fbpx

NBA: Kawhi dominator, Isaiah Thomas idzie w trybuny!

31

Dzień dobry, witam:

milwaukee bucks 123 new york knicks 102

No cóż, 17:4 na otwarcie spotkania, utrzymująca się dwucyfrowa przewaga oraz decydujący cios w trzeciej kwarcie. Typowy scenariusz dla Milwaukee w tych czasach. Pięknie grają w obronie, sieją tróje (dziś osiemnaście) ze wszystkich kątów i pozycji Giannis (22/11/10) bez wielkiego ciśnienia osiąga triple-double i na tym etapie sezonu nikt mu raczej MVP nie odbierze. A wszystko to bez dwójki obwodowych starterów, poza grą znajdują się Eryk Bledsoe i Wesley Matthews.

Oni otworzyli mecz 6 trójkami. Myśmy nie trafiali więc… [Julius Randle 20 punktów 8 zbiórek 9/17 z gry]

sacramento kings 115 memphis grizzlies 119

Jadą przez sezon królowie na swych saniach, dynamicznego D-Foxa (22 punkty 4 asysty) umieścili z powrotem w pierwszym składzie, ale coś im strzelby od śniegu zawilgotniały. Bogdanovic kontuzjowany, Hield bez formy ostatnimi czasy. Rącze niedźwiedzie, o których mogliście poczytać wczoraj (/grizzlies-brunatne-niedzwiedzie-czarne-konie/) lubią i umieją biegać. Siedmiu ludzi osiągnęło podwójną zdobycz (w rolach głównych Jackson 18/5 i Crowder 17/10/5) ideą było nie zgubić przewagi na ostatniej prostej, jak im się ostatnio przytrafiało. Szczęśliwie w obozie Sacramento żaden bohater ostatniej akcji się nie pojawił, gonili wściekle, ale nie dopadli. Zobaczcie:

los angeles clippers 134 san antonio spurs 109

Nasz bazowy, podstawowy bet tego dnia. Nie codziennie Kawhi Leonard wraca na stare śmieci. Nie codziennie zespół gra w pełnym składzie (hehe) i nie codziennie podrażnieni są porażką. Ambitnej postawy i energii nie zabrakło. Nikt z graczy i trenerów nigdy nie lekceważy San Antonio choć zespół to słaby w tym sezonie. Pozbawiony mocy trzypunktowej, wolny w tranzycji, bez wielkiego kreatora gry ani volume scorera. Wszystko to wyszło na pewnym etapie zawodów. Mecz bez wielkich emocji: dominująca obrona, przewagi talentu i fizyczności po stronie zespołu z Los Angeles. Wielka czwórka LAC ogarnęła temat bezdyskusyjnie:

  • Kawhi 26/7/9/4
  • Zubac 7/7 z gry
  • Harrell 21/8
  • Williams 20/4

Dwadzieścia wsadów do kosza zaliczyli kosztem biednych gospodarzy. Największą postacią na placu był oczywiście Leonard, którego coach chwalił za skupienie i koncentrację. Powtórzę się: jak wiedźmin przy robocie, oglądacie?

houston rockets 139 phoenix suns 125

No niestety, dobra fala Słońc się skończyła: szósta przegrana z kolei. Drobne urazy ograniczają, zmęczenie się nawarstwiło, nie ma już tak zadziornej presji w obronie, skuteczność rzutowa wróciła do średniej? Brak też elementu zaskoczenia, bo rywale obejrzeli taśmy i widzą co jest grane.

Dziś bez Aytona (kostka) i Rubio (infekcja). Ofensywnie niczego chłopakom nie brakło, tyle że to goście określili styl i tempo meczu. James Harden (47/6/7 w tym 9/19 zza łuku, w tym 4 kolejne trójki w czwartej kwarcie) Russell Westbrook (30/4/10) Clint Capela (14/17/3) robili w zasadzie co chcieli i od drugiej kwarty Rockets kontrowali wynik osiągając dwucyfrową przewagę.

minnesota timberwolves 106 portland trailblazers 113

Blazers chwytają zwycięstwa gdzie się da. Nie ma mowy o oszczędzaniu się, jest okazja, kolejny mecz u siebie, na tapecie rywal bez największej gwiazdy (KAT) więc trzeba korzystać. Bilans (14-16) daje ledwie ósme miejsce w tabeli i nie zadowala nikogo. Z jednej strony płacą swym ludziom najwięcej w NBA (budżet płacowy w tym sezonie wyniósł 146 milionów dolarów) z drugiej, fala kontuzji, jaka przetoczyła się przez zespół wyników nie ułatwia.

Jusuf Nurkic, Pau Gasol, Zach Collins i Rodney Hood wypadli na czas nieokreślony, czyli niemal kompletna linia podkoszowa. Zwłaszcza na rozwój Collinsa liczono, bo to zawodnik sprawny i wszechstronny. No cóż. Trzymają się ósmego miejsca, liderzy składu grają pod 40 minut, ale innego wyjścia nie ma. Tankowanie oznaczałoby rozpad Portland w składzie, jaki znamy. Damian Lillard 29 punktów 7 asyst, CJ McCollum 26 punktów 5 trójek oraz Hassan Whiteside 16 punktów 22 zbiórki 7 bloków -> ciągną dopóki starcza zdrowia. Trzymajcie się tam w tym Oregonie.

Jeśli chodzi o partyzantów z lasu: 33 punkty Andrew Wigginsa oraz dziesiąta z rzędu przegrana. Odpowiedzi nie znam niestety. Moim zdaniem próbują budować przyszłość zespołu na nieodpowiednich filarach.

W pozostałych spotkaniach:

utah jazz 114 charlotte hornets 107

Sporo zdrowia kosztowało gości powstrzymanie Szerszeni, bo ekipa to niewygodna i bardzo dynamiczna (Rozier 29 punktów Graham 22 punkty). Gospodarze do przerwy zaliczyli aż 64 oczka, znając gust coacha Snydera o dwadzieścia za dużo. Jazz się adaptują, to nie San Antonio. Grają bardziej ofensywnie, szybciej, szerzej w ataku. W przerwie przeanalizowali grę, większą uwagę zwrócili na obronę rogów parkietu i poszło. Bojan Bogdanovic 26 punktów, Rudy Gobert 17 punktów 19 zbiórek, 10/19 zza łuku Jazz w drugiej połowie. Gdy dało się piłkę zebrać, okazje same wpadały w ręce.

atlanta hawks 112 brooklyn nets 122

Aż zaśmierdziało tankowaniem w drugiej połowie. Jak można trafić 2/24 zza łuku?! Jadący na plecach Trae Youga (47 punktów 8 zbiórek 6 asyst) goście dominowali w środkowej części gry dopóki w czwartej kwarcie Nets nie rozbili ich różnicą 23 punktów. Wszystko na oczach siedzącego w pierwszym rzędzie Kobe Bryanta.

Pierwszoplanową rolę znów odegrał 26-letni Spencer Dinwiddie, autor 39 punktów 6 zbiórek 6 asyst, którego Kobe skomplementował słowami “All-Star”. A ponieważ Jastrzębie pudłowały na potęgę, 20 zbiórek przytulił DeAndre Jordan.

washington wizards 108 philadelphia 76ers 125

Sixers rozdrażnieni ostatnim łomotem, jaki zgotowali im Wizards no i kolejnymi porażkami we własnej hali. Zapowiadali lepszą grę i obietnicy dotrzymali. Komicznie wyglądały kolejne ofensywne zbiórki gospodarzy. Czarodziejski trener Scott Brooks miał dziś do dyspozycji 10 graczy, z czego połowa o nazwiskach których w życiu nie słyszałeś jak Admiral Schofield czy Anzejs Pasecniks.

Największa przewaga zaznaczyła się w pierwszej kwarcie, gdy na ławkę powędrował Embiid (21/13/3) i rywale nie mogli po zasłonie polegać na jego braku mobilności. Piątka Horford, Harris, Thybulle, Korkmaz i Burke prędko ogarnęła kilka oczek przewagi, a dzieła dopełniła niemoc ofensywna Wiz w drugiej kwarcie gdy Sixers wbilii 19 punktów z rzędu. Na nic starania Bradleya Beala (36/8/6) dziś to było nie do wygrania.

Isaiah Thomas “wyproszony” z hali w końcówce. Rzucał wolne, pierwszego spudłował, drugiego trafił. Gdyby spudłował oba, kibice dostaliby loda. A tak nie dostali więc poczęstowali zawodnika wyzwiskami i wyciągniętym środkowym palcem. Isaiah na spokoju poszedł na trybunę wyjaśnić o co chodzi. Młodzi kibice przeprosili, ale wszystkich dla bezpieczeństwa skierowano do wyjścia, a IT do szatni.

chicago bulls 119 detroit pistons 107

Oba zespołu o porównywalnym potencjale. Pistons byli 1-2 posiadania z przodu dopóki w trzeciej kwarcie skurczy porodowych nie dostali Bulls. Niemal perfekcyjna kwarta w wykonaniu LaVine’a, Markkanena, Cartera i White’a. Czterdzieści punktów w totalu 11/14 z gry! Z kolei na koniec Pistons jakby zabrakło prądu, grają w osłabieniu: Rose, Griffin, Wood, Jackson są niedostępni, a to przecież połowa podstawowego składu.

Dobrej niedzieli wszystkim!

31 comments

    • Array ( )

      Miałem nadzieję, że Jazz go przytulą po tym jak Irving dołączył do Nets. Niestety zachciało się Conleya, to mają …

      (2)
    • Array ( )

      Jak myślę o Irvingu, to jego sytuacja zgrywa mi się z kolendą: “nie było miejsca dla ciebie…”

      (1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “Giannis (22/11/10) bez wielkiego ciśnienia osiąga triple-double i na tym etapie sezonu nikt mu raczej MVP nie odbierze.” – rozumiem, że Harden nie jest w tym wyścigu brany pod uwagę?

    (-6)
    • Array ( )

      Jest brany ale wątpię ,ze dadzą mu mvp za ten sezon.O wiele bardziej zasługuje Giannis .

      (16)
    • Array ( )

      Oczywiście, jak gość rzucający 39 pkt na mecz może być brany pod uwagę w wyścigu po MVP?..

      (5)
    • Array ( )

      Giannis rozgrywa najlepszy sezon pod względem PER w historii, do tego Milwaukee grają jak z nut. Obecnie idzie na pewniaka po back to back MVP.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Przykro mi to mówić Ale Harden raczej mvp nie dostanie w tym sezonie …
    Antek poza zasięgiem wszystkich kolegów

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę będę złośliwy ale musicie wybaczyć…

    76ers podrażnieni porazka zmotywowali się do wygranej… Do wygranej przeciwko Wizards 😀 szkoda że się nie umieją tak zmotytwowac jak przyjeżdżają do nich mocne ekipy, jak Miami czy Dallas ostatnio. Beniu nieprzydatny w ataku pozycyjnym gdy przeciwnik broni strefa. Giannis jakoś potrafił popracować nad rzutem i mimo licznych airballi nieraz, dalej rzuca. Więc jedyny problem jaki tu widzę to chyba głowa. Ben coś nie może się przestawić

    (11)
    • Array ( )

      To wizards ich powiozlo ostatnio…

      Ale żeby tak nisko cenić Boston (2-0), Toronto(1-1) czy Miami(1-1 w tym blowout) ? Hmmm

      Ja ogarniam moim małym rozumkiem czemu tu taki hype na lbj I lakers ale skąd ten hate na sixers? Bo grają coś innego niż reszta?

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Co to znaczy że “dostali skurczy porodowych”? Czytam Was od początku, ale szcserse, czasami wasze teksty są na naprawdę żenującym poziomie. Ciekawe czy Lakers kiedyś dostali “skurczy porodowych”.

    (0)
    • Array ( )

      Dostaną, ale dopiero w PO. Do tego czasu ad/min będzie raczył nas tymi wypocinami.

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi Leonard po udanych finalach przeciwko Heat i zdobytym pierścieniu w Toronto powoli udowadnia swoja wartosc w lidze i kto wie, moze nawet ASG.

    (-4)
    • Array ( )

      Leonard się oszczędza jak nikt w RS, będa play offy to nikt go nie zatrzyma.Chłopak jest najlepszym graczem w NBA bez wątpienia, z tym składem to już w ogóle pokaże piękno tego sportu.

      (12)
    • Array ( )

      Boże, jak ja nie mogę słuchać tych argumentów o oszczędzaniu się i dlaczego ktoś z tego powodu będzie dominować w Play-offach. Ale to też wina ligi, widzą że jest z tym problem. Że gracze i sztaby szkoleniowe coraz mniej poważnie traktują sezon, wprowadzają load management itp. i że liczą się tylko PO i zachowane na nie zdrowie z bilansem dającym awans.
      Niemniej ostatnie przypadki coraz bardziej przemawiają za nikłym wpływem RS na Play-offy. Częsty to przypadek że najlepszy gracz, MVP nie zdobywa tytułu. Ok, ważna w końcu jest drużyna. Jednak przypadek GSW z 2015/2016 roku jasno pokazał, że najlepsza drużyna sezonu wcale nie musi wygrać. 73-9 w sezonie, mnóstwo zdrowia i wysiłku zostawionego na parkiecie i co? Niektórzy mogą mówić o kontrowersyjnym zawieszeniu Greena i że to dało szanse Cavs na powrót z 1:3. Jednak GSW w finałach konferencji też przegrywało 1:3, ledwo im się udało z Oklahomą wtedy. Najlepszy bilans w historii, najlepsza drużyna bez pierścienia. Cóż, coraz bardziej kwestionuje to wpływ RS na szanse zdobycia pierściania.
      I z tego powodu niestety coraz bardziej przychylam się w stronę ograniczenia liczby meczów w sezonie.Tak jak analizowała to ostatnio liga. Nie dziwię się trenerom, drużynom że chcą oszczędzać graczy jak mogą.
      Dla niektórych liczba 82 jest pewną świętością, tak dla mnie to zwykła cyfra. Oczywiście ograniczenie spotkań zabetonuje niektóre rekordy, ale czy ma to znaczenie. Coraz więcej kalkulacji w NBA, coraz mniej rywalizacji. Jeśli ograniczenie meczów zwiększy instensywność gry oraz zmniejszy kalkulację to wszyscy będą zadowoleni, każdy mecz będzie ważniejszy, bo będzie ich mniej. Ograniczenie back-to-back jest niezbędne. A sezon w tej chwili jest zwykłą przystawką przed play-offami dla niektórych. Można nie lubić niektórych strategii w sporcie, jak podkładania się w meczach by trafić na potencjalnie korzystniejszy matchup czy tankowania, jednak dopóki są one skuteczne to będą stosowane. W końcu chodzi o zwycięstwo w ostatecznym rozrachunku. Potrzeba zmian w sezonie zasadniczym, bo na tą chwilę staranie się w nim jest słabo premiowane. Intensywność oraz znaczenie meczów musi zostać zwiększona, a jedną z lepszych metod jest skrócenie sezonu zasadniczego. Może być mniej meczów niż teraz, ale za to więcej z historią

      (1)
    • Array ( )

      Lubie Kawhi ale piękno tego sportu ? Nie wiem czy izolacje to najlepsze co ma koszykowka do zaprezentowania .

      (1)
    • Array ( )

      Anonim mi to nawet już nie chodzi o load maganement,zostawmy to.Po prostu Leonard nie gra na miarę swoich umiejętności, daje mu 70-80% , tyle daje od siebie w meczach.Były mecze,że prosty layup nie kończył ,dawał się blokować, w przeciwieństwie np do Lebrona, który wchodzi na maxa dając dunka.Po sezonie będzie mocny, nikt mi nie powie,

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Widzę że wszyscy już gratuluja Giannisowi MVP sezonu. Przypominam że dwa lata temu też o tej samej porze, Antek był waszym faworytem. Rok temu zdaje się ze Paul George. Także dajcie se luz, jeszcze 2/3 sezonu zostało.

    (7)
    • Array ( )

      Wydaje mi się, że wielu z was nie rozumie tego, że Giannis gra historycznie najlepszy indywidualnie sezon ever, i choćby dlatego jest faworytem numer jeden do tej nagrody. Do tego nie obija się w obronie, wręcz przeciwnie – gra jak DPOY. Sprawa wydaje się chyba prosta, co? No chyba, że Grek naprawdę zwolni, ale kto w to uwierzy. Jakby tego było mało, Bucks idą na sezon w stylu 65-67W. Back2back MVP, nie ma innej opcji.

      (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Dallas-Toronto.
    Patrząc na Mavs mam wrażenie jakby zamienili się miejscami ze Spurs. Grają mądrze, nie pajacują, robią co mają założone i w 3 qr mają +27 nad Toronto.
    FVV flegmatyczny.
    Toronto wyglądają jakby już im się odechciało. Swoje zrobili, mistrza mają.
    Na ten moment Dallas w top 3 West i w top 4 Nba. Ladną układankę zebrali, każdy coś wnosi do gry. Nie widzę u nich słabych punktów.

    (-3)

Skomentuj Groszek #13 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu