fbpx

Los Angeles Lakers wyciągnęli wnioski, Anthony Davis broni wszystkich!

114

los angeles lakers vs miami heat Game 4.

A więc mamy to, czego chcieliśmy: zdolniacha Bam Adebayo wychodzi w pierwszej piątce Miami! To powinno dodać zespołowi Erika Spoelstry wszechstronności, bo drugi raz z partyzanta Lakers nie zaskoczą. Znacie moje zdanie: żółto-fioletowi poddali ostatni mecz. Nie szło – zgoda. AD połapał faule – zgoda. Jednak nie wprowadzając oczywistych zmian na przestrzeni całego spotkania? To zakrawa na sabotaż! Mam nadzieję, że dziś Frank Vogel zaprowadzi porządek i zobaczymy stosowne “adjustments” które postaram się Wam wypunktować.

Lecą, widać nerwowość po obu stronach. Ważniejszego meczu w tej serii nie ma i nie będzie, no chyba że przyjdzie nam oglądać Game 7.

Dobrze widzieć przełamanie po stronie zadaniowców. Kentavious Caldwell Pope, który mecz po meczu trafiał w bok tablicy po paru minutach ma na koncie 10 punktów przy 4/6 z gry. Heat z musu i założenia odpuszcza obwodowych, są słabsi i krótsi pod koszem więc nie mają wyjścia. Anthony Davis też wyraźnie przebudzony, dużo aktywniej biega po placu.


#1 Jest pierwsze zmiana taktyczna LA: podwoili Butlera na półskrzydle i od razu udało się wyprowadzić kontratak zakończony z góry przez Jamesa. 


#2 Druga zmiana taktyczna pojawia się w następnej akcji gdy podopieczni Franka Vogela stawiają strefę. Nie tylko rywali, ale samych siebie chyba zaskoczyli, bo Tyler Herro jest całkowicie wolny w rogu, ale nie trafia. 


Kuzma kryje Butlera, ten wie że przeciwko niemu stawiamy więc jak na złość zalicza 4/4 z gry. Nie będę brzydko mówił na temat Kuzmy, bo to dobry, zaangażowany chłopak, ale wiadomo, że w pojedynczym kryciu z Jimmym nie da rady. Mam nadzieję, że szybko zmienią podejście sztabowcy Lakers, bo jeśli chcą myśleć o zwycięstwie, to źródło punktów trzeba odciąć.


#3 Wywołałem wilka z lasu. Jimmy’ego przejmuje AD i co najważniejsze, nareszcie przechodzą POD zasłoną przeciwko niemu. To trzecia i jak dotąd najważniejsza zmiana taktyczna. Jakże przecież prosta, prawda? Zamiast idiotycznego przejmowania, na które liczą Heat po prostu wykorzystują fakt, że Butler co do zasady nie oddaje rzutów z dalekiego półdystansu.


Po pierwszej kwarcie jest 27:22 dla LAL i to mimo słabiutkiej postawy Jamesa oraz aż siedmiu strat zespołu.

Heat jednak sroce z pod ogona nie wypadli. Davis opuścił plac, LeBron nie czuje piłki i tak oto 13:2 na otwarcie drugiej odsłony zaliczają panowie z South Beach. Kompletnie nie szanują strzelców Lakers, doskonałą robotę z odcinaniem podań w środek wykonuje Iguodala, a jeśli nawet uda się Lakers wrzucić piłkę na post up, gdzieś zza pleców zawsze doskoczy podwojenie. W dwie minuty są do przodu 11 oczek.

Talent rekonwalescenta Adebayo daje znać o sobie. Ile razy widzieliście rasowego centra przekozłowującego całe boisko i na szybkości wbijającego się pod kosz? Takie umiejętności potrafią zrobić różnicę – to samo było z Bostonem, te jego wjazdy na lewą rękę robią wrażenie i zaskakują LA. Fatalny w koźle LeBron ma już pięć strat, jego miejsce na placu zająć musi Rajon Rondo.


#4 Davis zbiega wzdłuż końcowej pod kosz w obliczu wjazdu kolegów, aż nie mogę uwierzyć. Da się? To czwarta zmiana taktyki względem Game 3. Fakt, że przyspieszyć próbują tempo i uprawiają rim running po niecelnym rzucie przeciwnika to również nowum.


To będzie niski wynik. Krztusi się zespół Miami bez łatwych punktów Butlera. Trójki nie siedzą po obu stronach. Pozycje są solidne, piłka ładnie chodzi zwłaszcza po stronie LA. Rondo w natarciu. Pudłuje kolejne dwa layupy, ale kosz ma otwarty i musi wywierać presję, nie mogą stać i zgadzać się na stacjonarne trójki, to nie Houston Rockets!

49:47 do przerwy mimo (podkreślam) słabiutkiej postawy Jamesa, jak dotąd 8 punktów 4 asysty 5 strat 3/8 z gry i co najmniej cztery zbolałe miny. Ach jak ja nie lubię tych jego grymasów, nie przystają supergwieździe.

Here we go!

AD w dalszym ciągu kryje Butlera co mnie bardzo cieszy. Adebayo ma na sobie LeBrona. Te dwa matchupy określą mistrzowski tytuł, mówię Wam. Znów dobry fragment po stronie Florydy, Bam sieje z półdystansu (na to nic nie poradzisz) ale za chwilę Butler ścina pod kosz, bo Davis się zagapił. Mam nadzieję, że znów nie zaśpią, bo w tym konkretnym momencie znów się snują po parkiecie gwiazdy podczas gdy szalony Tyler Herro trafia floatera rzuconego dobre cztery metry w górę.

Za chwilę znów Adebayo (powtarzam się: rasowy, pod 120 kilo center) agresywnie wjeżdża kozłem w “kryjącego na radar” Jamesa i wymusza jego faul. Przy okazji, w chwili gdy piszę te słowa jest 16-3 w kategorii przyznanych rzutów wolnych po stronie Heat. Przynajmniej nie powinno być jutro rano gadania, że sędziowie pomagali.

W myślach wciąż wywołuję Jamesa, który wycofany jest jak jasna cholera. No i wywołałem. Wczoraj pokazywałem Wam gif z “przejęciami krycia” Duncana Robinsona pytając dlaczego AD nie wychodzi do piłki ani czemu LeBron nie rzuca w tej sytuacji. Oto jest pierwsza trója Jamesa od dawien dawna. To mu powinno otworzyć przestrzeń, w kolejnej akcji dynamicznie ścina przez środek po łatwe punkty. Spoelstra wie, że musi to zatamować, bierze czas.

Solidnie rozrysowana akcja (Erik mega trener) kończy się celnym rzutem z rogu Jae Crowdera. Tyle, że James poczuł krew w wodzie, odpowiada kolejną trójką (!) a po chwili wymusza faul. Zamiast pchać podania w środek ze szczytu parkietu, piłka wrzucana jest ze skrzydeł, a więc sztab Lakers żyje i potrafi reagować, uwierzycie w to?

POD

Ciekawi mnie jak będzie z tym założonym underem Butlera, który pod presją (powtórzcie ze mną: prze-cho-dzą-ce-go POD zas-ło-ną) Davisa pudłuje w kolejnych akcjach. Heat ma problem. Nie wiem gdzie znajdą ofensywę, zobaczymy.

Robinson trafia za trzy, pewnie sam nie wie jak ważny to moment. Najważniejsze, że skuteczność nie zawodzi, cyngiel ma piekielny. Będzie z niego drugi Kyle Korver. Już jest!

Aha, żeby było jasne. Miami Heat dotarli do NBA Finals wykorzystując obronę strefową. To była ich największa, tajna broń. Przeciwko Lakers dawno już o strefie zapomnieli. Dziś niemal wyłącznie kryją indywidualnie. Wciąż trzymają się w grze, jakim cudem nie wiem. No dobrze, trochę wiem. Szybkość, agresja, faule. Trzymają wynik stając raz po raz na linii rzutów wolnych.

Pod chwilową nieobecność Jima na parkiecie, obok siebie grają Olynyk i Adebayo, mówiłem że Spoelstra się nie szczypie. Niestety obaj są już rozczytani. Największy grymas na twarzy głównego szkoleniowca Heat pojawia się w momencie gdy AD rzuca pierwsze rzuty wolne. Dodajmy, że mamy obecnie 48 sekund do zakończenia trzeciej kwarty. Ograniczali Davisa ile mogli, ale dłużej wody nie da się utrzymać w ręku. AD gra dziś koncert w obronie, ofensywa (punkty) nie ma u niego priorytetu o ile pomaga przerzucać piłkę i ściąga na siebie podwojenia. A właśnie miał mieć minimum 3 asysty, ile ma? Cztery, czyli jest dob$ze.

55-0 on the line

A więc Lakers wchodzą w czwartą kwartę na pięciopunktowym prowadzeniu. To źle rokuje dla Miami, bowiem w tym sezonie nie przegrali jeszcze meczu w podobnej sytuacji, zaliczają perfekcyjne 55-0! I znów bardzo nerwowe otwarcie po obu stronach. Tyler Herro mega (od)ważna trójka tnie deficyt do jednego punktu!

Ale co, Davis to jednak jest kot w obronie – przejmuje atletycznego Nunna, kolejny blok. Lakers coraz lepiej wyglądają na własnej połowie. Na dodatek LeBron trafia fade awaya, czym zaznacza dzisiejszą przewagę nad Butlerem. Musi się czuć dobrze, już tego nie puści. Heat wyglądają jakby zeszło z nich powietrze, trudno im wygenerować ofensywę, przydałby się Dragon, to na pewno. Wszystko pada po izolacjach, LAL wycięli Butlera jako playmakera i nie wygląda to dobrze. Airball zalicza Herro pod presją czasu, Jimmy wycofany. Czy to już po meczu?

No widzisz, to jest sport. Są rzeczy, których nie przewidzisz. Patrz przykłady:

  • waleczny Caruso wbiega w nogi AD, obaj padają, po drugiej stronie pada trójka Herro
  • Robinson przez ręce trafia trójkę… o tablicę

I need a Herro!

Młodziutki, 20-letni Tyler bierze na siebie ciężar gry. Trafia po pick and rollu przemieszczając się kozłem na prawą stronę. No i właśnie, praworęczny zawodnik co do zasady woli na lewo jechać. Takie trafienie świadczy więc nie tylko o dużej pewności ale i dobrym warsztacie technicznym.  Ten dzieciak ma koszykówkę w genach i psychikę klasy mistrzowskiej.

Dodam, że Lakers po trzech kolejnych szybko wyłapanych bonusach Miami, w czwartej kwarcie nie mają jeszcze ani jednego faulu na koncie. A więc pierwszy z nich (faul przy rzucie) wymusza… zgadnijcie kto. Uwierzysz? What is pressure? Herro robi robotę!

Zadaniowcy LAL mają dziś jednak swoją dumę.

  • Caruso wymusza błąd kroków
  • Rondo zbiera w ataku
  • Rondo wyłuskuje kolejną zbiórkę w ataku
  • za chwilę leci kontra Lakers, z rogu trafia KCP

Jest 93:88 na 160 sekund do końca. Dwa najważniejsze matchupy wciąż przeciwko sobie: Davis >> Butler, Lebron > Bam. Lakers wymuszają błąd 24 sekund. A ponieważ obrona Heat zareagowała i ciaśniej zrobiło się na półskrzydłach, KCP mija kozłem Robinsona ze szczytu parkietu, wciska piłkę do kosza. No niestety Duncan Robinson (wzorem Korvera) nie spełnia wymogów w obronie. Klay Thompson to jego idol.

To już chyba naprawdę koniec, ale czekajcie. Szczęśliwe “broken play” dla Miami, zderzyli się przy zbiórce dwaj gracze na żółto, trójkę aplikuje Crowder. Tyle, że znów widzimy zawahanie w obronie Robinsona, które wykorzystuje tym razem Rondo wkręcając się po layup. Ogrom presji na barkach trochę bezradnych graczy Miami, rywale mocno na nich siedli, zegar tyka, pudłują. Zbiera AD aby za chwilę przypieczętować zwycięstwo celnym rzutem za trzy. Lakers co prawda wyrzucają piłkę w aut, ale w ostateczności Davis blokuje zajechanego Butlera. Nie będzie overu, nie będzie zwycięstwa Miami. 102: 96. Lakers obejmują prowadzenie 3-1!

Statystyki

  • LeBron 28 punktów 12 zbiórek 8 asyst 6 strat 8/16 z gry – przełamanie w II połowie
  • Davis 22 punkty 9 zbiórek 4 asysty 4 bloki – nieprawdopodobny defense, gracz meczu
  • Butler 22 punkty 10 zbiórek 9 asyst – nie forsował, zajechany, musi więcej rzucać z odległości
  • Adebayo 15 punktów 7 zbiórek – nie ma wielkiej przewagi fizycznej vs LBJ i to jest problem
  • Herro 21 punktów 7 zbiórek 3 asysty – młody obrasta w pióra, ma zielone światło
  • Robinson 17 punktów 3/6 zza łuku – zdecydowanie najlepszy snajper i najsłabszy obrońca na placu
  • Caldwell Pope 15 punktów 5 asyst 6/12 z gry – cichy bohater LAL, Avery who?

No dobrze, jest godzina 6:58. To dobry moment by napisać: dziękuję dużej części z Was za słowa uznania za relacje meczowe. Jednocześnie nie dziwię się emocjom fanów walecznego zespołu Miami. Mam świadomość, że bliższa mi perspektywa Lakers i to widać. Od początku sezonu skupiam się na (wyjątkowym w skali całej historii NBA) projekcie LeBron + AD. Doceniam klasę tych ludzi, ale naprawdę nie jestem żadnym psychofanem Lakers. Nade wszystko, zawsze staram się patrzeć obiektywnie / opierać na analizie taktycznej i co za tym idzie: bardzo nie lubię gdy ktoś mi się w twarz śmieje, jak zadziało się w przypadku Game 3. Dobrego dnia wszystkim! B

Jeśli ktoś z Was lubi tego rodzaju analizy i chce dołączyć do grupy typera na przyszły sezon, proszę o maila: [email protected]

114 comments

    • Array ( )

      uważam że Miami gra dużo lepszą koszykówkę. Zwyczajnie brak im talentu. Gdyby byli w pełni zdrowi….

      (-34)
    • Array ( )

      uważam że Miami gra dużo lepszą koszykówkę. Zwyczajnie brak im talentu. Gdyby byli w pełni zdrowi….
      Grając w finale trzema młodziakami stawiają śmiało czoła napakowanym Lakersom.
      Szkoda tego Dragona!!!

      (2)
    • Array ( )

      To nie był super mecz, mnóstwo fauli, niecelnych rzutów, niesportowych zachowań (brzydkie faule i flopy). Lakers to wyciągnęli, mimo że grali słabo. To że są w tym roku najlepszą drużyną potwierdza możliwy margines błędu – mogą pudłować za 3 na potęgę a i tak zwyciężają.

      Hejterom LAL brakuje argumentów, mój kolega po celnej trójce AD w końcówce meczu: „ Btw ad mógłby ogarnąć włosy. To co ma na głowie przypomina tylko worek na ziemniaki„ ???

      (35)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @ ALFons Odbiór fryzury Daviesa (ale nie tylko jego, bo przecież zarost Jimmiego też niezbyt) to przede wszystkim kwestia poczucia estetyki. No ale tego to nie zrozumiesz.

      (-9)
    • Array ( )

      Sir Nick,
      Typowy komentarz hejtera, zaczepny i prowokujący. Mam nadzieję, że szczypie, bo w piątek będzie szczypać jeszcze mocniej. Buziaczki :*

      (10)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Czołem !
    Lakers – naprzód !!
    A Lebron znów nie zrobił wyniku… triple-double. Dlaczego – no dlaczego… ??!
    [Bardzo mi się podoba gra Morissa – opanowanie, dobre pozycje, “kompatybilność” na boisku, dobrze się go ogląda}

    (-3)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Niestety mecz nie spełnił moich oczekiwań, nudny, przewidywalny bez emocji. Jak na finały NBA to powiem – katastrofa. Z resztą cały projekt w bańce mnie rozczarowuje. Zawodnicy nie są w stanie się zmobilizować i wskoczyć na wyższy poziom, za wyjątkiem kilku jednostek (Butler, Murrey, może ktoś jeszcze). Brak kibiców na trybunach też rzutuje na jakość odbioru, oczywiście negatywnie. Oglądalność leci na łeb na szyję, a powinna teoretycznie rosnąć, bo przecież nie można tego zobaczyć na żywo w halach. Oj będą cięcia w przyszłym sezonie i zarobki pod 40 baniek za sezon pójdą się chędożyć. Ale popieram, bo nie są tyle warci!

    (-47)
    • Array ( )

      tutaj powyżej padł chyba rekord świata w nadwiślańskim narzekactwie i pisaniu głupot naraz.

      1. mecz nudny i i bez emocji? Jak obie druzyny trzymają dystans 10 pkt przez całą drugą połowę w 4 meczu finałów. lecą bloki, przełamania kluczowych zawodników plus obrona wymuszająca 24s, a Ty nie czujesz emocji to raczej to Ty czegoś nie widzisz/nie rozumiesz

      2. Katastrofa? 3 Mecz i powrót Bama.. na kilka minut przed końcem Lakers prowadzili 1 jednym punktem..

      3. “Z resztą cały projekt w bańce mnie rozczarowuje” – największy ad-hoc logistyczny projekt w historii sportu, który pod każdym względem jest sukcesem. Jedne z najlepszych play-offów od lat, a Ty jesteś rozczarowany? booo….

      4. ‘Zawodnicy nie są w stanie się zmobilizować i wskoczyć na wyższy poziom’ – to jest zwyczajnie bzdura. w tych play-offach padło tyle rekordów i tylu graczy weszło na wyższy poziom, że zwyczajnie p%#@#$$isz: Mitchell, Murray, Bam, Dragic, Tatum, Smart, Jokic, AD…

      Zjedz snickersa

      (70)
    • Array ( )

      Uspokój się już, Ted. Każdy się czasem myli w prognozach, nie ma co z tego robić wielkiej historii. A jeśli zarobki mają się zmienić, to na wyższe. Jeszcze się nie nauczyłeś, że oni zawsze dostają to czego chcą? Poza Nerlensem Noelem oczywiście.

      (14)
    • Array ( )

      niech zgadne @jureckmazurek:
      latem jest Ci za ciepło, zimą za zimno, w dzień za jasno, w nocy za ciemno?

      rozmowa jak ze ścianą, zostało Ci pokazane gdzie piszesz od rzeczy, a Ty swoje o kiepskiej jakości bo tak Ci się wydaje.

      TO JESZCZE RAZ, OBIEKTYWNIE – koszykówka w tych playoffach jest na kosmicznym poziomie co pokazują statystyki graczy, rekordy i historyczne dokonania takie jak podwójne wyjście z 1:3 Nuggets i wejście MIAMI do finału z 5 miejsca. a że to Ci się nie podoba? no życie.

      warto zauważyć, że sportu nie śledzi się już wyłącznie w TV i na oficjalnych streamach. Sporo się zmieniło w tej materii i czas już chyba zacząć stosować bardziej wyrafinowane miary niż oglądalność w TV.

      (15)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Lubię lato, lubię zimę – nigdy nie narzekam na pogodę, bo na to nie mam wpływu.

      Dam Ci taki przykład, żeby lepiej zobrazować sytuację, bo wydaje mi się że nie rozumiesz mnie do końca.

      Kazio gra z Mieciem w koszykówkę i na 2 minuty przed końcem spotkania Kazio prowadzi 28:14. Ku uciesze kibiców Miecia końcowy wynik wynosi 28:29 dla Miecia. Teraz wnioski:
      1. Czy spotkanie było emocjonujące? tak, bo Mieciu zdobył w końcówce 15 punktów a Kaziu zero w tym czasie.
      2, Czy spotkanie stało na wysokim poziomie? Nie , bo Kazio pokpił temat i przez ostatnie dwie minuty myślał o niebieskich migdałach i o tym co zje na obiad a poza tym tęsknił za swoją rodzina, bo nie widział ich już długo i podświadomie stwierdził, że da Mieciowi wygrać, żeby wrócić już do domku na obiad.

      Dodam, że wygrany za 3 dni miał mecz z Rysiem bez możliwości wcześniejszego powrotu do domu.

      (-2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Te relacje są świetne. I mimo, że fanem Lakers nie byłem nigdy, zupełnie mi nie przeszkadza Twoja kibicowska perspektywa. Wręcz przeciwnie, fajnie i naturalnie to wychodzi, obiektywizm zachowany w stu procentach. A tak swoją drogą, ja nawet nie uważam się za wielkiego fana kosza, inne sporty lubię bardziej, ale wchodzę na ten portal codziennie właśnie z powodu Waszego unikalnego (i fachowego) sposobu pisania.
    A że inni jęczą… kogo to obchodzi.

    (59)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajna relacja, taka na goąco – emocjonalna. Każdy ma prawo byc fanem ktorejs z druzyn, najwazniejsze by to przyznac. Czuc ze tekst popelnil fan lakers, ale nie przeszkadza to w odbiorze, przynajmniej widac ze autor jest zaangazowany. Szkofa miami, bo sercem jestem za nimi, ale davis w obronie byl za mocny.

    (21)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dobry mecz po obu stronach. sędziowie pozwolili wszystkim pobronić, a i tak będzie gadane. no i właśnie, te miny Lebrona powinni dodać w statystykach to by miał triple- double 😛

    (20)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobry mecz był 🙂 Nie rozumiem ludzi ,którzy ciągle psioczą ….Jak Lakers wygrają 20 to nudne finały …Cały mecz był na styku.Lakers byli lepsza drużyną i wygrali .Chyba nie zgonicie znów na sędziów bo przyczepić się do czegoś jest ciężko pozdrawiam .:)

    (15)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Typowy mecz walki ze świadomością ciężaru gatunkowego: LAL odjedzie na 3:1 – mamy po zawodach, MIA wyciągnie na 2:2 – LAL będą obsrani i wszystko może się zdarzyć.
    Imho Spoelstra jest dużo lepszym coachem niż Vogel: dysponując sporo mniej doświadczonym składem, potrafi ich tak poukładać, że są w stanie napędzić stracha Lakersom.

    (11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jurek Mazurek ty chyba musisz byc ladnie podchmielony podczas ogladania meczow z banki… Wiele osob twierdzi i tu bylo tez o tym nie raz napisane ze sa to jedne z lepszych playy offs w historii. Czepiacie sie tej banki …wolelibyscie miec rok dwa przerwy??? Nudne finaly moze i tak ale… cale PO sa genialnie… co by nie bylo.

    (14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron Cieszy się z tego zwycięstwa na koniec jakby wygrał Ligę mistrzów… A patrząc na potencjał, skład i nazwiska.. To trochę tak jakby ósma klasa wygrała w kosza na W-Fie z szóstą…

    (-21)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    I caly plan hejterow jeban…. z hukiem . Teraz bedzie bo nie bylo Olynika Bam byl niepotrzebny:) a nie czekaj juz pisza ze niebylo Gragona:))))

    (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    W morde a w trakcie sezonu slyszalem ze w Lakers graja same emeryty wypaleni zadaniowcy swiry,, itp,,, no nie jak flaga zawieje. Ale juz nie raz o tym pisaelm parodia…

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Yup Panie Admin, dołączę się do podziękowań za NA PRAWDĘ, obszerne i rzeczowe analizy meczów NBA Finals. Po opisie Game 3 byłem pod ogromnym wrażeniem (pomijając już długość artykułu) obiektywizmu opisanych wydarzeń na boisku. Zero wymówek, zero narzekania na sędziów itp. Na prawdę dobrze się to czytało znając Twoją słabość do purpury i złota. Z pozdrowieniami i tak trzymaj, super portal i robota!

    (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kołdra Papież zarobił dziś na swoją wypłatę zdecydowanie. To był udany dzień w pracy w jego wykonaniu. Klucz do elitarnej defensywy AD tkwi w jego mobilności przy tych gabarytach.

    (9)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaraz, co znaczy zdanie, że Klay Thompson- z uwagi na kiepską obronę Duncana Robionsona- jest jego idolem? Serio, nie rozumiem stwierdzenia, czy autor artykułu sugeruje, że Klay jest słabym obrońcą? Mam nadzieję, że po prostu nie do końca łapię kontekst tej wypowiedzi 😉

    (-5)
    • Array ( )

      Ja to rozumiem (parafrazując) następująco: super strzelec Duncan Robinson nie zagrał dobrze w obronie, a jego idolem jest Klay Thomson.

      Czyli Dun powinien zrobić progres w D jeśli chcę się zbliżyć skillem do Klaya.

      (8)
  15. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Nie oglądałem meczu, ale świetna relacja. Czytając wręcz widziałem w myślach co się dzieje. Świetne to.

    Let’s go Lakers.

    #17

    już niebawem zobaczymy remis 17-17. Boston prowadzi w wygranych 3426 – 3385. Patrząc na młody trzon C’s może zejść kilka sezonów zanim tu zobaczymy remis 🙂

    (7)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Herro świetnie gra – chłopak ma albo kozacką psychikę albo wyebane na wszystko. Wiadomo, że nie wszystko wyjdzie – ale to go nie blokuje i nie usztywnia (jak wiecie kogo). Oczywiście to było za mało na LAL, ale co im napsuł krwi i napędził stresu w majty to jego.
    Bam niestety dał za mało – ma dużo większy potencjał – nie wiem na ile go ta kontuzja zblokowała. Szkoda.
    Olynyk też za mało dostarczył w tym meczu – on potrafi być większą mendą i bardziej zaleźć za skórę.
    Zgodnie z przewidywaniami LAL zasadziło się dziś na Jimmiego, więc w tych okolicznościach przyrody zrobił co mógł.

    Co do płaczów LeB to jeśli już autor to zauważa to czas by fanboje również. Mam nawet taką intuicję, że o ile Michael Jordan zostanie zapamiętany w pozie z logo Jordana, o ile Kobe zostanie zapamiętany w pozie z fadeaway jumper, o tyle poza w jakiej zapamiętamy LeBrona będzie podobna do tej z obrazka:
    https://i.insider.com/5b11573f1ae66243008b4a2e?width=800&format=jpeg
    Można nawet takie logo zrobić dla ewentualnej marki LeBro.

    (12)
    • Array ( )

      “Co do płaczów LeB to jeśli już autor to zauważa to czas by fanboje również. Mam nawet taką intuicję, że o ile Michael Jordan zostanie zapamiętany w pozie z logo Jordana, o ile Kobe zostanie zapamiętany w pozie z fadeaway jumper, o tyle poza w jakiej zapamiętamy LeBrona będzie podobna do tej z obrazka:”

      +1 Oj tak. W punkt ujęte. Ew. Lebronowi dodać można wyraz twarzy jak krzyczy TacoTuesday. Z tego też zapamiętyamy albo 4 i 6 taktów ze spinami xD

      (3)
  17. Array ( )
    www.gwiazdylebrona.pl 7 października, 2020 at 11:45
    Odpowiedz

    Admin, może w końcu zmienić adres tego portalu. Niby o NBA, a jednak tak jednostronnie.
    Szkoda, że Dragic kontuzjowany. Z nim na parkiecie Heat kręciliby “obrona Lakers jak kierownik karuzeli w wesołym miasteczku.

    (-9)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Imo Heat przegrali wstawiając Adebayo na parkiet. Wiem, że to zaprzecza temu co tu pisaliśmy – że bez Bama to już szanse Heat są marne. Indywidualnie jest to najlepszy z najlepszych centrów ligi. Tylko że bez niego, gdy Miami gra niższym składem ( nawet czy Iggy pod koszem czy Crowder) to obrona Lakers musi pilnować ich zza łuku. W przypadku Bama tego nie ma – i to troche “zabija” raz: szerokość pola w ataku, a dwa spacing i płynność gry. Gdy piła przez niego jest rozgrywana to momentalnie Heat grają na stojąco. Nie jestem hejterem Bama ani Lakers tylko zauwazylem tą różnicę miedzy meczami w serii. Natomiast Bam z Dragicem już dynamiczniej wygląda – bo ten drugi to wybitny combo PG. Ale niestety moje zdanie jest takie – Heat z Adebayo ( bez Dragica) to bardzo niekorzystny matchup pod kątem Lakers.

    (17)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam wrażenie, że Lebron z tego skoncetrowania jest aż pospinany i przynosi odwrotny efekt niż te jego “mindset, lock in”. Półtorej meczu zagrał bardzo słabo i był bardzo nerwowy. Nieprzyjemna awanturka jak Kuzma źle podał i przechwycil Butler (jakby Lebron strat nie robił…). Druga połowa świetna i w ogóle statystyki z finalu ma super (27,5 pkt, 11 zb, 8,5 as, ponad 50% fg i ponad 40% za trzy) to widać, że siermiezna to koszykówka i finezji co raz mniej. Przynajmniej przez te półtora meczu. Choć każdemu może się zdarzyć gorszy okres to mam wrażenie, że jemu to na własne życzenie styki się palą. Świadomość że może przejebac siódmy finał musi być ciazaca. W czwartym meczu pewnie odpali wroty po dwóch dniach przerwy.

    (8)
    • Array ( )

      Zbyt ostro oceniasz “dziadka” Lebrona.
      Spięty to może jest – z racji instynktu zwyciężania, zwanego często przez wyjadaczy tematu, nie wiedzieć czemu “Mamba mentality/instynkt mordercy”.
      Nawiązując do ostatniego zdania – ja też liczę na “coś” wyjątkowego w ostatnim meczu, choćby TD Lebrona – 30/15/12, lub coś koło tego… ha ha

      (-5)
    • Array ( )
      www.gwiazdylebrona.pl 7 października, 2020 at 19:11

      Źle mnie rozumiecie. Nie umniejszam talentu LeBrona i wiem że jest on obecnie w top 5 ligi NBA. Chodzi mi o opisy meczy z udziałem Lakers, które są delikatnie mówiąc jednostronne. Jakoś nie widziałem w ostatnim meczu, żeby Lakers dominowali, żeby rozbijali Heat, żeby niszczyli ich jakoś. Raczej w dwóch ostatnich meczach mieli kłopoty z wygraną, a oba te mecze były bardzo wyrównane. Jednak z opisy meczy z udziałem Lakers na tej stronie wynika, że są przynajmniej 2 klasy lepszą drużyną od każdego rywala. Troszkę obiektywizmu adminie.

      (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Najlepsi gracze finałów? 1.Butler 2.Davis 3.James
    dokładnie w takiej kolejności, ale na bank MVP dostanie James, bo przecież trzeba gonić Jordana…

    Ps. tu nie ma co oczekiwać obiektywizmu, bo autor jest fanbojem Lakers, choć trzeba docenić starania, bo mimo tego, że ewidentnie jest za Lakers co czuć w każdym słowie, to jednak stara się też przemycić treści, które aż tak w oczy nie kłują.

    (-9)
    • Array ( )

      Duda cię pieczę? Pomyśl jak będzie cię piekła po mistrzostwie LAL. Zwroty bezpośrednie napisałem celowo z małej litery – nie mam krzty szacunku dla hejterów.

      (2)
    • Array ( )

      ale co mnie obchodzi kogo ty tam nie szanujesz nołnejmie, lol
      mylisz krytykę z hejtem, ale to już kwestia niskiego iq

      (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak z ciekawości redaktorze w przyszłym sezonie będziesz kibicować najlepszemu koszykarzowi w historii czy najlepszej drużynie w historii? 😉

    (5)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Nagle każdy uwielbia LaL i wyrzyguje swoje ‘predikszyns’

    Może dacie mi parę rad, obstawie już mistrza na następny sezon i kolejność draftu 2021/2022

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    W zasadzie to był pierwszy mecz tej serii w którym obie drużyny zaangażowane były na 100 %. Nie ma Miami odpowiedzi na Davisa. Jimmi bardzo zachowawczo, wolał oddawać obwodowym żeby rzucali przez ręce mając miejsce do rzutów z dystansu. Przecież pokazywał wiele razy ze umie przymierzyć jak tego potrzeba… brawo Lakers wywalczyli to zwycięstwo zasłużenie

    (7)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Cudowne szambo w tych komentarzach. Połowa tutaj przyszła żeby dowalić LeBronowi jaki to zły nie jest. Pośladki muszą strasznie piec 🙂 A najgorzej będzie w piątek jak James odbierze czwartą nagrodę FMVP 🙂

    (9)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Jazda lakers jedziemy z nimi tylko banner 17 lebron król kosza jazda!!!! Heat spadać na bsmus cieniasy o nie wygralibyśmy tylko dragic kontuzja o nie ??????? tylko lal od 20 lat

    (-5)
    • Array ( )

      Każdy może mieć swoje zdanie – oczywiście.
      Ja twierdzę, że Lebronowi MVP finałów należy się, co najmniej tak jak Giannisowi dwukrotny rok po roku tytuł MVP sezonu.

      (0)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda Heat, mecz był wyrównany, jak ktoś napisał wyżej “Davis za mocny”. Ale ogromne brawa dla Heat, grają młodziakami bardzo mądrze(Robinson, Herro to kocur jest!), podoba mi się gra Heat, przyjemny basket i przede wszystkim skuteczniejszy grają Lakers. Ale dopóki piłka w grze wszystko może się wydarzyć 😉 Go Heat, burn them! 😉

    (9)
    • Array ( )

      Jak to gdzie do … Cleveland. A tak na serio to zostanie i będzie czesał kasę na dużym rynku. LAL wymienią Kuzmę, DW i JR na kogoś solidniejszego i za rok spotkają się w finale z Nets.

      (3)
  27. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No elegancko! Miami nie w tym sezonie,ale jak zrobią słuszne transfery to w przyszłym sezonie mają szanse na tytuł. Dużo zdolnej młodzieży z twardą psychą i zmotywowanych(przypakują na siłce to dopiero będzie hehe) + zatrudnić zmiennika dla Bama,najlepiej dobrego defensora weterana i rządzą 😉

    (2)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy Bam wzmocnił drużynę, może fajnie wyglądał momentami ale Olynyk mógłby dać więcej gdy by oczywiście nim grali..ale cóż,nie ja jestem Spolstra.Dzis KCP wygrał mecz,reszta grała zwyczajnie.Szkoda że się to już skoczy.Zaczynam powoli myśleć co wykombinują GSW z pickiem i kogo wybiorą?wymienia?

    (2)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Otwieramy drugą paczke “brudów” ale tym razem coś wprost do redaktora. Nie rozumiem twojego stosunku do Kuzmy. On jest drugoroczniakiem !! a Ty najeżdżasz jakby to był przereklamowany gość grający już pare lat i nie rozwijający sie. Jak Kuzma trafił w ostatnim meczu buzzera – cisza. Jak dostarcza punkty ( zza łuku!) w takim momencie że ani KCP ani Danny Green nie trafiają to nie pochwalisz Kuzmy tylko szukasz krytyki na siłe mówiąc że spartaczył gdzieś coś w obronie. Chłopak jest młody, a i tak jest stawiany nie raz jakby miał iść na ściecie głowy gdyby nie trafił rzutu. Dobra, rozumiem. Można nie mieć sympatii. Ale jak w meczu Danny Green ( a chłop gra już “ładnych parę lat” i ma pierscien!!) prezentuje styl gry jakby to on był “noobem” – 1 kozioł i już dobra nagrałem się i oddanie pilki, chodzenie nie bieganie itp. – to nie odważysz sie albo na siłe nie widzisz tego. Ale jak to Kuzma jest to pomyje wyjeżdżają. Kuzma i tak sobie radzi dobrze jak na drugo roczniaka, który i tak ma poprzeczkę postawioną bardzo wysoko i robi na tyle co może. Jak AD miał słaby dzień to on musi pomagać zdobywać punkty, stara sie jak może i trzeba docenić że nie raz jak reszta w raz LeKingiem stoi i patrzy to on decyduje się na odważne akcje, dzięki którym uczy się i zdobywa punkty doświadczenia a gra o stawkę mistrza NBA i daje sygnał kolegom że trzeba grać odważniej itp. Explain this pls

    (5)
    • Array ( )

      No właśnie Co????Kuzma już rozegrał 3 sezony W NBA.Co za ludzie tu wchodzą i komentują masakra .

      (2)
    • Array ( )

      Młody… Kyle Kuzma ma 25 lat. Młody i zdolny to jest Tyler Herro, 20 latek. AD i KCP są raptem 2 lata starsi od Kuzmy.
      Kuzma już lepszy nie będzie, bo jest w takim wieku że no to jest początek jego prime, potem będzie już tylko gorzej; bo się ludzie starzeją. Drużyna i trener raczej mają prawo od 25 letniego typa, z dyplomem socjologa wymagać żeby ten był ogarniętym i profesjonalnym graczem. W sumie mają prawo wymagać tego od każdego gracza. I ja nie wiem – czy to jest kwestia jego braku talentu, czy tego że lubi sobie bimbać i olewać. Cokolwiek to jest, to no Alex Caruso, jest bardziej maskotką drużyny niż jakimś mega talentem – ale on się stara. No to jest taki gość którego chcesz mieć na ławce, bo wiesz że on zje parkiet, będzie robił to co trzeba. W tym czasie Kyle będzie płakał że ma mało minut, albo że ktoś ma o coś do niego pretensje… No jak on się nie ogarnie sam ze sobą, to za rok będzie szukać pracy w Chinach…

      (2)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Kuzma potrafi dostarczyć to czego drużyna potrzebuje. I kwestia że się nie stara to wyssana z palca. Spójrzmy sezon wstecz gdzie przed jego kontuzją Kuzma grał najlepiej z ławki, zwłaszcza jak Lebron doznał kontuzji Kuzma dostał miejsce na placu gry i kto pamięta ten pamięta że sie rozwinął w skuteczny sposób jesli chodzi o atakowanie tablicy, gre 1 na 1 i cześciowe rozgrywanie akcji. Przede wszystkim on ciągnał druzyne jesli chodzi o dynamiczną szybką gre – kontry, ścięcia pod kosz itp. Rozwinał sie jako clutch shooter co pokazał w ubiegłym sezonie. A to że doznał kontuzji która go wykluczyła na pare miesiecy z gry to należy mu sie uznanie za powrót do stanu uzywalności i że mimo ciezkich chwil po przerwie wraca do roli dobrego zmiennika. Jeśli tak bardzo oczekujemy od Kuzmy wszystkiego – 3pt shooting, defense, layu-ps & dunks, rebounding, ball movement and hadling – i dajemy mu wysoką krytykę nie raz to opowiadajmy tak samo o D.Greenie i KCP którzy pokazali ( zwłaszcza ten pierwszy że jest przepłacony. A Kuzma nie jest. Być może sęk tkwi w tym że przy Lebronie i AD nie ma wiekszej roli niż 6th, 7th man player, a potrafił by pociągnąć zespół i mieć dobry rytm gdyby miał więcej miejsca i większą rolę np. w innym zespole.

    (3)
    • Array ( )

      Ale my nie patrzymy na to co było sezon temu, bo sezon temu to był… rok temu. Patrzymy na to co jest dzisiaj, tu i teraz. I co widzimy? Alex Caruso staje na rzęsach. Kyle Kuzma biadoli i olewa.
      Patrząc na wyniki to lepiej mieć na boisku Caruso, który zdobywa mniej punktów, ale jest o wiele bardziej użyteczny dla drużyny, niż “cluth shootera” Kuzmę. Caruso jest po prostu lepszym graczem dla drużyny – nie dla siebie, nie dla statów, dla drużyny.
      Kuzma za rok może już być graczem ligi chińskiej i tam może sobie rzucać po 50-60 punktów na mecz…

      (2)
    • Array ( )

      Ludzie zapominają, ze Kuzma to daleki pick (27), który gra znacząco ponad oczekiwania. To że nie broni elitarnie, czy ma przestoje w ataku są przesłankami do całkowitego zanegowania jego przydatności i co tu dużo mówić solidności jak na poziom oczekiwań. To zawodnik z poziomu Lonzo Balla – ale w przeciwieństwie do gwiazdy BBB – gra w finałach i rzuca ważne punkty a oczekiwania przekroczył wielokrotnie. Nie będzie gwiazdą, jak mu w chwili przebłysku świetności wróżono, ale tego ze jest ważnym ogniwem w składzie finalistów nikt mu nie zabierze. Podobnie Danny Green -15 pick- 3 świetne występy w PO i 7 słabych. Jedzie na “fejmie” z finałów 2014, gdzie grał jak wzorcowy 3&D, dotąd nie powtórzył ani takiego poziomu defensywy ani skuteczności za 3. Niemniej jednak to i tak dużo więcej, niż po nim oczekiwano.
      Nie rozumiem takiego podejścia. Jechanie po graczach, którzy sufit zostawili kilka pięter poniżej.
      To jak by Luka zdobył w tym roku misia ze średnimi 40/20/20 😉 rzucając bb w każdym meczu.
      Rozumiem, że można takie uwagi sadzić wobec Dwighta, że po 2010 zamiast zostać 2 Shaqiem czy Hakeemem zatrzymał się w rozwoju i rozmienił na drobne (choć biorąc pod uwagę szczegóły tej historii – widać, że i Dwightowi – do końca taki hejt się nie należy).

      (3)
    • Array ( )

      Coś jak barca real tutaj nakręca się rynek lal lac a pseudo kibice wiadomo zawsze ciągną do sukcesow

      (0)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki Bartek, super się czytało. Nie przejmuj się tą bandą baranów z komentarzy, wdając się z nimi w polemikę może się zdarzyć, że zniżysz się do ich poziomu. A po co… Relacja rewelacja:)

    (4)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Obecny projekt LAL szybko upadnie bo jest zwyczajnie slaby… LBJ nigdy nie mial mamba mentality, to dzieciak. Mam nadzieje ze Miami jeszcze powalczy, duzo ciekawszy zespol. Heat in 7

    (-2)
    • Array ( )

      Ja – nigdy! Wariorsow nie znosiłem/nienawidzilem. Wiadomo – Lebron “1”!!
      Gdziekolwiek LBJ był/jest – tam Mu kibicuje. Teraz jest w Lał – więc: GO LAKERS!!

      (-1)
    • Array ( )

      Nie musisz.
      Ja kibicowałem LAL, ale po kilku latach zrezygnowałem – bo zauważyłem to co napisałem – czyli faworyzowanie ich. Oglądałem bardzo dużo spotkań z ich udziałem i po jakimś czasie zaczęło mnie wkurzać to co tam się wyprawia. Oni akurat wtedy grali piach, a zaczęło mi być szkoda drużyn, które przegrywały z nimi, bo tak chcieli sędziowie.
      Dalej uważam, że finał 2010 powinien należeć do Bostonu, ostatni mecz especially.

      (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie ze admin pisze relacje z finalow ale niestety… w tym roku nie ma za bardzo o czym. Sezonowym kibicom LAL i fanboyom Lbja proponuje obejrzec dowolny mecz finalowy z lat 80tych albo 90tych. Otworza sie wam oczy na kosza bo to co chlopaki z LAL graja to czasem WNBA wyglada powazniej. Heat nie potrafi tego wykorzystac bo Jimmy jest tylko jeden. Peace

    (1)

Skomentuj www.gwiazdylebrona.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu