fbpx

NBA: Boston Celtics robią robotę, Luka Doncic dźwiga wszystkich

37

Dzień dobry wszystkim, witamy w 2020 roku!

philadelphia 76ers 97 indiana pacers 115

No widzicie, Joel Embiid zagrał w obu grach back to back w zeszłym tygodniu, a teraz spuchło mu kolano i musi pauzować. Może faktycznie ten cały “load management” to nie jest taka głupia rzecz. Facet przerzuca z nogi na nogę przeszło 120 kilogramów więc mu czasem kolana odmawiają posłuszeństwa.

Tak czy inaczej, dawno nie widziałem tak energicznych i zmobilizowanych Pacers. Dobrze wiedzieć, że pachwina odpuściła i możliwy był powrót na parkiet Macolma Brogdona. Nawet jeśli po ośmiu (bezproduktywnych) minutach zszedł z bólem pleców, koledzy wyglądali świetnie: siedmiu ludzi z dwucyfrowym dorobkiem punktowym, 35 asyst, a do tego minimalna liczba 6 strat! Mecz był rozstrzygnięty na długo przed pierwszą połową. Źródeł przecieku było zbyt wiele, by Sixers byli w stanie uratować łódkę przed zatopieniem. Wyjątkowo nieskuteczne rzucali dziś zza łuku (6/29 to okolice 20%) oraz mizernie po obu stronach wypadł Al Horford. Domantas Sabonis (23 punkty 10 zbiórek 5 asyst) kolejny już raz okazał się największym, najmłodszym oraz najlepiej wyszkolonym podkoszowym na parkiecie. A przecież mogło być inaczej, patrz zdanie pierwsze…

Myślę, że za mało odpowiedzialności za ostatnie niepowodzenia przypisujemy konkretnym ludziom. Tutaj, w tej szatni. Myślę, że mamy tu kilku nowych graczy, którzy nie chcą nikomu nadeptywać na odcisk, to się tyczy również mnie [Josh Richardson]

boston celtics 109 charlotte hornets 92

Do takich wyników przyzwyczaili nas bostończycy i takich wyników spodziewamy się zawsze. Ekipy pod kreską, oparte na talencie obwodu nie mają prawa wychodzić ponad sto punktów, takie powinno być założenie. Jaylen Brown z wozu (grypa) więc jeszcze większą niż zazwyczaj ekspozycję mieli panowie Jayson Tatum (24 punkty 7 zbiórek 3 przechwyty) oraz Gordon Hayward (21 punktów 10 zbiórek 6 asyst). Pierwszy bezbłędnie trafiał na początku (coraz lepiej panuje nad piłką i własnym ciałem na kontakcie) drugi “robił grę” równo przez cały wieczór.

Do obu żywię szczerą sympatię, zwłaszcza Hayward sporo przeszedł, doceniam wszechstronność, podejście i klasę zawodnika. A czegokolwiek zapomnieli, dostarczył powracający do swego matecznika NBA Kemba Walker, autor 22 punktów 7 asyst i 3 przechwytów. Z drugiej strony panowie Graham i Rozier do spółki osiągnęli 7/25 z gry. No to to nie da rady. Tak nie da rady.

los angeles clippers 105 sacramento kings 87

Ciężko się znów rozkręcali panowie LAC, ale gdy już rozgrzali maszynę, na bazie defensywnej zdominowali Sacramento. Standardowe combo obwodowych poza grą -> Patrick Beverley (nadgarstek) i Lou Williams (sprawy osobiste). Szczęśliwie combo skrzydłowych było dostępne. Najlepszy w minionym roku koszykarz na świecie Kawhi Leonard dostarczył 24 punkty i 7 asyst, a niewiele ustępujący mu siłą Paul George dodał 21 punktów 11 zbiórek i 9 asyst. Jak mówię, obaj mieli poważne problemy ze skutecznością: 4/21 zza łuku (!) ale gdy zatopili zęby w rywali, ci mieli jeszcze większe albo też w ogóle nie mieli sposobności do oddawania rzutów.

Rzadko się zdarza by DeAaron Fox spędzał na parkiecie przeszło pół godziny i nie był w stanie wyjść z dychy. Przeciwko zmobilizowanej obronie rodem z playoffs, siłą rzeczy musisz stawiać bardziej na indywidualności. Niestety żadnego wirtuoza 1-na-1 potrafiącego przełamać impas w obozie Kings nie ujrzeliśmy. Toć przecież przez ostatnie 8 minut ci goście zaliczyli 5 punktów!

golden state warriors 113 san antonio spurs 117 (OT)

Ilekroć widzę, że SAS osiągają w okolicach 120 punktów, z góry wiem że palce w tym maczał Patty Mills (18 punktów 5 trójek 4 asyst). Gdzie byliby w tym sezonie bez szaleństw Australijczyka, których co do zasady nie lubi przecież Gregg Popovich? Na pewno nie na ósmym miejscu w tabeli playoffs!!

Dziś dostali noworoczny “prezent” czyli Warriors pozbawionych Splash Brothers i D’Angelo Russella, na dodatek na własnym parkiecie. Trzeba było tylko przytrzymać… no właśnie kogo? Glenna Robinsona III? Aleca Burksa? Damiona Lee? A co to w ogóle za nazwiska? Trzej wymienieni zdobyli w tym meczu 73 punkty na przeszło 50% skuteczności. Gdyby tylko jeszcze ich na ławce nie zabrakło (hehe) byliby SAS dojechali.

W końcówce regulaminowego czasu punkty dostarczał DeMar DeRozan (24/5/4/3) a ostatnia akcja IV kwarty w wykonaniu Robinsona to emblemat, uosobienie partyzantki. W doliczonym czasie piękne dwie akcje Dejounte Murraya, przechwyt, wejście na kontakcie, potem trójka – brawo młody! Ozdobą spotkania asysta Patty’ego Millsa i poster dunk Kuby Poeltla.

cleveland cavaliers 97 toronto raptors 117

Powtórzę się, ale właśnie takie mecze lubię. Zespół o kompetencjach mistrzowskich, zdecydowanie pokonuje zespół na rozdrożu spod którego maski leci dym. Lubię Kevina Love, ale wybrał pieniądze więc się teraz kisi w drużynie grającej o nic. Tristan Thompson też pewnie chciałby iść grać dla Toronto, ale ci podkoszowych mają lepszych i tańszych. Młodzieży nie wspominam, bo poza floaterami i fajnym kozłem niewiele potrafią i nie bardzo chyba wciąż wiedzą na czym polega zwycięska koszykówka. Kiedy ostatnio Garland albo Sexton zaliczyli choćby 5 asyst? Tak z bomby rzucam, sprawdźcie mnie. Takie fajne penetracje i żadnego podania do rogu czy w poprzek?

W ekipie gospodarzy kwitnie pick and roll Kyle’a Lowry (24 punkty 8 asyst) z Sergem Ibaką (20 punktów 10 zbiórek) poważne mają ograniczenia kadrowe w tym momencie, więc grę uprościli maksymalnie. Cudowną zmianę dał ponownie Terrence Davis, autor 19 punktów w tym 4/7 z dystansu. Docenia się scouting i profesjonalizm organizacji, co? Kawhi miał tu warunki idealne.

denver nuggets 104 houston rockets 130

Mike D’Antoni zapowiadał, że gdy tylko odzyskają zdrowie, Rockets odlecą konkurencji i jak dotąd słowa dotrzymuje. James Harden 35 punktów 6 asyst 6/9 zza łuku – Russell Westbrook 28 punktów 7 asyst 50% z gry – Clint Capela 16 punktów 10 zbiórek 3 przechwyty – Eric Gordon 12 punktów 3/5 zza łuku…

Ewidentnie za cel ataków panowie obrali sobie Jamala Murraya, który no cóż, nie słynie z bycia defensorem. Z jednej strony zabrakło obrony pauzującego Gary’ego Harrisa,  z drugiej Rockets naprawdę grali dziś na wysokim procencie. Niewiele idzie zrobić, gdy w czwartej kwarcie leci lawina trójek. Denver nie lubi szaleństwa, oni lubią piłkę zebrać i na spokojnie rywala zdusić. Sęk w tym, że zbierać nie mieli dziś czego. Joker też bez szału (21 punktów 8 zbiórek) więcej strat niż asyst.

Ciekawostka: Rockets zaliczają bilans 13-1 w meczach, w których Westbrook oddaje mniej niż 5 trójek.

dallas mavericks 101 oklahoma city thunder 106

Luka poobijany (ma wykręcony nadgarstek i sztywne plecy, bo dwa dni temu gruchnął o parkiet) ale dostępny. Tim Hardaway Jr wyautowany z powodu naciągnięcia ścięgna udowego. Kristaps Porzingis po rozgrzewce stwierdził, że “coś jest nie tak” z kolanem i również go posadzili. Na szczęście chodzi o prawą nogę, operowaną miał lewą.

No i co? Po partyzancku strzelali licząc na wywołanie zamieszania i zniwelowanie przewag rywali. Doncic z natury wygląda pięknie (35 punktów 10 zbiórek 7 asyst 2 straty) ale momentami brakowało Mavs “kapitału ludzkiego” i więcej niżbyśmy sobie życzyli zdrowia zostawić znów musiał na parkiecie. Chris Paul (17/8/7) momentami jechał z nim kozłem ze złośliwością w oczach. Zabolała też późna strata piłki, którą przejął Danilo Gallinari no i kolejne spudłowane trójki: 3/16 zza łuku Luki to odrobinę za dużo, ale doprawdy, miał wszelkie wymówki by dziś nie wystąpić.

Thunder wyglądają coraz lepiej, wygrali siedem z ostatnich dziesięciu gier i aktualnie zajmują siódme miejsce w konferencji! Cierpią z powodu niskiej jakości talentu na skrzydłach, bo nie codziennie wolumen strzelecki jest w stanie utrzymać wspomniany wcześniej Gallinari (20 punktów 8/14 z gry). Największym zasobem ekipy jest oczywiście rozkwitający Shai Gilgeous Alexander (19 punktów 10 zbiórek). Dennis Schroder wykuł już chyba dla siebie niszę “szóstego” a weteran CP3 stara się po prostu wygrywać, czyli uprawiać solidny, inteligentny, żeby nie napisać cwaniacki basket. Dziś dokładnie to pokazał, toć na trzy minuty przed końcem przegrywali 7 punktami!

 

Dobrego dnia i jak zawsze: jeśli ktoś z Was ma przemyślenia, które mogłyby mieć pozytywny wpływ na resztę GWBA Familia, zapraszam do dzielenia się, hehe.

Parę przemyśleń ma dla nas Jared Dudley, weteran parkietów, kolega Marcina Gortata, obecnie związany z Lakers:

Czy jestem w formie? Ważę 106 kilogramów, poziom masy tłuszczowej to okolice 9%. Zrozum, goście jak ja, Paul Pierce, Carmelo Anthony czy Jabari Parker, nie mają naturalnej rzeźny. Robię cardio każdego dnia przed meczem i po meczu. Jestem na siłowni 5-6 razy w tygodniu. Na tym etapie kariery, jestem w dobrej formie.

A jak tam z Waszą tkanką tłuszczową i treningami, hehe.

37 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Boston fajna drużyna, tylko przyzwoitego “rim protectora” im trzeba. A gdyby jeszcze rozciągał grę to w ogóle bajka bo Theis i Kanter to nie ta półka jeśli chcą walczyć o mistrzostwo.

    (24)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wracając ze spaceru zobaczyłem, że wszystkie sklepy spod znaku… płaza są zamknięte (a nawet w święta były otwarte).

    A Gwiazdy Basketu czy to świątek, czy piątek, czy środa to i tak wrzucają artykuł. To naprawdę mocne wyrzeczenie, by mimo wszystko opisywać wydarzenia z NBA i to nie, że napisać sobie artykuły na zapas, tylko codzienna relacja meczów.

    Szczęśliwego 2020 i emocjonującego finału NBA 🙂

    (78)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby tylko Luka mniej forsował rzuty za 3… 🙁
    Jeden Harden w lidze wystarczy. Chłopak co prawda gra dopiero 2 sezon ale jakoś mało przyjemnie to wygląda.
    Dobrego nowego roku.

    (29)
    • Array ( )

      Chłopak też niestety goni za cyferkami. Ponad 9 prób zza łuku na mecz naprawdę nie jest potrzebne, zwłaszcza, że wiele z nich to ceglenie na siłę. Doncic, Young i Graham mogą podać sobie ręce. Tak jak piszesz, ciężko na to patrzeć.

      Z drugiej strony są też wśród młodzieży np. Fox i Morant, którzy nie potrzebują sztucznego nabijania statystyk a ich grę ogląda się dużo przyjemniej.

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem niestety w #teamDudley. Co bym nie robił, wyglądam “pulchnie”. Do tego typu sylwetki dorzuciłbym jeszcze Larry’ego Birda. Ogólnie, takie ciało kojarzy się bardziej jednak z białasami.

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja tylko dodam, że jesteście na pewno najlepiej czytającym się portalem jeśli chodzi o NBA, dosłownie! Wielki szacunek za to, co robicie!

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    I jak tu wierzyć w ten cały proces Filadelfii? Ograli Kozły i od tego czasu 3 mecze w plecy, a na dystansie 10 meczów mają bilans 4-6. A jakieś 2 tygodnie temu wyglądało, że zaczynają marsz ku ścisłej czołówce Wschodu.
    Po tym jak ekipa “Inside the NBA” zjechała Embiida, wziął się chłopina do roboty, widać, że chce na poważnie być liderem każdego wieczora, ale czy na długo starczy mu energii?
    Czy to nie jest zapał grubej Zośki, która tym razem już na 100% odstawi pączki i przejdzie na granolę (Lewandowskiej). A nawet załóżmy, że Joel to nie Zośka i utrzyma formę, to jaką mamy gwarancję, że przy play-offowej intensywności, Joel wytrzyma serię fizycznie. Ta fizyczność właśnie i w dużym stopniu mentalność stanowią dla mnie spory znak zapytania. Zobaczymy czy zapał jest słomiany.

    Ok, to tyle, Antoni woła z kuchni, agitując: jedzcie pączki, jedzcie, tłuściutkie, smaczniutkie pączuszki w słodkiej polewie.

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Powtórzę coś ..kto lekceważy Houston w walce o tytuł nie jest zbyt mądry..oni się poukładają jeszcze lepiej i zagrają o finał z jedną z ekip LA,a z nikim nie gra się tak trudno LAC jak z Rakietami.

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Mogły ktoś przedstawić przykładowy mikrocykl treningowy (ew. makrocykl) podczas przygotowań do sezonu którejś z drużyn NBA? Ile i jakie są treningi przygotowania motorycznego, jak wyglądają treningi na siłowni?
    Poza tym kiedy i jak w okresie startowym zawodnicy NBA trenują na siłowni? Byłbym bardzo wdzięczny za fachowe informacje.

    (10)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Liczba rzutów trzypunktowych oddawanych przez Westbrooka to czynnik, na który on nie ma wpływu. Nekst kłeszczyn.

    (10)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @Stefan
    Tylko zauważ, że z tych wszystkich zawodników, których wymieniłeś, tylko drużyna Doncicia walczy o coś więcej, niż loteria draftu. Nic dziwnego, że chłop forsuje i ciśnie, ile się da, w końcu głównie od niego zależy sukces Mavs.

    (2)
    • Array ( )

      Umówmy się, że Hawks i Hornets sami nie wiedzą czego chcą i na szybką poprawę się nie zanosi. Nikt tam nie potrafi zbudować drużyny zdolnej do walki o play-off. Kings przestali być pośmiewiskiem i jeżeli zdrowie dopisze, będą coraz silniejsi. U Miśków największa rewolucja, ale ich fani mają duże podstawy do optymizmu. Kwestia czasu, kiedy znów będą groźni dla każdego. Dallas natomiast nawet bez Doncica są bardzo silni, tym bardziej niezrozumiałe jest jego forsowanie trójek. Jeżeli w to miejsce, bardziej zaangażuje w grę kolegów, wyjdzie im to tylko na dobre i sukcesy przyjdą prędzej czy później.

      (3)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu