fbpx

Historyczna wpadka Celtics | Miami Heat gromią | LaVine i DeRozan byki!

37

WTMW.

Chcecie zobaczyć coś przerażającego? Tak w kontekście wczorajszego Halloween? Proszę bardzo:

Celtics 112 Wizards 115 (2OT)

Niebywałe. Po 72 godzinach przerwy i przegrupowaniu sił Celtowie otworzyli spotkanie skutecznością 0/20 zza łuku. To zapewne niechlubny rekord klubu odkąd w 1979 roku wprowadzono linię rzutów trzypunktowych, nie wiem, nie chce mi się sprawdzać, bo to żenada. Pozycje były momentami doskonałe, to wszystko, co chcę na ten temat powiedzieć. Wizards bez kontuzjowanego Daniela Gafforda nie dysponowali cieniem obrony podkoszowej. Ideą gości było więc wbijać się kozłem w pomalowane, co czynili ze zmiennym skutkiem, ale konsekwentnie.

To szok, że przestrzeliwszy tak wiele rzutów Boston w ogóle był w grze, tracąc od 1 do 7 punktów przez bite cztery kwarty. No, ale jak ktoś wystawia na skrzydłach Bertansa i Avdiję, a w pierwszej linii Raula Neto, to aż się prosi o guza. Tym samym w ostatniej minucie C’s po raz pierwszy w meczu wyszli na jednopunktowe prowadzenie.

Pod presją zegara i wyniku, w kolejnej akcji Spencer Dinwiddie wymusił faul, którego w moim odczuciu sędziowie odgwizdać nie powinni. Nie pierwszy raz przyznali gospodarzom wolne po tym, jak gracz ataku inicjował kontakt. Tych rzeczy miało nie być w tym sezonie, ale arbitrzy mają chyba okres przejściowy pod tym względem.

Spencer trafił raz. W ostatniej akcji regulaminowego czasu gry, trzymający ekipę na powierzchni, świetny przez cały mecz Jaylen Brown (34/6) nie trafił i mieliśmy dogrywkę. Tam sprawa wydawała się rozstrzygnięta. Celtics prędko osiągnęli sześciopunktowe prowadzenie, które oddali na własne życzenie. Znów mieli okazję skończyć rywala i znów się nie udało. Znów były straty, nieporozumienia w obronie i zimna krew Beala i Dinwiddie’go.

2/26!

W drugiej dogrywce jeszcze raz mieliśmy jednopunktowe prowadzenie Bostonu i wydawało się “oczywisty” faul na Tatumie, ale arbitrzy po przeanalizowaniu nagrania oddali piłkę miejscowym. Ci trafili… i po chwili jeszcze raz. Boston rozpadł się na naszych oczach w sposób beznadziejny. W ostatniej akcji nie oddali nawet rzutu. Na własne życzenie przegrali mecz, w którym trafili 2/26 zza łuku! I jeszcze jedno: Jayson Tatum (27 punktów 15 zbiórek 10/32 z gry) nie ma podjazdu w grze jeden na jeden do Bradleya Beala (36/7/6). W relacji do rywala brakuje mu płynności i szybkości, także pracy nóg. Al Horford fantastyczny momentami w obronie pomimo wieku i zmęczenia. Osiem punktów, dziesięć zbiórek, pięć asyst i sześć bloków niestety nie wystarczyło.

Magic 103 Pistons 110

Pierwszy w karierze występ #1 Cade’a Cunnighama i pierwsze zwycięstwo Detroit w tym sezonie. Nie, nie imputuję że to młody stanowił różnicę. Pod jego nieobecność Pistons najpierw stracili przewagę, a później ponownie ją zbudowali. Cade spędził na placu dziewiętnaście minut, zaliczył 2 punkty 7 zbiórek i 2 asysty przy 1/8 z gry. No cóż, mam nadzieję, że chłopak ma silną psychikę. Po tak beznadziejnym debiucie mi osobiście trudno byłoby się podnieść:

  • wolne, niezdecydowane penetracje, zakończone blokami od rywala
  • rzuty za trzy trafiające w bok tablicy albo w korzeń
  • piłka wybita od tyłu w koźle, po uczniowsku

Na plus zapisuję mu orientację bez piłki i pewnego rodzaju instynkt do gry. Raz wszedł na lewą rękę w prostej linii, innym razem zakończył kontratak umiejętnym podaniem w tył do Jerami Granta. W kwestii samego meczu, Pistons sprawniejsi w obronie, 12 przechwytów oraz dwa razy tyle rzutów wolnych. Zwycięstwo zawdzięczają całej piątce rezerwowych dowodzonych przez weteranów Cory Josepha i Kelly’ego Olynyka.

Knicks 123 Pelicans 117

Nowojorczycy prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty. W pewnym momencie przewaga wynosiła szesnaście i w obliczu tak potężnej liczby meczów nie przyglądałem się nazbyt uważnie. Musicie mi wybaczyć, ostatnim razem na przykład wypadła mi kontuzja Patricka Williamsa z Chicago, bo przełączyłem na inne spotkanie. Tymczasem okazuje się, że młody poważnie uszkodził nadgarstek i opuści najbliższe 4-6 miesięcy, czyli na dobrą sprawę w tym sezonie już go nie zobaczymy. Szkoda, bo to uszczupla Bulls aspirujących przecież do wielkich rzeczy, na pozycji silnego skrzydła, które i tak obsadzone mają cienko. Czekamy na ruchy w okienku transferowym. Może pod młotek pójdzie Coby White?

W każdym razie, jesteśmy świadkami narodzin gwiazdy. Mam na myśli RJ Barretta, o którym pisałem że rozwinął się ofensywnie, lepiej drybluje, kończy akcje po koźle i że chodzi już na słabszą, prawą rękę. Dziś zaliczył rekordowe 35 punktów, a także 8 zbiórek i 6 asyst. Trafiał rzuty w kluczowych momentach, podejmował dobre decyzje z piłką, no i nie zapominajmy: jest duży, silny i sprawny w obronie. To będzie, a w zasadzie już jest tak zwany “two way player”, czyli gracz obu stron parkietu. Niesłychane jak silną grupę zebrano w Nowym Jorku. Julius Randle w tej kampanii robi za maszynę oblężniczą, wychodzi po piłkę, czeka na podwojenie i oddaje na wolną pozycję. Kemba, Fournier, RJ czy Rose karzą odpuszczających rywali. 19/33 zza łuku musi robić wrażenie.

Brakuje mi natomiast wykończenia. Kolejny mecz, w którym zamiast uciąć przeciwnikom łeb, robi się nerwowo w końcówce. No nic, zrzucam to na karb zmęczenia intensywnym meczem z Chicago. Dziś z kontry stracili aż 24 punkty, nieumiejętnie też kryli wielkiego Jonasa Valaniunasa (27 punktów 14 zbiórek).

Raptors 97 Pacers 94

Malcolm Brogdon niedysponowany, ale oto debiut w tym sezonie zaliczył atletyczny Caris Levert. Wyszedł z bloków mocno, trafił parę prób, piłkę wyraźnie czuł w łapach (15 punktów 6/10 z gry w kwadrans spędzony na boisku). Gorzej, że Indiana wystawia malutkiego rozgrywającego, który nie potrafi rzucać z dystansu, co w momencie gdy poda piłkę pozwala Raptors zagęścić przestrzeń pod koszem.

Oportunistyczny basket Toronto. Jestem fanem rookie Scottiego Barnesa (21 punktów 12 zbiórek 9/17 z gry) który entuzjazmem i zaangażowaniem mógłby obdzielić co niektórych weteranów. Ostatnim razem koledzy przestali go widzieć w drugiej połowie, dziś oddał najwięcej rzutów i jak widzicie, pozostał skuteczny (zaniepokojonych uspokajam: z ręką wszystko OK). Co więcej, on próbuje liderować, gada w ataku, pokazuje, zna zagrywki, bardzo ciekawy prospekt! Póki co Fred VanVleet dobrze resztą tych ziomów dyryguje. Są duzi, silni i wybiegani, ale trzeba ich umieszczać w odpowiednich pozycjach, bo gdy schwycą piłkę niewiele widzą oprócz kosza.

Hawks 94 Sixers 122

Zemsta nietoperza. Mam na myśli ostatnie spotkanie obu zespołów w playoffs. Nie wiem dlaczego, ale gracze Hawks nagminnie odpuszczają pozycje do rzutu za trzy na rzecz wejścia na 5-6 metr. Być może chcieliby dalej, ale to wymaga skilla, którym nie każdy dysponuje. Zauważcie, tylko 22 próby zza łuku! Do tego sporo gry post up, nie rozumiem. W zeszłym sezonie zaszli tak daleko właśnie z racji spacingu, gry zorientowanej wokół pick and rolla Younga, jego floaterów, lobów bądź drive and kick. Trójek siali po 35 w meczu. Teraz wygląda to jak jeden wielki eksperyment.

Ludzie stoją, brakuje energii, być może oczekiwania i fakt wejścia do grupy zespołów z mistrzowskimi aspiracjami (trochę im jednak brakuje) co nieco Jastrzębiom ciąży. Trae momenty fajne przeplata słabymi, Capela wciąż dochodzi do siebie po zapaleniu ścięgna Achillesa. W obronie dlaczego DeAndre Hunter lata za Sethem Curry podczas gdy zespół morduje odpalony na początku meczu Tobias Harris? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi…

Jazz 99 Bulls 107

Słabością ekipy z Salt Lake City jest obrona 4-5 metra co z premedytacją wykorzystali panowie DeRozan i LaVine (58 punktów 22/41 z gry). Zabrakło Mike’a Conleya, zastępujący go Jordan Clarkson dostał kaganiec od Lonzo i kolegów (5/19 z gry 4 straty). Co za tym idzie, Utah zbrakło co nieco dynamiki. Donovan Mitchell (30 punktów 7 zbiórek) ciągnął wynik w pierwszej połowie, ale w drugiej osiagnął marne 2/16 z gry oraz przy 6 asystach popełnił też 6 strat.

Innymi słowy: obrona Chicago jest lepsza niż reklamowano. Warto też zwrócić uwagę jak wiele swojej ekspozycji poświęca dla zespołu Nikola Vucević. Wychodzi do podań, gra masę przekazań z rąk do rąk, bije się o pozycję, jest de facto 3-4 opcją zespołu. Co za tym idzie, kolejnego występu All-Star Game już pewnie w karierze nie doczeka.

Fakt: Bulls wygrywa obroną z poukładaną ekipą Jazz pomimo przegranej zbiórki oraz 5/21 zza łuku!

Heat 129 Memphis 103

Brak Bama Adebayo nie odegrał większej roli. Defensywa zespołu Miami ukierunkowana była na zastopowanie piłki, to jest ograniczenie Ja Moranta grającego po zasłonie i zatrzymanie go biegnącego na otwartej przestrzeni. Heat rewelacyjnie ogarniają te elementy już od paru sezonów, a Ja nigdy jeszcze nie przekroczył przeciwko nim prognozowanej linii bukmacherskiej.

Grają jak z nut!

Dodaj fantastycznie dysponowany (po raz kolejny) altruistyczny atak – ośmiu graczy z minimum ośmioma punktami. Jimmy’ego Butlera (27/5/7/3) raz jeszcze rozdającego karty w promieniu czterech metrów od obręczy bądź wymuszającego rzuty wolne. Dodaj pięć trójek Duncana Robinsona, cztery Lowry’ego, cztery Tylera Herro, trzy Strusa, dwie Markieffa Morrisa. Popatrz na cierpliwość i ruch piłki. Memphis próbowali podnosić głowę, ale szarża South Beach w trzeciej kwarcie zmusiła ich do kapitulacji.

Spurs 102 Bucks 93

Nawet jeśli mistrzowie NBA grają bez centra i rozgrywającego, pozostaje być dumnym z podopiecznych Gregga Popovicha. Bohaterowie: Dejounte Murray (23/5/9/3) i jego rzuty w czwartej kwarcie przeciwko Giannisowi. Szesnaście punktów Bryna Forbesa przepędzanego z linii rzutów za trzy. Najlepszy chyba występ w barwach Spurs w wykonaniu wszechstronnego jak zawsze Thaddeusa Younga (10/8/3/2) któremu życzę jak najlepiej. SAS zaimponowali nie tyle w ataku (zbyt wiele izolacji) co w obronie. Keldon Johnson fajny chłopak, ale jeśli nie dorobi się rzutu będzie mało przydatny w ataku pozycyjnym. Rywale coraz częściej traktują go jak Bena Simmonsa oddając  trzy metry miejsca.

Thunder 82 Warriors 103

Prawilny blowout w wykonaniu podopiecznych Steve’a Kerra, którzy nie są mocni gabarytowo, ale organizacyjnie młodzieżówkę z OKC mają ogarniętą. 56-45 na tablicach. 30-14 w asystach. 52 rzuty zza łuku na skuteczności 40%. 14 punktów 11 zbiórek 8 asyst Draymonda Greena. 20 punktów 5 zbiórek 6 asyst 6/13 za trzy Stepha Curry’ego. Dzięki.

Nuggets 93 Wolves 91

Iście szalona końcówka w wykonaniu dwóch walczących ekip. Strata na szczycie parkietu, kontra lecąca po wyrównanie, zablokowana przez żywiołowego Willa Bartona. Czasem nasze życie zawodowe i nie tylko określają krótkie momenty… Nikola Joker pozamiatał Karla Townsa pod obręczą zdobywając 26 punktów 19 zbiórek 7 asyst i 3 bloki. Reszta starterów Denver zaliczył 2/19 zza łuku, a i tak wygrali. Do zasłon KAT’a kilkukrotnie z powodzeniem wychodził także Michael Porter Junior. Rzucał dziś niedbale jak tynkiem o ścianę (3/14) ale w obronie przynajmniej miał swoje momenty. Takie zwycięstwo nastraja dobrze, skuteczność przyjdzie.

Cavs 92 Suns 101

Nie obejrzałem ani fragmentu. Padłem. Dajcie znać co widzieliście. Ja widzę 6/12 Cedi Osmana z ławki przeciwko solidnym cyfrom od góry do dołu w wykonaniu starterów Phoenix. Prawdopodobnie tournee wyjazdowe po dzikim zachodzie dało się Kawalerzystom we znaki. Evan Mobley dwa punkty, sześć prób rzutowych.


Dobrej niedzieli wszystkim Państwu. Podziękowania dla naszego Patrona, pana Adama S.

37 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    OMG, Zion dogonił Shawna Kempa kiedy ten był u schyłku kariery. Damn, jak dogoni go wiekiem to potrzebna będzie jakaś platforma do transportu tego gościa…

    (53)
    • Array ( )

      My się śmiejemy z Jamesa Hardena – ale on chociaż jest wstanie grać w koszykówkę. Co do Ziona to ja mam wątpliwości czy on jest w stanie zrobić 2 tys kroków po domu…

      (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Ja od razu w pierwszym sezonie pisałem, że Syjon nie jest prospektem ale raczej stoi na równi pochyłej, zjazdowej – można sprawdzić.
      A mówię to tylko na podstawie podstawowej wiedzy ortopedycznej i medycznej (nie moja specjalizacja) – hiperlordoza, kaczy kuper i generalnie wady postawy widoczne w sposobie poruszania się + masa to jest jednoznaczny wskaźnik poważnych kłopotów.
      Dodatkowo stawiałem pod znakiem zapytania jego motywację i psychikę.
      Z biegiem czasu doszły nowe newsy o roszczeniowej rodzince, brak woli walki Syjona, no i widzimy wahania wagi – taki jednostronny efekt jojo 😉
      Perspektywa zbieżna pokazuje, że zjazd Syjona postępuje ale za to jest to zjazd na bogato. No ale nie mój cyrk, nie moje małpy 🙂

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Sroga zima się szykuje patrząc na Ziona. Nafutrował się jak niedźwiedź.

    W sumie to się mu trochę dziwię. W tym sezonie dałby sobie na wstrzymanie, zrzucił parę kilo latem, zagrał parę meczów i dostał od Pelikanów maksa czy coś w tych okolicach. Będąc ustawiony do końca życia mógłby odpiąć wrotki i żreć do woli.

    Chyba, że ma umowę na zasadzie: ile kilo żywej wagi tyle baniek w kontrakcie.

    (22)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Tez uważam że z Ziona nie będzie już gwiazdy. Oczywiście istnieje możliwość że się ogarnie i odchudzi zanim waga i kontuzje go zniszcza. Czas jeszcze ma. Chodz dla mnie to równie prawdopodobne jak to że Kyrie się naprawi i będzie jeszcze poważnie traktował koszykówkę.

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Celtics to jakieś toksyczne środowisko, po występach w koniczynach osobiście skreśliłem Kembę jako przydatnego gracza w zespole z aspiracjami a tu wystarczy Pingwin u steru i Kemba wraca do poważnej gry. Tatum kto?

    (6)
    • Array ( )

      Też się zastanawiam co tam się w Bostonie dzieje. Kadrowo na papierze wyglądają ok, ale na parkiecie strasznie “nierówno” to wygląda. Mam sentyment do ekipy Larryego, dlatego życzę im jak najlepiej 💪

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ziona powinni jak najszybciej sprzedać, z niego nic koszykarsko nie będzie przy takiej dużej dupie. 20kg min mniej. W tak młodym wieku ma już takie siano w mózgu że szok.

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy w komentarzach hejtują Zioną, a ja za to chciałbym zwrócić uwagę na to jak pięknie się rozwija w Nowym Jorku jego kolega z czasów Duke! Czysty przykład do naśladowania 😎

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Czlowiek zapieprzal na wuefach na różnych treningach, latał za piłką po podwórku godzinami w późniejszych latach płacąc pieniadze aby móc cokolwiek porobic o zarabianiu na tym nie wspomnę A temu grubasowi ktory dostal od życia warunki fizyczne, zarabia gruby hajs za to zeby trenowac i jeszcze mu sie nie chce?

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli chodzi o Miami to oczywiście Butler i Lowry tu robią zdecydowana różnice ale nie wolno zapominać o Herro gościu w poprzednim sezonie nie wszedł w formą, a ten sezon na razie mi pokazuje na głównego kandydata do six Man of the year. Pozdro i Miłej niedzieli !

    (12)
  9. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 31 października, 2021 at 16:44
    Odpowiedz

    Zion biega jak miś Jogi z piknikowym koszyczkiem. Nie kumam jak można być tak tłustym będąc profesjonalnym sportowcem, który ma sztab specjalistów od przygotowania fizycznego, dietetyków etc. ? W jego wieku nawet jedząc chipsy wiadrami to przy codziennym treningu nie byłbym w stanie się tak zapuścić.

    (20)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    wybór Cade z nr 1 stanowi pokłosie wykształconej aktualnie w NBA mody na graczy typu Joker & Luka, każdy chce mieć swój egzemplarz

    tymczasem, nie zdziwiłbym się gdyby Jalen Green czy Evan Mobley spełnili oczekiwania wobec nich kierowane i opierane na ich atletycznych talentach, a Cade pozostał niewiadomą albo koniec końców okazał się nawet ćwierć bustem, a już na pewno nie graczem kalibru franchise

    (6)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Siema GWBA Familia, takie pytanie przy niedzieli, polecacie jakiś podcast o NBA (może jakieś podsumowanie tygodnia czy coś w tym stylu) po angielsku. Z góry dzięki. Go Miami!

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    A jeszcze niedawno było “Zion następca LeBrona” , “LeBron przekazuje pałeczkę Zionowi” itp. fakt – NBA potrzebuje nowej twarzy gdy LBJ odejdzie, ale chyba jednak nie będzie to Zion, tak jak większość zakładała. Nawet jak młody przestanie wyglądać jak żelka Haribo, to i tak nie jest “ten”. Życzę młodemu zdrowia i dobrego dietetyka.

    (7)
    • Array ( )

      No cóz ja od początku mówiłam że to będzie bust, w czym utwierdziło mnie to że chłop olał oficjalne ligowe pomiary… zapewne dlatego że już wtedy był po prostu gruby.

      (3)
    • Array ( )

      Ja wiem, że teraz się można wymądrzać, polecam obejrzeć jego mecze z NCAA – niszczył starszych i wyższych graczy z wielką łatwością. On nawet w NBA ma średnią kariery 30 ppg per 36. Może zdrowie nie dopisze i skończy jak Oden, ale talentu gdy wchodził do ligi mu nie można odmówić.

      (2)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 31 października, 2021 at 22:24

      @Kamil
      Co z tego, że w NCAA wszystkich niszczył jak w NBA jest takim kotletem, że ledwo biega? Na tej rozgrzewce wygląda jak uczestnik meetingu dla grubasów a nie profesjonalny zawodnik NBA. Pokaż mi drugiego zawodnika NBA, który jest tak otyły i nieprzygotowany na starcie sezonu? Zawodnicy, którzy leżeli pół sezonu połamani i nie trenowali nie mieli takiego dupska co Zion.

      (3)
    • Array ( )

      Odpowiadałem przede wszystkim na ten fragment “ja od początku mówiłam że to będzie bust” – nie, przez pierwsze dwa sezony to nie był bust, tym bardziej gdy był wybierany w drafcie. Pojawiały się obawy o zdrowie i kolana przy masie 130 kg ale nikt nie kwestionował jego talentu i tego, że pomimo takiej wagi przeskakiwał sporo lżejszych od siebie.

      (0)
    • Array ( )

      Ale on zawsze był bustem. W NCAA dominował bo był po prostu większy, tak samo jak w liceum. Nie było tam widać jakiejkolwiek techniki, obrony – tylko ładne wsady. Ale już wtedy był problem bo były kontuzje i nadwaga.
      Na pomiarach go nie było – ewidentnie z powodu nadwagi. Nadwaga, kontuzje i mizerne umiejętności zapewne sprawiłyby że wyleciałby z top 5. Może i nadal poszedł by wysoko ale nie jako jedynka.
      A od wyboru jest już tylko gorzej – on gra przeciętnie. To że ma dużo punktów wynika z tego że mało komu chce się spaślaka bronić – bo gość ma mizerny zestaw zagrywek, nie broni i generalnie po 15-20 minutach już ledwo chodzi. To mu dają porzucać, bo jednak no lepiej się skupić na obronie kogoś kto nie dostaje zadyszki wracając na swoją połowę boiska. To jest pośmiewisko a nie kluczowy gracz swojej drużyny.

      (-1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądanie De Rozana w 3 kwarcie jak się odpalił to był kosmos. Kapitalna praca nóg piękne akcje z wykończeniem na półdystansie. Taka osoba może zrobić różnicę kiedy zespołowi nie idzie. Mam nadzieje, że to nie tylko w sezonie zasadniczym, ale również i w PO będzie dawał radę. Bardzo fajny jest wschód do oglądania teraz. Przy tej monotonii np. w Portland czy słabych Clippers i Mavericks to dużo częściej chce się oglądać takie Chicago, NYK czy przede wszystkim Heat. Dużo lepsze czasu dla wschodu się szykują. Wymienić Bena za jakiegoś spoko PG i niech dochodzi tam Philla do czuba jeszcze i będziemy mieli najciekawszy wschód od wielu, wielu lat.

    (8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Thybulle otworzył sezon na Jastrzębie tą czapą na Reddishu. A miał jeszcze dwie nie mniej piękne, i na to jeszcze 4 przechwyty. Jeju, gdyby tylko Ben rzucał to Danny’ego Greena można by przesunąć na szacowne miejsce dla weterana w drugim składzie, na jego miejsce wsadzić “Bulle’a” i mieliby wszystko żeby siać spustoszenie (przynajmniej na boisku) po obu stronach.

    Drummond wciąż notuje przyzwoite występy Philadelphi, w Waszyngtonie trzon zespołu notującego jeden z lepszych startów w swojej ponurej historii stanowią Harrell, Kuzma i Caldwell-Pope (chociaż 2 punkty przez 40 minut chluby mu nie przynosi), w Chicago poza kozłem Caruso jest też Ball, w Knicks jest Randle. Liga dziś stoi ex-Lakersami

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety. To będzie kolejny przykład Nr. 1 draftu, który nic nie osiągnie. Za to kasy naciągnie od nike i reszty….. póki się nie zorientują, że jest za późno 🙄😳.

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    A co sie stalo na meczu Spurs vs Bucks przy stanie 31:27? Spurs trafiają 3, punkty zaliczone, ale Bucks nie startują za linią tylko biora piłkę spadająca z siatki i zaczynają akcje.

    (0)

Skomentuj aaa Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu