fbpx

GSW: nie chcę już tej zupy, dawaj od razu drugie

124

Golden State Warriors 121 Utah Jazz 95 [4-0]

GSW są jak Magda Gessler, na zewnątrz trochę szaleni, ale w gruncie rzeczy bardzo poukładani i zabójczo konsekwentni. Na przystawkę zamówili paszteciki z Portland, zupkę z Jazz właśnie skończyli siorbać, teraz jeszcze mały frykas na pobudzenie smaku i można będzie siadać do dania głównego, w Finale.

Raz jeszcze dała o sobie znać obrona. Dubs są nie tylko dobrze uposażeni w tym względzie, ale także mądrze ustawieni. Płynne przekazywanie krycia oznaczało odebranie skrzydłowym Jazz możliwości penetracji. Gra pick and rollem przestała mieć sens, na efektywności stracił np. Joe Johnson czy Boris Diaw. Gordon Hayward też brzydko zaczął serię, ale dzięki solidnemu warsztatowi, szybko się odnalazł: pracował bez piłki, pewnie wychodził w górę do rzutu, stanowił zagrożenie podaniem. #GordonStayward

Druga sprawa to tempo. Po raz kolejny pozbawieni George’a Hilla gospodarze nie potrafili sterować szybkością prowadzenia akcji, a w bieganej koszykówce uprawianej przez Warriors czuli niewygodnie. Kiedy rywale notują przeszło 50% skuteczności z gry to albo masz piekielną miarę za trzy i idziesz na wymianę albo robisz coś bardzo nie tak.

Nie ma w tym roku żadnej rywalizacji na zachodzie. Ani Spurs ani Rockets nie mają podejścia do GSW. Kto ma większe szanse? Zero plus zero daje zero. Nene wypadł, będzie go brakowało Houston, poza tym nie mają wystarczającej liczby karabinów. Spurs z kolei musieliby spowolnić mecz, tylko że Warriors nie można spowolnić [Charles Barkley]

Game 4. na dobrą sprawę rozstrzygnęło się już w pierwszej kwarcie wygranej przez GSW 39-17. Nie to, że nie wierzę w powroty, ale wiem ile energii kosztuje zniwelowanie ponad 20 oczek przewagi. Gospodarze wyszarpali ile mogli w drugiej kwarcie, ale rywale i tak mieli mecz pod kontrolą. Pięknie prezentowali się w akcjach zespołowych, mam na myśli obiegnięcia, zmyłki, manewry pozorowane, liczbę wariantów rozegrania podobnej akcji.

Mamy sporo talentu w drużynie, nigdy nie wiadomo kto danego dnia odpali więc podajemy piłkę i staramy kreować pozycje dla siebie nawzajem. Kiedy piłka krąży, dzieją się dobre rzeczy [Stephen Curry]

 

Popatrzcie:

Statystyki

Draymond Green 17 punktów, 11 asyst, 10 zbiórek, 2 przechwyty, 1 strata, 3/5 zza łuku – niemożliwy gość, dla formalności tylko napiszę, że gdy osiąga triple-double, rekord GSW wynosi 22-0.

Stephen Curry 30 punktów, 7 asyst, 5 zbiórek, 9/15 z gry – kiedy pcha piłkę wprzód albo zaczyna te swoje tańce mając naprzeciw podkoszowego jesteś na jego łasce.

Klay Thompson 21 punktów, 9/16 z gry – nareszcie się przełamał, nawrzucałby więcej, ale pewnie zauważyliście, że cała czwórka kozaków Dubs zwyczajowo oddaje w okolicach 15 rzutów.

Kevin Durant 18 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, 7/14 z gry – jeszcze tego nie widać, ale w środku chłop już cieszy się na moment, w którym dokopie LeBronowi i Cleveland Cavaliers. Marzy mu się zerwać z przyklepaną opinią “wiecznie drugiego”.

Gordon Hayward 25 punktów, 5 zbiórek, 4/7 zza łuku – ma opcję wypowiedzenia umowy, co oznacza, że pierwszego lipca najpewniej stanie się niezastrzeżonym free agentem -> stąd owacje na stojąco i okrzyki fanów po zakończonym spotkaniu. Utah chce gościa z powrotem. Jego odejście bez wątpienia zahamuje rozwój tej organizacji. Szkoda, bo na Haywarda ostrzy sobie zęby każdy menedżer NBA z kasą na podorędziu. Jest tak dobry. W tegorocznych playoffs wysmażył średnio 26 punktów, 7 zbiórek i 4 asyst trafiając 46% z gry, 51% zza łuku i 94% z linii rzutów wolnych. W dalszym ciągu jest też niedocenianym graczem defensywnym. I pomyśleć, że w 2010 roku podczas draftu został wygwizdany.

Rudy Gobert 12 punktów, 13 zbiórek

Shelvin Mack 18 punktów, 6/11 z gry

Dziękujemy Utah Jazz, to był dobry sezon. Trzymamy kciuki za sukcesy kadrowe w lecie.

124 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba pierwszy Raz w historii gdzie w dwóch konferencjach drużyny wygrały po 4-0 dwie pierwsze rundy

    (43)
    • Array ( )
      JanuszBasketu 9 maja, 2017 at 10:38

      W 1989 LAL i Detroit wygraly 2 pierwsze rundy do zero ale wtedy bylo do 3 zwyciestw w pierwszej chyba.

      (22)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Durant sobie może dokopać lebronowi w finałach, ale na jego miejscu bym sie zastanowił czy w takich okolicznościach to będzie miało jakąkolwiek wartość. Gdyby to zrobił w OKC to respekt, w GSW to nie będzie jakoś szczegolnie wymagające

    (-36)
    • Array ( )

      Rownie dobrze można powiedzieć ze 2 tytuły LeBrona w Miami nie maja wartości, poszedł tam po tytuł i jakos ludzie na to nie zwracają uwagi, ale jadą po KD gdy dołączył do drużyny zeby walczyć o tytuł. Wiec na twoim miejscu bym sie jeszcze raz zastanowił nad wypowiedzią…

      (68)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Ile razy to ludzie mają jeszcze napisać?! Lebron nie poszedł do drużyny, z którą przegrywał w finale konferencji 3-1 “bo tam będzie największa szansa na sukces”
      Gdyby myślał jak Durant dołączyłby do Celtics i tańczył z nimi jak debil, zapominając jak rok temu odpadał przez tych samych typów. Nie mogę na niego patrzeć…

      (80)
    • Array ( )

      Maly

      Jest duza roznica. Lebrob tam dolaczyl razem z boshem. Budowali zespol.

      Kd dolaczyl do gotowego zespolu ktory go rozjechal rok wczesniej??

      Taki tam detal.

      (72)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Myślę ze jednak jest minimalna roznica między pojsciem na gotowe, do druzyny z najlepszym bilansem w historii i do tego dwa lata z rzędu grającej w finałach, a pojsciem do miami, ktore wtedy bylo typowym sredniakiem na wschodzie, z których dopiero lebron i spółka uczynili liczącą się ekipę 🙂

      (63)
    • Array ( )

      Dajcie już spokój temu Durantowi. Odkąd istnieje liga zawodnicy zmieniają kluby i skaczą po różnych opcjach. Taki Shaq obskoczył połowę ligi i już nikt mu tego nie liczył, a przechodził również do dawnych rywali. I wielu, wielu, wielu innych. Nie można wszystkich równać do Jordana i Kobego.
      Gdyby to było takie oczywiste, że wskakujesz do jakiegoś teamu i wychodzisz z pierścieniem to wszyscy by mieli pierścienie, ale życie to najczęściej brutalnie weryfikuje. Sam Lebron może to potwierdzić po (jeszcze póki co) wiekszej ilości przegranych finałach.
      Póki co KD robi swoją robotę tak dobrze jak potrafi i poczekajmy do finału, bo to będzie prawdziwy All-Star Game i rekompensata za ten z lutego. Więc cieszcie się, a nie psioczycie.

      (33)
    • Array ( )

      Lebron dokopal kevinowi w miami z big 3 , wiec to tez nie ma znaczenia

      (-5)
    • Array ( )

      a poza tym, DWade3:
      Lebron nie poszedł może i do drużyny, która go pokonała, ale też nie poszedł do jakiejkolwiek drużyny robiąc z niej mistrza. Nie wychodziło mu z nikim po tylu porażkach, więc sobie stworzył superteam, niemalże obchodząc na skróty normy. 3 największe gwiazdy z draftów ostatnich lat (najmocniejszego draftu dekady), trzon USA Teamu i składu all-star game. To nawet ciężko porównać do Warriors, Wade i Bosh wtedy to nie jest kaliber Green-Thompson. Ok, może i nie poszedł do tych co go pokonali, ale jakiegoś wielkiego heroizmu też nie można mu przypisać. To było raczej tak, jakbyś w NBA 2K wkurzył się, wyłączył opcję negocjacji w transferach i sobie skompletował skład na cheatach, bez utrudnień i ograniczeń salary cup.

      Dlatego wniosek – darujcie sobie te porównania i enjoy the show

      (14)
    • Array ( )

      A wpadłeś na to że może miał swoje powody żeby iść akurat do GSW? Może miał dość egoistycznej gry Westa w OKC i szukał drużyny grającej zespołowo? Nie wiesz co myślał to się nie wypowiadaj

      (0)
    • Array ( )

      Phantom, Warriors byli gotowym zespołem, ale bądź konsekwentny w ocenie tamtego Miami. Lebron nie poszedł też do “gotowego” słabego Miami. Najpierw przekonał się, że będzie miał Dream Team i tylko dlatego podjął decyzję. Niczego nie stworzył, on jak zwykle DOSTAŁ. Tak samo jak to się dzieje obecnie w Cleveland. Lebron wszystko dostaje, ale i tak jeszcze narzeka w niebogłosy.
      Kto wie jak to było, może Pat Riley się tak z nimi dogadał, że jacyś darczyńcy i biznesmeni dopłacali im w gotówce pod stołem, biznes musi się zgadzać.

      Natomiast Warriors? Warriors niczego nie dostali, oni sami się zbudowali jak nikt inny. A wy wyolbrzymiacie to odejście Duranta co najmniej tak jakby to była wieloletnia rywalizacja finału NBA. To była raptem jednorazowa rywalizacja w 3 rundzie

      (6)
    • Array ( )

      Ile będziecie się jeszcze o to kłócić? Przeszedł to przeszedł, na… drążyć temat. Ten kto uważa, że to było niemoralne z jego strony, będzie dalej tak uważał, ten co uważa, że dobrze zrobił też. Tu nie można podać, żadnych logicznych argumentów poza tym, że Durrant wyszedł na tym dobrze, bo ma szanse na pierścień. Tyle w temacie.

      (4)
    • Array ( )

      Jak dla mnie bzdury. Dalej bronicie LeBrona.

      Ale Miami to był zespól po zdobyciu mistrzostwa z Wade’m. Czy OKC zdobyło mistrzostwo wczesniej aby pokazać że są w stanie to zrobić?
      Miami tak jak GSW było zespołem z mistrzowskimi papierami.

      OKC grało w finale konferencji z GSW.
      A czy LeBron w Cleveland nie grał w finale konferencji zanim uciekł? Czyli obaj grali na tym samym poziomie ze swoimi zespołami w momencie odejścia za pierścieniem.

      Dupki bolą ale nie dlatego że odszedł do rywala z konfy z ktorym przegrał. LBJ zrobił to samo. Boli bo nie podoba wam się że GSW z KD zabierze LeBronowi kolejne mistrzostwo.
      Nie jesteście fanami OKC tylko Cavs a wypowiadacie się co KD zrobił albo czego nie zrobił względem OKC. Ale sami zapominacie jak LBJ sam najpierw wydymał Cavs aby po latach wrócić jak król. Gdzie tu ten honor o którym piszecie ?

      Na ten moment KD nie zrobił jeszcze NIC ponad to co już zrobił LeBron. A mimo to fala krytyki jaka się wylewa na KD jest nieadekwatna tylko ze względu na fałsz, hipokryzje i zawiść.

      (13)
    • Array ( )

      Ej, nie porownujmy MIA przy przejsciu Lebrona do GSW przy przejsciu KD. KD poszedl na najwieksza z mozliwych latwizne. Poszedl do teamu ktory zlal mu dupsko, ktory sfrajerzyl sie w finale i ktory gdyby nie frajerstwo – byl bezkonkurencyjna potega – nawet bez niego. Toz KD moze na lawie zasiasc i pierscionek powinien wpasc. Latwizna, wstydzilbym sie na jego miejscu takiego mistrzostwa, niech sie udlawi ta bizuteria. Peace

      (-5)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To jest NBA – tu nie ma pewniaków. Ja boleśnie przekonałem się kiedy Dikembe Mutombo ściskał piłkę po wyeliminowaniu pierwszych po RS Seattle przez 8 Denver. Było to jakieś 100 lat temu ale podobnych sytuacji mieliśmy w tym czasie sporo – w tym najbardziej wyeksponowaną z zeszłorocznych finałów. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu – jak to mówią.
    Ja liczę na ciekawą walkę, szczególnie w finałach obu konferencji.

    (35)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @dsds

    Nie jest to pierwszy raz. Zrobili to Lakers i Pistons, nie pamietam ktory to byl rok ale coś takiego sie już wydarzyło.

    (4)
    • Array ( )

      Grało się wtedy do trzech wygranych w pierwszej rundzie, więc nie wydarzyło :>

      (24)
    • Array ( )

      Chodziło mi o sweep ogólnie, nie o 4 wygrane z rzędu. Źle przeczytałem. Sprawdziłem to i było to w roku 1989,

      (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Durant to mógł dokopać LeBronowi, a także drużynie, która go wyeliminowała rok temu, gdyby poszedł do Celtics.
    Niestety jednak charakter Duranta pozwala mu tylko na ucieczkę do drużyny, w której nikt go za porażkę nie obwini, bo obok niego jest tam jeszcze trzech “liderów”.

    (-8)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    I tu w 100% zgadzam się z adminem. To samo chciałem powiedzieć.
    Różnica między GSW a zespołami typu Raptors jest taka , że tam lider otwarcie obniża swoją wartość mówi że na Lebrona nie ma rady i on się poddaje , przez co jeszcze bardziej zachęca przeciwną drużynę a w swojej obniża morale graczy . Osobiście zabrał bym mu bańkę z kontraktu za takie gadanie ?.
    W przypadku Dubs jest odwrotnie Green sam przyznał, że chcą w finale Cavs i to jest właśnie to coś co czyni ich najlepszym zespolem w lidze. Wiara we własne siły, zaufanie do kolegów i przede wszystkim mozliwosci jakie posiadaja jako druzyna ,słowa Stefka są najlepszym podsumowaniem.
    Go Warriors!!!

    (14)
    • Array ( )

      A to nie jest tak, że najpierw Spurs muszą wygrać z Rockets? ?

      (56)
  7. Array ( )
    Majkeldzordan21 9 maja, 2017 at 10:29
    Odpowiedz

    Durant już na zawsze będzie miał opinie tego drugiego, tytuł tutaj nic nie zmieni.
    I nie, sytuacja Lebrona to zupełnie co innego. Nikt inny w historii, jako gwiazdor NBA, nie przeszedł z podkulonym ogonkiem do drużyny z którą prowadził w finałach konferencji 3-1 a jednak dał dupy (Westbrook też dał dupy, żeby nie bylo) i przegrał. Ja jeszcze rozumiem na koniec kariery, ale nie w ‘kwiecie wieku’. Za to powinna go spotkać kara jaka czekała Jordana w kosmicznym meczu jeśli by przegrał.

    (50)
    • Array ( )

      Macie jakiś fetysz tego 3-1? Coraz to bardziej wymyślne kryteria stosujecie…
      Ta sytuacja jest taka sama, bo odeszli do drużyny, która gwarantowałaby realną szansę na mistrza. Obu za to propsuje. A i nie jest on pierwszym zawodnikiem, który odchodzi do drużyny, która go pokonała, ale wy bardziej panikujecie i macie spiny do poszczególnych zawodników i drużyn w NBA niż ci sami zawodnicy. Co jest w sumie bardzo śmieszne.

      (20)
    • Array ( )

      Ja myślę, że Durant niestety wpakował się w bardzo pechową pułapkę tego 3-1, bo jestem pewien, że on już w trakcie sezonu rozważał Warriors i było wiele doniesień na ten temat (jak widać teraz – były prawdziwe). Przypuszczam, że gdyby pokonali ich z tego 3-1 a potem przegrali w finale z Lebronem to i tak wybrałby Warriors.

      (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “Marzy mu się zerwać z przyklepaną opinią „wiecznie drugiego”. – On zawsze będzie drugi albo nawet trzeci,nie bez przyczyny mówi się o Durancie ” K-Dick”, zamiast zostać w OKC i zlać Warriors w tym roku uciekł do największego rywala…..tak to on sobie może wygrywać ,i tak nikt o takich wygranych nie będzie pamiętał…..aha czekam na finał SAS-CAVS .

    (3)
    • Array ( )

      Odkąd to gsw jest największym rywalem okc? Odkąd przegrali w finałach konferencji prowadząc 3-1? Beka z was wszystkich, bo robicie z gsw wroga nr 1 każdej drużyny, a z Duranta jakiegoś zdrajce, mimo, że to dzięki niemu okc odnosiło jakiekolwiek sukcesy, a on sam odszedł jako wolny agent, czyli kiedy miał do tego prawo. Poszedł tam, gdzie ludzie cieszą się koszykówką, panuje rodzinna atmosfera i do tego wygrywają. Na jego miejscu to pewnie wszyscy by zostali w toksycznym okc bez perspektyw i w dodatku z westbrookiem, który tylko ograniczał Duranta. Poszedł gdzie chciał i jeśli wygra mistrza zostanie zapamiętany, czy tego chcecie czy nie i czy tego chcecie, czy nie, dalej jest jednym z najlepszych graczy w obecnej lidze. A wy dalej plujcie jadem, bo nie wybrał waszej ulubionej drużyny tylko gsw. 😀

      (35)
    • Array ( )

      Durant w OKC nigdy nie był drugi i tutaj warto przypomnieć konferencję sprzed roku, gdzie dziennikarze rzucali hasła, o tym, że KD jest jedynym All-Starem w drużynie umniejszając Westbrookowi. Wtedy musiał się za nim wstawiać, ale taka była hierarchia. Westbrook miał zawsze blaski i genialne momenty, ale nigdy wtedy gdy grali już o stawkę. Game-Winnery i runy w 4 kwarcie należały do Duranta. OKC było już skończone w takim układzie i karuzela jedzie dalej. Westbrook ma to czego chciał – bawi się na własnej imprezie i jest samotnym królem parkietu

      (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Juz troche nudne jest to podniecanie sie gsw jak i cavs. Przesadne. Dostaja jakis ogorkowy zespol typu raptors albo jazz ktory do piet im nie dorasta i wielkie podniecenie, ze ich rozjechali.

    A co mieli zrobic? Tylko naiwniak liczyl ze ktos zagrozi w tym roki gsw i cavs. Mogli gryzc probowac ale wynik byl znany od poczatku.

    Pisanie jaki to curry jest mega jak to green zamiata pod koszem jak to kd super gra. A jak maja grac? To zespol zlozony z all starow praktycznie. To norma ze przeciwko takim jazz oni sobie pograją jak chca.

    Bez obrazy ale kolejny raz: poza cavs i moze sas organizacyjnie nikt nie zagrozi gsw. Nie ten kaliber.

    I to jest problem ligi. Te playoffy sa takie nudneee. ciekawych serii do 7 jak na lekarstwo. Boston z wizz cos walcza. Sas z hou na przemian odpuszczanie meczu. Pozostali 4:0. Powoli to sie zacznie ludziom nudzic.

    Fajnie jest ogladac lebrona i gsw ale chcialoby sie zeby mieli troche pod gorke. A tu liga nastawiona na strzelanie za 3 i nawet sas maja problem. Chcialoby sie znowu czasow gdzie nie bylo wiadomo kto bedzie w finale?? gdzie gra nie zalezala tylko od tego kto ma wiecej graczy rzucajacych za 3.

    Wszystko wroci do normy kiedy odejdzie lebron a gsw sie rozpadna bo braknie kasy dla wszystkich. Nikt poza lebronem nie zbierze tylu all starow. Nikt nie jest tak dobry. I wroci troche wiecej rywalizacji.

    Inna sprawa ze chwilami wyglada to tak, jakby tylko w paru zespolach grali koszykarze potrafiacy grac. Tacy raptors jakby nagle im skill odebralo. Jazz tak samo. Ja wiem ze gsw i cavs to potegi ale przeciez oni tez graja w najlepszej lidze swiata. Nie sa ulomkami. Wiec dlaczego nagle jest taka przepasc?

    I slowo na wtorek: czy jesli grasz taka koszykówkę w po jak raptors czy jazz to powinienes zarabiac tyle hajsu? Wg mnie nie. Nie powinni zarabiac nawet 30% z tego co zarabiaja.

    (-2)
    • Array ( )

      Look i feel you man. Ale nic nie zrobisz, że koszykówka się zmienia i priorytety graczy również. Raptors i Jazz ogórki? No nie powiedziałbym, po prostu cavs i gsw stoją poziom wyżej od większości ekip obecnie.

      (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      “Chcialoby sie znowu czasow gdzie nie bylo wiadomo kto bedzie w finale?? gdzie gra nie zalezala tylko od tego kto ma wiecej graczy rzucajacych za 3.”

      Ale przecież to prosta matematyka że 3>2. To była kwestia czasu kiedy ktoś wpadnie na pomysł żeby cała drużyna rzucała za 3. Albo łatwe pkt za 2 (layup albo dunk) albo ryzyko rzutu za 3, które daje wymierny zysk. Po co męczyć się na półdystansie skoro wystarczy zrobić pół kroku w tył i mieć 1 pkt więcej. Robiąc przy tym miejsce pod koszem dla kolegi, który może zdobyć łatwe punkty spod obręczy.

      (11)
    • Array ( )

      Ty sam gościu nie wiesz czego chcesz, wszystko jest złe. Warriors są [xxx], więc [xxx]. Cleveland też wymiata, więc do [xxx]. W lidze nie powinno być żadnych gwiazd, nikt z nikim nie powinien wygrywać, nikt nie powinien się nikim podniecać i w ogóle do [xxx] z taką liga, powinni ją zamknąć.

      Masz 85 lat i problemy z trzymaniem moczu, że ciągle gadasz jak sfrustrowany tetryk?

      (8)
    • Array ( )

      Kluczowym faktem sa pieniadze, w gsw i cavs graja zawodnicy ktorzy by zarabiali duzo wiecej w innych zespolach a poszli grac za “darmo” bo tytul. W innych druzynach to sie nie dzieje, kazdy szuka maksymalnych pieniedzy.

      (1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Nie zdziwię się, gdy za jakiś czas NBA pójdzie w kierunku, który znacząco utrudni tworzenie superteamów.
      A to dlatego, że to nie wygląda dobrze, gdy Cavs i Warriors demolują wszystkich jak leci.
      Co sobie pomyśli przeciętny kibic z Chin, który zobaczy, że już trzeci rok z rzędu, dwie drużyny praktycznie demolują resztę stawki w PO*?
      Pomyśli sobie, że nudna musi być liga, w której uczestników finałów zna się już w październiku.
      Między innymi właśnie dlatego zablokowano transfer Paula do LAL.
      Dla wartości marketingowej całej ligi najlepiej byłoby, gdyby każda seria kończyła się game 7.
      Na pewno pamiętacie finały konferencji wschodniej 2012, gdzie Heat potrzebowali siedmiu meczów, żeby pokonać Celtics.
      A zapadły wam w pamięci finały konferencji wschodniej 2015, gdzie Cavaliers zdemolowali Hawks w czterech meczach? No właśnie

      *Cavaliers przez te trzy lata nie zagroził zupełnie nikt, Warriors zagrożeni byli tylko raz – z Thunder w 2016 roku.

      (9)
    • Array ( )

      hehe

      To jest dobre. Pozwól, że Cie zacytuje…

      “Fajnie jest ogladac lebrona i gsw ale chcialoby sie zeby mieli troche pod gorke. ”

      Jest taki zespół jak LeBron ?

      (-1)
    • Array ( )

      LAL i Celtics na zmianę w latach 80-tych, Bulls w 90-tych i LAL z SAS w 00s zdominowali niemal całkowicie ligę. Tak było, jest i będzie. Plus systemu zamkniętego, z salary cap (nawet jeśli w wersji soft) oraz naborem przez drafty jest chociaż taki, że gracze się starzeją i zespoły mistrzowskie rozpadają się i muszą się przebudować (najczęściej od zera).

      W NBA nie ma Realu czy Barcelony (piłkarskich), nawet legendarne teamy jak Celtics czy LAL miały gorsze momenty w swojej historii (Celtics w latach 90-tych, LAL aktualnie). Przecież Cavs do czasu wybrania LeBrona w drafcie (podobnie z GSW przed erą Curry, Thompson, Green) to były ogórki i nikt nie chciał grać w tych zespołach (takie Sacramento aktualnie, btw Sacramento jeszcze 15 lat temu to były top topów drużyn – jak to wszystko się zmienia o 180 stopni).

      (10)
    • Array ( )

      @mvp
      Tak. lebron to taki zespol. Poniewqz gsw bez jednego z all starow daje rade nadal. Cava bez lebrona leza.

      @lou

      Nie mam 85 lat. Personalne wycieczki swiadcza o tobie tylko.

      I tak to zle ze cavs i gsw od 3 lat ida przez PO jak noz przez maslo lezace na sloncu.

      I mamy tak:

      Ostatnie 3 lata w finalach 2 zespoly.
      Ostatnie 5 lat w finalach 3 zespoly(miami i cavs licze jako jedno bo lebron)
      Wczesniej 2 lata pod rzad miami z okc i mavs.
      W latach 2000-2010 jak dobrze licze 10 albo 11 zespolow w finalach roznych.

      Widzisz roznice? Ostatnie 7 lat to 5 zespolow w finalach. Widzisz roznice?

      To juz dominacja. I nuda. Lubie lebrona ale ile mozna ogladac takie PO gdzie wiadomo kto w finale. Od 7 lat lebron w finale ze swoim zespolem. Teraz od 3 lat mamy drugi super team wiec co dalej? Za rok tez gsw i cavs?

      To juz sie robi jak barcelona real. A to nie tak mialo byc.

      Liga cos musi zrobic z tym graniem za grosze i tworzeniem super zespolow.

      (-4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @phantom

    To idąc tym tokiem myślenia, tytuły LeBrona nic nie znaczą, bo uciekał dwa razy, a za tym drugim z drużyny, gdzie obiecał kibicom. sześć-siedem tytułów i zwiał… Co za głupota.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wstrzymałbym się z tym finałem do momentu, aż Mike Brown ogra w finale konferencji Popovicha.

    (0)
    • Array ( )

      Do itsonlyme: Zgadza się. Może nie ograć, ale ogra. D’Antoni to co miał w tym sezonie wygrać, już wygrał.

      (-6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Z Warriors musieliby wypaść Curry i Durant, żeby Spurs miało jakiekolwiek szansę w tej serii.
      Przecież oni się męczą z Rockets, którzy są właśnie słabszą wersją Warriors.

      Co roku straszycie tym San Antonio, a oni są za starzy na to, żeby zagrozić Cavaliers czy Warriors. Ostatni raz PO udały im się w 2014 roku, gdy zdobyli pierścień. Problem w tym, że to było już trzy lata temu. A gdy, wyłączając Leonarda, reszta czołowych zawodników drużyny jest po trzydziestce, te trzy lata robią różnice.

      (13)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Wszyscy straszą a bo Popovich to bóg i wg ogra wszystkich i wszystko. Prawda jest taka że od ostatnich finałów z Miami , SAS w PO to równia pochyła. Po tylu latach grania tego samego wszyscy wiedzą co będzie grane. Spurs wzięli sobie Aldridga to miał być naturalny zastępca Tima D. ale słabo jakoś im to wyszło. Nie są w stanie póki co niczym zaskoczyć.
      @JCWilliams
      Tylko że jedyny sposób Popovicha na wygranie z Houston to jest nadzieja że piła nie będzie siedzieć. W Rakietach każdy biega i rzuca za 3, co w SAS nie jest regułą.

      (1)
    • Array ( )

      Ja nie mówię, że Pop nagle nauczy wszystkich biegać i rzucać za 3. Ale nie uwierzę w to, że w kluczowych dwóch meczach z Houston nie postawią firmowej defensywy.

      (0)
    • Array ( )

      Mistrzu, Popovich to może nawet do finału EC nie wejść. A w ewentualnym finale to styranych serią i podstarzałymi Spurs GSW zrównają z ziemią. Pop odpadał już nawet z Clippersami. San Antonio już nie jest zespołem który może zagrozić Warriors. Na zachodzie, nie ma takiego zespołu a całej NBA jest tylko Cavs. Tak czy siak czy to będzie HOU czy SAS to 4-1 , 4-2 max co wyciągną te drużyny.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie kufa doceńcie ,że możecie oglądać taki zespół, który gra super przyjemnie dla oka. Oglądanie tego sprawia przyjemność. Od roku słychać tylko to jakim Durant ujem, że odszedł. A prawda jest taka ,że OKC jest ujową organizacją, Nie rozwija się od paru ładnych lat. Gdyby został byłby w dokładnie w tym samym miejscu co OKC w tym roku.

    (9)
    • Array ( )

      Dlatego Curry oddał znaczną część swoich rzutów na rzecz KD ?

      Twarzą i liderem GSW jest Dre Green.

      (1)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gdzieś oglądałem jakiś program i tam jeden z byłych zawodników OKC mówił że GSW rekrutowało Duranta cały zeszły sezon . Tak ten sezon gdzie mieli 73-9 i wygrali z OKC ze stanu 3-1. Więc jego odejście nie było raczej efektem tej porażki w PO.
    Tak jak pisze Hurrdurr trzeba docenić że można oglądać taki zespół. To coś na wzór Bullsów MJ. Każdy wiedział jaki będzie wynik ale i tak każdy się ekscytował meczami. Teraz tylko lament i płacz że mają tylu All-Starts (3 z własnej “hodowli” ),a co myślicie że księżniczka LBJ nie chciała by takiego składu ? Biegać razem z innymi All-Starts? Ej … moment przecież ona też ma graczy mianem All-Starts wokół siebie.

    (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jaki tam ze mnie hejter. Ja podziwiam LBJ, jest tak naprawdę trueMVP. On sam poprostu momentami nie zachowuje się jak ten tak zwany król. Po za tym dla tych wszystkich jego wielbicieli tutaj na stronie, nie można w ogóle go skrytykować nawet jeżeli jest to prawdą. A powiedzenie że ma koło siebie jeszcze 2.5 All-star graczy (tym połowicznym jak dla mnie jest J.R.) to jest prawda. Tylko że nikt z “was” (fanatyków LBJ) tego nie widzi i każdy uważa GSW za coś okropnego sztuczny twór który ma zapanować nad ligą. Gdzie Cavs jest bardziej sztucznie stworzone.

      (13)
    • Array ( )

      Coś w tym jest, i zastanawiam się czemu jeszcze Lebron nie ma takiej pozycji jaką miał Jordan na jego etapie (ba, powoli na jego etapie Jordan już miał wszystko za sobą, nie mam na myśli wieku).
      Lebron prawdopodobnie za mocno szkodzi sam sobie wizerunkowo przez swoją rozpieszczoną naturę. Pamiętacie jak Barnes chciał postraszyć piłką Kobego 1mm przed nosem, podczas gdy nie drgnął powieką? Obawiam się, że Lebron w takiej sytuacji już by leżał na parkiecie i krzyczał. To chyba robi tę podstawową różnicę czemu Lebron jeszcze nie ma takiej marki mimo, że jest monsterem na parkiecie i w statystykach.
      Owszem, ostatnio jest progres i zaczął dojrzewać, ale chyba już trochę za późno.

      (11)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Lou
      Jordan nigdy nie szedł do mediów i mówił że ma za słaby skład a na pewno nie wymuszał na GMie transferów czy podpisywania kontraktów dla jego przyjaciół. James traci takim zachowaniem w mojej opinii i dogonienie “ducha z Chicago ” raczej mu się nie uda ( według mnie już mu się nie udało MJ ma 6/6 ).

      (1)
    • Array ( )

      Jordan lal w twarz swoichkumpli na treningu, a Ty chcesz powiedziec ze nie wymuszal transferow na gmie? 😀 dobry fanboj, ciesz sie ze nie bylo wtedy tak rozwinietego internetu i przeplywu informacji, bo stracilbys idola:)

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @MVP
      To prawda ale poszukaj sobie w internetach jak sam Kerr to wspomina. I co wydarzyło się później. To był właśnie ten klimat lat 90. A co ma do tego przepływ informacji ? Myślisz że jakby Kerr poszedł do prasy ( przecież mógł to zrobić) to zyskał by szacunek w drużynie ? A że Jordan jeżeli chodziło o koszykówkę i manie wygrywania gdziekolwiek zresztą czy to golf,poker,czy gierka na treningu był sfiksowany na maksa to coś złego ? Jak widać doprowadziło go to na sam szczyt.

      (1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      O jezuuu. Wygarniasz ludziom że są wielbicielami LBJ’a, a sam powtarzasz “6/6 Jordana”.

      To ja ci mówię “6/14 Jordana” 6 finałów na 14 lat w NBA. Oczywiście 1 runda albo 2 runda w PO to większy fejm dla Michaela niż przegrany finał i wstyd dla LeBrona. James po 13 latach ma 3 pierścienie i 7 finałów. Zapowiada się kolejny finał i być może pierścień. Daje to (tylko w teorii) 4 pierścienie na 8 finałów w wieku 33 lat ma 4 pierścienie podczas gdy MJ w wieku 33 lat miał 3 pierścienie i 3 finały. Z tej perspektywy wygląda to zupełnie inaczej co?

      LeBron jeszcze nie skończył kariery, a ma już to samo co Jordan w jego wieku 3 wygrane pierścienie i 3x final MVP. A ponad to więcej finałów niż Jordan. Dajmy mu czas może się okazać (a wcale nie musi), że James będzie miał 6 pierścieni na powiedzmy 10 finałów. Co wtedy powiesz? Dalej będziesz powtarzał że 6/6 jest lepsze niż 6/10? Dajmy mu jeszcze czas i oceńmy i porównajmy karierę LBJ’a kiedy ten odwiesi buty na kołku.

      Po za tym jak już te pierścienie są takim wymiernikiem bycia GOAT to Horry ma ich 7. Specjalnie nie mówię tu o legendzie Bostonu z 11 pierścieniami bo zaraz znajdą się malkontenci, że to było za czasów kiedy liga nie nazywała się “NBA”.

      Tak jak mówiłem można sobie gdybać, dlatego wszelkie porównania do MJ’a zostawmy kiedy obaj będą na tym samym etapie tzn. na emeryturze, do której póki co LeBronowi nieśpieszno.

      (12)
    • Array ( )

      Dobrze powiedziałeś kleszcz( swoją drogą.dobra bajka #łycha) ludzie zapominają, lepiej jest przegrać w finale niż przegrać 1/2)3 rundzie.Przypominam, że Jordana zamykał mały Thomas i Dumars(bad boys najlepsza drużyna ever) ale fani Jordana o tym nie pamiętają bo hurr durr najlepszy

      (3)
    • Array ( )

      Do autora komentarza z wałem na zdjęciu.
      Lol wcale jordan nie miał najlepszych zawodników lat 90 w swoim teamie, wcale rodman do nich nie dołączył, Jordan bez pippena był takim westbrookiem nabiał dobre staty na ogorach.

      (2)
    • Array ( )

      What Can I Say Only LBJ

      Trochę zakłamujesz te swoje dane.
      Po pierwsze ze względu na to, że wiek graczy w NBA ZNACZĄCO się obniżył. Dziś w NBA grają 21/22 latkowie i stanowią o sile swojego zespołu. W Latach 80 i 90 jak się dostawało do NBA to przez pierwsze 2 lata nie grało się prawie w ogóle.
      Również zakłamujesz dane odnośnie ilości finałów czy mistrzostw. Kiedyś o mistrzostwo walczyło więcej zespołów. Jordan z Bulls musiał rywalizować z Bostonem Birda, z Lakers Magica czy Bed Boys Detrot.
      Dziś LeBron czy GSW nie mają nawet jednego takiego rywala. A JEDYNYM rywalem z którym przegrał LBJ mistrza, które zasługuje na miano dream teamu na poziomie wymienionych przeze mnie zespołów jest SAS z Timem, Tonym i Manu.
      A, żeby było śmieszniej oprócz Lakers, Bostonu czy Detroit w tamtych czasach bylo o wiele więcej mocnych zespołów jak Indiana czy NYK 🙂

      Ale co ja tam wiem. Lepiej dopisywać LeBronowi kolejne finały w rywalizacji z Raports, Atlantą, Wiz czy Bostonem 🙂

      A co do uderzenia kolego z zespołu przez Jordana o którym wspomniał MVP.
      Jordan moze i uderzył swojego kolegę z zespołu na treningu. Doszło do konfliktu, kolega się postawił i nikt nie odpuścił. Ale Jordan NIGDY nie wyszedłby do mediów i powiedział, że ten czy tamten w jego zespole jest słaby. Że potrzebuje wzmocnienia. Że ma słaby zespół. Mentalność Jordana byłą taka silna, że dla kolegów z zespołu większym wyzwaniem było rywalizować z Jordanem na zwykłym treningu niż wyjść na game 7 finałów NBA.

      LeBron nie ma nawet w 1/100 mentalności Jordana. Nie zdajecie sobie sprawy jakim człowiekiem był Jordan. Zdobyć jego zaufanie aby w ogóle Ci podał oznaczało dawać z siebie 300% na treningu. I to nie cały czas. Bo z każdym kolejnym treningiem Jordan podnosił poprzeczkę. Czyli zaczynając od 300 % z każdym kolejnym treningiem trzeba było grać na jeszcze większej intensywności. Nie było śmieszków, nie było floopów. Był pot i krew.

      (1)
    • Array ( )

      Ciuus, no wcale Johnson nie wygrał MVP finałów w swoim rookie sezonie, dalej nie czytam

      (6)
    • Array ( )

      Anonim
      Oczywiście, że Magic wygrał w swoim 1 sezonie.
      A teraz powiedz mi ilu takich Magiców jest obecnie w lidze ? Bo ja nie widzę żadnego gracza na jego poziomie. Tak jak nie widzę żadnego gracza na poziomie Birda czy Jordana.
      Więc jak możesz oceniać teraz grę LeBrona na tle takich zawodników jakich mamy dzisiaj, a grę Jordana na tle takich zawodników jak Bird, Magic, Shaq, Malone & Stockton, Eving ?

      Dalej piszesz jeszcze śmieszniejsze rzeczy…. Jordan bez Pippena.
      Wszystko fajnie ale Pippena Chicago SAMO WYBRAŁO W DRAFCIE. Sami go ukształtowali, sami go wypromowali i sami zrobili z niego All Stara. Jak to się ma teraz do ściągania all starów i weteranów z mistrzowskimi pierścieniami do swojego zespołu ?
      Rodman ? Rodmana nie było podczas pierwszego 3peatu Jordana więc argument KOMPLETNIE wyimaginowany.

      Jak możecie wytykać GSW w składzie 4 All Starów jak 3 z nich sami wybrali w drafcie, oszlifowali i zbierają teraz z tego owoce. ŻADEN z Big 4 GSW nie jest wybrany z 1 draftu !!!! Jak więc można być tak fałszywym.
      GSW ma 4 all starów.
      Ale Curry to nr 7 draftu, Klay to 11, a Green to 35 numer. Nawet Iguodala to 11 numer.
      Jak to się ma teraz do Cleveland ?
      Irving to 1-ka, Love to 5 numer, TT to 4 numer. A ostatnio dokoptowany bo jednak za słabo to Deron wybrany z 3-ką.

      Powtarzam i będę potwarzał dopóki się to nie zmieni. Jesteście bardzo niesprawiedliwi i jednostronni w swojej ocenie, a LBJ jest faworyzowany ponad miarę.,

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Ciuus

      No tak, oczywiście. Dziwne, że Jordan w latach 90tych nie wyraził swojej opinii na FB albo na Twiterze. To nie w jego stylu. LeBron w latach 90-tych z pewnością by założył portale społecznościowe tylko po to żeby jako pierwszy wylać swoje żale. Ja porównuje dorobek kariery a ty odwracach kota ogonem i opowiadasz o mentalności albo o postach na Fejsie xD

      Kto wylewał wtedy jakieś swoje opinie? Odpowiedź nikt, bo nie miał takiej możliwości. Nikt nie stał pod redakcją gazety, żeby jakiś dziennikarz opisał o wewnętrznych przemyśleniach każdego zawodnika. W kąciku sportowym było za mało miejsca na to. Były tylko czyste fakty albo gloryfikacja wygranych.

      (-1)
    • Array ( )

      “Po pierwsze ze względu na to, że wiek graczy w NBA ZNACZĄCO się obniżył. Dziś w NBA grają 21/22 latkowie i stanowią o sile swojego zespołu. W Latach 80 i 90 jak się dostawało do NBA to przez pierwsze 2 lata nie grało się prawie w ogóle.” trochę gubisz sie w tym co piszesz
      Dalej jeśli twoim zdaniem Lebron nie jest na poziomie birda czy jordana to ja nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać ziomek.A i jeszcze jedno ja nie odmawiam GSW, napisałem tylko, ze jordan bez pippena i bez DRUŻYNY nie osiągnął by niczego a miał najlepiej zorganizowaną drużynę lat 90.
      P.S. Lebron>Jordan

      (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Ciuus

      A to dobre:

      “Po pierwsze ze względu na to, że wiek graczy w NBA ZNACZĄCO się obniżył. Dziś w NBA grają 21/22 latkowie i stanowią o sile swojego zespołu. W Latach 80 i 90 jak się dostawało do NBA to przez pierwsze 2 lata nie grało się prawie w ogóle.”

      MJ w rookie sezonie zagrał jako w starter w 82 meczach spędzając średnio 38,3 minuty na boisku. Faktycznie nie pograł sobie xD

      (6)
    • Array ( )

      @itsonlyme
      Nie neguje walenia w twarz steve kerra. Ale jakby dzisiaj lebron walnal kogos w twarz na treningu to raz ze by mial problemy typu zawieszenie, dwa hejtowal by go caly swiat. Jordan byl skuhhwysynem a tak naprawde niewiele o tym ludzie wtedy wiedzieli, bo bez internetu(smartfonow) takie rzeczy nie wyplywaly. Nie idealizowalbys go teraz i nie pisal takich glupot gdyby wtedy byl internet i wyszlo wiecej ciekawych historii.

      (4)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ale się nazbierało tego 🙂
      @What Can I Say Only LBJ
      Mówisz mi wielbiciel Jordana prawda jest taka że akurat bardziej “kibicowałem” wtedy Paytonowi 😉 Gość był konkret. Jako jedyny PG w historii z tytułem Defensive player of the year. Ale mniejsza z tym
      Tak 6/6 to jest 100% a 3/7 to mniej niż 100%. I nie przywołuję tutaj Billa Russella i jego 11 pierścieni ani Horrego gdyż , James goni Jordana a Horry nie był liderem zespołów w których zdobywał mistrza. To jest twój argument od zawsze 🙂 Zresztą nawet Jim Loscutoff ma więcej pierścieni od MJ, tylko kim jest ten gościu ? 😀
      Po za tym sądzę że jakby nie te blisko dwa lata przerwy to by miał 8 mistrzostw na 8 prób. Jeszcze do tego wieku i co osiągnął do tego samego czasu. James wszedł do NBA zaraz po High School. W latach 90 nie było takich gości, którzy tak robili.Najpierw uniwerek rok dwa, często aż do końca dopiero później NBA.
      @ Anonim
      No zamykali go Dumars z Thomasem. Przecież Chicago nie było potentatem ligowym przed Jordanem i zanim do tego doszli z nim już w składzie też minęło parę lat. Taka była liga właśnie w tamtych czasach. Ciężko było się wbić “na salonu” tak z biegu. Po prostu NBA była cięższa. Dużo więcej gwiazd ze skillem a nie tylko gwiazd z instagrama czy tam innych tłiterów.
      @MVP
      To że w Polsce w latach 90 zaraz po odzyskaniu niepodległości nie było za wiele materiałów o NBA to nie znaczy że w stanach było tak samo. Kerr śmiało mógł to pożalić się w prasie, ale teraz zobacz jaka była tam wtedy mentalość. Przeciwnicy zjedli by go żywcem na boisku. Taki trash-talk jaki stosował KG albo Pierce to przy Birdzie, Thomasie czy przy Mad Maxie ( Maxwell ) to było jakbyś powiedział “tato weź się “. Sam by się naznaczył jako ten ze słabą psychą. Taka była tam mentalność. Co do ciekawych historii że by wypłyneły na światło dzienne to pewnie i tak. Ale nie tylko na Jordana, wszędzie było podobnie, gnojenie rookies. To co teraz robią to podśmiechujki zwykłe. W tamtych czasach to można było to porównać do fali.
      Czy Jordan miał najlepszych graczy w okół siebie? Nie sądzę, a czy Rodmana do takiego można zaliczać. Na pewno jedna z topowych 4 w tamtych czasach ale byli lepsi, bardziej kompletni. Sądzę że Chicago wcale by się nie pogniewało że zamiast “Robaka” mieli by “sir Charlesa” lub Kempa albo Larrego Johnosona. Dostali Denisa dopasowali go do układanki i tyle.

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @itsonlyme

      Taki z ciebie fan Paytona, że w każdym poście piszesz o MJ’u.

      Mógłby mieć te 8/8 ale nie zdobył. Karierę zakończył, którą można już podsumować i ocenić.
      Mówisz, że te gwiazdy lat 90tych były lepsze i że teraz nie ma już wybitnych gracz. Tylko że teraz co chwila ktoś pobija ich rekordy i osiągnięcia. To jest dopiero zakłamywanie rzeczywistości. To że nie można teraz grać tak ostro jak kiedyś nie oznacza, że gracze są słabsi, tylko grają według reguł. Skoro gracze pobiją stare rekordy to znaczy że są gorsi niż ci ustanowili poprzeczkę wcześniej? Przecież to bez sensu.

      Koszykówka jak każdy inny sport ewoluuje. Zobacz jak kiedyś grali w kosza proste akcje. Każdy grał to samo. Zero kreatywności. Jak ktoś kiedyś zakozłował między nogami to był bogiem dryblingu. Jak się pojawił np. Iverson i zaczął robić jakieś dziwne crossy to mówili że jest bogiem dryblingu. Teraz każdy kozłuje pod nogami. Po prostu raz na jakiś czas pojawia się ktoś kto wyłamuję się ze schematu. Robi coś nowatorskiego. Uznaje się go mistrza w danej dziedzinie, a dekadę później nawet dzieci robią takie rzeczy na orlikach.

      Tak samo jest w innych sportach. Zobacz chociaż gimnastykę teraz i powiedzmy w czasach przed wojną. Ktoś zrobił salto i oklaski na stojąco. Teraz akrobaci robią potrójne salta przy jednoczesnym obrocie wokół własnej osi poprzedzone fiflakiem stojąc na cienkiej desce, a jedną ręką jeszcze prasuję koszulę. Taka jest kolej rzeczy, że coś co było kiedyś wyczynem dziś staje się normalnością. A to że w tamtych czasach ktoś był wzorem dziś mógłby wzorem nie być.

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @ What can i Say only lbj
      Ale gdzie ja napisałem że gwiazdy z lat 90 były lepsze ? Ciężko to przecież porównać inne zasady ,inaczej grali. Może nie zrozumiałeś o czym napisałem zdarza się ale nigdzie nie napisałem że były lepsze czy gorsze.
      Piszę o Jordanie bo to za nim goni Lebron więc to do niego się odnoszę.

      (2)
    • Array ( )

      What Can I Say Only LBJ

      Pokaż mi na jakim portalu LBJ wylał swoje żale, że potrzeba wsparcia…. Zrobił to na konferencji prasowej. Czyli co ? W latach 90 nie było mediów, zawodnicy nie wychodzili na konferencje i nie odpowiadali na pytania dziennikarzy ?

      What Can I Say Only LBJ
      9 Maj, 2017 at 15:36
      @Ciuus

      A to dobre:

      „Po pierwsze ze względu na to, że wiek graczy w NBA ZNACZĄCO się obniżył. Dziś w NBA grają 21/22 latkowie i stanowią o sile swojego zespołu. W Latach 80 i 90 jak się dostawało do NBA to przez pierwsze 2 lata nie grało się prawie w ogóle.”

      MJ w rookie sezonie zagrał jako w starter w 82 meczach spędzając średnio 38,3 minuty na boisku. Faktycznie nie pograł sobie xD

      A teraz pokaż mi gracza na poziomie Jordana który gra w rookie sezonie 82 mecze zdobywając tyle punktów co on. Dziś byle średniak dostaje po 20 minut w meczu, a Ty porównujesz najlepszego gracza NBA All Time. Kolega przed Tobą wspomniał o Magicu który w rookie sezonie wygrał mistrzostwo. To teraz pokaż mi obecnie rookiego na poziomie Magica. Obecnie najlepszy 1 roczniak Brogdon zdobywający po 10 pkt.
      Z takimi przeciwnikami musi się mierzyć LBJ. Jak to się ma teraz do Jordana, do Magica ? Do lat 90 ? Dziś są właśnie takie zespoły, na takim poziomie, że Rookie Brogdon jest starterem swojego teamu. W latach 90 nie byłby nawet w rotacji. Takie poziomy porównujemy i wypominamy Jordanowi porażki w 1 czy 2 rundzie ? Myślisz, że Jordan z Bulls miałby jakieś problemy z Raptors ? Jazz ? Milwaukee czy OKC ?

      (-1)
    • Array ( )

      What Can I Say Only LBJ

      Teraz co chwile pobija ktoś rekordy z lat 90 i to ma oznaczać, że poziom koszykówki rośnie ?

      Kiedyś w ASG zespoły miały problem aby dojść do 100 pkt. Teraz obstawiamy czy w tym roku czy w następnym pęknie bariera 200 pkt. I co ? To też znaczy, że poziom rośnie ? Takie to zakłamywanie rzeczywistości o którym sam wspominasz.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Ciuus

      Czekaj bo gubię wątki. Mówisz o słabych rookie, z którymi mierzy się LeBron i o tym że Jordan był zajebistym rookie’m.

      A co ma piernik do wiatraka? LeBron też był zajebisty w 1 roku. 79/79 gier jako starter, 39.5 minut na placu, średnio 20.9 pkt w meczu. Źle? To że taki Simmons się połamał. A w Lakers mieli przegrywać żeby utrzymać pick to przecież wina systemu. Draft 2016 był słaby, ale 2015 już nie. Poprzednie tym bardziej.

      (0)
    • Array ( )
      MJsixRINGSinCHICAGO 10 maja, 2017 at 00:52

      @Ciuus

      “Z takimi przeciwnikami musi się mierzyć LBJ. Jak to się ma teraz do Jordana, do Magica ? Do lat 90 ? Dziś są właśnie takie zespoły, na takim poziomie, że Rookie Brogdon jest starterem swojego teamu. W latach 90 nie byłby nawet w rotacji. Takie poziomy porównujemy i wypominamy Jordanowi porażki w 1 czy 2 rundzie ? Myślisz, że Jordan z Bulls miałby jakieś problemy z Raptors ? Jazz ? Milwaukee czy OKC ?”

      nie miałby żadnych problemów, ale uważam, że LeBron jakby pojawił się w latach 80-90 w NBA – nawet w swoim Cleveland – to byłby starterem i miałby szanse mieć podobne staty.

      (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Aha, GSW tańczą przed meczem i są super fajni i w ogóle a jak RW0 z Paynem tańczyli to od razu, że pajace itp

    (1)
    • Array ( )
      Michael Jackson 9 maja, 2017 at 12:26

      To był element prezentacji całego zespołu i robili to wszyscy razem. Akurat ten taniec pokazuje dobry duch zespołu.
      Westbrook zwyczajnie pajacował bo ma parcie i chyba tylko jeden dzieciak chciał się z tym w to bawić. Cała reszta z Durantem w tym czasie już się przygotowywała do meczu w skupieniu.

      (2)
    • Array ( )

      Mam nadzieję, że się odegra . Tak naprawdę Durantowi w statystykach najbliżej jest do Lebrona, na dzień dzisiejszy tylko Durant prócz Jamesa ma szanse przekroczyć 30 tys pkt wszystko będzie zależało od tytułów. Jak utrzymują trzon , dogadają się z pieniędzmi to są w stanie zdobyć 3,4 tytuly z rzędu i co wtedy? Wtedy oznaczalo by to , że to jedna z najlepszych druzyn jaka grala w NBA jesli nie najlepsza.

      (1)
    • Array ( )

      Melo też dobije do 30 tys pkt. Mistrzostwa pewnie nie zdobędzie (chyba, że mając 38 lat na kontrakcie weterana grając po 10 min z ławki), ale te 20 ppg jeszcze przez kilka sezonów może robić moim zdaniem (o ile nie złapie kontuzji).

      (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ignorancja niektórych ludzi tutaj jest nieslychana. Tu już nawet nie chodzi o to czy GSW pokonało OKC ale jest podstawowa różnica między przejściem LeBrona z Cavs (niesamowicie toksycznej organizacji bez perspertyw).do Miami (typowego sredniaka z jedna ale bardzo dobrą gwiazdą) a przejściem Duranta do Warriors. Samego odejścia z OKC sam mu zyczylem bo jest to drużyna prawie tak samo jednowymiarowa jak cavs ubieglej dekady ale nawet nie przeszło mi przez myśl że wybierze GSW. Dlaczego? Bo to tak jakby LeBron po przegranych finałach w 2007r odszedł do San Antonio. Najlepszej drużyny w lidze z Parkerem i Duncanem w swoich prime time oraz Popem na ławce. Tego ni dałoby się zatrzymać. To właśnie zrobił Durant. Poszedł do drużyny która bez niego była w zasięgu tylko i wyłącznie LeBrona. Nie zbudowal razem z innymi all starami swojego mistrzowskiego zespołu tylko podłączył się do już istniejącej maszyny działającej perfekcyjnie.
    Naprawdę to że powinien odejść z OKC powinno być logiczne dla każdego ale też powinno być logiczne że nie w taki sposób. Porównując już dalej tą sytuację z odejście LeBrona naprawdę nie powiedział bym na Kevina złego słowa gdyby np zgadal się z Horfordem jak LBJ z Boshem i wybrali wspólny zespół np Celtics. Jest tam Isaiah Thomas taki DWade tamtych Miami czyli zawodnik aspirujacy do MVP ale bez realnych szans na nie (West, Harden, LBJ) jest Durant odpowiednik Jamesa i Horford a więc trochę gorszy Bosh jednak dalej Durant miałby przewagę w postaci reszty drużyny bo wydaje mi się że ludzie zapominają kto oprócz wielkiej trójki grał wtedy w Miami w pierwszym sezonie (czyt. Joel Anthony i James Jones musieli biegać po parkiecie a nie tylko zbijać piątKi na ławce).
    Dlatego ja widzę diametralną różnicę między odejściem LBJ a przejściem Duranta do OKC i uważam że powinno się to odbić mocno na wizerunku zarówno GSW jak i pana wiecznie drugiego.

    (27)
    • Array ( )

      Ignorancją jest trochę to, że próbujesz mówić, że Lebron poszedł “tylko” do Wade’a. W momencie kiedy podejmował decyzję szedł już zarówno do Wade’a jak i do Bosha. Chyba nie sądzisz, że nagle się dowiedział “Ooo, Chris, to Ty też? Co za zbieg okoliczności, fajnie”. 😉 Reszta przy takim trzonie już mogła się dziać sama.
      No i potem kilku weteranów i młodych talentów. Ray Allen, Haslem, Battier, Chalmers, Rashard Lewis i jeszcze kilku to była przeciętna drużyna nie wspominając o Big-3? I to naprawdę wielkie “Big3”, dotąd niespotykane w Prime Time.

      Według mnie tego w ogóle nie ma co porównywać a jeśli ktoś to robi to właśnie Ty. Ich decyzje były inne i każdy z nich miał swoje powody, ani jeden ani drugi specjalnie nie zaimponował charakterem.

      (3)
    • Array ( )

      Aha i jeszcze jedno na marginesie. Owe BIG3 od tamtej pory dało naprawdę zły przykład w tej lidze. Lebron trochę przesunął granicę wstydu jeśli chodzi o rozkapryszenie i roszczeniowość. To w ogóle nie porównuje się nawet z tym jak sędziowie kłaniali się w pas Jordanowi i pytali go o to czy był faul czy nie. Jestem pewien, że wszyscy ci, co teraz bronią Lebrona mówili dokładnie to samo zanim wrócił do Cleveland

      (-2)
    • Array ( )

      A czy LeBron odchodząc do Miami nie zrobił tego samego co Durant ?
      Przeszedł do All stara, KTÓRY JUŻ WYGRAŁ MISTRZOSTWO, do którego ściągnięto kolejnego all stara tworząc paczkę 3 All starów.
      Nikomu nie wmówicie, że Miami z Wade’m było ogórkiem !!! Nikomu też nie wmówicie, że OKC zapewniało Durantowi walkę o mistrzostwo w większym stopniu niż Cleveland z którego uciekł LeBron za pierścieniem.

      Więc dlaczego Durant miałby zostać i walczyć, a LeBron nie musiał i mógł odejść sobie do Big 3 ? Bądźcie sprawiedliwi i konsekwentni.

      Boli was to do kogo odszedł KD a nie, że w ogóle odszedł bo GSW to jedyna drużyna mogąca się postawić wielbionemu LeBronowi i to wam przeszkadza.

      Bo wypowiadacie się jak to nie fajnie zrobił KD odchodząc do GSW ale żaden z was nie wspomina jak zachował się LBJ odchodząc z Cleveland wieczorem na konferencji obiecując poprowadzić Cavs do mistrzostwa a na drugi dzień rano uciekając pierwszym samolotem do Miami.
      Jak teraz taki fan Cleveland (wątpię, że tacy tutaj są…. większość to fani LBJa, którzy kibicują Cavs tylko dlatego, że tam gra) może komukolwiek pisać coś o honorze czy godności. Najpierw dając się kopnąć w pupkę, a później przyjmując zdrajce z otwartymi ramionami wielbiąc jak Boga ?
      To tak jakby dziękować żonie, która nas zdradziła z innym, że postanowiła jednak zostać z nami, a nie odchodzić do kochanka.

      (1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Będzie jakiś artykul o all americans game? Kto sie dobrze zaprezentował, dlaczego Sexton i Hands sie szarpali, jakies kulisy wydarzenia, kto się pojawił itp?

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak tak czytam te Wasze spory to kojarzy mi się z jednym

    cavs/lebron/real/po vs dubbs/durant/barcelona/pis

    I żadne argumenty nie grają roli liczy się tylko subiektywne odczucie

    (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja już nie mogę tych żalów o Durancie słuchać. Mialo by to jakiś sens gdyby GSW w tamtym sezonie zdobyli miatrza . Nie zdobyli!!! Więc pojawił się Durant na ratunek , element układanki, której brakowało koniec kropka. Ja wiem , że faną Lebrona to nie na rękę bo wiedzą, że jesli taki skład utrzymał by się choćby trzy sezony to ich legenda Lebron może mieć bardzo ciężko z następnymi tytulami. Też gdybym był fanem Lebrona bał bym się tego. Z drugiej strony dla wiecznych fanów Jordana to dobrze bo James zamiast kolejnego tytułu badź tyttułów będzie miał kolejne przegrane finały. Jak dla mnie KD może jeszcze wyprzedzić Lebrona pod względem zdobytych pierścieni.

    (3)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Poza tematem widzial ktos ostatnio Wielmoznego Pana P ? 😀 Zakonczyl juz kariere w komentarzach 😉 hehe

    (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielmozny Pan P zapewne stwierdził, iż szkoda czasu na komentowanie w gronie idiotów.

    Fani CAVS już mają zbroje obsrane na widok GSW. Pozdrawiam !

    (2)
    • Array ( )

      Przecinek spędził z 8 lat na wyzywaniu się z idiotami na innym blogu, hejtowaniu LeBrona i Cristiano Ronaldo i lodzeniu Kobiemu, więc jak go nie ma to pewnie biega z plecakiem pełnym meteorytów po Mount Everest. Nie martw się, wróci tak jak zawsze wracał.

      (2)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    @ktoś inny
    Nie wiem czy kolega zauważył ale nie napisałem że szedł tylko do Wade ale że dogadał się z Chrisem Boshem i razem stworzyli wielką trójkę. Przy czym mówimy o pierwszym sezonie w którym ani Allena ani Battiera ani Lewisa nie było a jedyne zagrożenie ofensywne oprócz wymienionych panów All starów stanowili Chalmers oraz okazjonalnie Miller rzucał za 3. Tak jak pisałem wedługmmnie podobnie powinien zrobić Durant np. z Thomasem i Horfordem albo PG13 i jakimś innym dobranym All starem, a więc przejsć do średniej drużyny i wynieść ją na piedestał na własnych barkach wspomaganych przez innych wybitnych graczy a nie wskoczyć na plecy obecnie najlepszej drużyny świata i samemu dać się poprowadzić za rączkę po tytuł.

    (5)
    • Array ( )

      Ale jak obecnie najlepszą drużyną świata ma być GSW skoro to Cleveland bronią tytułu ?
      Coś tu chyba jest nie tak.

      (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron może przesadził idąc do Miami sytuacja kontrowersyjna. Durant przesunął jeszcze dalej tą granicę dołączając do GSW. Do czego to prowadzi? Chciałbym, żeby w tym sezonie Golden wygrało z królem i wtedy za symbolicznego dolara…pokonany Lebron przenosi się do Golden. Zjednoczyli by większość fanów, pobili razem wszelkie rekordy, a na gwiazdach basketu zapanowałby pokój, miłość, Janis i zero rywalizacji.

    Jest to przerysowany absurd, ale właśnie to zaczynamy mieć, dwa super mocarstwa Cavs i GSW i masa biedoty. Jeśli taki sport kogoś bawi to jest kretynem.

    (1)
    • Array ( )

      Cavs bronią tytuły tylko dlatego że gra u nich najlepszy zawodnik na świecie do którego obecnie nikt nie ma podjazdu a i w całej historii koszykówki wielu się takich nie znajdzie oraz Irving któy podciąga jego niliczne braki w końcówkach. Ogólnie nie da się ukryć że lepszą drużyną jest GSW.

      (-1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tylko przypomne o tym jak to ten biedny KD skrytykowal publicznie przejscie Lebrona do Miami, ze jak to tak mozna?! wszyscy chca teraz grac dla najlepszych?! gdzie sie podziala rywalizacja i i pogon za najlepszymi?! A co zrobil w minione walacje to chyba nie musze nikomu przypominac. Snake

    (9)
    • Array ( )

      Skoro LeBron uważany za Boga mógł tak zrobić dlaczego KD miałby tego nie robić ?

      Oczywiście nie podobało mi się ani to co zrobił LBJ ani nie podobało mi się to co zrobił KD. Ale skoro LeBronowi zostało to wybaczone bardzo ale to bardzo szybko i kibice Cavs teraz noszą go na rękach mimo, że napluł im w twarz dzień wcześniej mówiąc, że nie odejdzie by dzień później wsiadać do samolotu to jak można wytykać cokolwiek Durantowi ?

      (1)
    • Array ( )

      What Can I Say Only LBJ

      Ale ten sam LeBron zarzekał się, że w następnym sezonie zdobędzie z Cleveland tytuł, a dzień później pakował walizki 🙂
      Durant nigdy nie powiedział, że zostanie w OKC ale, że porozmawia ze wszystkimi zainteresowanymi i podejmie decyzje.

      (0)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wyzywajcie tu nikogo od idjotów , niech sobie tu każdy swoje żale czy przemyślenia napisze jeśli są w miarę normalnym językiem pisane.
    Największą zaletą tego portalu jest to , że on żyje. Coś się tu dzieje. Jest żywa dyskusja.
    Już wolę poczytać kilku dziwnych gostków że swoimi żalami na temat NBA niż z nikim nie móc zamienić słowa. Tak się składa, że w Polsce koszykówka jest mało popularna więc cieszymy się z takiego portalu jak ten i żywej dyskusji( nie zawsze mądrej ).

    (7)
  25. Array ( )
    wielmozny pan P 9 maja, 2017 at 16:43
    Odpowiedz

    @Uncle Sowa

    komentuję playoffs na bieżąco, nie pod wszystkimi tematami, ale przez cały czas trzymam rękę na pulsie, więc bez obaw, nigdzie się nie ewakuowałem i nie zrezygnowałem.

    Dubs-Jazz nie komentuję, bo seria jest zbyt jednostronna, a po kontuzji George’a Hilla – ewidentnie wynik był przesądzony, także nie wiem co tutaj można wymyślić, poza tym co widzą wszyscy : , że Dubs są w dobrej formie, wygrywają pewnie i na razie playoffs są dla nich spacerkiem. podobnie rzadko udzielam się a’propos Cavs-raps, gdzie z kolei przewaga Cavs była tak duża, że seria nie nastarajała do rozwijania się w komentarzu. Nie działo się nic ciekawego, choć ofk klasa Cavaliers i LeBrona zawsze godna jest uwagi i podziwu.

    @Troy 92

    nigdy nie nazwałbym dyskusji jaka toczy się w tym wątku “idiotyczną” :]
    każdy ma swoje zdanie, a wizerunek zawodników i zespołów też może być przedmiotem sporów, z których wynikają nierzadko interesujące wnioski.

    nie włączam się, bo ja po prostu tak samo lubię, cenię i respektuję Kevina Duranta, LeBrona Jamesa, Michaela Jordana i innych wybitnych graczy.

    czy LeBron jest lepszy albo gorszy od Jordana, tego nie wiem i nie dociekam, bo to są dwaj wybitni gracze i kompletnie mnie nie zajmuje ; “który lepszy ?’.

    jest pewna półka, na której leżący gracze są po prostu NIETYKALNi. nie do zakwestiowania, nie do zhejtowania, nie do porównania ze sobą nawzajem. LeBron i Jordan są już na tej półce, więc debata który był/jest lepszy nieprzesadnie mnie wciąga, aczkolwiek wymianę zdań czytam z zaciekawieniem.

    Kevin Durant owszem, nie ma pierscienia, owszem dołączył do Dubs, ale czy to powód do hejtu ?

    przypomnieć można, jak wielu komentujących pisało pzred sezonem i w trakcie, ze po przyjściu Duranta dubs się pozagryzają w walce o piłkę, że egoizmy rozsadzą ten zespół, że nastąpi dekonstrukcja itd.

    Teraz, gdy Dubs wygrali regular season i mają 8-0 w playoffs – ci sami komentujący zapomnieli o swoich kasandrycznych przepowiedniach i krytykują KD i Dubs za to, co w pierwotnej wersji miało być ideałem nie do spełnienia.

    To nonsens.

    a czy łączenie się w ‘dream teamy” “big 3s” i inne systemy zawodników w NBA to coś gorszego niż wiernośc jednemu klubowi – cóż, rzecz gustu.

    warto pamiętam o jednym ; połączenie się w dream team nie gwarantuje nikomu sukcesu. Taki zespół narażony jest na tak samo wiele problemów, jak team bez gwiazd.

    poza tym – NIE KAŻDy, nawet znakomity gracz, pasuje do takiego połączenia.
    Klay, Steph, Kevin i Dray pasują świetnie do siebie dlatego, że umieją podporządkosać swoje jednostkowe ambicje drużynowym interesom i ich style gry wzajemnie się uzupełniaja.

    zatem, to nie jest tak,że Durant przyszedł do GSW i po prostu dołożył swój wybitny talent do już obecnych talentów. To by było zbyt banalne. Tutaj chodzi o dopasowanie tego talentu, o to że oni się nie kłócą, nie sprzeczają, świetnie współpracują i tworzą TEAM. A to już jest osiagnięcie, nieważne jak utalentowani są gracze, bo to njie jest kwestia talentu, ale charakteru,osobowości i podejścia do koszykówki.

    niebezpieczeństwa można znaleźć też na gruncie taktyki :nie każdy wybitny zawodnik pozostaje wybitnym, kiedy dostaje mniej rzutów, mniej isos, mniej touches itd. MOże nawet bardzo chce być wciąż efektywny i skuteczny, ale nie potrafi sprzedać w grze tego, co umie – kiedy ma mniej minut, rzutów i kontaktów z piłką.

    w zespole trzeba umieć się zachowywać, dogadywać i grać.

    Dubs nie idzie tak dobrze, bo nokautują talentem. Owszem, od niego się zaczyna, ale gdyby ta ekipa nie potrafiła ze sobą koegzystować – byłaby wielka klapa, którą wieszczyli komentatorzy niechętni Dubs, przed i w trakcie sezonu.

    a skoro im się udaje – wektor krytycyzmu się odwraca.
    chodzi tutaj bardziej o poczucie, ze z pkt widzenia sportowego nie fair jest tworzenie “dream teamów”, niektórzy tak to widzą i trudno coś na to poradzić.

    opinie krytyczne dot. takich zespołów jak Dubs 2017 zawsze bedą kursować. Nie są one “idiotyczne’, zawierają jakiś sens. Nie zgadzam się z nimi, z ww. powodów, ale nuty racjonalności nie mogę im odmówić :]

    (13)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    hmm a na gwiazdach piszą, że zachód taki mocny i Lebron tylko dzięki temu ma finały co rok …

    (1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda że Hayward odchodzi z Jazz, bez niego to nie będzie ten sam zespół. walnął znakomity sezon będąc wiecznie niedocenionym nawet patrząc po komentarzach gdzie jest temat KD i Lebrona nikt nawet nic o nim nie napisał. Pewnie Gordon mierzy gdzieś wyżej niż tylko półfinał konferencji, wcale mu się nie dziwie bo lata lecą a jemu udział w meczu gwiazd nie wystarczy, szkoda że Utah nie ma PG z pierwszego zdarzenia wtedy GSW trochę musiałoby się napocić żeby ich ograć, Hill jest ok ale nie na takim poziomie co czołówka PG, a Jazz jedynie chyba tylko tego brakuję bo wszystko co trzeba prawie mają.

    (-1)
    • Array ( [0] => administrator )

      widzę, że się dogadamy 🙂
      najlepsza jest podłoga z desek

      (0)
    • Array ( )

      Klasyka gatunku. Aż się zdziwiłem czytając komentarze, że nikt tego nie podłapał wcześniej 😉
      Richard jest rajdowcem. Fitipaldi, Nicki Lauda, on – to światowa czołówka.. Napewno słyszałaś !

      (0)
    • Array ( )

      Nie ma takiej możliwości ! Namówiłeś mnie odpalam sztosik w sam raz przed WAS vs BOS 😉

      (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      Ty masz pojęcie jak gładziutko mi przeleciał 😉

      (0)

Skomentuj wielmozny pan P Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu