fbpx

Najwybitniejsza piątka w historii Washington Wizards

35

W czwartym odcinku cyklu zabieramy się za zespół ze stolicy USA. Kto nie czytał poprzednich wpisów, znajdzie je TUTAJ. Początki klubu sięgają 1961 roku. Zaczynali jako Chicago Packers, kolejno od roku 1963 transformowali w jakże niepolityczne (!) Baltimore Bullets, od 1973 przez rok nazywali się Capital Bullets, od 1974 Washington Bullets, wreszcie komisarz David Stern zarządził zmianę nazwy na Washington Wizards w 1997 roku. Warte zaznaczenia: karierę kończył tu sam Michael Jordan.

56 sezonów to kawał historii, łączny bilans gier to 2053-2480 co oznacza, że częściej dostawali manto niż wygrywali. 28 awansów do playoffs, czyli równo połowa lat, cztery wizyty w Finałach oraz jedno mistrzostwo wywalczone w 1978 roku, a więc dwanaście wiosen przed pojawieniem się na świecie obecnego lidera ekipy Johna Walla.

Zespół specyficzny, rzekłbym ze średniej półki, od paru lat w czubie wschodniej konferencji jednak bez poważniejszych szans na pierścień. O tym jednak później, na razie przyjrzyjmy się najwybitniejszej, najbardziej zasłużonej piątce zawodników, jakim przyszło reprezentować barwy klubu. Gotowi?

Point Guard: Earl Monroe (1967-1972)

To tutaj swą karierę rozpoczynał legendarny 191 centymetrowy “Black Jesus”. Drugi numer draftu 1967, jako rookie notował uwaga: 24.3 punktów 5.7 zbiórek i 4.3 asyst. Ulubieniec publiczności z uwagi na swój efektowny drybling i minięcia, czterokrotny All-Star, członek koszykarskiego Hall of Fame.

Pozostali kandydaci: John Wall (2010-nadal) Rod Strickland (1996-2001)

Shooting guard: Gilbert Arenas (2003-2011)

Wiem co powiecie, Gil był nominalnie wystawiany jako “jedynka” co nie zmienia faktu, że jego zadaniem / instynktem było strzelać. Wyszczekany, wyjątkowo cwany, seryjny strzelec. Co ważne, kolana nie trzęsły mu się pod presją czasu czy wyniku. Na przestrzeni 2005-2007 notował kolejno 25.5 – 29.3 – 28.4 punktów, w percepcji kibiców klasyfikowany na poziomie graczy pokroju Kobe czy D-Wade’a. Niestety zepsuła go afera z bronią i kontuzja kolana.

Pozostali kandydaci: Michael Jordan (2001-2002) Phil Chenier (1971-1980) Mitch Richmond (1998-2001) Bradley Beal (2012-nadal) Jeff Malone (1983-1990) Jerry Stackhouse (2002-2004)

Small-forward: Bernard King (1987-1991)

Wybitny strzelec, który swą wielkość oparł nie tylko o warunki fizyczne, ale technikę. Coś jak Carmelo Anthony 30 lat wcześniej. Ważne: przemógł poważną kontuzję kolana, stracił przeszło rok gry po czym nadal nie schodził poniżej 20 punktów na mecz. Król strzelców 1985 roku. Czterokrotny All-Star, w barwach Bullets robił średnio 22/5/4 na 48% skuteczności rzutów.

Pozostali kandydaci: Gus Johnson (1963-1972) Greg Ballard (1977-1985) Jack Marin (1966-1972) Antawn Jamison (2004-2010) Caron Butler (2005-2010)

Power-forward: Elvin Hayes (1972-1981)

Najważniejsza postać w historii klubu. Z niewiadomych przyczyn zapomniany. Ksywa operacyjna “Big E”. Lider mistrzowskiej ekipy z 1978 roku. Średnie w klubie to 21 punktów, 12 zbiórek i 2 bloki. Dwanaście razy w All-Star, dwa razy w piątce najlepszych obrońców, do tego król strzelców ligi roku 1969 (swym pierwszym w zawodzie!) Wielki talent, do historii przeszedł jego rzut po obrocie przez ramię no i bloki! Uwaga, na przestrzeni szesnastu sezonów opuścił zaledwie dziewięć meczów! Iron Man wychowany (dosłownie) na polu bawełny na południu USA, gdzie segregacja rasowa była szczególnie odczuwalna. Agresywny, napastliwy, nerwowy, nie tylko na parkiecie.

Pozostali kandydaci: Chris Webber (1994-1998) Juwan Howard (1994-2001) Nene Hilario (2011-2016)

Center: Wes Unseld (1968-1981)

Przez wszystkie trzynaście sezonów związany z klubem. Pięć razy wybierany do Meczu Gwiazd, najlepszy pierwszoroczniak oraz MVP ligi w swym pierwszym sezonie (!) który zakończył ze średnimi 13.8 punktów 18.2 zbiórek i 48% z gry. Mistrz ligi z 1978 roku. Mierzył tylko 201 cm, ważył w okolicach 110 kilogramów, ale zbity był jak granitowy blok. Jego życiową misją była walka o zbiórkę, stawiał brutalne zasłony, a wszystko ze stoickim spokojem, coś na wzór Tima Duncana. To ten gość z afro, na pewno nie raz widzieliście przy okazji retro materiałów z ligi. Co ciekawe, w latach 1988-1994 Unseld pełni obowiązki głównego szkoleniowca zespołu. Na powyższej animacji spycha z drogi Kareem Abdula Jabbara.

Pozostali kandydaci: Walt Belamy (1961-1966) Moses Malone (1986-1988) Marcin Gortat (2013-nadal) Manute Bol (1985-1988, 1993-1994)

A jak wyglądają obecni Washington Wizards? Zatrzymali trzon, wypłacili kupę kasy najważniejszym zawodnikom, ale czy ta grupa jest w stanie walczyć o coś więcej niż finał konferencji?

Guards: John Wall, Bradley Beal, Jodie Meeks, Tomas Satoransky, Tim Frazier, Sheldon McLellan

Forwards: Otto Porter, Markieff Morris, Kelly Oubre, Mike Scott, Chris McCullough, Daniel Ochefu, Devin Robinson, Mike Young

Bigs: Marcin Gortat, Ian Mahinmi, Jason Smith

No i co powiecie? Zapraszam do dyskusji.

35 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaje mi się, że Jordan dosyć często wchodził jako SF. 😉 drużyna jest w stanie walczyć o finał konferencji, ale nie o misia( to zdanie rozumu, serce mówi co innego). Brak dobrego rozgrywającego z ławki. Zobaczymy jak się będzie Scott i Meeks sprawował, liczę na kolejny rok postępu Oubre Jr, obserwujcie go =D

    (11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Znowu nie ma ławki na następny sezon, nadaję się tylko Oubre Jr. i Mahinmi. W poprzednim z lepszą ławką graliby w finałach z GSW.

    (-3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem braku Walla, statystycznie to ppg porównywalne asysty Wall dwukrotnie więcej tyle samo ASG top 2 (przy gorszym dniu) PG wschodu od dobrych 3 lat. Osobiście nie oglądałem Earla ale denerwuje mnie kiedy ktoś tak niedocenia Janka. Statystyki ma serio jak topka PG All time i jeżeli (tfu tfu) nie jakaś straszna kontuzja albo nie przyniesie broni do szatni żeby zastrzelić Beala to powinien być w HOF na 90%

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    W dodatku nie ma kim handlować, a topowi wolni agenci omijają Waszyngton. Bardzo liczyłem, że Durant zrobi swoje “I’m coming home” rok temu, nie pykło. Ławka rzeczywiście dramat. Mahinmi musi być zdrowy, bo inaczej brak pożytku przy takim hajsie. Smith nawet całkiem spoko grał, tak mniej więcej od środka sezonu mu całkiem szło. Jennings to była porażka, Burke słabo. Największym osiągnięciem Daniela Ochefu dotychczas to chyba wsad na meczu Gortat Team – Wojsko Polskie. Jestem pełen nadziei, choć handlować nie ma kim( i póki co, nie ma z kim), picki draftu raczej odpłynęły na kilka lat do przodu.

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    A co takiego osiągnął Wall ? Żeby być HOF. Nie ma pierścienia ani MVP. Takich zawodników jak on było już wielu.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Może wrzucicie artykuł o graczach, którzy od początku do zakończenia swojej kariery grali w jednym klubie? Pozdrawiam

    (12)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A propos obecnych Wizz to uważam że brakuje im kompetentnego point forwarda.

    W obecnym NBA to standard. Porter to strzelec, Morris to bardziej podkoszowy z konotacjami na solidnego “stretch four”. Cała nadzieja w Oubre Jr. Moim zdaniem koles ma mega potencjał i liczę, że powalczy o MIP w przyszłym sezonie.

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Poza tematem – czy można w apce mobilnej dodać wybór tła? Białe litery na czarnym tle – okropnie bolą oczy juz po jednym akapicie. Białe tło jest zdecydowanie lepsze… Dzięki 🙂

    (-5)
    • Array ( )

      Prawda. nie korzystam z żadnych apek ale nawet na innych stronach czytanie białych liter na czarnym tle to katorga dla oczu.

      (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @At – dokładnie, powinien być wśród wyróżnionych Muresan. 4 solidne sezony, ponad 250 rozegranych meczów. W najlepszym 14.5 pts, 9.6 zwieńczone nagrodą MIP!

    (3)

Skomentuj Pan Czarodziej Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu