fbpx

NBA: Coby White = Afro Jordan z Chicago, Trae Young znów szaleje!

53

Coby! Coby! Coby!

new york knicks 102 chicago bulls 120

Kiedy spotykają się dwie potęgi NBA, nigdy nie wiadomo kto wygra. Jak to mówią: na dwoje babka wróżyła. Na dziś to Bulls są zespołem lepszym. Zach Lavine to utalentowany ruchowo strzelec (25 punktów 5 asyst 9/19 z gry) a gdy dołącza do niego ktoś jeszcze, jak dzisiaj Coby White (27 punktów 7/11 zza łuku) to wiadomo, że Knicks tego nie przeskoczą. Zwłaszcza, że przez sześć minut IV kwarty (35:17) sami nie potrafią zdobyć nic.

No i właśnie, mecz rozstrzygnęła skuteczność rzutów trzypunktowych: 2/12 zza łuku Knicks oraz 7/11 Bulls w czwartej kwarcie.  Z tego wszystkie siedem (na osiem prób) były autorstwa pierwszoroczniaka z afro. Uwierzysz? Co on jest Michael Jordan przeciwko Portland 1992? To nie ja, to chwila! Out of body experience!

brooklyn nets 114 utah jazz 119

Do przerwy nowojorczycy jechali na grubo osiągając do połowy bodaj 15 punktów przewagi. Warto odnotować, że Jazz poprzedniego dnia występowali w Golden State, a do domów dotarli w okolicach piątej nad ranem. Na szczęście gdy już się przebudzili, na parkiecie “zaskoczyło”. Jazz otworzyli drugą połowę serią 13:0 (!) i mecz rozpoczynał się na nowo. No prawie, bo gdy w końcu Kyrie Irving (27 punktów 5 asyst) odczarował obręcz, Nets wciąż byli na prowadzeniu.

Zespół miejscowy z opresji wyratował Jeff Green, którego kolejne dalekie trafienia ponownie wyrównały spotkanie, a pięknie dziś obsługiwany Rudy Gobert (18 punktów 15 zbiórek) wyprowadził Jazz na przód. Napastowany przez skrzydłowych Kyrie szarpał indywidualnie, ale nie dał rady, a kolejne rzuty wolne gospodarzy dopełniły dzieła. W rolach głównych, poza wspomnianymi wcześniej: obrona zespołowa Utah oraz pan pierwsza opcja Donovan Mitchell, autor 30 punktów na skuteczności 13/26 rzutów.

atlanta hawks 125 denver nuggets 121

Trae Young (42 punkty 11 asyst 8/13 zza łuku) uwielbia wołać do siebie na obwód centra rywali, a gdy trafi mu się mniej ruchawy, strzela jak poj%bany. A gdy mu siądzie, jak dzisiaj, Hawks dostają skrzydeł, bo cała obrona drużyny przeciwnej dostaje drgawek i miejsce do pracy mają pozostali.

Zaczęło się dokładnie na odwrót, to gospodarze otworzyli spotkanie wynikiem 12:0 i gdzieś do połowy drugiej kwarty byli z przodu. Później losy się odwróciły, to Atlanta prowadziła 4-5 posiadaniami, ale wiadomo było, że zryw Denver jest kwestią czasu. A więc na ostatniej prostej mieliśmy remis. No i co? Trae strzelił z dziewiątego metra, dodał floater, a gdy się Nuggets do niego kleić zaczęli obsłużył parę razy wysokiego Alexa Lena oraz “drugą opcję” Jabari Parkera (20 punktów 9 zbiórek 4 asysty). Zawodnik to kompletnie nieprzewidywalny, błyskotliwy ofensywnie. W pewnym momencie zakozłował rywalowi pod nogami i skończył akcję z rogu parkietu… ATL po raz kolejny pokazała, że umieją gromadzić się w polu trzech sekund i jeśli rywal nie gra kontrą oraz nieszczególnie mu siedzi z łuku, to nawet górzyste powietrze im nie stanowi.

Ma zielone światło na wszystko, przez cały czas. Może zrobić krok za połową i zapalić trójkę. To samo w sobie stanowi wyzwanie defensywne [Gary Harris]

los angeles lakers 123 phoenix suns 115

Pozdrawiam kolegę, który wczoraj polecił stawiać na zwycięstwo Phoenix. Nie miałeś racji. Ale fakt, że łatwo nie było, niezwykle wyrównane spotkanie. Kto śledzi tegorocznych Suns, ten wie że grają dobry basket. Mówicie, że to filozofie nowego coacha… Możliwe, ale czy wiecie, że Ricky Rubio w ostatnich dwóch meczach osiąga 22 asysty i 1 stratę!? Na starcie spotkania PHX trafiali jak na zawołanie, środkowy Aron Baynes nie przestaje mnie zadziwiać (20 punktów 6 zbiórek 4/6 zza łuku). Na szczęście końcówka należała już do przyszłych mistrzów. W grupie szturmowej kluczowe role odegrali defensywni Alex Caruso i Avery Bradley oraz LeBron James (19/7/11)  szukający po zasłonie drobniejszego Devina Bookera…

To naprawdę nie jest tylko drużyna dwóch gwiazd. Tradycyjnie wygrali zbiórkę, zdobyli 70 punktów z pola trzech sekund przy 46 rywali. Co jeszcze istotniejsze: zaliczyli 39 asyst przy 51 trafieniach z gry. W końcówce też nie było pałowania, jeszcze chętniej wymieniali podania, szukali ludzi na wolnych pozycjach i tak się złożyło, że Kyle Kuzma (23 punkty 4 zbiórki) dwukrotnie dostarczył zza łuku. Reszta stanowiła formalność. Anthony Davis znów był najlepszych strzelcem spotkania (24 punkty 12 zbiórek). Do składu powrócił także Rajon Rondo i na limicie 15 minut dostarczył 5 punktów 6 zbiórek i 7 asyst. Wśród pokonanych niezwykłą efektywnością od początku sezonu zachwyca Booker (21 punktów 9 asyst na 50% skuteczności) ale przyznajmy uczciwie, że Caruso momentami sprawiał mu niewygody.

Z bilansem (8-2) Lakers w dalszym ciągu przewodzą zachodniej konferencji, Suns (6-4) są na miejscu siódmym. Mam nadzieję, że utrzymują się w ósemce jak najdłużej, ewentualny awans do playoffs byłby wydarzeniem w Arizonie.

portland trailblazers 99 sacramento kings 107

Chciałem być sprytny i postawiłem drobną sumę na zwycięstwo Portland. W końcu rywale bez De’Aarona Foxa dotychczas prezentowali się fatalnie: center bez rzutu, strzelcy bez kozła, takie tam. No niestety, dochodziła siódma rano gdy Królowie rzut za rzutem trzaskali mnie po gębie. Hassan Whiteside miał tej nocy zdominować tablice, a zagrał 5 minut w pierwszej połowie z powodu nagromadzenia fauli. Shaq i Barkley mają rację, że to leń patentowany bez serca do koszykówki. Gdy już wszedł na ostatnie 8 minut i trzeba było rywala gonić, wyglądał jakby właśnie wstał z łóżka, kolana sztywne, osobiste rzucał samym nadgarstkiem, kompletnie do siebie nie przekonując.

Portland naprawdę zasługuje na kogoś lepszego. Ich zaplecze podkoszowe to w tym momencie Anthony Tolliver oraz Skal Labissiere, czyli gracze sympatyczni, ale jak na warunki NBA miernoty. Brakuje bardzo połamanego Jusufa Nurkica, a jeszcze bardziej Zacha Collinsa. Pau Gasol to nie wiadomo czy jeszcze kiedyś zagra, ma problemy ze stopą. Dziś zabrakło także zdobyczy Rodneya Hooda, któremu zesztywniały plecy. Chłopaki z Sacramento wzięli co swoje, kluczowe trafienia zaliczali Bjelica (19 punktów 12 zbiórek) Barnes (16 punktów 4/8 z gry) i ten cholerny, najgorszy ze wszystkich Bogdan Bogdanovic (25 punktów 10 asyst).

W pozostałych spotkaniach

detroit pistons 108 miami heat 117

Przepiękny momentami ruch piłki South Beach, szkoda że widowisko trzymało w napięciu dokładnie przez minutę. Od pierwszej chwili wypoczęci, naładowani energią, intensywni Heat przycisnęli dojechanych gości do siatki i niczym dagestański orzeł nie puścili aż do końca walki. Jedyną niewiadomą były rozmiary porażki Pistons, a momentami było naprawdę grubo. 20 punktów i 13 asyst Jima Butlera, 20 punktów Kendricka Nunna, 18 punktów Gorana Dragica, 18 punktów Bama Adebayo, zabrakło Tylera Herro, bo skręconą ma kostkę oraz w dalszym ciągu Justise’a Winslowa. Pistons ponownie bez Griffina i Rose’a bo po kontuzjach są i back to back dla nich nie wskazane. Niech dojdą do siebie, a będzie dobrze.

oklahoma city thunder 85 indiana pacers 111

Jak wyżej, z tą różnicą że OKC stawiało się w pierwszych minutach. Podczas gdy firmowa defensywa Nate’a McMillana zaczyna się zazębiać, w ekipie Thunder coraz dobitniej brakuje siły ognia. Steven Adams jest cieniem własnego siebie, bo doskwiera mu kolano. Na niskim skrzydle dziura odkąd pokład opuścili KD oraz Paul George, Chris Paul ma już swoje lata, zresztą nigdy nie był “volume shooterem”. SGA jest młody i jego forma ma prawo być chwiejna. Gallinari strzela owszem, ale szybkości to on nie ma i można go próbować odciąć ustawieniem obrony.

Na to weszli pick and rollem Sabonis z Brogdonem, znakomitą formę strzelecką trzyma TJ Warren, a cała reszta to bonus. Czekajcie aż wrócą Turner i Oladipo, będzie jeszcze grane w Indianapolis! Oladipo ma w tym tygodnia zagrać w ramach G-League, czytaj: już jesteśmy blisko.

cleveland cavaliers 97 philadelphia 76ers 98

Wrócił Ben Simmons (15/5/6) lecz bez Al’a Horforda wiedziałem że Cleveland postawi się faworyzowanym gospodarzom. W końcu trzeci mecz z rzędu grali na wyjeździe i dwa poprzedni wygrali więc morale było na rekordowo wysokim poziomie. Wystarczyło popatrzeć na rzuty zza łuku Tristana Thompsona (!) zwody kozłem Dariusa Garlanda (!) oraz kolejne wejścia pod kosz Colina Sextona oraz Jordana Clarksona (!)

Sympatia neutralnego widza musiała stać po stronie Cavaliers lecz wielki Joel Embiid (27 punktów 16 zbiórek) wsadził piłkę w ostatniej akcji, a daleka próba Kevina Love (20 punktów 8 zbiórek) nie miała prawa wpaść do kosza. Na wyróżnienie zasługuje Tobias Harris, który uzyskał dziś 0/11 zza łuku, musi chłopak wierzyć w siebie. To podstawa. Przydałoby się też gdyby Embiid trochę podawał, a Simmons trochę rzucał.

No nic, dobrego dnia wszystkim!

53 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Portland ,że się tak wyrażę mamy problem jak narazie trochę słabo wystartowali mam nadzieje ,że wyjdą na prostą.To jest NBA każdy może przegrać z każdym Young rostrzelał w nocy Denver …. Cleveland słabo zagrali ostanie 3 minuty a Thomspona trochę poniosło z tym rzutem za 3 . Na zegarze było jeszcze 11 sekund …Lakers zaliczyli w nocy 37asyst jako zespół i to w tym spotkaniu mi się podobało.Natomiast rzuty wolne tragedia gdyby lepiej je wykonywali wcześniej zamknęli by ten mecz .

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie, przestańcie zwracać uwagę na to co Admin pisze odnośnie Lakers, im bardziej pokazujemy, że nas to rusza tym więcej będzie trollowal i hejtował. Nie dajmy się sprowokować.

    (-1)
    • Array ( )

      Admin ani nic nie troluje ani nic nie hejtuje, po prostu ma poczucie humoru i lubi w ten sposób drażnić ludzi, którzy nie mają za grosz dystansu. Też tak robię czasami.

      (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Niesamowite ile ekipie Suns dał Rubio. Playmaker szanujący piłkę i kontrolujący tempo i nagle oglądamy fajnie poukładaną ekipę, która z każdym przeciwnikiem szuka grania swojej koszykówki. Dzisiaj nie pobronili trójki jak w poprzednich meczach, ale ograć mogą każdego w tym sezonie. Kolejnym zaskoczeniem in plus jest trójka Baynesa, gość jest na tyle silny, że trójkę na wprost od kosza rzuca jak osobisty i mu to wychodzi, taki sobie patent wymyślił. Aha, odciążony z rozegrania Booker może nawsadzać parę fajnych wyników punktowych w tym sezonie, gość póki co gra na statach 50/50/90, nie wiem czy ktoś w tej chwili w lidze może się pochwalić takim wynikiem, a wolumen rzutowy ma duży. Widać że selekcja rzutowa coraz lepsza.
    Reasumując, oglądajcie Suns w tym sezonie bo przyjemnie to wygląda.

    (38)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    A ostatnio pisalem pod artykulem o Coby’m komentarz ze to moj ulubiony Rookie z tego sezony 😀 tak trzymaj Szopa!

    Swoja droga czy to przypadek ze Coby czyta sie tak samo jak Kobe? Nie sadze…. 😉

    Pozdro!

    (3)
    • Array ( )

      Nie mieli chyba tak dobrego PG od czasu Nasha. Generalnie fajna drużyna się skroiła – Booker jak mieszanka J.Johnsona-Q.Richardsona, Ayton jak wróci może udawać Amare, Sarić coś tam rzuca i zbiera więc taki ładniejszy SzonMarian, a Baynes jak poprawi się jeszcze w kilku elementach to może dorówna Maciejowi Lampe. Wypisz wymaluj Suns 04-05 😉

      (2)
    • Array ( )

      He?
      LBJ na 4 minuty przed końcem zmarnował 3posiadania i przestrzelił wolne. Gdzie tu ten clutch player xD?
      Dopiero zespół po ładnych akcjach wyprowadził Kuzme na pozycję i Lakers odjechało

      (-1)
    • Array ( )

      dmg – Tobie już maść nie pomoże, chyba potrzebne zastrzyki na tą wściekliznę odbytu.

      (7)
    • Array ( )

      Anonim
      Nie moja wina, że moja dupa jest uczulona na głupotę ludzi i dostaje wścieklizny gdy widzi takie wypisywane dyrdymały !! 😀

      (-4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Tyle było wątpliwości dotyczących Younga. Czy nie za mały, czy nie za drobny, czy ciało wytrzyma. Natomiast Młody ciągle się rozkręca, a opuszczone mecze można policzyć na palcach jednej ręki. Ciekawe dokąd dolecą Jastrzębie na jego szkrzydłach. Ma chłopak fanatazję.

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Aron Baynes to fenomen i mój główny kandydat do MIP. To co robi ten 33-letni już weteran z Australii to głowa mała. 16/6/3, 59% z gry, 50% za trzy (4. 5 rzutu na mecz), 72% TS. Do tego świetna obrona i ta ENERGIA!! Jeśli utrzyma taką formę, to Ayton powinien zaczynać z ławki. No i ten Rubio… profesor koszykówki. Bardzo fajnie to zaczyna wyglądać w Phoenix. A Lakers jak to Lakers, może nie grają widowiskowo, ale zwycięstwa zgarniają. Zobaczymy jak to dalej będzie. Nie przepadam za tym klubem już od czasów kopii MJ’a więc nie ma tu o czym pisać. Za to warto obejrzeć mecz Phoenix. Oj warto.

    (13)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    pamiętam wpisy sprzed pół roku mówiące, że nie ma miejsca dla Rubio w NBA 🙂 trzeba przyznać, że rozwinął się rzutowo i nie można już go odpuszczać na obwodzie

    (23)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Przecież Kevin love miał otwarty rzut na zwycięstwo, jak to można w relacji pisać, że trójka nie miała prawa wpaść. Zagrali bardzo dobrą akcję i mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, no może gdyby TT nie bawił. Się w SC 30 w końcówce to daliby radę!

    (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Rubio pokazuje, że jako pass-first jest jednym z najlepszych rozgrywających na świecie. Wspaniale prowadzi grę, wie kiedy podać/zwolnić/przyspieszyć. MVP mistrzostw świata to nie przypadek. Podobnie jak napisało paru kolegów powyżej – nieco poprawił rzut i nie jest już tak odpuszczany na obwodzie. Z młodymi kotami w Phoenix czeka go jeszcze parę efektywnych lat w NBA, wszak sam ma 29 i teoretycznie jest w prime.

    (9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Na szczęście końcówka należała już do przyszłych mistrzów

    Dla takich bzdur wchodzi się dziś na GWBA.
    Zrobiliście mi dzień tym żartem!!! ^^

    (-1)
    • Array ( )

      Nie jestem fanem Lakers, kibicuję raczej Kawhiemu, więc obecnie Clippersom. Ale szczerze pisząc chciałbym, żeby LBJ zdobył w tym roku ten swój czwarty pierścień, bo Wam już niewiele może pomóc, ale jak wesoło będzie czytać te komentarze z bólem d#py! 😀

      (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Adminie, nie ze chce Ci cisnac, bo kazdy ma prawo kibicowac komu chce i niech wygra lepszy (Celtics) ale obejrzalem 2 ostatnie kwarty wczorajszego meczu LAL i slabo to wyglada.

    – Prawie wszystkie akcje wygladaja tak: 4 gosci stoi w miejscu i czeka az dojdzie do podwojenia ball handlera(LBJ), po czym nastepuje podanie pilki do gracza bez obroncy i rzut.

    – Izolacje LBJa I AD

    – “dzida” na AD i niech rzezbi bo prawie zawsze ma przewage fizyczna nad oponentem

    Przeciez gdy przeciwnicy sie przystosuja do nowego skladu Lakers w dalszej czesci sezonu i naucza jak ich spowolnic to srednio to bedzie wygladalo.

    Ratuje ich tylko obrona na ta chwile ale cieakawe jak beda wygladali przeciwko zespolom ktore bardzo dobrze podaja pilke i opieraja sie na grze zespolowej i ruchu bez pilki.

    No i do tego latwy grafik, ja rozumiem ze fajnie sie bije slabszych ale w PO juz takich nie bedzie 🙂

    (0)
  12. Array ( )
    Zatroskany Elblążanin 13 listopada, 2019 at 16:10
    Odpowiedz

    Kajam się, adminie, piona. Dlatego nie zgłosiłem się do ligi typerow, hehe. Phx byli blisko, zabrakło im sprawnego wysokiego pod koszem na zmiany dla Baynesa, nawet gdyby to był Ayton. Zdaje się że Ricky tymi dwoma występami na ponad 20 PTS 10 AST I jedna lub mniej TO zrobił coś czego nie było w NBA od sezonu 83/84. Lubię Rycha. Inna
    sprawa, że na boisku po stronie LA biegały 3 byłe #1 draftu, a jedyny taki ananas po stronie Słońc wyszukuje gdzieś koks na poboczu. Fajnie byłoby sprawdzić numery draftu członków zespołów LeBrona z którymi zdobywał mistrza. Kyrie, Mike Miller, Ray, Dwade, Bosh, Love… Duncan w SA po odejściu Robinsona nie miał takich luksusów. Nie, żebym nie doceniał LeBrona, po prostu bardzo go nie lubię 🙂 Pozdro600

    (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktoś chyba mecz Miami vs Detroit ogladal w box score 😉
    Miami pierwszą połowę zagrało WYBITNIE, ale w drugiej spuściło z tonu i gdyby nie brak siły ognia u tłoków oraz napastliwe męczenie Andre to mecz mógłby i dogrywkę trwać. Miami brak konsekwentości. Kolejny mecz tracą ogromne prowadzenie i oddają pola rywalowi, choć ich mocniejsze chwile na parkiecie to istna poezja i zdradzają potencjał na drużynę, która może powieźć każdego, może nawet i w batalii do 4 zwycięstw

    (7)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak sie jarałem cały dzień na przeczytanie artykułu z kolejki, ale gdy doszedłem do “na szczęście końcówka należała już do przyszłych mistrzów.” przestałem czytać. Zmieńcie nazwe strony na Gwiazdy lebrona albo nie wiem lakers fanbase, cokolwiek, jesteś admin tak stronniczy, że to obraża każdego mniejszego i większego dziennikarza na planecie. Już sie nie mogę doczekać jak pierścień powędruje do Los Angeles, ale tych drugich, w których gra “zdrajca” Kawhi i “Paulina” Paul George. Żałosny ból **** admina.

    (-6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszy fakt że LA wygrywa. Na pewno jest o niebo albo dwa nieba lepiej niż w poprzednich latach. Tak zwany progres. Hejterow dupka piecze, to normalne. Ale czy to wystarczy aby przejść Clippersow i najlepszego gracza w lidze? No niewiem. Chociaż fajnie by było aby Lebron zdobył to mistrzostwo ale niestety Kawhi ma inne plany.

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Portland cieniutko wystartowali ale na moje to bedzie tak samo jak z Houston w zeszlym sezonie ktorzy takze potrzebowali kilku pierwszych spotkan sezonu zeby sie rozpedzic a na koniec byli w czołówce konferencji

    (2)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten kontrakt Tobiasa Harrisa jest za****sty. Widać chłop staje w szranki z Crispolem, Lowrym, Wigginsem i Batumem na najatrakcyjnieszą umowę za gwiazdę ligi

    (2)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    W którym momecie Clevland zagralo dobrą akcje w ostatnich sekundach??? Mieli 13s do końca przegrywali 1pkt i grali na pałe za 3pkt, zamiast rozegrać i kończyć spod kosza, bądź nawet wymusić faul i mieć jeszcze rzuty. Chywile wcześniej 76ers miało jeden pkt straty 24sek do końca i zagrali spokojnie do Embida, który kończył wsadem. Śmieszy mnie ta dzisiejsza NBA czasami.

    (4)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Az tak was to boli ze ktos lubi lakers ze wiekszosc komentarzy to hejt na nich lub admina? A gdyby admin lubil clipers lub celtics lub komukolwiek innemu i to onich ciagle wspominal to bylo by ok ? Czy wtedy byscie hejtowali ta inna lubiana przez niego druzyne? Wczym problem bo wyglada na to ze nie w lakers a w adminie, nie rozumiem za bardzo, kazdy ma prawo kibicowac komu chce.Mnie wcale nie razi po oczach zaden tekst o lakersach, czytam i ide dalej i polecam to kazdemu, a jak ktos gada ze nie da sie tego czytac to po co to robic? Nie czytaj i niewchodz tu, kilka razy sie ktos odgrazal ze przestanie tu zagladac jak admin nie przestanie faworyzowac lakers, ale jakos dalej wchodza i dalej hejtuja i dalej i dalej i dalej

    (2)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie się ten skrót 76ers vs Cavs oglądało z tymi smaczkami statystycznymi! Więcej takich!
    Coby White kiedyś będzie świetny grajek, póki co czasami zagrzana głowa
    #goBulls!

    (0)

Skomentuj ty Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu