fbpx

Miami Heat: z dna tabeli do playoffs! Lillard zdobywa AT&T Center!

47

Dallas Mavericks 112 Washington Wizards 107

Nie podobało mi się, John Wall i ekipa z niejaką nonszalancją potraktowali dziadka Nowitzkiego i kolegów. Z szyderczym uśmieszkiem na ustach,  przy jak najmniejszym wkładzie energetycznym próbowali udowodnić Mavs swoją supremację. Ci konsekwentnie robili swoje i gdy zeszło co do czego, okazało się, że prowadzą dyszką na minutę czy dwie przed końcem. Wtedy wiadomo, alarm na pokładzie, Wall z wściekłością wygłodniałej piranii pakuje się pod obręcz zdobywając punkt za punktem, przerywa zegar, wymusza osobiste i mało brakuje a pobiłby rekord T-Maca, czyli 13 punktów w 35 sekund, hehe. Janek do wyrównania osiągnięcia McGrady’ego potrzebował dwóch minut no i niestety, meczu nie uratował.

Z tego co widziałem, żwawo pod kosz rolował Marcin Gortat, dołożył też półhak jeden na jeden i zawody kończył z dorobkiem 8 punktów i 10 zbiórek.

Charlotte Hornets 77 Indiana Pacers 98

Szerszenie są w kryzysie. Długi sezon nie premiuje ekip z deficytem gabarytu pod koszem, to raz. Dwa, że nieobecny jest Nicolas Batum, dostarczyciel punktów i drugi kreator. Kemba Walker stracił formę, nie pomaga mu fokus obrońców na jego osobie, potrzebuje wsparcia. Frank Kaminsky z pozycji środkowego strzelcem jest wybitnym, ale jak mówię, co zyska na obcej, to odda na połowie własnej.

W szeregach gospodarzy muskułów nieco więcej, no i pierwsza opcja zacna: Paul George 39 punktów, 6/10 zza łuku. Nie pierwszy to raz gdy śmieje się w twarz siedzącego mu na biodrze Michaela Kidda-Gilchrista.

Minnesota Timberwolves 104 Boston Celtics 117

Pierwszy raz od dawna zobaczyłem, że komuś udaje się zniwelować Karla Anthony’ego Townsa: 17 punktów, 14 zbiórek, 4 asysty – na tyle udało się gościa ograniczyć  i jest to wielki sukces obrony bostońskiej. Wszystkie oczy skierowane były na typa. Doszło do tego, że najlepszym strzelcem gości został Ricky Rubio, którego 23 punktów i tak nie miało znaczenia. Kluczem było zepsuć mu średnią asyst, a co za tym idzie: nie pozwolić Wilkom biegać po otwartej przestrzeni. Hiszpan asyst zaliczył siedem, więc jest sukces.

Wspaniale znów widzieć aktywnego strzelecko Al’a Horforda (20 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst) a gdy dodasz dalekie trafienia niezawodnego Isaiah Thomasa (27 punktów, 4/9 zza łuku) i powracającego do wielkiej formy Avery’ego Bradleya (18 punktów, 4/6 zza łuku) wynik przestaje dziwić.

Przede wszystkim bez forsowania, drużyna bostońska zaliczyła wspólnie 34 asysty, a ławka rezerwowych dołożyła 37 punktów.

New Orleans Pelicans 112 Miami Heat 120

Reprezentanci południowych plaży są we własnej hali groźni jak pisanie smsów podczas jazdy samochodem.

Zaczęli z kopyta i utrzymywali na prowadzeniu niemal przez całe spotkanie. Boogie Cousins na placu spędził pół godziny, kończył z pięcioma faulami na koncie. Mowa ciała nie zmieniła się ani odrobinę, w pierwszej kwarcie odpychał stojącego mu na drodze rywala za co zarobił technika skwitowanego szyderą. Z pewnością ciągnie się za nim reputacja “niegrzecznego ucznia” z pewnością nie w smak mu także tempo akcji gospodarzy oraz zadziorny James Johnson.

Najważniejsze, że opuchlizna zeszła z oka Gorana Dragica, dodatkowy dzień odpoczynku zrobił cuda, Dragon pokroił rywali słoweńskim kozikiem do grzybków: 33 punkty, 5/9 zza łuku i nie gasnący motor. Za swój występ zebrał okazjonalne okrzyki MVP. Jak mówił po meczu, myślał że gdzieś na hali pojawił się D-Wade, heh. MVP może nie, ale jeśli Heat awansują do ósemki widzę Gorana w All-NBA Team.

Walkę podkoszową wygrał Hassan Whiteside, autor 20 punktów i 17 zbiórek, a najlepszym zmiennikiem był zdecydowanie snajper Wayne Ellington: 19 punktów, 5/8 trójek. Gratulujemy i życzymy playoffs!

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

47 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdzie ta magiczna chemia w GSW, rok temu opowiadali jak to razem jest zajebiście, obiadki, śpiewy a tu nagle takie anonimowe wypowiedzi?

    Bulls jest zbyt dumne na reorganizacje? Chyba czas rozmienić sklad5na picki..

    (16)
    • Array ( )

      Jakby nie patrzeć zespół opuściło kilka osób i dołączyło również kilka osób… Skład się zmienił, a czasem wystarczy 1 osoba aby całą chemia poszła w diabły.
      Trudno powiedzieć o kogo chodzi… Może Curry vs Durant ? Może Klay vs Curry ? Może Curry &Klay vs Durant ? Bo nie wydaje mi się aby chodziło o Dre Greena ? Gość nie potrzebuje dużo uwagi na boisku bo i tak robi wszystko… A w szatni jest dobrą duszą.

      Może wyszło by frajersko ale czyżby Durant miał opuścić GSW po sezonie ? Może Celtics ? !!!!

      (17)
    • Array ( )

      A co jeśli Curremu w małżeństwie się nie układa, albo chodzi o jego dziecko? Bo ostatnio tak z formą zjechał, że by mnie to nie zdziwiło jakby problem był tej natury

      (0)
    • Array ( )

      ZATROSKANY
      Z taką energią i z takim olewatorskim podejściem Cavs chyba 4:0 dla Miami…. Jednym się chce, a drudzy liczą na to że 3 będą wpadać.

      (-8)
    • Array ( )

      Tak się akurat składa drogi Tomaszu, że mecze Cavs oglądam dość często i doprawdy nie wiem, gdzie zauważyłeś ich olewatorstwo. Powiem więcej: to jest jedna z nielicznych drużyn, która traktuje sezon zasadniczy jako przygotowanie do PO. Widać to było dokładnie, jak wdrażali Korvera. Teraz rozkręcają Smitha i wdrażają Williamsa. Z meczu na mecz wygląda to lepiej, ale wynik jest drugorzędny. Jeśli uważasz to za olewatorstwo, to ok. Ja bym to nazwał – wizja. Sezon traktują jako przygotowanie do PO. Niedługo wróci Kevin Miłość, też będą go musieli przywrócić pomału do składu. Dzięki takiemu podejściu w poprzednich PO każdego gładko ogrywali i całą moc zostawili na finał. W tym roku będzie trudniej. Jest mocniejszy Boston i Washington. Muszą być przygotowani jeszcze lepiej. I będą. Ale pewny jestem jednego: Miami im nie zagrozi w żaden sposób.

      (20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze, przyjście Duranta od początku ustawiło sprawę jasno. Tzn ktoś z pozostałych gwiazd nie będzie mógł zarobić tyle ile by chciał. Osobiście stawiam na currego, który mimo zdobytych mvp nie odczuł podniesienia swej wartości poprzez tłustszy kontrakt.

    (6)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Heat jeśli nagle nie spadną drastycznie z formą i ominą ich kontuzje, to spokojnie mogą liczyć na 7 miejsce (a może nawet skok na 6!). Wtedy w PO walczą z WAS/BOS, bardzo chciałbym to zobaczyć, obie ekipy wydają się w tym momencie być w zasięgu Heat 🙂

    (12)
    • Array ( )

      Boston może i jest, choć wątpię. Washington natomiast nie jest w żadnym wypadku w zasięgu Miami.

      (-15)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pierwszy raz widziałem meczy w wykonaniu Cousinsa, tzn całe spotkanie. Gość ma prawie wszystko by zostać najlepszym centrem ligi, tylko nie ma głowy. Zachowuje się jak czarnuszek z getta coś w stylu ,źle popatrzysz i po tobie. Wszyscy wiedzą że nie potrafi ogarnąć głowy i prowokują go na potęgę a ten łapie się na to jak dzieciaczek.
    Szybie 3 faule w pierwszej kwarcie i po nim.
    Co do meczu zadecydowała ostatnia część Miami odpalili zaa łuku i tyle było po Pelikanach.
    Sam rzut Manu to nic, ale jego mina po tym jak to wpadło :D. Z tego co widziałem w ostatniej kwarcie to ojcem sukcesu jest Jusuf Nurkic. Był wszędzie zbierał, punktował , bronił ( w całym meczu 4 przechwyty). Ograniczył Aldridga dosłownie zapchnął chłopa pod dywan (oczywiście mówie o 4 kwarcie ) .

    (14)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Warriors wyglądają trochę teraz jak Indiana anno domini 2014.
    Do ASW wszystko latało świetnie, potem jakieś nagle nieporozumienia, zwycięstwa wymęczone itd. Transfer Grangera wszystko zmienił jak tutaj kontuzja KD. Nie pamiętam czy Pacers przydarzyła się po drodze jakaś kontuzja, ale jakieś wewnętrzne problemy, niewyjaśnione sprawy itd. na pewno.

    Ważne, żeby nie skończyło się podobnie jak u nich, czyli w sumie rozpadem drużyny, bo po sezonie nie było już Stephensona, Grangera, Hibberta, nie wiem czy Westa też nie.

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Co ten Felicio ma do Wade’a. Najpierw kradnie TD a teraz powoduje kontuzje. Oj nieładnie… żartuje oczywiście 😀

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Frustracja Curry’ego. Z MVP, gwiazdy zespołu i ligi, mistrza NBA stał się zadaniowcem robiącym za plecami efektownego Duranta. Póki wygrywali to go aż tak nie bolalo, ale czara goryczy została przelana po kontuzji Kevina i kilku porażkach

    (-4)
    • Array ( )

      Pokaż mi zadaniowca robiącego 25 ppg na dobrej skuteczności i ponad 6 apg, a przy okazji mającego najwięcej trójek w lidze rzuconych w tym sezonie…

      (7)
    • Array ( )

      Z tą największą ilością trójek w tym sezonie to bym się wstrzymał

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wizards nic nie ugraja. Ot zadnej systemowej koszykowki. Bieganina walla i jak cos rezzta dolozy to wygrywaja.

    Problemem ich jest o dziwo gortat. Center zespolu walczacacego w po nie moze tak malo punktow zdobywac. Ale to wina walla. To nie nash ktory uruchomi gortata. Dlatego w po nic nie zwojuja.

    (-12)
    • Array ( )

      GSW – Pachulia i McGee po 6 ppg
      SAS – Dedmon 5 ppg, Gasol 12 ppg
      Rockets – Capela 12 ppg, Nene 8 ppg
      LAC – Jordan 12 ppg
      Cavs – Thompson 8 ppg
      Celtics – Horford 14 ppg
      Raptors – Valanciunas 12 ppg

      i teraz Gortat 11.4 ppg

      Jedynym centrem z najwyższej półki, który rzeczywiście może być nazywanym gwiazdą drużyny i to drużyny, która może się liczyć w PO (ale ciągle w roli czarnego konia) to Marc Gasol z Memphis. Cała reszta to centrzy średni, słabi, a w ostateczności dobrze (ale nie wybitni).

      Z Gortatem jest inny problem, on nie potrafi być produktywny w inny sposób niż na pick’n’rollu, a przy tym nie jest mistrzem przepychania się pod koszem i w zbieraniu trudnych/wyszarpanych piłek z tablicy. Np. taki Valanciunas ma w tym sezonie podobne statsy, ale wachlarz zagrań i możliwości zdobycia punktów zdecydowanie szerszy, a to też powoduje, że obrona przeciwna musi o wiele bardziej uważać.

      (14)
    • Array ( )

      Tak jak słusznie zauważył Ajaccio, Curry wylewa wiadro frustracji na chemię boiskową GSW. Co ciekawe nie stawia się on jako strona w tym “problemie”, a robi to pewien atencyjny Shrek, któremu nie podoba się zmiana warty na pozycji lidera w zespole. Green czuje się odrzucony, a przecież jeszcze rok temu to on nieformalnie był liderem mistrzowskiego składu Warriors.

      (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś ostatnio napisał w komentarzu że PG był śmieszny z tym że zapowiadał walkę o MVP, teraz wiemy że zawodnicy czytają też komentarze, więc prosze George o taką formę do play-offs i jeszcze dalej

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja myślę, że to zasłona dymna w wykonaniu GSW. Udają że jest jakiś problem, przegrywają nieudolnie kilka meczów i usypiają ty samym konkurencję. Jak Durant wróci na playoffs to wszystko wróci do normy i dojdą gładko do finałów, a finał zagrają mam nadzieję z Bostonem i wygra lepszy 🙂

    (-4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Coś mi świta, że powolutku powolutku zaczyna przebijać się do szerszej publiki, że Boogie nie był bez winy zamieszania w Sacto. Utopijny pomysł połączenia mocy z AD – był fajny tylko przez chwilę, gdyż gwarantem powodzenia takiego eksperymentu jest po pierwsze chemia między wysokimi, po drugie komplementarność talentów i zadań (tj. wzajemne uzupełnianie, tuszowanie słabych i wzmacnianie mocnych stron), i wreszcie po trzecie – kompetentny skład, potrafiący właściwie dograć do środka, rozprowadzić piłkę, bronić i rzucać z dystansu – dają miejsce do popisów wieżowców.
    W mojej pamięci udało się to tylko Popowi z młodym Duncanem i Robinsonem – który po ciężkiej kontuzji starzał się z wielką gracją – której pozostali wielcy centrzy lat 90 mogą mu zazdrościć (i pierścieni też).
    Na chwilę udało się to też Billowi Fitchowi, który zestawił Ralpha Sampsona (2.24) na PF z Hakeemem (2,13) na C – docierając z Hou do finału 86 (potem dalsze sukcesy pokrzyzowały problemy zdrowotne Sampsona).
    Niestety dzisiejsze Pelikany mają bardzo mało z ww. zespołów. Ani trener ani skład nie są nawet blisko poziomu jaki jest niezbędny przy takim eksperymencie.
    Szkoda strasznie mi A.D. – bo 2 lata temu trzymałem za niego kciuki, kiedy z meczu na mecz robił postępy z prędkością jakiej nigdy w NBA nie widziałem.
    Zestawienie go z Cousinsem – w tej chwili nie daje zespołowi ani poszczególnym graczom nic. I nie można tego zrzucić na brak zgrania. Brak kompetencji na całej linii – zarówno zarządu, składu trenerskiego jak i zawodników (Boogie i jego sfera mentalna szczególnie).
    Aby to zagrało trzeba ogromnych zmian. Co do tego, że da się to zrobić na poziomie organizacyjno – zarządczym i trenerskim – nawet w te wakacje – jestem pewien.
    Zupełnie za to nie wierzę, że Cousins potrafi pójść w ślady wydeptane przez Timmiego D i D. Robinsona, podzielić się blaskiem i odpowiedzialnością – tak aby drużyna była jak zaciśnięta pięść (pozdrawiam fanów 4pancernych) a nie jak rozmemłana owsianka.

    (12)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Moment moment zestawienie AD z Cousinsem może być czymś lepszym nawet niż “twin towers ” z San Antonio.
      DeMarcus jego talent jest ogromny. Wszyscy na około mówią otwarcie że to najlepszy center w lidze. Potrafi rzucić za 3, podać , nawet ball handling lepszy niż wszyscy centrzy w lidze. Z kolei AD każdy widzi jaki jest, przyszły MVP ligi . Ciągnął Pelicans sam do tej pory. To nie był transfer który już teraz coś zmieni i przetasuje całą ligę. Dajmy im lato , trzeba zmienić playbook,obrać jakis system i dobrać kilku zawodników pod niego, no i opanować głowę Cousinsa. To może być najtrudniejsze zadanie które jest kluczem do sukcesu.
      “Coś mi świta, że powolutku powolutku zaczyna przebijać się do szerszej publiki, że Boogie nie był bez winy zamieszania w Sacto”. No to oczywiste jest że to była w połowie jego wina. Lecz nie ma co się dziwić. Gość nie powąchał PO nawet, ciągłe zmiany trenerów i pomysłu na grę. Tak jak wszędzie w życiu trzeba stalizacji i jakieś gwarancji i sądzę że sukcesy przyjdą do Nowego Orleanu.

      (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że nie napisaliście nic o Labissiere, który od transferu Boogie gra co raz więcej i kręci do tego dobre cyferki. Steal draftu, gość miał w końcu iść z 2 numerem!

    (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    play-off to inna bajka niż sezon wtedy liczy się doświadczenie odporność na stres. Rozpracowanie przeciwnika a nie jedno spotkanie żeby była sensacja w mediach że pokonało się mistrza.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Miami zrobi playoff ze składem z d-league to myślę, że COY powinien wylądować w rękach Spoelstry .

    (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Ej mam takie dziwne wrażenie, że Rubio poprawił swojego jump shoota. Tak oglądam highlitsy i widzę, że zaczął całkiem skutecznie rzucać. Nie jestem pewny czy to zmiana techniki, czy po prostu poprawa skuteczności, ale chyba zaczyna stanowić zagrożenie z dystansu, a to bardzo dobra sprawa dla Timberwolfs :d

    (0)

Skomentuj Błvzen Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu