fbpx

Jayson Tatum i spółka w nosie mają Lukę Doncica | Jeremy Sochan buduje markę!

21

WTMW

Sixers 101 Hornets 107

Osłabieni brakiem trójki liderów, występujący dzień po dniu, na dodatek na obym terenie, zawodnicy Sixers musieli ostatecznie ulec świeższym i głębszym Szerszeniom. Solidnie wystartowali, obrona strefowa nastręczyła niewygody rywalom, ale sił starczyło gdzieś do czterdziestej minuty. Od tego momentu Kelly Oubre Junior trafił trzykrotnie (mimo fatalnej dyspozycji strzeleckiej, bodaj trzy “airballe” zaliczył w tym spotkaniu) Terry Rozier (22 punkty 6 asyst) zaliczył cztery trafienia i choć 76ers wciąż trzymali kontakt, prowadzenia już w tym meczu nie odzyskali. Powroty do obrony się spóźniały, a gospodarze coraz bezczelniej wjeżdżali też pasem środkowym pod obręcz.

Blazers 96 Cavaliers 114

Jusufowi Nurkicowi kazano chodzić w obronie na wysokości zasłony więc się rolujący pod obręcz Jarrett Allen szybciutko zaznaczył w roli dominatora. Imponujący jest fakt, że pierwszy półhak facet zaliczył prawą ręką, a za chwilę podobny, tylko że przez drugie ramię, lewą ręką.

Jednocześnie niewiele było defensywnie pożytku z Nurka, bo Donovan Mitchell (a następnie Darius Garland) raz po raz kąsali z kąta 45 stopni (gdzie strefa jest najsłabsza) więc sztabowcy Portland, jak to mają w zwyczaju, postawili na niski skład. Na to Allen dominował jeszcze bardziej wbiegając na obręcz po markowaniu zasłony albo stacjonując przytomnie w tzw. dunker’s spot. Dalej były wyjścia do podania w środek strefy, stamtąd dwa czy trzy (celne) rzuty. Pamiętam też jeden post up i kilka dobitek – facet zamknął temat: 24 punkty 13 zbiórek 10/12 z gry.

Jeszcze gorzej sprawa wyglądała gdy Blazers przechodzili w “każdy swego” – na przestrzeni paru minut atletyczny Mitchell miał na koncie cztery trafienia zza łuku. W sumie osiągnął 34 punkty przy 6/10 z dystansu. Jego partner Darek Garland zaś 24 punkty i 12 asyst. Pewnie wyglądali, trzeba im oddać. Cavs operowali na 55% z gry na przestrzeni całego spotkania.

Wolves 115 Pacers 101

Goście poczynając od silnorękiego Rudy’ego Goberta zrobili pośmiewisko z miejscowych. Piątka starterów zaliczyła odpowiednio: 8/11, 9/11, 8/11, 7/10 i 7/14 z gry. Szybko licząc będzie to 39/57 z gry pierwszej piątki, czyli 69%!!! Zbiórkę wygrali 50 do 30, a w polu trzech sekund 74:38! Ma się rozumieć w dalszym ciągu robili wszystko by rywalom umożliwić powrót do gry (24 straty) ale przy takiej skuteczności rzutów nie udało im się tego zepsuć.

up: jak ojciec z dziećmi

Zepsuł się natomiast celownik księcia Tyrese’a Haliburtona (4/15 z gry) co nadrobił przynajmniej częściowo czternastoma asystami. Najlepszym graczem na placu jak dla mnie Myles Turner, autor 31 punktów przy 7/9 zza łuku. Bardzo chaotycznie poruszali się dziś jego koledzy, ale ten środkowy poziom trzymał. Zresztą zobaczcie poster dunk, jaki zaliczył – będzie (musi być) w skrócie. Za takie rzeczy może nawet o All-Star Game się otrzeć razem z Halim.

Jeszcze jedna kwestia warta rozważenia / zauważenia: starterzy Indiany zaliczy 0/0 rzutów wolnych. Dlaczego?

  • Tony Brothers to jest specyficzny arbiter
  • Rudy Gobert effect
  • Finezyjny styl zespołu oparty na rzutach trzypunktowych

Następnym razem będzie lepiej. Jak się wstrzelą Buddy i z Halim to się gra sama ułoży i będzie z czego pobiegać zamiast non stop atakować ustawioną obronę i wyciągnięte na trzy metry w górę ramiona Francuza. Rzadki talent do łowienia przewinień ma z kolei rookie Bennedict Mathurin. Kiedy potrzebujesz przełamać niemoc ofensywną – wpuszczasz młodego i jest to komplement najlepszy z możliwych.

Kings 106 Hawks 115

Trafiła kosa na kamień. Zmęczenie materiału po stronie Sacramento: 9/31 zza łuku. Siedem z rzędu wygranych i starczy. Sporo energii wydatkowali w tym okresie, adrenalina niosła, ale każdy musi się kiedyś zregenerować.

Atlanta ma kilka ciekawych postaci. Zapewne kwestią czasu jest przesunięcie na silne skrzydło DeAndre Huntera (13 punktów 10 zbiórek) oraz wprowadzenie AJ Griffina (12 punktów 3 zbiórki 2 asysty, dobra praca nóg) do pierwszej piątki. Liga i tak coraz mocniej stawia na szybkość i finezję dlatego niechaj John Collins biega z drugim składem u boku jednego (nie obu) z panów Trae / Dejounte. Rzut trzypunktowy wygląda u niego tragicznie, być może to pokłosie kontuzji palca, być może kulejąca psychika. Najważniejsze, że JC może z powodzeniem funkcjonować jako roll-man, zaś przy obecności Clinta Capeli oddelegowany jest często do rogu i ograniczany.

Pozytywne rzeczy na parkiet wnoszą także panowie Jalen Johnson i Aaron Holiday. Okongwu wyrósł na solidnego backup centra, oprócz obrony gdzie nie gdzie przyłoży z półdystansu, a pamiętajmy, że prędzej czy później do składu wróci Bogdan Bogdanovic. Tymczasem pan Trae (35 punktów 7 asyst) najskuteczniejszym graczem na placu, Dejounte nieźle zaczął i bardzo nieefektywnie skończył (15 punktów 5/16 z gry) a mimo to wyglądał lepiej niż De’Aaron Fox, który ewidentnie głowę miał gdzie indziej, być może przy dzisiejszym Thanksgiving.

Mavericks 112 Celtics 125

Luka Doncic jest gigantem koszykówki (42 punkty 8 zbiórek 9 asyst) zwłaszcza że Celtics po swojemu: przejmowali zasłony i nie podwajali. Separowany na low post czy na szczycie parkietu Słoweniec raz za razem ogrywał każdego, kogo miał przed sobą. Najchętniej brał na plecy graczy zadaniowych poniżej jego warunków tj. na przykład Derricka White’a czy Sama Hausera, ale Horforda czy Smarta też “zdarzyło” mu się ograć. Jeden na jeden pozamiatane. No.

Tyle że C’s mieli to wkalkulowane, reszta składu Mavs nigdy nie weszła w rytm, a nawet jeśli byli dogrzani, grało im się ciężko. Nie każdy odnajduje się w takiej spowolniałej, pozbawionej tempa, rwanej koszykówce.

Boston przyjął więc na korpus najmocniejsze uderzenie rywala i śmiało poszedł na wymianę ciosów. Ofensywę grają koncertową, zwłaszcza gdy Jayson Tatum (37 punktów 13 zbiórek 5 asyst) wygląda jakby łyżwy miał na nogach i z gwiazdami na lodzie tańczył. Taki długi, taki atletyczny i z pięknie ułożoną łapą facet kozioł ma do tego ciasny i konkretny, dzięki czemu przedziera się z piłką pod obręcz jak nigdy przedtem. To największy postęp w jego grze – opanowanie piłki, jak sądzę. Popatrzcie na to:

Próbuję powiedzieć, że Celtics to jednak znacznie więcej niż tylko JT. Jest elitarny “drugi” Jaylen Brown. Są gracze zadaniowi marki premium. Horford, Smart, White i Brogdon osiągnęli we czterech 12/16 zza łuku. Pozamiatane było po kwadransie.

W POZOSTAŁYCH MECZACH >>

1 2

21 comments

    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 24 listopada, 2022 at 21:06

      To niech sobie oglądają te kopaninę u poganiaczy wielbłądów.

      (9)
    • Array ( )
      Przepłacony ale nie az tak jak gobert 25 listopada, 2022 at 18:00

      Nawet jakby robil te punkty na dobrym procencie to on broni chyba jeszcze gorzej niz luka

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    „ Tony Brothers to jest specyficzny arbiter”
    Ktoś wie o co kaman? Nie śledzę poczynań arbitrów (nawet Fostera znam tylko dzięki Bartkowi), Brothers jest znany z niechętnego sięgania po gwizdek?

    (0)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    “Toronto zdecymowane. Można tak powiedzieć literalnie z angielskiego? Chyba nie, ale wiecie o co kaman, czyli chodzi.”

    Ciekawostka – można tak powiedzieć, bo jest to latynizm, a nie anglicyzm i w polszczyźnie dawniej funkcjonował. Oczywiście nie kojarzy się teraz to sformułowanie z językiem polskim, ale znaczy ono tyle, co zabijać co dziesiątą osobę, czyli… dziesiątkować (pierwotne znaczenie; teraz raczej powiemy tak po prostu w kontekście masowego mordu, masakry). Termin wziął się ze starożytnych, okrutnych praktyk wojskowych, które miały na celu tępić dezercję i niesubordynację w legionach rzymskich (dlatego też i słowo łacińskie). Decymację stosowali też – a jakże – bolszewicy.
    GWBA bawi i uczy.

    https://sjp.pwn.pl/doroszewski/decymowa%C4%87

    (17)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “Zdziesiątkowane” Toronto. Swoją drogą słowo pochodzi od ciekawej praktyki dyscyplinarnej w rzymskich legionach. Pozdrowienia 🙂

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedno mnie zastanawia (to znaczy, więcej rzeczy mnie zastanawia, ale ta jedna też). *(skoro “ta jedna” (rzecz), to dlaczego piszemy “to jedno mnie zastanawia” zamiast “ta jedna mnie zastanawia”?). Ale nie to mnie zastanawia (chociaż teraz to/ta również). Sam już nie wiem. Muszę się zastanowić.

    (13)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Po co relacje do piętnastej? Mogą być wieczorem i tak każdy normalny kto ma pracę, inne obowiązki i inne zainteresowania przeczyta w wolnym czasie. Jak choćby ja o 5 hehe. No chyba, że nie masz życia to odświeżasz cały czas strone od rana. Ale wtedy to współczuję.

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    > Imponujący jest fakt, że pierwszy półhak facet zaliczył prawą ręką, a za chwilę podobny, tylko że przez drugie ramię, lewą ręką

    Mój kolega z treningów też tak umie, czemu on w NBA nie gra ? Trzeba wykonać telefon do Pelinki i załatwić mu kontrakt. Za dwa lata będzie zasługiwał na maxa ;)))

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    “To największy postęp w jego grze – opanowanie piłki, jak sądzę. Popatrzcie na to:”

    i link do video w którym JT nie zrobił ani jednego kozła xD

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Sochan ma potencjał na dłuższą grę w NIĄ ale szkoda, że Spurs robi się najsłabszą drużyną. Muszą coś z tym zrobić. Trzeba zrobić wymiany.

    (0)

Skomentuj LordQuas Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu