fbpx

Knicks gryzą parkiet, święto w MSG, 47 punktów Ja Moranta nie wystarczy

38

WTMW.

atlanta hawks 92 new york knicks 101

ATL była na najlepszej drodze do zdmuchnięcia świeczek z tortu, jaki kibice Knicks przygotowali z okazji pierwszego od lat awansu do playoffs. Atak gospodarzy szedł jak po grudzie. Nic nie wpadało. Nic. Z dwójki zespołów nowojorskich to Brooklyn jest tym błyskotliwym, przystojnym bratem, którym zachwycają się wszystkie ciotki. Wujkowie wolą drugiego brata (k)Nicka, który pracuje fizycznie, ale ma dobry charakter, jest uczciwy i zaangażowany. Kumasz mataforkę? To dobrze, wracamy na parkiet.

W pierwszej połowie Hawks zasłużenie prowadzili 57:44. Trae Young w drugiej kwarcie tańczył pasodoble, czterokrotnie trafił zza łuku. Po zwycięskim floaterze w pierwszym meczu czuł się jak młody bóg.

No. A po przerwie Knicks siedli na nich jakby od tego zależało ich życie. Gwizdki (to swoją drogą) powypadały arbitrom z ust, a Hawks zostali wypchnięci daleko od obręczy i zmuszeni by rzucać za trzy. Napastliwość i agresja szybko zaczęła przynosić efekty w postaci gry z biegu. Atak się otworzył, było łatwiej. Julius Randle wziął na siebie rzuty w trzeciej kwarcie i to był jego najlepszy fragment w tej serii jak dotąd, Reggie Bullock załadował dwie trójki z catch and shoot, ale numerem jeden był (ponownie) grający z kozła Derrick Rose (26 punktów 4 zbiórki 4 asysty). Jego linijka oraz wynik w okolicach stu punktów przypominają stare dobre czasy, twardej koszykówki w wydaniu playoffs.

Tak, Knicks uosabiają styl sprzed dekady czy nawet dalej. Warto ich oglądać w akcji na żywo. W weekend powinniście mieć możliwość. Tymczasem po drugiej stronie, Trae Young napastowany (30 punktów 7 asyst 11/20 z gry) w drugiej połowie. A obok niego zawód: Danilo Gallinari 2/10 z gry. John “Max Kontrakt” Collins zero punktów, 5 fauli w kwadrans. Niedoświadczony Deandre Hunter nie utrzymał ciśnienia w końcówce i musiał się przebrać. Bogdanovic 2/12 z gry w drugiej połowie.

Zwycięstwo oznacza wyrównanie serii oraz święto w Madison Square Garden, szesnaście tysięcy kibiców szalejące z radości pod batutą tańczącego Spike’a Lee. 35 punktów Hawks w drugiej połowie: are you kidding me?!

memphis grizzlies 129 utah jazz 141

Do składu wrócił Donovan Mitchell, który swoją drogą chciał grać już dawno, ale sztabowcy Jazz dmuchali na zimne. Ryzyko wpadnięcia w dołek 0-2 było jednak większe niż odnowienia się urazu i tak oto Mitchell zagościł na parkiecie do akompaniamentu 25 punktów i 5/10 zza łuku w czasie dwóch kwart. Czemu tak krótko? Otóż zwycięstwo gospodarzy, choć po przeciwnej stronie szalał wściekle slasher Ja Morant (47 punktów 7 asyst 15/20 FT) nie podlegało dyskusji. Mitchell otworzył nowe furtki chłopakom, ofensywa nabrała wszechstronności, a Jazz zagrali swój zespołowy basket: siedmiu graczy z dwucyfrową zdobyczą punktową, 28 asyst, cały łuk obstawiony i obstrzelany (19/39).

Dobra organizacja, spacing, doświadczenie i talent jednostek to jednak nie wszystko. Jazz zajęli pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, ale nie mają gwiazdorskich zapędów. Wszystko tutaj opiera się na rywalizacji, energii i sportowej złości. To bardzo ważne idąc naprzód. Pytanie brzmi czy zespół zbudowany wokół defensywnego centra ma realną szansę sięgać po tytuł NBA w dwudziestym pierwszym wieku? Przypomina się Tyson Chandler w Dallas Dirka Nowitzkiego i Jasona Kidda, ale dalej? Jak widzicie na przykładzie Moranta, rywale nie tylko nie boją się Rudy’ego Goberta (21 punktów 13 zbiórek 4 bloki). Wręcz przeciwnie, pozostaje on celem ataków, bo przeciwnicy szukają jego przewinień.

Rudy daje radę

Kiedy jednak otworzył się łuk, rolujący Gobert stanowił zagrożenie choćby w czwartej kwarcie. Otoczony jest znakomitymi strzelcami, nie stanowi balastu w ataku, a jeśli pozostaje zdyscyplinowany w obronie i nie próbuje blokować wszystkiego, co mimo spóźnienia czasem mu się zdarzało, wygląda to naprawdę obiecująco. Gwizdki z obu stron były dość miękkie, co za tym idzie obrona wyglądała momentami żałośnie, ale Jazz potrafili się dostosować.

Co ciekawe, Quin Snyder zakazał podwajać Moranta nawet gdy ten oblał się benzyną i nie przestawał płonąć. Może to i dobrze, przyjęli na szczękę najmocniejszy cios rywala, a i tak wygrali. Niech się teraz martwią rywale. Sprawdza się stara prawda, siła zespołu tkwi we współpracy. Na przestrzeni lat przekonywali się o tym najwięksi jak Michael Jordan czy Kobe Bryant. Indywidualnymi akcjami możesz wygrać jeden mecz, ale nie tytuł.

Memphis musi grać pewniej, rzucać bez zastanawiania i wierzyć, że wpadnie (Allen, Melton). Największą ich bolączką jest zbiórka (JJJ!)

washington wizards 95 philadelphia 76ers 120

Sixers dominują i nie musieli niczego zmieniać. Pierwszy mecz nie poszedł po ich myśli, Joel Embiid spadł za faule, a Ben Simmons miał wyjątkowo sztywny nadgarstek, a i tak wciągnęli Czarodziejów. Dziś te same próby post up i gry jeden na jeden ze skrzydła Simmonsa (22 punkty 9 zbiórek 9 asyst 11/15 z gry) przyniosły dużo bardziej wymierny efekt. Chłop penetrował, szukał wzrokiem obręczy, a gdy Wizards się zasklepili w środku, grał na kolegów. Oczywiście, że Waszyngton wygląda jak rozbitkowie na skleconej prowizorycznie tratwie w obronie, więc wiele zabiegów taktycznych nie było potrzebnych. Sixers dominują warunkami i talentem. Simmons wygląda przy Westbrooku (10 punktów 6 zbiórek 11 asyst) jak starszy brat. No cóż, jak to mówią: trafiła kosa na kamień.

Wizards 2/22 zza łuku. Skrzydła miękkie, niedoświadczone. Gra trzema obrońcami też nieproduktywna, bo Sixers i tak przeważają gabarytowo, mają lepszych shooterów, jednostkę napędową i nie boją się grać z biegu. Pozytyw stanowi oczywiście Bradley Beal (33 punkty 14/28 z gry) którego technika, miękkość, sugestywność i plastyka ruchu to przyjemne doznania estetyczne.


Oferta ważna do końca tygodnia.

Żeby się lepiej oglądało mecz. Kto założy konto bukmacherskie u naszego partnera eWinner oraz wpłaci na nie sobie 50 PLN (ten nie tylko wesprze GWBA) ale otrzyma od nas jedną z trzech propozycji. Do wyboru są:

1 – dostęp do grupy typera do końca sezonu

2 – książka “I love this game” z podpisem autora

3 – wybrana karta kolekcjonerska NBA z naszego sklepu gwbastore.pl

Uwaga, promocja dotyczy wyłącznie osób pełnoletnich, które NIE posiadają jeszcze konta na eWinner, link do założenia konta:

https://ewinner.pl/promo=GWBA

Zainteresowanych prosimy jedynie o maila zwrotnego ([email protected]) z załączonym screenem oraz wyborem jednej z trzech propozycji. Dobrego dnia wszystkim. B

38 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Obejrzałem mecz Utah z Memphis. Jedno wiem na pewno: Nawet jak Utah przejdzie do 2 rundy, to nic dalej nie zdziała. Ten mecz to był konkurs trójek bez obrony. Obie drużyny siebie warte. Oczywiście potencjał w Utah dwukrotnie większy, ale czy to wystarczy na Dallas – wątpię. Pzdr

    (-5)
    • Array ( )

      Kiedyś kibic Jazz życzył w twarz Westbrookowi żeby jego poważnie zachorowały. Zawsze jakieś gówno z trybun wypłynie.

      (-3)
    • Array ( )

      Nie wiem jak kto jest w praktyce ale kiedyś na biletach było napisane jasno i wyraźnie że za wszelkie przejawy agresji w kierunku zawodników czy innych kibiców skutkują dożywotnim zakazem wstępu na hale.

      (12)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dawno zwycięstwa żadnej ekipy nie cieszyły tak, jak w zeszłym roku Miami oraz w tym NYK!
    IMO Knickerboxers zasługują na to, żeby awansować do II rundy. Jeśli tam polegną? So be it. Nie mniej jednak – należy im się nagroda za zaangażowanie i zawziętość!

    No i oczywiście dziekuję za relację.

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Art o 12, sztywniutko! Admin szacun na fajny content o tej porze po basketowej nocce. No ale… Haters gonna hate ?

    (12)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibice Knicks to jest absolutny ściek. Żeby pluć w plecy Trae? Jeszcze chętny jestem w stanie zdzierżyć, wypowiedź tego wysoko postawionego Pana (nie pamiętam kim był, chyba prezydentem NY), żeby Young zaczął grać ok, żałosne Ale przeżyje. Natomiast nie ma takiej możliwości, aby kibice pluli na zawodników. Jeżeli klub nic z tym nie zrobi, to oby Knicks odpadli w pierwszej rundzie. Bo to jest szczyt.
    Tak samo w meczu Wizards-philadelphia. To jest patologia, gracze powinni być nietykalni. A jakiś zjeb wysyłał popcorn na RW. Co to się dzieje? Klub również tutaj powinien wyciągnąć konsekwencje. Nie spodziewałem się, że będzie taka chujnia na trybunach.

    (16)
    • Array ( )
      Kendall Jenner 27 maja, 2021 at 22:27

      Ściekiem to jesteś Ty, jak można po zachowaniu jednej osoby oceniać pozostałem 16 tyś na hali? Najbardziej żałosne jest takie twoje pier$#lenie

      (-1)
    • Array ( )

      Nazywając kibiców Knicks ściekiem, sam zniżasz się do poziomu tego debila, który splunął w stronę Trae.

      (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja to się zastanawiam jaki sens mają protokoły Covidowe w sytuacji gdy na trybunach siedzi się 16 tys. Kibiców.

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Wizards potrzebują większego gabarytu z Sixers a geniusz taktyki Brooks wpuszcza Isha i Neto. Simmons na ten widok nieomal popuścił w majtasy.

    (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaje się, że para Hawks vs Knicks jest najbardziej wyrównana, a rywalizacja w niej będzie ekscytująca, może nawet na 7 meczów. Co z tego.. którakolwiek drużyna ją wygra przepadnie w II rundzie. Dominacja Nets, Bucks, 76ers na wschodzie jest przygniatająca.. Szkoda Heat, nie przypominają cienia DRUŻYNY sprzed roku. Trener Spo już nad tym nie panuje. Brylantowy Pat trochę się zaszachował w tym sezonie. Szkoda.

    (-1)
    • Array ( )

      Czyli co? Lepiej żeby jedna drużyna się podłożyła, żeby bez sensu nie musieli grać 7 meczów?

      (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Grizzlies cały sezon przytrzymali JJJ , niby zdrowy, niby jest tuż tuż, i w sumie nie wiadomo o co im chodzi. Skoro chłop nie grał cały sezon, to jaki sens jest go przywracać na playoffs, gdzie tak ważny jest rytm i zgranie z zespołem. Mega talent ale męczy się na boisku i siłą rzeczy jest bez formy. Obawiam się że zrobi sobie krzywdę przy tej intensywności na którą go wrzucono

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq pokazal jak można legalnie zgwałcić, do tego na żywo przed kamerami i nie ponieść konsekwencji ?

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Heh wszystkie młode koty mają przynajmniej jedno zwycięstwo w Play off.luka,morant,trae…czekaj ,czekaj,a co z tak nachalnie pompowana przyszła twarzą ligi?a gdzie to się podziewa nasz pączuś? Czyżby łowił sobie rybki?

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wpadlem sprawdzić co tu u was i muszę szczerze przyznać… Jest to najuboższa strona o NBA jaka w życiu odwiedziłem…

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale słabe jest pomijanie w artykule tego co się wydarzyło dziś na RW 4, gdyby popcornem obrzucili LBJ, byłby osobny artykuł… Soft

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale tą melą od “kibica” Knicks w kierunku Trae, dostała również laska siedząca z 50 Cementem. Dożywotni zakaz dla buraka to mało!

    (-1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękny opis meczu Knicks. Od siebie dodam, że od oglądania w akcji Paytona oczy bolą, jest w tak beznadziejnej formie, że musi mieć jakieś haki na Thibbsa, skoro ten go wystawia w pierwszym składzie. Na szczęście na drugą połowę nie wyszedł, chyba po raz pierwszy, może w końcu trafi na koniec ławy, a jego minuty przejmie Ntilikina, który przynajmniej nie będzie bał się rzucać open 3 i Trae nie będzie go mijał jak tyczkę. Thibbs miał nosa, że ściągnął swoich ludzi. Rose wiadomo, znowu pokazał klasę, ale warto zwrócić też uwagę na Taja, który zagrał świetny mecz, znowu miał więcej zbiórek w ataku niż Capela, którego wczoraj zdominował, a i na switchach i podwojeniach Taj radził sobie znakomicie, w dodatku miał najlepszy wskaznik +/- na +23 (dla porównania Noel -14)… Go Knicks

    (1)

Skomentuj Aro Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu