fbpx

Lakers robią wicher, game-winner D-Rose’a, nowy kozak w Denver Nuggets

45
Derrick Rose

Oklahoma City Thunder 109 Los Angeles Lakers 111

Największy talent na boisku to bez wątpienia Russell Westbrook, numer zero na koszulce. Chwalą go Kobe i Michael Jordan, doceniają waleczność, instynkt zabójcy, ambicję która nigdy nie pozwala się poddać. Na dodatek facet dysponuje najlepszą motoryką w branży, a co za tym idzie: osiąga statystyki na poziomie triple-double. Zawsze swoje ugra, ale tylko on sam raczy wiedzieć ile zdrowia go to kosztuje.

Efekty zespołu też bywają różne, na początku spotkań skupia się na podaniu, lubi też odwracać uwagę obrony, jednak im bliżej końcowej syreny, tym większe klapki na oczach. Ból pojawia się gdy forsuje kilka rzutów z rzędu, Thunder wymieniają średnio dwa podania na posiadanie, a w obronie jakby dostawał paraliżu. Wtedy należy mu się ochrzan, tylko żaden się nie odważy. Tak to bywa z gwiazdami. Po odejściu Duranta, Westbrook jest dla OKC wszystkim. Jego styl może się nie podobać, może nigdy nie przynieść mistrzowskiego tytułu, ale to dla niego zasiada się przed ekranem laptopa albo kupuje bilety. Mam rację?

Thunder goszczą dziś w Staples Center, którego gospodarze nie stanowią wielkiej przeszkody na bronionej połowie, ale wszechstronność i możliwości ofensywne mają potężne. Kto kogo powystrzela, przekonajmy się!  Nie ma dziś na placu gry D’Angelo Russella, który znów narzeka na dyskomfort w kolanie. Westbrookowi wystawili Jose Calderona na pożarcie, zobaczymy czy się skusi. W pierwszych minutach spaceruje jak lew po wybiegu, musi chyba poczuć zew.

Shoot ’em up!

Nie jestem tylko pewien czy goście chcą iść na wymianę ciosów, zza łuku palą Nick Young z Calderonem, wtóruje im chudy Ingram (cieszę się jak dzieciak przy każdej skutecznej akcji pierwszoroczniaka) a w kontrataku Julius Randle, Clarkson czy Lou Williams robią prawdziwy wicher. Nawet Mozgov biega. 29-16 po dwunastu minutach!

Jedziemy dalej, bardziej fizyczni zrobili się Thunder, gospodarze ostygli -> kilka wjazdów RW#0, kilka strat Lakers, popsuty rytm i mecz zaczyna nam się na nowo. Kosz za kosz, ale ofensywnie to LA mają lepiej zbilansowany skład i przejmują inicjatywę. 88-76 na dziesięć minut przed końcem, Westbrook wie, że znów trzeba będzie gonić…

Leci trójka przez łapy na dziewiątym metrze, na szczęście airball wyłapuje Enes Kanter i umieszcza w koszu. Jest podanie w stopę, które Larry Nance zamienia na slam-dunk. 100-87 i sześć minut na budziku. Trwa szarża gości, dwie z rzędu dalekie bomby Westbrooka przybliżają wynik, szybciej szybciej, pokazuje kolegom. Bez zastanawiania, kozłuje, kozłuje, na maksa w górę i kolejne trzy punkty i jeszcze raz po zasłonie. To dwanaście z rzędu punktów drużyny! Za chwilę obsługuje Adamsa pod koszem i mamy jeden (!) punkt różnicy. W ostatniej akcji nie trafia z półdystansu, ale Adams dobija. Lakers będą mieli czternaście sekund na wydarcie rywalom zwycięstwa.

Kto stanie na wysokości zadania, Kobe skończył, D’Angelo siedzi w marynarce, więc… Brandon Ingram kiwa, podanie do Lou Williamsa “przechwytuje” Swaggy P i robi to, co podpowiada mu instynkt… Gem, set, mecz proszę Państwa! Na marginesie dodam, że w naszej rodzimej lidze nie byłoby game winnera tylko błąd kroków, ale może właśnie dlatego o PLK nie piszemy.

statystyki: Westbrook 34 punkty, 8 zbiórek, 13 asyst – Adams 20 punktów, 6 zbiórek – Young 17 punktów, 4/7 zza łuku – Calderon 12 punktów, 6 zbiórek, 4/5 zza łuku – Ingram 11 punktów, 3/3 zza łuku – Clarkson 18 punktów.

Portland Trailblazers 103 New York Knicks 107

Derrick Rose przypomniał sobie 2011 rok. Rozstrzygający o wyniku step back oddany był z zimną krwią, bez udziału sumienia, na czystym instynkcie. Jego gra kozłem wciąż wygląda solidnie, ale musi więcej szukać podania. Kristaps Porzingis błyszczy: 31 punktów, 9 zbiórek, 13/23 z gry, pod koniec był zajechany. Brandon Jennigs rozdał 11 asyst popełniając zero strat. Napastliwie naciskał obwód Portland, dobry występ! Jeff Hornacek lubi wystawiać dwóch PG’s obok siebie, to samo robił w Phoenix z Goranem Dragiczem i Eryczkiem Bledsoe. Aha, to już 7-7 Knicks! A może dopiero, nie jestem pewien.

Portland brakuje zbiórki albo w ogóle upgrade’u talentu pod koszem, z pewnością boli absencja AF Aminu. 22 punkty, 5 zbiórek, 6 asyst Damiana Lillarda.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem jednego. Dlaczego westbrook zawsze pali buzzera w ostatnich sekundach? Nie wychodzi mu to w ogole, zawsze kryje go 2-3 obroncow a koledzy stoja na czystych pozycjach, w ogole druzyna przeciwnika wie ze pilka pojdzie w jego lapy a w takich akcjach chodzi przeciez o element zaskoczenia, czyz nie?

    (62)
    • Array ( )

      Kobe robił to samo … Mogła go kryć cała drużyna + ławka rezerwowych a i tak by odpalił. 😉

      (43)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Otóż to , ostatnio chyba właśnie przeglądałem jego statsy z ostatniej minuty meczu . Procent woła o pomste do nieba jest to troche ponad 30% a oddał tych rzutów sporo , w tym i na przestrzeni ostatnich sezonów. Mimo tego że wcześniej miał Duranta obok palił dużo rzutów w ostatnich 60 sek. meczu (nie zdziwię sie jak to kolejny powód odejścia KD). Większość meczów przez to kończyła się L . Im bliżej końcówki to mu się styki palą i włącza hero-ball. Patrząc na to nie sądzę by ktoś ze znaczących graczy chciał z nim grać w przyszłości.

      (14)
    • Array ( [0] => administrator )

      staramy się celować w 9:30, ale w życiu różnie bywa, smacznego!

      (58)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers dalej błyszczą w blasku Holywood i powiem szczerze że podoba mi się ta wesoła koszykówka:-)

    Czy New Orleans stać jeszcze na walkę o PO ? Czyżby Holiday robił aż taką różnicę? Wątpię. Wydaje mi się że to tylko chwilowy zryw. No ale nie takie rzeczy widziała NBA przecież!

    Denver fajnie, przy takiej formie gòwniarza mogą coś ugrać w końcu. Trzymam kciuki!

    (20)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękny rzut Derricka w koncowce, ciesze się, że przeczytał mój wczorajszy komentarz.

    Jak zakończy sezon na poziomie 20/4/5 to będę wniebowziety.

    (42)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Aha zapomniałem o NY Kniks. Chudy to mój ulubieniec. Trzeba budować drużynę w okòł niego jak Dallas w okół Dircka. Za kilka lat może będzie w końcu zespół przez duże Z !

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Aktualna gra Westa i OKC do złudzenia przypomina ta z przed prawie 2 lat kiedy Durant miał kontuzje i nie grał. Westbrook to typowy dynamit, niesamowicie utalentowany ale tak samo niestabilny.

    Przechwyt przez Younga podania które mialo pójść do Williamsa i trafienie pieknej 3 na zwyciestwo to jedna z najfajniejszych rzeczy jakie widziałem w NBA. To się nazywa zapał i mieć jaja, gdyby nie trafił to by oberwal podwójnie.

    (16)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nick’a Young’a nie da się nie lubić! to jest rasowy przykład wesołego koszykarskiego imbecyla 🙂 shot selection u niego nie istnieje-pali z 9-ego metra i trafia, pali przez łapy też trafia, game winner to mu nawet ręka nie zadrży, ale ma niekryty rzut-spierniczy na pewno 🙂 i zawsze ten hollywoodzki uśmiech Swaggy’ego P – koleś jest bezbłędny!

    (27)
    • Array ( )

      jeszcze chwila a Stara Jimmy’ego Butler’a (a.k.a. Brokuł Bartek) sama tu zamieści ten komentarz 😉 ale dobrze, że przypomniałeś!

      (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Niech w końcu zaczną gwizdać te kroki!!! To jest nieporozumienie taka akcja w ostatnich sekundach, psuje mi to satysfakcje z oglądania takich spotkań.

    (3)
    • Array ( )

      No nie mogę, ziomek napisał prawdę, a jeszcze go minusujecie imbecyle? Ta cała NBA teraz to żenada, zdarzają się akcje, które by w ręcznej gwizdnęli, a tu są potem w top-10. No ale widzę, produkt dopasowany do publiczności, ma być prosto, głośno, wsady, trójki i gawiedź się cieszy.
      Co to za tekst “… i dlatego nie piszemy o PLK”? Piszecie dla gimbazy, która się jara widowiskiem, zmieniającym się niestety w parodię koszykówki obecnie.

      (-7)
    • Array ( )

      Mimo wszystko ta parodia koszykówki miażdży inne kraje na każdym turnieju. Nawet jak przyjadą rezerwą. Ładna mi parodia.

      (10)
    • Array ( )

      Umiesz czytać ze zrozumieniem? Grają tam najlepsi koszykarze na świecie, co nie zmienia faktu, że jest to parodia koszykówki. Game winner po 4 krokach, wcześniej wsad tygodnia po 6 krokach … miłego oglądania.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Na dodatkową uwagę zasługuje fakt, że Lou wszedł właśnie na te akcje.
    Nicki był dziś na ogniu, jedyny Jeziorowiec który może dostarczać tyle punktów co Kobe. Inne wcielenie JRa, ale Smith ustabilizował swoją formę przychodząc do Cavs, Young teraz dopiero nabrał wiatru w żagle, to już nie tylko podmuchy talentu. Poza tym krył RW jak mógł, a jeszcze sieknął gamewinnera

    (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    PTB łapcie jakiegoś porządnego Power Fowarda bo z tej mąki chleba nie będzie ! Myślę że Z-Bo jest do wyciągnięcia. Można pomyśleć o Rudym G. Blake stety/niestety poza zasięgiem …

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    zauważyłem, że jak KP robi dobre numerki to NYK wygrywa, może najwyższy czas dać temu chłopakowi wiecej swobody w ataku? Problem jednak jest inny tak jak Carmelo się z tym pogodzi i tak na prawde jego ingerencja w ataku jest wrecz potrzebna tak Rose średnio tam pasuje mało gra dla zespołu to taka bardziej naturalna dwójka niż jedynka. Widac to zwłaszcza w kontraście z Jenningsem, pomimo, że ten ostatni tez sobie lubi rzucić

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie mam nic do Lilarda, aczkolwiek wygląda jakby trochę uszło z niego powietrze. Zapowiadał mvp, a od kilku meczy nie stanowi o przewadze zespołu jak zwykł to robić wcześniej… Czy tylko ja zaobserwowałem mały regres???

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Sprawdza się to co pisałem przed sezonem w zapowiedziach. ten sezon dla Portland bedzie taki sam jak nie gorszy. Nie dokonali żadnego wzmocnienia pod koszem, mimo ery small ballu wszechobecnego bez porządnego środkowego postępu nie będzie.

    (2)
    • Array ( )
      dokonali - Festus Ezeli 23 listopada, 2016 at 13:42

      Dokonali wzmocnienia pod koszem, ale to wzmocnienie nie gra, bo ma kontuzję. Nazywa się Festus Ezeli 😉

      (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @Cmt. O kurde, apka mi się zawiesiła i nie widziałem że ten pierwszy się wysłał. Lillard to mój ulubiony zawodnik ale Knicksom kibicuję od samego początku przygody z NBA. Nawet nie wiesz jak ciężko było to oglądać ale każda wygrana NY i każde dobre linijki Dame’a mnie cieszą 😀

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Warto wspomnieć o genialnej zmianie trenera DN w przedostatniej akcji Bulls, gdy wpuścił na boisko Farieda do obrony i zdjął Gallinariego. Faried po wejsciu na boisko wywalczył piłke dla Denver nabijając Miroticia cegłą, która poleciała od Canana. Gdyby ta pilka trafiła z powrotem w ręce Byków to wynik mógłby być po stronie zespołu z Chicago 🙂

    (2)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bulls zagrali dobry mecz, wszyscy starterzy 10+pkt na ponad 50% skutecznosci (oprocz wadea), zabrakło im troche szczęścia jak idzie o gwizdki 7 blok lopeza w ostatniej minucie odgwizdany jako faul, no i ta ławka bez McDermota i Cartera Wiliamsa jest za słaba, Murray może i poszalał ale to przez to że Hoiberg chyba na głowe upadł, wystawił do bronienia Murraya malego Canana któremu na dodatek piłka nie siedziała a wysoki dorbze broniący Grant nawet minuty nei dostał.. to jest troche ciężkie do zrozumienia

    (4)

Skomentuj pr00 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu