fbpx

LeBron siedź cicho i graj!

24

lop

Zacznijmy na luźno. Wiecie, był kiedyś taki zespół Venga Boys, który śpiewał: “Boom Boom Boom I want you in my room!” Sądzę, że coś podobnego musiało przygrywać w uchu Andersona Varejao podczas tej akcji.

A propos Varejao oraz głośnej ekipy Cavaliers. Póki co szału nie zrobili, bilans 5-5 zachwycić może co najwyżej symetrią zwycięstw i porażek. 29-letni lider zespołu LeBron James (znacie?) tak mówi o swoich kolegach:

Nauczyć ich wygrywać w najważniejszych meczach to dla mnie większe wyzwanie niż zdobycie pierwszego tytułu. Tamto zawsze było moim osobistym celem. To nigdy celem nie było dopóki nie zdecydował o powrocie do domu.

1

Nie chcę się czepiać, bo James to gracz wybitny i jak widać wybitnie zaangażowany, ale z tego co rozumiem nie jest trenerem, ale ZAWODNIKIEM. Stąd wkurza mnie gdy widzę jak stoi biernie w kącie boiska albo gestykuluje łapami strofując partnerów. Moim zdaniem zbyt wiele energii poświęca na wydawanie instrukcji, a zbyt mało na faktyczną grę.

Jak dotąd, poza nielicznymi momentami LBJ zdecydowanie nie przypomina swej dominującej wersji, do której przyzwyczaił nas ostatnimi laty. Nie wiem jak silna jest wśród Cavs pozycja głównego trenera, ale coach David Blatt musi wziąć byka za rogi. Jeden i drugi powinien skupić się na swojej pracy.

Rozumiem nastawienie Jamesa, nadwyrężanie sił i hero-ball nie ma sensu skoro reszta stoi i się przygląda, ale czy nie lepiej byłoby liderować poprzez dawanie przykładu i aktywny wysiłek w OBRONIE? Parę dni temu przeciwko Denver wyglądało to mniej więcej tak. Nuggets przez cały wieczór “kroili” chłopaków najzwyklejszym w świecie pick and rollem.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pewnie, niech ciągnie sam ten zespół przez sezon regularny, a jak przyjdą Play Offy to już jego samego gra może nie wystarczyć. Dobrze chłop robi, jest najlepszym graczem w NBA, najważniejsze żeby reszta zespołu wskoczyła na ten najwyższy poziom. Co im przyjdzie z tego, że LeBron będzie ciągnął ich w każdym meczu. To w dalszej peryspektywie może nie wystarczyć. Co do meczu ze Spurs to już wyglądało całkiem nieźle, a to co prezentuje zespoł od meczu z Utah to niebo a ziemia, jeszcze wiele pracy przed nimi, ale GwiazdyBasketu niech sobie pohejtują. W nie tak dalekiej przyszłości będziecie znów mu dupe lizać jaki on jest świetny i ile dobrego zrobił dla organizacji. Tyle.

    (37)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem LeBron się nie skończył, co najwyżej można tak powiedzieć o Kobe (rzucam wszystko w drużynie ) Bryant 😛

    (-20)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    James na pewno wie lepiej co jest dobre dla zespołu. Facet właśnie o tym mówi, że skupia się na tym żeby nauczyć grać innych, bo dobrze wie że bez ich gry o mistrzostwie mogą zapomnieć. Poświęcenie swojej gry dla dobra zespołu, w przeciwieństwie do pewnych gwiazdeczek których ewidentnie na to nie stać, tylko potwierdza jego klasę.

    (11)
  4. Array ( )
    Pablito_Wandalito 21 listopada, 2014 at 14:09
    Odpowiedz

    Meczu nie wygrywa jeden genialny zawodnik, meczu nie wygrywa dwóch genialnych zawodników, ba meczów nie wygrywa nawet trzech. Mecz wygrywa cała drużyna, a ta zmieniła się bardzo, o Cavs nie ma się co martwić bo na pewno przysporzą jeszcze wiele radości swoim fanom. W tym zespole zmieniła się cała filozofia gry oaz wykonawcy jedynie co pewnie spędza sen z powiek Trenerowi to brak naprawdę solidnych zmienników lub nieumiejętne wykorzystanie (brak zaufania) zmienników (osobiście skłaniam się do braku solidnych zmienników) widać to po ilości minut S5. Kawalerzyści nadal są ofiarami swoich własnych głów – radzenie sobie z rolą faworyta (a powinni że już sobie odpuścić i wrzucić na luz). W sezonie jak przyjdzie seria powyżej 5-0 to ten zespół będzie naprawdę trudno zatrzymać. A w NBA okres RS po AllStar zawsze oddziela chłopców od mężczyzn i wszyscy wielcy o tym wiedzą. Ogólnie na razie nasz kochana liga wygląda bardzo fajnie każdy może urwać zwycięstwo innemu, nie licząc czołgistów z Filadelfii.

    (13)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Faktycznie trochę przesadza.
    a ta akcja z Denver to idealny przykład.

    W ataku często się usuwa i nawet piłka nie przechodzi przez jego ręce :O

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron jest za młody i za dobry żeby być nauczycielem. Oczekujemy od niego, że będzie dominatorem. Niedługo zorientuje się, że Love NIC nie borni, że Marion to koszmarny starter na SG, że kudłaty brazylijczyk jest ze szkła i jedynie Irving się dalej rozwija. Będzie darł koty z trenerem, który zadaje się być trochę przytłoczony intensywnością i presją ligi. Cavs to jego drużyna, a teraz jest w prime time. Niech spina tyłek i ruszy się na boisku tak jak ruszał się na South Beach a Cavs będą gnietli.

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @Elfrid
    Klasę zawodnika nie określa ilość osobistych osiągnięć, lecz jak bardzo członkowie drużyny rozwinęli się przy tobie. Mniej więcej tak brzmią słowa takiego jednego byłego zawodnika…czekaj, jakiś Jordan? Kojarzysz człowieka?

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “niech ciągnie sam ten zespół przez sezon regularny”.
    Dziwnie to brzmi, Cavs mają taką pakę, że i bez Lebrona spokojnie weszliby do playoffs, chodzi o to, że swoim zachowaniem ma pomagać kolegom z drużyny a nie ich deprymować, a wtedy spokojnie ze zwyczajym zaangażowaniem LBJ Cleveland osiągną wystarczający bilans by bić się mistrza w playoffs. Ma dawać przykład i ciągnąć zespół tylko w najważniejszych momentach, bo tacy zawodnicy jak Irving, Love, Marion, Thompson czy Waiters zrobią to za niego, kiedy ten będzie chciał się oszczędzać.
    Kobe nigdy nie marudził, że nie będzie biegal czy coś tam 🙂

    (7)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tak generalnie to Cavs, wbrew pozorom, mają sporo potrzeb. Wysocy to raz, ale dwa to obrońcy. Jeżeli w Twoim zespole drugim najlepszym obrońcą jest 36-cio letni Shawn Marion to wiedz że coś się dzieje 😉

    A tak już w ramach ciekawostki. Niedawno jakiś dziennikarz (obstawiam Billa Simmonsa, ale nie pamiętam dokładnie) debatował, czy nie widać u LBJ oznak zjazdu w kwestii fizycznej, wiek + przebieg itp. I że po prostu w Miami, chłopaki byli na tyle zgrani i dobrze współpracowali, że było to nie widoczne. O ile z tym zjazdem formy fizycznej to przesada, o tyle uważam, że w drugiej części wypowiedzi coś jest. Panowie muszą złapać rytm, zgrać się i lepiej rozumieć. I pamiętajcie, że większość kluczowych graczy tej ekipy nie powąchała PO. To dla też moment nauki.

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedy LeBron przyszedł do Miami, to drużyna była organizowana pod niego. Zainteresowani tematem wiedzą, że zarówno Bosh, jak i Wade, mieli problemy z adaptacją, odgrywaniem innej, niż dotychczas, roli w zespole. Mimo tego, że Heat mieli mega roster, to na mistrzostwo przyszło poczekać. Może LeBron bierze doświadczenia z South Beach pod uwagę, zwłaszcza że sytuacja jest w jakimś sensie podobna (Irving, jak Wade – gwiazda zespołu, z nim identyfikują się Cavs; Love, jak Bosh – nowy członek w ekipie, który w poprzednim team’ie grał pierwsze skrzypce) i stara się zapobiec jakiemuś zblokowaniu psychicznemu kolegów z drużyny. Dodatkowo, trzeba mieć świadomość, tak jak już zostało wspomniane, że jeden człowiek nie wygrywa meczu. Cavs muszą umieć grać rotacje bez Lebron’a, bez Irving’a, czy Love’a, na wypadek kontuzji, czy zwykłego zmęczenia. Cały zespół musi funkcjonować dobrze w możliwie jak najróżniejszych konfiguracjach, vide – Spurs.

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nieprawda, Lebron wasnie dobrze robi, jest najlepszym zawodnikiem na planecie do cholery! Kto inny jak nie on ma poprawiac swoich kolegów,dyrygować nimi dla dobra zespołu! Musi być przecież hierarchia w rodzinie Cavs On juz jest kims wiecej niz tylko zawodnikiem dla wielu młodych kotów mozna powiedziec wręcz mentorem. Więc takie zachowanie jest wręcz wymagane dla lidera

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    🙂
    Czym LeBron jest ??
    “Najlepszy gracz NBA” stoi i patrzy się jak obrońca wjeżdża mu za plecy. Jaki to jest przykład dla kolegów z zespołu ?? Jak taki Irving ma wziąć się w garść skoro patrzy na takiego LBJ i myśli sobie, że jemu wszystko wolno to mnie też.
    LeBron liderem nigdy nie był i nie będzie.
    Cleveland daleko nie zajdzie jeżeli Floop będzie miał więcej do powiedzenia niż trener. On ma dawać przykład, a jak grać ma ich nauczyć trener i sztab.

    (-3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    A jak mi wiadomo, to nagroda dla najlepszego zawodnika sezonu regularnego (tym bardziej tylko pojedyńcza) nie oznacza bycia najlepszym na świecie. Play-offy to weryfikują, a tam Durant niespecjalnie miał się czym popisać

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Elfrid
    Problem w tym, że LeBron będzie się wpier%zielał trenerowi w robotę.
    Co zrobi Manager ?? Zwolni trenera i zatrudni nowego = wszystko od początku i dalsze wpierdzielanie się LeBrona bo ile to on nie wygrał i czego to on nie wie. Błędne koło.

    Może niech LeBron jak Kidd idzie na trenerke ?

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ ma rację, patrzy w przyszłość, liczy na rozwój drużyny, gdyż nie chce w najważniejszych momentach dźwigać jej na swoich barkach w pojedynkę. A to, że nie forsuję wielu rzutów i nie próbuje na siłę “nabijać punktów” to moim zdaniem znaczy tylko o jego klasie. Po prostu chce w Cavs postawić na zespołowość, a szczególnie już mając takich grajków obok siebie. Nie chce, aby byli One Man Teamem, tak jak to było na początku jego kariery.

    (5)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @matrix, problem w tym, że LeBron nie poświęca swojej gry dla innych, on się zwyczajnie opieprza. To ma być mentor? Z tego mają brać przykład jego koledzy w drużynie?

    @BN#2 masz rację, ale jak LeBron będzie dawał taki przykład jak daje do tej pory, to reszta Cavs się nie rozwinie tylko co najwyżej cofnie.

    @KingPIN chyba nie bardzo rozumiesz o co w tym chodzi.”Moim zdaniem zbyt wiele energii poświęca na wydawanie instrukcji, a zbyt mało na faktyczną grę.” To jest zdanie klucz w artykule. Nikt nie mówi, że LeBron nie ma być liderem i mentorem, ale nie ma tego robić kosztem własnego wysiłku. Bo za liderem, który momentami stoi w miejsca i nic nie robi, nikt nie pójdzie, bo taki ktoś to dupa, a nie przywódca. A jak LeBron chce, żeby inni przejęli większą odpowiedzialność i wykazali większą inicjatywę, to niech gra krócej. Bo drużyna będzie grać lepiej jak LeBron będzie grał 25 minut na maxa, niż 40 minut, z których połowę spędza nic nie robiąc i wręcz uciekając od piłki, żeby inni mogli się “wykazać”, bo to tak jakby Cavs grali momentami 4 na 5. W taki sposób nikt się nie nauczy i nie zmotywuje, to jest tylko i wyłącznie deprymujące, oglądać jak lider się poddaje i wrzuca luz.

    (-5)
  17. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Mimo, ze lubie gre Lebrona i uwazam, ze jest od paru ladnych lat najlepszym graczem na swiecie i pewnie jednym z 10 najlepszych w historii, to uwazam, ze powinien dac Blatowi rzadzic… Sam ma wykonywac polecenia trenera… gryzc parkiet w obronie i biegac do ataku… Wiem, ze sie stara aby zespol gral lepiej, ale powinien skupic sie na grze….

    (8)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    słabe…..
    pamięta szanowny autor co było w CAVS przed etapem BIG3 z Miami? był właśnie dominatorem, który starał się wygrywać mecze samemu. Do pomocy miał albo leszczy, albo gości, którzy byli świetni ale parę lat wcześniej (np. Shaq, Big Ben, Antwan J.). Co z tego wyszło? Zespół potrzebuje lidera i to nie tylko, takiego który będzie miażdżył rywali, ale pokaże im czego nie potrafią. James zrobi to teraz albo dalej będzie słabo w stanie Ohio. Miami też miało słaby początek po The Decision. Cały ten art to zwykłe “sranie żarem” i szukanie tematu na siłę.

    (-2)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Panie James weź sie pan za granie a nie tylko dyrygowaniem zespołem.. Sam wiele nie robi a innym rozkazuje tak nie robi NIBY najlepszy gracz w lidze. A my dalej swoje
    LET’S GO HEAT!

    (0)

Skomentuj Mateusz Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu