fbpx

Memphis awansują: najlepszy mecz w karierze Moranta, zajechany Stephen Curry

49

Dzień dobry GWBA Familia, kto rano wstaje ten… nie oglądał meczu. Dziś pisze do Was Czytelnik, który sam siebie przedstawił jako “bliżej nieokreślony pracownik zakładu wulkanicznego w Holandii”. Oto nasza wspólna relacja z nocnego pojedynku Memphis Grizzlies vs Golden State Warriors.

Fast start

Pamiętacie mecz Indiany z Charlotte gdy na starcie zaszalał Doug McDermott? Podobnie było dziś na parkiecie Chase Center, na wejściu Grizzlies wkleili trzy trójki, na czym skorzystali w trójnasób:

  • 16:6 ustawiło ich w roli agresora dyktującego warunki spotkania
  • Ja Morant 2/2 zza łuku poczuł, że jako lider może to pociągnąć
  • stłoczeni w polu trzech sekund Warriors musieli przemyśleć podejście

Golden State to jednak nie Charlotte, odpowiedź nadeszła prędko, do głosu doszli doświadczeni Draymond z Currym, który na świeżości wyrównał spotkanie. Inna rzecz, że przewinienia szybko połapał Jonas Valanciunas, co pozwoliło Dubs obniżyć skład i trochę odważniej rotować w obronie bez ryzyka ofensywnej zbiórki. W każdym razie, po pierwszej kwarcie Steph miał na koncie 14 punktów, a wynik był remisowy.

Niestety gdy Curry powędrował na moment na ławkę, zmiennicy Grizzlies stabilizowani przez wypoczętego Valanciunasa ponownie odskoczyli na parę posiadań. Różnica jeśli chodzi o głębokość składu, była zauważalna. Znaczącą postacią na tym etapie okazał się wracający po kontuzji Grayson Allen, który w drugiej kwarcie dostarczył 6 punktów i 4 zbiórki. Dodatkowo iście tytaniczna praca czekała Curry’ego przed każdym rzutem. Dillon Brooks mądrzejszy o doświadczenia z ostatniego pojedynku, ręce trzymał przy sobie, nie faulował. Co za tym idzie Memphis schodzili na przerwę prowadząc 62:49.

The officials

Tuż po przerwie czwarty faul popełnia Jaren Jackson Junior, arbitrzy robią co mogą, aby zniwelować fizyczne przewagi gości, wkrótce czwarte przewinienie łapie także Valanciunas. Trochę chaosu i desperacji wkrada się z obu strony. Stephen w dalszym ciągu biega w poszukiwaniu pozycji do rzutu. Pressing dwóch obrońców oznacza konieczność podań, które niestety częściej kończą się stratą niż asystą. Znów to samo, Ja Morant odpuszczany na obwodzie, dwukrotnie trafia zza łuku, ma już dwadzieścia punktów.

Memphis nadal prowadzi, ale nie narzuca tempa, atak pozycyjny wygląda źle, penetracja została odcięta. Na dodatek niezłomny Steph kilka razy dochodzi do głosu. Tego kalibru zawodnika bez faulu zatrzymać się zwyczajnie nie da. Bez przewagi fizycznej rywala Warriors znów dochodzą, są dwa posiadania do tyłu, a przed nami ostatnia prosta.

Steph Curry za trzy, ale zaraz wkrada się rozluźnienie, które wykorzystuje Morant. Otrzymał wyraźne polecenie ataku obręczy, czemu sprzyjają złe podania GSW. Parę minut dobrego rytmu i Grizzlies prowadzą 95:85, do końca zostało trzy i pół minuty… jednak ponownie daje o sobie znać mistrzowski rodowód Warriors:

  • Jordan Poole trafia z faulem
  • Draymond wbija pod kosz
  • Poole jest faulowany przy rzucie za trzy
  • minutę do końca Valanciunas popełnia szósty faul i mamy remis!

Memphis znów spanikowali, który już raz nie potrafią zamknąć meczu w tym sezonie?! Na ich szczęście gamoniowaty rzutowo Draymond nie jest w stanie trafić z bliskiego półdystansu nawet bez obrońcy w promieniu półtora metra. Drewniany floater nie zakończy zawodów. Mamy dogrywkę!

Too much to handle

I znów objawia się Grayson Allen dwukrotnie trafiając za trzy. Odpowiada mu Green, który ma tę zaletę, że już zapomniał o niepowodzeniach sprzed paru minut. Kiedy jednak podwajany od startu Steph oddycha rękawami, a ramiona ma całe czerwone z wysiłku, młodziutki Morant bezpardonowo atakuje pole trzech sekund.

Tym razem Grizzlies nie dadzą sobie tego odebrać. Cały wieczór prowadzili, zasługują na zwycięstwo. Pięć sekund do końca 114:109. Steve Kerr bierze czas. Poole trafia, pojawia się nadzieja, ale momentalnie przekreśla ją przytomny Kyle Anderson, którego podanie kończy wsadem pierwszoroczniak Desmond Bane!

Stats

-> Curry 39 punktów 5 asyst 7 strat 13/28 z gry mimo okazjonalnych potrojeń!

-> Green 11 punktów 16 zbiórek 10 asyst 6 strat

-> Wiggins 22 punkty 10 zbiórek plus kilka przestrzelonych dogodnych pozycji

-> Poole 19 punktów 4 asysty 3/5 zza łuku

-> Morant 35 punktów 6 zbiórek 6 asyst 4 przechwyty – jednostka napędowa ekipy, zdecydowanie najlepszy mecz w karierze drugoroczniaka

-> Allen 12 punktów 4/5 zza łuku 4 przechwyty – x factor spotkania

-> Brooks 14 punktów 7/22 z gry – dedykowany by zmęczyć Stepha

-> Valanciunas 9 punktów 12 zbiórek w dwie kwarty – problem z faulami całą noc

Wojownicy pokazali charakter, byli w stanie odrabiać straty w kluczowych momentach, ale zaraz za tym szły straty wynikające z braku paliwa w zbiorniku. Biorąc pod uwagę tegoroczny materiał ludzki i tak daleko zajechali. Nie ma powodów do płaczu, niech tylko pozycję centra obstawią lepiej oraz przywrócą Klaya Thompsona do pełnej sprawności. Wysoki pick and roll i jego wariacje nie wystarczą w momencie gdy Steph jest podwajany, Draymond nawet gdy ma przed sobą 2-3 metry przestrzeni, nie jest w stanie zdobywać punktów, a desygnowani strzelcy pudłują z otwartych pozycji. Skończyło się jak mówię, pewnego rodzaju desperacją, próbami przełamania, błyskotliwych podań, które błyskotliwe były co najwyżej w zamierzeniu.

Fakt: w dwóch meczach play-in Warriors popełnili 41 strat, co nie miało prawa dać im awansu. Zabrakło Kevina Duranta, który wziąłby na siebie ciężar gry w najważniejszym momencie. Zabrakło Klaya, który zdjąłby podwojenia z SC.

MOJE TYPY NA PIERWSZĄ RUNDĘ NBA PLAYOFFS 2021

49 comments

    • Array ( )

      To nie teatr, tylko mając tak słabe kostki, które tyle razy były skręcane, nauczyli go tak upadać, aby mniej je przeciążał… I tak jest największym wirtuozem koszykówki bez względu na to czy go lubisz czy nie ;p 😉

      (44)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wymagam od wigginsa by trafił ważną 3 w końcówce ale wypadałoby żeby chociaż obręczy dotknęła

    (13)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Obecny sezon GSW potęguje tylko wartość tego co robil Lebron ważąc szrtot z Cleveland na swoich plecach do finałów.

    (26)
    • Array ( )

      No nie powiedziałbym.
      Z tego szrotu Lebrona zawsze znałeś te wszystkie nazwiska. Bywali średni, ale co najmniej z przeszłością lub historią. nie porównuj JR Smitha czy Love’a do anonimów.
      O tych zawodnikach, których przewiózł przez cały sezon Steph prawdopodobnie nigdy nikt nie słyszał jeszcze rok temu. Poza Greenem lub tym, o którym miało się kiedyś słyszeć, ale nic z tego nie wyszło, czyli Wigginsem. I to wszystko, absolutna pustynia i coś z niczego.

      (-11)
    • Array ( )

      Dokładnie. Dla przypomnienia sezon 2006/2007 Cavs w finale i James miał taki skład: Ilgauskas, Houghes, Gooden, Varejao, Snow, Pavlovic i inne ‘sławy’.

      GSW bylo cholernie mocne ale z 5 all starami. Curry, Thomspon, Green, Durant, Igoudalac i super zadaniowacami Bogutem i Livingstonem.

      (14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pool i Wiggins niesamowity choke w końcowce , brakowało drugiej strzelby (Klay v KD ) nawet taki Wiseman by sie przydał

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dajcie spokój! Tak jak nie jestem fanem GSW, tak mogę powiedzieć – i co z tego z MPH awansowało, to są chłopcy do bicia. Z całym szacunkiem do Ja Moranta, ale ten mecz to był taki FART w jego wykonaniu- kiedy ten chłopak ostatnio rzucał 30+?? Lepiej byłoby zobaczyć walkę UTAH -GSW, tutaj chociaż byłyby emocje a tak to szybkie lanie i 4-0 dla Jazz. Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę .

    (-9)
    • Array ( [0] => administrator )

      nie zgadzam się, Grizzlies lepiej stoi przeciwko Utah niż Golden State
      moje typy na pierwszą rundę wkleję o godzinie 17:04

      (16)
    • Array ( )

      Grizzless jest w stanie zdobywać punkty w różny sposób i różnymi zawodnikami (!). Podsumowaniem pomocników Stepha jest niecelna trójka Bazemore’a przy 7 metrach wolnego miejsca. Memphis kryło Stepha, a resztę miało w głębokim poważaniu. Tylko Jordan Poole coś potrafił sam wykreować – ale niestety jego powtarzalność nie przystoi drugiej opcji. GSW wymęczyliby się z UTAH niemiłosiernie i odpukać jeszcze Stephowi coś by się stało. Tak mamy szanse chociaż na jako tako wyrównaną rywalizacją i może Miśki urwą jeden mecz 😉

      (2)
    • Array ( )

      Warriors dwa razy pokonali Jazz w RS, Grizzlies ani razu, może i Memphis z Ja w formie, Jonasem i Brooksem wydają się mieć większe szanse, ale brak im doświadczenia, a Curry, czy Green wygrali w PO więcej spotkań niż cała pierwsza piątka Jazz. Grizzlies pod wodzą Jenkinsa debiutują w PO, a Steve Kerr z GSW wygrał 18 z 20 serii PO, w których grali, a z Jazz Snydera potykali się raz w 2 rundzie i zrobili im z d… jesień średniowiecza. Poza tym wczoraj Ja zagrał najlepszy mecz w karierze i zanotował występ mniej więcej na poziomie Curry’ego, dla którego to był normalny dzień w pracy, a Grizzlies i tak o mały włos nie daliby sobie wydrzeć zwycięstwa i potrzebowali dogrywki, żeby ograć Warriors. Moim zdaniem Jazz ucieszyli się ze zwycięstwa Memphis, bo z nimi będą mieli łatwiejszą przeprawę i każdy mecz urwany przez Ja i spółkę będzie niespodzianką. PS. Morant w tym sezonie już dwa razy miał 30+ przeciwko Utah, ale oba mecze Grizzlies przegrali.

      (1)
    • Array ( )

      W 1 meczu z Wiessmanem, Oubre i Paschalem, którzy ponad 30 pkt rzucili, a ktorzy juz nie graja, w drugim Utah bez Conleya i Mitchella i pod koniec sezonu, gdzie cuda się dzialy. W Play in Steph nie zagrał 13 minut i w tym czasie reszta dostała -16 pkt. Ze starego gsw zostało w tym sezonie 2 zawodników + Looney.. także niestety to Utah zrobilaby im tym razem jesień sredniowiecza..

      (1)
    • Array ( )

      Zgadzam się z B.minem. Teoretycznie patrząc na tabele Jazz powinni ich zjeść, ale praktyka może być trochę inna. Morant swoją szybkością robi mnóstwo szkód. Na minus Miśków jest brak doswiadczenia w PO. Miski powalczą

      (1)
    • Array ( )

      MJ, czyli co? Memphis z trenerem debiutantem w PO, ma większe szanse mimo, że przegrali z Jazz 6 ostatnich spotkań, niż miałoby GSW którzy wygrali z nimi dwa ostatnie mecze, prowadzeni przez jednego z najlepszych fachowców w branży, mający w składzie, najlepszego strzelca w historii, będącego w wybornej formie i jego przybocznego, bardzo wszechstronnego, czołowego obrońcę ligi z którym znają się jak łyse konie? Dlatego, że w tych meczach, które Warriors wygrali z Jazz, ktoś grał, albo nie grał. Conley i Mitchell opuścili po jednym meczu z Grizzlies, a Jazz i tak wygrali. Ps. nie uważam, żeby Warriors mieli szanse na wyeliminowanie Jazz, a jedynie, że sprawili by im więcej kłopotu niż Grizzlies.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Było widać że Curry oddycha rękawami więc to nie miało szans powodzenia, potrzebny drugi zawodnik który umie grać w ataku i się nie chowa, Wiggins nigdy nie będzie takim zawodnikiem

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gratulacje dla Warriors za walke do końca. Trudno sie nie zgodzić z autorem, ze w tym skladzie zrobili sporo zamieszania. Ja zaś fajnie pokazał, że będzie z niego grajek…

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Widać, że wspólna relacja. Jeden Rabin pisze, że Curry zajechany a drugi mówi, że wchodzi na świeżości 🙂

    (3)
    • Array ( [0] => administrator )

      Na świeżości w pierwszej kwarcie wyglądał znakomicie, dalej już miał pod górkę, ale i tak wystarczył centymetr przestrzeni, błąd albo zawahanie obrony, a padały punkty.
      39 oczek w tych warunkach jest warte pięćdziesiąt pięć 😉

      (9)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Stało się.
    Karta się odwróciła – LBJ wyautowal GSW !!
    Brawo, jak ja się cieszę – !! Los zaśmiał się w twarz Curryego i Kerremu – tak, jak oni się śmiali w 2016, 2019.
    Jakie to pięknie – Stefek odpoczywa, poza grą, GSW nie wchodzi do dalszych gier. Piach, popiół, czekanie na Klaya i lepsze czasy…
    Go Lakers !!!
    GOAT LBJ

    (-22)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Wbija się floaterem Dray pod kosz, zamiast z kolanka rzucać, albo iść do końca z nadzieją na faul i osobiste, albo podać do wolnych na lewym 45 i lewym rogu Wigginsa i Toscano-Andersona…

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokłądnie MEM mają szansę namieszać nawet urwać z dwa, trzy mecze Utah. Mają gabaryty, jest Morant, Brooks na Mitchella odpowiedni typ. Spokojnie powalczą . Co do meczu z nocy dla mnie mecz dość dziwny , za mało akcji pod innych graczy niż Steph, on ledwo włóczy nogami, gubi piłkę bo mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Może to dobrze że mają urlopy, spokojnie wypoczną, a za rok walka o tytuł z Klayem i dwoma porządnymi wysokimi wszystko wyglądało by inaczej..będzie wyglądać.!!

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    D. Green tez widzial w koncowce 3 kosze no I wybral ten z lewej. Dobrze trener Mem ustawil ostatnia akcje odpuszczajac Greena.

    (13)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie co curry robi w ostatnich meczach to jest kosmos. Dostaje najlepszego obrońcę przeciwko sobie , jest podwajany w KAZDEJ akcji i tak rzuca 35+ punktów na dobrej skuteczności . Co prawda na koniec kerr go już zajechał , w drugiej połowie i OT nawet nie odpoczął . Jakby przeszli do meczu z utah i tak szybko by się skończyło

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego Green poraz kolejny oddaje ostatni rzut. Chyba już miał ten problem z Durantem? Przecież ten Chłop nie potrafi rzucać!

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Gratulacje dla Memphis. Nie sądziłem że to wygrają. Mimo wszystko to GSW było faworytem tego meczu. Warto zauważyć że Memphis nie mają w skladzie ani jednego zawodnika, ktory chociaz raz grałby w meczu All-Star. Najwyższy kontrakt w drużynie ma Jonas, który za ten sezon zarobił 15 mln. Dla porównania GSW wydają na pensje łącznie prawie 170 mln (najwięcej w lidze) z czego 4 gości zarabia ponad 20 mln (licząc oczywiście z kontuzjowanym Klayem, ale nawet bez niego nadal mają 3 takich graczy co uważam że i tak jest dużo). Ciekaw jestem co sobie myślą teraz właściciele GSW. Największy budżet w historii, największy podatek od luksusu i nawet nie ma PO. Drugi rok z rzędu. O ile zeszły rok można łatwo wytłumaczyć kontuzjami, to jakoś nie kupuje tego tłumaczenia w tym roku. Bo to jest porażka dla tej organizacji. Wiadomo że bez Klaya nie mieli szans z najlepszymi drużynami, o mistrza by się nie bili, to jednak chociaz symboliczny występ w fazie PO powinien chyba być.

    (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że GSW odpadło, ale tak naprawdę MEM zasłużyło na te PO. Mają większe szanse na nawiązanie walki z Utah. Grają nierówno, ale mają twardość i dłuższą ławkę. Ogromne brawa dla Curry’ego. Dał kibicom Ouckland nadzieję i masę emocji. Curry został zajechany na maksa i całe szczęście, że wciąż jest zdrowy. Więcej nic by nie ugrali, więc czekamy na ich następny sezon. Miejmy nadzieję, że Klay powróci zdrowy nie formie, skład zostanie wzmocniony i będzie moc.

    (1)
  16. Array ( )
    Nick Pielęgniarka 22 maja, 2021 at 13:12
    Odpowiedz

    Jak na materiał ludzki którym dysponują GSW to naprawdę przyjemnie się ich oglądało w tych dwóch meczach play-inn. Wysokie zasłony i bounce-passy na wolne pozycje to coś pięknego. Niestety brak ławki i ta sierota Wiggins…dla tego gościa nie widzę nadziei. Zero chęci wzięcia sprawy w swoje ręce, ciągle ucieka od podań, a jak już ma piłkę w końcówce to traci ją, ewentualnie nie trafia najprostszego lay-upa. To już wolałbym oglądać ceglącego Oubre, który nie zostawił jajec w szatni.

    (3)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    I za to kocham GSW i curryego
    co roku wielkie oczekiwania względem tej druzyny a lądują z rączkami w nocniku !
    Jush nawet nie pamiętam kiedy byli w playoffach, czy kiedy coś wygrali … hah
    Brawo miśki

    (-7)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Od dziś (trochę) lubię Curryego.
    Nie będę go musiał oglądać w playoffach, na pewno nie zobaczę go w Finale (buahahahhhhahahahahaaaa!!…), rok w plecy, nie wiadomo, jak tam znów z ekipą będzie, zdrówkiem – słowem: relaks !!
    Teraz to już tylko oglądam Lakers, czekam na popisy Lebrona i mistrzostwo “starych dziadów”.

    (-2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam jedno zapytanie i jedną obserwacje. Po pierwsze, GSW przegrali mimo triple duble Greena, a to ewenement. Z pamięci wydaje mi się, ze to drugi taki przypadek.
    Po drugie, jest mi ktoś w stanie powiedzieć dlaczego Eric Paschall, który się tak dobrze zapowiadał, nie gra ani minuty?

    (5)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadzam się że GSW i tak pokazali pazur bo braki mają spore widać to gdy schodzi SC i Green o wysokim graczu pod koszem nie wspomnę daje nadzieję Poole ma mocną psychikę rzuca za 3 skutecznie i jest młody i mimo wszystko Wigins spisał się dobrze w przekroju sezonu… Kluczem było zajechanie Greena bo tyrał jak wół z LAL i dzisiaj Stefan to inna liga ale jest człowiekiem był zmęczony poobijany, potrajany . Szkoda miejmy nadziej ze za rok pech opuści Wojowników i pokażą jeszcze power bo bez nich liga robi się mniej atrakcyjna. Co do miśków to przegrają przez brak doświadczenia oni grają partyzantkę ciągle.

    (3)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Pyramid do Pana z Holandii : w jakim rejonie Pan pracuje? ? akurat muszę ogarnąć opony itp ? pozdrawiam .

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    To był taki mecz gdzie z jednej strony chciało się się aby awansowało GSW i oglądać dalej kosmitę Curry’ego, a z drugiej strony kibicowało się też Memphis za to , że grają mega zespołowo i nie mając żadnego Allstara walczą jak równi z każdym, bez kompleksów. Moim zdaniem lepiej dla koszykówki, że jednak wygrał zespół , a nie jednostka. Dzięki temu seria z Jazz wydaje się dużo ciekawsza. Wcale nie uważam, że są w niej chłopcami do bicia i że skończy się sweepem.

    (5)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Zasłużona wygrana Memphis – byli lepsi w przekroju całego spotkania (i po ostatnim gwizdku – w końcu to najważniejsze) . Curry świetnie kryty – brawo Grizzlies!
    Ale nie byłoby nawet dogrywki, gdyby trener Memphis wziął challenge przy rzucie Poola za 3, gdzie rzekomo był faulowany. Gość trafił 3 osobiste i zrobiło się remisowo. A prawda jest taka, że Pool dość mocno wysunął nogę, by obrońca MG go dotknął i efektownie upadł.
    Nie pierwszy i nie ostatni gwizdek pod zespoły z większego miasta.
    Nie podoba mi się takie coś…
    Mecz emocjonujący, ale wolałbym, by piłka zdecydowała, a nie jakieś inne kwestie.
    Pozdro dla wszystkich fanów basketu!

    (2)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Czemu nikt nie wspomina o tym, ze Steph nie trafił czystej otwartej łatwej treningowej trójeczki w bodajże 2 kwarcie? To by im dało zwycięstwo. Wiadomo, że Green mógł trafić floatera czy cokolwiek, wiele mogło się wydarzyć. Smutna rzeczywistość jest taka, że obrona Warriors possała pałkę i dala Morantowi i Grizzles wygraną. Steph trochę za bardzo forsował we wczesnych fazach, a z łatwych okazji nie korzystał. Widać, że zbyt wiele od siebie wymagał tutaj, zabrakło “tego czegoś” ewidentnie i każdy z nich(włącznie ze Stephem) mógł się poprawić patrząc z osoby trzeciej, ale niestety. Wiggins grał bardzo ładnie jak na niego if you ask me, ale w obronie sie gubił.

    (-2)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze koniec już tych fartownych trójek Stefana i żałosnych dwutaktow Draya ??? ? . Niech w przyszłym sezonie sobie oszczędza Play in nawet.
    Brawo Ja Morant ??

    (0)

Skomentuj ZombyWoolf Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu