fbpx

Gregg Popovich: z agencji wywiadu do NBA

29

#Big Boy Pants

Był rok 1994, a w NBA panowało bezkrólewie, po zawieszeniu kariery przez Michaela Jordana. Peter Holt, nowy właściciel klubu Spurs, miał ochotę na kawałek tego tortu i dlatego zwrócił się do Popovicha. Jedną z pierwszych decyzji nowego GM’a było… pozbycie się Dennisa Rodmana w wymianie za Willa Perdue. Sam Rodman odniósł się do tej sytuacji w swojej pierwszej książce “Bad as I wanna be”, pisząc, że powodem sprzedania go była… niesubordynacja. Jak mówi, zdaniem Popovicha, nie pasował do wizerunku SAS. Kroplą, która przepełniła czarę, była ta sytuacja:

Rodman, zdjąwszy buty, jak miał to w zwyczaju, nie podszedł na zbiórkę podczas timeoutu. Było to w meczu numer 3 serii z Lakers w playoffs ’95. SAS przegrali, jednak wciąż prowadzili 2-1 w serii. Na kolejny mecz Rodman otrzymał karę zawieszenia, a SAS wygrali. W ostatnich dwóch spotkaniach już grał i pomógł drużynie w uporaniu się z rywalami. Jak mówi Rodman, zawieszenie było pomysłem Popa, ale miał poparcie całego managementu i zawodników. Chodziło o to, żeby pokazać, jak silna i prawa drużyna Spurs umie poskromić niepokornego Rodmana.

Inną ciekawostką z tamtego okresu jest fakt, że w drużynie San Antonio grało wówczas jednocześnie aż 4 przyszłych trenerów NBA!

Pozbycie się Rodmana nie było jedyną śmiałą decyzją Popa. W 1996, jako generalny manager, podjął decyzję o zwolnieniu z obowiązków trenera Boba Hilla i sam obsadził się w roli szkoleniowca! Tragicznie słaby sezon, jaki rozgrywali wówczas SAS (3-15 pod Hillem i 17-47 pod Popovichem) umieścił go w ogniu krytyki, jednak twardy charakter Gregga zadziałał niczym tarcza ochronna. Ostatecznie, nie było tego złego, stanie się drużyną z draftowej loterii pozwoliło na wybranie w drafcie tego pana…

Tak rozpoczęła się w San Antonio era Bliźniaczych Wież. Spurs z dwudziestu wygranych skoczyli na 56 i odpadli dopiero w drugiej rundzie playoffs. Styl Popovicha, będący wypadkową jego mistrzów, systematycznego Boba Speara i defensywnie zorientowanych Egana i Browna, zaczął zbierać pierwsze owoce. Rok później Ostrogi były mistrzami, zdobywając pierścień dość gładko, bo już po pięciu meczach serii finałowej z Knicks.

Co nie udało się po pierwszym odejściu Michaela Jordana od zawodowej koszykówki, udało się po drugim. SAS zasiedli na tronie NBA po raz pierwszy w swej historii datowanej od sezonu 1967-1968.

Od Twin Towers do Big Three

Drugi tytuł nadszedł cztery lata później, już z Tonym Parkerem i Manu Ginóbilim w składzie. Manu był wówczas rookie, a Parker miał już w nogach jeden rok doświadczenia. Popovich został wybrany COTY. Radości ze zwycięstwa towarzyszył jednak niepokój o przyszłość drużyny, bo końca dobiegła kariera Davida Robinsona. Dwie Wieże przestały istnieć, mówiło się o konieczności sprowadzenia do drużyny kolejnego wielkiego nazwiska, by podtrzymać zwycięską tradycję. Popovich miał inne plany. Pozostał wierny maksymie o szukaniu wspólnego dobra. Zamiast sprowadzać do drużyny wielką gwiazdę, uczynił wielkie gwiazdy z graczy, których już miał u siebie w składzie, a Twin Towers przerobił na Big Three.

Big Three San Antonio. Od lewej 57, 1 i 28 numer draftu. W matematyce Spurs te numery sumują się dając 4. Cztery pierścienie mistrzowskie.

Wielka Trójka dała Ostrogom trzy tytuły mistrzowskie w przeciągu pięciu sezonów, co już zapewniło im stałe miejsce na kartach złotej historii NBA. Uznawszy ich za spełnionych, koszykarski świat orzekł, że są już za starzy i czas na zmianę warty. Oni jednak nigdzie się nie wybierali. W 2013 znów awansowali do finałów i w zasadzie tylko wypadek przy pracy sprawił, że wrócili do domu bez pierścienia.

Stratę powetowali sobie rok później, stając się ewenementem na skalę światową. Dzięki zdobyciu mistrzostwa w 2014, SAS to jedyny zespół w historii zawodowego sportu, którego dominacja, przy zachowaniu rdzenia drużyny, rozciągała się na trzy dekady: lata dziewięćdziesiąte, dwutysięczne i po 2010.

Zakończenie kariery przez Tima Duncana nie wpłynęło na zmianę tożsamości drużyny. Pop wciąż pisze swą historię, tylko innymi bohaterami. Rozdział pt. “Playoffs 2017” zakończy się bez happy endu. Ale to jeszcze nie koniec tej pasjonującej opowieści…

[BLC]

1 2

29 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “Big Three San Antonio. Od lewej 57, 1 i 28 numer draftu. W matematyce Spurs te numery sumują się dając 4. Cztery pierścienie mistrzowskie.” Serio????

    (-84)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Skrót od jego magisterskiego tytułu to MEFIS. Kilka podtytułów wiecej i bedzie mefistofeles. Co nie dziwi, bo jesli wziąć imie i nazwisko Gregg Popovich, zamienić kilka liter miejscami, kilka wyrzucić i parę dodać to wyjdzie… DIOBEŁ!

    (55)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie jedyny w historii zawodowego sportu 🙂 Manchester United, ze swoim rdzeniem, Class of 92′ również wpisuje się w tą definicje. Ale zarówno jedną jak i drugą ekipę sklejała postać genialnego szkoleniowca.

    (37)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Małe uzupełnienie. Wszystkie sukcesy dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Pierwszy numer draftu, w którym pozyskali TD, zawdzięczają temu, że Robinson spadł z poważną kontuzją na prawie cały sezon a playoffowa drużyna zaliczyła marny bilans. Dzięki temu ta już niezła ekipa wybierała z 1. numerem a w kolejnym sezonie po boisku biegali już TD wraz ze zdrowym Robinsonem, czyli wciąż absolutnie topowym centrem ówczesnej ligi. Pop, ty farciarzu! Ale szczęście sprzyja lepszym.

    (16)
    • Array ( )

      Podyskutujemy o tym? Gdzieś napisałem nieprawdę? A może jesteś jednym z tych, co nie dostrzegliby ironii nawet jakby wlazła im na plecy? Bo chyba tylko nazwanie Popa farciarzem mogło Cię sprowokować do tak daleko idącego podsumowania mojej osoby mimo, że się raczej nie znamy.

      Pzdr
      Życzę Ci miłego dnia mimo wszystko i pogody ducha, bo trochę jesteś koleś zrzędliwy…

      (12)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam te artykuły i jeszcze 2 ostatnie z zawodnikiem i trenerem mojej ulubionej drużyny 😀 Dzięki GWB 😀 Czekam na więcej :3

    (17)
  6. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    TOP 3 all time!!!

    ŻOŁNIERZE POPOVICHA- tak zapamiętam jego erę w Spurs.

    Nawyki wojskowe jak: dyscyplina, koncentracja, taktyka, zostały przemycone na boisko w sposób perfekcyjny.

    dla mnie – mistrz!

    (22)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrze na zdjęcie Leonarda i szkoda gościa, GSW mając taką siłę w ataku nie potrafiło wygrać czysto tego pojedynku.

    (-13)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “W latach siedemdziesiątych poszedł w kamasze i to na pięć długich wiosen. Stacjonował w Europie Wschodniej, w kilku krajach byłego Związku Radzieckiego.”
    Ciekawe… a które to kraje były już “byłe” w latach siedemdziesiątych? Gdzie dokładnie Amerykanie mieli bazy w tym okresie w Europie Wschodniej?
    A może Pop był agentem CIA?
    Wiem, że to strona o NBA ale to bije po oczach. Poprawcie proszę.

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękny art, ale wynika z tego ze poza byciem dobrym trenerem, stanie się wybitnym zawdzięcza pojawieniu się tima, bo był wybitnym grajkiem i idealnie pasował do koncepcji popa, nie wiem czy byłby w stanie znaleźć kogoś innego o podobnym charakterze – chociaż manu i tony byli z “łapanki” i tez pasują – No dobra to wybitny kołcz ?

    (14)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie jestem ekspertem w kulturze regionów USA, ale z mojaj nikłej wiedzy wynika, że takie rzeczy to tylko w Texasie. To jeden z najbardziej konserwatywnych stanów USA, ale z drugiej strony hołubiący tradycje i przywiązany do stałych wartości, ponadto ceniący ciężką pracę.
    To tworzy specyficzny klimat w którym ktos taki jak POP mógł zrealizować projekt niemożliwy do przeprowadzenia w dużych miastach jak LA czy NY – tam nacisk jest na “już” i blichtr.
    Tam nikt nie pozwoliłby trenerowi szlifować diamentów – kazałby kupować pierścionki (nawet na wyprzedażach i z lombardów) byle ilość świecidełek się zgadzała i aby ładnie wyglądało na zdjęciach. Bez tego klimatu nie mielibyśmy przyjemności oglądać jak wyczarowuje nam Manu, Tonego, Brucea Bowena – czy ostatnio Kawiego czy Jonathana Simmonsa.
    Jak wielokrotnie pisali już koledzy jak jak dorastający koszykarko wraz z S.A. – na początku “wiało nudą” – bo liczyło się kogo weźmie na plakat Half Man Half Amazing 😉 ale potem – okazało się że właśnie TO JEST PRAWDZIWA KOSZYKÓWKA!
    Co najważniejsze – pomimo pozornej stałości S.A. to jeden z najbardziej zmiennych drużyn, tylko zamiast wzorem innych drużyn, gdzie rewolucja goni rewolucję POP jest mistrzem drobnych zmian i udoskonaleń.
    To jego metoda – która ma blaski (5 mistrzostw i 20 lat w PO) jak i cienie (nie udało się nigdy obronić mistrza). Jednakże per saldo z wyjątkiem prestiżu różnych ree/threepratów – to chyba najbardziej efektywny sposób prowadzenia drużyny od czasów Bostonu Reda Auerbaha .

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytając ten artykuł kompletnie odciąłem się od świata jadąc 3 przystanki za daleko w mojej kochanej Gdyni i wcale nie mam wam tego za złe

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    “Tego rodzaju sztuka nie udała się jeszcze nikomu w historii NBA Playoffs”. A Suns w serii z Lakers? Czy chodzi o finały konferencji?

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu