fbpx

Kenneth Faried: Half-Man / Half-Animal

10

Dziś słów kilka o długowłosym diable z Denver, którego koledzy z zespołu (nie)pieszczotliwie nazwali Half-Man/Half-Animal. I choć rozpoczął dopiero swój drugi sezon w NBA, każdy kto uważnie śledzi ligowe wydarzenia musiał natknąć się przynajmniej na jeden wsad czy blok w wykonaniu tego zawodnika. Facet prezentuje unikalne (nawet jak na standardy zawodowego sportu w USA) warunki atletyczne, a w biegu porusza się jakby ktoś zaszył mu w stawach sprężyny. Jeżeli dodasz do tego nienaznaczony zepsuciem charakter, okaże się że Kenneth Faried powoli staje się czołowym obrońcą ligi. Obok Andre Iguodali na wolnej przestrzeni stanowią obecnie najbardziej efektowny duet NBA, coś na wzór biegnącej do kontry pary D-Wade/LeBron. Tak uważam. Z tym nastawieniem przystępuję do oglądania wczorajszego meczu Denver przeciwko Golden State:

I co? Początek w wykonaniu Farieda jest katastrofalny: nie trafia spod obręczy, tyłem do kosza przestawiany jest przez potężniejszego rywala, próba wjazdu zostaje odesłana do nadawcy. Nie dajmy się ponieść jego energii i lotom ku obręczy, w ataku pozycyjnym jest ograniczony jak mieszkaniec Zimbabwe na Dworcu Centralnym w Warszawie. Można powiedzieć, że przydaje się wyłącznie do stawiania zasłon i walki na tablicy. Szybko popełnia dwa przewinienia i zostaje odesłany na ławkę.

Co innego w obronie, jeżeli mowa o rotacjach, jednym susem potrafi znaleźć się spod obręczy na obwodzie by blokować rzut. Jeden na jeden ustoi przeciwko najszybszym skrzydłowym, a to podstawa w filozofii gry George’a Karla. W Denver to obrona napędza atak, a nie na odwrót. Koniec końców przeciętny meczyk w wykonaniu Farieda: dziesięć punktów, siedem zbiórek i pięć bloków, z czego dwa możecie obejrzeć tutaj:

[vsw id=”ETmvQFT3H60″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Gdyby tylko piłka opuściła rękę AI przed zapaleniem się czerwonych świateł wokół tablicy… Jeżeli macie możliwość – obejrzyjcie to spotkanie, żaden z głównych bohaterów nie zawodzi, a emocje nie opadają do końca.

10 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest niesamowity. Wróżyłem mu świetlaną przyszłość jak zobaczyłem kilka pierwszych spotkań. Moim zdaniem to będzie jeden z czołowych graczy ligi.

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeden z moich ulubionych graczy w tym sezonie…i coś czuję ze mozesz zostac nim na dłużej, niesamowita gra,czysta siła.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “w ataku pozycyjnym jest ograniczony jak mieszkaniec Zimbabwe na Dworcu Centralnym w Warszawie.” hahahahha xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    DD – nie przesadzaj, bez żadnych umiejętności rzutowych może co najwyżej zostać najlepszym obrońcą… Jesli popracuje nad rzutami to będzie nie do zatrzymania w ataku 🙂

    (0)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przydałby mu się dobry trening rzutowy. Jest trochę za niski na 4(fakt nadrabia jumpem, ale masy nie oszuka), a na 3 ma za słaby rzut..

    Gościu może wywoływać tylko pozytywne emocje, kibicuje mu w dalszym rozwoju ;]

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    z tym dworcem centralnym to kolejne beznadziejne, grafomańskie porównienie. chcecie być fajni na siłę, żałosne. szkoda, bo tematy, wątki, zagajenia zawsze ciekawe. tylko sytl wieśniacki. no, ale przynajmniej myślników mniędzy wyrazami nie ma.

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Może to prawda,że przydał by mu się trening rzutowy i jest za niski na 4,ale to nie zmienia faktu,że jest zarąbistym obrońcą.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli do tej pory nie wypracował rzutu to raczej diametralnie go nie poprawi, jeśli nie ma wielkiego zasobu w ataku, też nie stanie się nagle graczem na 20pkt. Zrozumcie że są zawodnicy nastawieni na punkty i zawodnicy od czarnej roboty, obrony. I to nie oznacza, że są gorsi. Zawodnicy pokroju Haslema, Camby’ego, Dalemberta, Tony’ego Allena też nie są zbyt aktywni w ataku ale mają wspaniałe kariery.

    (0)

Skomentuj Teo. Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu