fbpx

Goodbye, Captain! Żegnamy niepokornego Stephena Jacksona

7

jas

Kiedy przed kilkoma dniami czytałem nagłówki “Captain Jack is done” albo “Stephen Jackson calls it a carrer” od razu wiedziałem, że będę chciał poświęcić jego postaci osobny artykuł. Przez 14 sezonów spędzonych w NBA, Stephen Jackson zdążył się zapisać w pamięci kibiców dzięki swojej grze, ale także dzięki rozmaitym ekscesom (również pozaboiskowym). Jaki był Kapitan Jack? Zapraszam do lektury.

#Początki

Stephen Jackson, wybrany w drugiej rundzie draftu 1997 z 42. numerem przez Phoenix Suns, miał już na swoim koncie koszykarskie wyróżnienia. W 1996 został zaliczony w poczet McDonald’s All-American Team, wraz z innymi wyróżniającymi się uczniami liceów. Inni zawodnicy z tamtego rocznika, którzy również trafili do NBA, to Mike Bibby, Kobe Bryant, Jermaine O’Neal, Tim Thomas, Richard Hamilton i kilku mniej znanych grajków. Steph szybko przekonał się, że tytuły z liceum niewiele znaczą dla skautów NBA. Zanim powąchał parkiet w meczu Dużej Ligi błąkał się po składach Suns i Grizzlies (jeszcze wtedy Vancouver) jednak jedyne co zwojował to kilka krótkoterminowych kontraktów. Szczęścia szukał nawet w takich zakątkach świata jak Wenezuela, Australia czy Republika Dominikany.

Dopiero w sezonie 2000/2001, kiedy jego usługami zainteresowali się włodarze New Jersey Nets, karta się odwróciła. Z 77 rozegranych wówczas spotkań w 40 wychodził w pierwszej piątce. Głośniej zrobiło się o nim jednak dopiero wtedy, gdy zasilił skład San Antonio Spurs, z którymi wywalczył swój jedyny tytuł w karierze. Ze zmiennika Bruce’a Bowena na niskim-skrzydle przemienił się w podstawowego SG drużyny. W pamiętnych playoffs 2003, kiedy to Spurs w finale pokonali Nets 4-2, Jackson miał okazję odegrać się na dawnej drużynie.

#All-Star role player

Przez lata swej gry w NBA Jackson wielokrotnie określany był jako topowy gracz rezerwy i wybitny zadaniowiec. Wiele osób z jego otoczenia, pytanych o to, jaki wyraz jest kluczowy dla opisania jego charakteru, odpowiadało “współzawodnictwo”. Hardy charakter Jacksona i natura boiskowego walczaka świetnie wpisywały się w zadania stawiane mu przez trenerów. Jego gorąca głowa  i wybuchowy temperament w połączeniu z  zimną krwią, jaką potrafił zachować mając piłkę w rękach, stanowiły iście wybuchową mieszankę.

Jak ja to zawsze mówię… “kiedy jestem pod presją, to kocham się z nią”* [Stephen Jackson]

1

Co jeszcze charakteryzowało Jacksona? Z pewnością cięty język.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

7 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Powiem tak- bardzo dobrze, że taki Artest i Jackson do***ali takim debilnym kibicom. Kiedyś dostałem już minusy za to, że to napisałem ale pomyślcie co byście zrobili gdyby ktoś w was rzucił piwem. Pierwsi bylibyście skłonni do czegoś takiego 😉 z resztą tak jak ja

    (45)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie typowy gość ktory wyrwał sie z getta i nie uniósł ciężaru. Ciekawe za ile lat trafi do wiezienia albo na bruk:D

    (-23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez to, że nie potrafili utrzymać nerwów na wodzy stracili szanse na tytuł choć byli wymieniani w gronie faworytów. Dr. Dre – i dlatego nigdy nie miałbyś szans aby zostać zawodowym sportowcem. Spojrz jak najwięksi z nich potrafią panować nad złością i stresem, min to odróżnia ich od przeciętnego zjadacza chleba.

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Na Lebrona też kiedyś kibic wylał piwo w Bostonie i jakoś nie rzucił się na niego, tylko spojrzał i poszedł dalej :> więc można inaczej zaregować

    (2)

Skomentuj ruha3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu