fbpx

Los Angeles Lakers zbałamuceni, Trae Young ucisza MSG, Gobert wyautowany!

87

WTMW. Pięknie się rozkręcili co niektórzy jak to zwykle bywa w NBA playoffs. Jesteśmy po jednym, mniej lub bardziej udanym i widowiskowym meczu pierwszej rundy. Zanim jednak przejdziemy dalej. Zobaczcie co mi właśnie wysłał BLC:

Hehe.

los angeles lakers 90 phoenix suns 99

Andre Drummond, Anthony Davis, LeBron James – zbyt ociężali okazali się aktualni wciąż mistrzowie NBA, zwłaszcza w drugiej linii. Czy to przelot z obrony do ataku, czy nieco mocniej rozciągnięta rotacja w obronie – Suns wyprzedzali ich o krok i byli na miejscu pierwsi. Co gorsza, na pozostałych, obwodowych pozycjach przewaga Słońc jest bezdyskusyjna, co w sumie dało obraz szpetny, oczywiście dla sympatyków złota i purpury. Osobiście na żywo dotrwałem do końca drugiej kwarty… już mi Russell Westbrook w poprzedzającym meczu wystarczająco zrył banię.

Sami widzicie, Andre Drummond miał poodklejać tatuaże DeAndre Aytonowi, ale tak niezdarny jest, że się sam acetonem wysmarował. Teraz go trener Frank Vogel nie może przykleić do ławki rezerwowych, choć powinien. Wczoraj można było odnieść wrażenie, że Drummond gra dla rywali, a każda minuta sparowania na parkiecie dwóch AD to minuta zmarnowana.

W pierwszej kolejności Lakers muszą przemyśleć obronę pick and rolla przeciwko Bookerowi, który z odległości 3-5 metrów od obręczy osiąga w tym sezonie… 54% skuteczności rzutów. To lepiej niż Bradley Beal czy Trae Young. To jest poziom Stephena Curry. Mowa jest o elitarnym strzelcu, który mam wrażenie został przez Lakers wystawiony na próbę odporności psychicznej, w końcu to jego pierwsze playoffs. Teraz chłopaki mają problem, bo rozgrywający swój szósty sezon, wygłodniały sukcesów D-Book test zdał śpiewająco: 34 punkty przy 13/26 z gry. Widać, że ostro pracował nad warsztatem, kluczem w jego przypadku jest umiejętność zrobienia gry kolegom, podania, korzystnego wystawienia im piłki do rzutu. To samo robi Luka, a niekoniecznie potrafi jeszcze Jayson Tatum. Bookera umieściłbym w tym względzie pomiędzy tymi dwoma, wczoraj sprzedał 8 asyst, ale zaliczył też 6 strat.

Not again!

Na starcie drugiej kwarty strachu wszystkim napędził generał Chris Paul łapiąc się za bark po zderzeniu z szarżującym LeBronem. Jego historia urazów w najważniejszych częściach sezonu jest szeroko udokumentowana. Na szczęście CP3 wrócił po kilku minutach, a w Arizonie znów wyszło Słońce. Zespół zagrał energicznie i po męsku, na miarę drugiego miejsca w tabeli. Założeniem Lakers było oczywiście pchać piłkę w środek, bo fizyczności im oczywiście nie brakuje. Stąd dysproporcja w kategorii rzutów wolnych. Tematem nie do zaakceptowania była natomiast gra na tablicach. Suns wygrali zbiórkę 47-33 (!) co czasem się zdarza gdy przeciwnik rzuca za trzy ze skutecznością 26%, ale szesnaście ofensywnych zbiórek Phoenix to jest mili Państwo dramat obrońców tytułu.

W tym miejscu chciałbym przytoczyć linijkę świetnie obsługiwanego wczoraj Aytona: 21 punktów 16 zbiórek 10/11 z gry +16 wskaźnika plus/minus. No i co? Charakterna okazuje się to być ekipa, goście niedoceniani całą karierę jak człowiek pieczarka Cameron Payne, gryzą klepki parkietowe.

Lakers mają problem, bo Chris Paul to równorzędny rywal dla LeBrona jeśli chodzi o koszykarskie szachy (stają naprzeciw siebie w playoffs po raz pierwszy) i korzystnych switchów dla LAL nie będzie. Mało tego, skoro PHX dają radę fizycznie z Aytonem, nie ma od kogo udzielać pomocy. Crowder, Johnson, Bridges – wszyscy rzucają. Dlatego tak mało minut otrzymał wczoraj nasz kolega Torrey Craig. James momentalnie zamieniłby się przy nim we free safety, czyli wolny elektron w obronie. Tak czy inaczej, LAL będą zmuszeni wystawić skuteczność dystansową wymienionych chłopaków na próbę. Jeśli ci nie zawiodą, a przede wszystkim, jeśli AD nie weźmie się w garść i nie zdominuje pojedynku z Aytonem, Suns mają realną szansę awansować. Wczoraj egzaminu zza łuku nie zdał Crowder (0/7) ale LAL sami spaprali tak wiele, że nie miało to znaczenia.

Ocenę występu Anthony’ego Davisa pozwolę sobie zachować dla siebie. Zobaczymy co nam zawistuje w kolejnych grach. Dość powiedzieć, że obaj panowie gwiazdorzy porobili wczoraj 31 punktów na 11/29 z gry oraz 6/11 z linii rzutów wolnych, czyli Booker obleciał ich w pojedynkę.

atlanta hawks 107 new york knicks 105

O! I to jest mecz, który oglądało się z przyjemnością. Przeszło piętnaście tysięcy ludzi zgromadzonych w Madison Square Garden powtarzało imię Trae’a Younga. Mówiąc ściślej skandowali “F%ck Trae Young”.

Nerwowość udzieliła się wszystkim, dość powiedzieć, że liderzy obu zespołów przystępowali do playoffs po raz pierwszy. Julius Randle się nie spisał 15 punktów przy 6/23 z gry to zdecydowanie poniżej jego normy, nawet jeśli dodał 12 zbiórek i 4 asysty. Trochę mu układ nerwowy siadł moim zdaniem. Do tego sędziowie pozwolili grać, rzutów wolnych nie było wcale w pierwszej połowie – jeśli dobrze pamiętam Atlanta dostała jeden, a Knicks cztery.

W takim układzie kluczowym elementem stały się zbiórki, tutaj świetną robotę wykonywali panowie Clint Capela i J-Collins, ale Thibodeau prędko swoich obsztorcował i Randle z Barrettem no i Gibsonem zaczęli deskę czyścić lepiej. Obie strony miały swoje momenty, mecz toczył się w podniesionej atmosferze, a trzydziesta minuta była równie intensywna co minuta ostatnia, choć może nie tak emocjonująca.

Emocjonalny roller coaster podsumował Trae Young, który rzutem na 0.9 sekundy do końca załatwił swoim zwycięstwo. W jednym momencie uciszył wielotysięczną halę, a wszystko przez to, że Knicks nie mogą znaleźć odpowiedzi na jego grę po zasłonie. Na koncie 22-letniego zawodnika znalazły się 32 punkty 7 zbiórek i 10 asyst. A tam znalazły się, prawilnie nawrzucał! W drugiej połowie czuł się bardzo pewnie, a dodatkowy nacisk obrońcy zamienił chytrze na 9/9 FT!

To oczywiście nie jedyny bohater, Bogdan Bogdanovic niesamowitymi rzutami trzymał gości w grze, ofensywne przewagi dały o sobie znać o tyle, że ATL na zdobycze punktowe pracowali wyraźnie lżej. Po drugiej stronie chwała panom Rose (17/5/5 choć końcówkę spaprał) Burks (27/3/4) i całej ekipie rezerw nowojorskich (Gibson, Quickley) które umożliwiły w ogóle Knicks nawiązanie walki. Reggie Bullock 0/5 zza łuku, przy naprawdę niezłych pozycjach. Obyśmy tak pięknych w swej brzydocie meczów oglądali jak najwięcej. Uwaga, goście popełnili tylko sześć strat. Będzie dobrze, to będzie zacięta seria.

memphis grizzlies 112 utah jazz 109

Kolejna niespodzianka, co? Donovan Mitchell nie wystąpił, zatrzymały go względy zdrowotne. Skręcona przed paroma tygodniami kostka nie wydobrzała na tyle, aby miał się pojawić. Hmm, nie ma w tym wiele sensu, ale może Jazz uznali, że nawet bez swego najlepszego zawodnika dadzą radę? W każdym razie, nie zdziwię się widząc ozdrowienie Dona w drugim spotkaniu.

Mecz ewidentnie nie ułożył się po myśli Jazz. Mimo efektywnego początku i solidnej gry doświadczonego Mike’a Conleya (22 punkty 6 zbiórek 11 asyst) w środkowej części wyraźnie dominowali goście. To jest drużyna, która żywi się atakiem nieustawionej jeszcze obrony. W tym sezonie z kontry zdobywali najwięcej punktów ze wszystkich trzydziestu ekip, a co za tym idzie, skuteczność dystansowa Utah wynosząca 25 procent (12/47) była dla Grizzlies słuszna i zbawienna.

Dodaj problemy z przewinieniami i niewiele minut Rudy’ego Goberta (linia sędziowania paskudna w tym względzie, za miękko!) a zwycięstwo przestanie dziwić. Co prawda w końcówce Memphis znów traciło przewagę, w ostatnich minutach miejscowi odrobili piętnaście punktów deficytu, ale doprowadzić do dogrywki nie zdołali.

Dillon Brooks i Ja Morant triumfują ponownie. Właśnie odebrali rywalom przewagę parkietu i wierzą w sukces, jak każdy szanujący się sportowiec. Pierwszy pociągnął środkową część spotkania, drugi część ostatnią. Bezpardonowo wjeżdżał w pole trzech sekund rywali wiedząc, że Gobert ma pięć fauli. Na przestrzeni ostatnich pięciu minut Morant zdobył dziesięć punktów, a gdy Rudy opuścił parkiet, były to rzuty z naprawdę bliskiej odległości.

Uśmiałem się setnie widząc jak przebywający poza boiskiem Rudy próbuje wymusić faul techniczny. Trochę nie utrzymał nerwów na wodzy. Jazz powrócą, bądźcie spokojni.


Jeszcze raz przypominam o trwającej do końca tygodnia promocji. Żeby się lepiej oglądało -> kto założy konto bukmacherskie u naszego partnera eWinner oraz wpłaci na nie sobie 50 PLN (ten nie tylko wesprze GWBA) ale otrzyma od nas jedną z trzech propozycji. Do wyboru są:

1 – dostęp do grupy typera do końca sezonu (póki co w playoffs notujemy 70% skuteczności)

2 – książka “I love this game” z podpisem autora

3 – wybrana karta kolekcjonerska NBA z naszego sklepu gwbastore.pl

Uwaga, promocja dotyczy wyłącznie osób pełnoletnich, które NIE posiadają jeszcze konta na eWinner, link do założenia konta:

https://ewinner.pl/promo=GWBA

Zainteresowanych prosimy jedynie o maila zwrotnego ([email protected]) z załączonym screenem oraz wyborem jednej z trzech propozycji.

Dobrego dnia wszystkim. B

87 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Clippers przegrywają – beczka
    Ciekawe czy tak samo będzie w stronę Lal I utah, które były stawiane w roli żelaznych faworytów

    (37)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Suns grali taki defense, że nie mam pytań, a grając tak dalej jeziorowcy już mogą sie pakować na ryby po pierwszej rundzie.

    (28)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako wieloletni fan Lakers, a dokładniej od przyjścia AD (Davisa) oświadczam iż po próbie wymuszenia faulu przez LeFlopa przestaje im kibicować. Żenada i już nie chodzi o styl gry ale o aktorzenie. W dobie setek kamer odwalać taką szopkę? Kompromitacja! Plus dojdzie jeszcze protokół sanitarny, który go nie dotyczy po imprezie z Drakem…tak jestem bandwagoon itp. Ale jako osoba związana całe życie że sportem takiego zachowania nie ścierpię. Powinni sparować go z Gobertem po wczorajszych wybrykach, a Kuzme którego uwielbiałem w Rookie sezon wytransferować to Minnesoty. Pewnie się jeszcze obudzą bo mimo wszystko pakieta jest i pogonią, ale póki co nie wygląda mi to w ogóle na drużynę aspirującą na majstra. Pozdrawiam i czekam na wiecej

    (21)
    • Array ( )

      Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w Lakers chyba nie ma chemii, kiedyś Lebron naciskał kolegów by wzajemnie sobie pomagali wstawać z parkietu, a teraz oni leżą a Król sobie przechodzi obok niewzruszony. Serio, jego postawa jest kluczowa ! Zachowuje się jakby mu się już nie chciało, szuka ciągle wymówek a na pomeczowej konferencji zbywa dziennikarzy sfochowanym tonem “będę gotowy na mecz numer 2”. To nie może tak wyglądać, jak lider nie ciągnie zespołu, to zadaniowcom podcina skrzydła.

      Liczę, że zobaczę w oczach tę samą sportową złość i determinację, którą zobaczyłem rok temu w I rundzie PO po przegranej z Blazers.

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    jak lac przegrali, to bylo, ze sa druzyna przegrywow, a pg13 to pipka. tu oczywiscie davis i lebrown przeszli obok meczu. lol.

    (44)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 24 maja, 2021 at 12:43

      AD był w meczu z Phoenix jeszcze gorszy niż PG13 w meczu z Dallas. Grał tak nieporadnie jakby pierwszy raz wyszedł na parkiet w meczu play off. Ciężko w ogóle w LAL znaleźć zawodnika, który zagrał w tym spotkaniu dobrze.

      (15)
    • Array ( )

      Bo LAL występują w roli obrońców tytułu, a Clippers kompromitują się rok w rok. Może przytoczę tu jedynie ceny najtańszych wejściówek na mecze tych obu ekip w PO. LAL 329$, LAC… 30$. xD Tyle w temacie renomy obu ekip.

      (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Po obejrzeniu meczu Lakers na żywo nie mogę się zgodzić z opisem. Wynik 47 do 33 na tablicach to oczywiście porażka, ale bez Drummonda drużyna z Los Angeles nie istniałaby na tablicach w ogóle. Faktycznie przeszkadza on Davisowi, robiąc tłok pod atakowaną deską, ale na pewno nie z tego wynikała niska skuteczność Davisa, który zwyczajnie nie dojechał na mecz. Dodatkowo, CP3 nie zderzył się z LeBronem, uraz spowodowany został przez zderzenie z kolegą z drużyny.

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Na zachodzie tylko PHX wykorzystali przewagę parkietu, co i tak większość uznaje za niespodziankę. Dla mnie CP3 i ekipa powiozą LAL, które jest kompletnie bez formy, rytmu i wszystkiego innego. To nie ich wina, ale życie nie jest sprawiedliwe 🙁

    (23)
    • Array ( )

      a co pg13 osiągnął w swojej karierze żeby nie nazywać go przegrywem? Davis i Lebron w tamtym sezonie pokazali co potrafią wiec w pełni rozumiem dlaczego autor pisze o tym że przeszli obok meczu

      (5)
    • Array ( )

      LAC to drużyna przegrywów (jako całość, bo KL już coś wygrał), bo jak na razie nic nie wygrali. Jak wygrają będzie można odszczekać. Nie jestem wielkim fanem LAL ale pokazali już, że potrafią wygrać, jak na razie są jeszcze mistrzami NBA.

      (2)
    • Array ( )

      Borys LBGD+ pg13 Zdradził córke riversa ze striptizerką ! Dla mnie zawsze będzie zwycięscą
      Jestem dumny DLA jego sukcesów

      (-2)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy można tu przeklinać więc wygwiazdkuję, ale nie mam pojęcia co Vogel odpie*** z tymi rotacjami.

    Forma gwiazd to jedno, ale mam wrażenie, że Vogel rzuca im wręcz kłody pod nogi.

    W jakim celu Vogel cały czas gra Drummondem? Przecież ten gość piłki nie potrafi złapać. W niemal całej 3 kwarcie trzymał go na parkiecie, gra w ogóle się nie kleiła co oczywiście Vogel widział i wziął 3 czasy, nie robiąc żadnej zmiany. W grze oczywiście nic się nie zmieniało bo przecież w Vogel podczas tej przerwy nie nauczy go chwytać piłki czy rzucać osobistych. Straszne irytuje mnie jego gra, porusza się jak jakaś baletnica, robi banalne błędy wychodząc z piłką na aut i źle się ustawiając, jak widzę jak zaczyna robić tę swoją niezdarną próbę wjazdu pod kosz to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Vogela taktyka na ten mecz – zróbmy tyły przez 3 kwarty z Drummondem żeby w 4 kwarcie odrabiać straty bez niego. Skoro Vogel w nim widzi coś czego nie widzi nikt inny to dlaczego nie grał w 4 kwarcie? Nie mam pojęcia o co tutaj chodzi.

    W jakim celu Vogel gra w tym samym czasie Lebronem i Schroderem? O ile się nie mylę, to Vogel ostatnio powiedział, że Lebron to najlepszy podający w lidzę. Po co więc kanibalizuje swój team odbierając piłkę Lebronowi na rzecz Schrodera, który jest tak chimeryczny, że nie wiadomo czego się po nim spodziewać? Lebron najlepiej wygląda bez niego kiedy bierze się za rozgrywanie i może rozwinąć skrzydła, mieliśmy tego namiastkę chociażby w 2 kwarcie, kiedy słał takie podania o jakich Schorder może pomarzyć.

    Dlaczego najlepszy aktualnie zawodnik w całej drużynie gra tylko 24 minut w całym meczu? Alex Caruso był najsolidniejszy i najpewniejszy na boisku. To on dawał sygnały do kilku zrywów w 3 i 4 kwarcie wymuszając faule czy wjeżdzając pod kosz po drugiej stronie boiska. Caruso powinien gać w pierwszej 5 z LBJ, najlepiej się z nim uzupełnia i ich gra razem ma po prostu sens. Schroder powinien wychodzić z ławki kiedy LBJ odpoczywa.

    Dlaczego jak gra zaczyna się kleić to Vogel robi jakieś bezesnoswe zmiany? Montz był w gazie razem z LBJ w 2 kwarcie wyglądali razem bardzo dobrze i czuć było, że mogą zrobić jeszcze dużo dobrego, a Vogel nagle ich zmienił rujnując rytm grania. Montz generalnie dobrze wyglądał ten mecz, a dostał tylko 14 minut.

    Oczywiście, że indywidualnie niemal nikt nie wyglądał dobrze, ale moim zdaniem to Vogel przerżnął ten mecz z kretesem. Powtarza ciągle te same błędy, jeżeli jak najszybciej nie wyciągnie wniosków i nie zrobi zmian w składzie i rotacji to LAL przegrają tę serię bo Vogel od połowy sezonu robi to samo oczekując innych rezultatów.

    (32)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą, współczuje pracownikom Staples Center, że muszą codziennie płytki na parkiecie zmieniać…

    (26)
    • Array ( )

      Sprzedam Ci sekret, “połowa” drużyn NBA dzieli hale z drużynami NHL… Tym to dopiero powinieneś współczuć 😉

      (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Trwa odwieczna walka infantylnej młodzieży z adminem. Stawką potyczki – “RACJA”.
    Ludzie nie macie większych problemów w życiu!

    (6)
  10. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Suns są mocni, ale Lakers już tak słabo nie zagrają. Wg. mnie Vogel dostał produkt Suns wraz z instrukcją montażu i specyfikacją techniczną. Coś mi się wydaje, że zbyt mocno odsłonili karty. To samo Mavs. Przegrana Clippers i Lakers nie była celowa, ale odnoszę wrażenie, ze obie ekipy zagrały “dziwny” basket. Na moje Suns i Mavs już niczym nie zaskoczą. Pokazali, że są mocni, zdolni wygrać i jak zamierzają to zrobić. To chyba ich szczyt w tej serii. Zagrać lepiej przeciwko LAL i LAC będzie ciężko. Ciekawe jak Clippers i Lakers odpowiedzą w GM2. Jeśli Suns pojadą Lakers, to widzę ich w finale konferencji. SUNS-Lakers to może być najciekawsza 1 runda w historii Lebrona.

    (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      jak serio ktoś uważa, że suns zagrali na 100% swoich możliwości to musi być fanem Lakers i szuka optymistycznych wersji albo przegapił cały sezon.. już sam fakt, że CP3 grał bez jednej ręki przez całą drugą połowę zabrało dużo jakości tej drużynie, do tego Crowder zaliczył fatalne 0/7 za 3 , Mikal też może zagrać lepiej co pokazywał już nie raz do tego ławka, która często w sezonie regularnym stanowiła o sile tego zespołu

      (10)
    • Array ( )

      Należy to chyba w końcu powiedzieć, że to nie Lakersi są punktem odniesienia w tym pojedynku. Jeśli żadne nieszczęście nie spadnie znów na CP3, Słońca w tej formie są lepsi od Jezioraków i powinni tę serię wziąć.

      (3)
    • Array ( )

      Nie znam niuansów gry w koszykówkę, wiem kto to LBJ i AD (ten lepszy), wiem że kontuzje, wiem też kto jest aktualnym mistrzem NBA ale jednakowoż znam się trochę na sporcie i nie mogę zrozumieć (najpewniej nie zamierzonego) deprecjonowania zwycięstwa PHX (na forum ogółem). Na wzór przeszłej sprawy “Wielmożny Pan P vs Luka Magic” wszyscy rozwiesili już szklany sufit nad głowami chłopaków z PHX, nie dopuszczając do siebie myśli że może jedni i drudzy po prostu zagrali na miarę swojego miejsca po RS. Wiem że do ostatniej syreny serii to PHX będzie tutaj underdogiem, ale po prostu, ciekawi mnie to zjawisko wśród komentarzy. Życzę wszystkim udanych PO, pozdrowienia. 🙂

      (3)
    • Array ( )

      Bez obrazy, ale stwierdzenie “zbyt mocno odsłonili karty” jest po prostu głupie. Mieli grać na pół gwizdka? Phx wyglądali o wiele lepiej niż Lakers a i tak wygrali ostatecznie zaledwie trzema posiadaniami. Lakers po prostu zagrali słabo i teraz na pewno pracują nad poprawieniem ich gry i lepsze dostosowanie się do rywala w game 2. To są play offy, jeden słabszy mecz i możesz przegrać serie.

      Z drugiej strony, uważam że phx jeszcze ma o wiele więcej do zaoferowania niż pokazali. Ten mecz wyciągnęli świetną obroną i Booker ze świetnym Aytonem. CP3 – było widać że bark mu doskwiera i nie grał chyba nawet na 60% swoich możliwości, był tylko decoyem na parkiecie i do tego 0/7 Crowdera. Myślę że phx może być również groźniejsze niż w tym meczu.

      (1)
    • Array ( )

      omg przegięcie :O niech spotkają się w końcu w Playoffach i zrobią sobie neutralny parkiet, bo raczej o przewadze parkietu ciężko mówić w takiej sytuacji

      (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystko fajnie pięknie i w ogóle… Ale przypominam że jesteśmy po pierwszych meczach playoffs i zabawa dopiero się zaczyna. Jeśli chcecie być jak Paul Pierce aka to już koniec serii to odradzam 😉

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    na awans lal jest kurs 1,8. trzeba postawic stowke na nich i jak wygraja to bedzie zarobek, a jak przegraja to satysfakcja.

    (18)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Trener LAL jest zabawny za co on kosi siano?? profesor Gasol grzeje ławkę typ stworzony do gry kombinacyjnej a Drumont,, robi,, swoją nieporadnoscią PHX dobrze…. Aha widać że CP3 i trener PHX mają rozpracowanych przeciwników nie wróżę LAL sukcesu.

    (4)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Koniec końców tylko jedenastu graczy spośród wszystkich koszykarzy NBA rozegrało sezon od deski do deski. Tak źle nie było od 1967 roku. To w bardzo klarowny sposób pokazuje, że priorytetem każdego było zachowanie zdrowia swoich zawodników. Dodatkowym problemem był wspomniany już protokół, który potrafił wyjąć zawodnika z gry nawet na trzy tygodnie. Oczywiście będzie to miało także przełożenie na play-offy. Wielu graczy rozpocznie je nadal odczuwając skutki sezonu zasadniczego .Jedynym All starem ktory rozegral 72 mecze jest Jokic. Co by nie bylo Lakers szukaja dalej formy po poteznych kontuzjach czy niedawnym sezonie bankowym.Suna za to jedna z mnej kontuzjowanych ekip w ty sezonie.

    (4)
  15. Array ( )
    po co komu nick 24 maja, 2021 at 13:23
    Odpowiedz

    Starając się być obiektywnym
    W Lakers nie zagrało nic, brak energii, skuteczności, pomysłu, zachowywali się od początku jakby grali z amatorami na stojąco
    Suns na tle rywala wyglądali o niebo lepiej, a mimo to różnica wahała się w okolicach 10 pkt, przy czym Suns nie mają za bardzo z czego wykrzesać więcej, oczywiście to nie była pełnia ich możliwości ale Ayton i Booker zagrali blisko perfekcji, natomiast w LAL ciężko wskazać chociażby jeden plusik.

    Lakers nadal mają ogromny margines błędu, pierwszy mecz otwiera oczy ale to jest seria, wszystko może się wydarzyć jeśli tylko chociaż jeden klocek im wskoczy w odpowiednie miejsce.
    Zabrakło Gasola , McLemore’a i Morrisa, którykolwiek z nich gdyby wszedł w miejsce Kuzmy to mogłoby być zupełnie inaczej.

    Obstawiam, że AD nie zagra już równie słabego meczu, a Ayton równie wybitnego, każdy mecz tej serii to będzie walka i może pójść w obie strony. Kluczem może być dyspozycja rzutowa CP3, w ważnych momentach ktoś będzie musiał ściągnąć ciężar z Bookera.

    PS. LBJ wyglądał jakby grał z jakąś kontuzją

    (-1)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mam dziwne pytanie – jak to jest z tymi kolorami trykotów? Knicks i Jazz grali w jasnych, jak kiedyś – o co cho? Kto w końcu o tym decyduje? Liga, drużyny czy jakiś sponsor ciuszków?

    (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    No memik dobry nie powiem 😀
    Niestety tak to wygląda, że tym co się teraz dzieje wszyscy żyjemy, a na retro artykuł trzeba mieć ochotę (ja czyta kilka z rzędu do tyłu np).
    Wg mnie nie “kolejna”, a jedyna niespodzianka wczorajszej kolejki PO! 🙂

    (1)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers wyglądali przy Suns tragicznie. Bez pomysłu i energii, jakby wiedzieli, że są bardziej utalentowani i to wystarczy. LeBron lubi sobie przegrać pierwszy mecz serii na rozgrzewkę, tylko że jest dużo starszy niż zwykle, więc może być różnie 🙂 Lubię typa, ale mimo to 4-2 dla Phoenix.

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers girls w poszukiwaniu formy zgodnie ze strategia na te playoffy rozegrają z phoenix serie best of seven by później pojechać na wakacje .

    (3)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Jesteśmy po pierwszych meczach, w ubiegłym roku po pierwszym Lal też wyglądało nieporadnie, a jak się skończyło pamiętamy. Jako wieloletni fan Suns chciałbym by tak zostało (dyspozycja LaL z pierwszego meczu). Suns nie grają tylko przeciwko LAL, ale twarzy NBA, a co za tym idzie wielkiej machinie włączając sędziów. Czy LAL grało tak przepisowo, że w pierwszej połowie Suns 0 osobistych, Ayton pierwsze osobiste rzucał pod koniec 4 kwarty. Puszczanie kroków, nie takich +1 ale takich, że aż oczy szczypią https://www.youtube.com/watch?v=pBD1YkTEfyY&t=345s ( akurat w meczu Phily i Wizards było podobnie, na rzecz 76). Teraz możemy sobie trochę poużywać z LaL, ale gra się do 4 zwycięstw. LeBron jak mało, który był wstanie wyciągać zespoły z poważnych tarapatów.
    Jedynie co się zmieniło to to, że mamy już 2021 i zacytuję jeden z komentarzy pod skrótem na youtubie. ”
    “My name is Father Time. You’ve been postponing our meeting for years Mr James. I’m glad we’ve finally met. Please let your good friend Mr Curry know I’ll be seeing him in a few years.”

    Nie sądziłem, że Monty Williams to taki fachowiec od gatki motywacyjnej. Szybko wyjaśnił chłopakom, że to są playoff i tu będziecie niejednokrotnie wystawiani na próbę nerwów, będzie prowokowani. A więc trzymać nerwy na wodzy o ile myślicie o dalszej grze.

    (4)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mam nic do Bookera, i do Phoenix. To, że CP3 to profesor basketu, to wszyscy wiedzą. Możliwe, że lepszy niż Rondo. No ale po drugiej stronie też jest profesor basketu w osobie LeBrona. I teraz tak: może i LeBron nie ma formy i jest ociężały, może i rzuca za mało, i co tam jeszcze. Ale bez przesady: LeBron ma wygrywać najważniejsze starcia. Wtedy może można od niego oczekiwać 100% mocy. Ale pierwszy mecz z Phoenix? Przecież Lakers ograli Phoenix 2 tygodnie temu bez LeBrona. I to ograli ich z luzem. A dziś? :/ Niestety, albo od 2 do 5 meczu tej serii Davis pokaże, że jest najlepszym wysokim w NBA, albo będzie kompromitacja. No niestety: albo się gra na miarę możliwości, albo dostaje się w dupę od Aytona. Zaraz zaraz, Ayton who?

    (-6)
    • Array ( )

      a moze 2tyg temu sie Suns podlozyli zeby nie odkrywac kart i dlatego w tym meczu pojechali LAL ? 🙂
      Moze CP3 w autobiografii o tym kiedys napisze. My mozemy tylko spekulowac.

      (8)
  22. Array ( )
    Zatroskany Elblążąnin 24 maja, 2021 at 13:51
    Odpowiedz

    Jestem b. happy że myliłem się co do Deandre. Uradził mecz. Zobaczymy, co będzie dalej z serią, zwłaszcza jeśli KrisPol okaże się kontuzjowany poważniej.
    BTW. Wszystkim, którzy minusowali mój komentarz po meczu GSW-LAL polecam statystykę rzutów osobistych do połowy III kwarty meczu: PHX-0, LAL-19. Można oczywiście ignorować fakty i twierdzić, że NBA i sędziowie traktują każdą drużynę sprawiedliwie. Ale taki poziom niedowzroczności to mają chyba jedynie wolnorynkowcy. Pozdro600

    (7)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy nie przepadałem za red. Dariuszem Szpakowskim. Nieznośna maniera językowa, powtarzanie tych samych powiedzonek, błędy merytoryczne. Pewnego razu odsunęli go albo sam się odsunął (różne wersje krążyły) i zniknął. Na pewien czas odetchnąłem z ulgą.

    Po roku albo dwóch, włączam mecz w TV i słyszę: Halo, ze stadionu Santiago Bernabeu wita państwa Dariusz Szpakowski! I wtem uświadomiłem sobie jak bardzo tęskniłem za głosem tego komentatorskiego wariata całkowicie zakręconego na punkcie futbolu 🙂 Oczywiście, żeby po chwili znów wkurzać się na te wszystkie “niewykorzystane okazję się mszczą”, czy inne “ofiarne wślizgi” 🙂

    Kończę wstęp i przechodzę do meritum:

    GDZIE JEST Wojtek Michałowicz i kiedy znów usłyszę o “potrójnej zdobyczy w wymiarze punktowym”???

    Panie redaktorze Michałowicz!
    Dlaboga, playoffy grają! A Waćpan za mikrofon nie siadasz, Łopacińskiemu nie przerywasz? Co się z tobą stało żołnierzu, czyżby Covid zdradziecki alibo dyrehtor jakowyś szkaradnie uwziął się na Cię?

    (18)
    • Array ( )

      Tęsknisz za Michałowiczem to jesteś chyba masochistą albo zboczeńcem. 🙂 Przecież on nie potrafi mówić poprawnie po polsku tylko mówi jakąś dziwną mieszanką polskiego i angielskiego jak polscy emigranci z Greenpointu, którzy nigdy nie nauczyli się mówić po angielsku. Komentarz to tylko Łabędź i Szaranowicz, jak już ktoś tu napisał.

      (3)
    • Array ( )

      Były, ale statystyki mówią, że w 70% przypadków drużyna która wygrywa 1 mecz, wygrywa całą serię.

      (3)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeżeli widzisz, że twoim najbardziej zaangażowanym zawodnikiem jest czarny niemiec – Dennis Schroeder to wiedz, że coś się dzieje. Wiedz, że szatan się tobą interesuje.

    (6)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Atlanta 6 strat tylko? To ja pamietam, ze Rose chyba jak wchodzil gdzies w 3 kwarcie, to juz miał 5.

    (1)
    • Array ( )

      Ok, skonczył tez z 5, oddaje szacunek gdzie sie nalezy xD Licze na to, ze sie rozkreci jeszcze w tej serii tak konkretnie konkretnie, jak na MVP Rose’a przystalo.

      (2)
    • Array ( )
      budyn_z_soczkiem 24 maja, 2021 at 16:37

      No oby się rozkręcił, tak samo Julius i Bullock zagrali kiepsko. Admin piszę o zaciętej serii z Atlanta a wbrew pozorom mogą rozwalić Knicks. Sami też nie rzucali na jakiejś dobrej skuteczności, a potrafili wygrać na obcym terenie z Knicksami także ja bym ich bardziej doceniał.

      (2)
  26. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dziś, w końcu doszła do mnie koszulka GWBA, otwieram, a tam niespodzianka – książka! A żałowałem, bo myślałem, że się spóźniłem z zamówieniem i nie załapię się na bonus. Dzięki!

    (7)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    Loosersi rok temu też dostali na pyrke od Houston, a jak się skończyło wszyscy wiemy. Także na spokojnie z entuzjazmem. A kibice Suns chyba troche mniej płaczą, że wzieli Aytona ponad Luką. Świetnie się rozwinał przy CP. Co do aktorskich epizotów ostatniej nocy to obecnie liga jest pełna napinaczy. Lebron flopuje aż żal patrzeć że taka gwiazda się tak sprzedaje. Harrel skacze, ale tak żeby przypadkiem nie musieć się bić, tylko popycha mniejszych. Gobert też odwala jakieś upadki kaskaderskie WTF?!

    (-1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystko na spokojnie, najbardziej martwię się o Denver bo tutaj chyba będzie najtrudniej być faworytem. LAKERS spokojnie to początek szachów choć rotacja Lakers i forma Davisa to dramat,dopóki nie będzie Gasola i Morrisa uznaję skład za niewykorzystany. Dziś to Ayton wygrał mecz,to był klucz Suns!!Young sie robi kozak, tylko trzy oddane trójki co nie dawno wydawało się niemożliwe i jedna trafiona,a tyle punktów nabil przeciwko takiej twardej obronie, szacunek. Mitchell wróci będzie łatwiej ale wcale nie tak na luzie, Brooks jest najbardziej niedocenianym zawodnikiem w lidze gra i w obronie i w ataku i to kapitalnie.

    (1)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Z ciekawostek, w tegorocznych PO gra tylko jeden zespół, który zdobył mistrzostwo NBA w ciągu ostatnich 7 lat… Fajne te CBA i draft i salary cap. Nie ma Bayernów czy innych Realów 😉

    (3)
  30. Array ( )
    Odpowiedz

    Przeczytałem pierwszych 20 komentarzy, następnych mi się nie chciało, ale na pierwszy rzut oka były takie same jak poprzednie, czyli je*ać lebrona i lakers.

    Nie chce Wam wszystkim każdemu z osobna za 10-14 dni pokazywać, że się pomyliliście bo z tym masa roboty. Przypomnę Wam tylko, że rok temu byli tacy, a może nawet niektórzy z Was to byliście, co mówili niemalże to samo po porażce z Blazers. Potem znowu mieliście pole do popisu po 1 meczu drugiej rundy.

    Zapominacie że Lebron to jest Lebron a Davis to jest Davis. Zapominacie, że na ławce trenerskiej siedzi kilka tęgich łbów. A przypomnę tylko, że rok temu po wznowieniu sezonu w bańce argumenty mieliście podobne “brak formy, brak zgrania , ociężali, ujemny bilans dokończanego w bańce sezonu regularnego bla bla bla”.
    P.s. z tym drugim akapitem do nie do końca poważnie. Nie jestem tak je*nięty zeby udowadniać randomom z internetu brak racji XD

    (3)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    No nie wiem czy odwoływanie się do zeszłego roku jest takie adekwatne. Zgadza się tyle, że Lakers przesrywają pierwszy mecz w serii. Poza tym tamta ekipa była jak walec sowicie popryskany WD-40, ruszał powoli, ale zatrzymywał się tylko na własne życzenie. Wyglądali dobrze, brzmieli dobrze, czuli się dobrze, Kobe wspierał z gwiazd. Byli punktem odniesienia a pytanie, które padało, to czy ktoś będzie w stanie przeciwstawić się im w 4 meczach. Teraz wszyscy się zastanawiają (przynajmniej od ASG?) czy zaczną grać jak na mistrzów przystało, czy nie zaczną. Za wcześnie żeby wyrokować i wylewać nań pomyje, bo to nadal Los Angeles Lakers, ale jeśli przerżną także mecz nr 2 to czar mistrzów zupełnie pryśnie i tylko jakiś cudowny spływ motywacji mógłby uratować im sezon.

    Uratować w sensie wicemajstra, bo pulę w tym roku ma zgarnąć Philly, u licha ciężkiego.

    (-4)
  32. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers są tak pewni siebie, że aż prosi się aby dostali w papę. Lebronek chodzi sobie drinki z tequilli spijać zamiast skupić się na najważniejszym momencie sezonu. Drummond to jak na razie pasuje Lakersom jak świni siodło. Toć to ćwierć Howarda nawet nie jest z poprzedniego sezonu. Mułowaty klocek. Już wolę dziadka Gasola, przynajmniej zaangażowanie będę widział na twarzy.

    (0)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo, że od ponad 20 lat jestem fanem Lakers, to o wiele bardziej chciałem zobaczyć matchup GSW vs Phoenix , a LAL vs UTAH. Wyszło jak wyszło

    (1)

Skomentuj Kurtkaisthecoat Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu