fbpx

NBA: Miami Heat najlepsza obrona w branży | vintage Carmelo Anthony!

37

WTMW.

Magic 109 Raptors 110

Najmłodsza ekipa NBA walczy do ostatnich sekund. Odważnymi akcjami odrabiają drobny deficyt, następnie w finałowej akcji Cole Anthony traci panowanie nad piłką, bo wybija mu ją w koźle Gary Trent Junior. Zanim drugoroczniak odzyska piłkę, pozostaje mu już tylko rzut zza połowy. Za krótki, jak możecie się domyślać.

Fred VanVleet jest profesorem: po beznadziejnym strzelecko otwarciu, 6/7 z gry w czwartej kwarcie, absolutna pewność siebie i kontrola. Podobnież kiepski energetycznie nasz człowiek OG Anunoby (16 punktów 5 zbiórek 7/19 z gry) na parkiecie spędził ponad 40 minut, sporo forsował pod koniec, niewiele też wokół siebie widział. No i właśnie, Scottie Barnes (21 punktów 9 zbiórek) wspaniały dzieciak (widzieliście jazdę od kosza do kosza?) ale trochę go nie dostrzegali w drugiej połowie koledzy.

Magicy żwawsi w przekroju całego spotkania, wykorzystali tradycyjny nacisk na piłkę Toronto, wymieniali podania i były z tego solidne pozycje. Oczywiście było też nieco partyzantki. Obwodowi gości Anthony i Jalen Suggs trafili łącznie 9/14 zza łuku przy czym niektóre rzuty były po step backach albo przez ręce.

Pacers 98 Nets 105

Kevin Durant to jest kombajn do wbijania koszy: 22 punkty 11 zbiórek 7 asyst 7/10 z gry. Można mu co akcję kazać grać 1-na-1 bez strat efektywności. Mało tego, do akcji rzutowej dochodzi w sposób bajecznie prosty. Weźmy sytuację, w której posłał Torreya Craiga tyłkiem na parkiet:

Dla mnie osobiście to kryminał, że KD oddaje wyłącznie dziesięć rzutów. Przestali go widzieć w drugiej połowie więc się zirytował. Siadła mu koncentracja, solidny obrońca nie uzasadnia aż siedmiu popełnionych strat. Brooklyn po raz kolejny słabo wszedł w mecz, po pierwszej kwarcie przegrywali dwucyfrową różnicą, aby w drugiej połowie zaznaczyć swą dominację.

James Harden (29/8/8) statystycznie najskuteczniejszy mecz sezonu, w sposób wymowny wykorzystał przewagę fizyczną nad rywalami pod nieobecność Malcolma Brogdona. Broda cieszy się zwłaszcza z dziewiętnastu przyznanych rzutów wolnych. Niektóre gwizdki były doprawdy kuriozalne, a coach Carlisle dostawał furii. Jego zespół jest źle poskładany, wymaga pewnych zmian kadrowych, ale walczyli mocno, a aptekarskie gwizdki wytrącały ich z rytmu.

Największą niespodzianką był jednak LaMarcus Aldridge (21 punktów 8 zbiórek 10/16 z gry) który w trzeciej kwarcie był najgorętszym towarem na placu. Dziwny mecz. Joe Harris w dalszym ciągu wali jak kulą w płot (1/6 zza łuku). Po sześciu meczach jest dziesięć punktów procentowych poniżej średniej kariery.

Hornets 99 Heat 114

I jak tu nie być fanem Miami? Defense! Jak donoszą szpiedzy zza oceanu, Miami wygrało w tym sezonie już trzeci mecz, w którym osiągnęli poniżej 28% skuteczności zza łuku. W minionych dwóch sezonach przy tej efektywności ich bilans wynosi 0-17!

Kolejny rywal zatrzymany poniżej setki. Świetnie bronią się przed akcjami post up i pick and rollem. Zbiórki ofensywne odpuszczają na rzecz lepszego transition defense. Na zbiórce pracują kolektywem. Są silni, sprawni, odporni psychicznie, a teraz zatrudniwszy Kyle’a Lowry’ego otwierają się jeszcze w ataku. Może inaczej, walory Bama Adebayo (26 punktów 19 zbiórek) i Jima Butlera (32 punkty 10 zbiórek 5 asyst) są lepiej wyeksponowane. Panowie są adresatami podań, nie kreatorami. Nie muszą już nimi być. Ataki mają rytm, nawet jeśli piłka nie siedzi.

Mecz nie był wyrównany. Gospodarze pomimo kiepskiej skuteczności rzutów (w wyjściowej piątce 3/22 z dystansu) ale żelaznej obronie prowadzili przeszło dwudziestoma. Dwaj playmakerzy LaMelo Ball i Ish Smith 4/23 z gry! Dalej miejscowi nieco spoczęli na laurach i Charlotte doszli bodaj na sześć punktów (dynamiczni Hayward, Bridges, Oubre). Podówczas generał Lowry, aby przełamać impas wbił się pod kosz i niemoc została odczarowana. Jego wpływ na grę i kontrolę tempa jest bardzo istotny. W kalendarzu wypatruję pojedynku Miami z Nowym Jorkiem – to będzie hit!

Kings 113 Pelicans 109

Gospodarze są dynamiczni strzelecko za sprawą Igrama i Grahama, mają też silną zbiórkę i opcję low post w osobie Jonasa Valanciunasa. Tylko, że Litwin nie ma w sobie za grosz Rudy’ego Goberta czy Tima Duncana. Królewscy ścigacze mijali pierwszą linię i wchodzili w Jonasa bez strachu, do końca, na obręcz. Takie rzeczy nie powinny mieć nigdy miejsca. Uważam, że obrona Pelicans jest fatalnie ułożona. Oczywiście wola walki była do końca, w finałowych minutach podciągnęli prawie dziesięć punktów, ale przy takich dziurach na własnej połowie nie mieli prawa tego wygrać.

48 punktów w polu trzech sekund plus 24 za pośrednictwem rzutów wolnych Sacramento. Razem 72 punkty in the paint! Często naigrywamy się z Goberta, że niewiele umie w ataku i śmiesznie rusza. Faktem jest, że gdy ten staje na drodze, goście rezygnują z layupów jakby obręcz obłożona była materiałami wybuchowymi.

Mavericks 75 Nuggets 106

Joker wrócił, jego stłuczonemu kolanu nic nie doskwiera. Mało tam, że wrócił… rządzi jak zwykle: 11 punktów 16 zbiórek 8 asyst przez dwie kwarty. Żaden ze starterów po obu stronach nie grał dłużej. Dominacja gospodarzy nie ulegała kwestii. Dla Luki Doncica (16/6/4 przy 5/18 z gry) to najsłabszy okres w jego karierze za oceanem. Przyzwyczaił nas do dobrego, oczekujemy od niego cudów, a tymczasem bokiem wychodzi mu turniej olimpijski.

Mało tego, zespół nie ma tożsamości, pod czujnym okiem Jasona Kidda siadła ofensywa. W obronie trochę nie mają papierów na mocną grę, Porzingisa nie ma, ławka nic nie wniosła, skrzydłowi zaliczyli absurdalne 1/14 z gry. A może po prostu byli zmęczeni występami dzień po dniu? Może gra na wysokości 1600 metrów nad poziomem morza wymaga lepszego zdrowia… jak widzicie, wiele tego.

Clippers 92 Blazers 111

1-4 Clippers! Reggie Jackson po fenomenalnym playoffs i obiecującym początku sezonu wraca do swojej tradycyjnej dyspozycji. Za dużo dziś próbował, przestał widzieć kolegów. Paul George (42 punkty 15/24 z gry 8 zbiórek) ciągnął wynik ile dawał radę, ale sam wszystkich dziur nie załata.

Portland wygrało zbiórkę 63-23. Brakuje oczywiście fizyczności Kawhi, drugiego centra w postaci Serge’a Ibaki. Dotąd rozegranie (Patrick Beverley) także włączało się w walkę na tablicach i nie stroniło od fizyczności.

Eric Bledsoe ma swoje ograniczenia w ataku, które będą wychodzić coraz częściej. Na początku zaskoczenie stanowiły jego ucieczki, ścięcia pod kosz w pionie, ale teraz rywale bogatsi o scouting odcinają tego gościa. Tyronn Lue jest elastyczny i jestem przekonany, że poszuka nowych form ataku, aby ten mógł nieco płynniej funkcjonować.

Po drugiej stronie: Dame Lillard odblokowany zza łuku (5/7) a Jusuf Nurkic porządził na atakowanej tablicy.

Cavaliers 101 Lakers 113

Sześćdziesiąt punktów gospodarzy w polu trzech sekund. LeBron James wrócił po dwóch meczach absencji wywołanej podkręceniem nogi i wyglądał świeżo. Gdy zbiorą wysoką piłkę razem z Russellem Westbrookiem są niemożliwi do zatrzymania na otwartej przestrzeni.

Cavs są oczywiście duzi z trzema podkoszowymi, ale Lakers są jeszcze więksi z Howardem, Davisem, LeBronem więc im to nie robi. Obrona nie zachwyciła, co najwyżej momentami, ale 55% z gry w tym 44% skuteczności zza łuku już tak. Bohaterem po raz kolejny Carmelo Anthony, autor 24 punktów w tym 6/8 zza łuku. LBJ też dużo ćwiczył trójki, zobaczcie jaki ma zasięg:

Co jeszcze? Dobra energia w obronie panów Avery Bradley i Austin Reaves. Russ tylko jedna oddana trójka i tylko jedna strata w kwartach od dwa do cztery. Wciąż grają za dużo izolacji, ale prezentują przebłyski mocy. Dwight Howard trafiający za trzy. Fajnie. Po przeciwnej stronie: Evan Mobley jak dotąd zdecydowany Rookie of The Year!

Dobrego dnia wszystkim. B

37 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    pomimo częstej niechęci do Hardena, zauważyłem, że niegwizdanie fauli na nim stało się znakiem rozpoznawczym “nowej ery” sędziowania. Niestety często niesłusznie, bo James swoim talentem raczej “wymuszał” faule, nie symulował czy robił dziwne/nienaturalne przyruchy w ataku.

    (-22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    “Portland wygrało zbiórkę 63-23.” Aż się za głowę złapałem to byłoby faktycznie kompletne zdominowanie rywala, a w rzeczywistości 43 Zbiórki Clippersów 😉

    (22)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Trójka LBJ-a rzeczywiście bardzo dobra, ale cieniem kładzie się w tym meczu skuteczność 1/10 za 3.

    Mobley jest dobry, ale zdecydowany jak dotąd ROTY to chyba trochę za dużo powiedziane biorąc pod uwagę, co wyczynia Scottie Barnes.

    (7)
    • Array ( )

      Nie zawsze będzie rzucał te 40-45%, nigdy strzelcem nie był. Ważne, że kreował grę kolegom, dobrze zesparowali się z Carmelo, bo przy tak dogodnych pozycjach, to on 40-45% będzie rzucał cały sezon. Lakers nawet jakieś punkty z kontry rzucili i coś pobronili, więc może nie będzie takiej wielkiej tragedii 🤷‍♂️

      (-2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pelicans powinni handlować Zionem jak najszybciej. Jego wartość rynkowa będzie tylko maleć.
    Zamiast latem się wyleczyć, to kręcił reklamówki.
    Zaraz jak wróci to się połamie.
    Harden, Young pomarudzili i się gwizdków doczekali. Niestety.

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “Russ tylko jedna oddana trójka i tylko jedna strata w kwartach od dwa do cztery. ” I kolejny achievement Lakers w tym sezonie, hehe. Przykro mi kibice LAL, ale z tej mąki mistrza nie będzie.

    (2)
    • Array ( )

      no nie wiem, nie kibicuję lakers, ale jak się dotrą i russ skupi się na rozgrywaniu/wjazdach pod kosz, to może być z tego tytuł. melo jakby wchodził w 2gą młodość, odżywa powoli na parkiecie, Howard bestia, juz nie taka jak kiedyś ale jednak… no i davis, jeden z lepszych pf/c w lidze. Chyba że kontuzje ich dojadą, bo wiek mają słuszny…
      Szkoda mi luki, bo ma kolejny sezon w plecy, a gość jest fenomenalny, ale jak dla mnie nie bardzo ma z kim grać.
      Admin, ciekawi mnie kogo byś widział w dallas jako 2gi allstar/wsparcie dla luki?

      (5)
    • Array ( )

      Ale to są same ‘jeśli’. Russ to nie jest rookie, tylko gość 30+. W dodatku all-star. Jeżeli admin słusznie zauważa, że sukcesem Lakers jest oddana jedna trójka i jedna strata Westbrooka przez 3 kwarty, to gdzie tu mowa o mistrzowskim baskecie? Na obozie przygotowawczym nie wykminili, że Russ rzucający to droga donikąd, po tylu latach RW0 w lidze?
      Tak, wiem że to początek sezonu, wciąż jest Lebron, to i jest nadzieja. No, ale ja nie wierzę, że podstarzałe konfliktowe gwiazdy to materiał na mistrza. Jeszcze tak dopasowane, tam się przecież mało co klei. Dodatkowo do drzwi Lebrona zauważalnie puka father time (obym się mylił, odpukać). Dla mnie Lakers, to jeden wielki chaos aktualnie.

      (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    James Harden 19 rzutów osobistych, facet musi być szczęśliwy. Wreszcie powiało “starymi dobrymi czasami”.

    A teraz – oczywiście to fantazja – wyobraźcie sobie, że 19 razy na linii rzutów osobistych staje Ben Simmons. PTSD do końca życia, jak po powrocie z Wietnamu.

    Ps. Bez wywoływania klótni i narzekania – niech mi ktos wytłumaczy, skrót meczu Indiana – dokładnie 10 sekunda. Gość dostaje podanie, robi nie wiem ile kroków – potem kozioł. To jest tak na chłopski rozum teraz legitne zagranie? Nie gwiżdżą tego?

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym tonował entuzjazm z tym zasięgiem LeBrona. Kończył się czas na akcję to rzucił skąd stał (czego on tam szukał pod koniec 24 sekund to proszę niech mi ktoś objaśni) i trafił, to był prędzej rzut rozpaczy niż wyćwiczona zagrywka. Raz do roku to i łuk sam strzeli. I poza tym jednym udało mu się chybić pozostałych 9 rzutów za trzy, no gratulacje.

    A obrazek dnia to jak LBJ podbiega do Jarretta Allena, łapie go w pół, chwilę się z nim szamocze, po czym zostaje odgwizdany faul kawalerzysty i król dostaje rzuty. Jak? Dlaczego?

    (17)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Luka ma 22 lata, jeśli on w tym wieku odczuwa trudy sezonu w NBA (a przecież odpadł w pierwszej rundzie) i turnieju olimpijskiego to nie wróży dobrze na przyszłość.

    (-3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron wraca po przerwie spowodowanej urazem, ma swoje lata a spędza na boisku najwiecej czasu ze wszystkich- 37 minut. W meczu o pietruszkę. Bez sensu, aż się prosi o odnowienie urazu. Nieważne który tam decyduje o czasie gry ten na V czy ten na L robi to źle. Jak Bron z Davisem będą grać pod 40 minut to pod koniec sezonu będą mieć siły na dwie kwarty.

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin oglądałeś mecz? Po za tą wymuszoną trójka z filmiku chybił wysokie pozostałe 9 ! Coś Ci chyba umknęło albo highligst tylko obejrzałeś 😉

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    “Mało tego, do akcji rzutowej dochodzi w sposób bajecznie prosty. Weźmy sytuację, w której posłał Torreya Craiga tyłkiem na parkiet…”…fakt, bajecznie proste – chamsko władować obrońcy łokieć w żebra i odepchnać go…mało tego nikt z Indiany nie rusza się do niego żeby spróbować KD przeszkodzić w rzucie za 3. Rozumiem odpuścić jakiegoś centra ew. Bena Simmonsa, ale KD ma zza łuku miarę niezłą…

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie leci mecz na c+ Wizards z Celtics. Michałowicz cały czas myli Josha Richardsona i nazywa go Jason 🙂 drugi komentator widać że boi mu sie zwróci uwagę, że myli imiona….dramat. Nie wspomnę że Michałowicz zachwyca się każdą akcją jakby to było zagranie roku przy zwykłych zwodach. Ciężko się go słucha, sztuczne pompowanie niesamowitości NBA i robienie z zawodników nadludzi

    (2)

Skomentuj arczuditu Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu