fbpx

Andrew Bogut kończy sezon kontuzją, Kawhi Leonard chce być MVP

68

Milwaukee Bucks 112 Philadelphia 76ers 98

Mecz nie porwał, goście prowadzili od pierwszego do ostatniego gwizdka, ale tak to bywa gdy Twoją pierwszą opcją jest pierwszoroczniak z Europy, a ławkę masz połataną graczami D-League. Przynajmniej fotkę z Allenem Iversonem można było cyknąć – jeśli ktoś był na meczu.

Dario Saric tym razem nie uciągnął (14 punktów, 8 zbiórek, 6 asyst, ale tylko 5/15 z gry) nie miał argumentów przeciwko Antetokounmpo w obronie (24/8/5) a w ataku coach Jason Kidd dobrze wiedział, że kluczem do zwycięstwa jest zniwelowanie wkładu chorwackiego Larry’ego Birda, bo to za nim idzie cała ekipa Sixers.

A gdy jeszcze trójki zaczęły wpadać Tony’emu Snellowi (5/7) temat był rozstrzygnięty.

New York Knicks 113 Orlando Magic 105

Teraz już wiemy dlaczego Carmelo Anthony tak nieśmiało ruszał się i tak niewiele rzutów oddał w niedzielnej potyczce z GSW. Nowojorska gwiazda ma opuchnięte lewe kolano. Niedobrze, biorąc pod uwagę nadchodzące playoffs. Przepraszam, znęcam się nad Wami drodzy fani NYK. Melo będzie żył jego status to day-to-day.

Jego miejsce w wyjściowym składzie zajął obrońca Ron Baker i oto efekty! Hehe.

Pierwszym graczem napadu był przesunięty na niskie skrzydło Courtney Lee (20 punktów), sporo rzutów przypadło także dla Lance’a Thomasa (17 punktów). Porzingis miał obowiązki pod koszem, bo Bismack Biyombo nie schodził z parkietu i nie wolno było mu pozwolić zająć miejsca pod tablicą. D-Rose tym razem okazał się nieskuteczny (2/9).

Na szczęście na wysokości zadania stanęli panowie rezerwowi, Phil Jackson nie ma skrupułów, czyści szatnię ze wszelkich przejawów egoizmu (ostatni przykład to Brandon Jennings) ma być pro-zespołowo, jeden gra dla drugiego i fajnie, że uda się to czasem przekuć w zwycięstwo. 26 asyst to sporo powyżej średniej sezonu Knicks.

Magicy szli jak burza w pierwszej połowie, tak bardzo parli do przodu, że im z tyłu zabrakło. Na wyróżnienie zasługuje zwłaszcza triple-double Elfrida Paytona (16/11/10).

Miami Heat 108 Cleveland Cavaliers 98

Ironia losu. Dwie minuty wytrwał na parkiecie nowy nabytek mistrzów Andrew Bogut. Tak się cieszyliśmy, w końcu Tristan Thompson miał zmiennika pod koszem, wreszcie mógłby grać w obronie nieco agresywniej, bo gdy wpada w problem z faulami Cavs są bezbronni. Ale nie. Bogut zderzył się nogami z rywalem i ułupał piszczel. Czekamy na wieści, ze szpitala: kontuzja najpewniej kończy sezon Australijczyka.

Kogo teraz powołają? Larry Sanders? Jermaine O’Neal? Shaq O’Neal? Bill Russell?

Odnośnie samego meczu, LeBron James robił co mógł: 30 punktów, 17 zbiórek, 6 asyst, 11/22 z gry ale koledzy uparcie nie chcieli tzn. nie mogli złapać rytmu rzutowego. Nie licząc Kyrie Irvinga ma się rozumieć, ten jest nie do zatrzymania: 32 punkty, 7 zbiórek.

18 punktów z ławki Cavs, której przedstawiciele spędzili na parkiecie łącznie przeszło 70 minut!

Kiedy trójka usiadła Waitersowi (5/9), Ellingtonowi (5/10) i McGruderowi (3/5), a Hassan Whiteside nie pozwalał na ponowienia akcji, mecz wymknął się obrońcom tytułu spod kontroli. Wybatożeniem tego nie nazwę, ale wrzepili im nieźle dwa mecze z rzędu. Pat Riley musi czuć dumę!

Golden State Warriors 119 Atlanta Hawks 111

Rekordowa pierwsza kwarta ATL, skoczyli na gości jak małpa na winogrona. Dennis Schroeder przeszedł samego siebie, 19 punktów w tym 4/7 za trzy w pierwszej odsłonie! Mało tego, Klay Thompson, Draymond Green i Zaza szybko połapali faule, a gości z opresji wyciągać musiał weteran Andre Iguodala (24 punkty, 4/6 zza łuku). Mimo kolejnych przeciwności Wojownicy nie poddali się, przetrzymali napór i mecz wygrali.

Kuriozum w ekipie Hawks: Schroeder po fenomenalnym starcie ostatnie 23 minuty przesiedział karnie (!) na ławie. Mike Budenholzer się zdenerwował. Kiedy Dennis kłócił się z Howardem, trójkę wkleił im Stephen Curry. Kolejne próby zdyscyplinowania, skupienia uwagi Niemca nie zdały egzaminu, więc zakończyło się garowaniem. Hawks przejechali drugą połowę z Timem Hardawayem za sterami. Miejmy nadzieję, że panowie dogadają się jak najszybciej.

Stefan 6/14 zza łuku. Mówicie, że lipa? Chyba za bardzo nas rozpieścił przez ostatnie dwa sezony!

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

68 comments

    • Array ( )

      Ogromna szkoda :/ Z wszystkich tegorocznych transferów ten cieszył mnie najbardziej, zawsze lubiłem uzdolnionych centrów. No i nie oszukujmy się, gdyby Bogut nie odpadł we finałach to najprawdopodobniej nie mielibyśmy wielkiego powrotu Cavs.

      (14)
    • Array ( )

      Błagam, przestańcie pisać, że MVP “należy się” Brodzie albo RW#0. To jest nawet nie dopomyślenia, jak można dać najważniejszą nagrodę indywidualną dla zawodnika, który broni gorzej od kadetów, albo drugiemu za triple doubles… MVP to nagroda za całokształt (tak, obrona też się liczy), za wspieranie drużyny w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i poza nim..

      (3)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “Tak się cieszyliśmy, w końcu Tristan Thompson miał zmiennika pod koszem”

    Kto się cieszył to się cieszył… Nikomu nie życzy się kontuzji ale cieszę się, że mimo wspomagania Cleveland nie ma za różowo bo wszystkim zależy na tym by Cavs byli w czubie Ligi co tylko zabija rywalizacje.

    Bogut to największy pechowiec na świecie ;/

    (-39)
    • Array ( )

      Skończ…. Boże ile tu jadu ludzie. “Nikomu nie życzy się kontuzji ale cieszę się, że mimo wspomagania Cleveland nie ma za różowo” gość sie cieszy ze zawodnik złamał nogę bo cavs nie bedą mieli różowo. Gsw nie zabija rywalizacji czterech graczy allstar w tym trzech samozwańczych króli swoich pozycji pg,sg,pf.

      (11)
    • Array ( )

      Skoro to tacy samozwańczy królowie to o co cała afera? GSW jest zbudowane na drafcie i mądrych transferach, a nie na kosmicznym salary i podpisywaniem zawodników zwalnianych w dziwnych okolicznościach

      (42)
    • Array ( )

      Play
      Debilu… Bo inaczej nie można nazwać kogoś dorosłego kto nie potrafi czytać ze zrozumieniem !!!

      Gdzie napisałem, że cieszę się z kontuzji zawodnika ? Bardzo mi szkoda Boguta i uważam, że mógł wybrać 100 razy lepiej niż Cleveland.
      A wszyscy się podkładają Cavs i cieszę się, z tego, że dalej będą mieli problemy pod koszem.

      (-7)
    • Array ( )

      Tak myślałem zaczynamy sobie ubliżać Ok. Tak postępują dorośli ludzie twoim zdaniem. To Ci powiem, jesteś wielkim tchórzem. Bo ktoś kto ubliża drugiej osobie za monitora, to zwykły tchórz. Nigdy nie powiedziałeś na żywo do nikogo debilu, jestem tego pewny tchórzu. MVP tchórz !!!!!!! No i sorry ze nie potrafię czytać ze zrozumniem ale uciekałem ze szkoły na dodatkowe lejcie zapasów. Pozdrawiam 3-1

      (-18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Z ostatniej chwili.
    Bogut tak naprawdę nigdy nie odszedł z GSW. Specjalnie złapał kontuzję w Cavs, żeby podłamać ich morale. Media donoszą, że dalej jest opłacany przez Warriors. Real talk

    (140)
    • Array ( )

      A jak Marcin miał być opłacany przez Cavs za wykolejenie Duranta to nikogo to nie bawiło… So sad

      (83)
    • Array ( )

      świetne haha…jako kibic GSW wiem że to prawda!!!!haha..to plan Zazy podobno!!!! na który przystali inni pozostali..dali Bogutowi kasę by złamał sobie nogę i pogrążył Cavs pod koszem…

      (0)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    KD to konca sezonu nie zagra, to Iggy jeszcze Sixth Man Of The Year dostanie. Tylko on jest na tyle kompetentny, zeby zalatac dziure w Warriors. Szczegolnie, ze Gordon i Sweet Lou dziela punkty miedzy siebie

    (-12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi to jest kozak, najlepsze, że nie pluje ochraniaczem jak kurczak i nie tańczy elektro po bloku, MVP!

    (96)
    • Array ( )

      O to, to! Widzę, że nie tylko mnie zaczęły irytować cieszynki i pajacowanie po każdej trafionej trójce czy udanym zagraniu Curry’ego i innych gwiazd. Ja rozumiem od czasu do czasu, przy ważnym rzucie, ale ci goście skaczą i tańczą jak pajace przy każdej możliwej okazji. Curry w tym jest chyba najbardziej denerwujący. Leonard tego nie ma, gość robi swoje, ma stalowe nerwy, zimną krew i nie świruje pawiana. Niestety w tym sezonie liga przyzna MVP Westbrookowi zapewne, który cały sezon gra dla siebie, dla własnych statystyk i idzie na rekord triple-double.

      (45)
    • Array ( )

      Ważne że dobrze gra, a cieszynki to sprawa trzeciorzędna. W sumie jakby w latach 90 był Facebook to i Jordan dostałby za język.

      (34)
    • Array ( )

      Jordan wystawiał język podczas gry, to był odruch, mimika – jedni zaciskają zęby, inni otwierają gębę, a Jordan wystawiał język. Nie przypominam sobie, żeby Jordan tańczył boogie po każdym udanym rzucie.

      (9)
    • Array ( )

      A mnie irytuje sapanie na kolegów po każdym straconym punkcie przez LeBrona…
      Ale cóż.
      Modne jest narzekać na GSW, a ludzie bez IQ chcą być modni.

      (19)
    • Array ( )

      kermit – tak chcę być modny – nic mnie nie obchodzi Cleveland i Lebron, tak samo Golden State, a o moim IQ się nie wypowiadaj, bo to raczej Ty zaniżasz poziom wrzucając ludzi do szufladek według własnego widzimisię. Irytuje mnie zachowanie gwiazdek, tak Curryego, jak i Lebrona i innych, i o ile mi wiadomo, to nie jest zabronione o tym pisać. A Ty się dalej baw w kategoryzowanie ludzi na tych, co chcą być modni i nie. Bo według Twojej logiki, żeby nie być “modnym” to trzeba lubić Golden State. Oni zrobili na mnie wrażenie jak zdobyli mistrza, ale w tej chwili stali się więźniami siebie samych, swojego sukcesu i swojego wybujałego ego. Jak oglądałeś ostatnie mecze Golden State to wiesz o czym mówię. Albo nie wiesz. Zależy jak tam Twoje IQ.

      (0)
    • Array ( )

      Pan
      Ale nikogo to nie obchodzi 🙂
      Oceniasz sympatiami i antypatiami, to co się Tobie podoba bądź nie ale to jest KOSZYKÓWKA. I boisko oceni KOSZYKARZY przez to jak potrafią grać w KOSZYKÓWKĘ.

      (2)
    • Array ( )

      Jak Cię nie obchodzi, to nie czytaj. Proste.

      Oceniam sympatiami i antypatiami? W życiu durniejszego stwierdzenia nie czytałem. Tak, oceniam według własnego, SUBIEKTYWNEGO zdania. Tak jak każdy. Jak mi powiesz, że istnieje obiektywna opinia i dyskusja, to padnę ze śmiechu. I oczywiście, oceniam to co mi się podoba lub nie, no chyba to jest logiczne. nie musisz się ze mną zgadzać, nikt Ci tego nie broni.

      A tak, boisko oceni koszykarzy. Ale pokazywanie jakim to się jest mistrzem i bogiem względem innych na boisku nie ma nic wspólnego z koszykówką. I jakbyś poczytał moje wypowiedzi, to wiedziałbyś właśnie, że zależy mi na oglądaniu koszykówki, a nie cyrku.

      (-1)
    • Array ( )

      Jordan wystawiał język podczas gry, to był odruch, mimika – jedni zaciskają zęby, inni otwierają gębę, a Jordan wystawiał język. Nie przypominam sobie, żeby Jordan tańczył boogie po każdym udanym rzucie.

      (7)
    • Array ( )

      Pan
      A kto komu zabroni tańczyć boogie ?
      Widzę jak się nie ma czego czepiać to trzeba dowalić się nawet o gówno byle by być ‘cool”.

      (3)
    • Array ( )

      Tomasz
      Dobrze, że Ty wiesz kim ja chce być. “Cool” to sobie mogą być dzieciaki w gimnazjum, NBA oglądam od lat 90, a to o czym piszę wiąże się z jedną rzeczą – dzisiaj jest więcej pajacowania niż grania. Dlatego taki Leonard czy Lillard mają u mnie więcej szacunku, niż goście typu Curry. A boogie to sobie można tańczyć na kursach tańca, a nie na parkietach NBA (przynajmniej dopóki nie jesteś cheerleaderką).

      (-5)
    • Array ( )

      Pan
      Niestety nie Ty jesteś tym kot będzie mówił co można a co nie można 🙂

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy istnieje tu ktoś, kto nie darzy sympatią Kawhilighta?

    Kolesia nie da się nie lubić. Haruje jak wół dla zespołu, nie pajacuje, nie narzeka, nie płacze o wzmocnienia.

    “Tisze budiesz, dalej pudiesz” – jest takie rosyjskie powiedzenie (nie chciało mi się szukać w cyrylicy, ale chyba każdy wie o co chodzi).

    (24)
    • Array ( )

      Kawhilight? To jakieś oficjalne czy waśnie wymyśliłeś najgorszą ksywę ever?

      (8)
    • Array ( )

      ChessBasket super mecz w ofensywie sa punkty jest blok w najwazniejszym momencie ale jakby ktos z was ogladal regularnie san antonio to byscie dojrzeli ze Leonard to juz nie ten sam obronca co rok dwa czy 3 lata temu wiadomo ze talentu nie stracil #spacejam ale niestety chcac nie chcac ma zdecydowanie wiecej obowiazkow w ataku i ta jego obrona nie jest juz tak zadziorna jak byla wczesniej. Mam nadzieje ze po Odejsciu Ginobiliego czy Parkera zakontraktuja jakis lepszych strzelcow zeby Kawhi mogl znow sie oddawac w 100% grze obronnej jak to robil do tej pory . Strzelcow jest zdecydowanie wiecej niz dobrych oboncow wiec taka moja wizja zeby scorerow sprowadzili GO GO SPURS PO MISTRZA!

      (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Russ ciagnie Thunders jak moze nie wierze ze Jordan by tak pociągnal wiec pisanie ze gra dla dla statystyk jest ignoranctwem i zgyzliwością oraz powiedzeniem czegoś nie milego na złość

    (-23)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wkurzają was sędziowie z tymi gwiazdkami jeśli piłka nie wejdzie do kosza? Przecież te “late calls” to jakieś nieporozumienie

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale Wy macie niemożliwy ból dupy ludzie. Co z tego ze gryzie ochrzaniacz czy celebruje trafione rzuty? To jest radość z gry. Wydaje mi się ze obecni fani basketu największą przyjemność czerpią z hejtowania wszystkich dookoła. Przestańcie się czepiać pierdół i doceniajcie to ilu mamy świetnych graczy w lidze. Curry, Lebron, Westbrook i wielu innych przejdzie do historii i będziecie mogli dzieciom i wnukom opowiadać ze widzieliście ich w akcji.

    (21)
    • Array ( )
      Człowiek-Transformator 7 marca, 2017 at 12:57

      Masz rację. Po zdobytych punktach zawodnicy powinni przepraszać przeciwnika, a po wygranych meczach urządzać sesje biczowania albo zaliczać karny wp… od chłopaków z getta. Po wygranym mistrzostwie zawodnicy powinni się okaleczać lub po prostu kula w łeb. W latach 90….

      (15)
    • Array ( )

      Czytajcie ze zrozumieniem, to będzie lepiej. Nie napisałem nic o tym, że zawodnicy nie mogą się cieszyć z wygranych meczów. Nie pisałem też o tym, że ktoś ma kogoś przepraszać. Celebracja trafionego rzutu – super, to są emocje, jeśli to ważny rzut, to nikogo to nie powinno dziwić. Ale skakanie jak pajac po byle trafionym rzucie, to jest po prostu śmieszne i tyle. Jak każdy zawodnik po każdym rzucie zacznie biegać i skakać, to się cyrk zrobi a nie mecz. Wiadomo, ich sprawa, niech sobie robią co chcą, walą fikołki i kładą się na parkiecie. Ale dopóki meczu nie wygrałeś, to nie masz się z czego cieszyć. ich sprawa, tak. Tak samo jak moja sprawa, że mnie to irytuje i wolę oglądać zawodników, którzy nie bujają w obłokach i nie pływają we własnym ego. Chyba mi tego nie zabronicie? Że już nie wspomnę o celebracjach zanim piłka doleci do obręczy (Nick Young). A przy okazji – styl gry Curryego w ogóle mi się nie podoba, bo nie lubię forsowania za wszelką cenę rzutów za 3, nawet jak kryje cię 3 gości i masz dwóch kolegów na wolnych pozycjach (którzy potrafią rzucać). I nie jestem antyfanem Golden State, ani też fanem Cleveland (to do tych ciemniaków, którzy dzielą fanów koszykówki tylko na te dwie kategorie).

      (2)
    • Array ( )

      Pan
      Śmieszne jest flopowanie przy kontakcie z rywalem gdy jest się silniejszym fizycznie 🙂

      Masz swoje zdanie i spoko ale nie wiem po co na siłę próbujesz zainteresować tym innych.
      Jak się nie ma czego czepiać to trzeba się chwycić brzytwy.

      Nie podoba Ci się styl Curry;ego? A co powiesz o Kobe, który całą karierę forsował, grał na potrojenia i rzucał przez łapy ?
      To już nie jest śmieszne. Doczepić się tylko po to aby się doczepić.

      (5)
    • Array ( )

      O ile mi wiadomo, to w komentarzach każdy może wyrazić swoją opinię. Ja to robię, odwołując się do tego, co ktoś napisał odnośnie Leonarda. Nie wiem gdzie tu jest jakakolwiek próba zainteresowania kogoś na siłę. Wadzi Wam, bo się nie zgadzacie. Czy w komentarzach można tylko pisać pozytywnie? Nie wiem na jakim świecie Wy się urodziliście, ale ja urodziłem się na takim, gdzie ludzie mają różne opinie. I nie ma to nic wspólnego z jakimś usilnym próbowaniem zainteresowania kogoś. Wy mi zarzucacie czepianie się na siłę, bo niby nie mam się czego czepić. Mam. Ale wypowiadam się na ten temat, na ktory akurat miałem ochotę. Poruszyłem taki temat, jaki chciałem, na jaki zwróciłem ostatnio uwagę.

      Flopowanie w ogóle jest śmieszne. W dzisiejszej NBA flopuje się nawet przy powiewach wiatru, a sędziowie gwiżdżą już dosłownie wszystko.

      Kobe? Jego stylu też nie lubiłem, zwłaszcza kiedy rozpadł się skład z Shaq’iem. Nie lubiłem Lakers, zawsze kibicowałem tym skazanym na pożarcie w finałach z LA (76ers, New Jersey itp.). Jednak zdecydowanie bardziej wolałem pakę Lakers z czasów Kobe-Shaq, niż z czasów Kobe solo. Było wtedy więcej zespołowej gry. Owszem, robił wielkie rzeczy sam, ale właśnie to forsowanie rzutów w sytuacjach, gdzie można było akcje rozegrać lepiej zawsze mi wadziło w jego grze. Widać to było szczególnie pod koniec jego kariery. No ale Kobe przynajmniej nie tańczył jak pajac po każdym rzucie.

      Odnośnie celebracji jeszcze. Ktoś tam wywołał do tablicy Jordana. Jordan jak rzucił ważny punkt na zwycięstwo (chociażby pamiętny rzut z Cleveland), to się cieszył, zaciskał pięść, jego zachowanie mówiło “tak, udało się, trafiłem, wygrałem!”. Curyy jak rzuci pierwszą lepszą trójkę zaczyna świrować, tańczyć, pajacować, a jego zachowanie mówi “patrzcie jaki jestem zajebisty, nikt mi nie podskoczy, klękajcie”. To jest ta różnica. Ego dzisiejszych gwiazd w pewnych momentach zaczyna być wręcz karykaturalne. Tak to widzę. Co nie znaczy, że nie lubię oglądać NBA dzisiejszej. Liga się zmieniła, zmieniły się zasady, zmieniła się sama koszykówka, zmieniła się mentalność. Niektóre rzeczy zmieniły się na dobre, inne na gorsze. Np. w meczach all-star już o nic nie chodzi, zwykłe bieganie i pajacowanie, rywalizacji nie ma w ogóle, co widzieliśmy niedawno. Moim zdaniem tego pajacowania i zbyt dużego dbania o własny wizerunek jest po prostu za wiele. To jest koszykówka, tu się gra, a nie tańczy, czy robi magiczne sztuczki w ramach rozgrzewki, czy wymyśla się coraz bardziej poryte sposoby na witanie się z kolegami. Oczywiście, to wszystko jest trzeciorzędne, jak ktoś napisał, nie ma wpływu na grę, ale ma prawo irytować. Moim zdaniem widać po tym, że tym gościom zależy bardziej na sobie samych. Po Leonardzie widać z kolei, że zależy mu na zespole i na wygrywaniu. Ja tu widzę różnicę. A nie mam zamiaru tym odejmowac komukolwiek umiejętności, bo Curry jak czasem zaczaruje to szczena opada, jak trafi, to też można się za głowę złapać. Ale miałbym większy szacunek, gdyby było w tym więcej pokory, mniej wożenia się. Jasne?

      (5)
    • Array ( )

      @Pan Tak się składa ze oglądam wszystkie mecze Warriors, bo jestem ich fanem i będę ten team wspominał miło do końca (pewnie niektórym cieżko w to uwierzyć) i jakoś nie widzę zeby Curry (tak przy okazji mój ulubiony zawodnik) celebrował strasznie kazdy celny rzut. Z reguły podnosi rękę ku górze na pół sekundy tak jakby chciał podziękować niebiosom. To chyba nic strasznego?

      (0)
    • Array ( )

      @DunkIsLife

      A widziałeś, żeby Michael Jordan czy ze współczesnych Leonard miał własną kompilację (a nawet kilka) celebracji na YT? Curry ma chyba nawet swoje “top ten” cieszynek, gdzie można zobaczyć cały przekrój, w tym tańczenie przed ławką przeciwników. Just sayin’.

      (1)
    • Array ( )

      @Pan Przyznam, że nie widziałem. Ale ja chyba po prostu lubię oglądać ludzi, którzy czerpią wielką radość z tego co robią, którzy wręcz czasem się tym bawią. Być może mamy inne gusta 🙂

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Leonard MVP,bezdyskusyjny
    Iggy uratował GSW bo Splash Bros znowu kiepska skuteczność
    Bogut kontuzja trochę na własne życzenie, brzydko chciał zastopować przeciwnika

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    kamyczek do ogrodka zachowania zawodnikow..niepowazne zachowywanie sie (skakanie, tanczenie, rzucanie ochroniaczami) jest zwyczajnie w swiecie oznaka braku szacunku do przeciwnika , ligi, kibicow innej druzyny, trenerow. Caly taki cyrk obliczony jest na zrobienie wrazenia i pokazanie jaki to ze mnie kozak a jacy wy jestescie beznadziejni. Stad nie bede ukrywal, ze GSW tak dlugo jak graja w tej ekipie “tancerze” i “specjalisci od speechow” nie bedzie moja ulubiona druzyna. No zeby jeszcze bylo z czego ostatnio, przegranie wygranych finalow powinno nauczyc pokory. Ale chlopakom to wisi, dolki i miliony fanow przeslonily oczy…

    (1)
    • Array ( )

      Obecnie zawodników w NBA i tak ograniczono mocno w ekspresji , kary sypia się za byle co a przecież to adrenalina i gra na kontakcie. Niech się chłopaki cieszą póki mogą ?

      (9)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leonard może i chce być MVP, ale Pop kazał mu zostać Mistrzem, więc chłopak robi co trener kazał 😉

    A do antysympatyków basketu – powiem tyle: czy tradycyjna celebracja goli w “kopanej” budzi tyle emocji? Nie? Bo to stały i akceptowalny element tego sportu – nawet w PL. “Cieszynki” w koszykówce były od zawsze. Energetycy lat 90 – jak Larry Johnson, Zo Mourning czy Sprewell – mieli swoje celebracje, że tynk się z sufitów sypał. Były emocje , sa emocje – a że każdy wyraża je inaczej – wara nam od tego.
    Robienie z tego sprawy jest dla mnie niezrozumiałe, tak jak niezrozumiała jest dla mnie idea hejtu – szczególnie w sporcie, który kocham. Krytyka (szczególnie konstruktywna) jak najbardziej – ale hejt na stronie dla FANÓW koszykówki to moim zdaniem pomyłka.

    (10)
    • Array ( )

      Skąd wydedukowałeś, że jestem antysympatykiem basketu?

      W piłce kopanej strzela się średnio 1-3 bramki na mecz. I na tę bramkę trzeba długo pracować. Często jedna taka bramka decyduje o zwycięstwie. W koszykówce rzuca się po 20-30 punktów na kwartę. Jaranie się byle celnym rzutem za 3 jest po prostu pajacowaniem, niczym więcej. Porównywanie piłki nożnej do koszykówki jest tak niecelne, jak celownik Curry’ego w ostatnich meczach.

      Cieszynki w koszykowce były zawsze. Tylko zwróć uwagę, że jest różnica między cieszynką, a cwaniakowaniem. A jak już ktoś napisał – Curry nie nabrał pokory nawet po tragicznym laniu w finałach. I pewnie, że wara nam od tego, ale jednocześnie mamy prawo tego nie pochwalać, jak i o tym mówić.

      Nie wiem gdzie tu hejt. Teraz jak się komuś coś nie podoba, to jest to od razu hejt. Ty hejtu nie widziałeś.

      Strona dla fanów koszykówki, to chyba pisze o koszykówce, o NBA i temacie z nią związanym, a nie o nowym odcinku “Na Dobre i Na Złe”.

      (-3)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co się dzieje z Miami ostatnio to nie mam pytań. Biją mistrzów 2 razy pod rząd. Wygrywają 19 razy z ostatnich 23 meczów i to w dodatku jakimiś ogórkami 😀 Jak tak dalej pójdzie to Spoelstra Coach of the year 😀 Teraz czytałem, że Heat rozmawiają wstępnie z Jaredem Sullingerem. Nie mam zdania na temat tego zawodnika. Jakoś nie śledzę jego kariery i nie wiem jak grał w Toronto. Jego domeną jest chyba rzut z póldystansu i granie post upy, ale nie wiem na 100% jak coś to poprawcie i uświadomcie czy było by to wzmocnienie dla Miami, które lubi grać szybkie otwarte kontry? 😀

    P.S. Odnośnie kontuzji Boguta i komentarzy tutaj (jak i również komentarzy na temat KD). Każdy kto piszę, że cieszy się z kontuzji byle jakiego zawodnika, nie dorósł mentalnie i pewnie nawet fizycznie do oglądania jakiegokolwiek sportu. Po prostu stwierdzam (a mam lekkie doświadczenie), że tego typu komentarze, piszą dzieciaczki, które nie rozumieją do końca jak kontuzja jest ciężkim przeżyciem dla gracza. Jaki to jest sprawdzian i zwłaszcza przy poważnych urazach, jaka to jest męczarnia psychiczna. Nawet sobie nie wyobrażacie przez co ten ktoś przechodzi, jakie ma myśli i ile by oddał za to by móc znów grać na 100% po kontuzji. Nie możecie sobie wyobrazić bo nikt z was nie grał pewnie nawet na poziomie półamatorskim. Ja nie grałem nigdy w żadnej drużynie przez moją chorobę, ale popykać z chłopakami na orliku lubię, miałem mikro urazy typu skręcona kostka i wybite palce, normalka, ale mimo tego, że prawdziwej koszykówki nawet nie liznąłem, to i tak nigdy bym nawet się nie uśmiechnął, z powodu czyjejś kontuzji. Nie wierzę, że ZAŁÓŻMY pan albo pani w wieku NA PRZYKŁAD 30-stu lat jest w stanie napisać zdanie typu “cieszę się, że (imię zawodnika) jest kontuzjowany. Teraz będą równe szanse na zdobycie mistrzostwa”. To jest okrutne i bardzo niedojrzałe. Jestem bandwagonem Miami Heat, ale w życiu nie życzyłbym kontuzji zawodnikowi. Mimo, że wielu graczy mnie irytuje, lub ich nie lubie. To tak po prostu nie wypada z samego szacunku dla nich, za włożoną pracę i dla koszykówki (jako sportu).

    (13)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Jak na końcu listopada pisałem że “jeśli Heat będą zdrowi to będą playoffy bo mimo wszystko Spoelstra to dobry fachowiec” to się posypało minusów co nie miara 😉 Teraz nagle większość w szoku. Panowie to jest South Beach… tu nie ma czegoś takiego jak tankowanie. Tu jest gorąco, jest forsa, są opalone słońcem dupeczki… łatwiej jest o free agenta. A budowanie draftem może się skończyć różnie, Można trafić Duranta, Jordana itp, ale można też trafić Sama Bowie, Odena, czy nawet nie patrząc tak daleko Benneta. Ile już z tych draftów wyciągneli 76ers a ilu z nich zostało w drużynie? Noela oddali, MCW nie taki kot jak myślano też oddany, Okafor miewa jakieś fochy, Embid 2 lata nie powąchał parkietu, a w trzecim też niewiele pograł. Simmons póki co też nie gra. Można tak wymieniać a czas leci. Brylantowy Pat nie ma czasu na jakieś tam drafty.

      (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Co do Spoelstry to jest wymieniany w gronie trenerów do nagrody ale jego szanse są małe (nawet jak będzie PO).
      Brylantowy Pat jednak wie co robi. Dużo było tutaj komentarzy negatywnych do niego, że już się postarzał , nie rozumie gry itd. Lecz jego “żar” jeszcze nie wygasł. Mimo że pogonił Wade i praktycznie zakończył karierę Bosha ( ale chyba dla samego jego dobra ) to jednak ma nosa do zawodników.

      Co do kontuzji Boguta to tak się zastanawiam jak kruche musi mieć gość te kości. Przecież nie raz jak idziesz w nocy w wiadome miejsce to przywalisz o coś kolanem czy innym małym palcem u nogi i jakoś nie łamie się czy pęka. A ten zderzył się nogą z przeciwnikiem i tyle go widzieli całe 58 sek.

      (2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @itsonlyme

      Pat trochę stracił w moich oczach w sytuacji z Wade’em. Widać, że Riley nie bierze jeńców, nie będzie trzymał stare przepłacone gwiazdki. I zamierza wszystko zacząć od nowa tu i teraz, ale Wade to był mój ulubiony zawodnik Miami. Coś typu Bryanta Nowidzkiego i innych, którzy siedzą całą karierę w jednej drużynie. Na dobre i na złe. I tutaj pewnie było by podobnie, bo Wade chciał tylko W KOŃCU zarobić. Należało mu się nie za to w jakiej jest formie, ale za to, że tyle poświęcił. Czytałem Shaqa i w małej części rozumiem, że granie dla Rileya jest można powiedzieć katorgą. Bo gość miał urojenia gdy trenował drużynę. Każdy miał podane ile ma mieć % tkanki tłuszczowej w ciele itp. i Shaq nie wytrzymał tej presji bo jak wiemy był dużym misiem. Dobra bo zszedłem z tematu. Riley jest bardzo dobrym menadżerem i mam nadzieje, że zostanie na tym stanowisku jeszcze trochę 🙂 A jeśli chodzi o Spo, to na NBA.com ruszyły artykuły z nagłówkiem typu “Coach Spoelstra Coach of the year” więc jest coś na rzeczy. Jak by utrzymali formę to murowany kandydat. Mówię ci 😀

      (0)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @HeatLifer
      Riley pokazał tym ruchem że NBA to przede wszystkim biznes. Wade miał swój homecoming itd , sądzę że między nimi nie ma złej krwi. W końcu jeden zawdzięcza drugiemu bardzo dużo. Lato naprawdę może być ciekawe na South Beach po wyczyszczeniu Bosha ze listy płac na przyszły sezon zostają w kasie 34 bańki. Co do Spoelstry i COtY to jest on na 3 miejscu. Nagroda trafi prawdopodobnie do kogoś z dwójki Brooks a D’Antoni.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Lubię Boguta. Prawdziwy oldskulowy center. Cavaliers są mi objętni, ale w tej sytuacji, nie mogę się powstrzymać i robię…
    BUAAHAHAHAAHHAHAHAHA!!!! BUAHAHAHAHA!!!!
    Jeszcze żeby Deron się skontuzjował i będzie beka. LeBronowi, życzę aby wszystkie wzmocnienia Cavaliers, którzy są pchani na odsiecz przez pół ligi, łapali szybko kontuzje. A nie, Lebron zażyczył sobie rozgrywającego, dostaje najlepszego z możliwych. Może zaraz Minnesota zwolni Rubio, a Cavaliers przechwyci go na minimalnym.

    (-8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież dokładnie rok temu, ci którzy piszą, że Bogut to fantastyczny center, deklarowali jakoby Bogut był tylko ruchomą zasłoną, która psuje widowisko.

    (1)

Skomentuj Sboy5 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu