać gościa który jest wolny, waży za dużo i większość akcji sam klepie piłkę. Po wejściach pod kosz i złapaniu kontaktu z rywalem wyje tak, że zagłusza wszystko. Korzysta z przepisów, które powodują, że ciężko się patrzy na mecze w tej lidze. Gdyby można było go przycisnąć w obronie, jeszcze na starych zasadach, które są tu często wyśmiewane to gość by stał się zbędny na parkiecie. Był tu komentarz, że oszczędza się w obronie żeby dać więcej w ataku. Jeśli to potwierdzenie jego wspaniałego IQ to taki Kobe, Jordan, Pippen czy Leonard muszą być strasznymi tłukami, zdobyli tytuły ciągnąć drużynę po obu stronach parkietu. Jordan tłuk, gdyby się oszczędzał to by ciskał z 45 PPG w karierze. Jeśli nic się zmieni w tej lidze, to doprawdy bycie Januszem NBA to będzie dumny tytuł.

    (1)
    • Array ( )

      Mówimy, o bardzo utytułowanym graczu FIBA, który poradził sobie i w lidze ACB i w Eurolidze, i na imprezach rangi Mistrzowskiej z reprezentacją Słowenii, więc w tych miejscach, gdzie w obronie pozwala się na więcej niż w RS NBA. To, że Doncic gra tak jak gra – cóż, jest to efekt tego na co pozwalają przepisy. Czy potrafi bronić – na piłce, jeszcze jako tako to wygląda, ale już bez piłki jest z tym dużo gorzej – masa + wysiłek wkładany w ofensywę, dają się we znaki. Tylko, że:

      1) Dallas obecnie jest tak skonstruowane, że brakuje graczy, potrafiących prowadzić grę – ( w zasadzie do czasu wymian), przez co Luka jest zbyt mocno eksplatowany, a rywale widząć to, jeszcze naciskają go w obronie.

      2) Brakuje innej opcji niż gra in – out. Dorzućmy kogoś, z kim Luka (czy ktokolwiek inny), będzie mógł zagrać porządnego pick and rolla i zupełnie inaczej będzie wyglądało prowadzenie akcji.

      3) Luka i Kidd to bardzo solidny duet – oboje myślący na boisku, oboje umiejący wykorzystywać wszelkiego rodzaju luki w przepisach, więc jestem spokojny o przyszłość Dallas. Byki, Dubs, czy Lakers z Shaqiem, tez nie w pierwszym sezonie zaczęli wygrywać Miśki, więc spokojnie – wszystko przed nimi.

      (3)
    • Array ( )

      Ogólnie ciekawy komentarz odsłaniający jeden z minusów ostatnich zmian w NBA, mówiąc ogólnie, liga robi się coraz bardziej miękka.
      Też mnie irytuje gra w obronie i tzw. oszczędzanie się, ale z drugiej strony, jak przy takiej intensywności gry, która się zwiększyła zdecydowanie od złotych lat 90 tych, supergwiazda ma mieć siłę by zapieprzać po obu stronach parkietu na kontakcie po 40 minut? W NBA?
      Pomińmy fakt, że gra 25-30 lat temu była bardziej statyczna, a takie drużyny jak Suns, czy GSW, nie istniały.
      Przytaczasz, też nietrafione przykłady, bo młody Jordan biegał po obu stronach parkietu i co ugrał? Co ugrał Kobe gdy zapierdzielał po obu stronach parkietu ze swoim shitowym składem? Tu aż odpowiem, bo to był ACL kończący notabene karierę. Kawhi biegający po obu stronach to chyba tylko w dwóch sezonach. Po tych dwóch sezonach masz gościa, który gra co drugi mecz, opuścił całe ostatnie rozgrywki i w zasadzie w ostatnich swoich PO też oszczędzał się w obronie. On nie powinien być tu w ogóle przytaczany do dyskusji.
      Poza tym wymienieni przez Ciebie goście, w swoich mistrzowskich sezonach mieli skład, o którym Doncic może w tej chwili pomarzyć.
      Reasumując. Intensywność spotkań i ogólnie zalety zmian w NBA o których szerzej pisze admin w artykułach, będą dawać minusy, takie jakie przytoczyłeś. Dla mnie bilans jest na plus.
      Aha i co bardzo ważne, Doncic, który miał maraton grania bez odpoczynku w ostatnich latach, to potrzebuje wakacji, ale takich aktywnych, a nie tak jak ostatnio. W obronie grać potrafi, jeszcze Ci pokaże 😉

      (2)
  26. Array ( )
    earnthatrispektson 24 maja, 2022 at 09:42
    Odpowiedz

    “Na koniec taka refleksja: zdaję sobie sprawę, że jako typer NBA wszedłem na nowy poziom, nie wiem czy widać to w relacjach (motywacją do działania był twitter):
    Tak, widać, zdecydowanie. Zanim doszedłem do tego zdania, to w głowie miałem już komentarz, w którym dziękuję za pracę i czas, poświęcony na pisanie ostatnich artykułów. Widać zmianę, kolejny ‘level up’ na GWBA. Było ich już tak dużo od początku istnienia portalu. Dziękuję, gratuluję, życzę dalszych sukcesów i pozdrawiam 🙂

    (5)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    A jeszcze jedna kwestia ? Co oznacza wygrzebanie się z dołka 0-3 ? Czy doprowadzenie do stanu 3-3 można uznać za wygrzebanie się ? Bo jeśli tak , to takie przypadki już były

    (-3)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej .Mam ciekawa propozycję skierowana do Bartka twórcy tej strony gdybyś się pokusił o analizę w oparciu o wolnych agentów ,kontraktów rokujących gości kogo się pozbyć i itd co zmieniłbyś w Dallas ??

    (-1)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    “Zobaczcie jak on się rusza bez piłki! Zanim jeszcze Wilson trafił do kosza nastąpił szybki obrót w stronę ławki Dallas, który wyprowadził rywali z równowagi.”

    Naprawdę żaden z tutejszych znawców nie rozróżnia chociażby gdzie siedzi która drużyna?
    Obrót w strone ławki Dallas gdzie siedzą chłopy w dresach GSW i łapią się za głowy i cieszą, niezła korba XD

    (3)
  30. Array ( )
    Open Your mind 24 maja, 2022 at 14:34
    Odpowiedz

    “Xxx” – demonstrujesz poziom buraka cukrowego dla mnie nie do przyjęcia.

    “Nie jestem twoim osobistym wrogiem, po prostu nie toleruje naduzyc i nadinterpretacji.”

    Nie interesuje mnie twoja interpretacja wyrażana w ten sposób i nie muszę jej tolerować na stronie.

    “Bywam tu bo lubie NBA i ludzi, ktorzy rowniez fascynuja sie ta gra.
    Ale nie znosze zmiany pogladu z wydarzenia na wydarzenie i wciagania ludzi w hazard i zrzutke ‘na tace’.”

    Jak wyżej.

    “Howgh”

    Lol

    (1)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrząc po komentarzach, które deprecjonują Lukę widać jak szybko człowiek zapomina. Jeszcze przed chwilą były zachwyty po wygranej z najlepszą drużyną RS. Ludzie serio spójrzcie na składy wszystkich 4 drużyn, które są w finałach. Każda ma przynajmniej jedną supergwiazdę (Curry,Butler,Tatum,Doncić), ale 3 z nich mają coś ekstra. Luka będzie wielki, a porównania do Hardena, który mając cp3 nie mógł wyjść poza 2 rundę są żałosne.

    (0)

Skomentuj Idoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu