fbpx

NBA Christmas Games: być walecznym jak Patrick Beverley

56

Witajcie grubasy. Pewnie jeszcze śpicie, bo NBA Christmas Games trwały do późna. Zaskakująco wiele dostałem wiadomości od fanów Lakers (największe natężenie przypadło na połowę derbów Los Angeles) że chyba na łby się zamieniłem itd. prognozując zwycięstwo LAC. Spokojnie panowie, też jestem sercem za żółtymi, przyjdą playoffs, karta się jeszcze odwróci. Tymczasem w grupie typera trwają święta (4-0) kto chce dołączyć od stycznia niech pisze maila: [email protected]

los angeles clippers 111 los angeles lakers 106

Każdy kto wytrwał do 4:30 w nocy widział, że mamy do czynienia z absolutnie topowymi ekipami NBA. Pierwsza kwarta to pojedynek strzelecki Kawhi Leonarda i dziwnie pobudzonego Kyle’a Kuzmy, który parę sekund od wejścia na plac zdawało się, że sadził trójki w każdej kolejnej akcji. Atmosfera na placu gry mało świąteczna, raczej playoffs mode. Rotacje obronne bardzo sprawne, towarzystwo skupione i zaangażowane, każdy niemal rzut pod presją, ręka na twarzy, tu i tam blok, a do tego bardzo skuteczne kolejne akcje i rzuty.

Przed meczem martwiłem się o LeBrona i jego uraz, ale widać było, że rusza się lekko i kontroluje sytuację. W pierwszej połowie zawiódł strzelecko, pod kosz prawie się nie pchał, pancerza prawie nie używał widząc jak bardzo koledzy chcą to wygrać. Do przerwy Lakers prowadzili dwunastoma punktami: Dwight Howard czyścił deskę, Anthony Davis (24 punkty 6 zbiórek) w ataku był za długi dla każdego, nawet Rajon Rondo trójkę dołożył, przegonili też rywali zza linii 7.24 metra, a mnie telefon nie przestawał wibrować, hehe.

W trzeciej ćwiartce LAC rzucili się do odrabiania strat, strasząc rzutami z czterech pozycji, wyrywając niechciane “bezpańskie” piłki i wymuszając faule. Intensywnością dominował Patrick Beverley, każdy zadaniowiec dokładał cegiełkę. Dosyć prędko odrobili straty, ale potem znów wpadali w 3-4 posiadania deficytu. I znów dochodzili i znów ich przebudzony rzutowo LeBron (23 punkty 9 zbiórek 10 asyst) chciał dojechać trafiając kolejne próby po pancernej zasłonie od Howarda.

I’m [xxx] different!

W końcówce obejrzeliśmy jeszcze więcej rzucającego się na piłkę Beverleya, zabójczo zimną krew Kawhi Leonarda  (35 punktów 12 zbiórek 5 asyst) oraz… parę mniej lub bardziej wyjętych z kapelusza gwizdków. Nie będę może zdradzał szczegółów. Akcją spotkania defensywa Beverleya (8 punktów 9 zbiórek 4 asyst) na Jamesie. W jednej chwili przypomniał mi się Andre Iguodala i jego szybkie łapy, a Wam? +26 punktów wskaźnika plus/minus Patryczka musi robić wrażenie!

Biega i skacze jakby zdobył 50 punktów. Za to go kocham [Kawhi Leonard]

James kończy zawody z linijką 2/12 zza łuku oraz marnym 3/4 z linii rzutów wolnych. Clippers wybornie czopowali środek pola, ale też chłop nie wyglądał fizycznie najlepiej odkąd na początku przyjął kolano w okolice pachwiny…

Grałem w Miami z LeBronem i mnie zwolnili. Wydraftowali mnie Lakers, wysłali mnie do Miami. Gdy LeBron tam przyszedł, zwolnili mnie. Pamiętam jakby to było wczoraj, więc tak, mam w sobie zadrę [Beverley]

new orleans pelicans 112 denver nuggets 100

Nikola Jokic za dużo śledzia wciągnął przy wigilijnym stole. Paul Millsap również okazał zbyt ociężały by uganiać się za doskonale dysponowanym Brandonem Ingramem (31 punktów 7/9 zza łuku). Koniec końców Pelikany spenetrowały dziobami górskie szczeliny i poleciały do siebie. Jrue Holiday zaliczył 20 punktów 4 zbiórki 8 asyst i 6 przechwytów jeżdżąc kozłem jak między tyczkami, środkowy Derrick Favors (8 punktów 13 zbiórek 8 asyst) po kontuzji również gra coraz więcej i pewniej. Przede wszystkim jednak trójki, 18/43 zza łuku daje kopa zespołowi i skutecznie studzi rywala. I tyle było z siedmiu kolejnych zwycięstw Denver. Nie mogli dziś trafić, nie mogli piłki zebrać, wyglądali jakby za karę ich wystawili na parkiet.

boston celtics 118 toronto raptors 102

Idealny matchup dla Celtów, bo nikt lepiej nie kryje obwodu, a przecież para Kyle Lowry i Fred VanVleet to “wszystko” co zostało zdziesiątkowanym kontuzjami mistrzom NBA. Jaylen Brown zapowiadał, że gra w Boże Narodzenie to dla niego wielki zaszczyt, że jako dzieciak podglądał wielkich koszykarzy tego świata rywalizujących w święta i nastrój swój przekuł w piękny występ: 30 punktów 6 zbiórek 4 asysty 10/13 z gry 5/7 zza łuku. Imponuje mi ostatnio Boston, coraz pewniej, coraz bardziej stabilnie grają.

Do składu wrócił Gordon Hayward, w ograniczonym czasie 26 minut zaliczył 14 punktów 5 zbiórek 6 asyst i jeśli tylko uszkodzony nerw w lewej stopie odpuści, szykuje się mocny sezon drużyny (21-7) i zawodnika. Miłe zaskoczenie w szeregach Raptors po raz kolejny stanowił żylasty Chris Boucher (24 punkty 6 zbiórek) który udowadnia, że nie tylko sięga niedostępnych innym ludziom piłek, ale także zza łuku straszyć zaczyna (3/4).

milwaukee bucks 109 philadelphia 76ers 121

Z dużym zacięciem na twarzach przystąpili do tego spotkania gospodarze. Każdy to nie nazywa się Ben Simmons (15 punktów 7 zbiórek 14 asyst) próbował szczęścia i z pięknym skutkiem: Tobias Harris 5/7, Al Horford 3/7, Joel Emiid 3/6, Josh Richardson 4/11, Furkan Korkmaz 4/5… Co za tym idzie od dziesiątej minuty Sixers byli grubo z przodu. Co więksi fani talentów Giannisa Antetokounmpo liczyli na zryw i odwrócenie wyniku, ale… się nie doczekali. No niestety, nowo nabyta sława Greek Freaka jako strzelca dystansowego, tym razem nie znalazła zastosowania (0/7 zza łuku). MVP spotkania leci do Embiida (31/11/3) który kilkukrotnie ośmieszył Giannisa zwinnością i talentem. Widzieliście “faul” w którym odsunął się zza pleców rozpędzonego rywala?

houston rockets 104 golden state warriors 116

James Harden święta spędził z dwoma rywalami u boku. Fakt, że zdołał zdobyć 24 punkty 6 zbiórek 11 asyst na skuteczności 6/10 zza łuku świadczy o niewyobrażalnej mocy ofensywnej tego zawodnika. Rockets robili co mogli, przez parę sekund każdej niemal akcji grali “czterech na trzech” pod batutą Russella Westbrooka. Taka jednak gierka to woda na młyn Draymonda Greena, a każda wybroniona akcja niosła entuzjastycznie ekipę Steve’a Kerra. Rockets wytrąceni ze swojego rytmu frustrowali się coraz mocniej, w pewnym momencie pękło prowadzenie, a w końcówce zacięli się na dobre. Ostatnie osiem minut przyniosło Rakietom 7 punktów, uwierzycie!? Rozstrzygającą akcją trójka ze szczytu parkietu Draymonda (20 punktów 11 zbiórek 8/14 z gry). Największa niespodzianka drugoroczniak Damion Lee: 22 punkty 15 zbiórek 4 asysty 3 przechwyty. Wierzcie lub nie wierzcie, to trzecia z rzędu wiktoria GSW!

Dobrego dnia wszystkim!

56 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak się powinno grać przeciw Gannisowi .Embiid zrobił taką robotę ,że w pewnym momencie Grekowi chyba się grać odechciało.Raptors grali w bardzo osłabionym składzie z pozoru Boston zbytnio się nie natrudził żeby wygrać.Houston no chyba tutaj największa niespodzianka tego dnia w sumie to samo co Nuggets.A co do derbów z Los Angeles 1 połowa należała do Lakers .Druga do Clippers ostatecznie wygrali ci drudzy .Lebron cały mecz mnie denerwował grał w stylu Hardena 😛 Walić 3 może wejdzie…Ale te 2 gwizdki .Najpierw Davis nie faulował w akcji Lou potem pamiętam odgwizdali Greenowi na Kawhiemu mówię maskara.Ostatnia akcja meczu musiała się tak skończyć bo LeBron w tym spotkaniu przeszedł cieniem.

    (11)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    P.Beverley podarował mi piękny świateczny prezent pokazując, że nie tylko bieganie i rzucanie trojek jest ważne. Brawo PAT!

    (65)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy tylko mi się tak wydaje, ale gdy Rondo jest na boisku to Lakersi tracą swój rytm i słabiej grają w obronie.

    (2)
    • Array ( )

      @Szmaragdowy kartofel Hahahaha 😀 Najlepszy komentarz 🙂 No prawda.. a najgorsze są przejścia dla pieszych 2 metry za rondami xDD

      (5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez całe lato i jesień czytałem porównania lal i lac zarówno w art jak i w komentarzach starających się udowodnić wyższość jednych nad drugimi. Od początku uważałem że takie porównania nie mają sensu. Przy takiej koncentracji talentu po obu stronach, przy takim poziomie rozpracowania przez sztaby szkoleniowe, uważam że o zwycięstwie decydują dwie rzeczy. 1. Dyspozycja dnia patrz wczoraj początek Kuzmy. I gdyby to utrzymał albo ktoś jeszcze w lal by zaskoczył to kto wie. Problem z dyspozycja dnia jest taki że serii nią nie wygrasz. 2. Psychika czyli kto pęka a kto nie pod presją. I tutaj zdecydowanie lac>>>lal. Lal zebrali graczy wybitnych ale każdy z nich udowodnił w swojej karierze że pęka pod presją. Pewnie fani LBJ zaraz mnie zjedzą ale uważam że pokazał wielokrotnie w meczach o stawkę że głowa nie wytrzymuje o czym świadczy choćby jego bilans w finałach. To samo AD, Howard, Rondo. Z drugiej strony w lac zebrano graczy którzy dobrze sobie radzą z presją. Kawahi to robot bez emocji, PG13 nie pęka tak samo jak Lou a Beverly to już w ogóle im wyższa presja tym lepiej. Dlatego chociaż koszykarsko te drużyny są na zbliżonym poziomie to na mistrza większe szanse daje lac że względu na psychikę co udowodnił wczorajszy mecz

    (17)
    • Array ( )

      Ciężko się zgodzić z tą psychiką. Wybiórczo podszedłeś do tematu. Paul George?? Zawsze gorzej w Play offs. Lebron różnie. Tak na prawdę raz tylko pękł psychicznie w finałach z Dallas kiedy byli faworytem. W żadnych innych finałach nie pękal, a jego drużyny Cavs nigdy nie były faworytem i James ciągnął wózek jak mógł ( np. Średnia triple double). Davis zawsze ładnie w Play off choć grał mało. Wczorajszy mecz był tak wyrównany, że zwycięstwo mogło się przechylic na stronę Lakers. Myślę, że zawiodla trochę dyspozycja rzutowa pary Lebron Ad – 3/18 zza łuku. Tak jak Giannisowi wczoraj 0/7. Faktem jest, że obrona była mocna, ale taka skuteczność nie jest normą. Uważam, że Lebron powinien tyle rzucać zza łuku bo ma już swoje lata, ale AD rzuca trochę za dużo. Dla mnie za mało gra pod koszem gdzie dominuje fizycznie graczy Clippers. Możliwe, że przepychanki zostawia sobie na najważniejsze mecze, a teraz stara się rozwinąć warsztat i zasięg. Nie zawsze też Kawhi będzie miał skuteczność 5/7 zza łuku. Tak czy siak drużyny są bardzo wyrównane i w seri best of 7 wszystko się może zdarzyć. Obstawiam, że wygra drużyna zdrowsza.

      (-4)
    • Array ( )

      Fan
      Nie zawsze Leonard będzie miał skuteczność 5/7 ? A dlaczego nie ? Częściej się zdarzają mecze gdy właśnie ma taką perfekcyjną skuteczność niż takie mecze gdzie nic mu nie siedzi więc na jakiej podstawie zakładasz, że nie zawsze tak będzie miał ?

      Jak sam wspomniałeś może się zdarzyć, że wygra drużyna zdrowsza. Clippers maja więcej argumentów w swoim zespole aby te zdrowie utrzymać na wyższym poziomie. Potrafią grać bez każdego ze swoich graczy. Lakers bez LBJa albo bez Davisa wyglądają fatalnie.

      (-1)
    • Array ( )

      @FAN
      Właśnie o to chodzi z psychiką. Bardzo dobrze się gra, gdy startuje się z pozycji drużyny która teoretycznie jest słabsza. Cały w tym ambaras, żeby wygrywać pod presją oczekiwań.

      (1)
    • Array ( )

      Dmg
      Nie zawsze będzie miał taką skuteczność z banalnego powodu. Nikt nie trafia 70% za trzy na przestrzeni sezonu czy seri! Kawhi rzuca 38% w tym sezonie co oznacza, że oprócz paru gier 5/7 przytrafiają mu się mecze 0/5. Proste. Lebron też czasem trafi 6/8, a w sezonie 35%. Dlatego żaden pojedynczy mecz nie świadczy o tym która drużyna będą lepsza. Dlatego gra się do 4 wygranych.

      (8)
    • Array ( )

      Tak, masz rację. Paul George nie pęka. A pojechał ostatnio do Oklahomy, gdzie na niego buczeli i zagrał bodaj najgorszy mecz w sezonie.

      (6)
    • Array ( )

      @Fan… PG13 w PO gra słabiej?? Proponuję prześledzić karierę tego zawodnika. Zawsze w PO wchodzi na wyższy poziom zarówno pod względem statystycznym jak i zaangażowania w obronie… zapraszam do analizy. AD dotychczas mnie nie przekonał. W NOP nie grał o stawkę więc ciężko powiedzieć a w tym sezonie w LAL jak się robi goraco to nie bierze odpowiedzialności tylko pcha wszystko do LBJ. Generalnie uważam go za przereklamowanego zawodnika i jakbym miał brać do drużyny jego a PG13 to biorę PG13. W OKC rzeczywiście miał słabszy mecz ale to tylko mecz RS i to jeden a przeciwko temu stawiam kilka ostatnich sezonów w PO na bardzo wysokim poziomie gdzie zarówno w IND jak i OKC brał kluczowe akcje na siebie i dawał radę… takie są fakty.

      (-3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @BossoNero: Przecież LeBron to najlepszy zawodnik w historii w elimination games i meczach o stawkę, więc zarzucanie mu, że nie wytrzymuje jest słabym żartem.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    jedyna niespodzianka tej kolejki to wygrana GSW

    to ze LAL przegra było wiadome od dawna.
    Poza tym piękna kontynuacja serii 4 przegrana z rzędu!!! to jest kryminał
    Dłuższe serie przegranych obecnie maja jedynie Atlanta (8) , Suns (7) i Timberwolves (11)

    (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo lubię grę Kawhi, ale ten mecz wygrali dzięki sędziom. Kluczowe były “ciekawe” gwizdki na 2 minuty przed końcem meczu. To go rozstrzygnęło. Akcja Beverlego dużo nie zmieniła. Już było po meczu. Clipery mają bardzo słaby środek. Ich środkowi mają ogromny problem ze zdobywaniem punktów. Każdy z osobna i wszyscy razem. Ogólnie jako drużyna mają bardzo dobra obronę z jednym wyjątkiem. Brakuję odpowiedzi na A. Davisa, który patrząc obiektywnie jest najlepszym graczem Lakers. Ani Kawhi ani George go nie potrafili zatrzymać. Mimo, że Kwahi grał jak Terminator. George miał podobnie jak Lebron problemy ze skutecznością. James jak się spokojnie popatrzy to widać, że jest w mocno “dojrzały” i lepszy już nie będzie. Był mocno stremowany i widać, że do 4 kwarty miał problem z presją. Na obecną chwilę to jeszcze wystarcza, ale to na play offy może być za mało. Rondo w drużynie Lakers to porażka, nic nie wnosi. Howard na plus. Zaakceptował rolę zmiennika i dobrze mu to wychodzi. Kuźma pokazał ogromny potencjał, ale takie dni nie zdarzają się co mecz. Playoffy będą mega ciekawe.

    (-4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy ktoś wyobraża sobie 4 porażki z rzędu Celtics Birda? 4 porażki z rzędu Bulls Jordana? 4 porażki z rzędu Lakers Kobe? 4 porażki z rzędu drużyny GOAT Lbj? 4 porażki… Wróć…

    (11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    W tym faulu co się Embid odsunął miałem wrażenie że Joel ręką “pomógł” giannisowi się wywrocic, więc może o to chodziło sędziom. A zryw był! Co prawda w ostatnich 6 minutach, co niestety nie wystarczyło na dobrze prosperujace tego dnia sixers

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Głupcy! Naprawdę myśleliście, ze możecie pokonać Clippers, to już nawet admin wie, ze Clippers to półka wyżej, niż Lakers

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem daleki od przekrzykiwania się w komentarzach czy lepsi w tym sezonie są Lakersi czy Clipersi, ale jedna rzecz muszę zauważyć. Lakers bez lebrona albo Davisa a szczególnie bez lebrona to drużyna przeciętna, ten duet ciągnie cały zespół. W tym względzie Clipersi maja nad nimi duża przewagę, poza PG i Kawhi jest Harrell, Williams może brać na siebie najważniejsze rzuty, no i jest beverley. Są dużo lepiej zbilansowani i bez jednego z dwójki PG Kawhi nadal mogą wygrać z każdym. I nie jestem ani fanem LAL ani LAC. skąd przekonanie że w playoffs karta się odwróci?

    (8)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Piąta przegrana Lakers w grudniu (a jeszcze dwa mecze przed nimi). 1 grudnia napisałem, że „spodziewam się 5-6 porażek w grudniu” i posypały się komentarze o hejterstwie. Kto teraz uczciwie przyzna się do błędu?

    (9)
    • Array ( )

      Nikt sie nie przyzna, bo 90% tego portalu to bandwagony i gównokibice, którzy jak tyczka na wietrze – najpierw Heat nation, potem Cavs, teraz Lakers. 🙂 Mimo, że jestem od zawsze kibicem Celtics, to wiem, że C’s nation również jest chora na łeb (bez pozdrowień dla Polskiego fanpagu Bostonu jak i grupy tejże drużyny – debilizm i bandwagon party), szanuje natomiast ludzi, którzy otwarcie proszą na tym portalu o więcej materiałów dla słabych drużyn jak Suns, Wolves czy Atlanta.

      No ale ja już sie przyzwyczaiłem, że jak sie chce poczytać o koszykówce to trzeba kupić książkę, bo na GWBA albo dostaniesz porcje pyty lebrona do mordy, albo usłyszysz jak to wyjątkowo mu nie siedzialo dziś, a jutro pier* quadruble double.

      Wchodzę tu tylko pośmiac się z komentarzy, a na ten akurat postanowiłem odpowiedzieć, pozdrawiam Cie nuffsaid!

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Każdy kibic Lakers narzekający na gwizdki pod Clippers, powinien obejrzeć jeszcze raz końcówkę 2 kwarty. Sytuacja Lou-AD, przypomnę sytuacje, kiedy to Lebron przed linia 3 pkt kozłował i Leonardowi odgwizdano faul, za to, ze go dotknął

    (8)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @Krul, kuuuuuurla kiedyś to było,
    Celtics z Birdem i 4 porażki z rzędu: 1982/1983, 1983/1984, 1988/1989- lockout, 1989/1990.
    Reszty nie sprawdzałem 🙂

    (31)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Golden state przegrywalo zdaje sie chyba tez ze 3 razy z rzedu z durantem w skladzie a pozniej mistrza wygrali. Uwazam ze z tymi porazkami z topowymi zespolami beda lepiej na playoff przygotowani. Beverley jest naprawde dobry w tym co robi ale nie jeden byl taki co szczekal za wczesnie. Clipersi troche bardziej na powaznie chyba podchodza, bardziej skupieni, takie wyglupy ad i lebrona z tym blaznem hurtem niepowinny miec miejsca. Swiruja bazyla czasami zamiast zostac skupionym, cieszy jednak fakt ze kuzma sie byc moze przebudza, rondo jeszcze musi wrocic do takiej dyspozycji w ktorej byl przed ostatnim urazem bo cos oslabl troche. Wg mnie wysocy zawodza w lakers, zabardzo nadmuchali balonik wokolo hawarda, nieprzepadam za nim, bez niego w skladzie mcgee gralby lepiej, zaduzo ich tam

    (1)
    • Array ( )
      MJsixRINGSinCHICAGO 26 grudnia, 2019 at 14:40

      Jak Lebron grał w Miami to ich Brooklyn jednego sezonu w regularnym sprało 4-0.

      Później w playoffach Brooklyn odpadło z Miami 0-4

      😀

      (11)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszy GSW!!!!No i widać która ekipa w LA jest lepsza,ma większe gwiazdy i ławkę..gdy by nie chwilowe szaleństwa Luźny to by było 20 w tył,w Lakers swoje zrobił JMG swoimi blokami reszta , każdy widział.Chyba już nikt nie powie że najlepszym graczem nie jest Leonard, facet jest najlepszy i kolejny raz to wszystkim udowodnił…a MVP niech się szarpią Antek,Doncic czy James, Hardena..KL ma to du..pie

    (9)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    No cóż jak było widać, Mandalorianie (Clippers) nie boją się ciemnej strony mocy i Vadera, (Lebron) no może poza jego tajnym uczniem Starkillerem (A.Davis), który rośnie w siłę. Reszta akolitów Sith kiepsko się zaprezentowała, chociaż wyczuwam że jeden z nich (Kyle Kuzma) powoli odkrywa sekrety i tajniki Dartha Revana (K.Bryant).

    (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo łatwo wyobrazić sobie finał konferencji wschodniej Boston – Philadelphia. Mimo, że bardzo lubię Antka, trzeba przyznać sobie uczciwie, że nie jest to wirtuoz koszykówki. W jednym z programów analitycznych z USA, stwierdzono, że Antek z rzutem za 3 będzie najbardziej niepowstrzymanym zawodnikiem w dziejach NBA. Tak się może rzeczywiście wydawać ale, pomimo 44% skuteczności zza łuku w grudniu, ciągle widać, że rzuty z dystansu to nie jest jego naturalne środowisko. 0 z 7 bez wielkiej presji ze strony obrońców rywali, chwały Antkowi nie przynosi. Skoro tak poprawia/wił rzut , to mogło się wydawać, że posieje chociaż z bliższego półdystansu, ale tu nieprzyjemna niespodzianka, widać, że Grek stroni od takich prób.
    Bardzo obnażające dla Antka były nieudane próby akcji 1 na 1 przeciw Embidowi. Wyglądało to nie jak starcie tytanów, ale jak zabawa taty (Embid) z synkiem na podwórku. Bezradność Greka była porażająca i widać było, przy kolejnych tego typu akcjach, że Antek biegnie z burzą myśli w głowie, nie mając pomysłu jak sforsować zasieki Joela.
    Trzeba jasno powiedzieć, że Antek pociągnął zespół na dno, ale w pierwszej połowie, koledzy też nie grzeszyli skutecznością i Milwaukee zabrakło odpowiedzi, na natchnionych Filadelfijczyków.
    Wczoraj fenomenalnie podkręcał tempo Simmons, wywierał nieustannie ogromną presję i świetnie wtórował Embidowi. Bardzo dużo widzi Australijczyk. Genialnym zmiennikiem okazał się Horford, który robi w ograniczonym czasie, mnóstwo pożytecznych rzeczy na obu końcach parkietu. Widać, że on i Embid kompletnie nie leżą Greek Freakowi, obaj nie robią sobie nic z atletyzmu Greka, wybijając mu koszykówkę z głowy.

    Dystans i półdystans, albo Antek zrobi tu wielki krok naprzód, albo sam ukręci na siebie bat na resztę kariery. Coś trzeba zmienić w strategii, ponieważ w zeszłym roku Toronto odrobiło zadanie domowe, w tym widać, że Phila jest w stanie spowolnić lidera Milwaukee również.

    Zaimponował wczoraj Boston. Silny zespół z bardzo mocnym zawodnikami bez wyraźnych słabych punktów. Toronto było bez szans, pomimo tragicznej skuteczności Tatuma. Co byto dopiero było gdyby Jason odpalił? Tatumowi zabrakło skuteczności, poza tym jest znacznie lepszym graczem niż przed sezonem. Widać łatwość mijania, swobodę w grze 1 na 1, mocną psychikę i chęć wzięcia na siebie odpowiedzialności. Jak wyreguluje celownik, tzn popracuje nad regularnością, będzie topowy gracz NBA.
    Jak to dobrze oglądać Boston bez Irvinga…

    PS. Dziękuję łaskawemu Kawhi’owi, że raczył nas wczoraj zaszczycić swoją obecnością.

    (11)
    • Array ( )

      PS. Łaski nie robisz… Albo oglądasz NBA albo nie bez względu na to czy gra Leonard czy nie 🙂

      (-6)
    • Array ( )

      Antek nie potrzebuje rzutu za 3, ale jumpera z 2-3 metra. Wtedy będzie niepowstrzymany.

      Bucks dobrze zaciesniaja środek, co tworzyło jeszcze więcej otwartych trojek dla sixers niż normalnie. Imho będą musieli zmienić te obronę w serii. Sixers z czystych pozycji mają dobrych strzelców. Pytanie czy wtedy Embiid, Tobi, Ben itd nie zyskają za dużo miejsca pod koszem.

      (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    LAL-LAC: mecz wyrównany, gdyby wpadły ze dwa rzuty z czystych pozycji w kocówce 4 kwarty (chyba Kuzma i KCP), to wynik mógłby być zupełnie inny. Zakładam, że władze ligi i sędziowie zrobią wszystko żeby oba zespoły spotkały się w finale konferencji, co jest bardzo możliwe

    (5)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszy wygrana Warriors. Ogranie Rakiet, a zwłaszcza ograniczenie Hardena to sztuka. Pojawia się światełko w tunelu i z każdym meczem Wojownicy rosną w siłę i przede wszystkim doświadczenie. W tym sezonie ich szanse na wejście do 8 nadal są iluzoryczne, ale w przyszłym zapowiada się wejście smoka.

    (11)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    MVP spotkania został operator pokazujący tylko ok 50% meczu z “fajowych” dziwnych ujęć kamery pod różnymi kątami od której bolała głowa i nic nie było widać. Dzięki niemu udało się obejrzeć aż 50% tego meczu normalnie. Duży plus dla NBA za testowanie takich różności w tak nieważnych meczach jak świąteczne hity. Na następny mecz do testowania, ba , nawet polecieć całe spotkanie takim ujęciem polecam ewentualne game7 finału.

    (1)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Giannis ma taką samą skuteczność zza łuku co James (34%), a oddaje praktycznie tyle samo rzutów co LBJ (Giannis – 6.0, LeBron -6.4). To tyle jeśli chodzi o statystyki Greka, progres jest widoczny. Cieszy zwycięstwo Clippers, którzy są najlepszą drużyną w lidze, zaraz obok Bucks. I nie chodzi tu o bilans. Natomiast Lakers, nie licząc dwóch wygranych ze średnimi OKC, notują bilans 6-7 z drużynami na plusie. To już nie jest przypadek.

    (8)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale GSW ma drogę to odbudowania się w rok…Przewiduję, że jeśli nie uda im sie zgarnąć jakiegoś topowego wysokiego w drafcie to pick pójdzie w trade, plus wymiana Russella która wydaję się niemal pewna i zespół z Greenem, Currym i Thompsonem będzie odbudowany mocnym składem zadaniowców zdolnym wygrać z każdym.

    (2)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Źle prowadzony zespół Lakers..dlaczego nie korzystać z JVM który był straszakiem pod koszem,czemu tak mało rzucają inni oprócz LBJa i Davisa, ,szkoda że James nie atakuje kosza częściej ….chwilę poszalal Kuźma i tyle,…Bradley Beal powinien być ich priorytetem!!!!! trzeba by dobrą paczkę zrobić, może się udać????

    (-2)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Hej hej tu NBA!
    Na wstępie pozdrawiam w ten świąteczny czas.
    Jestem świeżo po “retro TVP Sport”  mecz gwiazd z 91′.  Chcę powiedzieć tak dużo a tak niewiele zarazem.  91 rok to jeszcze 3 lata przed tym jak zacząłem interesować się NBA jednak gwiazdy już dobrze znane, Malone,  Worthy, Magic, Jordan, Robinson, Barkley. Ewing,  I masę innych, faktycznie same gwiazdy. Pierwsze dwie kwarty w bardzo wielkim skrócie, reszta już normalnie. Mecz jakże inny od tych obecnych a przecież i wtedy all -star game był czymś popisowym, luźnym. Miałem i mam w pamięci kilka meczów z tamtych lat,  z finałów, z konkursów wsadów ale ten mecz gwiazd tylko potwierdził to co siedzi mi w bani od lat. Prawdziwa koszykówka umarła! Mecz jak mecz z tamtych lat, rzucają, zbierają, dużo gry indywidualnej, szybkiej, zero rzutów z dystansu. Obecnym kibicem nie bardzo się spodoba ale… Ten mecz to tylko potwierdzenie jaka koszykówka wtedy była. Walka walka i jeszcze raz walka. Niby komentarz Szaranowicza mówi że grają na luzie ale gdzie ten luz,  kryją się jakby walczyli o kontrakt. Zero odpuszczania,  każdy jakby miał zamiar coś udowodnić, że zasługuje, że jest gwiazdą. Każdy,  nawet Ci z rezerw. A jakie tu mamy rezerwy… Wilkins? Drexler? Również prawdziwe gwiazdy. Łatwo teraz mówić znając historię tych wszystkich zawodników ale takie są fakty. Oni poprostu grają w kosza, chcą wygrać i jednocześnie być najlepszymi, przyczynić się do zwycięstwa. Sam nie wiem jak to porównać, niby inne czasy więc i gra inna ale chyba zrobiło się bardzo “miękko”.  Nikt teraz nie gra na serio w takim widowisku jak All star game. Może to przez kasę bo wszyscy myślą tylko o kontraktach które dostaną albo o kontuzji której chcą uniknąć ale ewidentnie czuć różnicę. Piszę tylko o meczu gwiazd, jestem na świeżo więc może emocje odgrywają rolę ale powiem tak: ani trójek mi nie brakowało, ani ilości zdobytych punktów, nikt ale to nikt nie wymuszał fauli ani nie flopował. Poprostu prawdziwy mecz choć tylko mecz gwiazd. I ja się od tego odzwyczaiłem oglądając co dzieje się teraz w meczach.  Nazywajcie mnie dinozaurem, old-schoolem i jak tam jeszcze chcecie ale dla mnie te mecze są nie do porównania. Niestety czasy sportu i rywalizacji przerodziły się w jeden wielki światowy cyrk. Taka jest smutna i wesoła prawda. Smutna bo to już nie koszykówka a wesoła bo wszyscy mamy do niej dostęp. Mnie po przyjemnym meczu ogarnął smutek. Zacząłem się zastanawiać czy faktycznie chcę dalej śledzić to co wciąż nazywamy NBA.  Pewnie będę oglądał i sprawdzał co się dzieje bo to silniejsze ale we łbie siedzi świadomość że to już tylko pokazówa bo biznes to był i wtedy i teraz. Tyle że kiedyś jakoś zawodnicy chcieli bardziej. Nie wiem, wydaje mi się że kasa zniszczyła wszystko co w tym najfajniejsze.

    (0)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Czołem familia !
    Wynik meczu Lakers-Cps jest sumą trzech błędów sędziowskich – tzw. klasycznych z domieszką intencji “wskazania na zwycięzcę”. Faula Greena można było nie odgwizdywać, faul Davisa to – pomyłka, to “naciąganie faktów”, a “gwóźdź wieczoru”, czyli brak faulu Beverly’ego na LeBronie Jamesie to mokra robota sędziowska w białych rękawiczkach…
    Na razie tyle. Go Lakers !!
    Spokojnie panowie – weryfikacja w czerwcu…!!
    Wierzę w zwycięstwo – Lakers !

    (-4)

Skomentuj 24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu