fbpx

Najbardziej szalone game winnery w historii NBA 🔥

22

Nie będę ukrywał, że to ostatni wyczyn rozgrywającego Nowego Orleanu sprowokował mnie do stworzenia tej topki. Devonte’ Graham swoim szalonym rzutem za trzy zapewnił swojej drużynie zwycięstwo w meczu z Oklahomą, a sobie samemu miejsce w przepastnej księdze rekordów NBA. Wspaniały to był rzut, nie zapomnę go nigdy.

Wszyscy już myśleli że swoim, również bardzo imponującym, trafieniem Shai Gilgeous-Alexander przedłuży mecz o co najmniej jedną dogrywkę, jednak Devonte’ Graham miał inne plany na wieczór. Przesyłka nadana z daleka i dostarczona. Signed, sealed, delivered, jak mówią za oceanem:

Z okazji pojawienia się nowego rekordu, chciałbym pochylić się nad innymi trafieniami na tej liście. Kogo zdetronizował Graham przez swój wyczyn?

Oficjalny rekord NBA pod względem odległości trafienia na zwycięstwo to teraz 61 stóp, czyli 18.6m. Naprawdę nieźle, Devonte’

#Najpierw teoria

Myślę, że zanim zaczniemy niniejsze podsumowanie, warto ustalić czego dokładnie dotyczyć ma ów tekst. Pojęcia takie jak game winner czy buzzer beater należą do podstawowego wokabularza nawet u niedzielnych kibiców NBA i raczej nikt z naszych Czytelników nie ma z nimi problemu. Z rozpędu czasem używa się ich jednak wymiennie, co nie zawsze powinno mieć rację bytu. Definicję tych pojęć zamieściłem niegdyś w artykule Z zimną krwią: rzuty na zwycięstwo w seriach NBA Playoffs. Jeśli czytaliście tamten tekst lub po prostu dokładnie wiecie o czym mowa, można przejść od razu do podsumowania.

W innym wypadku polecam niniejszą glosę:

Kluczowe dla tego tekstu są dwa pojęcia, które nie powinny sprawić większych kłopotów nawet niedzielnemu fanowi koszykówki, ale zdefiniujmy je dla porządku. “Game winner” to rzut z gry, który zapewnia drużynie zwycięstwo. Są to punkty dające prowadzenie, po których żadne inne punkty w meczu już nie padają, chociaż istnieje możliwość, że piłka jeszcze będzie w grze, jeśli taki rzut został oddany na przykład pięć sekund przed końcem spotkania, jak słynny game winner Michaela Jordana przeciwko Jazz w 1998 roku.

Czym innym jest natomiast “buzzer beater”. To z kolei punkty zdobyte równo z sygnałem kończącym daną część spotkania. Nie muszą wyprowadzać drużyny na prowadzenie i mogą być oddawane w każdej kwarcie meczu. Może się jednak zdarzyć tak, że buzzer beater będzie jednocześnie game winnerem. Z miejsca przechodzi wówczas do historii i opowiada się o nim przez lata.

W przypadku Devonte’ Grahama było właśnie tak. Kiedy już wszyscy myśleli, że Shai Gilgeous-Alexander przedłuży nam nieco emocje tej nocy, Graham pomyślał “not on my watch!” i wyskoczył ze swoim rekordowym trafieniem. Zanim jednak do tego doszło, miano najdłuższych rzutów na zwycięstwo w historii nosiły inne trafienia i zapraszam na ich krótką topkę:

🔥 Tyreke Evans, 50 stóp czyli 15,2 metra

Data: 29.12.2010
Końcowy rezultat: Memphis 98- 100 Sacramento

Na wstępie powiem tak: celny rzut na zwycięstwo, oddawany w momencie gdy twoja drużyna przegrywa, zawsze będzie mieć u mnie dodatkowe punkty za styl. Przy remisie to presja większa spod kosza niż z dystansu. Bo zmarnowana bliska setka będzie się za tobą ciągnąć całą karierę a gdy nie trafisz desperata zza łuku po prostu wzruszą ramionami “nie trafił, jedziemy dalej”.

We wspomnianym meczu Miśków z Kings sytuacja rozwijała się następująco: OJ Mayo sieknął daleką dwójką, dając swoim prowadzenie jednym punktem na niespełna dwie sekundy do końca czasu gry. Przy wznowieniu DMC dosyć szczęśliwie dograł jednak do Evansa, który nie przekroczywszy nawet połowy boiska wypchnął z klaty takiego loba, którego trzepnięcie w siatkę było słychać w ostatnich rzędach hali.

🔥 Julius Erving, 53 stopy, czyli 16.1 m

Data: 28.02.1986
Rezultat: Philadelphia 123-120 Dallas

Tu też malutka dygresja, dla wszystkich fanów statystyk. Jeśli kiedykolwiek przyszłoby Wam do głowy zastanawianie się czy bardziej istotne są historyczne rekordy NBA czy zunifikowane listy NBA/ABA, to zapytajcie Juliusa Ervinga. Już on Wam tak odpowie, że do końca życia zapamiętacie, żeby o głupoty nie pytać Doktora.

Kolejna sytuacja, która trafia na naszą listę to rzut Ervinga właśnie, oddany przy remisie po 120. Krycia praktycznie żadnego, bo to było w czasach, kiedy ludzie jeszcze nie wiedzieli, że stamtąd można rzucać.

🔥 Mahmoud Abdul-Rauf, 55 stóp, czyli 16.7 m

Data: 27.11.1992
Rezultat: Nuggets 109-106

Wówczas nazywał się jeszcze Chris Jackson i był prototypem Stephena Curry’ego. Shaquille O’Neal zarzekał się że gość potrafił trafić z każdego miejsca na boisku i popatrz sam. Blok Mutombo, piłka trafia w ręce Jacksona, ten robi raptem dwa kozły i fru! If you don’t like that, you don’t like NBA Basketball!

🔥🔥🔥 Bonus

Myślę, że przy tej okazji nie wypada zapomnieć o rzucie Jacka Krzykały, który prezentuje się równie dobrze co te trafienia z NBA. Kto nie widział, niech nadrabia.

Data: 03.10.1998
Rezultat: Zepter Śląsk Wrocław 89: 88 Anwil Włocławek

Myślicie, że jak długo utrzyma się rekord Grahama? Biorę po 50 złotych od każdej drużyny i słucham państwa.

[BLC]

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękno koszykówki. Ale statystycznie to się musi udać raz na jakiś czad jak 6 w totka czy zdarzyć jak katastrofa lotnicza.

    (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamietam jak kiedyś na turnieju powiatowym w kosza trafilem buzzer beatera spoznionego moze o sekunde lub dwie, ale zaliczyli mi te 3pkt, bo trafilem dosyć grubo zza połowy i piłka przeleciała między tymi rurami, które podtrzymują dach 😀

    PS przegraliśmy 40:8 XD

    (20)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście to zestawienie obejmuje game winnery z najwiekszej odleglości, ale dla mnie osobiście najbardziej szalony to 0.4 s Dereka Fishera.

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale chyba najbardziej imponujące to by był buzzer beater game winner przy akcji 3+1 – jak u Larrego Johnsona w 1999 w g.3 ECF z Indianą. Tylko tam Larry zostawił jeszcze z 5 sekund, wiec 1:0 dla Dereka 😉
    Ciekawe, czy było coś takiego w meczu PO, szczególnie jeśli był to mecz eliminacyjny (coś jak “lucky bounce” Leonarda vs 76 dwa lata temu, tylko z 3+1 z 3 punktowym deficytem).

    (1)
    • Array ( )

      pamiętam ze starych hajlajtów… to faktycznie było grube. rockets mieli więcej szczęścia niż wszystkie rozumy świata … i to było piękne, nie dla lakers stety…

      (1)

Skomentuj Maxxxx Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu