fbpx

Mistrzowie oklepali LeBrona | kosmiczny mecz Kemby Walkera

49

ljo

Obchody dnia Martina Luthera Kinga w USA pozwoliły fanom NBA na Starym Kontynencie obejrzeć kilka meczów o przyzwoitej, wieczorowej porze. Jeśli faktycznie widzieliście coś na żywo, dajcie znać!

sixers vs knicks 113:119

Tydzień temu Carmelo Anthony nastąpił na nogę sędziego i skręcił kostkę. Dziś wrócił by doprowadzić do dogrywki z zaciekle walczącymi 76ers. Potrzebne były aż dwie! Powtarzam się, ale odkąd w klubie pojawił się nieustraszony jeździec Ish Smith (16 punktów, 16 asyst, 7 zbiórek, 8/28 z gry) nowa energia wstąpiła w chłopaków. Wreszcie jest pomysł, wreszcie jest człowiek potrafiący zrobić wicher, minąć kozłem, ściągnąć na siebie obrońców i odegrać. Biegają więc zacięcie próbując wykorzystać przewagi atletyczne po obu stronach boiska. Sporo zdrowia napsuli walczącym o playoffs nowojorczykom. Melo spędził na parkiecie blisko 50 minut (noga znów spuchła i sztywnieje) a chudziak Porzingis uszkodził stopę bijąc się na atakowanej desce.

Co ciekawe, włodarze Sixers muszą zdawać sobie sprawę, że panowie podkoszowi, czyli Okafor i Noel pasują do siebie jak wół do karety. Jeden i drugi gra świetnie, ale tylko kolega siedzi na ławie i nie zabiera miejsca. Jahlil zdobył 20 punktów i 7 zbiórek w 26 minut, ale dalej nie pograł, bo wyraźnie rozkręcili się Ish z Nerlensem (18/13/3). Akcje dwójkowe tej pary to w tej chwili fundament gry zespołu.

[vsw id=”wgQTwN6GdhY” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

warriors vs cavs 132:98

Miał być rewanż za ubiegłoroczne Finały, skończyło się pogromem i mini awanturą w szatni. Sfrustrowanego JR Smitha sędziowie musieli wyrzucić z boiska już na starcie drugiej połowy. Rozpędzony umyślnie wjechał z bara a Harrison Barnes padł wprost w wyprostowane nogi Stepha. Było groźnie. Który to już raz gdy JR traci nerwy w najważniejszych meczach i zachowuje jak chuligan? Pamiętacie jak trzepnął łokciem Jasona Terry albo strzelił na odlew Jae Crowdera, który w wyniku upadku uszkodził kolano?

LeBron także posyłał Stepha Curry na “deski” w pierwszej kwarcie, przy okazji zaliczając najgorszy w całej karierze wskaźnik plus/minus. Ekhem, minus 35 to nowy, niechlubny rekord. Mówiąc o efektywności mogę napisać tyle: Stefan (35 punktów, 7/12 zza łuku, wolne w IV kwarcie) oddał tylko 2 rzuty więcej niż James (16 punktów, 5 zbiórek) ale na swoje konto zapisał aż o 19 punktów więcej. Nie mam pojęcia o czym mówi LBJ, ale nie wygląda to dobrze:

Wiem jedno, tak dysponowanych mistrzów (ponad 50% z gry, 33 asysty) nie można pokonać. Nie uczyni tego ani LeBron, ani Popovich, ani nawet Karl Malone i John Stockton w swoim prime. Siedemdziesiąt punktów to najwięcej, ile tracili do połowy Cavs w tym sezonie, a cały występ gospodarzy niezawodnie podsumował Kevin Love:

Będziemy musieli sporo nagapić się w lustro. A wszystko zaczyna się od naszego lidera.

1

No Kevin, twoja obrona to się nadaje na memy. To samo było przeciwko San Antonio, to samo dzisiaj. Na drugi raz proszę się nie dziwić dlaczego siedzisz na ławce w najważniejszych momentach.

[vsw id=”DfumzSeVQ1Q” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

49 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    No właśnie. Tyle na tego konia narzekamy, a takich numerków to ja chyba jeszcze nie widziałem. I co stoi na przeszkodzie, żeby dawać mu tą gałę do środka? Nie rozumiem. Zwłaszcza, że robi to przy podobno najlepszym obrońcy pomalowanego w lidze.

    (44)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A i tak ludzie powiedzą, że Howard jest słaby..

    GSW pokazali Cavs gdzie jest ich miejsce. Plus dla Cavs nie ma już żadnych tłumaczeń. Oba zespoły grały pełnym składem. Mówiłem to wcześniej i powtórzę: finał NBA to finał konferencji SAS vs. GSW, Cavs nie mają podjazdu do obu tych drużyn. Plus chemia coś chyba nie za piękna w zespole jak widać.

    Co nie zmienia faktu, że mimo że LeBrona niezbyt lubię to mi go szkoda, bo kolejny rok dojdzie do finałów, a szansę na wygraną niewielkie. A zasługuje jak mało kto.

    Oglądałem bulls vs. detroit i mega przyjemnie widowisko, obie drużyny są w dobrej formie. Tylko w Detroit psychika trochę siada. Są turbo nerwowi i popełniają bardzo głupie błędy.

    (34)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron nie wiedzieć czemu z sezonie zasadniczym zawsze odpuszcza mecze z zespołami któymi walczył w finale. Podobnie było za czasów Miami 😛

    (13)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ech. Lbj niczym Ronaldo. Urodził się chyba w złym czasie. A szkoda bo to absolutna topka… oby nie został z 2 pierścieniami tylko.. pytanie co jeszcze ten facet sam od siebie może zrobić by zapewnić sobie pierścień…

    (21)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadam się z przedmówcami finał NBA to GSW-SAS i tam będzie się działo już nie mogę doczekać się tej rywalizacji.Jeśli gała siedzi to nikt nie ma podjazdu do GSW oprócz no właśnie San Antonio,którzy jako jedyni mają szansę ich pokonać w serii PO.A Cavs? No cóż zapewne dojdą do finału bo kto na wschodzie im zagrozi? Jakiekolwiek szanse mają chyba tylko Bulls ale pewnie skończy się na 4-1 ewentualnie 4-2 dla Cavaliers.Szkoda tylko LeBrona,lubię go ale coś nie ma szczęścia do wielkich finałów.

    (-4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ni wiem czemu wszyscy tak faworyzuja Bulls. Przecież oni maja skład który nie ma podjazdu do gsw Sas okc w dodatku grają lipe w ataku. Oprócz Butlera nikt tam nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności na siebie

    (10)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Reddick walnął 9/12 za 3 *.* może mi się coś pomyliło ale w meczu LAC vs HOU padł jakiś rekord trafionych trójek. No a Howard w końcu dostawał piłki to i coś z tym zrobił. Fajny mecz to był.

    (11)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    a tak w ogóle jak ja chciałem żeby Rockets to samo znowu powtórzyli, -14 na 4 minuty przed końcem i oczywiście clipps taki niby zespół a tracą taka przewagę w samej końcówce, plus do tego wraca Deandre i znowu postacie takie jak Smith zero gry gdzie jeszcze mógłby wiele zdziałać bo zna świetnie całe Houston ale jestem spokojny bo Rivers się pięknie przejedzie w PO

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyżby kolejny na silę sciagany zawodnik pod big 3? Mowa oczywiście o Love. Jest kompletnie niewykorzystywany w zespole. Powinien grać jak Irvinga i LBJ nie ma na boisku, ale kiedy ma ich nie byc na boisku. Prawda jest taka, że Love nie pasuje pod tą koszykówkę. Cienki w obronie, nie może grać gdy idzie akcja za akcje (czyli to co musi zrobić LBJ zeby pokonać GSW) a żeby sie wstrzelić musi rzucac i grac. I jest problem w Cavs.

    Czyżbym przewidział to co pisałem po meczu w Święta? , Cavs nie ma żadnych szans aktualnie z GSW. Na kazdej pozycji ofensywnie biją Cavs i przy smallball kazdy jest wstanie rzucać 3 i podawać trudne pilki na latwe pkt. GSW na LBJ ma 2-3 obrońców na każdy styl gry jak LBJ chce grać. Na faule też patrzeć się nie muszą to bronią twardo.
    Jesli LBJ nie wykreuje gry nic tam się nie będzie działo przez cały mecz. Fakt Irving rzuci 30pkt tylko w obrnie przez niego straca 45.
    Reszta to zadaniowcy, którzy chyba poza J.R. Smithem sa nie wykorzystywani. LBJ zamiast grać bawi sie w Magica.
    GSW rozniesie w pył Cavs, a jesli da się rozrzucać Curremu i Klayowi w meczu to można schodzić w 3 kwarcie z boiska jak Cavs.
    Niestety ale finał na obejrzymy w Finale Konferencji zachodniej. Cavs jedynie może swoje szanse upartywać w tym ze oni pewnie przebrną PO po 4-0 albo 4-1 a na finał przyjadą porządnie poobijana ekipa z zachodu.
    Co nie zmienia faktu, że w PO będzie trudniej GSW wygrać z Cavs, bo tam już będą głownie rysowane akcje pod rywali, ale co oni sobie rozrysują jak im Curry rzuci w twarz trójkę a J.R. Smith czy Irving będą zostawać na zaslonie
    Karty w tym roku rozdaje Spurs i GSW.

    (22)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety dla Lebrona GSW wyprzedzili swój czas z tym small ball. Dopracowany do perfekcji. Kiedy wszyscy są zdrowi i im siedzi to nie do pokonania. Jedyna szansa w 2 opcjach:

    1. Kontuzje. Omineły ich rok temu w PO.
    2. Brak formy. Jadą na pełnej mocy i jadą ostro. Na ile starczy sił?

    Cavs maja ten sam problem co miami. Superstar team. Skład który albo nie gra super.
    A w Cavs niestety Love nie spełnił oczekiwań, mówiłem że to nie all star. Mozgov stracił formę i troche muszą ja odbudować.

    Ale spokojnie, jeszcze troche czasu do PO. A Lebron celuje tylko w PO. Nic wiecej sie nie liczy. Forma ma być na PO a nie na jakis mecz w sezonie.

    (1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jako wielki kibic Cavs i Lbj powiem trochę prawdy dzisiaj.
    1.Pierwszy raz w życiu kibicowałem warriors i to w dodatku w meczu z cavs:(szkoda że nie wbili nam 50 ptk.)
    2.Praca sędziów była ok więc nie mają na kogo zwalić winy ze swoją grę.
    3.K.Love dziwię się jak on został allstarem, defensywnie goni już brodę, ale hardenowi zostaje offens chociaż,love od koło 6 tyg. robi jakieś 37%FG jak u PF to gorzej niż wstyd.Pierwszy raz naprawdę żałuje że trafił do cavs.
    4.Uncle drew transformował się w magnes i zbiera rdze w promieniu 1 mili od jego.
    5.Mozgov teraz prezentuje poziom gorszy niż na orliku i to będzie cud jak dostaniemy teraz za niego coś ponad 2nd round pick.
    6.Co do JR to go rozumiem trochę.Jak nas ziszczyli to jedno ale jak zaczeli się litować to bybło przelanie czary ,przynajmniej w oczach smitha.
    7.Sumą sumarów mam nadzieję że ta porażka przemyje oczy kawaleri i da więcej anieżeli każde zwycięstwo.

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem Howard dalej jest w top 5 centrów NBA. Relatywnie niska (14?) liczba punktów na mecz to wina zespołu bo gość notuje 62% skuteczności(2 miejsce w lidze), więc to nie jest wina skuteczności tylko tego, że mało rzuca. A mało rzuca bo mało dostaje piłek od kolegów.

    BTW. Gortat już 9 jeśli chodzi o zbiórki na Mecz (9.9) przed nim już tylko ścisła czołówka gwiazd! Brawo 🙂

    (7)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się urodził w złych czasach? Prawda jest taka, że jakby nie skoczył do Miami, to może teraz by miał zgrany i zbudowany pod niego skład po latach i by klepał pierścienie co sezon.
    LBJ jest sam sobie winien. Moim zdaniem i tak powinien się cieszyć, ze ma te dwa pierścienie, bo jak wiemy gdyby sędziowie gwizdali kroki w NBA (trójka Ray Allena) to by miał tylko jeden pierścień.

    LBJ za bardzo chce byc Magicem i to jest jego problem. Zamist skupić się na zdobywaniu pkt i byciu topowym obrońcą bawi się w rozgrywanie zamiast zostawić to Irvingowi i kilka akcji z pominieciem jego by nie zaszkodziły Cavs. Po 3 to LBJ warsztat techniczny ma dobry ale nie rewelacyjny a w większości polega na przewagach fizycznych i to jest jego problem, a jak wiemy do ligi trafiają coraz to bardziej skoczni i szybsi zawodnicy, a i ta starsza gwardia też trenuję wiecej pod tym kontem przez co LBJ jest coraz trudniej grać, bo jego głowny atut staje sie coraz bardziej niwelowany.

    (-9)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    PS.
    LBJ brakuje rywalizacji o finał. Spacerkami sobie wchodzi do finałów. Regularny też grają aby zagrać zero wyzwań, a co za tym idzie brak rozwoju, brak chemii bo wygrane przychodzą dosyć łatwo, a jak zdarzają się trudne mecze są odpuszczana bo i tak bilans jest bardzo dobry.

    (13)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby lebron nie grał całej kariery w generalnie w tym czasie dużo słabszej konferencji wschodniej tylko na zachodzie, to zamiast 6 finałów NBA miałby może 1, max 2 prawdopodobnie by się skończyło bez pierścienia. Na zachodzie drużyny w drodze po tytuł muszą stoczyć co najmniej jeszcze jeden extra pojedynek na miarę przedwczesnego finału.

    (-1)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Pobawmy się hipotetycznie w roszady w NBA. Zamieńmy miejscami kluby NBA:
    OKC Thunder Clevland Cavs/Miami Heat z ostatnich 4 lat.
    Myśle, że gdyby Thunder grali wtedy na wschodzie to Kevin grałby też co najmniej kilka razy w tym czasie w finałach NBA.

    (17)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    nie trawie lebrona ale ogladalem mecz i uwazam ze chlopina powinien sie wziac za zdobywanie punktow niz za rozgrywanie ,,gdzie byl irving w tym meczu?,, smiesza mnie komentarze ze cavs i lebron odpuszczaja sezon regularny i specjalnie odpoczywaja .skoro im jest tak latwo to niech sie zawodnicy na dziki zachod przeniosa a wtedy nie bedzie nawet PO:

    (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj z tym stwierdzeniem że SAS nie są w stanie zagrozić/pokonać GSW /nawet w szczytowej formie/ to się nie zgadzam. Spursi są poukładaną drużyną, nie ma przypadków. taktycznie przed popem raczej nie ma tajemnic nikt w nba. Jak posadzą Greena na curczaku i Leonarda na Greene to może być ciekawie. Mały finał już w czwartek

    (8)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak się patrzyło na wczorajszy mecz to jedyne co może uratować Cavs to morderczy, 7-meczowy finał konferencji zachodniej (może z jakimiś dogrywkami/kontuzjami) i świeżość Cavs w drodze do finału.

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Co jak co, ale na przestrzeni całej kariery Curry nie ma podjazdu do LBJ. Mimo że jest na ten moment na niesamowitym poziomie to i tak kiedyś Lebrona będzie się porównywać z Jordanem, a nie człowieka-przyprawę 😉 Mimo wszystko uważam że na ten moment nie ma lepszego niż Curry. Chciałbym jeszcze dodać że wkurzają mnie wpisy sezonowców, którzy spuszczają się nad Stephem tylko żeby dokuczać Lebronowi itp. Zobaczymy czy jeśli Warriors przestaną odnosić sukcesy nadal bd mieli tylu kibiców 😉 Jak to się nazywa kibice sukcesu 🙂 Nie przeczę że są i “odwieczni” kibice GSW, ale proszę mi nie wmawiać że wszyscy są tymi prawdziwymi 🙂 Pozdrawiam!

    (2)
  21. Array ( )
    MJsixRINGSinCHICAGO 19 stycznia, 2016 at 14:22
    Odpowiedz

    a propos przedwczesnego finału GSW – SAS: czekają nas jeszcze 4 mecze sezonu regularnego pomiędzy tymi drużynami, z czego pierwszy już w poniedziałek, a trzy kolejne w niewielkim odstępie czasu przed samymi playoffami 🙂

    (2)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    W dzisiejszej lidze nie ma takiego pojecia jak perimeter defence przy 4-1, a Warriors potrafia tqk grac,plus graja szybciej niz Ostrogi, wiec przy “typowym” flow Golden State nikt nie wygra

    (-2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    regular season ball i best of seven, to są dwie tak rózne opowieści, jak paczka dropsów i Taj Mahal :”]
    pojedynczy mecz w regular nic nie znaczy, nie ma stawki, presji, możliwości korygowania ustawień i taktyki, intensywności playoffów, psychologii, mental state of mind, nic nie ma.

    nie wierze, ze cavs są od Warriors gorsi o 30+ pts na własnym boisku. Jesli ktokolwiek wierzy – zostawiam go z tym wrażeniem i przekonaniem.

    ofk, w ewentualnych Big Fionals taka gra jak ostatniej nocy, nie ma prawa się wydarzyć, dlatego nic nie można na jej podstawie wywnioskować. gdyby to był mecz, w którym Cavs zachowują max koncentracji, mobilizacji i grają naprawdę intensywnie – moźe wtedy coś by się dało powiedziec. Ale i nawet wtedy tzreba by mieć świadomośc, że ewentualna seria finałowa m/tymi zespołami zdarzy się dopiero w czerwcu. za pół roku :] cóz znaczy mecz 18 stycznia w kontekscie tak oddalonej w czasie prawdziwej rywalizacji, i to w krańcowo odmiennym formacie ?

    wg mnie, Cavs nie odkryli się ani trochę, więc to Warriors będa żyli w nieświadomości, na ile naprawdę stać potencjalnych rywali. Cavs wiedzą to, co już wiedzieli. Nihil novi sub sole. Warriors nie mają planu B. Warriors nie są wybitni w obronie, kiedy naciska się ich w środku. Warriors nie wygrywają w best of seven, kiedy Curry jest pod odpowiednio wywieraną stałą presją. Cavs nie mieli nic do ugrania w tym meczu.

    mysle,ze znacznie więćej powinniśmy sobie obiecywac po po pojedynkach Warriors z Spurs, Thunder i Memphis, także Clippers, bo to są bezpośredni rywaleGSW w konferencji. seria cavs-Warriors w ogóle może nie dojśc do skutku.

    widzieliśmy cavs vs Spurs. znacznie lepszych Cavs przeciw będącym w świetnej formie SA. czyżby Cavs Warriors leżeli aż tak gorzej niż Spurs ? Nie wydaje mi się. Big Finals dowiodły, że przy odpowiedniej energii i mobilizacji Cavs mogą smiało rywalizować z Warriors i nie być na straconej pozycji. I to nawet bez czołowych atakujących. z nimi na boisku, w SERII, mogą zonglować ustawieniami oofensywnymi i defensywnymi, co da im w ewentualnym rewanżu w Finals naprawde sporo nowych możliwości.

    dlatego, wg mnie to był mecz bez znaczenia. albo taktycznie oddany przez Cavs albo po prostu bez należytej motywacji. Warriors zaś są szczerzy jak dzieci, grają zawsze żeby wygrac. nie są dośc wyrachowani, by się ukrywać z czymkolwiek. słusznie zresaztą, bo to i tak nie miałoby sensu. Oni są faworytami, więc próba robienia z siebei underdogów, by uzyskać lepsze pole do kontrataku, byłaby niepoważna.

    (2)
  24. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Popieram przedmówcę, co ważniejsze, wszyscy raczej zgadzamy się, że Cavs i tak na 90% będą w finale bo na wschodzie nikt im nie zagrozi, zaś Warriors wciąż muszą przejść przez armię Popovicha.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Z tego co pamiętam 2 sezony temu też się tak mówiło jak Miami zaliczalo momentami niezbyt udane mecze w RS. “odpoczywają”, “nie odsłaniają wszystkich kart”, “RS nie ważne, tylko PO”. Wszyscy wiemy jak to się skończyło, 4-1 dla SAS. Zgadzam się z przedmowcami-brakuje im wyzwań, mocnej rywalizacji. Grają z najlepszą drużyna NBA, która pokonała ich w zeszłym sezonie w Finałach i nie mają ochoty wygrać? Ciężko w to uwierzyć. Muszą się przyzwyczaić, że ostro walczą. Poza tym w PO wcześniej z GSW czy SAS wcześniej nie zagrają niż w finałach, dlatego wszelkie mecze powinni traktować jako próby generalne. Sprawdzić na co ich stać kiedy grają na prawie maksa i jaka jest ich szansa w PO. Nie zgodzę się z “wielmozny pan P”. RS też ma swoje znaczenie i to na jego podstawie możemy później typować ewentualnych zwycięzców. A to, że ktoś sobie odpuszcza prawdopodobnie najważniejszy mecz RS to moim zdaniem niezbyt dobra strategia.

    (8)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    regular season, regular season… cavs zostali zmiażdżeni choć to i tak mało powiedziane, ale to tylko sezon regularny. nie mówcie, że LeBron powinien oddać rozgrywanie Irvingowi, bo oni sie na prawde dobrze uzupełniają, Kyrie nie jest kreatorem, to SG w ciele PG, LeBronowi lepiej idzie kreowanie partnerów i serio nie jest w tym nic złego. uzupełniają się świetnie i największy problem widze jednak u Kevina u którego nawet nie widać zaangażowania. co to ma być za obrona?

    (0)
  27. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P

    Jeden, który zachował dystans. Nic dodać, nic ująć.

    Ja się tylko obawiam, że Cavs nie są w stanie wypuścić na parkiet jednego ustawienia, które jest w stanie wytrzymać z GSW po obu stronach parkietu. Piątka w stylu zeszłorocznych finałów może przetrzymać deszcz trójek przez spowalnianie tempa i hiperaktywną obronę na obwodzie, ale sama nie jest w stanie generować punktów na takiej skuteczności, jak opierająca się na kompleksowym systemie ofensywy GSW.
    Piątka z Irvingiem i Love’m potencjalnie powinna trzaskać punkty w tempie GSW, ale w obronie zostanie proch i pył. Połączcie Irvinga i Dellavedovę w jednego zawodnika, uruchomcie trzyosobową rotację pod koszem Love-TT-Mozgov i to jest optimum.
    Inna sprawa: Cavs grali ostatnio rewelacyjnie z Thompsonem jako podstawowym centrem, dziś Mozgov grał 14 minut jako starter, TT 12. Jeżeli jest jakieś ustawienie kontrujące smallball GSW w Cavs, jest to ustawienie z Love’m (ofensywa) i Thompsonem (help defense na atakującego Draymonda).
    Wszyscy w Cleveland powinni modlić się, żeby Popovich dowiózł do playoffs w pełni zdrowy skład, najlepiej z przewagą parkietu. Wtedy GSW prawdopodobnie stoczy bój z Oklahomą, która ich ostro wymęczy przed ewentualnym finałem z San Antonio.
    Tylko że dopóki nie zobaczymy Spurs zamykających GSW w szatni swoimi wieżami, trudno powiedzieć, czy jakikolwiek skład z dwoma wysokimi może sobie z nimi poradzić od ręki.

    (1)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja pier***e Howard zagrał kosmiczne spotkanie pierwszy raz od kilku lat i już nagle wyzwiska ludzi od “hejterów” i peany jaki to z Dwighta gigant… Sorry, Dh#12 NIE GRAŁ KILKA LAT NA SWOIM POZIOMIE I TO FAKT. Zbliżone numery to on powinien zawsze wykręcać, a niestety częściej miał mecze w stylu “gdzie ja jestem?”

    (-2)
  29. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo cieszy, oj bardzo cieszy taki wynik i srogie baty. Nigdy nie znudzą mi się wyniki które są bęckami konkretnymi dla drużyn gdzie gra James. 😀

    (5)
  30. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Obejrzyjcie sobie na YT faul JR Smitha , chodzi mi o to jak wypowiadają się komentatorzy,,, To jest jakiś żart czy oni dostają jakiś hajs za takie bzdurne wypowiedzi ? Według nich to był zwykły faul który nie zasługiwał nawet na flagrant 1 ? Kumacie ? Rozpędzony ziomek wjeżdża Ci prosto w klatę łokciem i barkiem a Ci ignoranci twierdzą że to zwykłe zderzenie z zasłoną XD. Przez 3 metry biegnie prosto na niego nawet nie myśli ominąć zasłony, nie wierzę, że ktoś kto jest komentatorem NBA może być taką amebą intelektualną 😀

    (3)
  31. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie,argumentacja co było w finałach nie ma znaczenia.
    Kto ogląda mecze mistrzów wie,że GSW jest dużo oj dużo mocniejsze niż sezon temu.
    I to nie chodzi o to ,że Curry trafia średnio 10pkt więcej niż w zeszłym sezonie (a to na podobnej skuteczności) ,że wszystko wygląda dużo sprawniej, że Draymond Green to najbardziej wszechstronny zawodnik Zachodu, chodzi o to iż zaczynają łapać niesamowity flow. Każdy zna swoje miejsce i nie bierze się za coś czego nie umie. Zagrywki opanowane do perfekcji, zwróćcie uwagę jak oni się poruszają, wszystko w odpowiednim momencie,timeing perfekcyjny. Dajcie im teraz Cavs bez Lova i Irvinga? 4;0 max 4;1. A sorry jak to dzisiaj było????? 😉

    (3)
  32. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ludzie chyba przesadzacie z K.Lovem. 1. Najlepszy rating obrony w karierze 2. To nie jest druzyna dla niego 3. Nie kazdy bedzie gral z Jamesem w druzynie 4. Dajmy go do Bostonu np i znowu bedzie robil +25 pt +13 zbiorek 5. Przestancie byc haterami i ogladajcie mecze i przegladajcie statystyki bo ogladacie jeden mecz na szczycie i kazdy jest wielkim znawca koszykowki naprawde jesli sie nie znacie to lepiej nie piszcie nic. Love zrobil dosyc duzy progres jesli chodzi o obrone w porowaniu do poprzednich sezonow ale nie lepiej go cisnac … Czytam komentarze pod wszystkimi artykulami i wiekszosc was to albo sezonowcy albo naprawde nie znacie sie na koszykowce. PZDR prawdziwych fanow basketu. !

    (3)
  33. Array ( )
    Odpowiedz

    @boro

    “armia Popovicha”, to jedno.
    matchupy Warriors z szybkimi, nafaszerowany star power na kluuczowych pozycjach Thunderami, oraz zawsze świetnymi taktycznie i defensywnie Memphis – też wyglądają dla nich bardzo niebezpiecznie.

    (0)
  34. Array ( )
    Odpowiedz

    @mathewskyterror

    regular season ball traktuję jako źródło bardzo niepewnych informacji ;]

    zgadzam się wszelako z twoimi wątpliwościami.
    Kyrie Irving jest becenny w dyweryfikowaniu ofensywy, ale Dellavedova pozostaje lepszym wariantem defensywnym. na obwodzie, przeciw Curry’emu, który lubi rzucać one on one – cięzko ustawić taktykę wspierającą Irvinga.

    mogliby ewentualnie spróbować z nimi oboma na parkiecie. jeśli nawet Klay Thompson wrzuciłby parę punktów na Irvingu, to wg mnie ważniejsze byłoby odcięcie od punktów Curry’ego. GSW Thompsonem nie wygra serii, a cold ice/out of rythm Curry, to pewna recepta na spowolnienie i obniżenie skuteczności Warriors.

    problem jest tutaj po drugiej stronie boiska, bo Curry może swobodnie wyreklamować się od krycia Irvinga i oszczędzi energię, którą Irving powinien mu zabierać. Mówię nie tylko o energii kinetycznej, ale i o mentalnej. Irving dryblujący, mijający i rzucający n a Currym, to potencjalnie optymalny sposob na sfrustrowanie go i wpędzenie w zawzięte próby odszczekiwania się na połowie Cavs, co od razu musiałoby rzutować na cały atak GSW, bo poirytowany i zajęty personalnymi porachunkami Curry stałby się kłopotem dla całego własnego zespołu.

    wg mnie, Cavs bedą żonglować Love’em w zależności od sytuacji. Jesli atak nie będzie dostatecznie rozciągnięty, to go wpuszczą. W 2015 przegrali w ofensywie, więc będą wyczuleni na słabośc własnego ataku. Jesli atak będzie działał, to możliwe,że spróbują z LeBronem na 4 i Tristanem na 5.

    też myslę, ze w Cavs nie ma na razie specjalnego poruszenia.
    grunt, że we własnej konfie idzie im dobrze.
    GSW to melodia dalekiej przyszłości.
    na podstawie regular season ball matchupy można projektować na konferencyjne playoffs. na Big Finals nic się nie da wymacać po 2 oddalonych od siebie w czasie meczach.

    zresztą, regular season to taka zabawka że jak się człowiek wkręci, to nim rzuca od ściany do ściany. Tydzien temu Nuggets biją Warriors, teraz Warriors biją Cavs, w rewanżu Cavs mogą obić Warriors.Zawrót głowy.

    przede wsszystkim, od przywiązywania jakiejkolwiek większej uwagi do tego meczu odstręcza mnie wynik. 132-98, to rezultat absurdalny. w tym zestawieniu, ani Cavs nie są tak słabi, zwłaszcza u siebie, ani Warriors tak silni, zwłaszcza na wyjeździe.

    poza tym, jako się rzekło, best of seven to absolutnie inny format od regular season, decydują zupełnie inne elementy taktyki, gry i psychologii.

    (0)

Skomentuj Fric Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu