fbpx

LeBron zapanował nad sytuacją, kocham Boston, idę wąchać koniczynę

74

NBA Playoffs Day 9.

Układy i hierarchia z sezonu regularnego poszły won. Faza pucharowa rządzi się innymi prawami. Gra stała się ostrzejsza, bardziej fizyczna i jeszcze szybsza. O żadnych zaskoczeniach taktycznych na tym etapie nie może być mowy. W cenie są wola walki, siła psychiki i nie uleganie przeciwnościom. Walka trwa!

boston celtics 102 milwaukee bucks 104 [2-2]

Obiecałem sobie w czwartej kwarcie, że niezależnie od wyniku serii, po sezonie idę na łąkę wąchać koniczynę. Jak ja uwielbiam te rezolutne spojrzenia Brada Stevensa, tę wiarę w zawodników czwartego planu, ja bym tak nie potrafił. 80% coachów NBA może mu buty czyścić.

W pierwszej połowie deklasacja. Milwaukee zgodnie z oczekiwaniami dominuje w obronie i korzysta z ogromnych przewag atletycznych. 40 z 43 oddanych przez Boston rzutów jest z łapą na twarzy. Jeśli chodzi o rzuty z czystych pozycji wynik wynosi 26:2 na korzyść gospodarzy. C’s są okrutnie bezradni w ataku pozycyjnym, niemal każda zagrywka kończy się izolacją, zawodnicy tracą nerwy i cierpliwość, szarpane próby przedostania się pod kosz kończą się zazwyczaj blokiem, których Bucks mają w pierwszej połowie siedem! Wynik próbuje ciągnąć Jaylen Brown, świetny mecz młodego, ale on także nie ma łatwego życia.

W 30 minucie meczu Boston nie ma już wyjścia. Przegrywają 20 punktami a zawodnicy jakby stracili wiarę. Stevens daje sygnał do ataku, pedał wdeptany w podłogę: agresywna presja na piłkę jeszcze na połowie rywala, strefa, Antek i Middleton bez centymetra wolnego miejsca. Milwaukee gubi się, rzuty wypadają z kosza, a w łamanej kontrze Celtom znacznie łatwiej o zdobycze. Odrabiają kilka punktów i od razu na twarzach pojawia się wiara w sukces. Genialne zawody gra Brown, po chwili dołącza do niego Jayson Tatum.

I love Boston

Dość powiedzieć, że przez ostatnie 10 minut walka toczy się kosz za kosz z minimalnym wskazaniem na gospodarzy. Niezłomni w swym postanowieniu Celtowie sensacyjnie obejmują 1 punktowe prowadzenie na parę chwil do końca, ale zaraz zimną trójkę wbija skurczybyk Eric Bledsoe. Zobaczcie na miniaturze poniżej jaki pewniak. Goście odpowiadają i wszystko jest możliwe. O zwycięstwie decydują długie łapy Giannisa, który dobija niecelny rzut Malcolma Brogdona na 5 sekund przed syreną. Jego przewaga fizyczna to coś niesprawiedliwego, C’s nie znaleźli na niego recepty i wątpię by udało im się na dalszym etapie. Ostatnia akcja to Marcus Morris, który jednak nie jest w stanie ograć 1-na-1 długiego Khrisa Middletona.

Przy okazji, czyżbyśmy byli świadkami przebudzenia Thona Makera? Pod nieobecność kontuzjowanego Johna Hensona chłopak zaliczył 12 bloków w dwóch ostatnich meczach!

W rolach głównych wystąpili:

  • Giannis Antetokounmpo 27 punktów 7 zbiórek 5 asyst 12/20 z gry
  • Jaylen Brown 34 punkty 8 zbiórek 13/24 z gry 5/8 zza łuku
  • Jayson Tatum 21 punktów 7/16 z gry
  • Khris Middleton 23 punkty 8/14 z gry -> facet ma najlepszy półdystans w lidze
  • Jabari Parker 16 punktów 7 zbiórek 5/10 z gry

golden state warriors 90 san antonio spurs 103 [3-1]

Postawione pod ścianą San Antonio nie zamierzało poddać się bez walki. Ulec dominującym siłom przeciwnika to jedno, zostać nieprzytomnie obitym 0-4 to drugie. Gregg Popovich wciąż nieobecny, zespół prowadzi Ettore Messina, doskonale znany fanom europejskiej koszykówki.

I co my tutaj mamy? Warriors na tle gospodarzy wyglądają jak leniwe bąki. Siedem strat w pierwszej kwarcie to chyba ich rekord w tym sezonie. Spurs dominują energią, a gdy na plac wchodzi 40-letni Manu Ginobili kibice wstają z miejsc. Dlaczego? To może być ostatni mecz argentyńskiej legendy NBA. 30-22 prowadzą SAS po dwunastu minutach. Za wyjątkiem Kevina Duranta, żaden gracz mistrzów nie stanowi poważniejszego zagrożenia, rzuty zdzierają farbę z obręczy, nic więcej.

Dla postronnego kibica emocji jak na grzybobraniu, imponuje oczywiście waleczność miejscowych, którzy praktycznie nie popełniają strat przez co kontrolują tempo. Fajnie, ale wszyscy czekają już na szarżę obrońców tytułu. Czekam i ja. Czekam i czekam. KD wrzuca kolejne punkty, ale wtórują mu Ginobili, Gay i Aldridge… Klay przechodzi zupełnie obok meczu, ale mistrzowie to mistrzowie, w kulminacyjnym momencie dochodzą na dwa punkty i kiedy wydaje się, że zakończą serię… Aldridge trafia za trzy, Manu trafia za trzy i mecz jest przegrany, tak po prostu.

Niniejszym duet Ginobili & Parker ma na koncie najwięcej zwycięstw w historii playoffs (132) gratulujemy. Warriors wygrali pojedynek zbiórkowy 61 do 34 i przegrali mecz. Uwierzycie? Na usprawiedliwienie, SAS zaliczyli kolektywnie 15/28 zza łuku.

  • Kevin Durant 34 punkty 13 zbiórek 12/28 z gry
  • LaMarcus Aldridge 22 punkty 10 zbiórek
  • Manu Ginobili 16 punktów 5 asyst 5/10 zza łuku
  • Rudy Gay 14 punktów 7 zbiórek
  • Klay Thompson 12 punktów 4/16 z gry w 42 minuty

toronto raptors 98 washington wizards 106 [2-2]

Wizard gonili wynik w czwartej kwarcie. Pięć minut przed końcem wyszli na remis i szykowali do zadania ostatecznego ciosu. I wówczas najskuteczniejszy zawodnik gospodarzy Bradley Beal został absurdalnie i nieoczekiwanie usunięty z parkietu. Szósty faul za coś takiego?! Nie mógł uwierzyć, biegał wściekle po parkiecie, rzucił ręcznikiem (nie dostał technika tylko dlatego, że sędziowie wiedzieli, że dali ciała). Na szczęście koledzy zachowali przytomność umysłu i obyło się bez przypału.

W mojej skromnej ocenie niektóre z dzisiejszych gwizdków były bardzo na wyrost. W życiu nie widziałem tylu miękkich odgwizdanych fauli [Marcin Gortat]

Nie najlepszy występ sędziów w tym meczu, ale jedźmy dalej. Pałeczkę przejął John Wall, bezpośrednio odpowiedzialny za ostatnich 14 punktów zespołu! Kipiał ambicją i  wolą walki. Niesieni dopingiem miejscowej publiczności Wizards wyrównali serię.

Kluczem dla Toronto było ograniczenie strat, bowiem Czarodzieje bez “tranzycji” są ograniczeni. No i co? 18 strat gości i ogólna nerwowość. Jeszcze nigdy w historii nie wygrali Game 4. przy prowadzeniu 2-1. To musi być coś z psychiką. Na szczęście gra przenosi się z powrotem do Kanady, gdzie będą próbowali odzyskać pewność siebie.

Rotacja lekko zaburzona odkąd niedysponowany jest świetny w sezonie regularnym drugi rozgrywający Fred Van Vleet. W trudnych chwilach wracają stare przyzwyczajenia, czyli gra izolacyjna… niestety.

  • Bradley Beal 31 punktów 5/7 zza łuku
  • John Wall 27 punktów 6 zbiórek 14 asyst plus poster, który będą mu puszczać na koniec kariery
  • Marcin Gortat 12 punktów 6 zbiórek
  • DeMar DeRozan 35 punktów 6 zbiórek 6 asyst
  • Kyle Lowry 19 punktów 7 zbiórek 5 asyst

cleveland cavaliers 104 indiana pacers 100 [2-2]

Tym razem w czarnych, jednolitych, identycznych garniturach zajechali na miejsce Kawalerzyści. Miny nietęgie. Mimo dwunastu lat dominacji w pierwszej rundzie playoffs na 3-4 minuty do końca, LeBron James czuł parcie w okrężnicy. W pierwszym meczu przegrali, w drugim miał farta, bo Oladipo przestrzelił trójkę, w trzecim widział jak Indiana odrabia 17 oczek straty, a teraz powtórka z rozrywki: odrobili 16 punktów i objęli prowadzenie… wyjście z dołka 1-3 może udać się raz… Świstak został odesłany z powrotem do nory, szarpnięcie 10:2 z kolegą Korverem i sytuacja została opanowana. Trójka, layup, trójka, layup. I tym się właśnie różnią mistrzowie od pretendentów, grają swoje do końca i ufają kolegom.

Kyle to jeden z liderów wszech czasów jeśli chodzi o trójki. Jego cztery trafienia były na wagę złota. Potrzebowaliśmy każdego z nich [LBJ]

Gospodarzy zjadły nerwy. W końcowych fragmentach grali każdy pod siebie.

  • LeBron James 32 punkty 13 zbiórek 7 asyst 12/22 z gry
  • Kyle Korver 18 punktów 4/9 zza łuku
  • JR Smith 12 punktów 5 zbiórek 4/10 zza łuku w tym trójka z 25. metra!
  • Myles Turner 17 punktów 7/9 z gry
  • Victor Oladipo 17 punktów 6 zbiórek 5 asyst
  • Domantas Sabonis 19 punktów 6 zbiórek 9/12 z gry

Niestety przepowiednia Trevora Bookera nie spełniła się. Na butach zawodnika namalowany był Reggie Miller. Starsi kibice na pewno pamiętają tę historię:

Lance Make ‘Em Dance

Born Ready nie zawodzi. Dziś w nocy wprowadzał piłkę na połowę rywala robiąc 3 kroki, kładł dłonie na piersiach LeBrona, turlał się po podłodze z Jeffem Greenem, wyrywał piłkę Jamesowi wymuszają rzut sędziowski, naciągnął też Jamesa na faul techniczny. Co za gość. Ozdoba ligi. Jakie czasy, taki Dennis Rodman.

Do wszystkich jednostek: wszystkie sprzęty z kolekcji NBA x Nike przecenione o 50%, szczegóły pod linkiem:

/www.gwba.pl/SK-promo-50

Dobrego dnia wszystkim.

74 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak sie zastanawiamłem przed meczem, co by było gdyby Warriors sie celowo podstawili, żeby dać Curry’emu wiecej czasu na wyleczenie kontuzji…

    (60)
    • Array ( )

      co to zmienia? 2 runda jest grana dopiero jak wszyscy skończą pierwszą.. po za tym gdyby gsw przegrało kolejny mecz to curry już by zasuwał po boisku

      (30)
    • Array ( )

      I maja niby eksploatować tylko dlatego cała ekipę? Więcej w tym szkody niż pożytku

      (34)
    • Array ( )

      Warriors mają tyle kontuzji, że ryzykowanie jednego meczu więcej i kuszenie losu o kolejne kilka kontuzji byłoby głupotą. Na 100% nie. Tylko w ostatnim meczu ich 2 zawodników podkręciło kostki. Zwyczajnie mogli się za bardzo wyluzować i nie było tej motywacji co na starcie. Spurs wręcz przeciwnie.

      (3)
    • Array ( )

      xxx druga runda wcale nie jest grana jak wszyscy skoncza grac, jakby warriors dzis wygrali to za 2/3 dni by zaczeli serie z pelicans 😉

      (28)
    • Array ( )

      Jak wygraja we wtorek, to i tak beda grac w sobote/niedziele. Tak samo by było, jakby wygrali wczoraj

      (-4)
    • Array ( )

      a wyobrażasz sobie z tego powodu kontuzję któregoś z graczy GSW o przedłużającą rywalizację?

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak mnie wkurza K.Love, kompletnie nie ogarnia co sie dzieje na boisku… a na nogach jest tak wolny, ze czasem mysle ze mecz leci w slo-mo jak na niego patrze dłużej. Mimo tego licze, ze Cavs in 7. Lebron nie puści

    (22)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Posadźcie tego Love’a na ławe, bo sie nie da patrzeć, jak chłop toczy sie po boisku. Wolny, nieskuteczny, zagubiona owca błąkająca się po parkiecie. Ehh, dobrze ze LBJ nie odpuści, Cavs w 7.

    (17)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kevin Love potwierdza tą serią że jest lata świetlne od bycia All-Starem. Naprawdę oczy krwawia, gdy patrzy się na jego grę.

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Taki Lance jest potrzebny każdej drużynie która gra przeciwko LBJ,on mu wchodzi do głowy!LBJ ma już go dość więc robi głupie faule.Lance wariacie liga Cię potrzebuje?

    (38)
    • Array ( )

      jakie głupie faule? technik? gość w czasie time-out’u idzie go zawodnika przeciwnej drużyny… to Lance powinien zebrać technika za to i drugiego za floop

      (9)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Było blisko swapa dla GSW i wtedy SAS włączyło tryb GPS w spaldingu i rzut Aldridge w ostatniej sekundzie spod pachy wpadł do siatki. Ale myślę że to jest odroczenie wyroku.

    (8)
    • Array ( )

      “Myślisz”, że to jest odroczenie wyroku? NIGDY, a było chyba z ~200 serii 3:0 nie udało się zespołowi przegrywającemu w NBA odrobić takiej straty. A miałoby to zrobić słabe SAS, bez swojego najlepszego gracza, z trenerem w żałobie przeciwko wciąż imho najlepszej drużynie w NBA?

      (-9)
    • Array ( )

      Efektownie, ale wciąż nie zmienia to faktu, że to wciąż był wsad z gotowego podania, bez nawet jednego kozła 🙂
      Oczywiście życzę mu takich jak najwięcej, ale jest niesamowicie uzależniony od swojego PG.

      (0)
    • Array ( )

      lou, oczywiście że jest, przez całą swoją karierę był takim wyrobnikiem. sęk w tym, że jeśli się go dobrze wykorzysta, to on na prawde potrafi być wartościowym zawodnikiem i zdobyć przyzwoitą ilość punktów.

      (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Co Lebron przewidział na kolejne rundy jeśli wierzy w awans? kupi 16 kompletów garniturów? Bo przecież teraz już głupio zrezygnować z dopieszczania kolegów, gdy stawka będzie coraz wyższa 😉

    (19)
    • Array ( )

      20/h to 4800/dzień czyli pewnie jakieś 12000000 milionów $ na dzień… chyba by odczuł 😛

      (-21)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo ważne zwycięstwo Wizards. Sadze ze na awans ponieważ Toronto nadal nie potrafi powalczyć pod presja nie wliczając derozana ale on w pojedynkę tej serii nie wygra. Kolejny mecz w Toronto który gospodarze musza wygrac. W przeciwnym razie już nie wrócą do gry. A tak jak napisałem uważam ze nie dadzą rady psychicznie udźwignąć tego meczu. Wizards w 6.

    (11)
    • Array ( )

      Obyś miał rację. Dzisiaj wizards niezły mecz, ale gdyby nie ceglili rzutów wolnych, to było by im znaczenie łatwiej. Swoją drogą nie mogłem uwierzyć jak Raptors w 1 połowie
      trafiło 3 trójki, które zatańczyły na obręczy i wpadły. Bałem się, że będzie powtórka z gamę 1, ale już w 3 kwarcie Wizards przycisnęli zdobywając chyba 40 pkt.

      P.S. Marcin dobra paka dzisiaj, ale i Wall dwa postery nad centrami raptors warte odnotowania.

      (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs, jeśli przejdą Indiane, odetchna z ulgą. W drugiej rundzie już tylko Toronto lub Wizards, a z jednymi i drugimi jest gorzej niż z Cleveland.
    Natomiast jeśli przeciwko 76ers seri życia nie zagra Lebron i Love to do finału nie wejdą. Takie proroctwo moje, zapamiętaj to

    (7)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Lubię LBJa i kibicuję CAVS ale serio, nie da się ich oglądać, grają strasznie toporną i męczącą dla oka koszykówkę.
    Chyba lepiej dla wszystkich będzie jak Lebron odejdzie z CAVS po sezonie i uwolni wszystkich od siebie…

    (6)
  11. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Tatum i Brown są najjaśniejszym punktem Bostonu. Niesamowity młody duet. Mam nadzieję, że moi Lakers urosną i znowu zobaczę finał LAL-BOS

    Manu stary lis pozamiatał. Przy 93-88 myślałem, że goldeny dogonią wynik, ale jak im Manu wrzucił trójeczkę wiedziałem, że jest po meczu. Klay niestety bez celownika, ale Green już totalnie. Mógł dostarczyć ważne strategiczne punkty, ale dostarczył cegły na budowę.

    (16)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Cavs in 9846594539604306593450-3405-3405-304-5
    jak mnie to wku…. jak piszecie w ilu a skad to mozecie wiedziec, skoro jest narazie 2:2, macie jakis tunel czasoprzestrzenny w szafie albo wrozycie ze swoich kul?

    (-13)
    • Array ( )

      Na tym polega fun w oglądaniu serii playoffs! Na przewidywaniu wyniku! Na prawdę tego nie robisz?

      (9)
  13. Array ( )
    gość jednorazowy 23 kwietnia, 2018 at 13:14
    Odpowiedz

    Ktoś mi wytłumaczy dlaczego LBJ i Cavs już drugi raz w serii mają trzy dni na regenerację? W kontekście ich wieku i oczywistego gorszego atletyzmu względem Pacers, to najzwyklejsze w świecie fory.

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Co jak co ale jak na razie tegoroczne playoffy zjadają te z ubiegłych lat. Emocje gwarantowane w dosłownie każdej serii.

    Nawet jeśli Spurs odpadną 4:1 to ten game 4 pokazuje jaką klasę posiada ten zespół. Genialny team spirit i fanbase w tamtejszej hali. Zwycięstwo tym bardziej na wagę złota po tym co spotkało Popa. Piękna sprawa.

    Boston i te ich powroty z zaświatów… który to już raz ?? o mały włos a Bucks mogli się już powoli żegnać z playoffs.
    Brad Stevens to klasa sama w sobie. Tatum i Brown będą trzęśli ligą jeśli Celtics zatrzymają wszystkich u siebie. Strach pomyśleć co będzie jak do zespołu w następnym sezonie wrócą Hayward z Irvingiem. Głębia składu jest w Bostonie ogromna a wiara w sukces jeszcze większa. Cieszę się, że Bucks mimo wszystko wyrównali bo ta genialna seria potrwa jeszcze dłużej. Myślę, że tu wszystko jeszcze jest sprawą otwartą.

    Do Toronto wracają stare demony. Kiedy wydawało się, że gładko przejadą się po najsłabszych w całych playoffs Wizards tak teraz mimo dwóch meczów u siebie nie jestem tego taki pewien. Wizards wrócili do gry i myślę, że to oni są teraz bliżej awansu. Po słabym sezonie przebudzili się w najlepszym możliwym momencie. Kolejny rok Toronto nie potrafi sprostać presji playoffs ale jeszcze ich nie skreślajmy. 2:2 i dwa mecze u siebie – sprawa nadal otwarta.

    Cleveland – Indiana . Tu również może zdarzyć się dosłownie wszystko. Każdy mecz na styku. W tej serii zadecydują detale i całkiem możliwe, że LeBrona nie zobaczymy już w drugiej rundzie.

    Houston – Wolves. Jeśli Wilki wyrwą Game 4 u siebie to Houston może poczuć presję wilka na plecach. Game 4 będzie kluczowy dla losów tej rywalizacji. Mam nadzieję, że Wilki zagrają z taką intensywnością i agresywnoscią co w Game 3 bo to jest klucz na ich powrót w tej serii. Houston chyba już czuło zapach kolejnej rundy a tymczasem Wolves jeszcze tanio skóry nie sprzedali. Mam nadzieję na 2:2 i powrót do Houston z wyrównanymi szansami.

    Utah – Oklahoma. Tu również sprawa jest otwarta aczkolwiek jeśli Utah wygra drugi mecz u siebie to wątpię, że OKC wyjdą z 3:1 mimo 2 następnych meczów u siebie. Team spirit, sposób prowadzenia gry i efektywność są po stronie Jazzmanów. Moim zdaniem grają najpiękniejszy basket w tym roku a od powrotu Goberta są jak walec. Klucz na powrót Oklahomy to przebudzenie Melo i Westbrook grający pod zespół a nie pod siebie. Gdyby nie George w game 1 to pewnie dziś byłoby 3:0. Mamy 2:1 i mimo wszysto tu również wszystko może się zdarzyć.

    Phila – Miami. Tu sprawa wydaję się być przesądzona. Szkoda Miami bo wydawało się, że są w lekkiej roli faworyta wracając do domu po 1:1 a tu bang i 2 przegrane mecze domowe. 4 kwarta w Game 3 trochę pokrzyżowała im plany. Mimo to nie można im odmówić woli walki. Nadal są w grze chociaż patrząc na basket, który gra Phila ciężko nie życzyć im finałów konferencji. Philadelphia ma świetny roster i mogą naprawdę wiele osiągnąć w tym roku.

    Pelicans – Blazers. Jak na złość przed playoffs myślałem, że to będzie najbardziej wyrównana seria ze wszystkich a tymczasem sweep. Forma Pelicans mega imponuje i już zacieram ręce na drugą rundę z Warriors. Myslę, że Wojowników w tym roku nie czeka taki spacerek do finałów jak w ubiegłym. Co do serii z Blazers to Lillard w tym sezonie chyba troszkę zagubił się mentalnie. Zdecydowanie bardziej wolę starego dobrego Dame Dollę bez tego całego kozaczenia. Co do Pelicans – kocham takiego Rondo, Davis wygląda jak niezniszczalny kolos a Holiday jest zupełnie nowym wcieleniem. Będzie ciekawie w drugiej rundzie.

    Playoffs rozkręcają nam się na dobre a pierwsza runda wchodzi w kluczową fazę. Dla prawdziwych fanów basketu ten rok to nie lada smaczek i na pewno wiecie o czym mówię. Doceńmy emocje, które nam fundują Ci ludzie bo jest na czym zawiesić oko. Jeszcze nie jedna nieprzewidywalna i nieprzespana noc przed nami.
    GOD , I LOVE THIS GAME.

    (33)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Spurs vs Dubs

    ponoć Stephen Curry potrzebuje jeszcze paru dni na regenerację i przygotowanie do powrotu na boisko, wiec ta porażka w game 4 daje Warriors szansę na zrealizowanie tego planu.

    w powrót Spurs do serii zupełnie nie wierzę. Dubs powinni to skończyć w game 5.

    Bucks vs Celtics

    no proszę :]

    panowie @Tomasz i @Dmg – co powiecie na taki rozwój wydarzeń ? nadal jesteście sceptyczni wobec moich prognoz ? wszystkie się sprawdziły.

    3 mecz w serii Bucks ze skutecznością ponad 50 % z gry i 40 % za trzy, 3 mecz w serii Bostonu, w którym rzucają ca. 40 %.

    Celtics istnieją dzięki ofiarnej grze na deskach, w game 4 zebrali aż 16 ofensywnych piłek i mieli aż 13 rzutów z gry więćej od Bucksów.

    niestety, mają krótkie ręce w ataku, a przy sile ofensywnej Bucks przełamująćej ich własną obronę, to jest kluczem do aktualnego wyniku.

    I wygląda na to, że oto Bucks korygują w tej serii, poprawiają grę, stabilizują wysoką formę. finałowe momenty game 4 były gorące, ale w istocie obraz gry się wyklarował.

    Bucks pozostała już tylko jedna rzecz do spełnienia, czyli lepsza koncentracja w walce na deskach i ochrona swojej tablicy. Jesli ograniczą Boston do mniej niż 10 ofensywnych zbiórek w meczu, to seria będzie dla nich.

    teraz kluczowy, wg mnie, game 5. Boston wraca do siebie, Bucks są na fali, jesli Boston obroni własne boisko, jeśli widownia w TD Garden wzmocni ich siłę ducha i mobilizację, to będą mieli szansę.

    duży test dla teamu head coacha Punty’ego. Boston ostro walczył w game 4 o zwycięstwo, co było spodziewanym obrotem sprawy, ale Bucks wytrzymali ten napór, nadal atakowali ze świetną celnością i wygrali końcówkę, nie dali sobie urwać meczu.

    z dużym zapasem pewności siebie jadą do Bostonu. ale game 5 to dla mnie fifty/fifty sytuacja. presja jest duża, a w obu zespołach główne role zaczynają odgrywać zawodnicy młodzi, bez nadmiernego doświadczenia w takich warunkach.

    ofk, head coach Brad Stevens po sezonie, nawet w wypadku 1rd exit, zostanie rozgrzeszony. Stracił najważniejszych zawodników, ma w pierwszym składzie rookies i sophos, los mu nie sprzyjał. Niemniej, słabośc obrony Bostonu w tej serii w pewien sposób obciąza też trenera. rotacja defensywna przeciw atletycznej ofenssywie Bucks wyglada dość przeciętnie, a co najgorsze Celtowie nie robią żadnych postępów. Teoretycznie silna obrona, systemowa, powinna w takiej serii choć trochę ograniczyć atak, korzystajhąc z adaptacji do warunków matchupu.

    nic takiego nie ma miejsca.

    Wiz vs Raptors

    @Bobciu , jakie wrażenia, panie kolego ? are you with me, czy czekamy na game 5 i do końca serii na ostateczne wyjaśnienia ? :]

    2-2 i Raptors wygladają na trochę ugotowanych. Boston w game 4 źle rzucał, słabiej bronił rzuty rywali, ale walczył. Raptors wyglądają na unosznych wiatrem historii i po prostu biernych wobec równo grajacych Wiz.

    od początku mówiłem, że ta równa forma Wiz może zdeprymować Raptors. trudno grać z takim rywalem, który na nic nie zważa, tylko robi swoje. cudów nie czyni, ale i poniżej wysokiej normy poprawności nie zejdzie. Trzeba zacząć wymagać od siebie, a Raptors zawsze mają na tym polu pewne kłopoty.

    procent z gry Wiz 46 prawie, znów wysokie 31 FTA, znów 40+ % za trzy punkty. zawsze równa forma, stabilnośc, playoff wise.

    rok temu podobnie było w serii vs Boston, 0-2, u siebie powrót do serii, ułożenie i realizacja gameplan, a potem game 7.

    pytanie wtedy brzmiało, czy Wiz do[prowadzą do game 7, a teraz, wg mnie, czy Raptors to zrobią.

    Będą musieli naprawdę nieźle się uwijać w game 5, zeby obronić boisko i zostawić sobie furtkę powrotu do własnej hali.

    backcourt Wiz gra świetnie od dwóch spotkań, a front ograniczył znacznie aktywność Raptors na desce.

    DeMar de Rozan 10-29 z gry. fatalnie, jeśli jeden zawodnik pudłuje aż 19 rzutów. reszta graczy ma po prostu poczucie, że nie zostali wykorzystani w grze, zwłaszcza w zespole takim jak T0ronto, gdzie Serge Ibaka czy CJ MIles z ławki to są scorerzy z ugruntowaną reputacją.

    head coach Wiz Scotty Brooks znów taktycznie ogrywa przeciwnika, wyłączył mu zespołowy atak, a sam świetnie żongluje wysokim i niskim ustawieniem, na co Raptors nie wiedzą jak się ustawić. Niskie ustawienie wzmacnia atak Wiz i zmusza do obnizęnia składu Raptors, przez co przestają dominować na desce, a wysokie zupełnie odbiera im z kolei szybki atak, bo Wiz grają bliżej, nie ma długich zbiórek, rośnie ich skutecznosc.

    żadnego wariantu Scotty Broooks nie gra nonstop, przez co raptors nie mogą się do jednej strategii przyzwyczaić i ustawić obrony, która potrzebuje czasu, żeby zaadaptować się do krycia okreslonego stylu rywala.

    to samo robił Breett Brown w game 4 vs Heat, dzięki czemu Miami będzie walczyć o pozostanie w serii.

    wg mnie, jesli head coach Dywane Casey nie znajdzie sposobu na ten miksowany atak Wiz, to też w game 6 zagra o życie.

    kudos dla Wiz, taktycznie rozgrywają tę serię bezbłędnie. A Raptors są coraz bardziej zdenerwowani i niepewni. widać to w sposobie konstruowania ataku, w decyzjach z piłką, w dośc desperackiej hero bball DeRozana.

    Pacers vs Cavs

    no i jak tam, panowie @tomtom, @majczaj1711, @obs ? :}

    a jednak się nie pomyliłem chyba ? 2-2 :]

    nie wyszedł dzień konia żadnemu scorerowi Pacers, Cavs tym razem nie przespali wąznych momentów w końcówce i od razu wygrali.

    owszem, Cavs grają nienajlepiej, ale mimo wszystko sądzę, ze warto pochwalić ich za defensywną konsekwencję, lepszą obronę na łuku. to jest “błotna” koszykówka, ale klasę zespołu poznaje się najlepiej wtedy, gdy wygrywa będąc pod formą, albo i bez formy zupełnie.

    LeBron świetnie rozgrywał końcówkę, znakomite decyzje, świetne plays, podłączył się Kyle Korver, były dobre stops i doświadczenie wzieło górę.

    Pacers muszą jeszcze popracować nad sobą, w końcówce najlepiej mieć do rozegrania albo kontry albo inside – out na shootera albo izolowane akcje na lidera.

    proste akcje na kilka kozłów, gotowe sety, a patrząc na to jak przecietny shoter Oladipo forsuje kolejne pozycje daleko od kosza, trudno było wierzyć, ze to się uda jakoś skończyć. w końcówkach nagle wszyscy chcą kończyć za trzy.

    lepiej czasami wejśc pod kosza, złapać kontakt, dać rywalowi szansę na zrobienie limitu fauli, etc. lepsze pewne 2 punkty z linii niż forsowane decyzjami trójki. co najmniej 5 rzutów z dystansu Pacers spudłowali w ostatnich 5 minutach.

    a Cavs grali przez LeBrona, który otworzył Pacers akcją na kosz, a potem zgrywał na shooterów, głównie Korvera. to też taktyczna wpadka, żeby wyraźnie on fire shooter rywala raz za razem dostawał piłkę na swoje klepki. już po pierwszej akcji powinna być korekta.

    cóz, Cavs górą, jadą do siebie, 51 % szans na 3-2 dla nich.

    @obs – daję 51 % zawsze, bo tyle wystarczy by była większość ;] jak mówił klasyk “W grze wystarczy osiągnąc przewagę na 51 procent” :]

    Pacers nie mają, wg mnie, żadnych asów w rękawie. swoje asy już zagrali. pozostaje im wejśc na boisko i zzyć tam z max koncentracją, intensywnoscią, uważnie w obronie, podejmować lepsze decyzje na atakowanej połowie, komunikować się w defensywie, czyli podstawy.

    Oladipo : 5-20 z gry w game 4,. na własnym parkiecie. cóż, to mówi wiele o sytuacji.

    jakbym miał coś Pacers doradzić [ 🙂 ], to chyba tylko tyle, żeby popracowali nad odcinaniem kolegów LeBrona od jego asyst. wtedy LeBron jest najgroźniejszy, kiedy płynnie pzechodzi z roli scorera do roli wykładajćego piłki. niestety, Pacers nie mjaą nikogo, kto by ustał w obronie jeden na jeden, a kiedy podwajają i zacieśniają, wolni są strzelcy, których LeBron od razu znajduje.

    warto też zauważyć, ze Cavs lepiej zagrali w obronie. wygrali mimo że Pacers oddali aż o 15 rzutów z pola wiećej.

    weźmy to pod uwagę i uczciwie oddajmy Cavsom co królewskie. musieli się “nabronić” w tym meczu, nie mając wysokiej celności własnego ataku, i wytrzymali tę presję.

    są zespoły, które pasjami lubią bronić,. ale to rzadkość, większośc woli atakować, obrona bardziej męćzy psychikę, trzeba nonstop być skoncentrowanym na sobie, rywalach i jeszcze na zachowaniach własncyh kolegów, plecami do przedmiotu szczegolnej troski. psychika mocno jest obciązona dodatkowymi sekwencjami defensywnymi.

    skoro Cavs wyszli z tego obronną reką, trudno nie poddać się sugestii, że rosną w tej serii. Pacers grają dobrze, ale bez tego czegoś, bez asów, bez lidera , który zrobiłby coś ponad normę, zmuszeni ciągle do reagowania, nie mogą wyprowadzić inicjatywy.

    (28)
    • Array ( )

      W serii Boston vs Bucks nie sprawdzilo sie kompletnir nic z tych bzdur ktore wypisywales… Bo to nie Bucks sie poprawili ale Celtics nie utrzymali tempa z pierwszych dwoch pojedynkow.

      Bucks odrobili zadanie domowe w obronie? Brown i Tatum nadal robia co chca a sa 2 i 1 roczniakami!!!! I to jest powodem tego jak wyglada seria. Glupie decyzje, straty i iwszystko idzie w leb. Bucks nie zrobili nic ponad to co robili wcześniej.
      Za to Celtics sie zgubili. Zabrakło doslownie 5/10 pkt Roziera ktore byly w game 1 i 2 i nie mielibysmy o czym rozmawiac.

      Boston mial slabszy dzien taki jak Bucks w game 2 a mimo to roznica to 2 pkt.
      Wystarczyloby aby Roziwr czy Morris rzucili tyle ile wcześniej j a Bucks mecz by polozyli. Jesli to jest kontrola to mysle ze nie mamy o czym rozmawiac. Zespol ktory po raz 3 w tej serii prowadzi i daje rywalowi odrobic 15 pkt nie ma zadnej przewagi nad rywalem. Bez zapasci w pojedynczych kwartwch Celtics wynik juz dawno bylby rozstrzygniety

      (7)
    • Array ( )

      Boston zagrał tragiczne 6 kwart i myślę, że ta porażka nie boli tak bardzo, ponieważ Boston odbudował się w drugiej połowie meczu nr 4. Problemem są zmiennicy, których nie ma. Nie wiem czy oprócz kibiców Bostonu ktoś kojarzy takie gwiazdy jak Semi Ojeleye, Guerschon Yabusele czy Abdel Nader? Boston złapał zadyszkę, brakowało energii, ale jestem dobrej myśli przed następnym meczem.

      (4)
    • Array ( )

      Wielmożny, a jak zapatrujesz się na powrót Smarta? Na ewentualny game 7 powróci na 100%, a nawet jest szansa że zobaczymy go już jutro 🙂

      (3)
    • Array ( )

      @wielmozny
      Kolejny mecz w którym Pacers niwelują kilkunasto punktową przewagę Cavs w końcówce meczu. Nawet pomimo 5/20 Oladipo i bez dnia konia Bogdanovica. Robią to bodajże 3 raz z rzędu więc musi to o czymś świadczyć. Raczej nie o dobrej obronie Cavs, o której tak namiętnie piszesz. Dzięki Korverowi kawalerzystom udało się tym razem wyjść cało z tego meczu. Jak będzie w gm5? Zobaczymy

      ” daję 51 % zawsze, bo tyle wystarczy by była większość ;] jak mówił klasyk „W grze wystarczy osiągnąc przewagę na 51 procent” :]”

      Tak masz rację. Wystarczy 51%, aby wygrać. Tylko Twoje wywody brzmią tak jakby Cavs mieli bez problemów sobie poradzić z Pacers. A tak póki co nie jest. Nie postawisz więcej niż 51% ponieważ boisz się ewentualnej pomyłki.

      (9)
    • Array ( )

      Mimo wszystko trzeba jednak przyznać, że miał rację do do przebiegu paru serii 😉

      (5)
    • Array ( )

      @dmg

      a ja mam wrażenie, że główne moje tezy się sprawdziły, a świadczy o tym wynik, o 0-2 na 2-2 :] I Bucks wciąz strzelają na bardzo wysokim procencie celności, zaś Boston kręci się wokół 40 %, które im zapowiedziałem.

      “Celtics sie zgubili”

      co na to wskazuje ?

      “zabrakło 5/10 pkt Roziera”

      mowiłem,, że Rozier nie zastapi na dystansie serii Kyrie’ego Irvinga, więc to też zalicz do “bdzur, które się nie sprawdziły” :]

      “Boston mial slabszy dzien”

      nic na to nie wskazuje, zagrali podobnie jak w poprzednich meczach, tym razem nie udało im się ujść z życiem.

      “roznica to 2 pkt”

      róznica to jeden mecz w plecy.

      “wystarczyloby”

      o, teorii, tez i “faktów” zakończonych na “by” to i ja miałbym wiele, ale wychodzę z założenia, że lepiej mówić o faktach materialnych.

      “bez zapasci wynik bylby rozstrzygniety”

      bez tych niewziętych defensywncyh zbiórek Bucks wynik byłby rozstrzygnięty jeszcze wcześniej :]

      taka forma polemiki daleko nie zaprowadzi. tak czy owak : zapowiadałem odwrócenie losów serii, przewagę ataku Bucks nad obroną Celtics i słabszą skutecznośc ataku Celtów [mówiłem o tym po game 2, w którym Boston rzucał 52 %, weź to pod uwagę] i tak się stało. wynik to pochodna tych zmian.

      co do game 5 : sprawa jest owarta, własne boisko może dać Bostonowi trochę nowej energii.

      @Nip

      dzieki za pytanie.

      cóż, powrót Smarta na pewno doda zespolowi animuszu, wzmocni morale.
      natomiast, czy wniesie coś od strony technicznej, to zależy od tego w jakiej on jest formie sportowej. Wiadomo, że po długiej przerwie i kontuzji zawodnik zazwyczaj nie ma rytmu meczowego, czucia tempa i piłki w meczu, zatem nie sądze, aby był gotowy np na 40 minut gry.

      ale : sam powrót może być korzystny dla odświeżenia atmosfery i wzmocnienia ducha bojowego, ,a tego bym nie lekceważył, bo im dalej w best of 7, tym mniej już mozna poprawić na poziomie taktycznym, a większą rolę odgrywa mental.

      @Obs

      niby tak, ale Cavs po raz drugi wychodzą z tego cało. a przecież znaczenie ma kto wygrywa mecz, a nie kto “niweluje róznicę”, prawda ?

      co z tego, ze Pacers zniwelowali ? za to nie ma dodatkowcyh punktów. przegrali mecz i to jest jedyna licząca się puenta.

      moje wywody interpretujesz właściwie :] wg mnie, nie ma żadnej sprzeczności z 51 % i moim zaufaniem dla przewag Cavs nad Pacers. skoro 51 % wystarczy, to po cóż mam dawać im większą przewagę ? :}

      70 % ? 75 ? 85 % ? to by brzmiało głupio, bo niby skąd akurat takie procenty ? z jakich powodów ? z jakiej metodologii wynikają ?

      51 % brzmi i racjonalnie, i logicznie :]

      “nie postawisz wiecej niz 51, bo boisz sie ewentualnej pomylki”

      jak na razie w tym całym sezonie pomyliłem się tylko raz : przewidując, że Sixers wygrają 35 meczów w regular season :]

      poza tym, błędów sie nie obawiam, bo przecież widziz, ze traktuję to jak grę, zabawę, nie wchodzą w zakres żadne pieniądze czy zastawy materialne.

      po game 1 postawiłem na 1-1. po game 3 na 2-2. oba typy się sprawdziły.

      w game 5 stawiam na Cavs.

      51 %, bo to wystarczy, nie wyraża to skali mojego przekonania o słuszności typu, nie oddaje skali przewagi Cavs nad Pacers, o jaką ich posądzam, ale nadal zapewnia wystarczającą i matem,atycznie bezlitosną przewagę :]

      (2)
    • Array ( )

      @kdot

      yup :]

      ale zaczałem i tak wcześniej, zapowiadając w połowie sezonu, ze Nuggets nie wejdą do Playoffs ;]

      (-4)
    • Array ( )

      podobnie jak kolega wyzej sadze, ze lekko nie doceniasz w tym wszystkim kunszt mlodej Pacers piszac o nich w stylu ,,nie moga, nie potrafia, musza dopracowac, jesli chca” jabym ta klisze zastosowal o ironio wlasnie na Cavs, ktorzy nie wygrali zadnego z meczow w sposob zdecydowany gdzie gorowali by w kazdym aspekcie gry nad przeciwnikiem. Obnizmy srednia minut wystepow Lebrona na mecz do 40 min z 43 obecnych i Cavs sa w plecy podczas gdy zadna ze zdobyczy pkt zawodnikow Indiany moglaby nie przekroczyc wartosci 20. To wszystko jest tak na styku, ze tylko 2 kolejne mecze u Cavs daja im nadzieje na wygrana przy zalozeniu, ze zrobia wiecej niz do tej pory. Game 5 chyba jeden z wazniejszych w calej serii.

      (0)
    • Array ( )

      ano było było też, aczkolwiek tutaj minimalnie im się nie udało, ale no typ trafiony 🙂 ciekaw bardzo jestem meczu okc-utah, bo westbrook zapowiadał, że dojedzie rubio, ale jak to wyjdzie w praktyce to się okaże. Dałbym tu jednak 51% na okc, jednak zbyt doświadczonych graczy mają

      (-1)
    • Array ( )

      “ale zaczałem i tak wcześniej, zapowiadając w połowie sezonu, ze Nuggets nie wejdą do Playoffs ;]”

      Hihi racja, w połowie sezonu mówiłeś również, że Thomas to lepszy fit dla Cavs niż Irving i że jak wróci po kontuzji to dopiero wtedy zaczną oni grać prawdziwą koszykówkę. Jak się skończyła cała sytuacja wszyscy wiemy…

      (10)
    • Array ( )

      było też z tymi Nuggets, aczkolwiek tu minimalnie im się nie udało, ale no typ trafiony 🙂 ciekaw jestem następnego meczu utah-okc. Westbrook zapowiadał, że dojedzie Rubio, ale jak to wyjdzie to się okaże. Stawiałbym jednak 51% na okc, zbyt doświadczonych graczy mają i poradzą sobie myślę.

      (-1)
    • Array ( )

      @massemord

      “to jest na styku”

      ktos kiedyś pisał o “miażdzących 5 pkt zwycięstwach” jakie odnosili Pistons za czasów Chucka Daly’ego.

      idąc tym tropem mozna ten ‘styk’ róznie widzieć.

      a co do serii playoffs, to ma ona to do siebie, że warto patrzeć na nią nie tylko w aspekcie game by game, ale i pewnej całości.

      Pacers zagrali w gms 1 & 3 ponad normę, znaleźli się scorerzy wyrabiają stachanowskie wręcz nadmiary w rzutach za 3 pts. w game 4 już nic takiego nie miało miejsca, tak jak zresztą przeczuwałem. to sugeruje, wg mnie, że i Pacers oklapli i Cavs skorygowali, dochodzi rosnąca presja i rutyna Cavaliers bierze powoli górę.

      @Obs

      już to prostowałem wiele razy :]

      mówiłem o Thomasie, ale o Thomasie jakiego znaliśmy wcześniej, 29 pts per game w Bostonie, a nie Thomasie, który po kontuzji wrócił jako cień samego siebie.

      sądzisz, że wiedziałem o tym, że Thomas powracający do gry będzie 1/3 Thomasa z sezonu 2016-17 ? jesli tak, to : primo – przesadzasz z moimi profetycznymi zdolnościami, secundo – posądzasz mnie przy tym o brak zdolności łączenia podstwowych faktów : gdybym przeczuwał, ze Thomas wróci w znacznie gorszej formie, to przecież bym nie napisał, że z powodzeniem zastąpi Irvinga :]

      PS : na twoje, @dmg i @Nip posty napisałem odpowiedź, jak widzę – jeszcze się nie wydrukowała. ale piszę o tym, żeby dać znać.

      (-5)
    • Array ( )

      Jak to Boston nie zrobił progresu w defensywie skoro w drugiej połowie 4 meczu odrobił 20 punktów deficytu…. niby jak mieliby to zrobić bez poprawy obrony?

      (2)
    • Array ( )

      Z Denver miałeś rację. Zwróciłem honor jak pamiętasz. Z Indianami mam nadzieję że nie trafisz?. Sabonis jeszcze odpali. Dla Clev byłoby lepiej jakby i odpadli i pożegnali LB…

      (1)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Cześć Wielmoży, skończmy z tym panowaniem. Oczywiście, że czekamy ale I’m with you 😉 nie powiem, żeby wygrywanie Wiz mi przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Chociaż swoją niewiarę słono przypłaciłem, dosłownie 🙂

      Powiem tak – to co widziałeś w statystykach, było niewidoczne na boisku w game 1 i 2. Game 2, które statystycznie było lepsze, na ekranie naprawdę wyglądało źle. Biorąc pod uwagę cały “chemiczny” syf w Waszyngtonie wnioski nasuwały się same. Jednak mamy do czynienia z profesjonalistami, a ciche dni dość szybko idą w niepamięć.

      Bardzo ważne jest żąglowanie składem, o czym piszesz, gdzie szczególnie w game 1 i 2 niefektywne zestawienie piłowało 80% minut.

      Przebudzenie Beala! Bez jego gry na aktualnym poziomie nie wiem czy byłoby tak milo. Gdyby zagrał na takiej energii / skuteczności / statystykach w Toronto, to kto wie czy nie mielibyśmy sweepa. Nie bez znaczenia jest ponowne zaangażowanie Gortata, gdzie wciąż do współpracy z Wallem jest dostawcą pewnych punktów (firmowy hammer musiał go obudzić conajmniej do końca serii;). Dodaj zaangażowanie Otto w ataku i obronie (w końcu) i Toronto musi zgadywać. Gierka się zmieniła , nie wystarczy już odciąć Beala i czekać na pałującego Janka.

      Jak ktoś tu napisał, Wizards wydają sie docierać w najlepszym możliwym momencie, w co przyznaje się nie wierzyłem. Nie wierzyłem też, że aktualne Raptors dopadnie coroczny Playoffs choke. Cóż, mamy serię, do game 5 znowu zasiądę live 😉 do usłyszenia w game 5.

      (6)
    • Array ( )

      “sądzisz, że wiedziałem o tym, że Thomas powracający do gry będzie 1/3 Thomasa z sezonu 2016-17”

      A nie dało się tego przewidzieć? Poważna kontuzja biodra u zawodnika mierzącego góra 180cm wzrostu, którego w obronie trzeba ukrywać. Nowy zespół w dodatku dowodzony przez James’a, który przy całej swojej chwale potrafi mocno ograniczać poczynania swoich kolegów(Wade, Bosh, Love itp.). Przed przyjściem do Bostonu Thomas zwiedził masę klubów gdzie nigdy nie zbliżył się do poziomu 30 ppg. Dopiero bedąc Celtem pod wodzą Brada Stevensa mu się to udało. Po prostu przyznaj że się pomyliłeś a nie tłumacz się jakimiś głupimi wymówkami. 😉 Przecież był możliwy taki scenariusz, którego nie założyłeś.

      “jak na razie w tym całym sezonie pomyliłem się tylko raz : przewidując, że Sixers wygrają 35 meczów w regular season :] ”
      Zaklinanie rzeczywistości level ultra hard :] Przepraszam, ale dla mnie to jedno zdanie pokazuje jak baaardzo wysokie masz mniemanie o swojej osobie.

      (6)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak powiem tylko, ze GSW miało 25% za 3 i chyba 35% FG. Przy czym SAS mieli 53% za 3 i 48% FG. Mysle ze jest to tutaj kluczowe jeżeli chodzi o mecz. GSW spało, mimo wszystko wydawało sie ze klasycznie odpuszczali pewne momenty meczu, w innym sie spieli czego efektem było było odrobienie strat do -2. SAS nie mogło nie wygrać tego meczu. Szczególnie po tej trójce Aldridge’a z obrotu ? To było cos niemożliwego. Wystraszyłem sie tylko jak Manu na koniec połączył sie z Cook’iem i leżał łapiąc sie za kolano.
    Nie mowie ze sie GSW sie podłożyli, bo SAS grali extra basket, ale miałem wrażenie jak by myślami było juz na kolejnym meczu, juz u siebie. No i oprócz tego brak wsparcia wokół KD, bo tak naprawdę to on ciągnął ten mecz.

    Co do zespołu naszego rodzynka, to mówiłem, jeżeli Toronto nie zaczną grac tej swojej głupiej izolacyjnej koszykówki to wygrają i szczerze po dwóch pierwszych meczach nie liczyłem na dużo ze strony Wizards. Ciekawe jak bedzie z Toronto, czy sie ogarną czy nie.
    Gwizdki były słabe, przynajmniej w pierwszych 2 kwartach, dalej nie wiem, poszedłem spać.

    (4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Seria Pacers-Cavs nabiera rumieńców 😉 Wczoraj pisałem o tym jak ważne dla Pacers jest Game 4. Teraz to już historia, zabawa zaczyna się od nowa 😉 Game 5 to Kluczowe spotkanie w tej serii, mam nadzieję że Oladipo wreszcie się przełamie, liczę na powtórkę Game 1 🙂 Gooooo Pacers! I BELIEVE !

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    “Co za gość. Ozdoba ligi.” Litości! Ozdobą ligi jest davis, durant james czy chociażby mitchell i simons a nie jakiś zaburzony osobnik.

    (-6)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Patrzać na formę Wschodu, to jestem w stanie uwierzyć w 76 w finałach, mimo tego że gdyby ktoś mi to powiedział rok temu bym go najpewniej pobił.( hehe )

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawi mnie dlaczego niektórzy z taką zajadłością chcą obalic tezy Wielmoznego P. Przecież nie zawsze wszystkie prognozy sie sprawdzają. Jakby tak było to juz dawno bym nie pracował i żyć tylko z obstawiania meczy :).
    Według mnie ciekawie czyta się wywody kolegi i lepiej doceniac starania niz hejtowac dla samego hejtu.
    Dyskusje lepiej prowadzic na normalnym poziomie a nie wykrzyknikami (!!!) zmusić to przyjęcia swoich poglądów. Chill out panowie:).
    Swoją drogą też uważam, że przewaga stoi po stronie Cavs. Moim zdaniem Cavs sami siebie mogą się ograniczyć, bo raczej nie Pacers.
    Seria Bostan-Bucks bardzo ciekawa. Mecz 4 juz myślałem, że Bukcs spokojnie dowiozą do końca, a tu taka zacieta końcówka.
    Kolejna pasjonująca seria to Toronto-Wiz. Presja jest na Toronto, jak zmarnuja przewage parkietu to bedzie ciężko w game 6 w Washington.
    Dubs wyraźnie nie siedziało w Game 4. W 5 moim zdaniem lepiej wyregulują celowniki i odjadą z wynikiem Spurs.

    (16)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    A co jeśli Kerr, biorąc pod uwagę to co wydarzyło się u Pop’a, podświadomie nie cisnął tak GSW? Że takie zwycięstwo zamykające serię nie smakowałoby tak samo. Taką mam teorię spiskową, bo Steve też wydawał się dotknięty tą tragedią (jego i żona Popa się przyjaźniły).

    (0)
    • Array ( )

      Takie zagrywki są dobre dla chłopców w piaskownicy. To są profesjonaliści w każdym calu Mike. Myślę, że w ten sposób bardziej obraziłby Popa.

      (3)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu