fbpx

Jest asysta, są punkty: najlepsze tandemy NBA 2020/2021

12

W kręgach fanów koszykówki, zwłaszcza tej spod znaku NBA utarło się określenie: atak sprzedaje bilety, obrona zdobywa mistrzostwa.

Wie o tym komisarz Silver, którego ludzie szukają w regulaminie nowych przewag dla graczy ataku, wiedzą o tym Los Angeles Lakers, posiadacze najlepszego ratingu defensywnego w tym sezonie.

A co powiecie na takie uzupełnienie?

Izolacje sprzedają bilety, zespoły zdobywają mistrzostwa. 

Wiecie jak jest, nikt niczego nigdy w pojedynkę nie wygrał, nawet Michael Jordan. Jako młodzian skakał zębami do obręczy, zdobywał po 37 punktów w meczu i wciąż nic. Ogrywał go wąsaty Larry co wyglądał jak hydraulik itp. itd. znamy te historie aż za dobrze.

Słowa klucze to współpraca i zespołowość. No i teraz powiedzcie mi, czy jak ktoś gra wiele “akcji izolacji” to gra zespołowo czy nie? Albo inaczej, jak drużyna zalicza wiele asyst to znaczy, że gra zespołową koszykówkę?

Dzisiaj chciałbym sprawdzić kto zalicza najwięcej asyst w lidze oraz pójść o krok dalej, czyli zobaczyć kto najczęściej asystuje i do kogo.

No więc najwięcej asyst zaliczają średnio:

  1. Golden State Warriors 27.8
  2. Brooklyn Nets 27.2
  3. Phoenix Suns 27.1

Najmniej zaliczają Dame Time Portland Trail Blazers średnia 19.9 asyst w meczu.

Jednak to niepełny obraz, bo wiadomo: jedni grają szybciej, drudzy wolniej, jeśli mierzymy zespołowość to powinniśmy ustalić kto ma najwyższą proporcję asyst do trafionych rzutów z gry. Zerknijmy:

  1. Golden State Warriors 67.6% trafień pada po asyście
  2. Miami Heat 67.4%
  3. Charlotte Hornets 65.7%
  4. Phoenix Suns 63.9%

Zaryzykuję twierdzenie, że powyższe cztery zespoły ogląda się najciekawiej mnie jako kibicowi. Bo przecież nie Lakers w rundzie zasadniczej z klepiącym w miejscu LeBronem albo Clippers z Paulem Georgem robiącym dokładnie to samo tylko z większą gracją. Przecież nie Indianę Pacers prowadzonych przez Malcolma Brogdona, który oczami wodzi ale niemal wyłącznie za Domantasem Sabonisem…

To jak już jesteśmy przy asystach i tandemach. Kto do kogo asystuje najczęściej.

  1. Draymond Green do Stephena Curry 96 asyst 
  2. Trae Young do Johna Collinsa 90 asyst
  3. Chris Paul do DeAndre Aytona 75 asyst
  4. Nikola Jokic do Jamala Murraya 67 asyst
  5. Malcolm Brogdon do Domantasa Sabonisa 67 asyst (mówiłem)
  6. Russell Westbrook do Bradleya Beala 63 asysty
  7. De’Aaron Fox do Buddy Hielda 58 asyst
  8. Khris Middleton do Giannisa Antetokounmpo 57 asyst
  9. Ben Simmons do Tobiasa Harrisa 56 asyst
  10. Lonzo Ball do Ziona Williamsona 53 asyst

Przy okazji pro tip: jeśli główny “odbiorca” nie gra w meczu, w ciemno dajesz under asyst “nadawcy”. Wchodzi. 

A jak było w zeszłym sezonie? Jakie tandemy dominowały w tej kategorii i jak się to przełożyło na ewentualną grę w playoffs?

  1. LeBron James do Anthony’ego Davisa 184 asysty
  2. Damian Lillard do Hassana Whiteside’a 132 asysty
  3. Nikola Jokic do Jamala Murraya 129
  4. Lou Williams do Montrezla Harrella 127
  5. Markelle Fultz do Niko Vucevica 120

W playoffs?

  1. LeBron James do Anthony Davis 54 asysty
  2. Jamal Murray do Nikola Jokic 54 asysty
  3. Kemba Walker do Jaylen Brown 33 asysty
  4. Rajon Rondo do Anthony Davis 33 asysty
  5. Jimmy Butler do Jae Crowder 31 asyst -> sami widzicie jak bardzo szkoda Jae’a

Kawhi do PG-13 to ledwie 16 asyst, w drugą stronę 9. W tym sezonie zasadniczym odpowiednio 22 i 28. Niestety nie dysponujemy wystarczającą ilością danych aby zobaczyć jak pod tym względem współpracują gwiazdy Brooklyn Nets.

Jaki obraz nam się z tego wyłania? To oczywiste, że NBA trzęsą gwiazdy. Te, którym oddajesz piłkę w najbardziej rozdygotanym momencie. Jednak to nie same gwiazdy określają siłę zespołu, ale ich współpraca, efekt synergii. Ten zauważalny jest najlepiej na szczycie list, które przywołałem, nieprawdaż?

Życzę zdrowia wszystkim głównym postaciom ligi, dziś startuje druga część sezonu. Dość sieczki, pora zacząć łapać formę przed playoffs. Siadam do typów, miłego popołudnia. B

Suplement

Liderzy asyst w tym sezonie to James Harden (11.1) Russell Westbrook (9.8) Trae Young (9.4) Luka Doncic (9.0) Chris Paul (8.8)

A wiecie kto by miał najwięcej asyst, gdyby koledzy po jego podaniach trafili 100% rzutów?

  1. James Harden 19.0
  2. Russell Westbrook 18.9
  3. Trae Young 18.1
  4. Luka Doncic 17.6
  5. Chris Paul 17.6

Jak widzicie wszystko się zgadza, im więcej podań, tym więcej asyst. Oto są liderzy potencjalnych asyst – kolejna ze statystyk, którą warto mieć na uwadze typując.

 

12 comments

    • Array ( )

      Eee tam, jak już to najbliżej misia w pojedynkę wg wszystkich analityków był AI w sezonie 2000/01.

      (7)
    • Array ( )
      Rockets na mistrza 10 marca, 2021 at 21:58

      The Dream miał w mistrzowskich latach dobrą drużynę. Clyde, Otis Thorpe, Kenny Smith, Sam Cassell albo Vernon Maxwell. Chociaż prawdą jest to że nie poza będącym dawno po swoim prime Drexlerem nie miał drugiej gwiazdy w tamtych latach

      (6)
    • Array ( )

      Olajuwon w sezonie 1993-94 w RS zdobywał średnio 27 pkt, a w PO 29 pkt. Wiecie kto był drugą i trzecią “gwiazdą” w zespole? Otis Thorpe i Vernon Maxwell którzy zdobywali po 11-14 pkt średnio w RS i PO.

      Olajuwon wygrał wtedy MVP i DPOY, był w all first team oraz all defensive first team. Żaden inny gracz Rockets nie był w żadnym all team, żaden inny gracz nie zagrał w ASG.

      To nie było tak, że Olajuwon wygrał sam mistrzostwo, ale patrząc obiektywnie grał z co najwyżej przeciętnymi graczami, bez niego Rockets mogliby walczyć o pierwsze miejsce wyboru w drafcie, a w samym NBA było przynajmniej z 5 zespołów o silniejszym rosterze.

      Więc tak, Olajuwon w 94 roku wygrałby mistrzostwo mając nawet w składzie graczy Śląska czy Mazowszanki Pruszków 😉

      (9)
    • Array ( )

      Czemu zmarnuje? Poszedł do drużyny z imo większym potencjałem. No ale z drugiej na zachodzie…
      Trudno mi o tym myśleć

      (3)
    • Array ( )

      nawet jeśli, a to nieprawda bo miał zawodników do pomocy, to tylko dlatego że Jordan akurat odszedł z ligi, czyli tak jakby od GSW odszedł Curry i Lebron zgarnął 2 majstry więcej

      (1)
    • Array ( )

      @Ktoś
      Moja pierwsza mysl po transferze Jae byla: kurde, szkoda, kto tam w tym Miami bedzie teraz robil za atlete? Sprawa stala sie teraz tym wyrazniejsza, ze ubywa Leonarda – jaki nie jest, cel jego grania jest jasny.
      Duza estyma daze zarowno Suns jak CP3 (point god – nie chairman NBAPA) i ciesze sie na ich wzmocnienie, mam tylko niepoparte dowodami a jedynie przeczuciem wrazenie, ze ekspozycja tego gracza w Arizonie bedzie mniejsza niz na Florydzie, gdzie byl waznym trybikiem, ktorego umiejetnosci zostaly dobrze wyeksponowane, a braki – ukryte. Zanim -jesli w ogole- dojdzie do takiej synergii w PHX moze minac troche czasu, ktory wlasnie uwazam za ‘zmarnowanie’.
      Phoenix zajda dalej niz Miami, wiec sukces sportowy wiekszy.
      Tak, to prawda, ciezko to rozkminic tak na chlodno.

      (3)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Super super, zaraz wrócę do czytania ale piszesz pan ładnie, że drużyna zdobywa mistrzostwo, piszesz pan o Jordanie a nie napisałeś pan jak to było historycznie z zespołami mistrzowskimi w relacji do reszty ligi. Warto by było dorzucić, że np Bulls zdobyli misia dopiero gdy wskoczyli na poziom X asyst na 100 posiadań w porównaniu do poprzedniego sezonu/reszty ligi.

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe statystyki, wynika z nich, że Lebron mało gra z AD w tym sezonie, co tylko potwierdza, że Lakers trzymają najlepsze na playoffs.

    (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki za ten tekst! Ciekawe spojrzenie na statystykę, która nie jest często poruszana.
    I prawda – kolejny dowód na to, że samemu nikt nie wygra. To już nie czasy Chamberlain’a. Nawet największy dominator zostanie przyblokowany przez przepisy.

    (1)

Skomentuj Takitamfan Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu