fbpx

NBA: Lonzo i Zion odpalają wrotki, Spurs nie zdążają do obrony

26

Witam serdecznie w nowym tygodniu. Trwają przygotowania do 74. sezonu NBA. Obserwujemy i wgryzamy się w tegoroczną odsłonę 30 klubów. Pewne przewidywania i oczekiwania trzeba będzie zrewidować, ale nie zamierzam zbyt wiele zdradzać, żeby nie psuć Wam zabawy. Preseason oczywiście rządzi się swoimi prawami, o rozstrzygnięciach meczów decydują tutaj żółtodzioby, gracze z odzysku bądź walczący o utrzymanie w lidze, ale co, pewne obserwacje poczynić można, a nawet trzeba.

cleveland cavaliers 72 boston celtics 118

Pogrom! Cavaliers odwołali wszystkich kompetentnych big manów: Kevin Love dostał wolne, Tristan Thompson i John Henson borykają się z urazem pachwiny, Ante Zizic ma problemy ze stopą. Na placu pozostali Larry Nance Jr oraz rookie Marques (Golden) Bolden. Naigrywam się z czyjegoś nazwiska, źle ze mną. Deprywacja snu mnie zniszczy, nie dożyję starości.

W każdym razie, Boston mógł bez strat podkoszowych wystawić w piątce sprawnego Daniela Theisa, a i długaśny Robert Williams wyróżniał się talentem na tle ograniczonej konkurencji. Pierwsze minuty chaotyczne, ale drugą kwartę Celtics otworzyli serią 15:0, po chwili nadeszło kolejne 10:0, a potem straciłem rachubę. Przez trzy kwarty Cavs potrafili zdobyć ogółem 43 punkty podczas gdy ich rywale zbliżali się do setki. Gdyby im nie odpuścili pozostaliby na pięćdziesięciu punktach, mówię poważnie. Całkowicie rozbici, wyrzuceni daleko od obręczy, biegający bez ładu i składu po obwodzie. W sumie Cavaliers oddali 40 rzutów zza łuku, trafiając siedem. Popełnili za to aż 27 strat.

Ozdobą spotkania 226 centymetrowy rookie nazwiskiem Elhadji Tacko Sereigne Diop Fall, każda udana akcja olbrzyma to owacja na stojąco po stronie TD Garden. A właśnie, Celtics przerobili właśnie umowę Tacko w “two way contract”. Zgodnie z założeniami, będzie sezonowany w G-League.

melbourne united 100 los angeles clippers 118

Amerykanie bez dwójki swoich największych kozaków, długo się męczyli z Australijczykami, rzuty nie chciały siedzieć, ale ostatecznie Lou Williams (16/4/7) i Montrezl Harrell (22/6/4) po przerwie przywrócili porządek na parkiecie. Trzecią odsłonę LAC zwyciężyli różnicą 43:20. Niestety przy okazji Patrick Beverley naciągnął łydkę i wzorem paru innych kolegów, będzie musiał odpocząć parę dni.

new orleans pelicans 123 san antonio spurs 114

Zdecydowanie najlepszy mecz kolejki. Nic to, że nie zagrali LaMarcus Aldridge i Rudy Gay. Występujący przed własną publicznością Spurs wyraźnie chcieli utrzeć nosa młodszym i wylatanym rywalom. W pierwszej kwarcie wzięli ich za łby i walnęli o podstawę kosza. DeMare Carroll, DeMar DeRozan, DeBryn Forbes trafiali rzuty, akcje były egzekwowane starannie i bez emocji, a pudłujący wcześnie rywale delikatnie się sfrustrowali. Do przerwy dwucyfrowe prowadzenie gospodarzy i pewna kontrola wydarzeń.

Po przerwie szarża, dziesięć z rzędu punktów Pelikanów. Alley oop Lonzo, szarżujący zwierzak Williamson, techniczna wrzutka Jrue Holidaya i kolejny alley tym razy skończony przez Ziona. Co mam powiedzieć, gdy udało im się w tempo zebrać piłkę, Spurs o powrocie do obrony mogli pomarzyć. Williamson jest fenomenem na skalę kosmiczną: 22 punkty 10 zbiórek 2 przechwyty 8/11 z gry. Nie wiem czy jest w lidze drugi facet, który może jednocześnie dowolnego rywala: 1/ wyprzedzić 2/ zepchnąć z drogi 3/ przeskoczyć. Kiedyś coś podobnego prezentował LeBron James, a dziś? Oto jest: akcja trwająca 3 sekundy…

Gdy już narzucili rywalom swój atletyczny styl, poszło lawinowo. O końcowych rozstrzygnięciach zdecydowała właśnie trzecia kwarta, wygrana przez Nowy Orlean różnicą 19 punktów. Na wielkie wyróżnienie zasługuje także włoski ogier Nicolo Melli (14 punktów 9 zbiórek 2 bloki 3/6 zza łuku) który z pozycji centra bije trójki, a pod koszem nikomu się nie kłania. Aldridge by go ciachnął, ale Aldridge’a nie było. Niesamowicie efektowne są te Pelikany. Jeśli nigdy jeszcze nie widziałeś Ziona w meczu na żywo, ogarnij się jak najszybciej.

Kto nie wie gdzie oglądać mecze, niech się loguje z indyjskiego IP i kupi sobie roczny pakiet NBA league pass za równowartość… 15 dolarów?

milwaukee bucks 115 washington wizards 108

Miał grać Giannis, ale Giannisa nie było więc się musieli nieco bardziej napocić panowie z Wisconsin. Liderem dochodzący do formy Khris Middleton (22 punkty 9 zbiórek 4 asysty) ale cały zespół od góry do dołu pracował by odeprzeć zuchwałych u siebie Czarodziejów. Ilyasova nawrzucał punktów, Sterling Brown kardynalne błędy przeplatał trafieniami, kilka dynamicznych wjazdów zaprezentował mistrz NCAA DiVincenzo, do piłki wysoko wychodził Dragan Bender i jakoś poszło. W drużynie przeciwnej podobał mi się rzecz jasna Bradley Beal, motywujący kolegów do walki Thomas Bryant (gruby rozwinął trójkę!) oraz ten obwodowy… no… Chiozza. Chris Chiozza. Autor 14 punktów 6 zbiórek i 7 asyst. Szkoda, że go zmarnują. Do piłki naprzemiennie dorwać będą się próbowali: Ish Smith, Isaiah Thomas, potem John Wall, a jeśli nie oni, to Beal będzie klepał. Nie widzę wielkich nadziei przed zespołem ze stolicy.

chicago bulls 105 toronto raptors 91

Następcy Michaela Jordana powieźli na rogach niedobitki mistrzów NBA. Od pierwszej kwarty prowadzili zdecydowanie i ani przez moment nie było zagrożenia. Fajnie się ogląda jak Tomasz Satoransky (12 punktów 4 asysty 3/4 zza łuku) wybiera podaniami kolegów, jak każdy po kolei kwitnie i entuzjazmem pałać zaczyna, ale weźmy pod uwagę siłę rywala. Nie zagrali: Gasol, Siakam, Ibaka, Lowry, VanVleet i Norman Powell. Najwięcej nawrzucali dziś latawce Zach LaVine (26 punktów 5 zbiórek 4 asysty) oraz Coby White (18 punktów 6/16 z gry).

philadelphia 76ers 126 orlando magic 94

Jeden przez drugiego Sixers powtarzają, że priorytetem w tym sezonie jest obrona. Orlando bez Nikoli Vucevica (a także ofensywnych T-Rossa i Fourniera) z niegroźnym Mo Bambą na centrze, toteż po dwunastu minutach Magic mieli na koncie 14 punktów i dwucyfrową stratę do rywali. Potem tamy puściły, nie było sensu przyciskać więcej niż to warte. Celnymi rzutami mecz otworzył Tobias Harris, Embiid z Horfordem wybrali parę piłek z atakowanej tablicy, resztę jechali luźno. Nieodmiennie imponuje mi Matisse Thybulle, to będzie chyba mój ulubiony rookie, niesamowicie broni. W ekipie magików znów dali popis panowie Gordon, Isaac i Carter Williams, którzy do spółki zrobili okrągłe 0/14 zza łuku.

Bardzo efektowna akcja wyszła #1 Fultzowi, którego no-look pass skończył z góry Gordon, ale podanie było chyba przypadkowe. Co nie zmienia faktu, że młody (12 punktów 5 asyst) biega po parkiecie prawie jak Derrick Rose.

maccabi hajfa 101 minnesota timberwolves 131

Nuda, nie doczekałem końca. Po pierwszej kwarcie leśne wilki były na wyraźnym prowadzeniu więc pozostawała kwestia różnicy wygranej, większość bukmacherów proponowała 45 punktów, skończyło się trzydziestoma. Wyjściowy skład Wolves spędził na parkiecie 10-12 minut.

Other NBA news

-> zamiast oglądać nierówne widowisko, zobaczcie lepiej ten windmill dunk w wykonaniu Jokera!

-> Jay Williams, drugi numer draftu 2002 roku, wybitnie utalentowany combo guard, którego karierę zniszczyła brawurowa jazda motocyklem, od przeszło dekady pracujący jako analityk i komentator meczów NCAA i NBA, twierdzi iż: “Golden State Warriors nie wejdą w tym sezonie do playoffs”.

-> Wylądowali późno w nocy więc badanie przełożono na dzisiaj, czekamy na wyniki rezonansu magnetycznego prawego kciuka Anthony’ego Davisa. Jest nadzieja, wstępne testy nie wykazały tzw. strukturalnych uszkodzeń, miejmy nadzieję, że obejdzie się bez operacji i wystarczy kilka dni przerwy.

-> Przykre wieści także dla kibiców Houston, latający Gerald Green prawdopodobnie ma złamaną stopę, opuści 2 miesiące sezonu. Życzymy prędkiego powrotu do zdrowia.

Tymczasem się pożegnam, zapraszam w okolicach 14:30 na wpis… sami zobaczycie. Dobrego dnia wszystkim!

26 comments

    • Array ( )

      W Indiach kosztuje grosze, jeżeli zalogujesz się na NBA.com przez indyjskie IP, możesz to zrobić używając VPN to będziesz mógł kupić sobie LP za właśnie grosze.

      (11)
    • Array ( )

      Wystarczy się zarejestrować na IP z indii, czy trzeba też później w ten sam sposób korzystać?

      (0)
    • Array ( )

      I ja również – czy VPN trzeba używać każdorazowo?
      2. Czy można zapłacić polską kartą?
      3. Czy można skorzystać z konta, które już mam i które użytkowałem w PL po zbójeckich cenach?

      (1)
    • Array ( )

      Każdorazowo trzeba się logować używając co VPN, po zalogowaniu można już wyłączyć VPNa i oglądać. Koszt to w przeliczeniu jakieś 5,5 zł na miesiąc więc myślę że warto

      (2)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    trzeba miec jakiś program do zmiany IP, jak to ogarnać? czy jak kupie tego passa i odpale na apce w telefonie to znowu mi rozpozna IP czy już pass to pass?

    (3)
    • Array ( )

      Nie umie rzucać, jakoś tak to szło. 😉 No i faktycznie nie umiał, ale gość jest tytanem pracy, czasem oglądam jego treningi i po takim wycisku musi być progres. Oczywiście wszystko to jest dodatkiem do naturalnego talentu, choć ilu już potrafiło ten talent zmarnować. Życzę chłopakowi ASG w przyszłym roku, a całej drużynie wyników.

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli popatrzymy na roster, to nie ma w lidze silniejszej drużyny od tej z Philadelphi. Oni mają wszystko. Obrona (Embiid, Horford, Simmons, Richardson, Thybulle) na najwyższym poziomie. Mają Superstara w postaci Embiida, który powinien powalczyć o MVP w RS, mają All-Starów jak Simmons, Harris, Horford. Mają ławkę – Thybulle, Scott, Smith, Burke, Ennis, O’Quinn, Korkmaz. Innymi słowy, jest moc. Dopiero za nimi są tacy Clippers, Bucks i Rockets.

    (8)
    • Array ( )

      Nie mają doświadczenia, sam Horford nie pociągnie ich przez play-offy. Muszą odrobić samemu frycowe i wtedy będzie potencjał na potęgę.

      (0)
    • Array ( )

      Nie pamiętam czy można kartą płacić , jeśli tak to wrzucasz sobie hajsik na Revoluta , robisz przewalutowanie i masz , z resztą przelew też można z niego zrobić .

      (1)

Skomentuj sayWhaaat Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu