fbpx

KD ma automat w łapie | perfekcyjny mecz Bradleya Beala | Ricky Rubio bije wszystkich!

31

WTMW.

Ciekawostka z grupy typera. Aktualny wynik w kategorii “under points zawodnika” w tym sezonie wynosi 18-4. Z czego dziś (minimalnie) przegraliśmy dwa. Kevin Durant miał automat w łapie w trzeciej kwarcie, a Terry Rozier “śmieci wyniósł” 40 sekund przed końcem rozstrzygniętego meczu, przekraczając linię o jeden punkt, ech.

Nets 116 Raptors 103

Jeśli się nie mylę to już piąta z rzędu wygrana chłopaków Steve’a Nasha. Brooklyn gra ofensywę z pięcioma graczami na obwodzie, czyli tak zwane “5 Out’. Maksymalnie rozciągają rywali i próbują im zapakować. To się naprawdę trudno broni. Podobnie chcą grać w Chicago, ale im póki co Vucevic nie domaga strzelecko.

Toronto dostało z powrotem Pascala Siakama. Zorganizowani byli nieźle, ale trójka im kompletnie nie wpadała (7/30) przez co entuzjam siadł i rotacje defensywne… no cóż, mogły być nieco prężniejsze. Wiem co myślicie, trzeba być szalonym stawiając pieniądze na under punktowy bossa KD, ale zrozumcie że ostatnim razem tak go cisnęli, że w sumie oddał siedem rzutów z gry.

Dziś było inaczej, wszystko na szybko, rzucane z kozła. Jeszcze raz: trudno podwajać gdy wszyscy tak szeroko stoją. Kevin trzy trójki grzmotnął, z tego dwie w twarz rywala, jedną w ostatniej sekundzie czasu akcji. W sumie trafił 61% rzutów. Prawie wszystkie z łapą obrońcy na czole. Niesamowity zawodnik. Miał zdobyć maksymalnie 28, zdobył 31 punktów 7 zbiórek i 7 asyst przy 11/18 z gry.

Raptors po atomowej trzeciej kwarcie agresywniej i szybciej na nim siedli (próbowali też obrony strefowej) i zgadnijcie co, temat wykorzystał James Harden, który w ostatniej odsłonie poszpącił chłopakom 16 z 28 punktów dodając 10 zbiórek i 8 asyst. Strach myśleć co by ofensywnie grali z dostępnym Kyrie. A i właśnie. NBA postanowiła umieścić Irvinga na liście All-Star. To znaczy będzie można na niego głosować. No, to może być jedyny mecz, w którym chłop wystąpi w tym sezonie. Gospodarzem są Cleveland Cavaliers.

Cavaliers 126 Knicks 109

Z tymi nowymi przepisami to nie tylko undery wchodzą jak złoto, ale gra upodobniła się delikatnie do tej spod szyldu FIBA. Czytaj: Ricky Rubio wychowany na europejskich parkietach zaczyna pływać jak ryba w oceanie. Co powiecie na 37 punktów 10 asyst i osiem z rzędu trafionych trójek?! Dzień konia, rekord kariery.

Knicks jadą tak daleko, jak ich rezerwowy skład wiezie, ale dziś ławka Cavs z profesorem Rubio nie dała im szans. Możemy sobie pogadać na temat taktyki, mowy ciała liderów, niedostępności Kemby Walkera itd. Koniec końców sprawa wygląda następująco:

  • Cavs 19/35 zza łuku
  • Knicks: 9/31 zza łuku, czyli rozstrzelał ich w pojedynkę Ricky

Faktem jest też, że Knicks mają problemy z szybkością ball-handlerów. Ludzie jak Darius Garland wchodzą im na posesję, ściągają na siebie wysokich i odgrywają na wolne pole. To nie pierwszy i nie ostatni raz. Co więcej, scouting report Thibsa mówił, że Ricky’emu należy zostawić metr przestrzeni na obwodzie. O jak ja bardzo doceniam koszykarzy, którzy rozwijają się przez całą karierę. Na myśl przychodzi np. Jason Kidd, który zaczynał jako atleta biegający od kosza do kosza, a skończył na dwunastym miejscu listy strzelców trzypunktowych.

Thibs się wkurzy na chłopaków gdy obejrzą film. Bez Kemby, z niedysponowanym strzelecko Barrettem i bez D-Rose’a w drugim składzie znów zabrakło zespołowości w ataku. Oddawali rzuty z izolacji, odpuszczali dobre pozycje, a brak sukcesów na atakowanej połowie odebrał im chęć do walki. Powrót do obrony wyglądał podejrzanie leniwie. Cavs ich roznieśli rzutowo w drugiej połowie.

Jazz 100 Magic 107

Niewyobrażalne są obciążenia w NBA. Koszykarze z Salt Lake City zajechani totalnie. Trzeci mecz wyjazdowy w cztery dni to i świnia nie chce. Sześć meczów w dziewięć dni (!) a każdy w innej hali, wymagający lotu. Organizm się buntuje. Bez weterana Mike’a Conleya, z ciężkimi nogami. 38% z gry. 19% zza łuku,  przecież to właśnie z dalekich trafień słynie zespół Utah. Jordan Clarkson 2/11. Donovan Mitchell 2/13. Pisać dalej?

Magicy świeżsi, dla kontrastu: Cole Anthony 33 punkty 13/20 z gry. Wendell Carter Junior 22 punkty 15 zbiórek 6 asyst 4/7 zza łuku od centra o wzroście 208 cm i wadze blisko 125 kilogramów. 32:15 w czwartej kwarcie gdy gościom odcięło prąd.

Bucks 94 Wizards 101

Po pierwsze energia mistrzów NBA to jest słaba. Ich defensywa leniwa. Czekamy powrotu Khrisa Middletona, bo materiał ludzki na skrzydle jest obecnie ograniczony. To samo nieobecny Brook Lopez, przecież to od paru sezonów ich kotwica w środku. Łatają to jakimś prowizorycznym składem i wątpliwym wysiłkiem. Budenholzer robi jaja zdejmując równocześnie z parkietu Giannisa (29/18/5/3) i Jrue Holidaya.

Wizards to już nie jest partyzantka pod wezwaniem Russella Westbrooka, to bardzo solidny zespół. Deni Avdija już nie jest przyklejony do rogów parkietu w ataku. Trójek bronią wybitnie, Daniel Gafford zrobił rewelacyjną robotę przeciwko Greek Freakowi.

Graczem meczu był jest jednak Bradley Beal, dla którego był to można rzec perfekcyjny występ. W pierwszej połowie pozwalali mu grać 1 na 1 więc punktował raz za razem. Po przerwie dochodzi do niego we dwóch, więc znajdował kolegów ścinających pod obręcz. Innymi słowy: byli przygotowani i wygrali zasłużenie.

Pacers 94 Kings 91

Mecz walki. Caris LeVert (22 punkty 6 zbiórek) przydał Indianie potrzebnej dynamiki na skrzydle, ale Królowie przycisnęli i na przełomie trzeciej i czwartej kwarty odrobili 15 punktów straty. Mówiąc oględnie: Pacers zrobili postępy pod wodzą Ricka Carlisle’a. Potrafią kontrolować tempo, a Myles Turner jako rim protector robi wrażenie na rywalach!

Z drugiej strony De’Aaron Fox musi chyba przemyśleć dietę. Odkąd przybrał ciała stracił walory szybkościowe, ma ciężkie nogi do rzutu, nie jest liderem składu, do czego nas przyzwyczaił. Obrona picka and rolla w jego wykonaniu to słaby żart. Kings wyglądali lepiej / odrabiali straty z gryzącymi parkiem Davionem Mitchellem i Halliburtonem tzn. gdy DF siedział na ławie. Fakt: problem stanowi też Moe Harkless, którego braki ofensywne utrudniają zadanie slasherom.

Spurs 94 Thunder 99

San Antonio przygotowani jak zawsze. Dostali przeciwnika, który nie słynie z dobrej trójki więc zapakowali przestrzeń podkoszową eliminując penetracje. Jednocześnie podwajali Shai Gilgeousa Alexandra (14 punktów 8 zbiórek 9 asyst) zmuszając chłopaka do pozbycia się piłki.

Thunder rozpoczęli od 1/13 zza łuku, ale potem wszedł Mike Muscala (20 punktów 7/9 z gry) i zaczął siać. Co za tym idzie, przestrzeń podkoszowa się rozluźniła, a wynik wyrównał. SGA zdobył szybkie osiem punktów i gra toczyła się punkt za punkt. W drugiej połowie na wyróżnienie zasługuje praca, jaką Luguentz Dort wykonał w kryciu lidera gości Dejounte Murraya (10 punktów 5/19 z gry 8 zbiórek 9 asyst). To przeważyło. SAS nie byli w stanie rozwinąć skrzydeł.

Rockets 107 Warriors 120

Koszykarze znak zatoki robią swoje (8-1). Golą zespoły, które ogolić powinni. Ich rotacje defensywne pod przewodnictwem Draymonda Greena są w punkt. Ich ofensywa grzeje jak kaloryfer rozkręcony na full.

  • Rockets młodzi, niedoświadczeni, zmęczeni trasą wyjazdową
  • Jalen Green nie był w stanie ustać w obronie, akcja toczyła się za szybko dla jego głowy
  • Warriors cały czas w ruchu, ścinają, biegają, zamęczają
  • Otto Porter trzy trójki na przestrzeni 40 sekund!
  • punktowo Jordan Poole (25/4/5) znów ponad Currym (20 punktów)
  • Dubs ćwiczą, chcieli nauczyć Poole’a wymuszać wolne, ten zrobił dziś 9/9 FT

Różnica klas, nawet jeśli z początku goście dorównywali miejscowym energią. Christan Wood pięć rzutów do kosza. Koledzy odcinają go samoistnie, fakt że czasami forsuje rzuty, co przeciwko prężnej obronie sprawiło, że zniknął.

Hornets 106 Clippers 120

Charlotte to w dalszym ciągu najsłabsza obrona NBA, a Terry Rozier to śmietnikowa hiena. Ostatnie występy w jego wykonaniu są fatalne: w sumie 13/48 z gry. Dziś w ostatniej akcji (40 sekund do końca przy minus czternaście na budziku) Clippers pozwolili mu wejść pod kosz i wbić layup.

To jednak nie jest właściwe przedstawienie tego spotkania. Hornets prowadzili 102:93 na siedem minut przed końcem meczu. To oznacza, jeśli dobrze liczę, że przegrali ostatnie minuty 4:27!

Utrata energii pod koniec to jedno. Clippers oraz ich para obwodowa (Reggie i Bledsoe) wyjątkowo się dziś nie popisała w obronie. Jeden pindown i byli zagubieni. Hornets zaliczali dogodne pozycje zza łuku i na początku siedziało im wszystko. A potem była zmiana, na plac wkroczył Terrance Mann, który zepsuł rytm LaMelo Balla i silnik gości stanął. To była kluczowa zmiana i chwała za to po raz kolejny coachowi Lue.

Dobrego dnia wszystkim, a w szczególności Czytelnikowi przez duże “Cz” a zarazem naszemu wczorajszemu Patronowi, panu Maćkowi K.

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam takie filozoficzne pytanie odnośnie Dray Greena, apropo ostatnich pochwał o sugestii na top 75 w historii. Na ile system wykreował zawodnika, a na ile zawodnik przyczynił się do funkcjonującego systemu? Czy Dray przerzucony do innej ekipy błyszczałby równie mocnym światłem?

    (27)
    • Array ( )
      miś4kontratakuje 8 listopada, 2021 at 15:46

      @joker2312
      Czy Dray przerzucony do innej ekipy błyszczałby równie mocnym światłem?

      Na 100% nie. Dowód – gra Warriors dwa sezony i sezon w tył. Jest idealnym glue-guyem dla zespołu gwiazd, ale sam-z-siebie nie podnosi drużyny ani szczebel wyżej. I żeby nie było bardzo lubię Draymonda, może nawet bardziej niż na to zasługuje. Trafił po prostu w idealne dla siebie miejsce. To nawet nie jest przypadek Rodmana, bo Dennis potrafił całkowicie zdominować jeden element gry.

      Ludzie mają tendencje do przeceniania współczesnych gwiazd i każdego mocno ponad przeciętnego władowaliby do top75. Inny przykład: Lillard. Bo skoro Lillard, to dlaczego nie np. Bernard King (raz król strzelców) albo Adrian Dantley (2 razy król strzelców i w najlepszych latach TS% blisko S. Curryego, mimo braku rzutów za3) ? A już na pewno nie Draymond,. Jest świetny, jedyny w swoim rodzaju, ale nie ta półka, moim skromnym zdaniem. Prędzej już Klay, ale też raczej nie. Bo jeśli Klay, to dlaczego nie np. Joe Dumars?

      (27)
    • Array ( )

      Myślę że to sytuacja troche jak z Butlerem w Minesotcie. Jakbyś tam teraz wrzucił Draya to on osiwieje, a wilczki pójdą płakać, ale myślę że wrzucenie go do Miami, Suns, może Dallas, Bostonu – generalnie ekip w jakiś sposób ugruntowanych, które mają już wyrobioną tożsamość albo chociaż zalążek w postaci wybitnej postaci posiadającej BB IQ.
      Uogólniając – moim zdaniem Dray jest w stanie uczynić z (bardzo?) dobrej ekipy wybitną, ale nie koniecznie ze słabej ekipy byłby w stanie zrobić średniaka.

      (14)
    • Array ( )

      @miś4kontratakuje – z tymi 100% nie przesadzałbym. Nie bez powodu teraz wszyscy szukają takiego swojego Draymonda Greena. Powiem tak – przerzucony do innego teamu by nie błyszczał, ale bez Draymonda nie byłoby tych mistrzostw. W mistrzowskich sezonach był absolutnie kluczową postacią. Mało kto to pamięta, ale w przegranym game7 przeciw Cavs w 2016 zagrał jako jedyny jak absolutny profesor – 32pkt (11/15 w tym 6/8 3pt), 15 zbiórek i 9 asyst, przy chyba 2 stratach. Gdyby wtedy GSW wygrali to może byłaby zupełnie inna narracja dookoła draymonda.

      (3)
    • Array ( )

      Lebron będzie grał z kontuzjami by pobić rekordy i być uznanym za GOAT. Tylko, że jak dla mnie GOAT to nie zawodnik, który uzbiera ileś tam punktów i innych statystyk grając strasznie długo w lidze, tylko zawodnik, który umie osiągnąć maksymalnie dużo grająć intensywnie i z możliwą najmniejszą pomocą innych zawodników.

      (11)
    • Array ( )

      Koszykówka to zespołowa gra, nawet MJ miał Pipena, Cobi Schaka itd itp ale co ja tam wiem

      (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie jakby było napisane coś więcej o Cavs bo grają w tym momencie świetnie, mają perspektywiczny skład, a tu kolejny raz o nich kilka słów (w sumie o Rubio), a o przegranych NYC cala reszta. Evan Mobley super mecz miło się go ogląda.

    (23)
    • Array ( )

      Jak to setki razy tu pisali różne użytkowniki, ta strona to blog i autor ma swoje preferencje co do ekip.
      Mnie się też to nie podobaju, ale czytam chłopaków, bo fajnie piszą.

      (19)
    • Array ( )

      To początek sezonu, za chwile wszystko się wyjaśni i będą walczyc o najwyższy pik draftu

      (-6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors to piękny team. Steve Kerr po raz kolejny broni piękna koszykówki. Kolejny raz udało mu się cierpliwie zbudować zespół wokół Stepha tak naprawdę z samych wychowanków i wyciągania nieużywanych atutów z cichych graczy.

    Aż nie mogę sie doczekać powrotu Klaya i postępu Wisemana

    (42)
    • Array ( )

      Na pewno raz doslownie wyciagnal KD pilke z rak gdy obok niego przebiegal. Pieknie to wygladalo 🙂
      Jesli zas pamiec mnie nie myli to rowniez i drugi raz popelnil przechwyt na KD wybijajac mu ja z kozla. Chyba.

      (2)
    • Array ( )

      Ten cały scottie to jest naprawdę kawał gracza. Duży, silny, sprawny, grał z Durantem 1:1 jak równy z równym, w ataku to go nawet upchał ze dwa razy.Głowa chłodna, początek meczu z BKN miał imponujący, rzuty, wjazdy pod kosz, zbiórki w ataku. Jak już się ogra w lidze i będzie trzymał poziom całe spotkanie to może być AllStar przez duże „A”.
      W Cavs to samo z Mobleyem, gra jakby był w NBA dziesiąty, a nie pierwszy sezon…
      Idzie nowe😀

      (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapowiada się bardzo ciekawy sezon. Wystarczy popatrzeć na Wschód, jak tam gęsto, a niektóre drużyny jak Bucks, Celtics, Hawks, Pacers pewnie będą ostro walczyć o górne miejsca. Z wielką przyjemnością obserwuję poczynania Wizards i Cavaliers. Drużyny wyglądają naprawdę fajnie, aż się chce ich oglądać. Knicks, Bulls – kolejne drużyny, które wychodzą z wieloletnich dołków i prezentują się bardzo obiecująco. Na Wschodzie tylko dwie drużyny odstają, reszta będzie w grze, o ile jakieś nie daj Boże kontuzje pozbawią szans którąś z drużyn.

    Na Zachodzie też gęsto. Spurs mieli bardzo trudny terminarz startowy, tak samo jak w zeszłym roku, ale tym razem idzie im nieco gorzej, chociaż prawie wszystkie przegrane mecze były na styku, mogły być równie dobrze wygrane. Co to jest za drużyna, żeby chłopakami bez nazwisk grać jak równy z równym , żeby nawiązać walkę z każdym. Wielki szacunek. Jeżeli Spurs, Timbervolves nie spuszczą z tonu i będą się trzymać stawki, tutaj również dwie drużyny do odstrzału, a reszta ogień.

    Tym bardziej wielkie brawa za odwagę w typowaniu oraz tak dobre wyniki mimo długiej i wyrównanej stawki w obu konferencjach.

    W ogóle bardzo dziękuję za wszystkie artykuły. Czytam każdy, chociaż nie mam niestety czasu, żeby częściej zabierać głos w dyskusji. Pozdrawiam wszystkich serdecznie,

    (18)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Rubio to jest gosć czy go wyślą do zimnej Minnesoty na stepy Arizony cz pipidówy cleveland on swoją prace potrafi wykonywać.szacun.

    (30)
    • Array ( )

      Jaku kupon zjebał, to śmietnikowa hiena, bo raczył zdobyć punkty na 40 sekund do końca, kiedy już mieli pewną porażkę 🙂

      (4)
    • Array ( )

      Jasiu ma najlepszy okres życie obecnie ostatnie, hajs goli nieziemski, a siedzi w chacie czy gdzie tam lubi.

      (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ehhh jakbym widział transfer Wisemana za jakiegoś solidnego centra typu Jarett Allen albo Turner.
    Gsw wtedy naprawdę by mogli mocno namieszać.

    (2)

Skomentuj Bobciu Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu