fbpx

Lakers biją po łbie najlepszą drużynę NBA, mistrzowie jadą po bandzie

69

Cześć wszystkim, wiem że czwartek, ciemno i piździ na dworze, ale doceniajcie to życie, bo ani się obejrzycie, a będziecie mieć 40 lat jak Vince Carter. Przykład? Ledwie się zaczął sezon NBA, Gordon Hayward złamał nogę, a to już 64. kolejka! Dziś w nocy odbyło się aż dwanaście spotkań. Są niespodzianki, są rekordy karier, a mistrzowie ligi to już w ogóle po bandzie jadą. Zapraszam do lektury.

toronto raptors 129 charlotte hornets 111

Charlotte u siebie to liczący się przeciwnik, ale Toronto to dla nich koszmarny matchup. Duży gabaryt pod koszem, mobilni obrońcy, niemożliwy do upilnowania 1-na-1 DeMar DeRozan i naprawdę głęboki skład. Odjazd zaczął się mniej więcej po kwadransie. Trójki zaczęły wpadać, a obrona Raptors zazębiać. Wszystkich kładł wczoraj na łopatki wypoczęty Serge Ibaka (24 punkty 11/16 z gry) a w trzeciej odsłonie niedobitki powystrzelał DeRozan (28 punktów 8 asyst 10/15 z gry).

Chciałem napisać, że Szerszenie z powodzeniem testują ustawienie na dwóch wysokich (Howard / Kaminsky) ale w przypadku gości taktyka działała zaledwie przez parę minut. Nie pomogły seryjne trafienia Jeremy’ego Lamba z półdystansu (32 punkty 11/17 z gry) dla kontrastu Nicolas Batum, na którego tak bardzo liczył wczoraj mój kolega zaliczył punktów zero. Zapamiętajcie, facet gra z urazem łokcia, który będzie wymagał interwencji chirurgicznej po sezonie.

indiana pacers 105 atlanta hawks 95

Jastrzębie mają pole position jeśli chodzi o loterię draftu, więc teoretycznie im nie zależy. Wystarczy jednak zerknąć na przejętą minę Mike’a Budenholzera by przekonać się, że o żadnym tankowaniu nie ma tutaj mowy. To po prostu Indiana jest taka dobra! Odcięli prąd rozgrywającemu nazwiskiem Schroeder, a koledzy nie byli w stanie meczu i tempa utrzymać. Coś tam wojowali z góry panowie Collins i Plumlee, groźne miny stroili, ale defensywa gości zasługuje na uznanie. Trójka kreatorów, czyli Victor Oladipo, Lance Stephenson i Cory Joseph poradziła sobie świetnie. Oladipo musiał nieco ciężej niż zwykle pracować na pozycje rzutowe, ale w czwartej kwarcie temat przełamał. Świetna praca na nogach Sabonisa, wymuszający faule Myles Turner, który zaczyna uświadamiać sobie i korzystać z posiadanych przewag fizycznych, no i solidni jak zawsze Bogdanovic z Tadziem Youngiem. Weszli jak złoto.

miami heat 90 boston celtics 89

Druga największa niespodzianka tej kolejki. To nie miało prawa się zdarzyć, a jednak się wydarzyło. Ja rozumiem, że dostawy punktów ze skrzydła są w tym momencie mocno ograniczone z uwagi na niedyspozycje Haywarda, Morrisa oraz Tatuma, któremu wczoraj rywale skoczyli butem na palec. W dalszym ciągu mam jednak problem by wytłumaczyć zdobycze Celtów w kolejnych kwartach: 24, 20, 15… co to kurna jest?! Mówiłem Wam, że grają na maksa swoich możliwości, a bilans jest lepszy niż prezentowany styl i zdanie podtrzymuję. Miami występowało wczoraj bez Whiteside’a, Jamesa Johnsona, Gorana Dragic i Justise’a Winslowa, prawdopodobnie czterech, najbardziej wartościowych koszykarzy klubu. Zagrali bez rozgrywającego i bez nominalnego centra. No i co?

No i nadziali się na kudłatego Kelly Olynyka (32 punkty 6/8 zza łuku!) którego wsparł wymiernie (po raz kolejny) atleta Josh Richardson. Nie dali sobie zabierać piłek, biegali do przodu, a każda wyrównana minuta powiększała ich entuzjazm do pracy. Kyrie Irving (33 oczka) wiadomość S.O.S. otrzymał zbyt późno, zanim przystąpił do pracy na zegarze była mniej niż minuta, znów prawie rywali pozbawił zwycięstwa, na ich szczęście ostatni rzut minął cel.

sacramento kings 104 brooklyn nets 99

Dobrze! Jedziesz z nimi Z-Bo, ahaha. Dzień po dniu mój ulubiony niedźwiedź kosi rywali: 21 punktów 8 zbiórek 8/11 z gry. Tuż za nim idą pozostali weterani: George Hill i Kosta Koufos, a młodzi patrzą i rozdziawiają dzioby. Nie wiedzieli, że tak można. Trzeba! Jak mecz jest do wygrania, to należy golić frajerów. A tak po prawdzie to, Sacramento zrzeszone w polu 3 sekund beznadziejnie (chyba najgorzej w całym NBA) kryje trójkę. Mieli masę szczęścia, bo panowie Dinwiddie i Crabbe zaliczyli łącznie 4/20 zza łuku.

orlando magic 94 chicago bulls 112

To się wymyka spod kontroli. Oni nawet tankować nie potrafią. Ja rozumiem, że przegrać z Orlando pozbawionym cienia spacingu jest ciężko, ale siedem zwycięstw z rzędu?! Zaczęło się od prowadzenia gospodarzy 12:0 i ani przez moment przewaga Bulls nie podlegała dyskusjom. Sześciu ludzi z dwucyfrową zdobyczą, wśród nich Nikola Mirotić (15 punktów 10 zbiórek) który wciąż jest niepokonany w tym sezonie (7-0).

los angeles lakers XXX houston rockets XXX

Gospodarze osłabieni brakiem środkowego Clinta Capeli. Na dodatek profesor extraordinarius Chris Paul doznał jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, z urazem lewej nogi wyglądał dziwnie by ostatecznie zejść z parkietu w IV kwarcie. James Harden robił co w jego mocy: 51 punktów 9 asyst 15/27 z gry, ale napastliwych, prędkich i celnie rzucających Lakers odpędzić nie zdołał!

Jezioraki są mistrzami NBA, nie tylko pokonali najlepszą ekipę ligi, ale zrobili to w stylu, który pozwala im z nadzieją patrzeć w przyszłość. Pierwszoroczniak Kyle Kuzma przeszedł dziś na ciemną stronę mocy: 38 punktów 8 zbiórek 7 trójek. Na starcie meczu nie pomylił się ani razu, jego skuteczność wynosiła 9/9 z gry, w sumie zanotował 12/17.

Napadali także koledzy, w szarpanym meczu serii up-tempo jak ryba w wodzie czuł się Cory Brewer (21/5/3 przechwyty) ten sam który parę lat temu zaliczył 51 punktów z samego kontrataku, pamiętacie? W obliczu kontuzji CP3 (a może celowo?) Lonzo Ball totalnie odpuszczany na obwodzie. Jego linijka to 16 punktów 9 zbiórek i 4 asysty. Zostawiali mu miejsce to rzucał: 5/14 z gry.

Do tego z zadziwiającą łatwością zbiórki ofensywne szarpał i akcje dokańczał Larry Nance Jr. Houston dostali takiego strzała w papę na starcie, że długo się zbierali. Oczywiście brodziaty do remisu doprowadził, ale jakiś był taki szaro brązowy i też się chyba najlepiej nie czuł. Sporo sił strawili na pogoń więc goście byli świeżsi. Zresztą, jak prowadzisz z faworytem w obcej hali, to motywacji do walki ci nie brakuje, prawda? Fajny mecz, zwłaszcza dla kibiców LAL. Polecam!

utah jazz 79 oklahoma city thunder 107

No, i tak macie grać! Wrócił Steven Adams i od razu struktura zespołu wróciła na miejsce. Z drugiej strony, teraz widzicie ile znaczy dla tegorocznych Jazz postać pierwszoroczniaka Donovana Mitchella. Bez jego agresywnego kozła i szukania zdobyczy punktowych, Utah poskładali się całkowicie pod presją rywala. W pierwszej kwarcie zdobyli łącznie 9 punktów i dalej nie było czego oglądać. Do kolejnego triple-double Russella Westbrooka (24/10/7) zabrakło czasu, na parkiecie spędził w sumie 27 minut.

detroit pistons 93 dallas mavericks 110

No i tyle było z dynamiki Detroit. Energii starczyło na dwanaście minut. Następnie z balona (znów) uszło powietrze wydając przy tym pierdzący dźwięk. Stan Van Gundy robi co może, dziś pitbulla Stanleya Johnsona puścił z ławki, jego miejsce w wyjściowym składzie zajął kumaty weteran Anthony Tolliver. Niestety… nie udało się. Mavericks grają taki basket, że jak im pozwolisz się rozkręcić, to potem ciężko wyhamować. Przede wszystkim: 46 punktów padło łupem ławki rezerwowych! Na takie numery ciężko znaleźć odpowiedź. Każdy z gospodarzy zagrał na wysokim procencie, a kolejne penetracje Dennisa Smitha, JJ Barea i Yogi Ferrella tylko podwyższały ciśnienie przyjezdnym. W drugiej kwarcie Mavs zaliczyli rekordowe w tym sezonie 43 punkty trafiając 79 procent z gry.

memphis grizzlies 84 golden state warriors 97

Nieprawdopodobne. Obrońcy tytułu wystąpili bez całej czwórki kreatorów gry/ facilitatorów: Stepha, Draymonda, Iguodali i Livingstona. Mało tego, nieobecny był GOAT Zaza Pachulia. A i tak wzięli i się przespacerowali po Miśkach. 29 punktów 10/16 z gry Klaya Thompsona, 22 punkty 8 zbiórek Kevina Duranta. Pytań brak. Aha, to już 10. wygrana Dubs z rzędu.

minnesota t-wolves 112 denver nuggets 104

21 strat Denver przy zaledwie ośmiu po stronie wilczej (prawdopodobny to efekt absencji Gary’ego Harrisa i Emmanuela Mudiaya). Nikola Jokić ma talent, wiele dostrzega, ale 10 strat jednego zawodnika to chyba przesada, co? 52-40 w punktach pochodzących z pola trzech sekund. Krótkie rotacje obu trenerów, ale bardziej fizyczni goście. Tym razem to Minnesota goniła, a ich rywale tracili grunt pod stopami. Największymi kozakami oczywiście KAT oraz dokańczający spotkanie Jimmy Butler.

Pozostałych dwóch nie oglądałem, musicie mi wybaczyć. W razie czego dopiszcie w komentarzu jak było.

san antonio spurs 93 portland t-blazers 91

LaMarcus Aldridge 22 punkty 8 zbiórek 3 bloki – Pau Gasol 20 punktów 17 zbiórek 5 asyst – Damian Lillard  17 punktów 4 zbiórki 6/17 z gry – Jusuf Nurkic 15 punktów 6 zbiórek.

phoenix suns 95 los angeles clippers 108

Austin Rivers 21 punktów 6 asyst – Deandre Jordan 12 punktów 20 zbiórek – Lou Williams 18 punktów 18 rzutów – TJ Warren 22 punkty 10 zbiórek 24 rzuty – Josh Jackson 17 punktów.

Miłego dnia!

69 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo OKC , pierwszy dobry mecz w tym sezonie. Lakers! 3 dni temu ramie w ramie z GSW, a dzisiaj win z Houston i to z 3 rookie w pierwszej piątce!

    #kobeeffect

    (92)
    • Array ( )

      Jak grac gdy Ricky “Turnover” Rubio rozdaje 5 “asyst” graczom OKC ? Ten gosc jest dramatyczny, pozbyc sie go czym predzej. Wilki pozbyly sie dziada i graja o wiele lepiej. Hill wroc !

      (-5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    RW0 zero pałowania rzutów i od razu blow out. Zero rzutów za 3! Skuteczność FG 76% !!! Brawo!
    Obyś przeczytał ten komentarz!

    (64)
    • Array ( )

      Jasne że przeczyta! Do tego Melo i George często brali się za rozgrywanie, świetnie to się oglądało.

      (27)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    I to jest piękne w NBA wszyscy patrzą od początku sezonu na Balla, a obok rośnie gwiazda Kuzmy , tylko żeby Lakersi tego chłopaka nie zniszczyli, bo od początku sezonu pokazuje , że w niego warto inwestować ?

    (68)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze, że o tym wszystkim wspomnieliście bo już się bałem. Mówimy oczywiście o Warriors są chyba poza zasięgiem nie gra tam pół zespołu ale co to przeszkadza? Nie boję się o ten zespół kompletnie nawet gdy przegrywa bo wiem kiedy przyjdzie prawdziwe granie i wtedy świat zobaczy kolejny iprawdzią siłę GSW.
    Harden MVP bez dwóch zdań 51 pkt przegrali fakt ale ostatnio Cavs też przegrali i Lebron zdobył 39 pkt. analogia jest prosta Harden robi to co Lebron tylko więcej, jest w stanie walnąć triple double niemal w każdym meczu tylko po co? Ma dobrego kreatora gry więc może się skoncentrować na zdobywaniu pkt.
    Brawo Lakers to już ostatni sezon różnicy między Clippers. Jeśli nie w tym to w następnym wracają na tron. Na razie w LA może za 3,4 lata już w całej lidze.

    (-18)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    W tym początkowym 9/9 Kuzmy sporo trójek było. Ogólnie Lakersom trójka siedziała elegancko, podkręcili tempo i wyszło bardzo ładnie. Rokują.

    (16)
    • Array ( )
      Anonimowy Anonim 21 grudnia, 2017 at 13:12

      Tak to jest jak ktoś nie potrafi zabrać łapy z twarzy, on za to tylko karze.

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W sumie jakby tak spojrzeć to Chicago nie zależy jakoś bardzo na tankowaniu.Bo po co im Doncic w sumie?Obwodowych mają od groma brakuje tu jakiegoś młodego centra za Lopeza który zapewne nie zostanie w klubie długo(a szkoda!).

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przepraszam ale też nie rozumiem czemu 64 kolejka, jakby ktoś mógł wytłumaczyć jak to się liczy, możecie minusowac

    (6)
    • Array ( )

      Chodzi o to, że od startu rozgrywek minęło 64 dni. Każda kolejny dzień w który rozgrywane są mecze jest jedną kolejką i takich dni było już 64 dlatego 64 kolejka.
      To nie tak jak w piłce nożnej, że są 82 kolejki i każdy gra w dany tydzień jedną kolejkę.
      W NBA kolejek jest więcej bo i meczy jest więcej i nie każdy zespół gra wszystkie kolejki ale gra poszczególny mecze w danej kolejce.

      Nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć ale mam nadzieję, że zrozumiałeś.

      (16)
    • Array ( )

      W przypadku NBA ciężko mówić o kolejkach. Po prostu kolejny dzień rozgrywek.

      p.s. w święto dziękczynienia nie było żadnych gier więc teoretycznie jest to 63 dzień rozgrywek 😉

      (21)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba najlepszy mecz do tej pory sposrod wszystkich rookie w wykonaniu kuzmy i to przeciwko ekipie z najlepszym bilansem!! Oby czesciej grali Nancem na centrze bo dobrze to wyglada.

    (8)
    • Array ( )

      Może się zmagać z 41 pktami Donovana Mitchella 😀 ale tam to było z Pelicans więc inna klasa drużyny anyway Kuzma steal

      (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ok, zapytam raz jeszcze i ilość lajków mi powie czy się za to brać.

    CZY MAM PRZYGOTOWAĆ ARTYKUŁ O NAJBRZYDSZYCH KOSZYKARZACH W HISTORII NBA?

    Proszę o opinie, ale takie sensowne za i przeciw.

    (62)
    • Array ( )

      Dawno mam research zrobiony, notatki popisane na tych żółtych kwadratowych karteczkach, na kolorowo popodkreślane, blueprinty podrukowane, na tablicy powiesiłem zdjęcia moich typów i połączyłem ich w siatkę jak na filmach sensacyjnych, to moze być gruby materiał, tylko potrzebuję zachęty, dwa lajki to prawie zero lajków, muszę się nad tym zastanowić.

      (21)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Mirotic jak Mirotic w końcu Portis też swoje robi i Markannen… ja obserwuje Dunn a powoli się zaaklimatyzowal w NBA bez stresu gra prowadzi mądrze grę, gra intensywnie w obronie fajnie się go ogląda. Wróci LaVine i będzie następna siła na obwodzie…

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    “OKC pierwszy dobry mecz w tym sezonie”

    przepraszam za dosadnośc, ale to jest absurdalne podejście do rzeczy :]

    inazcej trzeba nazwać tę wygrana OKC nad Jazz : najłatwiejszy mecz w sezonie.
    najlepsze mecze rozegrali wtedy, gdy pokonywali najlepsze zespoły jakie mają na rozkładzie, czyli
    Dubs, Spurs i Wolves.

    ba, LEPSZy mecz można zagrać przegrywając bohatersko z doskonale dysponowanym zespołem
    albo wygrywając jakiś mecz w dniu, w którym jest się słabym, bez formy i energii.

    Thunder mieli w tym sezonie co najmniej kilkanaście lepszych meczów niż ten z Jazz. Po prostu, tym razem
    rywal byl tak słaby, że wygrali z łatwościa.

    pisałem w zeszłym tygodniu, że OKC “w ciągu 2 tygodni bedą na 5 miejscu w Western”

    nie chcę załamywać moich krytyków, ale znów miałem rację. mozecie mnie nienawidzić i drwić, ale skoro
    krytykujecie moje opinie, a ja to z uśmiechem akceptuję, to i wy z uśmiechem przyjmijcie kolejne informacje
    o tym, ze jednak wam się nie udało wcelować :]

    5 miejsce w towarzystwie dwóch zespołów, ale to zapewne chwilowe.

    optymalny układ dla Thunder na koniec sezonu i drabinka w Playoffs byłyby takie :

    1 rd : # 4 Thunder vs # 5 Wolves
    semifinals : Thunder vs #1 Rockets/#8 whatever else

    i Western Finals w zasięgu

    poza tym, takie wygrane jak ta nad Jazz nie biorą się z pstrknięcia palcem. pisałem, i kilku kolegów przyłączyło się do mnie, że większośc obserwatorów na tym forum ewidentnie nie docenia Thunder. statystyki, wskaźniki potwierdziały od początku, ze mają dobrą obronę, nieźle zorganizowaną grę, czołową w NBA intensywność gry, no i star power, którego bagatelizowanie to byłby grzech niewybaczalny i, jak mawiał Napoleon, coś gorszego niż zbrodnia : Błąd.

    to 5 miejsce jest więc niespodzianką tylko dla niedowiarków./

    jak będzxie dalej – przekonamy się. Na razie jest tak jak się tutaj spodziewałem ja i paru innych rozsądniejszych komentatorów.

    czasami watro trzymać się swoich analiz, powiadam wam :]

    na począytku sezonu rzucam : Sixers zrobią max 35 wygranych.
    potem tak im dobrze szło, ze skorygowałem : nah, będzie 45.

    a co jest dzisiaj : 14-16 po 30 grach, czyli kurs na 38-44 na koniec sezonu, a przy wahaniach konkiunktury :
    35 na koniec to jest baaardzo możliwa – na dziś ! – prognoza.

    hehe, pierwsze wrażenie, pierwsza intuicja, pierwszy rzut oka na sytuację, zespół, ludzi, otoczenie – to jest klucz.
    warto mu zawierzyć.

    mogłem iśc na te 35, a tam będę musiał żyć z tym, ze wykrakałem im 45 wygranych dając się ponieść chwilowemu
    entuzjazmowi ;] żart, ofk, wszystko to jest po prostu dobrą zabawą, w której czasami miło jest coś ustrzelić trafnym
    wnioskiem. chyba nie ma wśrtód nas nikogo, kto by takiej grzesznej przyjemności nie doznawał ? no, a kto jak często, to już kwestia skali udanych typowań i prognoz :]

    Boston Celtics

    cóż, jeżeli porażki, czy złe mecze, zdarzają się Dubs czy Cavs, to wiemy, że albo chwilowo się zachwali albo rotują swoim mindset potential.

    ale jak taka drużyna jka Boston pzegrywa w ciągu 2 tygodni : z Bulls, z Jazz, a teraz z Miami, z czego 2 razy na własnym poodwórku, to znaczy że możemy mieć pierwsze objawy końca A season. a to oznacza, ze swoje najlepsze kawałki Celtowie już odegrali i w drugiej fazie sezonu czekają nas normalne problemy młodego zespołu, który ma ambicje, ale nie ma jeszcze dośc wiedzy jak gospodarować energią.

    ofk, to nie będzie zapaść a’la Orlando Magic, którtzy też zaczeli z grubej rury, a potem powietrze z nich uszło i mamy w efekcie drużynę celującą w loterię.

    Celtowie wygrają 50 gier, a mozę nawet 55. pytanie dotyczy ile zachowają dobrych rzeczy na Playoffs. nie ulega wątpliwosci, wg mnie, ze w formie z początku sezonu byliby groźni dla Cavs w maju.

    Kłopot w tym, ze formę z początku sezonu Boston prezentował na tle słabych rywali, dopiero rozpędzającej się machiny NBA, więc wyglądało to imponująco. Teraz Liga jest w normalnym gazie, Cavs zrobili step up, inni też zacznają kalibrować działa, bo do All Star break albo się ma pozycję wyjsciową do finiszu regular season i walki o zamierzony seed na Playoff albo jest się pod niewygodną i zbyt wczesną presją.

    Bostonu nie posądzam o umiejętne gospodarowanie zasobami energii mentalnej. to nie ten etap budowania zespołu. wg mnie, oni chcą wygrać co wieczór. w ten sposob tworzą charakter, osobowośc zespołu, chemię.

    jesli przegrywają, to jednak bym stawiał na to, ze po prostu zaczynają się schody i tak dobrego Bostonu jak
    we wstępnej fazie sezonu możemy już nie zobaczyć. to jest jednak wydatek energii, nie da się długo ciągnąć
    sezonu grając na takim poziomie zangażowania, koncentracji, komunikacji w defensywie.

    mam tylko nadzieję, ze sprzężenie zwrotne da efekt w końcówce sezonu i na Playoffs Celtrowie doznają ekstra-motywacji. życzyłbym sobie tego, bo wg mnie Cavs rok temu mieliby większe szanse w NBA Finals, gdyby ktoś
    im rzucił wyzwanie w Eastern.

    Dubs 12-0 nie przeszkodziło, za dużo talentu mieli, żeby potrzebowali wyzwań ulepszających ich taktyke, wprowadzających na najwyższy level, przygotowujhących do rywalizacji z Cavs. zresztą, po drodze grali z teamem Gregga Popovicha, to już wystarczy.

    Cavsom z kolei, to 12-1 nie dało posmakować presji, bycia pod ścianą, nie pozwoliło znaleźć się w okolicznościach symulujących NBA Finals vs Warriors. nie żeby to miało pomóc im wygrać serię finałową., ale na pewno mieliby większe szanse.

    Lakersi Shaqa i Kobego czy Bulls Jordana, Spurs Popovicha, w latach swoich najlepszych serii finałowych najtrudniejsze mecze rozgrywali w konferencjach. Po takich chrzcie bojowym NBA Finals były dla nich neimal przyjemnością, wygrywali koncertowo.

    dlatego mam nadzieję, ze Celtics jednak coś zachowają na maj. nie dlatego, ze kibicuję Cavaliers, ale dlatego ze mam nadzieję, ze 2018 NBA Finals bedą na miarę swojej rangi.

    w ostatnich 8 meczach Boston 4-4. albo czas zmniejszyć intensywnośc gry, choćby w obronie, pytanie czy Boston jest w stanie wygrywać obniżając intensywnośc gry ?

    to właśnie rózncia między zespołami majacymi duży talent, a takimi które mają talent średni.
    jak Warriors czy Cavs taktycznie zmniejszą agresywnośc gry, to i tak zrobią 7 z 10 meczów, jak taktycznie
    obniża intensywnośc Boston czy Wolves, to zrobią 5 z 10 albo i mniej.

    wniosek ?
    zespoły takie jak Boston czy Wolves docierają do Playoffs bardziej zmęczone niż faworyci, większość swojej energii ładują w regular season i wysoki seed, ba – w ogóle w bilans, a ,misttrzowie czy Cavaliers wciąz jeszcze mają głód gry, świeżość psychiczną, no i zaoszczędzone paliwo w mięsniach.

    trudno, takie są zasady tej zabawy.

    dlatego tak ważny jest dla średnich albo tylko-dobrych teamów system, który pozwala zmniejszać agresywnośc i intensywnośc gry, by wygrywać opierając się na sprawdzonej taktyce. takim czymś dysponują ofk Spurs i sami widzicie : z kontuzjami, z absencjami, a wciąz na szczycie i ofk na Playoffs znów będą gotowi.

    Boston i jego head coach Brad Stevens nad takim systemem pracują i możliwe, ze już w następnym sezonie będzie on gotowy do użycia. ten sezon może być przeznaczony na budowę tej mechaniki i jesli te porażki a’la vs Heat czy Bulls będą się cyklicznie powtarzać, to znaczy ze Boston po prostu nie zakłada na ten sezon większych celów.

    w Wolves widać to wyraźnie. ta krótka rotacja tego dowodzi, Tom Thibodeau budujee system, zgrywa go, cementuje, poszerzać rotację ofk można już teraz, ale wcale nie jest to niezbędne, zwłaszcza że, mam wrażenei, Thibodeau uważa iż nie ma w zespole dostatecznej ilości graczy na ławce nadających się do systemu. Po co miałby używać tych, których mu posadzono, skoro sam w nich nie wierzy ?>

    zwróccie uwagę na te szczegły a’propoos Wolves, bo opinia, ze Thibodeau “chce zajechać zespoł” jest dośc naiwna, sugeruje, ze trener to sabotażysta, a nawet samobójca. ja mam inne spojrzenie na ten aspekt sprawy.

    zresztą +6 Wolves po 30 grach to rezultat świetny, a potencjał talentu wcale nie jest zncznie większy od Blazers czy Nuggets. po prostu, Wolves mają lepszego head coacha, który rozumnie korzysta z zasobów swoich graczy. Ten system, który tworzy, w następnych latach pozwoli ekonomicznie rozkładać siły w wregular season i wchodzić na większej swieżości do Playoffs. automatycznie Wolvs będą groźniejsi.

    w Eastern wyróznić warto Bucks, wg mnie mają oni większe możliwosci niż Raptors, którzy zapewne znów świetnie się zapowiadają, a w semis będą prosić o jak najniższy wymiar kary. Nie ma w tym zespole silnych osobowości, glue guys, autoprytetów. są tylko dobrzy koszykarze, technicznie nienaganni, ale bez mindset mistrzowskiego kalibru.

    Bucks niebawem, mozę jeszcze nie w tym roku, ale zapewne już w następnym sezonie, będą mogli więćej.

    head coach Kidd buduje póki co poukładaną i eksplozywną ofensywe [potwierdzają to też obiektywne wskaźniki : 5 w lidze procent z gry i najmniej strat per game, co mnie zaskoczyło, bo wydawało mi się, ze oni tam grają całkiem odważnie, a to zawsze ewokuje wiekszą ilośc strat piłki, taka cena za kreatywnośc; jak to jednak obserwacje i wrażenia naoczne mogą mylić, prawda ? sa najlepsi w lidze jak chodzi o ilośc własnych strat piłki].

    defensywa nie istnieje, wg mnie dlatego, ze Kidd widzi, że jego team nie ma dośc energii mentalnej, bo fizycznej ma aż nadto, żeby grac równo na obu końcach parkietu. Trzeba wybrać : albo bronimy ostro i max albo atakujemy ostro i max. Jednoześnie tych dwóch rzeczyh, na tym etapie budowania zespołu, nie da się robić.

    Celtowie próbowali połączyć obie te rzeczy na początku rozgrywek. wygrywali wszystko. Terraz widać jaką za to zapłacili cenę. wystrzelali się z duzej częsci potencjału, a sezon ciągle nawet nie w połowie. Doświadczenie, ot co. rzecz wciąz nie zawsze doceniana, zwłaszcza przez prostych kibiców, takich jak my tutaj.

    a ono jest wszystkim. Cavs zaczęli od słabizny, dzisiaj mają 18 z 20 w ostatnich meczach, a Dubs po również leniwym początku już są za plecami Rockets i właśnie lekko zwolnili tempo, także przy okazji kontuzji dwóch z czterech Muszkieterów, i wygrywają rozporządzając niższą intensywnością, zwłaszcza swojje gry defensywnej.

    te aspirujaće teamy albo tak nie umieją i robią błędy, albo są jeszcze za młode i zbyt zielone [to nie uwaga wobec Bostonu ;)] by przeprowadzać takie manipulacje.

    Bucks po przyjściu Erica Bledsoe będą pewnym problemem np. dla Celtów. atletyczny, motorycznie niesamowity Bledsoe w serii moze być mismatchem dla Kyrie’ego Irvinga, co spowoduje, ze Celtowie wystawić będą musieli w podstawowej piątce Marcusa Smarta, co podniesie skutecznośc obrony przed dynamiką i siłą Bledsoe’a, ale obniży jakośc ofensywy. poza tym, w takim układzie, jeśli rookie Jayson Tatum zechce zostać na boisku, będzie musiał rotowac w obronie na niskich ustyawienaich, a tam najłatwiej o kosztowne, debiutanckie błędy. To nie będzie tak dobry układ dla Celtów, jak gra Smartem z ławki.

    dla Cavs też Bledsoe może być problematyczny, ale nie na tyle, by to wpływało na matchup, za duża róznica doświadczenia i inteligencji boiskowej między zespołami.

    tak czy inaczej, Bucks są bardzo ciekawym teamem do obserwacji. wyugrana z Cavs, niewielka porażka po równym meczu z Rockets, ofk kilka garbage loses, rzecz całkowocie naturalna dla zespolu, który cały czas jest w fazie budowy, wiec rozpoznaje teren bojem. nie warto zwracać na nie większej uwagi, za to warto śledzić styl gry, postepy i wskaźniki oraz przede wszystkim : jak Bucks mogą wyglądać w matchupach Playoffs.

    (-3)
    • Array ( )

      Wielmożny może założysz własnego bloga gdzie będziesz wrzucać wszystkie swoje opinie? Przynajmniej komentarze na GWBA odpoczną od Twoich potężnych monologów, które ciężko się czyta.

      (2)
    • Array ( )

      Swoją drogą zadałem sobie ten trud i przejrzałem Twoje wypowiedzi. Nie było tam nic takiego o tych dwóch tygodniach, po co te próby dowartościowania się? Pisałeś oczywistości, że wszystko może się zdarzyć, że do końca sezonu mogą być na 5 (o co nie trudno przy tak niewielkiej różnicy, jak widzisz było to możliwe nawet w ciągu dwóch tygodni a nie do końca sezonu). Cytując “zabawmy się:” i tabela na koniec sezonu z rozpisanymi PO w wykonaniu OKC. Żaden z Ciebie ekspert szczerze mówiąc, piszesz ogólnikowo oczywistości, które każdy chyba widzi.

      (7)
    • Array ( )

      Oglądałeś chociaż jeden cały mecz Oklahomy z pośród tych które wymieniłeś? Czy bazujesz tylko na tym kogo mieli na rozkładzie i z kim wygrali? Można wygrać mecz grając słabo, tak jak i przegrać grając dobrze.. Śledzę prawie wszystkie mecze OKC i to był bez wątpienia najlepszy mecz w ich wykonaniu.

      (6)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      ” Bulls Jordana, w latach swoich najlepszych serii finałowych najtrudniejsze mecze rozgrywali w konferencjach. Po takich chrzcie bojowym NBA Finals były dla nich neimal przyjemnością, wygrywali koncertowo.”

      ???

      Bulls właśnie szli jak pociąg przez konferencję i zawsze w Finale napotkali największe starcie. Lakers, 2x Utah, Supersonics. To miała być przyjemność? Chyba tylko w 92 Knicks wymęczyli Bulls w 2 rundzie, a finał z Portland szedł mecz za mecz do stanu 2-2. Ja tu przyjemności nie widzę.

      (4)
    • Array ( )

      @X

      próbowałem. da się.

      @Anonim

      nie

      @obs

      w polu “komentarz” nie ma dopuszczalnej max liczby znaków, regulamin też nie zabrania pisania
      “potęznych monologów”. nie naruszam żadnego przepisu.

      a jesli ktoś ma problem z czytaniem : nic łatwiejszgo – proszę użyć scrolla, przesunąc tych kilka akapitów i
      przejśc do lektury komentarzy lepszych, ciekawszych i przystępniejszych niż moje.

      scrollowanie mojego posta zajmuje góra 1,5 sekundy.
      dlaczego każesz mi “zakładać własny blog” ?
      bo nie chce ci się poświcić PÓŁOREJ sekundy na przewinięcie moego posta, którego nie chcesz czytac ?

      są jakieś granice absurdu !

      @Anonim

      źle przeglądałeś moje wypowiedzi.
      poza tym, wedle logiki : najpierw mówisz, ze piszę “to samo”, a potem temu zaprzeczasz.
      o co chodzi zatem ?

      “pisales ze wszystko moze sie zdarzyć”

      nie pisałem tego

      “piszesz ogolnikowo”

      może czytasz ogólnikowo ?
      podałem cały szereg konkretnych prognoz : niektóre już sie sprawdziły, a niektóre dopiero czekają
      na weryufikację bo dotyczą najważniejszych rozstrzygnięc w sezonie [np. Cavs na 100 % w NBA Finals, albo Rockets out of Playoffs vs Spurs/Thunder/Dubs, w zalezności od tego z kim zagrają pierwszą serię].

      @Pajk

      oglądałem

      a to, ze moja opinia rózni się od twojej, nie jest powinno być pretekstem do sugestii, ze nie ogląam tego czy tamtego. jesli to ma byc forma dyskusji merytorycznej, to dziękuję postoję.

      czy ja kiedykolwiek komuyś , kto ma inną opinię niż ja, zarzucałem , że “nie ogląda meczów” ?

      @BennyTheBull

      nie jestem dzieckiem specjalnej troski, żebyś mi urządzał tutaj getta ławkowe. wypraszam sobie takie traktowanie.

      primo, NIKT CI NIE KAŻE czytać moich postów, więc daruj sobie tekst “tego się czytać nie da”
      secundo : scrollowanie mojego posta zajmuje 1,5 sekundy, dla normalnego człowieka to jest jeden ruch myszką

      może po prostu zatrudnij kogoś, kto ci będzie scrollował moje posty, skoro ciebie samego na to nie stać albo zajmuje ci to zbyt wiele czasu.

      proszę o wybaczenie rozsadnych i dorosłych userów, że jestem tak agresywny, ale jak czytam teksty pan Benny’ego czy X, to ręce mi opadają. jak w ogole można takie posty pisać ?

      nie pasuje ? nie czytaj ! scrolluj !

      getta ławkowe, to były i mineły. I nie były to chlubne tradycje.

      radzułbym też panom postarać się o jakiś merytoryczny wkład w dział komentarzy, bo przyznam, ze jak jestem tutaj od 2 sezonów, tak nigdy nie czytałem żadnego sensowngo posta w waszym wykonaniu, żadnych interesujacych, wzbogacjących wiedzę uwag, inspiracji do polemiki, generalnie nic nie wnosicie do klimatu tego forum. Może najpierw wykażcie się czymś, a pote zgłaszajcie postulaty dotyczące meblowania przestrzeni forum.

      GWBA należa do tych, którzy je założyli i administrują.
      jak oni mi powiedzą, ze jestem tutaj niemile widziany, to sobie stąd pójdę.

      nie życzę sobie, zeby jakiś kajtek spychał mnie do getta, bo mu szkoda 1,5 sekundy na scroll.

      przestrzegam regulaminu, który nie określa długosci i stylu pisania postów.
      piszę o NBA, raz na 50 postów pozwole sobie na uwgai takie, jakie teraz wygłaszam.
      nie obrażam nikogo, nikomu w paradę nie wchodzę.

      więc, nie czuję, zebym dal pretekst do sugestii, iż mam “bloga sobie zakłądać” albo przechodzić na jakąś “rubryczkę do uzewnętrzniania się”.

      ja mam inną prośbę do GWBA : panowie, proszę wyłożyć w ustronnym miejscu starą dobrą “Ksiązkę życzeń i zażaleń” – a potem drukujcie The Best Of, co lepsze kawałki, raz na miesiąc pośmiejemy się wspolnie z pretensji jakie niektórzy userzy wygłaszają pod adresem Waszym albo moim czy innych komentujących :}

      (13)
    • Array ( )

      rotują swoim mindset potential rotują swoim mindset rotują rotują rotują mindset potential swoim mindset swoim potential swoim rotują mindset swoim swoim potential mindset rotują mindset rotują potential swoim mindset mindset mindset potential rotują potential swoim mindset potential rotują swoim potential mindse
      ROTUJO
      SFOJIM
      MAJNDSET
      POTENSZIAL
      Królu królów złotousty platyno palcy ?

      (6)
    • Array ( )
      Anonimowy_Anonim 21 grudnia, 2017 at 16:28

      On tak zawsze. Jak się zbłaźni pisząc, że Wade jest liderem w Heat LeBrona to siedzi cicho, jak coś przypadkiem trafi po pisaniu, że wszystko się może zdarzyć to masturbacyjny monolog na 1000 linijek. Przecinek w całej okazałości. Najprościej przewijać dalej bez komentarza.

      (4)
    • Array ( )

      @wielmozny
      Ależ ja Ci nie każe wcale zakładać bloga. Tylko spytałem czy może takowego założysz. NO STRESS! Patrząc na Twoje komentarze to widać, że lubisz sobie sporo popisać, a forma Twoich wielkich monologów wcale nie sprzyja w podjęciu jakieś sensownej dyskusji. Te monologi raczej mają na celu pokazania, że masz “zawsze” rację itp. Takie schlebianie swojej osobie. Blog mógłby być ciekawą opcją dla Ciebie. Chyba, że się obawiasz, że wówczas byłaby większa szansa niekorzystnej weryfikacji Twoich opinii.

      (2)
    • Array ( )

      Masakra ten wielmożna to jakaś dziwna istota.Pewnie samotna i dlatego pisze te swoje wypociny bo nie ma z kim pogadać.Raz. czy 2 kiedyś czytałem i podziekuje-albo przepisuje statsy albo wali filozofie nie trzymające sie kupy.

      (-3)
    • Array ( )

      @ wielmożny

      Skoro przeczytałeś własny post i nie rzuciła ci sie w oczy rażąca ilość błędów stylistycznych, interpunkcyjnych i literówek, to znaczy że z czytaniem też jest kiepsko.

      Domagasz się publicznie szacunku, to popraw błędy, może to wtedy będzie czytelniejsze.

      Przyłóż się do języka polskiego tak, jak przykładasz się do statystyk. Dobra rada.

      (-1)
    • Array ( )

      A ja za to scrolluję komentarze w poszukiwaniu posta pana P wielmożnego. Czy się zgadzam, czy nie, miło się czyta jego przewidywania i argumentacje. Na pewno jest to ciekawsze niż posty typu “harden mvp”, “Bonzo Lol 2 na 10 hehe”. Pozdrowienia dla wielmożnego. Dla mnie jesteś ważną częścią GWBA.

      (11)
    • Array ( )

      Ja to ci daje łapkę w dół pod każdym komentarzem bo twoje wywody inaczej jak wypociny i bezsensowne paplanie nie można nazwać. Proszę Cię, więcej informacji mniej lania wody… pod każdym artykułem piszesz swój własny “artykuł”.

      (0)
    • Array ( )

      widze, że niektórych kompletnie nie interesuje NBA, więc co ich tu trzyma ?

      @G8

      nie zrozumieliśmy się.
      mowa była o tym, ze Bulls najlepsze NBA Finals rozgrywali po trudnych przeoprawach w konferencji, gdzie w istocie decydowały się losy mistrzowskiego tytułu.

      w 92 trudniejsze serie mieli z Knicks i Cavs niż z Blazers w NBA Finals
      w 98 rozegrali heroiczną serię finałową z Jazz, ale najpierw pobili Pacers 4-3
      wg mnie, w 96 roku też trudniej im się grało z Magic niż z Sonics. co najmnej 2 razy Magic naprawdęim się postawili.
      tymczasem z Sonics prowadzili już 3-0, a potem zaliczyli rewelacyjny comeback w gm 6.

      @Budum Psssz

      tyle się namęczyłes, nastukałeś w klawiaturę i po co ? na kimś zrobiłeś wrażenie ? wniosłeś coś ciekawego do życia tego forum ?

      @Anonimowy Anonim

      kłamiesz.

      pisałem, ze LeBron był centralną postacią na boisku, najlepszym graczem Heat, najważniejszą figurą, a Wade był liderem jak chodzi o mentalnośc, charakter wojownika.

      spróbuj chociaż raz nie nałgać na mój temat, a już będzie nieźle.

      @obs

      dlaczego nie piszesz o NBA ?
      mozę zacznij od siebie, a potem wymagaj od innych.

      @Nba7

      znajdź jakieś konkrety, bo na razie tylko insynuujesz.

      @ X

      to samo co wyżej : insynuujesz zamiast podać konkrety.

      domaganie się ścisłej interpunkcji, wielkich liter i innych rzeczy w luźnych postach forumowych, to jakiś
      żart chyba ? piszę w internecie od 15 lat i nie potrzebuję pomocy naukowej, znam dobrze zasady i sie ich trzymam.

      @Trev

      miło mi :]
      o to chodzi, NBA ma być głównym tematem rozmów, a nie inni userzy.

      @Plum

      jakieś dowody ?

      dorośnij.

      (-1)
    • Array ( )

      @wielomozny

      Znowu się powtórzę. Ja od Ciebie nie wymagam abyś zakładał bloga. Tylko się pytam i sugeruje, że to byłaby ciekawe alternatywa dla Ciebie. ;] Niepotrzebne są artykuły pod artykułami w dodatku napisane w bezsensownej składni.

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers zagrali bardzo dobrze w tym meczu, ale Houston i tak pokazało swój potencjał, bo mecz był na styku nawet w obliczu indolencji CP3, braku Clinta Capeli i Luca Mbah a Moute. Mimo tego, że Kuzma grał na mega poziomie, piła mu siedziała i podejmował dobre decyzje rzutowe wyciągając na początku Lakers na 20 punktowe prowadzenie, Houston już do połowy dali radę wyrównać stan. Mam nadzieję, że Rockets wyleczą porządnie wszystkie drobne i mniej drobne kontuzje i unikną problemów zdrowotnych w przyszłości, a GSW na prawdę będzie miało groźnego rywala w walce o najwyższe cele.

    (0)
  13. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Kuzma jest najlepszym co spotkało tegorocznych Lakers. Przypomni mi ktoś dlaczego on nie zdobył MVP Summer League?

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde Golden wystąpili bez tylu gwiazd…, i wygrali masakra!!! I tu nagle ,Thomson i Durant…. a to 2 allstary, hehe śmiesznie mi się zrobiło ze bez” 4 kreatorów”:)

    (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Bo zdobył go LONZO BONZO, który miał statystyki na poziome tripla, był wybrany z numerem 2 i to on zapowiadał się lepiej, on był gwiazdą a nie Kuźma. Ale teraz jest KUZMA TIME a Lonzo zszedł na drugi plan. Po za LAvar maczał w tym palce!

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Adminie, jesli juz wspominasz ze Capela nie zagral i Cp3 zszedl w 4 kwarcie, to wypadaloby takze dodac ze Lakers grali bez Lopeza i KCP

    (11)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    jesli juz wspominasz ze Capela nie zagral i Cp3 zszedl w 4 kwarcie, to wypadaloby takze dodac ze Lakers grali bez Lopeza i KCP

    (10)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Donovan nadal do wyje*ki. Nie jest to trener, który wyciśnie z nich maksa, ale jak widać powoli zaczynają chłopaki grać. W grudniu wygrali 8 z 11 spotkań. Kluczem jest ogarnięcie Melo i sprowadzenie go do roli typowego strzelca. Jego izolacje są ograniczane więc jest to na pewno krok w przód. Mecz z Jazz możliwe, że był przełomowy ze względu na zaangażowanie Westbrooka na bronionej połowie. Po raz pierwszy w tym sezonie najwidoczniej był zainteresowany bronioną stroną parkietu. Tu nie chodzi o to aby dążył do bycia elitarnym obrońcom. Ma się po prostu skupić i pomóc chłopakom zamiast przypatrywać się sytuacji na boisku.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    [xxx] Detroit kupon na 10 000, byłbym ustawiony na święta, co za xxx Drummond kogo miał za przeciwnika na centrze? Ja [xxx]. Co mi z tych zbiórek. Van Gundy niestety ich zajechał, jak jego kumpel z Minnesoty.

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo MVP! W końcu >40% z gry! Kappa.

    RW0: 40.3% (serio? taki mutant?) / 30.9% (…) / 70.5% (WTF?!)
    PG13: 40.5% (taa…) / 40.5% (tu akurat szacun!) / 80.5%
    Melo: 40.4% (pls – retire) / 34.1% / 76.0% (taa…)

    (-1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie spodziewałem się w tym sezonie (i w przyszłych również) po Bulls niczego dobrego. A tu proszę, niesamowicie się ich teraz ogląda, gała krąży, zbierają, bronią, i ten atak opary na kolektywie a nie na jednostkach… Pięknie, pięknie. 🙂 Kibice Chicago, cieszmy się, gdyż ten piękny sen prędzej czy później się skończy. Daje on nam jednak wizję tego, co może dziać się w przyszłości, ten zespół faktycznie ma papiery na dobre graniei może nawet sukcesy w przyszłych sezonach.
    P.S. Drodzy GWBA, dajcie Wielmożnemu jakąś rubryczkę, niech tam się uzewnętrznia, tutaj tego się czytać nie da.

    (3)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant:

    8/20 z gry
    2/8 za trzy
    8 zbiórek (szału nie ma)
    2 asysty (nawet Gwiazdy Basketu nie zrobią z tego Triple-Double xD)
    2 bloki (git)
    4 straty

    Nie ma Curry, Osioł, Zaza Pacheapshot…. a GSW i tak wygrali…

    Klay MVP!

    (4)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Rzucanie za 3:

    Najlepszy sezon Stefana: 5.1 / 11.2 (45.4%).
    Ten sezon Kleja: 3.5 / 7.5 (46.8%)

    Takich dwóch w jednym zespole! To jest 1 na 1000000000…

    Dla porównania:

    Najlepszy sezon Raya Allena: 3.3 / 7.7 (43.4%)

    (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Bulls mogą się zacząć martwić o swój pick w drafcie bo drużyna wygląda bezbłędnie i grają jako kolektyw, nikt nie przejmuje sterów bez potrzeby jak gra się klei, a właśnie to było problemem przy bilansie 3-20, Holiday rzucał po 20x na mecz, teraz jak odda 10 rzutow to jest już dużo, tak więc z najgorszego bilansu obecnie maja dopiero 4 najgorszy i tylko 6 meczów straty do 8 miejsca PO, osobiscie wolałbym żeby jednak troche zaniżyli loty ale bez sprzedania Lopeza lub Miroticia to raczej mało prawdopodobne a i tutaj pojawia się pytanie czy opłaca się sprzedawać kogokolwiek z najmłodszej drużyny w NBA, bo jeżeli jako namłodsi są w stanie wejść do PO w porównaniu do Suns, Minesoty( w poprzednich sezonach), 76ers itp. To czy warto to niszczyć, czy dać im się zgrywac? Zwłaszcza, że jeszcze nie ma Lavine’a a drużyna już teraz jest zbudowana na wysokich pickach:

    Dunn- 5 pick 2016/ gra pewnei jak weteran a nawet pół sezonu nei mineło
    Markkanen- 7 pick 2017/ dobry jest już teraz a do zaliczenia progresu wystarczy że dorzuci masy i sie ogra
    Lavine- 13 pick 2014/ To on miał być głównym daniem, wystarczy, że pozostanei zdrowy
    Valentine- 14 pick 2016/ solidny w swym drugim roku, musi popracować nad selekcją rzutową
    Portis- 22pick 2015/ nareszcie pokazuje, że nie zmarnował okresu letniego i gra na 4/5
    Do tego Blakeney pominięty w drafcie i robiący w G-League średnio 37,5pkt i Nwaba jako energizer z ławki.

    Jak widać główne role odgrywają zawodnicy poniżej 24 roku życia wystarczy do tego dobrać weteranów, zatrzymać Lopeza, Mirotić wchodzi w prime(26 lat) i robi 20ppg 7rpg, jeżeli obecnie to nie jest przypadkowa seria (najwyższa od 2014 dla Bulls) to mogą oni być w lepszej sytuacji niż ktokolwiek by pomyślał ( sam stawiałem ich z 3-4 najgorszym bilansem przed sezonem), ale jednak jest ryzyko, że zostawiając ten skład bez dodatkowego picku z top 3 mogą utknąć gdzieś w środku tabeli na kilka kolejnych lat jeżeli młodzi nie rozwiną się wystarczająco, ale o to muszą się martwić Gar/Pax i przekonamy się pewnie po 15 stycznia (wtedy mogą sprzedać nawcześniej Miroticia)

    ps. Gdyby mieli możliwość za Lopeza czy Miroticia wyciągnąć pick Nets ( pewnie meidzy 6-11 miejscem) to bym osobiscie przytankował chociaż w tym sezonie i dorzucił 2 młodych z top10

    (3)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    San Antonio znowu zwycięża mimo braku Kawhi i Tony’ego, a dziadzia Gasol wrzuca 20 punktów i zbiera 17 piłek, nie mam pytań. Doskonale wykorzystują słabe strony przeciwników. Nic tylko czekać na pierwszy mecz z pełnym składem i pożądnymi minutami u Parkera i Leonarda.

    (1)
  26. Array ( )
    pominiety w drafcie 21 grudnia, 2017 at 22:06
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz Lakersów bo czułem ,że może być syf. Ten Kuźma mać dobry jest. Niespodzianka sezonu. Czapa Bonza na Hardenie też niezła, ale Brodi jest tak czy siak nie do powstrzymania. Nie da się go pokryć bez puszczenia go lub faulu. Stąd tyle osobistych.

    (2)

Skomentuj Kodak Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu