fbpx

NBA: Kyle Kuzma supergwiazdor | Jimmy Butler mówi dość | Portland robi robotę!

44

WTMW.

Mavericks 105 Wizards 113

Bez Bradleya Beala i Kristapsa Porzingisa za to na większej niż zazwyczaj energii i bez gwiazdorskich inklinacji pojechali byli faworyzowanych Dallas koszykarze ze stolicy. Dwie sprawy, Luka jest już mocno poobijany, o czym głośno zaczyna mówić (trener) Jason Kidd jakby chciał nie wiadomo tylko co, no właśnie. Doncic swego siłowanego stylu gry przecież nie zmieni. Bezczelnie wykorzystuje liberalne przepisy gry w ataku i surowe ograniczenia gry obronnej NBA. Otwarcie twierdzi, że zdobywać punkty w Europie jest ciężej. Pole trzech sekund zastawione jest stale, a i hand checking nieodgwizdany się przydarza.

Tylko, że jak ktoś wchodzi w kontakt etatowo, to jak z Shaquille O’Nealem swego czasu, zbiera cięgi, które muszą się odkładać na ciele i umyśle oraz częściej niż inni upada na parkiet. “Podłoga zawsze wygrywa” – stwierdził Kidd.

Koniec końców mamy niecały miesiąc rozgrywek, ale drugi raz z rzędu Słoweniec nie przekracza trzydziestu oczek i wygląda po prostu na zmęczonego (3/9 z linii rzutów wolnych?!) Statystyki pokazują wyraźnie, wraz z upływem czasu gry, z kwarty na kwartę skuteczności Luki maleje. Analogicznie idzie za tym zespół (jakby mogło być inaczej skoro jeden facet kończy 40% akcji zespołu) pierwsza kwarta wygrana fest (ja tam widziałem 24:11 w pewnym momencie) ale kolejne trzy do tyłu.

To primo (nie Josh Primo, po prostu primo) druga sprawa to trykoty i oprawa parkietu Wizards w kolorze wściekłego różu. No i tak się składa, że w lidze jest pewien dobrze znany fashionista (ponownie, nie mylić z faszysta), któremu takie odzienie przydało wielkiej mocy. Mowa oczywiście o panu nazwiskiem Kyle Kuzma: 36 punktów 11 zbiórek 6 asyst.

Kuzma to jest samograj, ale ułożony

Sam sobie zbiera, kozłuje przez całe boisko, kończy rzutem za trzy. Dallas siedzi w strefie, więc sporo jest tak zwanych hokejowych podań po obwodzie zanim się czysta pozycja do rzutu objawi. Jednak gdy jest odrobina przestrzeni to Kuzma będzie rzucał, zwłaszcza pod nieobecność liderów, ma w głowie “samca alfa”.

Sposobów na pokonanie strefy jest wiele. Różnią się jedynie kreatywnością. Przesuwający się łańcuch obrony można spenetrować, zwłaszcza że w drugiej linii zostają obwodowi. Kiedy jest moc, są floatery, są flasze tzn. wyjścia do piłki w środek i stamtąd rzuty a’la Michael Jordan fade away znaczy, to się impreza rozkręca. O zwycięstwie Wizards byłem przekonany w momencie gdy zobaczyłem rzut hakiem w drugiej kwarcie. Kto grał kiedyś w kosza ten zna to uczucie. Kiedy regularnie trenujesz/ grasz, przychodzą czasem takie dni, że wszystko wydaje się takie proste i naturalne. Nie myślisz tylko reagujesz, od początku wiesz co robić, to się nazywa “out of body experience”, które niektóre chamy ze wsi nazywają “dniem konia” haha. To był żart.

Mavs popełnili zasadniczy błąd, nie trafiali rzutów, co pozwoliło Wizards szybko przenosić piłkę na połowę rywala. Nie były to może tranzycje sensu stricte, ale odnosiło się wrażenie, że obrona gości jest cały czas w rozbełtaniu, jak mało ścięta jajecznica.

Way to go!

Kuzma nie przestawał atakować z biegu, bezproblemowo mijał pierwszą linię, wbijał się też ze skrzydeł, gdzie strefa jest najsłabsza. Mecz zaczął się gościom wymykać spod kontroli na starcie czwartej kwarty. Zbyt słabe było ich POA czyli point of attack defense. Taki slasher jak Will Barton, wbijał środkiem na kosz po piwotach z piłką! Były z tego punkty bądź odegrania na łuk w przypadku udzielenia pomocy. Sam Kuzma trafił 5/11 zza łuku, Barton z Hachimurą dodali… też 5/11 do spółki. Tak to mniej więcej wyglądało. Przewagi 4-5 posiadań Wizards nie oddali do końca.

Luka – świetną robotę wykonali w obronie Anthony Gill, Kuzma, Hachimura, Avdija… momentami spychali pick and rolle do linii bocznej, podwajali, zmieniali się, męczyli Słoweńca. Czasem zespół wygląda o wiele ciekawiej pod nieobecność liderów. Dallas w grze trzymał raczej drugi obwodowy Spencer Dinwiddie, autor 33 punktów 6 asyst i 7/12 zza łuku.

Sixers 95 Hawks 104

6/30 zza łuku całego zespołu Philadelphii. GRAJĄ ZA WOLNO! Zespół jest niezbilansowany, a dwie główne jednostki napędowe nie pasują do siebie. Chodzi mi o współpracę Tyrese’a Maxeya z Joelem Embiidem, a raczej jej brak. Pierwszy lubi szybko i przez środek. Drugi wolno i ze środka prawie nie wychodzi. Co zaś rozumiem przez brak zbilansowania? Otóż ławka rezerwowych Sixers zalicza najmniej punktów, zbiórek i asyst w całej lidze. Są na 29. miejscu pod względem liczby wymuszanych rzutów wolnych oraz na 20. miejscu jeśli chodzi o trafienia zza łuku.

Embiid świetny (26/13/2) ale sił starcza mu na pierwszą połowę. W drugiej ledwo człapie po parkiecie, na tle energicznych rywali wygląda jak wóz z węglem. Wychodzą z tego niestety fatalne obrazki, jak ten gdy Hawks do kontry biegli we trzech, bez żadnego obrońcy na horyzoncie.

Absolutną ozdobą spotkania była też ostatnia akcja i alley oop Younga przez 3/4 parkietu. A podobno leżącego się nie kopie:

Kibice mają serdecznie dość Doca Riversa, ten zwyczajowo zasłania się kontuzjami, tym razem padło na Jamesa Hardena. Jeden z fanów zapowiedział na twitterze, że każdego dnia będzie połykał jedną baterię AAA dopóki jego klub nie zwolni swego szkoleniowca.

W tym ujęciu ATL nie musieli robić wiele, nawet gdy nie rzucali o wiele lepiej (6/26 zza łuku). Young 26 punktów 7 asyst. Capela 18 punktów 20 zbiórek. Murray 10 punktów 8 asyst. Sami mają swoje problemy, dwóch ludzi naprzemiennie klepie piłkę. Podań zaliczają najmniej w całej lidze. Chociaż pamiętam, że podobnie skonstruowani byli Rockets za kadencji Hardena i Paula, którzy o mały włos nie zdobyliby tytułu detronizując wielkich Golden State. Także nie oceniam. Start zaliczają świetny, a przynajmniej grają pod swe mocne strony, czego Sixers nie robią. Sixers mają problem z konstrukcją składu, elementy składowe do siebie nie pasują, ale wciąż można by to nieco ułagodzić i zbilansować. Rotacje Doca to jest sztampa, przewidywalne, bez sensu. Niech bierze przykład z Chaunceya Billupsa albo idzie na emeryturę.

Blazers 106 Pelicans 95

Trener Billups. Wydawał się kiepski w pierwszym roku pracy, ale po rekonstrukcji składu jego doświadczenia w Detroit Pistons (mistrzowie 2004 roku, przed 3-4 sezony jedna z najlepszych defensywnych ekip w nowożytnej historii NBA) zaczynają procentować. O czym mówię? Rating defensywny Portland przed rokiem: 116.9 punktów traconych na sto posiadań, trzydzieste miejsce w lidze. W tym sezonie: 109.4 punkty, miejsce piąte.

Grają strefą 2-3 z której płynnie przechodzą w obronę man-to-man. Przyuważcie kiedyś oglądając mecz, pięść oznacza strefę, otwarta dłoń to “każdy swego”. Dwóch atletów wystawiają z przodu, słabe punkty chowają w drugiej linii. Dozwalają na najmniej rzutów z półdystansu w lidze. Okolice linii rzutów wolnych są patrolowane bez przerwy z tzw. weak side. Wszystko to bardzo pozytywne zaskoczenie i wielki postęp. Mając tak słabych obrońców indywidualnych jak Dame czy Simons, zespół daje radę. Nurkić nie siedzi już tępo w środku pola, ale wychodzi na wysokość zasłony. Hart, Grant, Winslow, Watford kleją dziury za sprawą mobilności i charakteru. Fajny zespół się zrobił! Nawet bez Lillarda i Nurkica (jak dzisiaj) potrafią wygrywać, właśnie za sprawą obrony.

Pelikany mają swoje problemy. Valanciunas dzień po dniu miał ciężkie nogi, nie nadążał za kompaktowym ustawieniem Portland, a strefa zneutralizowała jego przewagę fizyczną stąd grał niewiele. Zion został w obronie parę razy minięty w sposób… właściwy do masy, którą ze sobą dźwiga, kluczowy moment meczu, tylko popatrz:

Ingram na półdystansie nie zaistniał, z powodów o których pisałem wcześniej. Najbardziej zawiódł mnie CJ McCollum. Przeciwko byłej ekipie, trzeci kolejny mecz pudłował rzuty. Wiedziałem, że odda ich najwięcej w zespole (17) bo jak strefę rozbijać to tylko techniką i rzutem, ale nie. 12/41 w trzech ostatnich grach daje 29% z gry, auć. Dość powiedzieć, że Pels w drugiej połowie zdobyli łącznie zaledwie 38 punktów!!!

Hornets 112 Heat 117 (OT)

Całe szczęście, bo na South Beach doszłoby chyba do zamieszek, gdyby zespół ósmy raz w dwunastu meczach dostał baty i to od charłackiego Charlotte. A gdy nic się nie klei i wszystko inne zawodzi, kogo wołasz na pomoc? Sami dobrze wiecie. Jimmy Butler choć do dynamicznych strzelców nie należy, gdy sytuacja tego wymaga, potrafi wejść na nieosiągalny dla większości poziom: 35 punktów 10 zbiórek 8 asyst. Pytanie do Was: kroki czy nie kroki. Bo jeśli nie kroki, to akcja przepiękna, nieprawdaż?

Generalnie gospodarze wydawali się kontrolować wydarzenia, ale początek czwartej kwarty (14:2) bardzo rozbisurmanił gości. Jalen McDaniels i PJ Washington mieli swoje (dosłownie) pięć minut. Przez cały mecz trójki orał też bandzior Kelly Oubre (7/13 zza łuku i 29 punktów w totalu) więc trzeba się było spiąć.

Heat niestety mają tę przypadłość, że kiedy chcą naciskać rywala i go zmusić do poddania piłki bądź straty i im nie wychodzi, tracą łatwe punkty albo pozycje pod koszem. Dziś dla przykładu (znów) przegrali deskę 50-38 i tylko doświadczenie Butlera (oraz Kyle’a Lowry) pozwoliło im (szczęśliwie) przemóc rywala. Miejscowi wymusili aż 36 rzutów wolnych, o szesnaście więcej niż rywale. Emocji końcówki nie oddam, musicie spojrzeć:

Dobrego dnia wszystkim. Merytoryczny komentarz zawsze mile widziany. Zażalenia i uwagi względem funkcjonowania serwisu prosimy przesyłać na adres mailowy gwiazdybasketu@gmail.com

Podziękowania dla Patronów: Michał MaAleksander KrRadosław DaSorenIgnaś – no i mamy pierwszą piątkę All-Star Game! Bartek

44 comments

    • Array ( )

      LaL w tylek więc cicho.
      Żeby nie było, szacun B za Twoje robotę.

      Ja po prostu nie lubię LBJ

      (10)
    • Array ( )

      Nie zrobię tego na poziomie admina, ale napiszę skrót. Lebron zdobył 30 punktów, po czym udał się do szatni w obawie o złapanie urazu. Czym udowodnił, że rekord punktowy jest ważniejszy niż klub. Koloryzowane 😉

      (14)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj przestańcie już z tym marudzeniem. To jest prywatny blog, niech wrzuca tyle na ile ma czasu i chęci. Treść jest darmowa więc skad te wymagania?

    @admin, nie mam pojęcia czy Ci się to finansowo spina, ale z biznesowego punktu widzenia, może niegłupim pomysłem byłoby zatrudnić z jednego studenciaka z nową energią. Wygenerowało by to większy ruch na stronie.

    (39)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie najlepszy ekspercie nie wysilaj się twoje teksty nic nie wnoszą extra a te twoje humory niczym u primadonny męczą już pewno większość

    (-65)
    • Array ( )

      Na taki merytoryczny komentarz można zawsze liczyć xd^^
      Jak Rivers w tym sezonie nie poleci, to znaczy, że jest jakimś czarnoksiężnikiem.
      Clippers jak ładnie dojechali Lakersów w Cryptocom Arenie i oficjalnie “rządzą” w LA. Jerzy Paweł jak mu się chcę to jest piękną pierwszą opcją zespołu. Szkoda tylko, że Kawhi się skończył jak Lakers.
      Ktoś wie kto to powiedział? Ciekawy jestem, czy to nie wymysł dziennikarski. Tak, czy siak LAL są memem ligi aktualnie xd
      “‘My point always was that these guys had no (expletive) clue,’ the executive told Heavy.com. ‘I said, when the old man (former owner Dr. Jerry Buss) dies and Jerry West leaves and a real professional like Mitch Kupchak leaves the Lakers, that you’re gonna see the fastest freefall of a legacy franchise you’ve ever seen. That’s exactly what happened. So they managed to pull LeBron in and got involved with him and Klutch, and he came in and got them a championship in the bubble. That’s it. After that, there’s no more championships.

      “‘Look where they are now and tell me when the hell they’re going to have a chance to compete for a championship again.’”
      Dzięki admin za wpis, miłego weekendu gwba!

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba kroków nie było. Ale są ludzie Hitler ( miał być Butler, ale słownik poprawił 😁 ) , LbJ i Morant mogą chodzić, nosić piłkę. W końcu Show must go on 😁 .
    Dzięki za art. A w Billupsa zawsze wierzyłem, tylko niestety czuje że jak przyjdzie Dame tej obrony już nie będzie.

    (7)
    • Array ( )

      Butler nie zrobil kroków. Nawet kiedyś byl art na tej stronie jak polski sedzia tlumaczy na podstawie filmiku z carmelo ze to nie są kroki. To bylo przy okazji mistrzostw świata w tfu chinach.

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin powiem ci tak…
    Chłopie robisz mega robotę,znakomicie się czyta twoje analizy,metafory,przemyślenia i pstryczki w nos do niektórych.
    Dla mnie osobiście jest to najlepszy portal o koszykówce w Polsce. Olej tych co chcą już 8 rano artykuł. Ja mogę i pewnie wielu innych normalnych tutaj ludzi i pasjonatów koszykówki poczekać 2-3 dni bo wiem,że Twoje artykuły są tego warte.
    Widzę,że jakaś dziwna moda zapanowała i same węże zaczęły ujadać.
    Rób swoje,robisz to świetnie. My poczekamy. Rodzina jest na pierwszym miejscu i chyba każdy się zgodzi.

    Czekamy na dalsze relacje Pjona:)

    (25)
    • Array ( )

      Dokładnie. Dla takich perełek jak “pięść oznacza strefę, otwarta dłoń to ‘każdy swego’” warto czekać. Admin rób swoje, nie patrz na hejterów. Pjona 2!

      (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Doc „Dyzma” Rivers od zawsze był beznadziejnym trenerem, ale to co zrobił wczoraj to były wyżyny jego możliwości😜 Mecz leciał na C+, wiec pewnie pare osób widziało☺️ Phila gra piach, Embid gra słabo, mecz się kończy, Doc zmienia pierwsza piątkę i wywiesza białą flagę. Zmiennicy z Montrezem Harrelem na czele zaczynaja jednak niespodziewanie odrabiać straty i robi się naprawdę ciekawie, tak na 2-3 posiadania. I co wtedy robi „geniusz koszykowki, miszcz Bostonu, funfel każdego afroaamerykanina”.
    Otóż po „czasie” wpuszcza na plac beznadziejnego Embiida! Harrel klnie pod nosem i ubiera gustowny dresik z kapturem „a’la chłopaki w rajtuzach”. Oczywiście Atlanta przejmuje inicjatywę, coś tam rzuca, uspokaja sytuacje i jest już w domu. Zostaje jakieś kilkadziesiat sekund i nasz geniusz strategii woła na plac Harrella!!!! W ostatniej akcji Tre Young podaje z połowy aleyupa do Collinsa, a na poziomie parkietu Harrell zderza się z kolega i obaj leżą na ziemi😜😜😜 Kurtyna!

    (11)
  6. Array ( )
    miś4kontratakuje 11 listopada, 2022 at 16:14
    Odpowiedz

    Nie było kroków – był “Butler shake”.

    Co do ostatnich dyskusji o “obowiązkach” admina B. – cały sercem jestem za nim.
    Całkowicie się zgadzam, że komentowanie na cito nie ma sensu, skoro rywalizuje z portalami, gdzie pracują sztaby ludzi. Sam czytam też nie zawsze regularnie, więc …. Nawet jeszcze większą wartość miałyby być może przygotowywane raz na kilka dni felietony z bieżącymi obserwacjami, niż typowe jechanie po meczówce. Nie byłoby pośpiechu, teksty nabrałyby więcej spoistości. Nie ma co ukrywać, że większość meczy w rs to rywalizacja bez historii, interesująca co najwyżej fanów danych klubów.

    Dla malkontentów rozwiązaniem być może byłaby funkcja na portalu – powiadom mnie na maila o nowym artykule w GB.

    (10)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Przeciez jak Kuzma gral u Lebrona to fani płaczka mowili ze jest beznadziejny i nic nie osiagnie w tej lidze. Swoja droga LBJ zawsze mial cala mase swietnych zadaniowcow plus dwie gwiazdy a fani tego gracza zawsze narzekali ze ”Krul” nie ma z kim grac

    (14)
    • Array ( )

      Zawsze xd gdzie wy się rodzcicie i z jakich kokonów wychodźcie ? Miał tylko w latach 2010-2017 czyli nawet nie przez pół kariery

      (-2)
    • Array ( )

      popiol no w LA też miał, więc jednak 2010-obecnie, także więcej niż pół. Pozatym w 1 okresie Cavs, też można rzec że nie był osamotniony. Jasne stary Shaq, Jamison, Hughes czy Mo Williams to nie były elitarne gwiazdy z jakimi współpracował w drugim etapie kariery, ale to też nie byli goście z pierwszej łapanki.
      Lebron jest wielkim zawodnikiem i tyle. Natomiast udowodnił już wielokrotnie, że brakuje mu do bycia tym najwybitniejszym. Możemy się jarać chłopakiem i mówić że dominował na parkiecie (bo tak było), ale finalnie nie szły z tym sukcesy klubu (mistrzostwa). Jak MJ wdrapał się na szczyt, to już z niego nie zszedł. Myślałem w 2010, że Bronek spokojnie go wyprzedzi w cuglach, tymczasem mamy 2022, a James zbłaźnił się wielokrotnie do tego czasu. LBJ narzucił sobie presję bycia GOATem i nie podołał. W Heat powinni wygrać wszystko, a mentalnie nie był gotowy na mistrzostwa (mimo że miał już prawie 10 lat w lidze). Lebron to doskonały produkt, wybitny koszykarz, ale nie jest tym najlepszym. Co do dominacji w drugiej dekadzie XXI wieku też bym polemizował. Tzn. wg mnie był najlepszy, ale trudno byłoby polemizować z argumentacją, że Duncan, Curry, czy nawet KD miewali bardziej “dominujące” okresy. Ostatecznie liczą się mistrzostwa, a statystyka odpadania w finałach nie jest czymś, czym można się szczycić.
      GOAT musi mieć mental którego Lebronowi brakuje, nawet teraz, w momencie kiedy zbliża się do 40tki, wciąż zachowuje się jak gimbus na parkiecie. Brady, Jordan, to są sportowcy którzy miażdżą konkurencję chęcią zwycięstwa i to oni i im podobni zasiadają na tronie wszystkich sportowców. Lebron miał wszystko by do nich dołączyć, nie podołał.

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    W 76 wystarczy zmienić rotację i będą grać jak należy…tylko i aż. Nie ma strzelców którzy będą otwierać grę Maxeyowi czy Embiidowi. Kto tam rozgrywa pod nieobecność Hardena?? Rivers hehe. Harrell dostaje za mało czasu, Korkmaz kompletnie nie wykorzystany, a mógł by biegać po obwodzie i rzucać z 10-15 razy. Milton??tak się fajnie zapowiadał i co? Thybulle, gdzie jego minuty, to przecież najlepszy obrońca plaster w lidze. Nikt się nie postarał o rozwój tych ludzi. Szkoda.

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    ale tu chodzi o komentarz Bartka i jego spojrzenie na dany mecz, tego się nie da powtórzyć, czasami to jak czytać poezję , gdzie to znajdziesz, sam się łapię, że narzekam bo jeszcze nie ma artykułu ale jestem cierpliwy i poczekam, to jak z randką z piękną dziewczyną, spóźnia się 10 minut to w głowie od razu, że k%rwisko mnie wystawiło i kij jej w cztery ale jak się pojawia to banan na ryju

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Phila i Doc’a… Gość na 4 minuty przed końcem przy stracie 10 punktów poddał mecz… To już nie pierwszy raz! Toć ludzie zaraz zaczną zasilacze połykać!

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Mnie najbardziej bawi co zrobił ze sobą Butler przed sezonem, porobili zdjęcia do miniaturek i pewnie wielu innych rzeczy, po czym zarost wraca, dredy znikają, wyglada jak zwykle. Fajny trolling.

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Strategia Doc Riversa jest trzymanie się z gwiazdami, bo oni tez maja sile oddziaływania na utrzymanie trenera. Uważam, ze Phila będzie jeszcze wygrywać, ale to tez nie powinno przyćmić oczy zarządowi. Doc Rivers jest odpowiedzialny za drużynę i posiadając takich zawodników powinien mieć lepsze wyniki. Ten sezon to będzie gorące krzesło Riversa, pytanie brzmi, czy zarząd poczeka do końca sezonu, czy podejmie decyzje przed końcem półmetka.

    (2)

Skomentuj Mc Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu