fbpx

NBA: Boston idzie dalej, robocop Kawhi, zdyskredytowany Russell Westbrook

38

Cześć wszystkim ochlapańcy. Mam nadzieję, że dyngusowa tradycja w narodzie nie umarła jeszcze. Nie ma się też co obrażać na rodzinne spacery po wielkim świątecznym jedzeniu:

Dla spragnionych informacji ze świata NBA, zapraszam serdecznie:

toronto raptors 107 orlando magic 85 [3-1]

Too much Kawhi Leonard will kill you – śpiewał Freddie Mercury. A może coś pomyliłem?

Już po chorobie, czyli można wrócić do roboty i mordowania rywali, w wolno toczonym, defensywnym meczu. 34 punkty 12/20 z gry 6 zbiórek 2 przechwyty 2 bloki. Pozbawione uczuć trafienia z półdystansu, zza łuku i spod dziury. Mecz wymknął się magikom spod kontroli już w drugiej kwarcie, mimo starań nie byli w stanie dotrzymać kroku Toronto.

Gospodarzom niestety nie udało się spełnić żadnego z założeń trenerskich: ograniczyć strat (17) wygrać tablic (34-45) ani podejmować szybszych decyzji, gdy Raptors (bezkarnie) podwajali, o czym najlepiej świadczy 85 zdobytych punktów. Terrence Ross, Nikola Vucevic, DJ Augustin i Jonathan Isaac ponownie dostali srogą lekcję basketu. Drużyna to poprawna i kompetentna defensywnie na wzór Indiany Pacers, ale playoffs to inna broszka, to czas gwiazd. Jasnym punktem postseason jest z pewnością Aaron Gordon (25 punktów 7 zbiórek 5 asyst) który atrybutów fizycznych nie zatracił i coraz bardziej zaczyna przypominać, rozwijać się w kierunku Blake’a Griffina.

portland trailblazers 111 oklahoma city thunder 98 [3-1]

Brzydki mecz. Wiele izolacji, słabej selekcji rzutowej i chaosu. Co nie zmienia faktu, że Damian Lillard gra Westbrookowi na nosie. Portland w sposób bezlitosny punktują braki Oklahomy, a należą do nich popędliwość i brak kompetencji rzutowych ich kapitana. Chcecie dowodów? Proszę:

  • playoffs 2016: skuteczność rzutów 159/393 = 40%
  • playoffs 2017: skuteczność rzutów 59/152 = 38%
  • playoffs 2018: skuteczność rzutów 64/161 = 39%
  • playoffs 2019: skuteczność rzutów 29/80 = 36%

Łącznie przez cztery lata playoffs Westbrook zza łuku trafił 69/219 prób, czyli 31%. Co za tym idzie, sztab trenerski Portland wyraźnie instruował zawodników by nie udzielali pomocy i nie biegali z łapami do Russa.

Nie pomagaj z Westbrookiem, niech rzuca [asystent David Wanterpool w kierunku AF Aminu]

Skończyło się na 14 punktach 9 zbiórkach 7 asystach 5/21 z gry, czyli grubo poniżej średniej. Dookreślmy: 0/7 z gry i 1 punkt w drugiej połowie meczu! Sparuj to jeszcze z wyciąganiem jęzora w stronę ławki rywali, a namaluje ci się w głowie problematyczny obrazek.

Dobra powiem to: wścieka mnie podejście Westbrooka do dziennikarzy. Słynne “next question” służące Russowi za środkowy palec. Wypowiadane cynicznie, wulgarnie, teatralnie, w zależności od humoru. Idź pan w cholerę.

Wielu sympatyzuje z, a przynajmniej docenia zwierzęce instynkty Westbrooka, ja tam wolę wystudzoną efektywność Dame’a: 24 punkty 8 asyst 4/8 zza łuku 7/19 z gry. Skromniutko do przerwy, a następnie przejęcie kontroli i kolejny koncert w trzeciej kwarcie: 5/7 z gry z tego 3/3 zza łuku z tego samego miejsca!

Wypowiedzmy też głośno nazwisko CJ McColluma: 27 punktów 10/20 z gry 5/9 zza łuku. To siódmy z rzędu mecz playoffs, w którym przekracza granicę 20 oczek. Czytaj: gracz to solidny, a jego technika gry ofensywnej to marzenie senne Mike’a D’Antoni. Robi za Erica Gordona i Chrisa Paula w jednym.

Reszta to kwestia zgrania, doświadczenia i realizacji założeń taktycznych, środek zamknięty, skrzydła pod kontrolą, strat niewiele, dynamiczny powrót na własną połowę i proszę bardzo Russ: rzucaj!

boston celtics 110 indiana pacers 106 [4-0]

Koniec. Słyszałem teorie spiskowe mówiące o tym, że meczów będzie za mało i się biznes NBA zapadnie jeśli serii sztucznie nie przedłużą… uwielbiam takie gadanie. 4-0. Gadajcie co chcecie na temat Bostonu, momentami nie zachwycali, ale też zaprezentowali wszechstronność rozwiązań, doświadczenie i zimną krew w kluczowych momentach.

  • game 1: 20 punktów 7 zbiórek Marcusa Morrisa z ławki
  • game 2: 37 punktów 6 zbiórek 7 asyst Kyrie Irvinga, 26 punktów 11/20 z gry Jaysona Tatuma
  • game 3: 23 punkty 8/9 z gry 4/5 zza łuku Jaylena Browna
  • game 4: 20 punktów 7/9 z gry Gordona Haywarda, 18 punktów 7/11 z gry Marcusa Morrisa

Nie wspominając szarej eminencji Al’a Horforda oraz nieobecnego wciąż Marcusa Smarta. Indiana jedzie na rybki, mają do przemyślenia szereg tematów. Kontrakty kończą panowie: Collison, Joseph, Evans, Matthews, Bogdanovic i Young, a co za tym idzie: to będzie już zupełnie inna Indiana w przyszłym roku. Miejmy nadzieję równie solidna a zarazem bardziej ofensywna. Podkreśleni panowie powinni stanowić priorytet wszystkich zespołów marzących o tytule mistrzowskim. Zadaniowcy najwyższych lotów. Szczerze? Gdybym mógł wymienić Younga na Ingrama, Collisona na Balla zrobiłbym to bez cienia zawahania. Harta z KCP ułożyłbym w pudełku za Bogdanovica. Przy LeBronie i sprawnym podkoszowym błyszczeliby pięknym blaskiem.

Dla pokrzepienia serc kibiców Indiany dodam, że i tak daleko zaszli w tym sezonie bez kontuzjowanego Oladipo, a poster dunk Mylesa Turnera w drugiej kwarcie świadczy o wciąż nierozwiniętym potencjale ofensywnym tego gościa.

golden state warriors 113 los angeles clippers 105 [3-1]

Stephen Curry nie dojechał na mecz (3/14 z gry) ale 12 punktów 10 zbiórek 7 asyst i 3 przechwyty były pożyteczne i nikt mu za złe kiepskiej dyspozycji nie ma. Klay Thompson (32 punkty 6/9 zza łuku) pokrył braki z nawiązką w pierwszej połowie, szykowaliśmy się na kolejny nuklearny mecz tego nieprzewidywalnego strzelca, ale w drugiej części ostygł,bo rywale potraktowali go z przesadną aż uwagą.

Do tej pory mi nie szło, byliśmy na plaży więc pomyślałem że wskoczę do oceanu by zresetować program [Klay Thompson, autor 27 punktów w I połowie]

Drugą częścią zarządził więc inny kozak Kevin Durant (33 punkty 7 zbiórek 6 asyst).

W pierwszej kwarcie nie musieliśmy się spinać. Klay grał fenomenalnie, KD był równy przez cały mecz. Głównym wyzwaniem dla nas, z całym arsenałem jakim dysponujemy, jest by zachować cierpliwość i niczego nie forsować [Steph Curry]

LA Clippers rozegrali dobre spotkanie, przyszłość stanowi Shai Gilgeous Alexander, który jako jedyny z topowych rookie gra w playoffs i to jak gra: 25 punktów 9/15 z gry! Niestety kładąc akcent na obronę obwodu znów dostali lanie na tablicach (33-49).

Dobrego dnia wszystkim.

Na Zambię zebraliśmy już 5008 pln. Darczyńców jest 327. Jeśli ktoś chce dołożyć swoją cegiełkę, szczegóły akcji tutaj: /budujemy-boisko-do-koszykówki-w-Zambii/

38 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    NIE JESTEM PIERWSZYm, który powie, że Westbrook jest najbardziej przecenianym graczem w NBA. Szkoda PG, że marnuje swój prime obok gościa który ciągnie drużynę na dno

    (61)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    To ile buzzerbeaterow rzuciło Orlando na przestrzeni tych 4ech meczów to jest jakiś ewenement. Co do Indiany. Powinni budować organizację wokół Turnera. Gość ma takie warunki i takie umiejętności (coś jak AD) że powiennem być w All-Star game co roku a na dodatek został z przez nich wybrany w drafcie więc kibice mogą się z nim utożsamiać. A jak narazie to on biega bez celu za dałnami zamiast to dałny biegać za nim. Będzie kimś zobaczycie.

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ech gdyby tak tylko dało się cudownie zamienić RW na Lillarda , niestety życie to nie NBA2K , z ewentualnych plusów może podziękują Donovanowi i przyjdzie ktoś kto jakimś sposobem wytłumaczy Russowi żeby nie rzucał jak nie siedzi a jeszcze lepiej żeby jakoś go namówił co by więcej czasu niż na pokazy mody i pstryczki w kierunku rywali poświęcił na ćwiczenie rzutów za 3

    (15)
    • Array ( )

      Jestem za ale zwyczajnie tego nie widzę żeby ktoś chciał sensownie się za niego wymienić przy jego kontrakcie i świeżo po kolejnych play off gdzie daje takie “popisy” :/ ale nadzieja umiera ostatnia więc #SamPrestiwebelieve

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Na przedawkowanie majonezu i kiełbasy polecam spacer. Wczoraj 6 km po polach (zaorane, niezaorane, pagórki i doliny), dzisiaj 5 km raczej po płaskim. Moje psy lubią to. Stan mojego kręgosłupa niestety nie pozwala na dłuższe trasy ?

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy ostatnio pojawiła się ta ciekawostka na portalu, ale Lebron James od roku 2005 rozegrał o 132 mecze więcej niż jakikolwiek inny zawodnik…

    (5)
    • Array ( )

      @dmg

      I był graczem zespołu, który jako jedyny w historii wygrzebal się w finałach z deficytu 1:3, żeby potem zdobyć mistrzostwo i pokonać z ekipą drużynę, która w sezonie zasadniczym miała rekord 73:9…

      (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Boston trochę męczył się z Indianą w tych 4 meczach, a pamiętajmy, że to zespół, który bez Oladpio w sezonie zasadniczym osiągał bilans na poziomie 50%.
    Zieloni mają lidera do hero ball, doświadczonych obrońców, potencjał ofensywny, ciekawe i solidne pomysły po obu stronach parkietu, mogą wystawić dwa równorzędne składy – wysoki i niski, ale to całościowo nie jest wybitny zespół.
    Teraz zagrają z Bucks (ci dzisjaj znowu rozgromią Detroit) i może skończyć się brutalnym 4:1, 4:2, który zakończy projekt w tym układzie.
    Toronto zaś mają prostą drogę do finału konferencji. 76ers nie radzą sobie ze wszechstronną, zadziorną obroną, atakiem inside-outside, outside-inside.

    (6)
    • Array ( )

      Boston jest niewygodny rywalem mogącym przegrać z najsłabszą drużyna ligi jednocześnie zdolna do pokonania każdego.
      Mogą przegrywać 30 pkt aby wyrwać zwycięstwo tak jak Houston ale mogą też prowadzić 30 pkt by frajersko przegrać mecz. Nigdy nie wiadomo czego się po nich spodziewać i to jest najgorsze.
      Mogą równie dobrze przegrać 4:0 z Bucks jak i sami odprawić ich do chaty.

      (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook:
    Zmiana trenera w Oklahomie nic nie zmieni. Musieliby zacząć od wymiany Westbrooka. Gość nie ma mentalności zwycięzcy. Ma świetną fizyczność, dynamikę, zwziętość. Tylko on gra NA POKAZ. Trafi trójkę na początku meczu i cieszy się tak jakby przeszedł do semis. Śmieszny gość.

    Nawet jak za rok Thunder wygra 70 spotkań w regular to nie postawię na niego ani złotówki w play-offs. Nie jestem jego fanem. Powinien zacząć od dobrego psychoanalityka żeby poukładał mu w głowie priorytety. Ale czy oszukasz naturę? To byłoby raczej pudrowanie niedoskonałości.

    Russel nie będzie mistrzem NBA, chyba że trafi do ekipy, w której będzie odgrywał podobna rolę co Ben Simmons. Gość gra dopiero drugi sezon, a nie ruszają go ataki z wszelkich stron, że on nie potrafi rzucać itd. Co z tego jak on będzie grał w Semis, a RZUCAJĄCY cegły Wesbrook po raz trzeci z rzędu jedzie na ryby już po 1st round.
    Okay niby każdy w NBA potrafi rzucać do kosza ale bez wątpienia jedni robią to skuteczniej od innych. Kwestia zrozumienia swojego miejsca w drużynie i dopasowania się do systemu.

    Każdy system oparty w Westbrooka nie przyniesie sukcesu. Gość odstaje jednak znacząco w kwestii rozumienia gry i IQ koszykarskiego od 22 letniego Simmonsa.

    Portland-OKC i Denver-Spurs to serie bez większego znaczenia. I tak żaden z tych zespołów nie ma cienia szansy i Dubs lub Rockets.

    EAST:
    Na Wschodzie prawdziwa gra i uczta koszykarska zacznie sie dopiero od półfinałów. Cztery najlepsze ekipy stana w szranki, pozostałe teamy z ósemki play-offs Wschodu z pewnością nie załapałyby się do drabinki na Zachodzie.

    (5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    To Kawhi jest w końcu robocopem czy dziura w ataku ? Widac trochę rozbieżności . Oglądałem mecz Toronto i może Kawhi nie ma przeglądu parkietu Rondo ale podać potrafi.

    (8)
    • Array ( )

      Wiesz, tu opinie są jak chorągiewki, w zależności od tego czy wieje od strony drużyny zwycięskiej czy przegranej.

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam jak lubiłem OKC, byłem wtedy bodajże w liceum, albo na pierwszym roku studiów, gdy grali w finałach z Heat. Imponowały mi wtedy rzuty patyczaka KD, niesamowite wjazdy pod kosz i paki niczym z filmów Westbrooka, latające w 10 rząd piłki po blokach od strzegącego kosza Iblocki, oraz popisy 6thMOTY Hardena.

    Od tamtego czasu wiele się zmieniło: ja skończyłem studia, w międzyczasie byłem w trzech kilkuletnich związkach, zdążyłem wyjechać z Kraju do pracy marzeń i zacząłem powoli się ustatkowywać. Moje podejście do koszykówki też się powoli zmieniało – bardziej od efektownych wsadów zacząłem doceniać efektywne sekwencje podań, chłodną głowę w końcówkach, brak egoizmu. Moi ówcześni idole zmienili barwy klubowe, większość z nich została MVP, jeden zdobył nawet kilka mistrzostw z GSW, Ibaka przeszedł do Toronto, gdzie teraz gra z jednym z moich ulubionych zawodników.

    Jedyne co się nie zmieniło to Westbrook, który choć ma swoje przebłyski i jest maszyną do nabijania pustych statystyk nadal jest jeźdźcem bez głowy jak 7 lat temu…i kurczę…jakoś mi to już nie imponuje.
    Co prawda iso-ball Hardena i styl gry Houston też mi zupełnie nie podchodzi, ale jemu muszę oddać chociaż to, że poczynił przez te 7 lat postępy przede wszystkim w sferze mentalnej (od rezerwowego do pierwszej opcji na pewno była długa psychiczna droga). Westbrook natomiast ciągle stoi w miejscu i ciężko jest mi życzyć mu jakichkolwiek sukcesów, bo uważam, że jest mnóstwo innych zawodników, którzy na to zasługują.

    Wybaczcie długi, sentymentalny wywód…ale jakoś tak mi się zebrało…

    (45)
    • Array ( )

      Umieszczam tutaj odpowiedź, chodź równie dobrze mógłbym to wkleić po komentarzem kolegi 000.

      Problem OKC, a nie pisze tego jako ich kibic ani hejter Westbrooka, polega łącznie na braku myśli trenerskiej i Russellu samym w sobie.
      Pewnie wielu fanów NBA zauważa, jak różni zawodnicy (czy to pierwszego planu All Stary, nie do końca przekonywujacy, czy też zupełnie nieopierzeni w NBA) po grze, a następnie rozstaniu z tym klubem nagle rozwijaja skrzydła, żeby nie powiedzieć, że sięgają zenitu swoich możliwości. Ja bym to nazwał “Syndromem Oklahomskim” ?

      Może to i ciekawy pomysł dla Redakcji (o ile takiego artykułu jeszcze nie było), żeby po playoffach, w sezonie ogórkowym przybliżyć sylwetki tych zawodników i ciąg dalszy ich kariery?

      Zdrowych wesołych.

      (1)
    • Array ( )

      Stary, moja historia związana z OKC jest dosłownie identyczna, wnioski również! Przygoda z NBA i OKC zaczęła się po zerwaniu ACL w ostatniej klasie technikum, gdy OKC grało ten kapitalny sezon zakończony finałem z heat.
      Ahh ta wizja dynastii w OKC potrafiła omamić. Niestety rzeczywistość została jest brutalna. :/

      (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    To ostatni taniec Celtów w tym składzie niezależnie od tego jak daleko zajdą. Dlatego też grają lepiej. Jest szansa, że coś z Bucks ugrają 🙂

    (-6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako kibicowi OKC jest mi po prostu smutno. Skład (przynajmniej na papierze) wydaje się być kompetentny, a wyników brak. Z racji, że budżet zaczopowany, a na jakieś przełomowe trade’y się nie zanosi to chyba przyjdzie mi się przyzwyczaić do ‘first round exit’ co roku. Tragedia.

    Pierwszy mecz Orlando z Toronto wygląda teraz na jakąś aberrację. I choć inne spotkania tej serii były bardziej wyrównane niż możnaby początkowo zakładać, to skąd mamy pewność, że Toronto się nie oszczędza na dalszą część PO? Ktoś (wybacz, że nie pamiętam nicku) wypomniał mi pod komentarzem z ostatniego podsumowania (Raptors męczą się z Orlando), że idąc tą samą logiką Warriors męczą się z Clippers. Cóż…

    Moim zdaniem fragmenty meczów GSW-LAC wyglądają tak, jakby tam się rzeczywiście Warriors męczyli. Z racji bardzo dobrej obrony Clips Warriors czasem nie mają wyjścia jak posłać piłkę do Duranta i patrzeć co on tam wyczaruje. A że Kevin ‘You know who i am’ Durant nie jest z pierwszej łapanki, to raczej nie mają powodów do obaw.

    I proszę mnie tu źle nie zrozumieć, że ja teraz dyskredytuję jakiś zespół. Wręcz przeciwnie. Warriors to klasa sama w sobie. Gdy większość wieszała psy na Raps w meczach przedsezonowych, to ja uważałem, że mogą w tym sezonie zajść naprawdę daleko. A Magic i Clippers po prostu grają, moim zdaniem, ponad umiejętności i oczekiwania wobec nich. Mamy bardzo fajne Playoffs i powinniśmy się z tego cieszyć.

    Co do (potencjalnej) serii Sixers-Raptors to może okazać się być ona prawdziwą perełką tegorocznej edycji rozgrywek posezonowych. Obie drużyny mają coś do udowodnienia. Obie postrzegane za niestabilne, jak gimnazjalista po pierwszej lekturze Nietzschego, powinny chcieć pozbyć się tej łatki. Czekam z niecierpliwością na dalszą część tego spektaklu i pozdrawiam wszystkich fanów basketu.

    Ps: Mokrego dyngusa!

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Te wymiany to chyba tylko dobre dla Lakers by były . Ja bym w życiu nie zamienił Colisona i Younga za Balla i Ingrama .

    (4)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Boston 4-0…. ciekawi mnie pojedynek z BUCKS… na dany moment Boston miło zaskoczył nas nie dając dojść do słowa INDIANIE. Jak to będzie dalej zapowiada się ciekawie…. Ktoś coś wczoraj pisał o Męczeniu się Toronto z Orlando… heheszki?. Humanoid jest niesamowity a w połączeniu z nietuzinkowym Gasolem chyba bez problemu uporają się z 76ers…. innego rozwiązania nie widzę. Tak wiec wydaje mi się ze po tej serii wszystko się nam wyjaśniło i wiadomo kto będzie w round 2… jak mawiał klasyk „let’s get ready to rumble”. Pozdro

    (2)
  14. Array ( )
    Trochę dystansu 22 kwietnia, 2019 at 16:41
    Odpowiedz

    Siema,
    szczerze to trochę mnie śmieszą te wszystkie Wasze komentarze kapiące hejtem i pogardą nt Westbrook’a. Ja patrzę na jego przypadek trochę inaczej. Okej zgoda, gościu nie nadaje się na 1 opcję, nie sprawdza się jako shooter i nie pociągnie drużyny w pojedynkę, bo najzwyczajniej braki kompetencji rzutowych mocno ułatwiają innym ekipom odcinanie go od zdobyczy punktowych, których OKC od niego OCZEKUJE. I dokładnie tego faktu właśnie nie jestem w stanie zrozumieć. Dlaczego po tylu latach niepowodzeń zarządzający klubem nie zmienią do tego podejścia. Westbrook jest (oczywiście wg mnie) FENOMENEM pozycji PG. Jego agresywna penetracja i rozrzucanie jest na niesłychanym poziomie. Okej zgoda, można się przyczepić, że RW lubi przycyganić zbiórkę. Jednak ilość asyst, które zalicza to nie przypadek. Facet jest maszyną i do tego z wielkim sercem do gry. W tym momencie narzuca się pytanie: Dlaczego zarzadzający klubem OKC mając takiego kozaka na jedynce nie otoczą go bandą świetnych shooterów, którym RW robiłby miejsce i dostarczał passy każdej nocy? Wystarczyłoby nieco zmienić model drużyny, a przede wszystkim dać inną rolę samemu Westbrookowi. Sam PG nie wystarczy. Osobiście uważam, że kadra OKC jest… mocno przeciętna. Brakuje pure shooterów. Brakuje wszechstronności. Naprawdę genialne podania i miejsce, które generuje RW jest słabo spożytkowane. Jego słaby rzut przyćmił całą resztę jego ponadprzeciętnych umiejętności, a niestety sam Westbrook z kontuzjowanym George’em nie pociągnie drużyny w playoffach w tym składzie. W każdym razie nie zapominajcie, co to jest za ŚWIR i nie hejtujcie go w kółko, bo rzutowo Stephem Curry’m to on nigdy nie będzie.

    (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    @Anonim

    Bo te wymiany były rozpatrywane tylko i wyłącznie pod kątem Lakers.
    Jeśli chodzi o Lakers, admin nie tylko dziś nie jest obiektywny 🙂

    (2)
    • Array ( )

      Nie są.
      Natura nie znosi pustki i znajdzie sobie innych, których będą uwielbiały miliony.

      (0)

Skomentuj Nikt Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu