fbpx

Lakers wydzierają tytuł z gardeł przerażonych GSW, Jimmy Butler powrócił!

80

Cześć, meczów było dziś wiele, ale zaczynamy od rzeczy najważniejszej:

golden state warriors 113 los angeles lakers 123

Triumfalny powrót Lonzo Balla. Lakers wydzierają tytuł mistrzowski z gardeł przerażonych Wojowników. Obrońcy tytułu nie sprostali intensywności złota i purpury: 15 punktów 10 zbiórek i 5 asyst LeBrona Jamesa w siedemnaście minut spędzonych na placu. Pierwszą połowę zamknął trafieniem z połowy! Dubs nie mieli żadnych szans wobec dzikiej agresji z piłką potężnego Brandona Ingrama 26 punktów 5 zbiórek 15/17 FT. Łącznie zdobyczy z rzutów wolnych: Lakers 38 Warriors 20!

Boiskowy geniusz Lonzo kazał mu tak pokierować zespołem, że oprócz 7 punktów 4 zbiórek 2 asyst i 4 przechwytów dziś jesteśmy pewni, że gdy obie drużyny spotkają się ponownie w finale konferencji – Ball będzie stał z uniesionymi rękoma nad rzężącym truchłem Stephena Curry, taki jest dobry!

Steve Kerr rozważa zmiany kadrowe, w obecnym układzie osobowym piekielnie trudno będzie przeciwstawić się rozpędzonej maszynie LAL. A jeśli nie rozważa, to lepiej żeby zaczął! Poza boiskiem Draymond Green i DeMarcus Cousins – panowie odmówili wyjścia na parkiet zasłaniając się urazami. Tchórzliwe chłystki.

Ten airball w pierwszej próbie za trzy chyba Lonzo wybaczymy, co? Czasu miał mało, nie zdążył przymierzyć, hehe.

washington wizards 102 detroit pistons 97

Zgodnie z zapowiedziami, obaj podkoszowi Detroit straszą rzutami zza łuku, ale niewiele z tego wychodzi (1/8). Czterdzieści pięć oddanych trójek zdradza pewien koncept Pistons na nadchodzący sezon, ale trzeba trafiać: 12/45 daje 26%. Tym sposobem nikogo w NBA nie pokonają.

J-Wall od dłuższego czasu napada jako strzelec, również zakochał się w rzutach – dziś wyszło znacznie lepiej: 32 punkty 5 zbiórek 9 asyst 3 przechwyty 12/23 z gry. Taki fine tuning przed startem rundy zasadniczej.

memphis grizzlies 86 orlando magic 102

Zaimponował długoręki Jonathan Isaac (15 punktów 8 zbiórek 2 trójki). Ile on ma: 20 lat? Włodarze magicznego klubu twierdzą, że nadal rośnie. Pierwszy sezon zaliczył dziwny, kontuzja odebrała formę, kondycję i resztki pewności siebie. Wystąpił w 27 meczach, grał jak dzieciak jednak w oczy rzucał się jego wielki potencjał w obronie. Mega długi i sprawny chłopak mogący w niedalekiej przyszłości przejmować po zasłonie wszystkie pięć pozycji.

Ofensywnie ma rozciągać grę dalekimi rzutami z silnego skrzydła i tego mu życzę. Typ gra twarzą w stronę obręczy i tak powinno zostać. Póki co na półdystansie nie istnieje. Jest zbyt drobny by pchać się pod obręcz. Musi nabrać ciała.

Największą przeszkodą na tym etapie są nogi. Dwukrotnie zwichnął staw skokowy w zeszłym sezonie, zaliczył uraz stopy, dziś także podkręcił kostkę. Trzeba czasu by dojrzał fizycznie, ale jeśli poprawi zbiórkę, zacznie przyzwoicie rzucać ze stacjonarnych pozycji i pewniej biegać w kontrze, przy jednoczesnej wszechstronności defensywnej może stać się niezłym kozakiem.

brooklyn nets 91 toronto raptors 118

Kanadyjczycy wyszli teoretycznie najlepszą defensywną piątką, jaką dysponują: Lowry, Green, OG, Leonard i Serge Ibaka, ale goście nie przestraszyli się braku uśmiechu na obliczu Kawhi. Aktywność i żywiołowość młodzieży (Allen, Russell, LeVert) pozwoliła im wypracować kilka oczek przewagi.

W drugiej połowie nastąpił przełom. Gole padały już tylko do jednej bramki. Na placu pojawili się Valanciunas, który zrównoważył zasięg Jarretta Allena oraz prędki Pascal Siakam, któremu łatwiej było przejąć zasłonę wysokiego. Odcięli tlen rywalom i po paru minutach sprawa była wyjaśniona. Trzecia kwarta zakończyła się rezultatem 35-11, a Danny Green zakończył zawody z dorobkiem 6/7 zza łuku.

san antonio spurs 127 atlanta hawks 130

Ależ strzelanina. W sumie trzynastu graczy z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. W pierwszym składzie 41-letni Vince Carter, ostatni rzut autorstwa 20-letniego Trae Younga. LaMarcus Aldridge dostał od trenera wolne, szaleństwem było brać udział w tej awanturze. Pau Gasol nie wyrabiał za dzieciakami w obronie, ci dostali animuszu, dalej samo poszło.

A teraz popatrzcie na ostatnią akcję. Mówiłem, że Young to kawał bezczelnego świra -> ostatnim razem mecz NBA z dziesiątego metra kończył Stephen Curry, do którego młody słusznie bywa porównywany:

new orleans pelicans 128 miami heat 140

Oba składy obniżone, Anthony Davis i Hassan Whiteside poza boiskiem, cóż więc było robić, napadali! Heat prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty, trójka siedziała, pod obręczą przewagę miał sprawny Bam Adebayo (26 punktów 12 zbiórek 3 asysty 5 przechwytów 3 bloki 11/17 z gry). Pat Riley patrzy na młodego i tym bardziej pluje sobie w brodę z powodu przepłaconego kontraktu Whiteside’a.

Dobrze widzieć z powrotem Juliusa Randle, chłopak lubi ostro: 23 punkty 6 zbiórek 4 asysty.

indiana pacers 89 chicago bulls 104

Proszę bardzo, Jabari Parker z piątki – koniom lżej. Piękna dyspozycja jeśli chodzi o rzuty dystansowe Byków i gdy w końcu wyczerpał się sparingowy limit starterów Indiany, gospodarze wciąż byli na prowadzeniu.

phoenix suns 83 portlan trailblazers 116

Portland bez gwiazd obwodowych, mimo to 15/32 zza łuku. Phoenix pobite nieprzyzwoicie, przyciśnięte, mające problemy z egzekucją czegokolwiek. Gdzie jest rozgrywający?! Isaiah Canaan i Shaquille Harrison nie poradzą.

Co jeszcze?

R.I.P.

Z przykrością zawiadamiamy, że dziś nad ranem zmarł 96-letni Fred “Tex” Winter, autor słynnego już “triangle offense” wielki nauczyciel, wieloletni współpracownik Phila Jacksona w jego zwycięskich latach z Chicago i LA Lakers.

Siedziałem z Texem codziennie. Akcja po akcji oglądaliśmy każdy mecz w naszym pierwszym wspólnym sezonie. Nauczył mnie jak i na co zwracać uwagę. Dostrzegał każdy detal [Kobe Bryant]

Jimmy is back

Przedłuża się impas w sprawie Jimmy’ego Butlera, który WRÓCIŁ na treningi zespołu, a po wszystkim tłumaczył ESPN swoje stanowisko i biorącą się z niego, obustronną niechęć:

Czy jestem ostry w stosunku do KATa? Oczywiście, taki już jestem. Nie jestem najbardziej utalentowanym graczem w naszym zespole. Najbardziej utalentowany jest KAT. A kto w naszym zespole dostał najwięcej od matki natury? Wiggs. Kto gra z największą intensywnością? Ja! Gram twardo. Każdego dnia wystawiam ciało na szwank [Butler]

Jak donosi wujek Adrian, podczas treningu Jimmy krzyczał głośno w kierunku menedżera Scotta Laydena:

Wy matkoj%bcy potrzebujecie mnie. Nie umiecie beze mnie wygrywać.

Ponoć zdominował trening fizycznie i mentalnie. Grał z trzecim składem, wyzywał Wigginsa od mięczaków, głośno spytał dlaczego KAT tak bardzo lubi gdy robią mu wsady nad głową. W pewnym momencie gdy KAT dostał piłkę tyłem do kosza, usłyszał zza pleców “g%wno przeciwko mnie zagra” i zgadnijcie co? Oddał piłkę na obwód. Koniec końców trzeci skład z Butlerem ograł starterów T-Wolves. Na wyjściu Jimmy zażądał by go wytransferowali do piątku, bo chce grać. Minnesota jest pogrzebana. Muggsy Bogues także nigdy nie odzyskał psychiki po tym jak Jordan nazwał go “pierd%lonym karłem”

Dobrego dnia wszystkim!

80 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Lonzo odpali chociaż w połowie mocy, której wszyscy oczekują, to za rok lub dwa pozostanie ściągnąć kogoś z pary A. Davis lub K. Leonard. Wtedy realnie za 2 lata Lakers będą mieli szansę zagrać w finale ligi.

    (24)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Żeby tylko Lakers się nie posrali z tej intensywności, bo po 20 meczach sezonu może być równia pochyła w dół. Lebron sam tego nie udźwignie. Sędziowie myślę, że też

    (-11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem w szoku jak słaba psychicznie jest młodzież Minnesoty. Butler przyznał w wywiadzie wyższość zarówno Wigginsowi jak i KAT, a Ci zagrali jakby byli z G – League. Pokazują, że talent i fizyczność to nie wszystko.

    (104)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez cały sezon ogórkowy poprawialiście mi humor wplatając ironicznie Lakers w każy artykuł, w odpowiedzi pojawiała się spora ilość komentarzy , pozytywnych, negatywnych , cynicznych. To było naprawdę spoko.
    Ale dziś wszedłem na najbardziej rzetelny portal jaki istnieje czyli WASZ portal i co ? Prześmiewczy a wręcz żałosny opis meczu Lakers vs. DUBS
    Miałem nadzieję, że będę mógł się czegoś dowiedzieć bo meczu nie oglądałem ale po co Śmieszkibasketu.

    Pozdrawiam

    (-21)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Mecze Preseason takie ważne… Relacje z meczów ma się dobrze czytać, jak chcę rzetelności to sprawdzę skrót / statystyki. Stuprocentowo obiektywne relacje byłyby… nudne. Jak dla mnie nie ma do czego się przyczepić. To nie są opisy meczów playoffs ani nawet regular season.

      (24)
    • Array ( )

      Laker , to jest presesaon, scrimmage games, dajmy sobie na luz. To jest mecz z którego tylko kadra wyniesie jakieś nauki. Ogarnij sobie highlightsy na youtubie 🙂

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    oj Jimmy Jimmy…. oby nie przypięto ci łatki tego co nie potrafi współpracować w zespole…. Rozumiem że cała relacja z treningu pochodzi od niego samego… . Co mielu zrobić Wiggins i Kat…. napieprzać się z były ”kolegą” kiedy drużyny nawet nie weszły w RS a co tu mówić o treningu…
    jakby nie patrzeć dla niego może to być sezon zwrotu w karierze…ale w którą stronę….

    (-23)
    • Array ( )

      Nie wiem jak można stawiać Butlera w negatywnym świetle. To KAT i Wiggins są negatywnymi postaciami w całej tej historii Minnesoty, moim zdaniem. Ma tracić sezon z graczami, z którymi nie ma szans nic osiągnąć, którzy pracują 3 razy mniej od niego. Nie będzie ich ciągnąć za uszy i starać zmienić ich nastawienie jeśli oni tego nie chcą. Dobrze im z maksymalnymi kontraktami, a to że nawet nie wejdą do Playoffs to nic, dla nich nawet to i lepiej bo mniej grania.

      (61)
    • Array ( )

      Bla: Butler ma ważny kontrakt, sam go podpisał, nikt go nie zmuszał z bronią przy lufie. Nie miał w kontrakcie też “no trade clause”, więc Bulls mogli go wysłać gdzie chcieli. Jakimi pipkami by reszta zespołu nie była powinien zasuwać na każdym treningu i meczu przedsezonowym tak jak trener każe, a nie robić szopkę i ŻĄDAĆ transferu twierdząc, że w koszulce Wolves nie zagra.

      Niektórym chyba się totalnie w tyłkach poprzewracało i nie rozumieją czym jest kontrakt, kto jest pracodawcą, a kto pracownikiem.

      (3)
    • Array ( )

      @Kamil
      Przeczytaj sobie co sam napisałeś – na głos i przeczytaj co się dzieje na treningach Wilków.

      Butler dostaje kasę niższą niż pseudo-gwiazdy zespołu. Przychodzi na treningi i zapieprza, a oni grają na 50%. W meczach, to czy wygrają, to zależy nie od KATa czy Wigginsa, a od Butlera. KAT i Wiggins nie chcą grać z Butlerem, a ten po roku takiego cyrku chce odejść aby nie psuć sobie kariery i psychiki.

      To Butler jest tutaj tym złym? Na prawdę?

      (5)
    • Array ( )

      Kamil jeśli ty pracujesz to wiesz, że jeśli Ci się praca nie podoba to możesz ją zmienić. Składasz wypowiedzenie i “arrivederci roma” i kontrakt to umowa o pracę tak na prawdę, oczywiście nie w skali 1:1.
      Na dodatek powinieneś patrzeć na siebie i robić to co daje tobie jak najwięcej i twojej rodzinie, a nie obcym ludziom.

      (-3)
  6. Array ( )
    Admin ogarnij wzwód 11 października, 2018 at 12:14
    Odpowiedz

    Lonzo trafił zza łuku=admin erekcja
    LAL wygrało z GSW=admin ejakulacja
    Nie to że jestem hejterem tej drużyny ale tak mi autor tych tekstów ją obrzydził że już im życzę niedostania się do play off

    (-11)
    • Array ( )

      A ja jestem psychofanem Lakers odkąd Charlotte oddało Kobego ale jestem obiektywny i zgadzam się z Tobą w 100 procentach! Obrzydzają i odrzucają mnie te relację. Było śmiesznie przez 2 miechy, rozumiem że to preseason ale Boże drogi jak można napisać, że relacje na tym portalu nie muszą być rzetelne?! No pewnie BLC mistrz pióra niech napiszę taki żałosny artykuł to go zlinczują. Pozdro dla kumatych

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze do niedawna wydawało mi się że Minnesota zaczęła się sypać dopiero w off-season, ewentualnie kiedy w 3/4 regularnego powpadały drobne urazy i wypadali poza PO. Potem kibice zaczęli przebąkiwać że błędem była wymiana LaVine’a za Butlera – zgoda.

    Teraz dochodzę do wniosku, że najpierwsiejszym z błędów było oddanie Rubio, który był prawdziwym liderem tej drużyny: grał tam całą karierę, śmieszek, glue guy, top playmakerów/podających, solidna obrona ze smykałką (zazwyczaj opłacającego się) hazardu. I cóż że bez rzutu? 😉 Gdyby był LaVine i Markkannen to serio potrzebnych byłoby więcej strzelców? Jeff Teague taki dobry? Osobiście uważam że Utah zrobiła na tym bardzo dobry deal – RR sobie śmieszkuje z Inglesem i Mitchellem, Butler rozpierd*la drużynę na treningach.

    https://www.youtube.com/watch?v=ZZgU0cT_TfI

    Wytrade’ować divę, wylać Thibsa, potrząsnąć KATem i Wigginsem i wracamy spokojnie do lottery picków – ale za to bez rakotwórczego brokuła ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    (-2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Brokul nie jest rakotworczy tylko ma dość zapierdzielania na kontrakty KATa i Wigginsa… jak sam napisales bez niego wracają do loterii, z takimi liderami czy by mieli Markkanena i Lavinea czy nie to i tak by dalej byli w top10 draftu bez woli walki.
      Osobiście chcialbyś odpowiadać za najlepsze wyniki od lat w firmie a zeby twoi współpracownicy wnoszący może połowę tego co ty by zarabiali więcej od ciebie?

      (1)
    • Array ( )

      @Shinine555
      Ale tu naprawdę jedno nie wyklucza drugiego – KAT i Wiggs to (póki co, mam nadzieję) sofciaki, a Brokuł jest rakiem.

      – nadawanie na kolegów w mediach? jest
      – żenujące tupanie nogą o transfer? jest
      – wygenerowanie największego kryzysu wizerunkowego klubu od lat? jest

      Gdybym miał JB za współpracownika, chciałbym z nim zakończyć współpracę raz-dwa. Gościu dał jedną rundę w PO (w której wcale nie ugruntował swej pozycji frenczajz maks ol arałnd plejera, a wręcz przeciwnie), a zachowuje się jakby był LeBronem z okresu 3-1 w finale. To, czego ten rak nie czai najbardziej, to fakt, iż jego wartość też leci łeb na szyję, i jak tak dalej pójdzie, to na miejscu Laydena i Thibodeau (co się oczywiście nie stanie, bo trener go pewnie kocha bardziej niż Romeo Julię) posłałbym go precz za jakikolwiek sensowny kontrakt i pick – Magic? Kings? Przecież ten człowiek nie nadaje się do gry w żadnej poukładanej organizacji.

      Abstrahując od poziomu sportowego, nie ma nawet podjazdu do wartości marketingowej KAT-a, a i z Wigginsem nie byłbym taki pewien.
      Życzę miłego wieczoru i jak najszybszego zakończenia tej dramy, bo Okogie z Dengem już pewnie se ostrzą zęby na minuty Butlera :V

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie Jimmy pokazuje, że talent to nie wszystko, liczy się ciężka praca.. w NBA trzeba mieć twardą psyche.. Sorki ale KAT i Wiggins to dwa przestraszone dzieciaki, które dostały wysokie kontrakty i wszytko mają gdzieś.. Jeśli oni sami się nie zmienią to Minnesota nigdy nie będzie grać na miarę swoich możliwości.. a Jimmiemu życzę szybkiego transferu..

    (44)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam Jimmyiego Butlera. Jeśli ta historia jest prawdziwa to polubiłem go jeszcze bardziej. Co z tego że KAT i Wiggins mają niebywały talent jeśli są mięczakami. Talent to tylko 10% całości pozwalającej osiągać cele. Potrzebny jest trening, zaangażowanie, odwaga i wiele tupetu.

    (54)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Nic dziwnego, że matka wyrzuciła z domu Butlera. Robi się z niego totalny rak. Wcześniej dawał sygnały, że może stwarzać problemy z chemią w zespole ale teraz to już zaczyna być jazda po totalnej bandzie. Ciekawe jak GM innych zespołów będą teraz na niego patrzeć. Plotki o wygranej trzeciego zespołu z pierwszym mogą mieć w sobie coś prawdy, ale nie brałbym ich na serio. Minny może przegrać nawet i cały preseason jeżeli ma to się pozytywnie przełożyć na RS. Najważniejsze to teraz odbudować pewność KATa i Wiggsa, a to niekoniecznie może nastąpić od razu.

    (-16)
    • Array ( )

      Rakami są KAT i Wiggins. Butler wie co chce osiągnąć, wie że nie ma szans osiągnąć, ani nawet spróbować o to powalczyć z nimi. Bo sami nic od siebie nie dają a cała drużyna polegała tylko i wyłącznie na Brokule w poprzednim sezonie.

      (24)
    • Array ( )

      Nic od siebie nie dają? Mówisz to tak jakby KAT i Wiggs w ogóle nie wychodzili na boisko. Minny polegała tylko i wyłącznie na Brokule? Smiech na sali :] Bez KAT’a i Wiggs’a Minnesota na pewno nie pojawiłaby się PO.

      Być może brakuje im intensywności z jaką gra np. Butler ale oni są wciąż młodzi i mogą jeszcze dojrzeć do gry na bardzo wysokim poziomie. Lepiej jest na nich stawiać niż na Butlera którego obecność widocznie źle wpływała młode gwiazdy. Zastanowić należałoby się również nad zmianą trenera.

      (-11)
    • Array ( )

      @OBS
      Wszystkie statystyki Wilków z poprzedniego sezonu pokazywały, że prezentują się najlepiej z Jimmym na parkiecie. Reszta stanowiła dodatek do tego brokuła wokół którego toczyła się gra – to jest fakt.

      KAT i Wiggins to mogą być liderami w swoim dwuosobowym zespole, bo jeżeli Butler ich niszczył psychicznie, to przy Jordanie albo Kobem na drugi dzień zakończyliby kariery.

      (12)
    • Array ( )

      @Anonim
      Popatrz sobie w jakim wieku Butler wchodził do ligi i co grał przez pierwsze sezony w NBA. On wymaga od innych tego czego nikt od niego nie wymagał w tym wieku. Łatwiej jest krytykować innych kiedy ma się ponad dwukrotny staż w lidze i na dodatek praktycznie cały ten czas grało się pod jednym trenerem jakim jest Thibs! Butler lepiej zna system Thibs’a, sposób w jaki z nim się pracuje, czego wymaga od zawodników, zagrał też więcej meczy w NBA, jest oswojony z większa ilością rzeczy. TT też czuje się pewniej z Butlerem bo go zna nie od dzisiaj i w zeszłym sezonie w trudnych momentach bardziej pasowało mu stawiać na JB. Wyniki były dostarczane, ale mimo to ograniczało to rozwój młodych gwiazd.

      Wiggs i KAT są młodzi i mogą jeszcze dojrzeć do gry na wysokim poziomie mimo iż teraz budzą wątpliwości. Prawda jest też taka, że obydwaj obniżyli swoje loty po przyjściu Butlera. Nie wiadomo jakby Minny grała w zeszłym sezonie bez Butlera. Nie da się tego zmierzyć w jakikolwiek sposób, ale myślę regresu by nie zaliczyli w stosunku do ostatniego sezonu bez Jimmy’ego.

      Jordan był skurwy…., ale mimo wszystko był cały czas profesjonalistą. W życiu nie prałby brudów w taki publiczny sposób.

      (0)
    • Array ( )

      Tylko wiesz, że Butler przychodził do ligi z 30nr draftu i utrzymał się w lidze wyłącznie dzięki solidnej pracy nad sobą? Ciężko wymagać od kogoś takiego aby grał świetnie i oczekuje się, że będzie robił postępy. Butler natomiast nieoczekiwanie stał się topowym SG w lidze.

      KAT i Wiggins, to #1 draftu. Najlepsze prospekty w kraju, na których buduje się zespoły. Są w lidze już kilka lat i mają podpisane kosmiczne kontrakty, które nie odzwierciedlają ich postawy na boisku, a potencjał, który oboje mają. KAT na suchych statsach jeszcze wygląda dobrze, ale nie przekładają się na jego pozycję w zespole i wpływ na wyniki zespołu. Wiggins robi każdego roku krok w tył. Jego def wygląda tragicznie w porównaniu do debiutanckiego sezonu.

      Minnesota z Butlerem znaczy w lidze więcej niż z KATem i Wigginsem. To mówi samo za siebie.

      (4)
    • Array ( )

      @Anonim
      Patrząc tylko na statsy to Wiggins największy regres zanotował w poprzednim sezonie grając razem z Butlerem. Wcześniej robił postępy może nie takie jak zakładano, ale były. Zatem nie można powiedzieć że z roku na rok robił regres. Inaczej się gra w zespole w którym ktoś dubluje Twoją pozycję i na ktorego trener stawia częściej z tego powodu tego że z nim ma wieksze doświadczenie.

      Butler stał się topowym SG pod wodzą Thibsa! Odpowiadał mu ten styl trenowania i na tym skorzystał. Jako lider jest przeceniany. Polecam twitt Ronda na jego temat.

      Wracając jeszcze do suchych statów to zarówno KAT jak i Wiggs nie odbiegali znacznie od Butlera(sezon przed sciągnięciem JB). Poza tym są młodsi i na pewno jeszcze rozwiną swoją grę. Nie potrafili jednak funkcjonować razem z Butlerem w jednym zespole.

      Minnesota z Wiggsem i KATem w dłuższej perspektywie czasu wyjdzie na tym znacznie lepiej niż z Butlerem.

      (-2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Żałosny ten opis lal-gsw humor na poziomie dzieci z podstawowki. Pozdrawiam ludzi, którzy chcieli sie czegokolwiek dowiedziec o meczu 😉

    (-7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Lonzo coś technikę rzutu poprawił – nie zza ucha i jakoś tak szybciej. Fajny ten Lonzo, taki nie za dobry, nie za słaby.

    J. Wall niech sobie fine tuning brzucha zrobi. I na ramiona też by coś dźwignął.

    (9)
  13. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    jedno zdanie i jeden cytat o jednym z “ojców sukcesów” Jordana, Pippena, Shaqa i KB.
    SŁABO

    członek HOF!!! Największy krytyk jak i lojalny fan mistrzowskich Bulls i Lakers. Wybitny taktyk. Współautor licznych sukcesów. Autor wielu ciekawych epitetów szczególnie “uncoachable” wypalone do Kobego i Shaqa 🙂

    … a relacja z Kobe Bryantem to był rollercoster. Nie zawsze było miło.
    – You played stupidly!
    – You coached stupidly!
    Warto wspomnieć o tym, że Kobe nazwał swój kanał DETAIL w nawiązaniu do słów Texa w którym kazał Kobemu zwracać uwagę na każdy szczegół. To Texa Pippen i Kobe uznawali za mistrza w znajdywaniu istotnych szczegółów, a jeśli tacy jak oni wychwalają gościa to mamy do czynienia z wielką postacią w naszym koszykarskim świecie. Mega zasłużony gość, a tylko 2 zdania…

    #BLCmusisz , chętnie poczytam 😉

    (35)
    • Array ( )

      @G8
      Nie ma wybitnych relacji na poziomie mentor-uczeń jeżeli nie mają charakteru.

      Kobe to analityk pełną gębą. Mega inteligentny i wymagający. Zgrzyty z innymi są normalne, a nawet dodające “smaczku” relacjom, w których to zarówno Bryant jak i Tex mówił o sobie z szacunkiem.

      Uważam, że Lakersi wiele by zyskali na zatrudnieniu Bryanta w takowej roli. Mało kto jak on faktycznie rozumie tą grę. Razem z Rondo i LeBronem, to mogliby tą machinę ruszyć z niesamowitą prędkością, która tak jak swego czasu Spurs po prostu miażdżyłaby rywali taktycznie.

      (4)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem że Admin może pisać co chce ale bez przesady….za dużo zioła było pewno i zmęczenia treningiem.pozdrawiam i życzę powrotu na Ziemię.

    (8)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Śmiech śmiechem z Lakers, ale pokażcie, fani innych klubów, ile macie banerów pod sufitem Waszych hal 😉 Celtów nie pytam, z nimi nie gadam #rivals 😀

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak jak pisał kolega G8 – wiadomość dnia to smutna nowina o śmierci Ojca “trójkątów”. Piękny wiek, piękna kariera. Bez Niego Jordan i Kobe byliby najwyżej na poziomie Iversona – genialnych indywidualistów. Bez Niego Phil Jackson – byłby co najwyżej guru od dobrej książki i leczniczego zioła.
    Co ciekawe – triangle offence ma niezłą brodę – jakieś 60-70 lat. Niechciane, doskonalone do perfekcji w końcu huknęło 11 pierścieniami. Easy to learn (Rodmanowi zajęło to niby 5 min.), hard to master (nikt dziś nie opiera strategii o tą taktykę).
    Zapalmy świeczkę staremu mistrzowi |’|

    (7)
    • Array ( )

      niekoniecznie byłoby aż tak źle jak piszesz, Idoru.

      sukcesy Bulls i Lakers nie opierały się na akcjach solowych, ale na obronie, a tutaj decydował już Phil Jackson, który sam mówił : “Nie znam się na ataku, ale wiem za to jak bronić”.

      no i, koniec końców, im dalej w las trudnych serii Playoffs, tym bardziej jednak, tak Bulls, jak i Lakers, bazowali na indywidualnych talentach.

      trójkąty miały mnóstwo zalet, ale w seriach te zalety z czasem traciły walory decydujace o obrazie gry; Jerry Sloan, Larry Bird czy nawet Rick Adelman, mający w zespole inteligentych zawodników, w meczach wyższych numerami, już czasami od 3-4, umieli przeciw nim bronić, łapali płynnośc i motion, więc w drugiej części serii potrzebne były w większej ilości low post iso dla Jordana, Shaqa czy Bryanta, z tych ustawień znacznie skuteczniej Bulls/Lakers uruchamiali swoje ofensywne działania.

      przy czym, ofk, zasługi Texa Wintera są kolosalne, a wpływ trojkątów na sukcesy Lakers czy Bulls – niezaprzeczalny.

      (10)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Wolmożny ma racje, trójkąty prowadziły do dobrego bilansu. W playoffs mistrzowskich Bulls/Lakers czynnik obrony był priorytetem, a trójkąty odchodziły kosztem gry izolacyjnej z dużym naciskiem na wykorzystanie indywidualnych przewag czołowych zawodników.

      czy Kobe Jordan byli by jedynie Iversonem…. tu poleciałeś. Sukces zawodnika/zespołu to efekt wielu czynników. Tex Winter zaszczepił w nich rozkładanie gry na czynniki pierwsze i dogłębne ich analizowanie. Na tym polegała wielkość tego człowieka, bogacił wartość zawodnika opartą na myśleniu i czytaniu gry. Podnosił ich boiskowe IQ. Nie był postacią idealną zmieniających oblicze ligi. W końcu Shaqa nie wyszkolił w osobistych. Poddał się już po dwóch tygodniach (uncoachable), ale jego obecność w sztabie trenerskim była bardzo korzystna.

      Dziś takie analizowanie gry nie jest niczym wyjątkowym, ale 25 lat temu stanowiło przewagę.
      Sukces Jordana Pippena, Shaqa, Kobego nie jest dziełem przypadku. Talent spotkał się z myślą szkoleniową. 11 pierścieni wypracowanych przez Phila to nie przypadek.

      (4)
    • Array ( )

      Co do Shaqa, to z nim nikt nie dyskutował, bo wiedział, że takiej dyskusji nie wygra. Jemu się nie chce – koniec tematu. Czy to porażka Texa? Na moje, to porażka zawodnika, który zresztą był w pełni świadomy, że nie pracował nad sobą i gdy zaczynało mu być głupio z tego powodu, to pocieszał się wydając miliony dolarów i znowu zapominał o pracy.

      I teraz weźcie pod uwagę, że Shaq to jeden z najlepszych w historii.
      Kim byłby w lidze Shaq gdyby miał w sobie chociaż 10% Kobasa i słuchał mądrzejszych od siebie?

      (5)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tak offtopic…
    Admin pisał niedawno, że kazdy członek typera GWBA dostanie maila z informacjami, ja nie dostałem.
    Opoźnienia czy coś mi nie doszło?
    Pozdro 😀

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    szkoda, ze w kluczowych sekwencjach serii Wolves – Rockets Jimmy Butler nie był taki zadziorny i dynamiczny, bardzo go wtedy brakowało; ponoć zatrzasnął się w łazience, wzywał pomocy, ale nikt go nie usłyszał. I tak co najmniej 3 razy w trakcie tej serii.

    darujmy sobie opowieści o meczach w offseason. Treningi są szalenie istotne, ale jeśli gracze dominujący na treningach znikają podczas meczów, kiedy mają pełnić kluczowe role w drużynie, to cała para idzie w gwizdek.

    sugestie, że Karl An thony Towns czy Andrew Wiggins są “soft” w ogóle nie mają potwierdzenia w realiach NBA.

    Wolves w ub. sezonie wygrali 16 gms więćej niż w 2016-17 season, w serii Playoffs vs nr 1 Rockets overall rzucali celniej i bronili lepiej niż ich rywale, przegrali nie z powodu braku intensywności czy waleczności, ale z racji braku doświadczenia i zdolności kontrolowania wydarzeń, takie zdolności nabywa się z wiekiem i stażem w lidze. Jesli ktoś zawiódł w tej sytuacji, to head coach Thibodeau i właśnie Jimmy Butler, oni powinni przejąć stery, a zamiast tego wykazali się kompletną bezradnością.

    Butler przyda się Wolves, ale nie jako motywator treningowy, który znika w meczach o stawkę, lecz jako dobry kolega, który pomaga i wzmacnia morale zespołu.

    umówmy się, Towns czy Wiggins nie bedą traktować poważnie nagrzanych reakcji faceta, która jest na wylocie z zespołu. Jaki mieliby w tym interes ?

    No i rzecz kluczowa : żeby się tak zachowywać, jak Butler, w tej relacji opisanej w artykule, to trzeba być zawodnikiem, który coś osiągnął w NBA. Larry Bird, Michael Jordan czy Kobe Bryant mogli sobie pozwolić na takie traktowanie kolegów, bo mieli autorytet, mistrzowskie tytuły, byli najlepsi w lidze i podczas meczów nigdy nie znikali jak kamfora albo jak Jimmy Butler.

    gdyby Jimmy wziął na siebie trudne momenty w seri vs Rockets, pewnie młodzież bardziej by się przejęła jego emocjami, a tak… wygląda na to, ze nikt nie podjął wyzwania rzuconego przez Butlera i wyglądało to chyba dośc zabawnie, kiedy Out of Franchise Jimmy produkował się przy zerowej reakcji ze strony innych zawodników.

    niestety, na jego własne życzenie.

    Tex Winter – wspaniała postać, wybitne zasługi dla NBA i koszykówki jako takiej, pamiętał jeszcze początki Ligi, kopalnia wiedzy, szkoda, ze chyba nie napisał żadnej ksiązki wspomnieniowej, a jedynie traktujące o technice i taktyce gry; miałby pewnie mnóstwo świetnych anegdot do sprzedania.

    dla Dubs porażka w preaseason nic nie znaczy, ich sezon zacznie się w drugiej połowie maja, o ile nic się wcześniej szokującego nie zdarzy, ale dla Lakersów, budujących teraz kulturę gry i morale składu, swoją rangę ma, więc ja bym tego zwycięstwa nie lekceważył.

    (7)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Dokładnie.
      Ogólnie proponuję nie przyjmować bezkrytycznie narracji narzuconej przez Butlera i jego ekipę [bo to ich punkt widzenia dominuje w mediach, Wolves – pewnie ze względu na nadal możliwy transfer – wypowiada się o Brokule dyplomatycznie, przynajmniej na razie], bo świat nie jest czarno-biały, z Butlerem, tytanem pracy i profesjonalizmu [o tym parę słów powiedział kiedyś Rondo] z jednej strony, a mającymi wszystko gdzieś KAT-em i Wigginsem.
      To fakt, że Butler jest najważniejszą postacią w całej organizacji, przecież z nim w składzie Wilki balansowały między 3 a 4 miejscem na Zachodzie. To nie ulega wątpliwościom. Gdyby nie Jimmy, Wolves nigdy nie awansowaliby do Play Off. Wiadomo, tam szanse przeciwko tak mocnym Rockets były minimalne i faktycznie skończyło się na gładkim 1-4. Krytyka skupiła się na Townsie, który faktycznie nie potrafi grać przeciwko fizycznym centrom i został zjedzony przez Capellę w defensywie i na tyle zdominowany fizycznie po drugiej stronie parkietu, że nie rozwinął skrzydeł w ofensywie, raczej grał na obwodzie. Wszyscy wiedzą, że na razie Towns jest soft, ale chyba nie jest taką lebiodą kompletną, skoro trafił do Meczu Gwiazd i All-NBA, co? Natomiast mało mówiło się o tym, jak bardzo zawiódł Butler, właśnie w tym momencie, w którym powinien był dowieść, że jest liderem zespołu. Schowany, mało aktywny, niewiele rzucał, przeciwko Rockets nie pokazał nic ze swojego rzekomego bycia samcem alfa. Dość powiedzieć, że [oczywiście moim zdaniem] jedynymi Wilkami, którzy nie zawiedli, byli D-Rose i tak wyśmiewany Wiggins [który – nawiasem – faktycznie ma jakiś problem mentalny, bo większość czasu gra poniżej poziomu, jest apatyczny i ogranicza się do catch&shoot, do którego nie jest stworzony; z drugiej strony, kiedy gra przeciwko Cavs, jego średnie szybują w górę i widzimy zupełnie innego Andrew; pytanie – jak wzbudzić w nim tę iskrę na 82 mecze?].

      (5)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zobaczycie co znaczył dla Minnesoty Butler jak go zabraknie..Jimmy to kot możecie tutaj nazywać go rakiem ale ten gość ewidentnie pociągnoł za uszy ten zespół nie chce grać kolejnego sezonu co jest efektem wymiany (ok.1 sezon sie chłop przemęczył ale czemu ma robić to po raz kolejny?)Życzę mu szybkiego powrotu na parkiety juz dla nowego klubu (oby to bylo Milwaukee..)

    (2)
    • Array ( )

      Bidny ten Butler nie chce marnować swojego cennego czasu… buu

      Mógł się wykazać też tym swoim wielkim ‘profesjonalizmem’ podczas wylewania swoich żali.

      (-5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Za to co Jimmy zrobił na tym treningu to jest dla mnie królem. Chciał transferu, nie dostał go więc przyszedł na trening wygrał gierę z 3 składem vs starters, powyzywał słusznie Kat i Wigginsa, pokazał jak słabi są w porównaniu do niego. Mam nadzieję, że dadzą mu ten transfer do Miami, bo w pełni na niego zasługuje.

    (-1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Jimmy Butler, ma coś, co charakteryzuje zwycięzców-gen psychopaty. Widać, z jakiej gliny jest ulepiony ten zespół, jak tatusiek Brokuł wrócił po przerwie i od razu zrobił z reszty swoje małe xxx. Bez niego faktycznie nic nie wygrają w tym składzie, może jedynie jakieś indywidualne wyróżnienia.

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Cóż, a mi się wydaję że chłopaki wchodząc do ligi i grając tam kilka sezonów powinni wiedzieć, jak działa ten biznes. Zarabiają kupę siana, jak mają łeb na karku to są ustawieni do końca życia (a nawet kilka pokoleń do przodu), ale ceną jest ryzyko wytransferowania nie zawsze tam, gdzie by się chciało. Więc znając reguły gry powinni ścisnąć dupska i zapie……ać a nie strzelać fochy. Albo przynajmniej spróbować się dogadać z właścicielami i skręcić jakiś transfer po cichu, a nie odwalać szopki.
    No, chyba że napatrzyli się na pseudo-gwiazdki futbolu i stwierdzili że im też wolno 🙂
    No ale nie wierzę aby znali naszego Lewandowskiego 🙂

    (6)
    • Array ( )

      A skąd wiesz, że Butler już w trakcie sezonu nie powiedział, że chce transferu, bo nie widzi perspektyw? Może Ci mu powiedzieli, że nigdzie go nie oddadzą i ma spadać, to ten po paru kolejnych próbach chwycił za ostatnią opcję i powiedział publicznie, że domaga się transferu?

      Nie wiadomo jak to wygląda.

      Co do Lewego, to jest on najlepszym polskim piłkarzem od czasów Bońka i nazywanie go pseudo-gwiazdką mówi tylko wiele o Tobie jako typowego polskiego Janusza.

      (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie czytalem komentarzy…. ale ja opis meczu LA-GSW traktuje z przymruzeniem oka… to sa tylko mecze przedsezonowe… kika osob odpoczywa, inni graja po 20-25min… komu bardziej zalezy zeby sie pokazac w nic nieznaczacych meczach?? mlodej druzynie ktora bedzie walczyla o 4-5 miejsce w konferencji?? czy mistrzowi ktoremu sezon tak naprawde zacznie sie w maju?? GSW nie musza wprowadzac zadnych zmian… ani taktycznych ani kadrowych… to inni musza to robic… i robia od kilku lat. … bez skutku
    Butler… od kilku sezonow (nie tylko Wy) pisze sie ze Butler jest juz stary, ze toksyczny… tak jest w kazdym sporcie. kazda druzyna aby grac na najwyzszym poziomie potrzebuje ludzi z charakterem, zadziorow. i do nich reszta druzyny musi sie dostroic…. podlapac ten gen zwyciezania za wszelka cene. i ludzi dyskredytuja Jimiego ze on chce wyciagnac druzyne z kurwidolka… to samo bylo w chicago. zamiast jechac po malo ambitnych gwiazdeczkach obrywa sie zawodnikowi ktory jest w szoku ze musi walczyc o zajebisty kontrakt a gnojki ktorym nie zalezy na wygrywaniu dostaja maxy

    (2)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamietam jak Gortat opowiadal ze w phoenix przegrywanie tak weszlo w krew wszytskim ze nikt juz nie robil z tego problemu…. ze w szatni nikt po meczu nie siedzi ze zwieszona glowa… to sa zawodnicy pogodzeni…. potrafia sobie wmowic ze “nic sie nie stalo” bo kasa na koncie i tak sie zgadza… i tak maja przydupasow lajkujacych ich wystepy… na szczescie sa zawodnicy jak Butler ktorzy staraja sie ciagnac druzyne i zaszczepic wole zwyciestwa… a mozna to zrobic tylko przez walke na 100% na treningach, przez dyskusje i klutnie na temat tego jakie kto popelnia bledy i przez kwestionowanie watpliwego zaangazowania… problemem jest trener i zawodnicy bez woli walki na 100%. 25 druzyn z 30 chcialo by Butlera… tylko czekaja az cena jeszcze bardziej spadnie. po to sie zatrudnia zawodnikow… by walczyli o zwyciestwa… niewazne czy bedzie to koles robil trafiajac 3 z rogow, walczac na tablicy czy dyrygujac zespolem… Butler to pelny pakiet… z houston przegrali zespolem…. bo w tamtej druzynie kazdy chcial rzucic sie do gardla przeciwnikowi i wyszarpac zwyciestwo

    (3)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    a kto to kurlllla jest butler – co on niby osiągnal jako pierwsza opcja ktorejkolwiek z druzyn. jeden z najbardziej przeszacowanych zawodników, który w dodatku nie ma już miejsca na rozwój. jordan czy kobe ok byli skur….ynami, despotami itp ale ONI COŚ OSIĄGNĘLI. Butler poki co nie osiagnal nic, a wozi się jak najwieksza gwiazda ligi. kim on jest, żeby tak mówic do swojej druzyny. Beze mnie nic nie wygracie? A CO WYGRALI Z NIM??? hahaah sromotne becki w pierwszej rundzie PO. Wspolczuje kolejnej jego druzynie, w której znów sobie ubzdura, że jest gwiazda 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂

    (-1)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    kolego gwarantuje Ci ze Butler wnosi tyle jakosci i mozliwosci dla druzyny w ktorej gra ze np. takie portland z nim to jest top 3-4 na zachodzie

    (0)

Skomentuj RayAllen Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu