fbpx

LA Clippers nie klękają pod presją | wracają stare koszmary CP3

43

WTMW.

Los Angeles Clippers zasługują na uznanie i szacunek. Kolejny mecz pod ścianą i kolejna imponująca odpowiedź.

Kawhi Leonard nie przyleciał z zespołem do Arizony. Co gorsza, w ostatniej chwili wyszło, że problem z kolanem ma także środkowy Ivica Zubac, chodzi o uszkodzone więzadło poboczne piszczelowe (MCL).

Także jakby to powiedzieć, morale zespołu miało prawo ulec zachwianiu. Może inaczej, Suns stojący u progu NBA Finals, przy owacjach własnej publiczności szykowali się do zadania kończącego ciosu… a tymczasem…

los angeles clippers 116 phoenix suns 102 [2-3]

Kibice miejscowego zespołu mają prawo czuć się zdegustowani. Ich drużyna zagrała leniwie i całkowicie oddała pole już od startu. Po pierwszych pięciu minutach było 20:5 dla gości, którzy poruszali się o dwa tempa szybciej nie oszczędzając sił i nie kalkulując.

Clippers grali strefą pozbawioną wysokiego, ale gospodarze nie potrafi nic z tym zrobić.

Chris Paul i Devin Booker zwalniali grę klepiąc w miejscu 10-15 sekund.

DeAndre Ayton wyglądał źle, trochę śliskie miał dziś dłonie i pozwalał się zastawiać drobniejszym rywalom, ale zatrważający jest fakt, że poza rolowaniem pod obręcz (które zostało odcięte) Suns nie potrafili niczego na niego zagrać.

Monty Williams tyle pochwał zebrał, Paula celebrujemy jako bożka rozegrania, to ja się pytam co oni zrobili by rozbić zonę LAC i wykorzystać przewagę fizyczną środkowego? Przecież Nicolas Batum to powinien być dla Aytona młodszy brat na post up.

What is this?

Cały sezon imponowali ruchem piłki, a teraz co? Gdzie się podziały tamte prywatki? Zasłony bez piłki dla środkowego, tak zwane short corners, gdzie jeden obrońca w strefie zostaje z dwoma graczami ataku czy pseudo zasłony zamienione na ścięcia pod kosz? Nie jestem trenerem, ale to jest kurde NBA, oni powinni mieć pięćdziesiąt setów gotowych by rozbić strefę, a grają krowi placek.

W obronie nie było wcale lepiej, dobrze znane już od serii z Denver ustawienie 5-Out Clippers czyli pięciu typów grających z obwodu zmusza Suns to rozłożenia nóg. Co rusz któryś zostawał minięty, mało tego, Suns niespecjalnie wydawali się przejmować zatrzymaniem penetracji rywala

  • 58-32 w polu trzech sekund dla LAC
  • 19-8 w punktach z kontrataku

Na zbiórce równo mimo, jak mówię braku środkowego w szeregach gości. DeMarcus Cousins zagrał jedenaście minut zdobywając 15 punktów i to nie jakichś strzałów z ósmego metra, ale głębokich pozycji. W pewnym momencie świsnął Paulowi piłkę i poleciał z nią od kosza do kosza. Dla mnie osobiście to był finał, chciałem w tamtym momencie zamknąć laptopa.

10-2!

Tym samym ogrom szacunku w stronę Tyronna Lue, którego podliczono w następujący sposób: w meczach eliminacyjnych bilans tego faceta wynosi 10-2!

Clippers uczynili z tej serii zapasy w błocie, obrzydzili Słońcom koszykówkę, biją ich i wyprzedzają. Patrick Beverley jest w swoim żywiole napierając na obwodowych, pcha, podstawia haczki, przytrzymuje, przewraca, ale zamiast przeprosić naśmiewa się z leżącego rywala. Nie jest to piękne, żaden dzieciak plakatu Beverleya sobie nad łóżkiem nie powiesi, ale jak widać przynosi efekty.

Niestety nawracają stare koszmary CP3 do których należą nadmierna kalkulacja, zwalnianie gry zespołu pod presją i brak zaufania. Clippers zamknęli im uliczki, dopóki nie zaangażują środkowego w rozegranie i nie ustawią Aytona w roli zawodnika robiącego grę, to mogą się nie odblokować. Kto nie podejmuje ryzyka ten nie pije szampana Chris!

Nie wierzę, że nie są taktycznie przygotowani, to raczej upartość, nadmierna potrzeba kontroli i strach przed popełnieniem błędu. To nie brak umiejętności, to psychika klęka. Tu się trzeba będzie otworzyć, zaryzykować, zagrać niezgodnie z szablonem.

Booker wyraźnie mniej zadziorny w obronie odkąd złamał nos, switche oddawane za łatwo. Wyjścia spod presji na całym boisku też na poziomie uczelnianym.

Powiem Wam tyle, tu nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte.

Grupa, którą mamy, kocham tych chłopaków. Walczą każdej nocy nie ważne kogo przyjdzie nam wystawić na parkiet. Praca nie jest skończona, przyjechaliśmy tutaj, na obcy teren i wyrwaliśmy zwycięstwo. Musimy zrobić to samo jeszcze dwa razy [Lue]

Statystyki:

Paul George 41 punktów 13 zbiórek 6 asyst 3 przechwyty 15/20 z gry 8/8 FT – czy można było zagrać lepiej, chyba nie – w samej trzeciej kwarcie zdobył 20 punktów narzucając ton wydarzeniom, imponujący występ najciężej pracującego zawodnika tych playoffs.

Reggie Jackson  23 punkty 5 zbiorek 8/14 z gry i kolejne wsady w kontrze – nie wierzę

Marcus Morris 22 punkty 9/16 z gry

Chris Paul 22 punkty 8 asyst 0/6 zza łuku

Devin Booker 31 punktów 9/22 z gry 4/6 zza łuku – chwała za ataki obręczy, trzeba tego więcej

DeAndre Ayton 10 punktów 11 zbiórek – chyba najsłabszy mecz w tym postseason

Dobrego dnia wszystkim. Widzimy się po południu. Nie sposób przejść obojętnie obok tego co opowiada skandalista Scottie Pippen. b

43 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Imponujący PG13, chce się to oglądać. I ten Reggie Jackson, co się chłop obudził, to ja oczy przecieram ze zdumienia – szczególnie dwie tróje w 4Q.
    DOBREGO DNIA B!

    (11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jechalem po Dżordżu ale przyznac musze, ze gdyby bylo Play Off MVP powedrowaloby w jego ręce. Niesamowity jest to zawodnik, ktory psychikę poprawic swą musi.

    (15)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Widzieliście jak PG13 rozjechał CP3 crossem?! Chris wyglądał jakby mu laleczka Chucky ścięgna podcięła. Poleciał jakby chciał ratować piłkę wylatującą za boisko. Nie wspomnę o tym jak mało się nie połamał próbując flopować przy Beverleyu, można mówić co chcemy ale Pat to kawał skuxxysyna i ja to szanuję.

    (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    A jeszcze niedawno mówili, że Tyronn Lue, to tylko asystent LeBrona. Widać chłop trenować jednak też trochę potrafi 🙂

    (39)
    • Array ( )

      Uwierz mi, T. Lue to figurant a nie “prawdziwy trener”. ma mniej więcej taki wpływ na drużynę, jak ja na transfer Lillarda za Porzingisa przy wmieszaniu w to Hornets… ?

      (-22)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin – Świetne podsumowanie dzisiejszego meczu.
    Spodziewałem się, że to będzie ostatni mecz w rywalizacji, gdyż George jedzie na rezerwie, Kawhi wyłączony przez kontuzję, podobnie Ibaka, teraz jeszcze Zubac się “połamał”, a tymczasem poszli i zrobili swoje. Od momentu złapania dystansu na +16 Suns dochodzili na 1-2 posiadania, by po chwili być na -10. Wygrana LAC zadziwiająco pewna i spokojna, dziwi postawa Phoenix – mają super rozgrywającego, super strzelca (oboje lekko poobijani, wiem), ale na centrze nie było dziś rywala dla DA – tu powinna być miazga w pomalowanym. Coś nie kliknęło Suns i teraz lekką przewagę psychologiczną osiągnęli Clippersi.
    Zdumiony jestem siłą i walecznością PG13 (poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale on gra ponad 41 minut na mecz od kontuzji KL), no i przede wszystkim skutecznością (dzisiaj 15/20 z gry!). Do tego koledzy stanęli na wysokości zadania i emocji nie braknie.

    Ale mimo wszystko uważam, że to Phoenix Suns wygrają rywalizację.
    Tej rywalizacji nie da się przeanalizować na podstawie danych i statystyk, ale na zasadzie błędów rywali.
    4 kwarta poprzedniego meczu może służyć za przykład, gdy obie strony nie potrafiły trafić do kosza przez kawałek czasu (Clippers mieli 12 szans na zdobycie punktów i trafili 0 z gry – to się nie trzyma sensu).
    Spodziewam się, że Suns wykorzystają DA jak należy i zakończą rywalizację w następnym meczu.

    A Wy jakie macie wizję na końcowy rezultat?

    (5)
    • Array ( )

      Patrząć na obecją serię, to tylko 2 mecze (oba LAC) zostały wygrane z bezpieczną przewagą, a reszta to gra nerwów w końcówce. Co ciekawe punktowo w serii 5 meczów lepiej wygląda LAC. Będzie blisko i ciężko stwierdzić kto wygra, choć z taką plagą kontuzji u Clippersów awans PHX wydaje się być dużo bardziej prawdopodobny. Potrzeba zagrywki na DA by uruchomić srodek i rozrzucać przy podwojeniach. LAC potrzebują znów świetnego dnia kilku graczy, by się uchować w grze, ale przy tak okrojonym składzie nikt od nich nie będzie wymagać wygranaj, co może im pomóc.
      LAC nie ma marginesu błedu, a PHX mają jeszcze siódmy mecz u siebie. Pytanie komu to pomoże.

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Niezależnie od wyniku tej serii i całych PO to T.Lue jest wielkim wygranym w tym roku. Przecież on zrobił w tym roku więcej roszad personalnych i strategicznych niż Doc w całym życiu. Po E. Spoelstra to już drugi trener gdzie muszę odszczekiwać jak krzyczałem, że jest tylko figurantem i LBJ mu załatwił sam mistrzostwo.
    A co do P. G to kurcze, gdyby on miał lepszy mindset to chyba naprawdę mógłby być koszykarz na miarę Kobe’a. Punkty trzaska z niesamowitą łatwością, ale równocześnie jest jakiś taki nieobecny, niechlujny jakby miał to w dupie wszystko.

    (24)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Meczu nie widziałem, ale hola hola, STOP! co to jest za jechanie po Suns? Zagrali pierwszy niby beznadziejny mecz, przegrali 14 a nie jakimś totalnym blowoutem. Pierwszy,no może drugi słabszy mecz Aytona w PO gdzie gra na skuteczności której reszta ligi nie osiąga. Póki co prowadzą w serii 3 do 2, a nie na odwrót!!! Oni mogli wygrać, nie musieli. Co innego Clippers. Paul George musi dwoić się i troić, żeby urwać zwycięstwo dla swojej drużyny,bo mu primadonna-lider znowu posługi odmówił (co za niespodzianka). Jakie stare koszmary Chrisa Paula? O ile pamiętam jego jedynym koszmarem było #drugarundamax, a to już raczej za nami. Naprawdę takie fajne to nabijanie się Beverleya z Paula? Takie sportowe i “efektywne” jest?! Jakby mu ktoś takie krzesełko podłożył po przebytej kontuzji, też by się śmiał i pajacował? Brzydko Panie A.utorze, bardzo brzydko…

    (-3)
    • Array ( )

      Czy mi się wydaje, czy to chyba coś źle przeczytałeś? Admin przecież wyraźnie napisał:

      “Patrick Beverley jest w swoim żywiole napierając na obwodowych, pcha, podstawia haczki, przytrzymuje, przewraca, ale zamiast przeprosić naśmiewa się z leżącego rywala. NIE JEST TO PIĘKNE, żaden dzieciak plakatu Beverleya sobie nad łóżkiem nie powiesi, ale jak widać przynosi efekty.”

      “Nie jest to piękne” – tutaj jest subiektywna ocena Admina takiego stylu gry
      “ale jak widać przynosi efekty” – stwierdzenie faktu

      Moja subiektywna ocena – Pat Baverley powinien być za ten faul i takie zachowanie wyrzucony z meczu. A może nawet i z kolejnego. Plus wysoka kara finansowa, procentowo w stosunku do zarobków. Ale NBA oczywiście nie ma odwagi, żeby robić takie rzeczy.

      (1)
    • Array ( )

      @Olas , zgadza się. Suns mogli, nie musieli. W szóstym meczu też mogą , nie muszą. I tak dochodzi do meczu nr 7 …
      Nie ci sami ludzie , ale ta sama organizacja już 2 razy przeżywała koszmar z rywalizacji z Olajuwanem i Rockets. Też mogli , nie musieli i w końcu przegrywali w siedmiu meczach trwoniąc prowadzenie 3-1. Ba , w 1994 roku zaczęli od 2-0 w Houston.

      (0)
    • Array ( )

      Wskaż mi proszę gdzie tam jest napisane, że to sportowe i fajne? Chyba coś sobie mocno dopowiedziałeś…

      “pcha, podstawia haczki, przytrzymuje, przewraca, ale zamiast przeprosić naśmiewa się z leżącego rywala. Nie jest to piękne, żaden dzieciak plakatu Beverleya sobie nad łóżkiem nie powiesi, ale jak widać przynosi efekty.”

      (0)
    • Array ( )

      Faul Patricka na CP3 był, ale przeszukajcie Youtube i tam widać, że to nie był żaden zamierzony faul, a CP3 szukał kontaktu. W powietrzu CP3 dodał jeszcze od siebie “efekt ranionego walenia” i mógł sobie zrobić tylko tym krzywdę. Moim zdaniem tak jest faul Patricka i po techniku dla CP3 i Patricka, za floppowanie i nabijanie się z zawodnika.
      ps. oby graczy cenię za serce do gry

      (8)
    • Array ( )

      Wy tak na serio z tym faulem? Prawie się ze***srają co niektórzy, a tym czasem Paul, który prawie zginął bestialsko zamordowany prze Beverleya kopał nogami przy jumpshotach szukając kontaktu przez cały wieczór w pupie mając własne zdrowie więc odpuśćcie. Zresztą w tym przypadku również to CP3 zainicjował kontakt, wymusił faul w typowy zresztą sposób przy zasłonie, no i teraz zaskoczenie – idziesz na faul – czyli możesz zostać potraktowany fizycznie, łał.
      Ja już na prawdę nie wiem, tyle narzekania na gwizdki, miękką grę, a tutaj zawodnik inicjuje kontakt, wyskakuje w powietrze, tymczasem drugi próbujący bronić jest jechany. Zresztą komentatorzy zgodnie uznali, że faulu nie było, daliście się nabrać (podobnie jak sedziowie) na teatralność tej sytuacji, było niebezpiecznie, ale cóż – tak to jest czasami, zwłaszcza jak wymuszasz faule

      (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo tylu braków kadrowych Clippers walczą i kolejny raz odmawiają skończenia sezonu. Nawet jak ich nie lubicie, to chociaż z tyłu głowy wiecie, że zasłużyli na uznanie. Każdy jeden daje coś od siebie i jako zespół jadą dalej. Szkoda, że artykuł głównie o tym jak źle zagrali Suns. Zagrali źle, bo LAC im narzucili swoje warunki i nie oglądali się na nic. Flagrant Beverleya na CP3 – bullshit. Brak flagranta po strzale w pape/oko PG – bullshit. Sędziowie robią co chcą w prawie każdym meczu… Nie tylko wymuszaniu fauli się powinni przyjrzeć w postseason, bo co mecz jest jakaś idiotyczna decyzja, którą powinni cofnąć czy obejrzeć nagranie, a tego nie robią, bo….nie.

    (11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    LAC – jestem fanem ich woli walki i jakości całego zespołu. Gdyby wylądowali w finałach cóż to za piękna historia by była. Niestety chyba jednak będzie bardziej ‘przewidywalnie’… Szkoda kontuzji KL. W finale wypoczęci Bucks powinni sobie poradzić z obiema drużynami, choć gdyby to LAC awansowało imo seria byłaby bardziej zacięta.

    (11)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Raczej wątpiłem w wygraną LAC, choć strasznie mi się podoba ich wola walki i zespołowość, a tu taka niespodzianka. Teoretycznie wydaje się to nie możliwe, by tracąc 2 graczy pierwszopiątkowych (Ibaka, Leonard) w tym gracza numer jeden być w stanie rywalizować na takim poziomie rozgrywek. LAC nic sobie z tego nie zrobili i wygrali pewnie 5ty mecz grając dodatkowo bez kolejnego zawodnika (Zubac) – mecz eliminacyjny i na wyjeździe.
    Ten sezon to totalne odwrócenie sytuacji z bańki 2020 dla LAC. Pytanie, czy T.Lue jest takim świetnym trenerem, czy LAC nie pasowała bańka, a może jedno i drugie. Pzdr!

    (7)
  11. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 29 czerwca, 2021 at 12:56
    Odpowiedz

    Czekam aż tego kretyna Beverleya ktoś w końcu jebnie w cymbał ta,k że zejdzie połamany z parkietu. Jak lubię Clippersow tak nie mogą na tego przygłupa patrzeć.

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedyna niepowtarzalna szansa dla Giannisa na majstra. Bucks powinni się śpiąc i szybko ubić Atlantę bo na zachodzie ewidentne zamieszanie. Łysy pewnie nie może się zdecydować na kim lepiej zarobi ?

    (16)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Co by nie mówić, to szacunek Clippersom po tym meczu się należy. Wygrali na wyjeździe, mając nóż na gardle, bez Leonarda, Ibaki, Rondo i Zubaca…

    (14)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogólnie w tej serii Słońca grają kiepsko. Pierwszy mecz wygrany na blisko, drugi niesamowitą ostatnią akcją, trzeci właściwie przypadkiem. LAC są w tych finałach niestety po prostu lepsi mimo że przegrywają. Gdzie są ofensywnie Crowder i Bridges? Czemu Book i Paul ciągle pałują bezmyślne izolacje? Liczą na faule czy nie ma innej koncepcji? Obrona bywa fajna, walczą, ale oni naprawdę umieją grać ciekawiej. Isobookiem grali ostatnie sezony i raczej słabo było.
    Jeśli nic szybko się nie zmieni to moim zdaniem przewaga po stronie LAC, 70-30 na ich awans.

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ty Lue m Kenego Atkinsona bylego trenera brkln nets za czasu DLO, wg. mnie to duza pomoc dla headcoacha cippers. Nie odbieram mu zaslug ale chodzi mi o to ze robi robotę chlop i bez niego ty lue moglby byc inaczej postrzegany. Lets go suns

    (2)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oczywiście to jest moja bardzo subiektywna opinia, kierowana pewnie emocjami i upodobaniami, ale co by się nie działo w The Finals, to dla mnie Suns-Clippers są takimi wielkimi finałami właśnie. Wszystko się tu zgadza: jest ból i zgrzytanie zębami, jest ostra walka, są emocje i “viralowe” potyczki na boisku, a także przynajmnie trzy piękne historie: odbudowujący się, niezłomny PG13, Reggie Jackson i jego niesamowita regularność ofensywna czy przekonujący innych do swoich umiejętności trenerskich T-Lue.

    Z kolei taki Giannis, nie odbierając mu rzecz jasna zasług, jest dla mnie taką trochę wydmuszką. Wszystkie te jego napinki, wsady, atletyczne susy nie potrafią mnie tak emocjonować, jak kolejne rzuty z odejścia Georga i chociaż nie zwracam uwagi na wielkość rynku, to Bucks z Milwaukee faktycznie są tacy jacyś nijacy. I zdaję sobie sprawę, że moje zdanie o Kozłach jest nieco kontrowersyjne i wciąż mogę wielu dobrych rzeczy nie zauważać.

    (7)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Od kiedy Pan Payne nie przewodzi, to jakby w Suns siadło tempo. Na różne sposoby LAC podcięło skrzydła i nogi PHX. Ciekawe kto to planuje, czy samo zawodnikom tak wychodzi.

    Ps. Z plakatem Beverly’ego metafora w 10! Ja się wstydzę jak oglądam, co on robi. Joker jak z filmu.

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja myślę, że jeżeli Suns nie zamknie tego w następnym meczu to w kolejnym wygrają Clippers, no może ewentualnie Suns.

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Muszę przeprosić Tyrona Luja za to że porównywałem do niego Doca Riversa. W tych po facet udowadnia że umie kierować drużyną i robi to lepiej niż z Lebronem który de facto rządził za niego.
    Tak więc Doc nie jest godzien mu wiązać rzemyka u sandałów.

    I dalej wzywam: PG13! Musisz!

    (4)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież PG i RJ są beznadziejni i sie nie nadają nawet na ławkę wielkiej ekipy np.Lakers ..a tutaj nagle tak grają?

    (0)

Skomentuj Kibeo Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu