fbpx

NBA: Indiana Pacers rewelacją sezonu | Jayson Tatum stoi ponad wszystkimi

41

WTMW

Nets 110 Clippers 95

KD mocno zaczął, więc od dwudziestej minuty trener gospodarzy Tyronn Lue zaczął ku niemu posyłać dwóch obrońców ilekroć łapał piłkę albo jeszcze wcześniej, jak to mówią za oceanem pre-catch. W szeregi Nets wkradł się początkowo chaos, ale na tle Clippers panowie nadal grali super uporządkowaną koszykówkę. Tym bardziej, że goście na podobne podwojenia łapali Paula George’a. LAC nie da się oglądać, izolacyjny, okropny w odbiorze basket oparty na przewagach indywidualnych i poszukiwaniu mismatchu. PG-13 to jednak nie ta sama półka co KD.

Pierwszy osiągnął 27 punktów na 10/16 z gry, drugi ograniczony został do 17 punktów przy 5/21 z gry! W tym miejscu chciałbym wymienić nazwisko Nicolasa Claxtona (13/14/3 bloki) super atletycznego środkowego Nowojorczyków, który wielokrotnie albo blokiem albo samą obecnością zniechęcał rywali przed rzutami. Skończył też kilka akcji wyskakując do piłki gdy rywale łapali w pułapkę Duranta. Clippers w analogiczny sposób kontrowali pchaniem piłek do wielkiego Ivicy Zubaca pod koszem (16 punktów 15 zbiórek). I tak byli sobie panowie grali na poziomie zbliżonym do czasu gdy w czwartej kwarcie nie objawił się Seth Curry (22 punkty 9/15 z gry). Parę trójek później przewaga Nets przekraczała już dziesięć punktów i zamiast emocji do ostatniego gwizdka, na placu zawitały głębokie rezerwy.

Defense is being played

Powiem tyle: Brooklyn odkąd Kyrie Irving został zawieszony, a Ben Simmons oddelegowany na ławkę ze znacznie zmniejszoną rolą, ogląda się z przyjemnością. Jest wyraźny lider, spacing, zaangażowanie, presja na piłkę. Wyraźnie zwolnili tempo i jeśli nie tracą piłek są całkiem efektywni w ataku pozycyjnym. Zresztą wystarczy popatrzeć na ostatnie wyniki:

  • 86 punktów straconych przeciwko Wizards (W)
  • 94 punkty stracone na rzecz Hornets (W)
  • 96 punktów straconych vs Mavericks (L)
  • 85 punktów straconych w meczu z Knicks (W)
  • 95 punktów straconych dzisiaj (W)

Szacunek panie trenerze Jacque Vaughn za wzniecenie w chłopakach wewnętrznego ognia i słuszne założenia taktyczne, chłopaki ładnie chodzą. Nets grają w tej chwili trochę jak Dallas z Luką, ale talentu kolektywnie nazbierali więcej. A Kyrie? No właśnie. Myślicie, że jest się w stanie wpisać w tak ustawiony zespół? Brooklyn uczyniliby wszystkim przysługę posyłając Kyrie do Los Angeles Lakers, gdzie jego miejsce. To oczywiście mrzonki, LAL nie dysponują zasobami, które mogłyby (albo raczej powinny) interesować Nets. No chyba, że chodzi nam o kolejne wybory draftu i wzięcie na klatę kończących się zobowiązań kontraktowych, które będzie można zwolnić z obowiązku pracy.

Jazz 112 Wizards 121

To już 3-1 bez Bradleya Beala. Coś w tym jest. Imponuje żywotność skrzydłowych (Kuzma, Avdija, Hachimura). Plusem jest forma / dyspozycja łotewskiego jednorożca 31 punktów 10 zbiórek 12/20 z gry. Co prawda ławka rezerwowych Utah dała im w kość, ale starterzy ze stolicy wyglądali dziś mocno, zwłaszcza że gracze zadaniowi pokroju Coreya Kisperta (18 punktów 6/6 z gry) praktycznie nie popełniali błędów. Cały zespół Wizards osiągnął 50% z gry oraz 44% zza łuku, co trudno przebić, przyznacie. Zwłaszcza gdy się nie popełnia głupich strat. Nie żeby Jazz byli jakoś specjalnie napastliwi w obronie, ale zwyczajowo mają z czego pobiegać a dziś musieli raczej wyciągać piłkę z własnej siatki i grę wznawiać zza linii końcowej.

Mało tego, Lauri Markkanen (17 punktów) zablokowany i nieco zblokowany, fenomenalna robota po raz kolejny panów Hachimura / Avdija. Sporo międzynarodowego talentu na pozycjach silnego skrzydła. Ozdobą spotkania paczka Willa Bartona, powinna być na skrócie:

Celtics 117 Pistons 108

43 punkty 10 zbiórek 7 trójek Jaysona Tatuma pod nieobecność Horforda, Browna, Brogdona i Williamsa. Z kolei przejmujące zasłony Detroit bez lidera Cade’a Cunnighama. Radosna koszykówka z obu stron, czego obrazem niech będzie ta sekwencja:

Marcus Smart 48 asyst w pięciu ostatnich meczach! Kibic Detroit w przerwie trafił rzut z połowy i wygrał bodaj 10 tysięcy dolarów w bonie do Castoramy. Szefem jest jednak Tatum, który nie dość że osiąga średnio 32.3 punktów i 7.2 zbiórek to jeszcze nie opuszcza meczów i robi to wszystko na 50% skuteczności z gry. Jeśli pójdą za tym pierścienie to może być najbardziej utalentowany indywidualnie zawodnik od czasów Larry’ego Birda, jak myślicie?

Raptors 104 Pacers 118

Arbitrzy mają temat nadany od pierwszych minut. Dziesięć fauli gospodarzy i szesnaście rzutów wolnych Toronto w pierwszej kwarcie. Toronto choć ma drewniane ręce, jest rosłe fizycznie stąd na przestrzeni dwudziestu minut utrzymują 4-5 posiadania przewagi. Tyle, że spokojnie obok tegoż meczu nie przejdą, bo Indiana choć nerwowa i nie siedzi im w pierwszej połowie, nogi z pedału gazu nie zdejmie, nie ma szans. Jak się wstrzelą będzie gorąco. I co? Tyrese Haliburton pcha gałę do przodu ile wlezie, oczy ma z tyłu głowy więc zalicza piętnaście asyst (!) Indiana zaczyna dziabać za trójkę naprzemiennie ze ścięciami (doskonale naoliwiona maszyna ofensywnie – brawo Rick Carlisle) a Toronto rozgrywające piąty mecz w siedem dni (!) w tym back to back, słabnie z każdą minutą.

Grają bez liderów, Pascal Siakam jest kontuzjowany, a Fred VanVleet jest chory. Wynik trzyma OG Anunoby, ale poza nim nikt nie potrafi wykreować dla siebie pozycji. Tym bardziej, że Myles Turner i Isaiah Jackson zaczynają blokować rzuty. Pacers trafią w tym meczu dziewiętnaście trójek, a dzięki przewadze energetycznej różnica w liczbie przyznanych rzutów wolnych ostatecznie się zatrze. Haliburton (8/6/15), Hield (22/8/2), rookie Mathurin (15/8/3), Turner (19/10), Jalen Smith (16/5/2), Jackson (10/5) – niesamowicie dynamiczna grupa. Nic nie poradzę, jestem fanem!

Hawks 109 Sixers 121

Joel Embiid od pierwszych minut w akcji. Kameruńczyk nie jest w optymalnej formie, tempo prezentuje szarpane, momentami dominuje, następnie zdarza mu się przestój i sapanie. Tym niemniej, w pojedynczym kryciu to jest potwór: 42 punkty 10 zbiórek 6 asyst 2 bloki 14/25 z gry 13/16 FT. Żeby nie było wątpliwości w ostaniej akcji machnął jeszcze trójkę na dobitkę.

ATL 6/24 zza łuku. Sixers mieli więc możliwość atakować z biegu, z czego najbardziej skwapliwie korzystali Tyrese Maxey (26 punktów 9 asyst) i Tobias Harris (21 punktów 6 zbiórek). Nate McMillan trochę nie ogarnia chyba ofensywnie. John Collins zniknął całkowicie, Hunter mało efektywny, dwóch klepaczy próbuje ściągać na siebie obronę i wymuszać faule, ale to nie płynie!

Hornets 115 Heat 132

Debiut LaMelo Balla! Nic się nie zmienił, nadal nonszalancko gna z piłką do przodu, oddaje nieustraszone rzuty i nie broni. Za sprawą dynamicznego tempa i rzutów Roziera i Oubre goście postraszyli owszem chłopaków z South Beach szarżując przed przerwą i sforując się na nieznaczne prowadzenie. Jimmy Butler (20/7/8) znalazł jednak wsparcie, Bam Adebayo (24/15/4) pracował jak zawsze, dominując za plecami wysokiego Charlotte wychodzącego do zasłon, ale różnicę zrobił zastępujący Tylera Herro kolega Max Struss, autor 31 punktów przy 8/14 zza łuku. Na dodatek z ławki objawił się Gabe Vincent (20 punktów 7/13 z gry). Obaj pominięci w drafcie, ciężko pracujący na swój sukces, gratulujemy!

Miami musi podciągnąć się w pierwszej linii obrony. To nie pierwszy raz gdy rywale mijają ich kozłem bez mydełka fa. Niekiedy zbyt odważnie / blisko rotują, niekiedy brakuje im mocy wstecznego biegu.

Blazers 112 Mavericks 117

Luka Doncic przebudzony po dwóch nieskutecznych występach. Przeciwko mało szczelnej jeszcze obronie strefowej spod szyldu Chaunceya Billupsa, na koncie Słoweńca odnajdujemy 42 punkty 13 zbiórek i 10 asyst przy 13/22 z gry. Chłopak wciąż życzył sobie więcej, co najmniej dziesięciokrotnie mrużył oczy, jęczał i rozkładał dłonie w stronę arbitrów, których podziwiam za cierpliwość.

Wydawało się, że Portland mimo wszystko przemogą rywala. Dame Lillard (29 punktów 12 asyst) podwajany na zasłonach cały mecz skupiał się na odegraniach, dzięki którym pięknie otworzyli się Jerami Grant (37 punktów 13/22 z gry) i Anfernee Simons (24 punkty 5/11 zza łuku). Potem na koniec sam wziął sprawy w swoje ręce i po trójce z wyskoku Blazers prowadzili 106:103.

Niestety, kolejne trzy trójki Spencera Dinwiddie (podwojenie Luki – swing, swing, swing i rzut) zmieniły ten scenariusz. Obie ekipy grają bardzo podobny basket z tą różnicą, że Dallas grają w ten sposób od dawna, a Luka grę przeciwko strefie ma opanowaną do perfekcji. Tym bardziej, że jak mówię: miał dziś wsparcie w postaciach Dinwiddie, Wooda i Hardawaya Juniora.

Rockets 106 Pelicans 119

Brzydki obrazek na koniec. Goście nie zamierzali już raczej atakować, zapewne przeprowadziliby piłkę na połowę rywala i pozwolili resztce sekund upłynąć, bo mecz był rozstrzygnięty. Jose Alvarado w swoim stylu postanowił jednak zaczaić się w rogu parkietu i leniwie wybitą piłkę przechwycił. Gest został odczytany jako brak szacunku, Portorykańczyk zarobił w okolice splotu słonecznego i spiął się z widocznym na poniższej grafice Kevinem Porterem Juniorem. Obaj zostali ukarani przewinieniem dyskwalifikacyjnym. No i dobrze, następny mecz obu ekip będzie jeszcze bardziej zacięty.

Trzeba Wam wiedzieć, że Pelicans nie zachwycają w ostatnich kilkunastu dniach. CJ McCollum wali jak kulą w płot (ponoć ma uraz palca) Jonas Valanciunas nie nadąża za grą stąd energiczne, rozstrzelane towarzystwo z Houston było w stanie nawiązać walkę w czwartej kwarcie.  Tym bardziej, że był to dla nich pierwszy, transmitowany na ogólnonarodowej antenie występ w tym sezonie. Młodzi są zdolni i mają przyszłość: Jalen Green 33 punkty 6 asyst 5/10 zza łuku. KPJ 23 punkty na 9/16 z gry. Inna sprawa to liczba strat, błędów decyzyjnych, które popełniają. 26 strat Pelicans zamienili dziś na 32 punkty. Z samego kontrataku byli lepsi 16:4. Ot, cała przewaga.

PG needed

Na miejscu Rakiet wystarałbym się o rasowego point-guarda, Porter jest zdolny, ambitny, ale pozycji nie ogarnia, sam się uczy. To nie jest zawodnik, który otworzy talenty Smitha i Senguna. W luźnym meczu może, ale nie pod presją. Zbyt wiele chaosu, strat i piłowania indywidualnego. To powinno płynąć. No chyba, że liczą na wytarganie w drafcie tego harpagana Scoota Hendersona…

Zion Williamson to jest jednak chodzący mismatch, niemalże perfekcyjny: 26 punktów 6 asyst 8/9 z gry 10/12 FT. Z jednej strony można powiedzieć, że za mało rzutów oddał, ale widząc przed sobą dwóch rywali decydował się po prostu na podanie i chwała mu za to, tak się gra! Brandon Ingram dwadzieścia oczek, widoczna pasywność przez pierwsze trzy kwarty. Dominujący mobilnością na pozycji środkowego Larry Nance Junior: 22 punkty na 8/10 z gry. I tylko CJ nie może się wstrzelić, na przestrzeni ostatnich czterech gier jego skuteczność oscyluje w granicach 25%!

Dobrego dnia wszystkim, podziękowania dla Patronów: Michał Ma / TSe / Rafał W / Kamil J – czterej panowie z GWBA. B

41 comments

    • Array ( )

      Nie, misiaku, IMO właśnie dostajemy to, czego chcieliście: relacje od razu, zaraz, natychmiast.
      Cieszmy się i radujmy :/

      (6)
    • Array ( )

      yEmet
      Czyli teraz admin robi na złość? Czy co chce tym dziecinnym zachowaniem udowodnić? Jakąś rację bo nie rozumiem?

      Tyle hejtu i pomyji wylanych na Irvinga ale widać admin również zachowuje się jak duże dziecko. Zamiast wziąć się za robotę i skupić się na pracy zarobkowej, odwala jakieś cyrki, humorki, jak Kyrie. BRAWO

      (-4)
    • Array ( )

      @Valeri
      Spytaj sam b.mina, czy robi nam na złość realizując nasze prośby – przecież podawał wyraźnie sposoby komunikacji ze sobą 🙂
      Gdy zobaczyłem rano niepełne relacje myślałem właśnie o opcji update’ów, jako to już kiedyś bywało – opcja pośrednia, dająca myślę dobry przykład, jak może to wyglądać, żeby był i wilk syty i ciastko zjedzone. Ciekawa inicjatywa, pytanie zasadnicze: czy obroni się w perspektywie czasu.
      Ja serio mam konkretne pytanie: ile nocy w ciągu tygodnia możecie zarwać a potem w pełnej wydajności pracować umysłowo do godziny 14? dwie? cztery? Tydzień? Dziesięć miesięcy non stop?
      Więc nie uprawiam klaki ani lizodupstwa gdy postuluję uznanie zasady “it’s done when it’s done”.
      Tym bardziej jeśli przyjąć -IMO błędne- założenie, że GWBA ma być pracą dla b.mina to właśnie w niej powinien zachować takie proporcje i normy BHP, aby była ona zarówno satysfakconująca jak i jak najdłużej możliwa do wykonywania.
      Pracujesz w biurze od 7 do 14: rano robisz kawę, o 10 spotkanie z szefem, o 12 wydruki, o 13 lunch etc.
      Pracujesz przy NBA: w nocy oglądasz, rano odsypiasz, w południe czas własny, po południu dokończenie oglądania, wieczorem wpis.
      Czego tu nie rozumieć..?

      (22)
    • Array ( )

      Mądrego to i dobrze po… czytać! Czytaj jeden z drugim i pomyśl, a potem komentuj, że skandal, że nie ma do kawusi relacji.

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaje się super pomysłem, wrzucenie chociaż info o kolejce, abyśmy mogli pisać Swoje komentarze. Tak jak tutaj w większości bez opisów 🙂
    Dzięki za art i miłej niedzieli

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek sam podkłada ogień do wszystkich spin na tym portalu. Czyżby miał charakter pieniacza? Za każdym razem z grupki hejterow kręci aferę po co? W sumie sam też potrafi nieźle się spiąć, pamiętam jak rozkręcił kłótnie pod jednym z artykułów BLC ,jeżeli dobrze pamiętam odnośnie wolnych agentów, gdzie pojechał w komentarzach po BLC. Normalna część fanów portalu również potrafi zrazić artykuł jak ten żeby pokazać, artykuły dla hejterow żeby pokłócić się, wygłaszanie porad (po wydaniu książki) jak to można zarobić na hobby, czasem zachowuje się jakby zjadł wszystkie rozumy świata (najlepszy ekspert w Polsce i nie tylko to) oraz bardzo często chce nas umoralniac. Bartku poszukaj trochę problemu w sobie…

    (39)
    • Array ( )

      Chciałbym zaznaczyć, iż w wczorajszej relacji meczów był już spokój z durnymi komentarzami ale szanowny Pan Admin postanowił rozkręcić na nowo aferę robiąc tę “relacje”. Gratulacje

      (9)
    • Array ( )

      A może po prostu spróbował innej formy dodania wpisu na SWÓJ PORTAL i chce sprawdzić jak w takiej formie się działa. Ktoś wyżej napisał, że fajnie z rana dodanie chociaż wyników i niektórych opisów ponieważ komentarze na stronie się pojawiają szybciej przez co wszyscy możemy dołożyć cegiełkę do relacji kolejki. Pozdrawiam

      (-2)
    • Array ( )

      Szkoda, że jego działania są skorelowane z aferami, które sam gasi benzyną. To jest główny zarzut i uwierz mi, iż to było działanie celowe a nie rozwojowe, żeby dać pstryczek w nosek czytelników. Śledzę ten portal od lat i jak pisałem wyżej to nie pierwsza taka akcja. Zamiast szukania możliwości rozwoju portalu, energia jest pochłaniana na debilne kłótnie (tylko niech mi ktoś wytlumaczy po co? Żeby pokazać, ale co?

      (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    A idź Pan w ch*** z takimi opisami po łebkach, trochę szacunku dla odwiedzający ten portal. Albo rób to porządnie albo skup się na tej swojej typerce i twitterze a nie, 3 sroki za ogon trzymac…

    (-2)
    • Array ( )

      Nie spinaj. Admin na złość wypuścił takie coś aby pokazać jak to nie ma racji.
      Zamiast wziąć się rzetelnie i sumiennie do wykonywania swojej pracy to woli kopać się z hejterami i zachowywać jak obrażone dziecko.
      Zaraz zrazi jeszcze do siebie stałych czytelników takim zachowaniem i zamiast się skupić na tym co robi najlepiej tylko rozmienia się na drobne. Ma jakiś swój plan i wizję i zamiast go realizować sam się podkłada pod gownoburzę.

      (9)
    • Array ( )

      No ale przecież tego chcieli ludzie. Bo relacje były za późno. Bo za dużo własnych przemyśleń. No to teraz dostali co chcieli

      (1)
    • Array ( )

      @Valeria Stali czytelnicy opowiadaja sie murem za adminem, a nie Waszymi gowniarskimi docinkami i komentarzami.

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Genialnie zagranie admin! I piszę to bez cienia ironii. Opisałeś 2 mecze z 8, które uznałeś za najciekawsze, a co najważniejsze, te opisy powstały na podstawie oglądania meczów, a nie PRZEPISYWANIA boxscorów.

    I teraz niech jeden z drugim roszczeniowiec wyobrazi sobie, że zamiast 2 z 8 opisów, które dostaje przed godziną 2 w nocy od gościa OGLĄDAJĄCEGO mecze, dostaje o godzinie 7.00 rano od kolesi, którzy lulali jak niemowlęta całą noc, 8 zwerbalizowanych boxscorów (tak, jakby ciężko było samemu odpalić rano nba.com i zobaczyć, kto jakie miał linijki) bez ani słowa analiy.

    Wybór jest prosty: jakość czy ilość?

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Utah dzisiaj Conley 1/8, Markannen nic ekstra, Olynyk dużo fauli i nie było odpowiedzi na skutecznego zza łuku Porzingisa (4/8 i 30 punktów). Na pewno pomógł też świetny występ Kisperta (drugi sezon w zawodzie), który nie trafił tylko raz na 7 rzutów.

    Luka robi potężne cyferki. Czwarte triple double z 40+ punktów… jestem fanem jego gry ofensywnej. Hardaway i Wood dostarczyli dzisiaj więcej niż średnio, Dinwiddie zagrał na poziomie i to wystarczyło.
    117 punktów straconych przez Portland i kogo widać na parkiecie? Zgadliście, Damian Lillard. Ponad połowę punktów nabił z linii 3,96 metra. Czterech graczy z podstawowego składu grało minimum 3 pełne kwarty.

    Boston klasycznie ciągnie jeden z party Tatum/Brown i 2 weteranów, czyli Horford i Smart. Zdecydowała 3 kwarta, gdzie Tatum załadował 15 punktów, w tym 8 w 3 minuty, gdzie goście szybko wyszli z -4 na +7.

    Pelikany kontrolowały wynik przez 2,5 kwarty, ale w końcówce trzeciej panowie Green i Martin wyszli serią 15-0 na prowadzenie. W 4 kwarcie mieli nadal 7-8 punktów przewagi, ale 10 rzutów wolnych (i 10 trafionych) po stronie Pelicanów zrobiło różnicę. Chyba chcąc nie chcąc Houston będą tankować :/

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Obejrzałem wczoraj po raz pierwszy Nets, głównie po to, żeby obejrzeć Bena Simmonsa w akcji (i nie jechać z nim jak z taczką nawozu po polu, raczej zobaczyć co facetowi dolega). Na tym etapie, nawet z ławki, nie da się na gościa patrzeć. I bynajmniej nie chodzi o brak rzutów (bo tego już nikt nawet nie oczekuje od niego). Pasywność. Apatia. Kontuzja kontuzją, ale mową ciała daje nam do zrozumienia, że on tego sportu już nie lubi. Krótki spacer po boisku, kilka podań i do domu. Wstyd, za takie pieniądze można by zatrudnić 3 zadaniowcow, którzy będą gryźć parkiet do upadłego.

    Durant (mimo problemów z czosnkiem) klasa sama w sobie. Zajebiscie spodobał mi się zawodnik Edmond Sumner. Szybkie ręce, chętny, pełen energii, kumaty. W ogóle ładny chłopak, taki szczupły i zwinny🤣

    @yEmet
    Jeszcze w tym sezonie Minny nie oglądałem… same recapy i jakieś tam highlighty ale jednego nie potrafię zrozumieć. Takie nazwiska, takie staty, taki potencjał i…. ciężko mi tą drużynę jakoś sklasyfikować… tankowiec, a’la Orlando? No nie… przeciętność niczym Wizards… też nie. Dno jak Sacramento przez kilka ostatnich lat (nie w tym sezonie) – też nie. To co to jest, bo na pewno nie walka o najwyższe laury😁
    Pytam jako fan Wolves, kiedy po boisku biegał Da Kid, Starbury i najprzystojniejszy biały koszykarz NBA ever -Wally Szczerbiak😅

    (8)
    • Array ( )

      MT to cały czas bardzo młody zespół, a w dodatku słabo broni. Dopóki trener nie zaszczepi mi kultury defensywnej to będą na takim średnim poziomie cały czas. Najstarszy stażem jest tam Rivers junior także młodzi nie maja od kogo brać dobry nawyków. Teraz jest tam Gobert, ale to wieża. Tak obserwując montowanie drużyny mistrzowskich to w dużym uproszczeniu zawsze musi być mieszanka młodości z doświadczeniem, a tego w MT brak.

      Też widziałem trochę meczu Nets Clipsy.
      A) jestem rozczarowany predyspozycja Simmonsa, nie wiem o co chodzi i tak to zostawię.
      B) trener ładnie wpłynął na zawodników Nets (oprócz w.w.). Dobrze było by, gdyby odnalazł sie tam też KI, bo szkoda by było tego projektu z Durantem, który w końcu młodszy nie będzie.
      C) nie jestem fanem trenera Tyronn Lue, Clipsy musza zostać poukładani. Mam nadzieję, że im dalej w sezon to to nastąpi. Zapewne ta gra ma sporo wspólnego z prognozami powrotu Leonarda. ACL jest paskudny, ale trzymamy kciuki.

      (1)
    • Array ( )

      Trafił pan w sedno, panie kolego 🙂
      Myślę, że ten sezon dla MIN jest sezonem na nauczenie się gry od nowa, bo też od nowa grają: zawodnicy stanowiący bardzo ważną drugą linię zespołu już tu nie grają ale nawyki zostały po staremu, nowy gracz który ze względu na gabaryt finansowy oraz “wagę nazwiska” powinien stanowić różnicę na razie jest systematycznie pomijany w grze, nowe nazwiska pozyskane w ramach szrotu (heh, Austin Rivers?) okazują się być szrotem i niewiele więcej, nowa rotacja zmniejsza minuty gry Naza (lubię kolesia, mógłby spoko stanowić różnicę z ławki albo i S5 gdyby dobrze wkomponować go w grę). I tak się kula to granie.
      Finch też potrzebował sporo czasu, żeby doprowadzić do obecnie największego “nowożytnego” sukcesu, czyli do play in. Być może i czasu teraz potrzebują? Tylko że operacji neurochirurgicznych nie przeprowadza się na polu bitwy, tam idzie już gotowy do bitwy żołnierz…

      (3)
    • Array ( )

      Ja bym chciał tylko zauważyć, że oprócz Antmana to oni wcale tacy mlodzi nie są (nie liczac narybku)…. trzon zespołu w postaci Russell, KAT i Gobert to zawodnicy w wieku 26-30 lat, czyli właściwie powinni wchodzić w swój prime…

      (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja bym zrobił możliwość komentowania tylko dla patronów. Wtedy jakby ktoś chciał sobie pohejtować, to przynajmniej musiałby za to zapłacić 🙂 a to już zakrawałoby na jakiś poważny problem z głową… piona Admin, dzięki za artykuł!

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak off-topic… wiecie kiedy do fana NBA dociera jak szybko czas zapier….?🤣 jak patrzysz na obecnego trenera Nets i myślisz…No znam skądś gościa… znajoma twarz, nazwisko też…Jezu przecież ja go oglądałem na żywo w tv po raz pierwszy jak zaczynał karierę i grał jakieś ogony w Utah Jazz kiedy bili się z Bullsami w sezonie 97/98 w finałach 🤪

    Udanej niedzieli fanom NBA i GWBA

    (15)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeżeli Clippersi graja okropny basket to mecze Lakersow powinni pokazywać z czerwonym znaczkiem, bo tylko ludzie o mocnej psychice mogą grę Lalek z Leflopem na czele. Pozdrawiam

    (14)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Coraz bardziej myśle że działanie tego portalu, przynajmniej w obecnej formie, zbliża się do końca i zarówno my odbiorcy jak i twórcy są tutaj winni…

    (12)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytam tę stronę od paru lat,odkąd wróciła mi z wielką mocą zajawka na NBA i uważam,że po polsku to jest bezkonkurencyjne,nie wyobrażam sobie nie poczytać tych wszystkich meczowych relacji.Pisane własnymi słowami,z autorskimi analizamoli,często okraszone poczuciem humoru i porównaniami,świadczącymi że autor ma głęboki background.Po prostu czuć,że facet się zna i koszykówka jest wielka pasją,że to jest poziom bardzo zaawansowany.Nie mam potrzeby pisania komentarzy,ale postanowiłem napisać,bo dziwię się takiej roszczeniowej postawie,krytyce Admina o różne pory relacji,jakieś durne prowokacje.Mnie by się nie chciało czegoś takiego pisać,przecież to jakaś dziecinada i żenada,na miejscu Admina bym to olał,traktował jako nabijanie oglądalności i ruchu na stronie.Za to bardziej bym doceniał,z wielu osobom chce się dokładać w komentarzach swoje,często bardzo fachowe spostrzeżenia.

    (8)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Mać. Nie da się Wam ludzie dogodzić. Chcecie suchych relacji i scoreboxa trzeba isc na konkurencyjne strony. Ja tu wchodzę żeby poczytać opinie i obserwacje autora. A tych nie musi wygłaszać w czasie rzeczywistym. Wchodząc na gwba znam wyniki wszystkich nocnych meczów, znam statystyki.
    Bartek opisuje z grubsza co wpłynęło na taki wynik, wskazuje kluczowe momenty, ciekawe zagrania.
    Czy wszystko mi się podoba? Nie. Irytowało mnie wrzucanie typerki, ale to są moje emocje i jeśli raziłoby mnie to za bardzo, to przestałbym czytać kolejne wpisy. Cieszę się ze typów z Twittera jest mniej, ale takiej strony bez paywalla w Polsce nie ma i długo nie będzie. Dajmy autorowi pracować jak chce, albo zostanie nam probasket

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogląda ktoś “niedzielnego kleksa” czyli OKC vs. Knicks?🤣 48 punktów NYK w pierwszej kwarcie ‐ konkurs dunków i trójek ‐ jeden z tych meczów gdzie wszystkim wpada wszystko😁

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Na zbliżającą się gwiazdkę mam jedno życzenie. Żeby GWBA na zawsze przetrwało. Nawet w obecnej formie z małą wojenką między adminem a czytelnikami. Może i jest czasem niezdrowo, ale nie wyobrażam sobie żeby to wszystko, cała strona, relacje, ciekawe wpisy, pudelkowe tematy, hejterzy, lizusy i zdroworozsądkowi przestało istnieć. Wchodzę tu codziennie od czasów gimnazjum, będzie jakieś 10 lat. Jest to na dobrą sprawę jedyna strona którą odwiedzam codziennie, co by się nie działo, po prostu muszę sprawdzić co tam w naszej mikro społeczności się dzieje. Jeśli tego nie zrobię po prostu czuję, że mój dzień jest niekompletny. Uzależnienie? Możliwe. Ale na podobnej zasadzie działa miłość prawda? Tak samo traktujemy ukochane osoby i zwierzęta. Może trochę grube porównanie, ale chciałem tylko zobrazować jak bardzo niektórzy tutaj (i myślę że nie jestem jedyny) są przywiązani do tej strony. To między innymi dzięki tej stronie pokochałem NBA. Nauczyłem się o niej. Zacząłem częściej chodzić na boisko i naśladować zagrania największych z tego sportu. Wiele zawdzięczam temu miejscu. Lata mijają i mam wrażenie, że jestem bardziej przywiązany do tej strony niż do samej NBA aktualnie, która co by nie mówić w sezonie zasadniczym nie do końca mnie grzeje. Ale nowe artykuły, wojenki, relacje z GWBA campów czy nawet prywata jaką admin nam czasem serwuje to już myślę, że część mojego życia. I jeśli będzie trzeba dorzucę cegiełkę do przetrwania naszej mikrospołeczności. I czuję, że zrobiliby to też inni. Pozdrawiam i mam nadzieję, że to ostatni taki patetyczny wpis z mojej strony 😉

    (14)
    • Array ( )

      @Lone Wolf No, chłopie szacun. Młody, a mądry.
      Kurde, nie zauważyłem, a sam tak samo robię. Codziennie, kilka razy dziennie. Uzależnienie, czy uczucie? Nie spodziewałem się tego po sobie.

      (3)

Skomentuj ja Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu